Jej sympatia posunęła się o krok za daleko…
🕑 16 minuty minuty Pierwszy raz HistorieLekcja Suzanne. "Co to jest tym razem Suzanne?". "Palenie w toaletach, Sir." Stała przed jego biurkiem z jednym biodrem wysuniętym do przodu, celowo prowokacyjnie.
Pan French westchnął z rezygnacją z trwającego i niezgłębionego problemu. Wyglądało na to, że on i ta konkretna młoda dama mieli te spotkania naganne częściej, niż by chciał. „Przyjmij stanowisko”. Suzanne była problemem, stałym problemem. W szkole dla dziewcząt w Saint Agnes była odmieńcem.
Jej szesnastoletnia głowa niosła wiedzę, która jak na jej lata była o wiele za duża. Miała naturalną urodę, wiśniowoczerwone usta i niebieskie oczy otoczone rzęsami, które wyglądały, jakby były pokryte tuszem do rzęs. Jej ciało przybrało już kobiecą formę i, będąc atutem, obnosiło się przy każdej okazji. Nie trzeba było jasnowidza, aby wiedzieć, że jej przyszłość będzie związana z branżą, która w pełni wykorzysta jej wygląd i figurę.
Nie był to wielki krok, by wyobrazić sobie, że z jej inteligencją i przebiegłością będzie kierowała przedsięwzięciem. Mundur u św. Agnieszki był dość surowy, bawełniana bluzka z kieszonką na piersi po lewej stronie, wyhaftowane logo szkoły i motto. Zawijany kilt w szkocką kratę w kolorze zielonym na zielonym, w komplecie z tradycyjną szpilką i cienkim skórzanym paskiem, przewleczonym przez kółka w talii, białe bawełniane skarpetki do kolan i czarne płaskie czółenka.
Kilt miał kończyć się na kolanie, ale Suzanne nigdy do tego nie dotarła. Jej spódnica była niczym innym jak minispódniczką, a bluzka, zamiast być czystym ubraniem, którym powinna być, zawsze wydawała się rozciągnięta, guziki ledwo przylegały do dziurki od guzika i zawsze groziły rozsadzeniem, odsłaniając piersi odziane w stanik. pod. Suzanne nosiła piętno „Trouble” lub „O Boże, nie ona znowu?” wśród personelu. Bez względu na to, co się dzieje, Suzanne jest pewna, że znajdzie się gdzieś na samym dole.
Miała naturalną skłonność do przywództwa, ale jej dar psotnictwa częściej prowadzi do tego, że kolega ze szkoły ponosi ciężar upadku. Uwaga pana Frencha wróciła na krnąbrnego ucznia przed nim. "Mówiłem ci, żebyś zajął stanowisko." Czekał z linijką w ręku, aż poda jej dłoń za zwykłe trzy klapsy wymierzane jako kara za jej występki. Zamiast tego Suzanne pochyliła się do przodu, pochylając się w pasie, a następnie położyła ręce na kolanach, zanim powoli zsunęła ręce po nogach, aż chwyciła się za kostki. Jej kilt uniósł się z tyłu, to nie przypadek, że jej pośladki były w pełni wyeksponowane, białe bawełniane majtki zakrywały jej rozszczep w ciasny kształt litery V.
Natychmiast był zły na jej celowy brak szacunku i rzucił się do przodu, machając bukszpanową linijką, aż trafiła w ciało z głośnym uderzeniem. Suzanne pisnęła, wzdrygnęła się, ale utrzymała swoją pozycję, trzymając dłonie za kostki i tyłek w powietrzu, z jaskrawoczerwonym nalotem rosnącym na jej różowej skórze. Nieracjonalnie, ten widok jeszcze bardziej rozpalił pana Frencha; jego następne uderzenie było znacznie mocniejsze, niosąc za sobą jego ciężar. Tym razem Suzanne krzyknęła głośno i rozwinęła się, by wstać, chwytając swój tyłek, jakby się palił. Był zadowolony z rezultatu i łez w jej oczach, jego gniew minął tak nagle, jak się pojawił.
"Usiądź." Warknął na nią i był zadowolony z tego, jak ostrożnie udało jej się usiąść na siedzeniu przed jego biurkiem. "Co ja mam z tobą zrobić, co?" Usiadł po drugiej stronie biurka, zirytowany i zdając sobie sprawę z daremności bicia tej niepoprawnej dziewczyny. Suzanne zobaczyła, jak się otwiera. „Mogę wymyślić jedną lub dwie rzeczy”.
To niedopowiedzenie było więcej niż oczywiste, przełożone na jej zagadkowy uśmiech, chociaż łzy spływały jej po policzkach. — Jak myślisz, dlaczego tak regularnie jestem tu, by mnie ukarać? Jej uśmiech uniósł kąciki ust. - Nie chodzi o to, że lubię być smagany twoim… władcą.
Odwróciła się na swoim miejscu, rozchylając nogi, żeby mógł zobaczyć jej majtki w szczelinie, na którą pozwalał jej krótki kilt. Jej uśmiech poszerzył się, gdy obserwowała, jak jego oczy opadły na jej porcję. Wiedziała, że ma go na swojej łasce. Pan French wiedział, że ma kłopoty. Uderzył uczennicę w niestosownym miejscu, pręga na jej tyłku byłaby świadectwem jego winy.
Uderzył raczej w gniewie niż karze, pogłębił poczucie winy, a teraz jego oczy dostrzegły możliwość, która była o wiele dalej, niż wolno mu było iść. Przez całe lata nauczania nigdy nie czuł ani nie chciał dotykać jednego ze swoich uczniów. Do tej pory udało mu się przezwyciężyć sporadyczne zauroczenie, jakie te młode dziewczyny mogą wywołać.
Co gorsza, ojciec Suzanne był dobroczyńcą szkoły, przekazując kilka milionów na budowę hali sportowej. Nogi Suzanne rozwarły się szerzej. Jeśli jej intencja nie była wcześniej oczywista, teraz była dość rażąca. Wpatrywała się w niego, wyzywając go, by spojrzał na jej krocze, wyzywając go, by odwrócił wzrok. Przesunęła się do przodu na krawędź siedzenia, ignorując ukłucie pośladków, gdy tarcie plastiku przypomniało jej o dwóch pręgach na jej skórze.
Przesunięcie do przodu służyło do wspinania się na jej spódniczkę wyżej na udach, aż nie stanowiła żadnej przeszkody. Wyraźnie widział zagięcie białej bawełnianej tkaniny, gdy składała się na jej wargach sromowych. Ruchy pożądania zatrzepotały w jego żołądku, jego kutas zaczął twardnieć na oczywiste zaproszenie.
Nie miało znaczenia, że była studentką lub że była niepełnoletnia. To była cipa, błagająca o użycie, a on nie był w pobliżu cipki zbyt długo. „Więc, co zamierzasz ze mną zrobić, panie French eh? Uśmiechnęła się i jeszcze bardziej rozchyliła kolana.
Myśląc teraz, desperacko pragnąc pogrzebać jądra głęboko w jej chętnym porwaniu.Wstał ze swojego skórzanego fotela i obszedł biurko w jej stronę. Suzanne nagle poczuła nerwowe podniecenie, jej temperatura wzrosła, oddech przyspieszył, a czubek języka zwilżył usta w oczekiwaniu. Minął ją; jego biodrem trącił jej ramię, gdy szedł dalej za jej siedzącym, przegrzanym ciałem. Nie wiedząc, czego się spodziewać, Suzanne siedziała w nerwowym podnieceniu, czekając, by zobaczyć, co zrobi dalej. Usłyszała, jak żaluzja na drzwiach jego gabinetu opadła przez panel wizyjny, a potem charakterystyczne kliknięcie zamka.
Dla kogokolwiek innego był poza swoim biurem i nikt mu nie przeszkadzał. Próbując zyskać przynajmniej pozory kontroli, wrócił na swoją stronę biurka, usiadł w swoim skórzanym fotelu i odsunął go do tyłu na kółkach, dając mu kilka stóp między kolanami a krawędzią biurka. „Wstań, Suzanne”. Rozkazał, starając się stłumić drżenie głosu i brzmieć autorytatywnie.
Przeszła za róg jego biurka, wyolbrzymiając kołysanie bioder w sposób, jak sądziła, prowokująco, i stanęła przed nim z lekko rozchylonymi nogami i rękami zwisającymi po bokach. Spojrzała na niego i czekała na jego następne polecenie. „Pochyl się nad moimi kolanami”. Suzanne zrobiła, jak jej powiedziano, wiedząc, że jej kilt nieregulacyjny podjedzie, by dać mu nieprzerwany widok na jej tyłek. Poczuł fiszbiny jej stanika i puchnięcie jej drobnych piersi przez tkaniny jego spodni i jej bawełnianej bluzki, gdy spoczywały na boku jego nogi.
Jej kilt podjechał i odsłonił jej tyłek z dwoma czerwonymi pręgami krzyżującymi się po obu stronach jej białych bawełnianych majtek. Ostrożnie przesunął dłonią po gładkiej skórze, czując wypukłe pręgi, które doznała od władcy. Drugą ręką delikatnie chwycił jej kark, trzymając ją na wznak na kolanach, podczas gdy dalej pieścił jej gładkie pośladki. – Hmm, to miłe – wymamrotała.
Wsunął palec pod elastyczny brzeg jej majtek i ułożył go tak, że wpadał między jej policzki, aż przypominał trochę więcej niż sznurek. Teraz mógł zobaczyć prawie cały jej piękny tyłek z delikatnym puchem blond włosów lśniących w świetle. Poklepał każdy policzek i głaskał z miłością, ciesząc się jej dotykiem. Nagle, bez ostrzeżenia, klepnął ją w tyłek płasko dłonią, niezbyt mocno, ale wystarczająco, by użądlić. Krzyknęła z zaskoczenia, a potem znowu, gdy dał jej klapsa jeszcze raz.
Chciała podskoczyć, ale jego uścisk na jej szyi wystarczył, by jej zapobiec. Kolejny klaps wywołał łzy w jej oczach i pisk oburzenia. Następnie pan French znów ją pogłaskał, pieszcząc i kojąc jej skórę. „Jesteś złą dziewczyną, Suzanne”, powiedział jej „A złe dziewczyny są karane, czyż nie?”. "TAk." Odpowiedziała szeptem, obawiając się kolejnego uderzenia w już obolały tyłek.
Lekko poklepał ją ponownie, zdołał złapać dokładnie to samo miejsce, co poprzednio, zwiększając czułość. – Nie słyszałem cię. Trochę się dokuczał. "Powiedziałem tak.". "Dobrze.
A teraz wstań." Suzanne wstała, jej kilt wciąż był zapięty, a majtki wciśnięte w szparę tyłka. - A więc pozwól nam dać to, co Suzanne ma do zaoferowania, dobrze? Uśmiechnął się złośliwie. "Zdejmij bluzkę". Szybko rozpięła sześć guzików i zrzuciła bawełnianą bluzkę, pozwalając jej opaść na podłogę.
– A teraz kilt, zdejmij go. Spojrzał na jej zakryte piersi, przewidując, jak będą wyglądały jej cycki bez stanika, podczas gdy ona odpina cienki skórzany pasek i odpina guzik. Kilt spadł do upadku, pozostawiając ją w samym staniku, majtkach i długich białych skarpetkach.
Podobał mu się kontrast opalonej skóry z bielą jej bielizny. „Podnieś swoje ubrania i złóż je na krześle”. Pochyliła się w talii, dając mu widok na jej tyłek i pokrytą bawełną cipkę spomiędzy jej nóg. Wiedziała, jak dobry będzie ten widok, ćwicząc go wiele razy w lustrze. Zaniosła swoje ubrania na miejsce, które zajmowała, i wróciła, by stanąć przed nim.
Czuła, że jej majtki wsunęły się jej między wargi cipki i były teraz całkiem mokre. Jej tyłek wciąż trochę bolał, ale nagle poczuła, że żyje i tętni życiem. Zadrżała w naładowanej seksualnie rozwiązłości.
Palec pana Frencha wskazywał na jej klin, stopniowo zbliżając się, aż docisnął do jej kołdry, wpychając materiał jeszcze głębiej między jej wargi sromowe. Nacisk sprawił, że dotknął jej łechtaczki, a także jej dziurki, a jej wilgoć dała nawilżenie pasażu jego palca. Suzanne zadrżała wyraźnie.
Jego dotyk podpalał jej brzuch, a jej płeć stała się tyglem ładunków elektrycznych, z których każdy wyzwalał iskry w jej głowie. A potem usiadł, by ją podziwiać. Jej młodzieńcze ciało miało się dopiero wypełnić.
Nie była jeszcze klasyczną figurą klepsydry, rozbłysk jej bioder był zbyt wąski, ale istniała obietnica, że wypełni się w swojej kobiecości. Jej piersi były wysoko na piersi, w żadnym razie nie duże, ale były proporcjonalne do jej szczupłej sylwetki. Była jedną z tych szczęśliwych dziewczyn, których naturalny kolor skóry pozwalał na łatwe opalanie się na słońcu. Jej włosy, choć upięte w regulaminowy kok, miały luksusowy burgundowy połysk. Suzanne za kilka lat będzie oszałamiającą kobietą, a dzięki swojej naturalnej złośliwej naturze prawdopodobnie będzie prawdziwą garstką.
„Zsuń paski z ramion i odwróć się”. Suzanne pospiesznie zrobiła, co jej kazano. Jej nerwy były teraz w kompletnym bałaganie. Nie tak to sobie wyobrażała. W śnieniu na jawie miała przewagę w całym spotkaniu i chociaż tak naprawdę nie myślała o mechanice w najmniejszych szczegółach, miała go na swojej łasce.
To było całkowicie poza jej kontrolą, a pan French był bardzo za to odpowiedzialny. Stała odwrócona do niego plecami, drżąca, nieświadoma i, jeśli była całkowicie szczera, przerażona do cholery. Odpiął jej stanik, który sfrunął na ziemię i przesunął palcem od jej karku aż po plecy, między jej łopatki, aż do szczytu pęknięcia pośladka. Zadrżała gwałtownie, jakby nagle dotknęła ją kostka lodu. Zahaczył kciuki o pasek jej majtek i pociągnął je w dół, aż przejęła grawitacja i wylądowały wokół jej kostek.
Suzanne wyszła z nich na drżących nogach, które groziły, że ustąpią pod nią. Przysunął się bliżej, tak że jego kolana dotknęły jej pleców, owinął ręce wokół jej talii, aż spotkały się w jej brzuchu. Pociągnął ją do tyłu, musiała usiąść na jego nogach lub przewrócić się.
Jego dłonie szukały jej nagich piersi, obejmując je dłońmi i lekko szczypiąc jej sutki. Suzanne wzdrygnęła się mocniej, dosłownie podskakując, gdy na przemian poprawiał i pocierał. Wiła się na jego kolanach, jeszcze bardziej twardniejąc jego kutasa. Pan French rozchylił jej kolana, przesuwając odwrócone ręce do kolan i podciągając ją w górę, jej nogi zwisały po obu stronach jego kolan, z podłogi i całkowicie pod jego kontrolą. Powoli, ale celowo wsunął dłonie po wewnętrznej stronie jej ud, wywierając nacisk i poszerzając jej nogi, otwierając delikatny kwiatek na jego dotyk, bez obrony.
Dotyk opuszkiem palca na jej kołdrze wywołał nieoczekiwaną reakcję, jakby została poparzona. Był to tylko najlżejszy dotyk, ale celował idealnie. Odchylił się trochę na krześle, ciągnąc ją za sobą tak, że leżała oparta na jego klatce piersiowej.
Pozwoliło mu to pieścić jej piersi, poprawiając stwardniałe sutki, podczas gdy drugą ręką pocierał małe kręgi po jej wargach sromowych, lekko rozchylając usta, prawie wchodząc w jej ciało. Suzanne była teraz całkowicie poza kontrolą. Jej zmysły były w zamęcie, tak wiele wrażeń naraz ją przytłoczyło, wszystkie zmierzały ku jej pierwszej dorosłej kulminacji. Jego palce przy jej wejściu wprawiały ją w delirium. Chciała go w sobie, ale desperacko nie chciała zatrzymać tego, co jej robił.
Fale ekstatycznej przyjemności płynęły od palców u nóg do sutków, falując przez nią, zbliżając ją coraz bliżej, aż oblała ją pierwsza kulminacja. Jej żołądek skurczył się, nogi próbowały się zamknąć, a zęby zacisnęły się na jej dolnej wardze, aby powstrzymać krzyk. Po tym, jak przeszyły ją wstrząsy, gdy spazmy kołysały jej ciałem, Suzanne powoli się uspokoiła, a pan French pozwolił jej odpocząć. Zmoczyła jego spodnie i rękę kremem, nie zauważyła, że jest zbyt pochłonięta orgazmem.
„Wstań, Suzanne”. Próbowała, ale zdradzały ją kolana, kontrola jeszcze nie wróciła. Pomógł jej przyjąć pozycję klęczącą teraz twarzą do niego.
Rozpakuj mnie i wyjmij mojego fiuta. Drżącymi palcami grzebała w jego suwaku. W końcu udało jej się go ściągnąć i delikatnie podważyć jego kutasa.
Jej pierwszy widok z bliska męskiego organu. Był ogromny, przynajmniej w jej oczach. Twardy i pokryty żyłami, czerwony i wściekły.
Nagle zmartwiła się, że jej smukłe ciało nigdy nie będzie w stanie pomieścić tak dużego gruczołu. Nie chciała go zawieść, ale była pewna, że po prostu sobie z nim nie poradzi, zwłaszcza że to był jej pierwszy raz. "Otwórz usta, Suzanne." Wiedziała, czego się spodziewać, ona i jej krąg przyjaciół chichotali na myśl o ssaniu fiuta podczas swoich wieczornych lotów w czasie dziewczęcych fantazji.
Chwytając jego trzon palcami, polizała główkę penisa, czubek języka zatrzymał się nad szczeliną, próbując go. Suzanne otworzyła usta tak szeroko, jak tylko mogła i udało jej się dostać prawie trzy cale do ust. Ssała mocno, nie znając żadnej techniki. "Delikatnie Suzanne, jakby to był delikatny kąsek do delektowania się, powoli." Trzymał ją za głowę i zaczął ruchać ją ustami w ostrożnych pchnięciach, nie chcąc jej przytłoczyć ani zepsuć boskiego uczucia jej ciepłych ust ssących go.
Spuszczał się bardzo krótko, a wydłużony czas od ostatniego spotkania seksualnego sprawiał, że jego potrzeba była jeszcze większa. Chwycił ją za włosy, odciągając jej twarz do tyłu i przechylając głowę tak, że patrzyła na niego. Otarł się, celując w jej podbródek. Jego sperma wytrysnęła z niego, uderzając w jej twarz i rozpryskując się na jej wspaniałych cyckach.
Zryw za zrywem wybuchał z niego. Suzanne wysunęła język, złapała trochę jego pieniędzy i wzięła go do ust, żeby spróbować. Nie przepadał jej smak, był słony i stęchły.
Sięgnął do swojego biurka, wyciągnął z pudełka kilka chusteczek i podał jej. „Ubierz się Suzanne”. „Ale myślałem, że to zrobimy”.
Czuła się trochę rozczarowana, że jej ostateczne marzenie się nie spełniło. „Nauczyłeś się tutaj cennej lekcji, Suzanne, twoja seksualność nie zawsze da ci to, czego chcesz i nie zawsze będziesz w stanie kontrolować wydarzenia”. Uśmiechnął się, gdy wciągnęła spodnie.
„Wciąż jesteś nienaruszony, tak jak powinno być. Nie do mnie należy wzięcie tej szczególnej nagrody, ale nigdy nie powinieneś zapominać, co się tutaj wydarzyło, twojego pierwszego orgazmu i smaku mężczyzny. Odpowiedni mężczyzna." Zatrzymał się, podczas gdy ona spięła stanik i włożyła ręce w szlufki. "To nie jest lekcja do powtórzenia, Suzanne i nigdy nie ma o tym wspominać… nigdy." Skończyła się ubierać i zastanawiała się, co powiedział.
Już wspomnienie jej kulminacji zostało trwale wyryte w jej umyśle, ale także wdzięczność, że nie zabrał jej wiśni, mimo że ją zaoferowała. W jakiś sposób jego odmowa i szacunek dla jej dziewictwa uświadomiły jej, że być może jest to coś cennego, być uratowanym, dopóki nie będzie gotowa. Jej dzisiejsze reakcje pokazały jej, że nie jest jeszcze na to gotowa. Ale, Boże, czy ona cieszyła się tym, co zrobili.
"Dziękuję Panu.". W końcu pomyślał, z należytym szacunkiem dla jego pozycji, może ta lekcja zmieniła ją z dzikiego dziecka. Czas pokaże….
Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…
🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuPierwszy lodzik od dziewczyny brata.…
🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuNajbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…
🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,684Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu