Tani ruch

★★★★(< 5)

Pai starał się siedzieć tak nieruchomo, jak to możliwe. Siedziała na kolanach Kastora....…

🕑 23 minuty minuty Niechęć Historie

Pai starał się siedzieć tak nieruchomo, jak to możliwe. Siedziała na kolanach Kastora, Moore prowadził, a Hunter, zły krwiopijca Hunter, siedział tak blisko niego, że prawie miała na sobie jego koszulkę. Hunter był właśnie tym, myśliwym.

Jej ofiarą był każdy mężczyzna, na którego celowała, czy to ze względu na seks, czy pieniądze. Była ubrana i gotowa do uprawiania sportu, jej długie blond włosy były ściągnięte w idealny, niechlujny kucyk. Miała duże niebieskie oczy i nieskazitelną jasną skórę.

Nosiła odpowiednią ilość makijażu, by wyglądać, jakby w ogóle go nie miała, podczas gdy jej różowe usta lśniły od połysku. Miała na sobie obcisły różowy top na ramiączkach spaghetti, który bezwstydnie przylegał do jej szczupłego ciała, oraz krótkie spodenki w kolorze khaki, które pozostawiały bardzo niewiele wyobraźni. Jej długie, chude nogi były wspaniałym widokiem. Pai dał jej całą zasługę na świecie. Była pod wrażeniem siły perswazji Huntera, dlatego tym bardziej nienawidziła siebie za to, że pozwoliła jej przyjść.

Nie wstydziła się tego, a Pai przeklinała samą siebie za to, że powiedziała jej zbyt pięknej współlokatorce o swoich sobotnich planach. „Więc jesteście małymi przyjaciółmi, którzy zamierzają pracować w centrum w tym nowym magazynie. Musi na tym zarobić dużo pieniędzy” – zapytał Hunter w drodze do Moore'a tego ranka „Nie wiem, ale jestem pewien jest cholernie dobry – odpowiedziała z dumą o swojej przyjaciółce. Zainteresowanie myśliwych wzrosło, przylgnęła do Moore'a jak wysypka, odkąd go poznała tego ranka.

Hunter zbudował kolejkę dla Moore'a, omijając wszystkich swoich kwalifikujących się samotnych przyjaciół, traktując ich jak śmiecia. Miała już dość Moore'a i to było wszystko, co musiała wiedzieć. Pai siedział, wyglądając na głupiego i czując się bardziej, gdy Hunter łasił się do Moore'a.

Moore był snem. Był wysoki, miał tlące się ciemne oczy i smukłe, atletyczne ciało. Miał wspaniały uśmiech i był zabawny, czarujący i bardzo elokwentny.

Jego gładki, jedwabisty głos sprawiał, że robiła się mokra za każdym razem, gdy się przywitał. Nie mówił, jakby należał do pracy w centrum handlowym. Więc kiedy dostał pracę jako pisarka dla popularnego lokalnego magazynu i jego strony internetowej, wydawało się to naturalne. Pai kopała i przeklinała siebie za to, że tak wiele powiedziała Hunterowi o Moore. Zaczęła też nienawidzić Moore'a; za bycie typowym facetem, który za bardzo łatwo zakochał się w obfitych piersiach Huntera, długich blond włosach i niebieskich oczach.

Nie wspominając już o tym, że chociaż miały mu pomóc w przeprowadzce, Hunter nic nie zrobił, a obcisły podkoszulek i wyjątkowo obcisłe szorty chłopięce, które miała na sobie, były tak czyste, jak w dniu, w którym je kupiła. Hunter nie miał włosów nie na miejscu. Jednak Pai wyglądała, jakby przeszła przez piekło; spocona, brudna, jej ciemnobrązowe włosy, które na lato starannie rozjaśniono do ciemnego blondu, były dzikie i niesforne, nawet ściągnięcie ich z powrotem w koński ogon nie pomogło, miała też krótkie spodenki, ale nie z wyboru. Jej gwóźdź został złapany podczas noszenia pudeł po schodach i teraz wisiała jej połowa tyłka.

To była fajna dupa, była dumna z własnego dużego atutu. Co Kastor w tym momencie wykorzystywał. Kastor był jednym z przyjaciół Moore'a, których poznali tego ranka. Był niegrzeczny i szorstki.

Przez cały ranek nosił okulary przeciwsłoneczne, aby ukryć ich poprzednią noc rozpusty, o której mówił Moore. Poza tym, że pokierował nią i był totalnym kutasem, Kastor nie powiedział tak naprawdę dwóch słów do Pai. Ale jego ręce miały wiele do powiedzenia. Ocierał się o nią, trzymając dłoń na jej plecach lub ocierając się o jej pośladki, a kiedy jej szorty się rozdzierały, zaczął klepać jej odsłonięty policzek.

Pai krzyczał i rzucał się na niego, a on albo ją ignorował, albo krzyczał jeszcze głośniej, mówiąc, że jest szalona i nikt jej nie molestował. Z tego, co widziała na twarzy Kastora, kiedy się spotkali, Pai miał nadzieję, że Hunter namierzy go. Był wyższy, blond włosy potargane, świetne ciało. Jeśli on i Moore wyszli poprzedniej nocy, zostawili po sobie całkiem sporo szczęśliwych dziewczyn.

Ale teraz siedziała na jego kolanach w ciasnej kabinie furgonetki, zabierając ostatni ładunek mebli i pudeł do nowego mieszkania Moore'a. Pai spojrzała przez ramię na Kastora, aby zobaczyć, że stoi twarzą do otwartego okna i ma zamknięte oczy za okularami przeciwsłonecznymi. Ale jego prawa ręka gładziła jej udo. Już dwa razy uderzyła go łokciem w żebra, ale to nie zrobiło nic, by go powstrzymać. Była gorąca, zmęczona, spocona, szalona, ​​napalona i coraz bardziej sfrustrowana, ponieważ osoba, którą chciała przelecieć, w zasadzie wykonywała ręczną robotę tuż obok niej.

Moore starał się jak najlepiej powstrzymać Huntera, kiedy widział, jak Pai spoglądał na niego od czasu do czasu, ale on też przegrywał bitwę. "Jesteśmy tutaj," powiedział Moore, jego głos załamał się na chwilę. Hunter wyskoczył z taksówki za nim, a Pai sięgnął do drzwi z klamką, by zsiąść z kolan Kastora. Szarpnęła się nim kilka razy, gdy jego lewa ręka trzymała ją w miejscu wokół jej talii, a prawa wciąż gładziła jej nogę. Ciągle ciągnęła za drzwi, aż zdała sobie sprawę, że są zamknięte, podczas gdy Kastor siedział tam z zamkniętymi oczami, czując ją.

Dała mu kolejny szybki łokieć w żebra. Skrzywił się, chrząkając z chichotem. "Osioł!" Następnie zeskoczyła z jego kolan i ciężarówki. Rozładunek rzeczy Moore'a był prawie taki sam jak wcześniej, a Pai i Kastor zabierali ładunek po załadunku po schodach i tym razem mogli skorzystać z windy. Pai zaadoptował zły humor Kastora, gdy oboje sapnęli po mieszkaniu, wnosząc pudła.

Podczas gdy Hunter i Moore zdawali się próbować udekorować, zanim wszystko znalazło się w mieszkaniu. "Przychodzisz czy odchodzisz?!!" Kastor powiedział, przepychając się obok Paia idącego w dół z pudłami - Cóż, przepraszam!! – warknęła, wracając do rzeczywistości. Kastor był taki niegrzeczny. Nie mogła od niego uciec, za każdym razem, gdy się odwracała, on był tuż obok niej.

Poganiając ją i zadręczając ją. Nie mogła nawet dąsać się w spokoju. Pai pociła się i stawała się coraz bardziej zła z każdym krokiem, gdy kupowała ostatnią partię pudeł.

Prawie znowu wpadła do mieszkania, Kastor zdejmował drzwi z zawiasów; nie byliby w stanie wsunąć sofy, gdyby tak nie było. Następny byłby podnoszenie ciężarów. Pai zatrzymał się na chwilę, by spojrzeć na Kastora, a potem odszedł, gdy spojrzał na nią. Zdjął okulary przeciwsłoneczne i Pai wpatrywał się w jego jasnozielone oczy. Zauważył przedłużające się spojrzenie unoszące brwi i mrugające do niej.

Odwróciła się do wyjścia, a on uderzył ją szorstko w jej odsłonięty policzek. Odwróciła się, starając się z całych sił spojrzeć na niego groźnie, ale pełny widok jego przystojnej twarzy zbijał ją z tropu. Decyzja Huntera o ściganiu Moore'a wcale nie wydawała się taka zła. Otrząsnęła się z nagłego przypływu podniecenia, spoglądając na Moore'a. Mówił pospiesznie przez komórkę.

– Cholera – powiedział odkładając słuchawkę. "Co tam?" – powiedział Hunter, chwytając go za ramię, przesadnie zaniepokojony. „Och, to nic złego, ale muszę iść do biura”, zachichotał.

„Nigdy nie sądziłem, że to powiem”. Kastor otarł czoło, czekając, aż drugi but spadnie. „Przepraszam, że ci to robię, ale muszę wejść i podpisać jeszcze trochę papierkowej roboty do poniedziałku, a facet, który go potrzebuje, wyjdzie w przyszłym tygodniu, więc muszę to zrobić teraz… Nie znoszę zostawiać cię w takim stanie, ale możecie się wstrzymać, dopóki nie wrócę – powiedział Moore, wzruszając ramionami do Kastora.

„Po prostu wyluzuj, a dokończymy to później” – kontynuował Moore, przeglądając w myślach listę kontrolną, jednocześnie prostując swoje ubrania, które też nie były aż tak brudne. "Nie, idź dalej i zajmij się czymkolwiek, a Paiwaket i ja dokończę tutaj." Hunter wyjawił wszystkim jej pełne imię i Kastor nie odpuścił. Kastor klepnął Paia w tyłek, kładąc dłoń na jej policzku, kiedy Moore i Hunter rozmawiali. Pai odwróciła się, przecinając mu oczy, po czym uderzyła go w ramię.

Odsunął się, pocierając ramię, ale wciąż się uśmiechając. Pai chciała powiedzieć, że nie chce być wolontariuszką do czegokolwiek, ale ten dzień był tak wielkim fiaskiem, że po prostu chciała to skończyć. „Ze mną i Hunterem, myślę, że moglibyśmy wszystko poruszyć…” „No cóż,” zaczęła Hunter swoim najbardziej jedwabistym, słodkim głosem, „Właściwie miałam nadzieję, że pójdę z tobą, Moore, i zobaczę twoje nowe biuro”. Hunter gruchał, głaszcząc go po ramieniu, jakby zrobiła mu udo podczas jazdy.

Pai chciał krzyczeć, Hunter nic nie zrobił. Wyglądała tak samo świeżo, jak wtedy, gdy zaczynali tego dnia, ale Pai wyglądała, jakby została uderzona i zatruta przez autobus, a teraz po prostu chciała odciąć się. "To znaczy, bardzo bym chciał, ale nie chciałbym iść i zostawić ich bez żadnej pomocy…" Moore spojrzał na Kastora prawie błagając go, by powiedział, że wszystko w porządku. "Zdejmij stary, poradzimy sobie z tym." Moore nie mógł nawet spojrzeć na Paia, nie żeby zauważył, że zaraz się rozpłacze, bo jej całodzienne plany poszły na marne.

"Pamiętaj o kolacjach na mnie!" - powiedział szybko Moore, wychodząc z mieszkania z Hunterem za sobą. "Do zobaczenia, Pai!" - spytał Hunter zadowolony z siebie. „Chodź, Paiwaket”. Kastor złapał wrzącego Paia i zaczął pocierać jej ramiona, popychając ją w stronę drzwi, zanim zdążyła odpowiedzieć Hunterowi.

„Podnieś się nogami, bo zrobisz sobie krzywdę” Kastor skarcił Pai, gdy podnieśli długą sofę, wychodząc z windy. "Wiem wiem!" chrząknęła. "Czy ty?… to zrób to!" "Zamknij się!" Napinała się, podnosząc, poruszając się udami, uśmiechając się do niego słabo. Patrzył na nią przez dłuższą chwilę, co sprawiło, że Pai poczuł się trochę nieswojo, ale nie do końca w zły sposób. Unikała jego spojrzenia.

Krzywiąc się, gdy poczuła ciepło inne niż pot między nogami. Szła powoli tyłem do mieszkania, Kastor wykrzykiwał wskazówki. Sofa przesunęła się, gdy cofała się, powodując, że przechyliła się na bok i złapała rękę między sofą a futryną drzwi.

Pai zawył z bólu, gdy cofnęła się szybko, ciągnąc za sobą większość sofy. Kastor opuścił bok, wspinając się po kanapie i do mieszkania, prawie do niej biegnąc. "Wszystko w porządku?" powiedział, próbując wziąć ją za rękę i sprawdzić uszkodzenia. "Nic mi nie jest." Jęknęła cicho, tłumiąc łzy. "Poprostu mnie zostaw." Jej szczekanie nie jest tak mocne i przekonujące, jak trzymała zranioną dłoń.

"Daj mi zobaczyć." "Po prostu pozwól mi odejść!" - Pozwól mi się zobaczyć, bachorze – powiedział, ujmując delikatnie jej dłoń. Palce były zwinięte i białe tam, gdzie krew odpłynęła, ale szybko zaczerwieniła się, gdy wróciła. Spojrzał na Paia. Była tak spocona po wszystkich przeprowadzkach, że nie był w stanie stwierdzić, czy rzeczywiście były obecne łzy.

„Gdybyś był zmęczony, powinieneś był mi powiedzieć, żebyś mógł odpocząć”. „Nie jestem zmęczony! Potrząsnęłaś tą cholerną rzeczą i straciłam przyczepność!” odparła gorzko. "To szok, bo jesteś zmęczony i zbyt uparty, żeby to przyznać!" krzyknął idąc do kuchni. Ból był gorący i intensywny nie tylko dlatego, że uderzyła się w rękę, ale także z powodu paskudnego dnia, który miała w tym samym czasie. Jej ubrania były podarte, włosy w nieładzie i brudniejsze niż była, odkąd była dzieckiem.

Im bardziej próbowała przestać płakać, tym więcej robiła. "Tutaj." Kastor sięgnął po Paia, ale odsunęła się od niego. „Trzymaj się tutaj, bachorze”, ale wciąż odwracała głowę. Chwycił ją za talię, trzymając ją nieruchomo i sięgając do jej zranionej ręki. Pęczniał szybko, a kostki lodu owinięte w papierowe ręczniki, które przyniósł, sprawiły, że skrzywiła się i zesztywniała w jego ramionach, ale nadal miała odwróconą twarz.

Trzymał ją stabilnie, ciągnąc ją twarzą do siebie, gdy siedział na krawędzi sofy, która spowodowała problem; jedną rękę na jej talii, podczas gdy drugą trzymała w dłoni worek z lodem. – Nie bądź takim dzieckiem. Będzie dobrze. Widział, jak jej pełne usta wygięły się w grymasie, ale nie odpowiedziała.

"Hej hej." Uniósł palcem jej podbródek. Pai próbowała zamknąć jej oczy. - Czy to tak bardzo boli? Czy coś jest zepsute? "Nie!" powiedziała patrząc na niego łzy po teraz. Przygryzła wargę, żeby nie kontynuować „wszystko będzie dobrze”.

Zmusiła się do słabego uśmiechu. "Po prostu skończmy." Minęła go i usiadła na sofie. "Trzymaj się.

Poczekaj chwilę. Jeśli nie jesteś zmęczony ja jestem, starałem się tylko wykorzystać cię jako wymówkę," powiedział Kastor wiedząc, że nawet teraz nigdy nie przyzna, że ​​potrzebuje odpoczynku. "Masz starszego brata, prawda," powiedział.

"Tak. Dlaczego?" „Nie wiem. Po prostu zachowujesz się tak, jakbyś musiała być twarda czy cokolwiek.

Nie musisz być twarda przy mnie”. Osunął się z powrotem na sofę. Kastor wpatrywał się w Paia, gdy próbowała nie płakać, a jego serce topniało. Zapalił się, kiedy zobaczył, jak przyszła tego ranka, a jego kac na chwilę ustąpił. Widząc jej uśmiech i rozmawiaj z Moore.

A potem obserwuj przejęcie uwagi Huntera, z którego był zadowolony. Obserwował ją pożądliwie przez cały ranek, jej muskularne, miodowobrązowe nogi. Do rozbłysków bioder w małej talii i dużych piersiach.

Kiedy zaczynali, miała na sobie bluzę dresową, którą już dawno zrzucono po kilku pierwszych wędrówkach po schodach. Teraz jej zwiewna biała koszulka przylegała do każdej krzywizny. A kiedy jej szorty były podarte, odsłaniając większą część jej tyłka, był w niebie i nie mógł się oprzeć, chwytając go lub uderzając go przy każdej okazji. Pochylił się do przodu, całując jej wydęte usta. Pai z szeroko otwartymi oczami pocałował ją delikatnie, otwierając jej usta językiem i wsuwając go do ust.

Tępy łomot bólu w jej dłoni wydawał się na chwilę ustąpić, gdy rozluźniła się w jego pocałunku. Odsunęła się gwałtownie, jej puls wirował. "Co ty kurwa robisz?" „Po prostu próbuję to pocałować i ulepszyć”. Wstał, spoglądając na nią łakomie.

Lekko pogładził ją po ramieniu, a ona szarpnęła się pod jego dotykiem. Jego oczy zwęziły się ze złością. - Wiesz, on nie wróci, przynajmniej nie na chwilę. "Co?" – Moore. Nie wróci przez jakiś czas.

– Cóż, powiedział, że musi podpisywać dokumenty. „Budynki tylko przecznicę dalej, dlatego wybrał to mieszkanie, bo jest tak blisko”. „Może miał dużo papierów do podpisania”. "Nie…" powiedział obserwując jej twarz. Uświadomienie sobie ogarnęło ją, gdy jej oczy pociemniały.

"Dlaczego w ogóle chcesz jej niechlujnych sekund?" – Znałem go pierwszy. "Ale najpierw go wyrucha," odpowiedział Kastor dość rzeczowo. Pai miał już dość.

Przycisnęła zranioną rękę do piersi i przepchnęła się obok Kastora, zginając kolana, drugą rękę wsunęła pod kanapę i zaczęła wciągać ją do mieszkania. "Woah, woah, superdziewczyno, uspokój się. Znowu się skrzywdzisz." "Chcę tylko mieć to za sobą." "Dobrze, pozwól mi to zrobić." „Mogę pomóc…” „Wiem, że możesz, ale pozwól mi”, powiedział, próbując wyrwać ją z pozycji, ale się nie ruszała. Kastor stał za nią, jego ramiona ciasno owinęły się wokół jej talii, szarpiąc, gdy trzymała się sofy. "Cholera, jesteś silny… puść!" powiedział na siłę, ciągnąc ją.

Upadli z powrotem na stos poduszek, który położył się na kanapie, Kastor starał się przytrzymać prawie histeryczną i wyzywająco zirytowaną Pai. „Zejdź ze mnie." Trzymał ją za rękę na bok, podczas gdy ona wciąż trzymała zranioną dłoń na klatce piersiowej. „Lubię cię", skomentował słodko, jak mały chłopiec, który ujawnia swoje pierwsze zauroczenie, uśmiechając się do niej.

Zatrzymała się nagle zaskoczona jego komentarzem. „Ty są takie słodkie - kontynuował, przyglądając się uważnie jej twarzy, powodując, że gwałtownie się wściekała. To tylko wydawało się rozwścieczyć Paia jeszcze bardziej, a ona wierciła się pod nim.

Kastor położył się na niej i zaczął całować ją w szyję, szukając dla jej ust tak jak on, ale wierciła się i jęczała pod nim. „Zejdź ze mnie”. Odkryła, że ​​jego ciało na jej ciele było dla niej zagmatwane i podniecające. „Dla kogo się oszczędzasz? Moore?" Odsunął się, zirytowany.

"Kiedy ostatnio uprawiałeś seks?" Jego seksowne usta zacisnęły się ze złości, gdy spojrzał na nią groźnie, siedząc. z powrotem na sofę. „Tak długo, huh!" jego głos był zimny z sarkazmu.

„Zamknij się!" Kastor stał za Paiem, przyciskając swoje ciało do jej ciała. Utknęła z ramieniem kanapy przed nią. Tym bardziej kręciła się przy nim, tym mocniej robił się jego kutas.

Sięgnął dookoła, chwytając jej pierś i ściskając ją. „Przestań", powiedziała, próbując uporządkować swoje zdezorientowane myśli i uczucia. Ale nie zrobił tego i tak się czuła dobrze.

Ona naprawdę tego nie chciała. Jej ciało reagowało wbrew temu, co krzyczała, uczucie jego dużej dłoni na jej gorącej skórze stawało się nieznośnie ekscytujące, gdy jego ręka wciąż szarpała jej pierś; jego kutas wciskał się w jej tyłek, podczas gdy on smagał jej szyję i ucho pocałunkami, długimi liźnięciami i pstryczkami językiem. Ustawił się obok niej, wsuwając rękę w tył jej szortów, jej protest przerwał szorstki i żarliwy pocałunek, gdy jego palce znalazły jej śliską szczelinę, układając jej usta i dotykając jej łechtaczki.

Stało się to tak szybko, że umysł Pai nie mógł nadążyć, ale jej ciało było daleko przed nią. Pai wygiął ją w łuk, umożliwiając mu lepszy dostęp do niej. Jej umysł był pomieszany z gniewu, bólu tępo pulsującej ręki i niekontrolowanej pasji, która rosła przez cały dzień. Ich języki walczyły i cięły się nawzajem w ustach.

Pai przerywa ich pocałunek, by pisnąć w zachwyconym podnieceniu, gdy Kastor wbił w nią dwa palce i ją pieprzył. Zaczęła kołysać biodrami z powrotem do niego. Pogładził jej wilgotną szyję, obserwując ciężkimi powiekami, jak cieszy się nowym obrotem wydarzeń.

Nagle przerwał pchnięcia palcami, jej oczy otworzyły się, by rozejrzeć się, czy nie zostali złapani w drzwiach mieszkania. "Co?" – Chcesz, żebym skończył? – Tak – błagała. "OK." Triumfalny uśmiech pojawił się na jego twarzy. „Bądź czujny i powiedz mi, czy ktoś nadejdzie korytarzem”.

"Hę?" Kastor zanurzył się za nią, przepełniony złowrogą przyjemnością, ściągając jej szorty i bieliznę, by odkryć jej ukryte wdzięki. "Czekaj! Jestem cała spocona i brudna!" – powiedział Pai, nagle uderzony falą skromności. "Wiem, ja też." Uderzył ją w tyłek. A potem w końcu rozchylając jej szerokie policzki i chłonąc jej piżmowy, zmysłowy, słodki zapach. A potem zanurkował do jej ciała jak duża brzoskwinia.

Pai ponownie wygiął jej plecy w łuk, zdziwione miauczenie uciekło, gdy bezwstydnie wsunęła się na jego język. Nigdy wcześniej nie robiła czegoś takiego. Dopiero co spotkała go tego ranka, a teraz miała pojawić się na jego twarzy. Wyjrzała przez drzwi mieszkania, starając się uważać na wypadek, gdyby ktoś wchodził po schodach.

Każdy na najwyższych piętrach musiałby wchodzić schodami, nadal mieli otwartą windę od wzięcia sofy na górę. Uparty język Kastora wbił się w nią, gdy rozłożyła nogi. Następnie uniósł prawą nogę przez bok sofy, siedząc wygodnie i patrząc na jej gorące ciało, zanim ponownie zanurkował. Jego język był wspaniały, a Pai podskakiwała biodrami na jego ustach, gdy przycisnął się do niej, a ona chwyciła sofę, jęcząc głośno.

Jej emocje i ciało wymknęły się spod kontroli. Nagła spazmatyczna erupcja ogarnęła ją, gdy nadeszła mocno i gwałtownie. Kastor potarł kciukiem pulsujące, pomarszczone wejście na jej tyłku, podnosząc jęki do słodkich wyższych miauczeń, jednocześnie przedłużając jej orgazm na kilka kolejnych chwil.

Pai zaczęła powoli kołysać się z powrotem w języku Kastora, który wydawał się nie męczyć, gdy jej orgazmy słabły. Rozluźniła się nad ramieniem sofy, dysząc. Kastor wstał, zdjął koszulę i przyjął pozycję, by zwinąć się nad błogo wyczerpanym Pai, gdy spojrzała na niego radośnie.

- Dzięki – powiedziała bez tchu, nie wiedząc, co jeszcze powiedzieć w swojej obecnej sytuacji. „Och, mam dla ciebie więcej”, powiedział, gdy jego spodnie opadły mu do kostek, a ona poczuła, jak za nią wyciąga swojego sztywnego, twardego kutasa. Pozwolił jej położyć się na policzku jej tyłka.

Było gorąco i lepiło się bez wątpienia od potu i pre-cum. Uderzył ją w tyłek swoim mięsistym członkiem, zanim pogładził go między jej nogami, zanurzając go w jej sokach. Kastor chwycił jej udo, które wciąż leżało na sofie, i wsunął grzybkową główkę swojego członka w jej przemoczone wejście, zatrzymując się tam tylko na chwilę przed pchnięciem do przodu.

Minęło trochę czasu, kilka miesięcy, odkąd ostatnio uprawiała seks, a poruszający się w niej Kastor był mile widzianą zmianą w tym wszystkim. Zacisnęła zęby, gdy zaczęła szerzej rozkładać nogi, aby go pomieścić, a on po prostu nadchodził, rozkosznie zatapiając się w niej coraz głębiej. Na szczęście w końcu osiągnął dno, jego jądra uderzały lekko o jej łechtaczkę, wysyłając fale przyjemności przez nią. Kastor schował głowę w jej szyi, skubiąc i ssąc jej skórę, gdy wszedł w nią od tyłu, oboje przestali chłonąć to uczucie, idealne dopasowanie, jakie wydawali się mieć do siebie.

Zanim Kastor zaczął się najpierw poruszać powoli, przez kilka minut, wciąż trzymając głowę na jej szyi i jęcząc. Pai starała się trzymać oczy otwarte i nie zgubić się w tej chwili, ale robiło się bardzo ciężko. Wciąż znajdowali się na otwartej przestrzeni, przed drzwiami, które wciąż nie miały zawiasów. Pai pozwolił Kastorowi przejąć kontrolę, jakby w przeciwnym razie byłaby w stanie go powstrzymać, gdy podchwycił swój rytm, długimi i głębokimi, potem krótkimi, szybkimi, mocnymi pchnięciami w jej ciasną aksamitną pochwę. "Och… Haaaannn… Kastor, to jest takie przyjemne.

Szybciej… szybciej." Wszystko, co Kastor mógł zrobić, to chrząkać w odpowiedzi i przyspieszyć kroku. Jego palce zaciekle wbijały się w delikatną skórę jej bioder. Jego ciało domagało się uwolnienia, ale nie chciał przychodzić, dopóki ona nie znowu. Po omacku ​​​​macał jej klatkę piersiową, rozrywając jej koszulkę i stanik, uwalniając jej ciepłą, pełną pierś i szukając twardego jak skała guzka jej sutka, który go szczypie. Pai podskakiwała biodrem na atakującym kutasie, jednocześnie pozwalając swojej pracującej dłoni zanurzyć się w łechtaczce i gorączkowo ją pocierać.

Jej ciało było chętne i gotowe na kolejny orgazm. Zbudował się między nimi desperacki i dziki rytm. Kastor wielokrotnie wbijał Pai w swoje ciało. Zawrotne tempo pompowało krew, ciągnęło i pulsowało ciało, wzmagało ciepło między nimi, ich ciała łatwo wsuwały się w siebie i ocierały o siebie, gdy pot kapał z nich obu. "Kastor… Kas-… dochodzę… dochodzę…!" Kastor wyczekiwał tylko tych słów, jego ciało zaczęło się w nią poruszać jak tłok.

Odciąga biodra do tyłu, by uderzyć w jego i spotkać się z jego pchnięciami. Poczuł jej puls i ścisnął go mocno, gdy jej drugi orgazm uderzył w nią, wstrząsając jej ciałem, powodując, że wokół niego szarpała się i drżała. Zwierzęca przyjemność ogarnęła Kastora, gdy walnął w Pai, a następnie wepchnął się w nią z grubsza po raz ostatni, zanim eksplodował w nią gęstymi strumieniami gorącej spermy, jego ciało było sztywne, podczas gdy jego palce zatapiały się w jej skórze, tak jak to robił. Krzyknęła radośnie.

Jej szczęśliwa wypchana cipka doi od niego wszystko, co mogła. Kastor w końcu załamał się na Pai. Zachwiali się na boku sofy, dopóki oboje nie osunęli się na drewnianą podłogę, wyczerpani.

Tym razem Pai okrył się Kastorem. „Co robisz przez resztę weekendu?” – zapytał, leniwie gładząc jej włosy, kilka minut później. – Ty, mam nadzieję – powiedziała nieśmiało.

Lubiła być lekkomyślna i dzika. Jej uśmiech sprawił, że się roztopił. "To jest prawidłowa odpowiedź, dzieciaku." Dał jej żartobliwe klepnięcie w tyłek. "Czekałem od zawsze, żeby cię pieprzyć" powiedział w końcu Kastor, jego głowa oczyszczała się z szału pożądania.

– Więc dlaczego byłeś dziś dla mnie taki złośliwy? "Hunter…. Widziałem jej typ milion razy wcześniej. Poszła do Moore'a, ponieważ wiedziała, że ​​go lubisz, tylko po to, żeby udowodnić, że może. Fakt, że ma nową, świetnie płatną pracę, też nie boli.

Gdyby wiedziała, że ​​cię lubię, jestem prawie pewien, że też byłbym w jej zasięgu." "Bardzo sprytny." „Jestem pewien, że usłyszę wszystko o ich eskapadzie w poniedziałek, w pracy”. "W pracy?" "Tak, Moore pracuje teraz pode mną. Pomogłem mu znaleźć pracę. Próbowałem go tam ściągnąć od dłuższego czasu i pozycja w końcu się otworzyła. – Więc jesteś jego szefem… – Wcześniejsza rozmowa z Hunterem sprawiła, że ​​Pai zachichotał.

Kastor pocałował Paia w czoło, jego umysł już pędzi do przodu do następnego razu, kiedy będzie w niej. „Nie wróci dziś wieczorem.” Kastor kontynuował. „Więc myślę, że powinniśmy dać mu mały prezent jako prezent na ocieplenie domu.” Kiedy Moore w końcu dotarł do domu następnego ranka, wszystkie jego rzeczy były w jego domu, całe i zdrowe Hunter zemdlał na kanapie, gdy tylko weszła. Jej plecy bolały od tych wszystkich, kiedy uprawiali seks na nowym biurku Moore'a. był zmęczony i udał się pod prysznic.

Moore spojrzał na swoją stopę, kiedy zrobił krok w łazience, lepki, gęsty płyn spływał z jego stopy na podłogę. "Co to kurwa jest? Czy to sperma…?!” Później znalazł podobne kałuże połączonych wkładów Kastora i Paia w każdym pokoju w swoim nowym mieszkaniu. Koniec….

Podobne historie

Pokój: zakończenie

★★★★(< 5)

Victoria uczy się swojej małej sztuczki z Lukiem i Rebeccą.…

🕑 31 minuty Niechęć Historie 👁 2,096

Nie wiedziałem, co do cholery tam robię. Dobrze wiedziałem, co robię. Byłem tam kupując prezerwatywy i lubrykant. Nie wiedziałem, dlaczego to robię. Dlaczego zgadzałem się na plan zemsty…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Próba Olivii

★★★★★ (< 5)

Niewinna dziewczyna przestępcy trafia do więzienia i dowiaduje się o znaczeniu geja na pobyt.…

🕑 23 minuty Niechęć Historie 👁 3,459

Tak wiele rzeczy przeszło przez młody umysł Olivii, kiedy jechała z tyłu furgonetki. Chociaż czuła się niekomfortowo z powodu kajdanek i kajdan na nogach wbijających się w jej śliczną…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Trud czarownic

★★★★★ (< 5)
🕑 22 minuty Niechęć Historie 👁 1,990

Odejście Beth pogrążyło mnie z powrotem w czeluściach nastoletniej depresji, prowadząc w dół długiego, ciemnego tunelu, na którego końcu nie było widać żadnego światła. Nie tylko…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat