Niegrzeczne selfie Felicity wpada w pozbawione skrupułów ręce.…
🕑 57 minuty minuty Niechęć Historie(Jake Malden alias Jaymal wycofał się z pisania powieści erotycznych w zeszłym roku. Jednak dwa jego opowiadania nie zostały opublikowane na żadnej stronie. W interesie udostępnienia tych opowiadań czytelnikom, zostaną one opublikowane tutaj. Strona Jake'a pozostanie aktywna do koniec lutego, więc jeśli czytasz te historie i podobają ci się, przekaż swoje uznanie w sekcji komentarzy.).
Felicity wpadła na ten pomysł, kiedy brała prysznic. Jej dłonie krążyły powoli po jej sterczących piersiach, zanim zjechały w dół do tego chrupiącego brzucha i ostatecznie dotarły do jej super twardego tyłka. W zręcznej eksploracji pomagały bańki mydlane. Wszystkie jej ablucje były zasłużonym uwielbieniem własnego ciała, każdym calem jej napiętej powierzchni, każdą subtelnie wyrzeźbioną krzywizną.
I w samym środku tego wszystkiego pojawiła się myśl, dlaczego Judith Lloyd miałaby umawiać się z Cole'em, kiedy Felicity dopracowała się do tak gorącej perfekcji? Czy te godziny na bieżni i orbitreku poszły na marne? Czy marnowała czas na pocenie się przez dodatkowe powtórzenia na maszynach do ćwiczeń? Daj jeszcze pięć, daj mi jeszcze pięć. Pracuj nad mięśniami brzucha. Głos jej osobistego trenera zabrzmiał w jej uszach, warczący i natarczywy, i zdolny do zaciśnięcia jej dolnej części brzucha na więcej niż jeden sposób. (Szkoda, że Garth miał tę ordynarną szorstkość, bo inaczej mogłaby rozważyć umawianie się z nim zamiast niego). W każdym razie, jaki był sens w zmuszaniu się do jego ordynarnych instrukcji, jeśli to się nie opłaciło? Była pewna, że dziewczyna z Lloydów nie robiła wiele poza tańcem na korcie do badmintona, zwinnie wymachując rakietą.
W międzyczasie Felicity osiągnęła fizyczne szczyty bogini, rozładowując całe napięcie podczas sesji jogi, aby móc wyginać się w pozycje, od których Cole'owi kręciło się w głowie. Gdyby tylko dał jej szansę, żeby mu się pokazała… Jaki jest problem tego faceta? zastanawiała się, czubek jej środkowego palca przesuwał się po dolnej części brzucha, by zatrzymać się na nabrzmiałej łechtaczce. Z pewnością poruszyły go płonące spojrzenia, które rzucała mu na szkolnym korytarzu i manewry, jakie pozwalała językowi wykonywać na górnej wardze, kiedy zostali partnerami w nauce w klasie… Może potajemnie był gejem a Judith była jego przykrywką; miał być dobrym, uczciwym synem plebanii, ale może nie chciał, żeby jego ojciec-kaznodzieja wiedział, że tylko dla innych facetów jest przyzwoity i uczciwy.
Jednak ta teoria go nie pokonała. Widziała go ramię w ramię ze swoją dziewczyną w miejscowej kawiarni i wydawał się obrzydliwie słodki w jej wszystkich głębokich spojrzeniach i pozwalaniu palcom wędrować w górę iw dół jej ramienia, kiedy rozmawiali tak znacząco. I tego dnia Felicity pochyliła się nad biurkiem, żeby sprawdzić jego pracę, jej sweter odsłaniał gustowny dekolt, była pewna, że musiał poprawić spodnie, żeby zrekompensować opuchliznę w kroczu tuż po tym.
Cole był niewinny, to wszystko, pomyślała, gdy czubek jej palca obracał się po jej w pełni kwitnącym pąku. Musiał mieć zaczesane grube, pszeniczne włosy palcami, żeby dziewczyna zdjęła ubranie z jego szczupłego ciała, wiedząc, co zrobić, gdy zostaną z niego zdjęte. Pieprzyć sensowną rozmowę, ten chłopak potrzebował swojego gęstniejącego kutasa w ustach odpowiedniej dziewczyny, ustami z odpowiednim rodzajem doświadczenia. W żadnym wypadku nie były to zdzirowate usta, ale takie, które wiedziały, jak smakować każdego, kogo zabrały do środka, zapewniając im odpowiednio pyszne ssanie. Wyciągając każdą stłumioną kroplę w przypływowej fali uwolnienia.
Mmmmm. Dobrze wychowana dziewczyna musiała być wybredna, jeśli chodzi o swoich kochanków, ale jeśli dobrze wybrała, mogła mieć dobrze dopracowaną technikę i nikt by o tym nie wiedział, z wyjątkiem tych nielicznych szczęśliwych i dyskretnych osobników. Cole, pomyślała, gdy jej palec przyspieszył, byłby idealną letnią ucztą dla dziewczyny, zanim wyruszy na studia.
Był elokwentny, inteligentny i pochodził z dość dobrze ustosunkowanej rodziny, mimo że jego tatuś był skromnym wielebnym. Oczywiście może piosenka „Son of a Preacher Man” była prawdziwa. Wątpiła jednak.
Facet okazał się zbyt poważny. Nie, Felicity musiałaby odciągnąć go od cnoty i jego kulawej dziewczyny, by pokazać mu dotyk prawdziwej kobiety. Gdyby dostała kolejną szansę teraz, kiedy szkoła skończyła się na dobre, cholera. Jej palec cofnął się, uczucie irytacji było dobre jak zimny prysznic.
Chłopak zaakceptował jej prośbę na Facebooku, to prawda, ale wskazówki, które mu rzuciła na temat jej dostępności, zostały irytująco odrzucone. Tak, powinna odpuścić, ale Felicity Fawkes nie zrezygnowała tak łatwo ze swoich celów. Zwłaszcza, gdy cel, o którym mowa, wyglądał tak cholernie dobrze w koszulce polo. Potem, gdy stała przed lustrem w łazience, wycierając sfrustrowane ciało ręcznikiem, jej myśli skrystalizowały się w plan.
Z pewnością był to śmiały plan, który można uznać za wręcz tandetny jak na dziewczynę o jej statusie, ale potrzebne były ekstremalne środki, by wyrwać takiego chłopca jak Cole z jego przytulnego, zdrowego świata. Co ten facet chciał wyjechać na studia bez żadnego doświadczenia poza chudym, mizdrzącym się książkowym maniakiem? Mógł być Miłym Facetem, ale wciąż był młodym mężczyzną ze wszystkimi potrzebami, które się z tym wiązały, a Felicity mogła go pokonać. Wepchnęła ręcznik pod pachy i poszła do swojego pokoju, żeby sprawdzić, czy jest online. „Czytanie przed kursem w college’u, westchnienie” – głosił jego status na Facebooku.
Czytanie przed kursem… Kto to zrobił? Mimo to, zgodnie ze swoim statusem, Judith opiekowała się dzieckiem sąsiada, co oznaczało, że tej nocy byli osobno. To żelazko było gorące. Felicity rozłożyła się na łóżku, błądząc palcami po klawiszach laptopa. Jak najlepiej się do tego zabrać? Daj spokój, jesteś nowoczesną kobietą czy nie? Czasami dziewczyna musi być proaktywna. Jej serce przyspieszyło, gdy się przygotowywała.
Wysuszyła włosy i energicznie je wyczesała, aby podkreślić ich złote loki. Każdy centymetr jej skóry został nawilżony, a kiedy pieściła swoje ciało, zrobiła się mokra na myśl o tym, jak doskonała była dla nieświadomego Cole'a. Ostrożnie nałożyła kilka poprawek makijażu, a nawet nałożyła odrobinę Miss Dior za uszy. To prawda, że nie złapie tego zapachu, ale myśl, że to zrobi, zanim skończy się noc, sprawiła, że poczuła się niesamowicie seksownie.
A jeśli nie połknął tej przynęty, naprawdę był jakimś bezwładnym kutasem, który przede wszystkim nie zasługiwał na jej uwagę. Poza i tło musiały być w sam raz. Lekko przechyliła lustro, aby na zdjęciu widać było rozległą przestrzeń jej narzuty.
Miała nadzieję, że nie zrobiono tu żadnej pościeli. Cole z pewnością znalazłby mężczyznę w chłopcu i zapewniłby im miejsce, w którym jej rodzice raczej nie będą przeszkadzać. Z dołu dobiegł głos jej ojca w telefonie, a ona zadrżała na myśl o tym, co miała zamiar zrobić w pobliżu mamy i taty. Cóż, nie mają w zwyczaju wchodzić do mnie, więc zróbmy to. Felicity oparła jeden pośladek i udo na krawędzi kredensu, żeby zrobić zdjęcie, tak że jej starannie wydepilowany wzgórek łonowy był widoczny bez pełnego pokazania.
Rozważała też zakrycie piersi, ale te wysokie, dumne naturalne cycki były jej dwoma najlepszymi atutami (spośród wielu); chciała, żeby Cole nie miał wątpliwości co do tego, co dostanie. Położyła dłoń na biodrze i wypięła pierś z bezczelną dumą, wydymając usta z czystym wyzwaniem. Czy jesteś wystarczająco męski, by się z tym pogodzić, Cole? Wewnętrznie zachwycona efektem, podniosła iPhone'a, uchwyciła obraz i kliknęła. Zachęcona własną odwagą, przybrała inną pozę, tym razem nieco skromniejszą, ale z nie mniej odsłoniętymi piersiami.
Kliknij ponownie. Eksperymentowała jeszcze kilka razy, podpinając włosy jedną ręką lub stojąc przodem do przodu z jedną nogą lekko zgiętą jak ułamek skromności. W sumie pięć lub sześć ujęć, jedyna okazja w jej życiu, kiedy była naga przed kamerą.
Jakie to cudownie transgresyjne. Zupełnie nowa strona… „Felicity! Czy masz ochotę na kolację?”. Z zamyślenia wyrwał ją głos matki dobiegający z dołu schodów. „Ech tak, mamo, jasne. Zejdę za pięć”.
Jej serce waliło, jakby wpadła w moment szaleństwa. Wpatrywała się w swoją komórkę z pamięcią zakazanych obrazów i rozważała wymazanie ich wszystkich. Potem naiwna twarz Cole'a pojawiła się z powrotem w polu widzenia wraz z myślą o pieprzeniu go za plecami jego głupiej dziewczyny i determinacja Felicity powróciła. Facet był jednym z niewielu typów z prawdziwego złota, które znała, nawet jeśli chciała go trochę zszargać. Do diabła, to była atrakcja.
Każde zdjęcie, które prześle, będzie bezpieczne. Bez wątpienia miała między nimi niegrzeczny sekret. Wyobraź sobie jego minę, kiedy jej obraz pojawił się przed nim na ekranie jego komórki. Wyobraź sobie, co jeszcze mogłoby natychmiast powstać… Jej wiadomość tekstowa była trafna: TAK SIĘ MYJĘ, COLE. PRZYZNAJ, ŻE CHCIAŁBYŚ, BY BYŁA TAKA GORĄCA JAK JA… DON'CHA? Ufając twojej dyskrecji, kochanie.
ZADZWOŃ DO MNIE Dobra, nie ma sensu się wykręcać. Przeglądając zapisane zdjęcia, wybrała pierwsze i była pewna, że najbardziej kuszące, i dołączyła je do tekstu. W jej licealnej klasie nie było żadnego heteroseksualnego chłopca, który mógłby się oprzeć tak jawnemu zaczepianiu; większość z nich wciąż o tym marzyła, co do tego nie miała wątpliwości. Cóż, Cole był facetem, który zasługiwał na nią na talerzu, a ona była gotowa mu się poświęcić.
Z wciąż bijącym sercem i chytrym uśmiechem na ustach, kliknęła i wysłała zaproszenie w drodze. Była zaniepokojona najlżejszym cieniem niepokoju, gdy jej wiadomość odleciała w cyberprzestrzeń… Evan wykonał ostatni strzał. „Nie mogę cię namówić do Tommy'ego na piwo? Jego mamy nie ma na cały tydzień”. Cole'owi to nie przeszkadzało. Spojrzał na Evana znad ekranu i uśmiechnął się.
„Wiem, jak to gówno się skończy. To nie będzie miłe. Przepraszam, kolego, obiecałem sobie, że przeczytam ten artykuł dziś wieczorem. Będę się wciskał, jakby to był test, a potem Judith przyjdzie po opiece nad dzieckiem.
przejść przez to ze mną”. „O tak? Założę się, że zabierzesz się z nią do wkuwania”. Cole pokazał cień uśmiechu, ale nic nie powiedział. „No dalej, człowieku, czy nie podążasz za linią swojego ojca kaznodziei, prawda? Powiedz mi, że przynajmniej omijasz bazy, bo jeśli nie, to cholernie dobrze ciągnę cię na tę imprezę .”. - Nigdzie mnie nie ciągniesz.
Judith to fajna dziewczyna. Ja i ona… Cokolwiek Cole mógł chcieć wyjawić na ten temat, zachował to. – Jesteśmy dobrzy – powiedział po prostu.
Evan wczytał się w dyskretne milczenie przyjaciela, wyobrażając sobie tam gorące chwile. – A co z Felicity Fox? — zapytał, niezupełnie zaspokojony jego apetyt na psoty. – Nadal cię podrywa? – Tak, to dziwne.
Tym razem Cole ledwie podniósł wzrok znad lektury. „Byliśmy partnerami laboratoryjnymi, partnerami naukowymi, przez całą umowę, przez cały ten rok, a ona prawie nie miała dla mnie czasu. Teraz, kiedy spotykam się z Judith, jest zainteresowana. Co z tego?”.
„Pieprzyć jej motywy, koleś, jest zajebiście gorąca. Musisz ulec pokusie, żeby ją dotknąć, teraz tam jest”. Spojrzenie Cole'a na przyjaciela było poważne.
„Nie idź tam, kolego. Nie zamierzam ryzykować tego, co mam z Judith. Rozumiemy się, wiesz, naprawdę możemy rozmawiać. Ona to nie tylko cycki i tyłek.”.
- W takim razie zauważyłeś cycki i tyłek Felicity - powiedział Evan, uspokojony co do pełnokrwistych referencji Cole'a. „Do diabła, nie rozumiem, w czym tkwi twój problem. Ty i Judith chodzicie na różne uczelnie, będziecie oddalone od siebie o setki mil. Po co przepuścić taką okazję, jak świetna Felicity Fox, dziewczyna z potrójnym F?” .
„Koleś…” Cole zaapelował do Evana spojrzeniem. „Może nie jestem moim tatą, ale i tak poznałem zasady. Cokolwiek postanowimy z Judith, kiedy wyjeżdżamy na studia, chcę wiedzieć, że dobrze zrobiłem.
To gówno coś dla mnie znaczy. Myślisz, że Felicity jest taka seksowna, umawiasz się z nią.”. Byłem tam, zrobiłem to.
Jego nadzieje na dostanie się w sylwestrowe majtki Felicity, które bez wątpienia od projektantów, zostały brutalnie zdeptane, zanim piłka spadła. Odkrycie, że twoją funkcją było dostarczanie przynęty zazdrości dla innego faceta, było gorzką pigułką. Evan pociągnął piwo o północy z całą nonszalancją, na jaką było go stać, próbując zignorować usta swojej randki z rozgrywającym drużyny piłkarskiej. Pamięć wciąż płonęła.
Wciąż był tym pochłonięty, kiedy Cole wyszedł do kuchni. "Wezmę kanapkę. Chcesz jeden?”. „Hę? Tak, jasne. Gdyby bawiący się Lis nie był tak widoczny w umyśle Evana, mógłby zignorować SMS-a, który pojawił się na telefonie komórkowym Cole'a, gdzie leżał na biurku.
FELICITY. Więc pomimo jego zapewnień o oddaniu Judith, Cole miał gotowe dane dziewczyny. Może to było z czasów, kiedy był jej partnerem w nauce, ale to wciąż musi być jedna gorąca pokusa dla faceta. Evan zerknął na drzwi sypialni. Jego kumpel hałasował w kuchni na dole, tam było czasu, a pokusa chwili była nie do odparcia.
Telefon trzymał w dłoni i otwierał wiadomość, zanim zdążył się zastanowić nad konsekwencjami. TAK SZORUJĘ, COLE… Przeczytał całego SMS-a, tętno przyspieszyło, gdy zdał sobie sprawę, że istnieje potencjalnie ekscytujące przywiązanie. Na ile „dyskrecji" liczyła dziewczyna od faceta, którego ścigała? Kliknął załącznik i odpowiedź na jego pytanie ożyła. Cholera, Gym-buff ciała Felicity Fox był hojny wyświetlacz, cycki th rdzewieje dumnie na korzyść obiektywu jej aparatu. Cholera, ten stojak był tak wspaniały, jak sobie wyobrażał w sylwestra, ale dopiero teraz doczekał się właściwego oglądania.
Szkoda, że nie na żywo, ale… Wzrok Evana ponownie padł na drzwi. Okazje takie jak ta (niezależnie od tego, jaka to była okazja) zdarzały się rzadko, jeśli w ogóle, facetowi. Pracował szybko, przesyłając wiadomość i towarzyszące jej zdjęcie na swój własny numer komórki i czekając na wibrację w kieszeni, która oznajmiła jej nadejście. Potem usunął wiadomość Felicity z urządzenia Cole'a.
Facet starał się być wierny swojej dziewczynie, zaiste honorowe zachowanie. Jeśli Evan mógł mu pomóc, jednocześnie pomagając sobie, to wszystko wyszło na dobre, prawda? Z usatysfakcjonowanym uśmiechem sprawdził swój telefon i tym razem porządnie wygrzewał się w rozkoszy nagiej Felicity Fox. Cole wrócił z talerzami i prowiantem, szczęśliwie nieświadomy, że szydercze nagie selfie na chwilę zajęło miejsce w jego komórce. Podzielili kanapkę i Evan przeżuwał w zamyśleniu. „Zamilkłeś, koleś? Co się z tobą dzieje?” zapytał Cole.
Możliwości przemknęły przez wyobraźnię Evana, każda gorsza od poprzedniej. Sumienie próbowało interweniować raz czy dwa. Nie mogłem tego zrobić, prawda? ale żądza i chęć zemsty połączyły siły, by skopać mu tyłek. - Życie jest dobre, przyjacielu - powiedział, ukrywając rosnące podniecenie spokojnym uśmiechem. „I już niedługo będzie lepiej”.
„Jak to możliwe? Masz umówioną gorącą randkę, o której mi nie powiedziałeś?”. „Jeszcze nie, wciąż jest na etapie planowania. Wkrótce”. Nie chciał się z tym spieszyć. Planowanie musiałoby być ostrożne… O Boże, czy to w końcu on? Myśl Felicity była taka sama przez czterdzieści osiem godzin, za każdym razem, gdy dzwoniła jej komórka.
Co do cholery było nie tak z Cole'em? Czy jej zdjęcie nic mu nie dało? Może po prostu był zbyt zawstydzony, żeby do niej zadzwonić, aw takim przypadku miał za dużo cholernej pracy. A może mimo wszystko był ukrytym queerem z Judith jako przynętą. A może po prostu czekał na swój czas, tocząc symboliczną walkę ze swoim sumieniem, zanim uległ słodkiej pokusie. Miała cholerną nadzieję, że to był ostatni z nich. Szok przeszedł jej serce, gdy jej komórka ponownie zadzwoniła z The Pussycat Dolls, ale po raz kolejny nadzieja została zniweczona.
To nie był rozmówca, którego rozpoznała. "Cześć?". – Hej, Felicity. Męski głos był pewny siebie, zadowolony z siebie.
Od razu wzbudziło to w niej nieufność. "Kto to jest?". „Po dwóch latach na lekcjach matematyki i sylwestrowej randce? Jestem trochę zraniony”. „Evana?”.
Evan Prentiss to jego pełne imię i nazwisko, które podrzucił jej w okolicach Bożego Narodzenia zeszłego roku. Nie wyglądasz źle, jeśli jesteś w tym trybie szalonej deskorolki, a Felicity z pewnością nie była. Pozwoliła mu iść ze sobą, kiedy poszła na przyjęcie u Grega Sampsona; przypuszczała, że mógł potraktować to jako randkę.
Ale co skłoniło go do zadzwonienia do niej po tak długim czasie? I… „Skąd masz mój numer?” Nigdy mu tego nie dała, tego była pewna. „Mam kumpla, który nieostrożnie obchodzi się ze swoim telefonem” – powiedział Evan, jego głos był ochrypły od dobrego humoru. „Naprawdę nieostrożny. Jak się masz?”.
Zignorowała pytanie. – Sprawdziłeś mój numer w czyimś… – Nieufność zmieniła się w podejrzliwość, a podejrzliwość przyspieszyła jej krążenie krwi. "Co to jest?".
„Lubię dziewczyny, które przechodzą do sedna. Twój numer to nie wszystko, co znalazłem w tym telefonie, Felicity. Sprawdź wiadomości tekstowe.
Może zechcesz do mnie oddzwonić”. Linia ucichła, kiedy Felicity poczuła zimno w porach. Nie. Nie ma mowy… Wcisnęła folder SMS-ów na ekran swojego telefonu i zatrzymała się przed wyświetleniem najnowszej wiadomości. Nie było żadnego tekstu, tylko załącznik ze zdjęciem.
Rozbłysnął zaskakujący widok Felicity pod prysznicem, świeża i nawilżona, z włosami upiętymi ręką i sutkami wyprostowanymi ku zachwytowi Cole'a. Tylko że nie był jedynym, który to oglądał. Boże, ten idiota! Co on robił, pozwalając Evanowi zobaczyć selfie? Ufała draniu… Znalazła numer Evana w swojej komórce i natychmiast do niego oddzwoniła, parując z wściekłości zabarwionej strachem. „Evan? Jak to zdobyłeś? Kto jeszcze to widział?”.
– Zrelaksuj się – powiedział jej tym irytująco swobodnym tonem. „Nikt, nawet zamierzony odbiorca. I on też tego nie zobaczy.
Przechwyciłem to, zanim zdążył rzucić okiem na ten piękny obraz”. „Ty inter… To nie jest twoje pieprzone zdjęcie!”. „Teraz należy tylko do mnie. Na razie to znaczy”.
Panika narastała teraz nieubłaganą falą. „Evan, musisz to usunąć”. „Teraz, dlaczego miałbym to zrobić?”.
„Evan, proszę…” Zirytowało ją użycie tego słowa w stosunku do tego faceta, ale jakie miała inne wyjście w tych okolicznościach? Jego odpowiedzią był jowialny chichot, który nie wróżył ustąpienia. Mimo to wytrwała. „Evan, myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi”. - Tak, prawda? Cóż, zdecydowanie nie tacy przyjaciele, z którymi chcesz być z Cole'em. Jest w związku, Felicity, i zamierza być wierny.
Nie powinnaś z tym zadzierać. Jej gniew znów się rozpalił. „Nie pchaj się ze mną do potęgi, ty obleśny draniu. To zdjęcie było prywatne. To jest moje.
„Będzie należeć do wielu ludzi, jeśli nie będziesz naprawdę ostrożny.” Westchnęła z oburzenia, ale stwierdziła, że nie ma nic skutecznego do powiedzenia na głos. Zamiast tego stwierdziła, że jest atrakcyjna jeszcze raz do swoich lepszych aniołów, wątpiąc, czy istnieją. „Evan, nie rób tego. Błagam.
”„Chciałbym to zobaczyć. Właściwie mam zamiar, zamknij się. Jestem na Acacia Lane 128 i jestem sam przez całą noc. Przyjedź tu teraz, jak tylko zakończę rozmowę.
„Po co mi kurwa?”. „Negocjacje”. „Neg…”. „Słyszałeś. I przyjedź tu szybko.
Znam już pierwszą osobę, której wyślę to zdjęcie, jeśli nie będziesz grał w piłkę.”. „Ale ja nie mam samochodu. Moi rodzice…” „W takim razie wezwij taksówkę.
Do zobaczenia wkrótce, Felicity. Rozłączył się, pozostawiając ją oszołomioną. Felicity miotała się w myślach, szukając rozwiązania. Evan paliła się, żeby dostać się do jej ślicznych majtek w Nowy Rok; drażniła się z nim do szaleństwa, zanim porzuciła go i jego wariata, by wydrzeć starca w czyimś towarzystwie. Teraz, kiedy miał taką przewagę, nie byłoby z nim żadnego argumentu.
Nie mogła powiedzieć swojej rodzinie i nie było przyjaciół, którym mogłaby naprawdę zaufać wiedząc, co zrobiła. Cenne sekundy uciekały. Nie miała pojęcia, jak długo Evan będzie czekał, zanim zacznie wysyłać jej zdjęcie. Pierdolić! Jaka osoba mogłaby tak czy inaczej zadawać się z Prentiss, nawet gdyby mogła im ufać? Potrzebowałaby kogoś, kto… W chwili desperacji pojawiło się imię. To była szalona nadzieja, ale w tej chwili to było najlepsze, co miała.
Numer był zapisany w jej komórce, choć nie na taką ewentualność jak ta. Z bijącym sercem zadzwoniła pod numer. Jęknęła, kiedy włączyła się poczta głosowa, ale i tak zostawiła wiadomość… pilną. „Cześć, tu Felicity. To zabrzmi dziwnie, ale potrzebuję twojej pomocy i nie ma nikogo innego, do kogo mogłabym się zwrócić.
Zrobiłam coś naprawdę głupiego. Wysłałam zdjęcie, którego nigdy nie powinieneś wysyłać. wiesz co mam na myśli? Wiem, że to było głupie. A teraz zła osoba to ma w posiadaniu i używa tego przeciwko mnie. Chce mnie dobrze.
Nie wiem czego chce, ale mówi, że zacznie rozpowszechnię zdjęcie, jeśli nie zrobię tego, co mówi, i mogę tylko zgadywać, co to jest. Czeka na mnie na Acacia Lane 128. Muszę tam teraz iść i potrzebuję pomocy. Pilnie.
Proszę. właśnie wybiła ósma. Jeśli to rozumiesz, wiem, że możesz to rozwiązać. Zadzwoń do mnie.
Zakończyła połączenie i przez chwilę wpatrywała się w swój telefon, chcąc, żeby zadzwonił natychmiastowa odpowiedź. Wtedy zdała sobie sprawę, jak głupio było polegać na jej dalekiej szansie. Evan czekał, a jeśli jego głos był cokolwiek co sądzić, że jego pożądanie było tyranem.
Nadszedł czas, aby iść i zatańczyć do jego melodii. Może dosłownie. Z słabnącą nadzieją odszukała numer lokalnej firmy taksówkarskiej… Evan Prentiss nie był pozbawiony sumienia, ale na każdym kroku walczył z instynktem, by postępować właściwie. Tego wieczoru pracował szczególnie ciężko, by stłumić wszelkie moralne wyrzuty sumienia, takie, które mogłyby zagrozić jego radości po przybyciu Felicity.
Ta dziewczyna doprowadziła go w grudniu, zostawiając go samemu sobie samotnie w Nowy Rok. Była mu winna kawałek swojego pięknego tyłka i miał cholerną ochotę się o to ubiegać. Ósma trzydzieści nie zajmie dużo czasu z jej mieszkania do jego, nawet jeśli będzie musiała czekać na taksówkę Dawał jej jeszcze pięć minut, potem wysyłał pierwsze zdjęcie i dzwonił, żeby ją powiadomić. e słodka sprawa.
Do diabła, może i tak by się z nią zabawił i wysłał zdjęcia. Nie… to byłaby przesada. Nie był nierozsądny, po prostu chciał tego, co mu się należy. A ta dziewczyna dała mu szansę zbyt słodką, by ją odrzucić. Pokrzepił się łykiem brandy z barku rodziców i odliczał minuty.
Lepiej przyprowadź ten tyłek tutaj, Foxy… Pukanie do drzwi, kiedy to się stało, sprawiło, że adrenalina zaczęła w nim krążyć. Już czas. Czas wziąć się w garść i zrobić to coś. Kiedy otworzył przed nią drzwi, wyglądała na wściekłą jak zbliżająca się burza z piorunami i była absolutnie wspaniała.
Jej blond włosy opadały na jej ramiona w luźnej, kudłatej grzywie, a jej wyniosłe rysy twarzy były ułożone zgodnie ze zwykłym standardem prymitywności. Ale te niebieskie oczy płonęły czystą furią i uwielbiał to. Miała na sobie markowe dżinsy i kurtkę narzuconą na top bez ramiączek.
Domyślał się, że nie poczyniono żadnych dodatkowych przygotowań do ich wieczoru oprócz jej zwykłego reżimu. -Felicity, wejdź. Przyjął swój najbardziej ujmujący uśmiech w odpowiedzi na jej grymas.
„Naprawdę dobrze cię widzieć”. - Przestań pieprzyć - powiedziała, wchodząc do środka i zamykając za sobą drzwi tak szybko, jak tylko mogła. „To się teraz kończy. Zadzwoniłem.
W drodze jest ktoś, kto połamie ci wszystkie kości, jeśli spróbujesz to kontynuować”. Evan spojrzał jej w oczy i wyczytał tylko niepewność. Wytrzymał jej wzrok, aż osłabł. – Niezła próba – powiedział.
„Gdybyś w to wierzył, mógłbym. Nie masz starszych braci, których pamiętam, prawda? Kto jest twoim lśniącym rycerzem?”. Chciała odebrać, ale on podniósł komórkę. „Możesz skończyć z tymi bzdurami.
Jeszcze jedno słowo i zrobię komuś wieczór”. – Nie kłamię, ja… – Kliknął na komórkę i przysunął do niej panel przedni, żeby mogła obserwować wysyłanie wiadomości. Wydała z siebie okrzyk strachu i chwyciła telefon, podczas gdy on zabrał go poza jej zasięg. - Spokojnie - powiedział śmiejąc się. „Wysłałem to do siebie.
Słuchaj…” Otworzył nową wiadomość w swojej skrzynce odbiorczej i błysnął załączonym zdjęciem nagiej Felicity przed jej twarzą. „I jest też zapisany na moim laptopie, na wypadek gdybyś myślał o zrobieniu więcej takich ruchów”. – Boże, ty draniu! Była wściekła, że tak ją wyruchano, a on nawet nie zaczął. Teraz, kiedy to się działo, można było czerpać z tej sytuacji wielką radość. – Chodź do salonu – powiedział.
„Zrobię nam obojgu drinka”. - Nie chcę się napić - powiedziała, wciąż wściekła, gdy weszła za nim do środka. - Och, myślę, że przydałby ci się jeden - powiedział, podnosząc brandy i nalewając shoty do szklanek, które czekały na mahoniowym stoliku do kawy rodziców.
– No dalej, odwróć to. Wrzucił zawartość jednej szklanki do gardła, jakby robił to cały czas, a ona niechętnie poszła w jego ślady, krzywiąc się na smak, ale i tak ją przełknęła. "Widzieć?" powiedział jej.
„Wiedziałem, że możesz przełknąć, jeśli się do tego przyłożysz”. „Słuchaj, Evan,” powiedziała, odstawiając szklankę ostro z powrotem na stół, „cokolwiek masz na myśli, po prostu zajmij się tym do diabła. Mam zaplanowany wieczór”. Trzeba było podziwiać ducha dziewczyny. Evan jednak nie miał nic z jej bezczelności.
„Zaplanowałem twój wieczór i nie zapomnij o tym. Ale wiesz, lubię dziewczyny, które przechodzą do sedna”. Sięgnął palcem wskazującym i zaczepił przedmioty, które położył na jednym z ozdobnych krzeseł do jadalni swojej matki, i podał je Felicity.
„Chcę, żebyś to założyła”. Wyraz jej przerażonej godności był szczególnie satysfakcjonujący. „Co chcesz, żebym zrobił?”. „Chcę, żebyś rozebrał się do naga i wymodelował je dla mnie”. Jakaś jego wewnętrzna część była zdumiona jego własną śmiałością.
„Widziałem je dzisiaj w sklepie i pomyślałem: Cholera, chciałbym zobaczyć w nich Felicity Fox. A potem pomyślałem: Do diabła, zaraz to zrobię! Uśmiech, który miał na twarzy, był szeroki, gdy wymachiwał przed nią nędznymi szatami. Pogarda na jej wspaniałych rysach, kiedy je brała, była bezcenna.
Uszczypnęła je między palcem wskazującym a kciukiem jakby trzymała coś nieprzyjemnego, co mogłoby ją ugryźć. Potem jej wzrok wrócił do niego. „No cóż”, powiedziała, spoglądając groźnie z imponującą wrogością, „zamierzasz się odwrócić? Nie ma sensu zakładać tego, jeśli spojrzysz. — Słuszna uwaga — powiedział, obracając się, ale upewniając się, że może spojrzeć na nią w lustrze w złotej ramie w salonie.
— Obiecuję, że nie będę. zerkać. Zamiast tego pomyślę o tobie na tym zdjęciu. Podglądał ukradkiem, gdy się rozbierała, jej ubranie szeleściło kawałek po kawałku na dywanie.
Najpierw zrzuciła kurtkę, potem powoli rozpięła dżinsy i zsunęła je z jej długiej, gładkiej nogi. Top bez ramiączek podążył za innymi częściami, Felicity położyła go z pieczołowitą starannością na podłodze. Teraz była w swojej delikatnej białej bieliźnie, a Evan oparła się pokusie otwartego spojrzenia. Było coś do powiedzenia, aby opóźnić moment pełni, rewelacja na żywo, pomimo zdjęcia, nad którym już się niecierpliwił. Pozostała przez chwilę w swoich koronkowych kawałkach, odkładając okropną chwilę.
Potem stanik zsunął się z jej ciała na dywan, odsłaniając jej śliczne cycki i ze skromnością godna Venus zdjęła majtki z bioder i uwolniła się z nich. Felicity Fox była naga z gołym tyłkiem w salonie jego rodziców. Jakie to było kurwa epickie? Jego dłoń ześlizgnęła się w dół, by objąć jego wypukłe krocze, dostrzegł działanie kiedy wiła swoje nagie ciało w maleńkie kawałki materiału, które jej dał. Boże, dobrze nosiłaby ten kostium.
I rzeczy, które robiła, mając go na sobie… „Jesteś już gotowy?” zapytał, jakby nie wiedział. "Tak jestem gotowy." Jej słowa kipiały i to sprawiło, że się uśmiechnął, gdy odwrócił się, by obejrzeć pełny spektakl. Lis stał przed nim, kipiąc z urazy, tandetny srebrny mikrobikini, który dla niej kupił, tylko podkreślał jej ekspozycję.
Jej piersi soczyście przelewały się z malutkiej bluzki, a materiał w kroku ledwo zakrywał starannie wydepilowaną cipkę. Wszystkie jej okolice poza najbardziej intymnymi były na widoku, bankiet napiętego, wyćwiczonego na siłowni ciała. To była data, którą powinni mieć w Nowy Rok. — Odwróć się — powiedział. „Chcę widok z tyłu”.
Zgodziła się z całą niechętną pogardą, na jaką było ją stać. Materiał spodenek bikini zniknął w szczelinie jej tyłka i już nigdy się nie pojawił. – Cholera – powiedział, wbijając wzrok w jej stwardniałe bułeczki. – To świetnie zapracowany tyłek.
Felicity odwróciła się, a jej „przegrany” grymas był jeszcze ostrzejszy niż wcześniej. Ale tego dnia w pokoju był tylko jeden frajer i na pewno nie był nim Evan Prentiss. Wszystko sprzysięgło się na jego korzyść. Spotykając jej zabójcze spojrzenie swoim bezczelnym spojrzeniem, pozwolił sobie na swobodną wycieczkę wokół niej, chłonąc każdy niuans jej piękna.
Podziwiał elegancką krzywiznę jej kręgosłupa i to, jak z wdziękiem opadał na jej twardy tyłek. Zatrzymał się na jej wspaniale umięśnionych udach i łydkach. Prawie ślinił się w kreskówkowym wilczym stylu nad głębokim kanionem między tymi pełnymi piersiami. - Tak cholernie dobrze - powiedział, ciesząc się nieprzyzwoitą aliteracją, a jego kutas spuchł pod wewnętrzną siatką jego szortów, gdy sięgnął, by dotknąć.
„I pomyśleć, że prawie przegapiłem to wszystko…”. Zdjął palce z jej obojczyka aż do tego wspaniałego dekoltu, piekielnie podniecony jej seksowną niechęcią. Nieważne, jak bardzo go nienawidziła w tym momencie, te sutki wbijały się ostrymi kulami przez materiał bikini.
Z sercem pompującym krew do jego już nabrzmiałego penisa, sięgnął obiema rękami i wyrwał materiał z tych zdradzieckich spiczastych wierzchołków. Z wewnętrznym podnieceniem wywołanym jego nową, złą sławą, zgarnął w dłonie wspaniałe cycki Felicity Fox i ścisnął. „Boże, twoje sutki są jak maliny”, zauważył z radością i szczypał i szarpał oba nabrzmiałe owoce, ku fruwającemu oburzeniu Felicity. Jego kutas nabrzmiały do nowej twardości w jego szortach, delikatnie torturował jej piersi. „Jakie to uczucie? Podoba ci się?” Rozwinął swój język, by przesunąć go po jednym z sutków, które maltretował, czubek szorstki i sztywny przy jego języku.
Obiekt jego pożądania westchnął z nieoczekiwaną przyjemnością i przeniósł swoją uwagę na drugi szczyt, aby wywołać podobną reakcję. Potem cofnął język i pieścił oba twarde kopce w powolnej pieszczocie, obserwując, jak jej oczy zamgliły się początkiem pożądania. „Widzisz? Tej nocy jesteś moja i nikogo innego.
Nikt nie będzie wiedział, jaką byłaś niegrzeczną suką”. – Boże, ty draniu – jęknęła, gdy składał i ściskał. „Ty brudny chuju”. – Wkrótce – powiedział, przesuwając dłońmi po jej bajecznych piersiach w dół talii i bioder w kształcie klepsydry.
Przechadzał się wokół niej, przesuwając jedną ręką po jej udzie do wypukłości jej tyłka. „Najpierw chcę cię odpowiednio docenić. Tak wielu facetów w szkole chce się temu dobrze przyjrzeć.
Jakim, kurwa, szczęściem jestem?” Jej pośladki były jędrne jak piłka plażowa, a on uderzył jedną z nich, rozkoszując się dźwiękiem swojej dłoni na tak napiętym ciele. Wydała z siebie niegodny pisk, a on uderzając dłonią wymasował ból z jej tyłka. Wszystkie jego najsmaczniejsze marzenia spełniały się z każdą chwilą.
Trzęsła się teraz, ta dziewczyna, ulegając jego uwodzicielskim sztuczkom pomimo wszystkich jej protestów wściekłości. Nadszedł czas, żeby się z nią rozebrać, pokazać Felicity, na co go stać. Ściskając ją po raz ostatni, pomaszerował z powrotem do stołu jadalnego. Śliniąc się w oczekiwaniu, podciągnął T-shirt przez głowę i odrzucił go na bok, wdzięczny za to, że w ostatnich tygodniach wykonał kilka poważnych wyciskań na ławce, dzięki czemu jego górna część ciała zyskała pewien stopień muskularności.
Tak, widział to w jej oczach. Ta dziewczyna była pod wrażeniem wbrew sobie. Zachęcony zdjął szorty i zdjął je, by stanąć przed nią nagi i dumny. Tak, zgadza się, Felicity, spójrz na mojego fiuta.
Wiedział, że ani ona, ani żadna inna kobieta tego nie uzna. Po prostu potrzebowała odpowiedniego rodzaju motywacji, by poświęcić temu swój czas i uwagę. Jej wzrok spoczął na jego erekcji, a on powoli ją pogłaskał. — Co o tym myślisz? odważył się.
– Widziałam lepsze – powiedziała niskim tonem w głosie. - Założę się, że masz… to znaczy… - zawahał się przed swoim własnym faux pas, ale nie dał się zrazić prawie-uśmiechem mojej Felicity. „Tak, racja. Pewnie, że masz. Padnij na kolana”.
"Co?". Jej ponowny szok sprawił mu przyjemność. Nadszedł czas, aby zdjąć Felicity Fox z kolejnego kołka. – Słyszałeś mnie – powiedział. „Połóż się teraz na czworakach i czołgaj się do mnie”.
Jak, kurwa, do tego dopuściłem? Felicity upewniła się, że jej grymas kłóci się z uległą postawą, którą przyjęła. Evan-kurwa-Prentiss obmacywał jej cycki i macał jej nagi tyłek, a teraz to? Jej piersi nadal wystawały spod żałośnie nieodpowiedniego bikini, które jej dał, a teraz klęczała na dywanie z grubym włosiem jego rodziców, krocząc w jego stronę. Gdyby nie została wmanipulowana w układ, zdała sobie sprawę z nowym przebłyskiem urazy, mogłaby cieszyć się grą nawet z takim kutasem jak Prentiss. Ale być poddawanym kaprysom jego brudnego, młodzieńczego umysłu ze względu na nagie zdjęcie… Upewniła się, że jej podejście było powolne, ukrywając to jako zmysłowość, a nie grając na zwłokę.
Ale słomka nadziei, której się czepiała od czasu wysłania desperackiej wiadomości, okazała się daremna. Jej sztuczka się nie powiodła. Żaden ratunek nie nadchodził. „To jest to, dziewczyno, przynieś tu swój seksowny tyłek. Ładnie i powoli to lubię.
Spójrz na mnie, kiedy to robisz. Jestem twoim szefem tej nocy, Felicity, i nie zapominaj o tym”. Niech go diabli.
Podążyła lwią ścieżką w stronę zadowolonego z siebie drania, który opierał się o stół własnej matki i trzymał dłońmi swoją erekcję. To było bardziej imponujące, niż dała mu do zrozumienia, że rzeczywiście był bardziej masywny i bardziej muskularny, niż pamiętała. Wewnątrz jednak wciąż był tym samym chudym skejtem, który był zbyt wyraźnie z siebie zadowolony, że mógł towarzyszyć jej w sylwestra i zdobyć sobie drogę do jej majtek.
Ten skurwiel musiał uciekać się do szantażu. Jeśli miała być kontrolowana, przynajmniej mogła to zrobić z prawdziwym mężczyzną, a nie jakimś zarozumiałym dzieciakiem… Głaskał się do pełnej gotowości, gdy się zbliżała, jego usta wykrzywiały się w uśmiechu zdobywcy. Przynajmniej okazywał panowanie nad sobą; zrobiło coś, co sprawiło, że niecierpliwe oczekiwanie wzburzyło jej podbrzusze.
Mimo to był tylko obskurnym chłopcem, choć żylastym i umięśnionym, a ona kazała mu za to zapłacić. Podał swojego kutasa, a ona zatrzymała się przed nim, patrząc mu w oczy. — Kontynuuj — powiedział. „Nie będę czekać cały dzień.
Owiń usta wokół mojego fiuta i zacznij ssać”. Niech ten drań trafi do piekła. To obciąganie Cole'a, nie jego. Jednak w tej chwili nie było oszukiwania.
Felicity sięgnęła swoim ciałem, wydłużając swoją łabędzią szyję i otwierając się szeroko. Potem pchnął pachwinę, a jej usta nagle wypełniły się pulsującym kutasem Evana. Zamknęła wokół niego usta i owinęła językiem spód jego pogrubionego penisa, dając skurwielowi to, czego chciał.
Sięgnął jedną ręką, napinając triceps i zgarnął jej gęste włosy obiema pięściami, unieruchamiając ją. – To wszystko, kochanie – powiedział, a ona wzdrygnęła się z irytacją zarówno na pieszczotę, jak i głębię ochrypłej przyjemności w jego tonie. „No dalej, dziewczyno, ssij tego kutasa”. Felicity Fox zrobiła to, co musiała zrobić w tych okolicznościach, które sama stworzyła.
Pieściła ustami głowę nabrzmiałego penisa szantażysty, przesuwając ustami tam iz powrotem po jego penisie. Jej język ślizgał się po nim i ssała go do jeszcze trudniejszego postanowienia, dając mu mnóstwo ruchów głową, na które mógł patrzeć; pracowała nad nim tak dokładnie, że nie musiał nawet naciskać ręką. Jednak jej wysiłki nie były dla niego wystarczające. – Spójrz na mnie – rozkazał, a jego struny głosowe były teraz ściśnięte przez stopień zaspokojenia żądzy. „Chcę zobaczyć te śliczne niebieskie oczy”.
Wpatrywała się w niego, pozwalając gniewowi wypalić się, starając się nie dać go wyprzedzić zdradzieckiemu podnieceniu, które się w niej narastało. Jeśli zdawał sobie sprawę z jej pogardy, nie wydawał się tym przejmować. Przypuszczalnie był zbyt zachwycony rozciągnięciem jej szkarłatnych ust wokół jego obwodu, by się tym przejmować. – To wszystko, kochanie – powiedział, a na jego osiemnastoletniej twarzy malowało się uniesienie na widok ssania jego kutasa przez obiekt jego pożądania. „Patrz na mnie, kiedy ssiesz mojego fiuta”.
To właśnie robię, ty dupku. Jaki ja tu kurwa mam wybór? Wiedziała jednak, że miała jakiś wybór. Mogła rzucić wyzwanie niezadowoleniu rodziców i wpakować tego faceta w kupę kłopotów. Tylko to byłoby zbyt męczące.
Lepiej grać w tę grę skurwiela, dopóki nie wymyśli lepszego planu. Ale co? Trudno było myśleć o czymkolwiek z ustami pełnymi twardego, słonego kutasa. Być może widział, jak jej myśli odbiegają od wykonywanego zadania, bo drugą ręką chwycił ją za włosy i przyciągnął do siebie.
„Weź to, zgadza się, ssij to. Nie da się tego uniknąć, dziewczyno. Zamierzasz, kurwa, dać mi to, czego chcę.
Felicity przełknęła go więcej w swoich ustach, nie żeby miała dużo do powiedzenia w tej sprawie i siorbała go energicznie. W swoich mrocznych chwilach fantazjowała o bycie zabranym przez bezkompromisowego samca alfa, ale nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że gdyby spróbował, byłby to żylasty skater, któremu nie udałoby się jeszcze zapuścić brody. Gorączka pożądania wydobywała z Evana nową stronę, a ona walczyła z jego tandetny apel, nawet gdy go ssała. Ty szantażujący draniu, nie myśl, że zaczyna mi się to podobać… Chwycił mocno obiema rękami i zsunął ją dalej na swoją sztywną długość, tak że prawie się zakrztusiła.
? Zobacz, ile możesz znieść. Jedna ręka puściła, podczas gdy jej oczy były nadal szeroko otwarte ze zdziwienia na jego obecność w jej ustach, i zsunęła się wzdłuż długiej krzywizny jej kręgosłupa. Pociągnął ją w dół na dolne cale jej ciała.
jego trzonek zagłębiał się w jej gardle, podczas gdy jego środkowy palec ślizgał się pod materiałem stringów od bikini i w dół między jej pośladkami, szukając. O Boże, co ty robisz, dupku? Wślizgnął się na jej i wyszedł poza, sięgając czubkiem palca i znajdując więcej wilgoci, niż chciała przyznać, że tam jest. „Spójrz, co tu mamy," powiedział, aw jego głosie była radość. „Zobacz, jaka jesteś kurewsko mokra, Felicity.
Wiedziałem, że się tym kręcisz. Chcesz zerwać się razem?”. Nie! Nie, kurwa, nie chcę… Teraz pchał ją w tył gardła, a jego palec zwijał się i wsuwał z upokarzającą łatwością w jej cipkę.
Ściągnął ją z siebie na chwilę, żeby mogła swobodnie oddychać, jego wyraz twarzy wyrażał radość. „Dalej, kochanie, pierwszy idzie ci prosto do gardła. Chcę, żebyś to wszystko przełknął. Potem znów będziesz mnie mocno ssać, żebym mógł cię przelecieć.
Cholera… Nie miała czasu pomyśleć ani słowa, zanim pogrążył ją z powrotem w swoim śliskim kutasie i zaczął pompować do iz jej usta, jego palec ślizgał się po jej cipce, kiedy to robił. Jak na niedoświadczonego chłopca, z pewnością miał ją przyszpiloną w miejscu, wykorzystując ją tak, jak chciał. Żałowała, że Cole nie robił tego wszystkiego, zaprzeczał swojej łagodnej powierzchowności, brał ją tak, jak chciał, ponieważ do niego podrywała. Ale w takim razie jakie były na to szanse? Oto, co dostała dziewczyna za to, że uważała się za taką syrenę.
„To wszystko, kochanie, nie przestawaj ssać. Zdejmij to wszystko. Przygotuj się na mnie”.
Jej usta były lepkie, pełne śliny, gdy wciskał się głęboko w jej gardło. Ten chłopak miał wkrótce przyjść, a ona nie mogła nic zrobić, tylko połknąć to wszystko jak zabawkę, którą dla niej zrobił. Jego ciało było napięte, gotowe do napędzania wszystkiego, co miał.
O Boże, ty wstrętny skurwielu, ty przeklęty draniu… A potem rozległo się grzmiące pukanie do frontowych drzwi Prentiss, jakby olbrzym próbował je wyważyć. BAM! BAM! BAM! Potężna pięść, wymagające wejście. Serce Felicity zadrżało z podniecenia.
W końcu przybyła jej osobista kawaleria. Evan utknął w końcowej fazie pieprzenia twarzy Felicity. Zimny strach przebiegł przez jego ciało, odciągając go od granicy orgazmu.
Wyciągnął swojego kutasa z mokrych ust swojego podboju. - Myślę, że lepiej załóż szorty, zanim odpowiesz - powiedziała, a jej usta wykrzywiły się w szelmowskim uśmiechu. Jego erekcja zwiędła pod wpływem drwiny jej świeżo opróżnionych ust. Kto, kurwa, przybył, żeby zrujnować mu imprezę? BAM! BAM! BAM! „Idź, otwórz drzwi, frajerze, albo on je wyważy”.
W głosie Felicity było warczenie. Brzmiała, jakby wiedziała, o czym mówi. Ogarnęła go teraz panika, Evan wgramolił się w swoje szorty, na wpół wyprostowany członek trzepotał przez chwilę, gdy naciągał na siebie ubranie.
Jezu, więc jednak nie kłamała? Stał przez chwilę zamrożony, po czym znowu rozległo się walenie do drzwi frontowych jego rodziców, jeszcze bardziej natarczywie niż wcześniej. Cholera, ktokolwiek to był, wydawał się naprawdę przygotowany do wyłamania tych cholernych zamków. Ubrany w szorty, Evan wybiegł na korytarz i zatrzymał się w kolejnej chwili zdezorientowanego strachu. "Kto to jest?". – Masz tam Felicity? Głos był szorstki i męski, ale bardziej powściągliwy niż pięść waląca w drzwi.
"On ma!" Głos Felicity dobiegł zza drzwi salonu. „Garth, potrzebuję twojej pomocy!”. „Otwórz, pojebany”, warknął głos, albo przysięgam, że się włamię, a potem cię złamię.
Evan otrząsnął się z chwilowego paraliżu i zaryzykował. Otworzył drzwi i uchylił je, gotowy do stawić czoła jakiemukolwiek intruzowi, który przyszedł popsuć mu zabawę. „Co ty, kurwa, myślisz, że jesteś…”. Drzwi zostały odsunięte na bok, a Evan prawie wraz z nimi.
Gigant stał otoczony drzwiami, jego ręce wciąż były zaciśnięte w wielkie, bijące pięści. Zdanie osiemnastolatka zaschło mu w gardle, tuż przed tym, jak tępo zarysowana wieża mięśni przebiła się przez drzwi, chwytając go za gardło i przyciskając do ściany korytarza jego rodziców. nieznajomy miał czubate blond włosy i dość wybrzuszał się spod koszulki, którą miał na sobie. Evan wychrypiał i wpatrywał się w spokojną, wojowniczą twarz.
Stalowoszare oczy dawały mu do zrozumienia, że to dzieje się naprawdę. Jasna cholera… „Odbierz komórkę -telefon, koleś, albo wyrwę ci jaja." Te słowa zostały wypowiedziane ze spokojem i autorytetem iw tym momencie Evan di Nie wątpił, że olbrzym spełni swoją groźbę w sposób dosłowny. "Dobra." Musiał wydusić z siebie słowo. Olbrzymi mężczyzna puścił go i potykając się, dysząc, poszedł do salonu. Felicity stała w wejściu, jej góra od bikini była wciągnięta z powrotem na miejsce, co zapewniało jej podstawową skromność.
Była wyraźnie sparaliżowana atakiem swojego wybawiciela na niego. „Przynieś swoje ubrania, Felicity, kochanie,” nieznajomy powiedział tym swoim niskim, ochrypłym głosem, „potem idź się przebrać. Zabieram cię do domu. Zajmę się tym facetem”.
Felicity pobiegła na górę z salonu i zanurkowała do łazienki na piętrze. Gdy znalazła się w środku, odetchnęła z głęboką ulgą. Jej radość z przybycia Gartha na czas ustąpiła miejsca zażenowaniu jej skąpym strojem przed tym facetem. Tak bardzo, jak bardzo chciałaby zobaczyć, jak jeszcze bardziej poturbuje Evana, zostawi swojego osobistego trenera, by poradził sobie z sytuacją w jego niepowtarzalnym stylu.
Na dole wciąż szczekał instrukcje do bez wątpienia kulącego się chłopca. Jej tępy, rozsądny ratownik, co za przebłysk geniuszu, by go nazwać. Okazało się, że facet miał zastosowania poza siłownią.
Złapała oddech i umyła usta przy umywalce, spłukując się ze spermy Evana. Zarozumiały bachor był o krok od wrzucenia jej ładunku do gardła, kończąc w ten sposób pierwszą rundę swojego triumfu. Jak słodko widzieć, jak okradano go z tej chwili. Wyraz jego twarzy, gdy rozległo się walenie do drzwi… Felicity zdała sobie sprawę, że zostawiła bieliznę na podłodze w salonie, zabierając tylko dżinsy, top bez ramiączek i kurtkę.
Cokolwiek. Mogła później porzucić to nędzne bikini. Pragnąc zobaczyć więcej poniżenia Evana, włożyła ubranie i pospiesznie wyszła z łazienki. Kiedy wróciła na dół, nastoletni szantażysta stał pochylony w cieniu wielkiego byłego żołnierza piechoty morskiej, który bawił się telefonem komórkowym. Felicity podniosła stanik i majtki z podłogi i wepchnęła je pospiesznie do kieszeni marynarki, cały czas obserwując Evana.
„Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, kochanie”, powiedział Garth, wręczając urządzenie Felicity, „ale wolę sam zająć się interesami. Czyń honory”. Przez chwilę nagie zdjęcie patrzyło jej prosto w twarz. Przesunęła palcem po płycie czołowej, aby wyświetlić opcje, i wybrała „Usuń”.
Naga Felicity zamrugała do nieistnienia. "Ten czerwony." Poczuła przebłysk zażenowania, że Garth zobaczył jej niegrzeczne selfie, ale szybko ustąpiło ono miejsca uldze, gdy obraz zniknął. Garth wziął od niej telefon komórkowy.
W jego szerokiej dłoni wydawał się malutki. „I na wszelki wypadek, gdyby zdjęcie wisiało gdzieś tutaj…” Felicity patrzyła, jak nakrywa do stołu w jadalni, a Evan również patrzył w żałosnej ciszy. Chłopiec nawet nie wydał z siebie dźwięku, kiedy Garth zacisnął pięść i kilka razy uderzył nią w celę, rozbijając ją z łatwością na części. Felicity dyszała, a jej oczy błyszczały od śmiechu. Musiała pochwalić swoją trenerkę za skrupulatność w niszczeniu wszelkich potencjalnych dowodów.
Potem przypomniała sobie… „Powiedział, że zapisał to również na swoim komputerze”. — Czy teraz? Garth powoli okrążył porażonego Evana. "Zdobyć.". „Nie możesz… Proszę, pozwól mi to usunąć. Ja…”.
„Weź to, albo kurwa rozwalę ci twarz”. Evan pobiegł tak, to było słowo, które najlepiej opisywało jego ruch z pokoju i wrócił chwilę później ze srebrnym laptopem. Garth wziął go od niego bez słowa i zaniósł do kuchni. Evan patrzył ze zdumieniem i przerażeniem, jak jego niechciany gość postawił urządzenie odwrócone na wyłożonej kafelkami podłodze i mocno uderzył w nie butem.
Zawiasy między monitorem a klawiaturą trzasnęły, gdy Garth spłaszczył laptopa. Następnie zaczął rozbijać i miażdżyć go pod piętą, plastikowe odłamki ślizgały się po podłodze, gdy rozbijał go jeszcze skuteczniej niż telefon. Kiedy skończył, był to bałagan splątanych przewodów i obwodów.
Garth pozbierał resztki laptopa Evana i wrzucił je do kuchennego kosza. - No - powiedział, niedbale idąc z powrotem do salonu. To było imponujące, że mógł udźwignąć tę muskularną masę z jakimkolwiek wdziękiem.
– Spróbuj coś z tego wyciągnąć. Felicity przyszło do głowy, że jakiś geniusz komputerowy mógłby prawdopodobnie wyłowić obrazy z twardego dysku, ale Garth po raz kolejny rozwiał jej obawy. „A teraz spójrz, kolego,” powiedział, wtykając gruby palec w drżącą klatkę piersiową Evana, „jeśli to zdjęcie pojawi się gdziekolwiek, mam zamiar cię dopaść i rozbić twoją twarz na miazgę. Zrozumiano?”.
Evan nie mógł nawet wykrztusić słowa. Przełknął strach przed tym facetem i skinął głową. „Cieszę się, że się rozumiemy”.
Garth zwrócił się do Felicity. „Gotowy, kochanie?”. „Tak. Zabierz mnie do domu”.
Odwróciła się, by odejść, Garth szedł za nią, ale nie mogła się oprzeć odwróceniu, by po raz ostatni spojrzeć na Evana. Facet, który tak niedawno pieprzył ją w twarz, był teraz bezwładny pod każdym względem, a jego plany były tak zniszczone, jak jego telefon komórkowy lub komputer. Był tak blisko odebrania swojej obskurnej nagrody, jak cudownie było go pozbawić. Uśmiechając się do niego, wyszła w blasku zwycięstwa. Siedząc w Chevrolecie Gartha, Felicity uśmiechnęła się z satysfakcją.
Przerażenie na twarzy Evana i frustracja jego (co prawda dość przystojnego) kutasa złożyły się na triumf najwyższego rzędu. Co za mistrzowskie posunięcie, wezwać Gartha. Jeśli chcesz zastraszyć szkodnika takiego jak Prentiss, jak lepiej wyczarować niedawno zwolnionego żołnierza piechoty morskiej, który teraz pracował jako trener fitness? Ta myśl sprawiła, że chciało jej się śmiać. Zastąpił smak słonego kutasa jej chłopięcego szantażysty smakiem zwycięstwa. Jej napakowany rycerz był obok niej wielką, muskularną górą, gdy jechał cicho przez ciemniejące ulice, az jego stereo leciał jakiś zespół rockowy, którego Felicity nie znała.
Przyszło jej do głowy, że wygląda na nieprawdopodobnego wybawiciela dam, ale gdy tylko znalazł się z dala od Evana, był aż do przesady uprzejmy, otwierając jej nawet drzwi samochodu. Przy całej swojej dużej i szorstkiej powierzchowności był niezłym dżentelmenem. Przypuszczała, że był nawet całkiem przystojny na swój niesubtelny sposób; z pewnością bardziej zasługiwał na randkę z nią niż chudy nastolatek kiedykolwiek.
Felicity odpędziła tę ostatnią myśl. Ten facet był w porządku, gdy szczekał jej rozkazy, by zrobiła jeszcze kilka powtórzeń, gdy trzymał jej kostki na macie treningowej, ale po prostu nie był materiałem na randkę. Zawsze wybierała kogoś bardziej uprzejmego. Mimo to zawsze będzie miał jej dozgonne podziękowania, a może nawet uda jej się wypracować jakąś nagrodę finansową. „Słuchaj”, powiedziała, uśmiechając się do niego z góry na bok, „Porozmawiam z moim tatą.
Jestem pewna, że jeśli powiem mu, jakim jesteś świetnym trenerem, zapłaci trochę więcej za sesje. ". „Nie zrobiłem tego dla pieniędzy”. Posłuchaj go, bądź taki dzielny. Miała szczęście, że ten wielki chrząszcz miał tak szlachetne usposobienie.
Jeśli nie chciał zwrotu kosztów, wszystko działało na jej korzyść. Poza półgodzinnym upokorzeniem, które Garth tak skutecznie odpłacił, uniknęła konsekwencji swojego błędu związanego z selfie. Jaka szkoda, że Cole nigdy nie mógł zobaczyć jej w całej okazałości… Poczekaj… Myśli Felicity wyleciały z toru, kiedy zdała sobie sprawę, że Garth parkuje na jakiejś ulicy, której nie rozpoznała.
Krążyła wewnętrznie do tego stopnia, że nie zdawała sobie sprawy, że kierował samochodem do innej dzielnicy niż jej własna, która była nieco bardziej szachulcowa, z obskurnymi fasadami domów i nieprzystrzyżonymi trawnikami, tak samo perfekcyjnymi jak jej. rodzice.
„Hej, co tu się dzieje? Mówiłem, żebyś zabrał mnie do domu”. Garth rozejrzał się po niej i te dość grube rysy twarzy przekształciły się w uśmiech, który mógłby nauczyć Evana Prenissa, co znaczy „zarozumiały”. W innych okolicznościach jego nieokrzesana atrakcyjność mogłaby ją uderzyć, ale siedząc obok niego w samochodzie, była po prostu oszołomiona przemianą jego osobowości. – Zrobiłem – powiedział jej. „Tylko nie twój dom”.
Felicity kipiała z oburzenia. „Co do diabła myślisz, że robisz? Co myślisz, że należy ci się trochę czasu ze mną? Powiem mojemu tacie…”. – Hej, pani, nie sądzę, żebyś mu cokolwiek powiedziała. Garth wyciągnął telefon komórkowy z kieszeni dżinsów, przesunął kciukiem po powierzchni i błysnął jej telefonem.
Naga Felicity była na całej płycie czołowej. Wpatrywała się w obraz, który tylko ona miała teraz posiadać. „Usunąłeś to…”. „Tylko po tym, jak go wysłałem, kochanie.
Jak myślisz, jak głupi jestem?”. Felicity siedziała na kubełkowym siedzeniu samochodu Gartha, otwierając i zamykając usta bez skutku, gdy szukała klauzuli zewnętrznej. Kto miał ją uratować przed jej wielkim, krzepkim ratownikiem? Już wymyśliła odpowiedź na to pytanie… i to sprawiło, że zadrżała w dole brzucha.
– Spójrz na to w ten sposób – powiedział jej instruktor fitness głosem, który sprawiał, że jej sutki dziwnie twardniały. „Ten mały łobuz trzymałby to zdjęcie przez całe lato i nadal dzieliłby się nim ze swoimi przyjaciółmi, kiedy z tobą skończył. Wszystko, czego chcę, to nagroda za jedną noc za pomoc w wyjściu z opresji.
Potem masz moje słowo jako oficer piechoty morskiej i jako dżentelmen, że twoje nagie zdjęcie zniknęło na zawsze. Jeśli potem chcesz mnie znowu przelecieć, to wszystko zależy od ciebie. Zobaczmy, jak ci się spodoba dzisiejszy wieczór. Ponownie posłał jej ten uśmiech, a ona zadrżała do głębi.
Miał rację, podpowiadała jej zdradziecka część jej umysłu. Jedna noc, by spłacić jej moralną wpadkę z tym facetem, byłaby o wiele lepsza niż sposób, w jaki Evan z pewnością przedłużyłby swoje szczęście. Garth okazał się większym draniem, niż się spodziewała, ale wyczuła szczerość, która dopełniała jego oportunizm. – Chcesz, żeby to zdjęcie zniknęło? – zapytał w obliczu jej milczenia.
– Tak – powiedziała, pozwalając, by jej uraza przeniknęła. „Zrobiłem tyle pracy, żeby doprowadzić twój tyłek do formy, to sprawiedliwe, że jest moje, choćby na jedną noc. A teraz rusz tyłek tego atlety z siedzenia”. Felicity zaczęła szarpać się z pasem bezpieczeństwa, taki był nacisk w głosie jej trenera. Zawsze łagodził swoje żądania podczas jej sesji treningowych z odrobiną życzliwości, ale ten przyjazny ton zniknął teraz.
„Naprawdę się cieszę, że masz na sobie to bikini” – powiedział, dostrzegając przebłysk paska, gdy wyrywała się z paska. „Zrobisz mi w tym prawdziwy show, a potem przejdziemy do najcięższego treningu w twoim życiu. Dziewczyno, masz przed sobą jedną długą, ciężką noc. Nie masz kurwa pojęcia”.
Niektórzy dotrzymali słowa. Garth udowodnił swoje na łóżku w swoim mieszkaniu. Namówił ją, żeby najpierw zadzwoniła do swoich rodziców i zostawiła wiadomość na poczcie głosowej. „Hej mamusiu, tatusiu, wpadnę dziś wieczorem do przyjaciółki.
Do zobaczenia jutro…” Wiadomość była gdzieś pomiędzy prawdą a kłamstwem, pomyślała. Niewiele było wstępów do skąpo umeblowanych pomieszczeń mieszkalnych Gartha; zabrał ją prosto na matę do ćwiczeń w swojej sypialni i poprowadził dosłowną sesję ćwiczeń ze swoją stażystką rozebraną do nieodpowiedniego srebrnego bikini dostarczonego przez szantażystę nr 1. „Jedź jeszcze pięć! Daj jeszcze pięć, dziewczyno! Napnij te mięśnie brzucha. Pozwól mi zobaczyć, jak się pocisz.
Kiedy skończysz, dostaniesz pieprzenie, którego nigdy nie zapomnisz”. Boże, jak dobrze się bawił, obserwując ją, jak masuje brzuch, uda i tyłek na macie, udowadniając, do jakiego stopnia rządził. Pchnięcie jego treningu zostało jednak odłożone na później, z poważnym naciskiem na „pchnięcie”. Czekał, aż będzie skąpana w pocie, po czym z grubsza zerwał części bikini z jej ciała.
„Już czas, dziewczyno. Doprowadziłaś mnie do cholery”. Łóżko było dobrze sprężynowane i Garth dokładnie zademonstrował jego zawieszenie, jednocześnie dotrzymując swojej wcześniejszej obietnicy. Przelotnie uchwyciła swój własny obraz, gdy przybijał ją od tyłu, jego palce zacisnęły się na jej ramionach, żeby mógł usztywnić jej ciało, kiedy się pieprzył.
Pomimo fizycznego przymusu, któremu poddawał jej ciało, jej próżności można było tylko pochlebiać. Wyglądała jak doskonale wyszkolona bogini porno, wyciągnięta z pozycji klęczącej jak pieprzony galion statku. Wielki strumień waniliowo-blond loków opadał jej na ramię i falował za każdym razem, gdy jego ciało uderzało o jej ciało. Jego wściekła praca za nią rejestrowała się subtelnie w każdym calu ciała, które pomagał naprężyć podczas ich sesji gimnastycznych, od najlżejszych drgań jej bioder po rytmiczne podskakiwanie jej dumnych piersi.
Tak, wyglądam zajebiście i ten napalony drań o tym wie…. Wyglądał też dobrze, nie można temu zaprzeczyć. Oddalając się od niej, wyglądał, jakby został wykuty w skale z pełną miłości uwagą szczególnie homoerotycznego greckiego rzeźbiarza. Nawet ścięgna ramion, które ją trzymały, były splątane z wysiłku; cała jego masywna sylwetka była poszarpana ze stali, pot tryskał z każdego pora, gdy nie ustawał w swoich rytmicznych pchnięciach. On również odchylał się do tyłu, jego górna część ciała rozciągała się wysoko od miejsca, w którym klęczał, używając Felicity jako przeciwwagi.
Jego szczęka była zaciśnięta z radości, a dlaczego miałoby tak nie być, skoro jego twarda pachwina tak natarczywie uderzała w tyłek, który wyrzeźbił jak bęben przez ostatnie miesiące? Ale najbardziej imponującą częścią tego człowieka było odbicie w tym momencie bez lustra. To była część, która sprawiła, że sapnęła po objawieniu, ta, która obecnie rozciągała jej cipkę do poziomów niespotykanych w jej doświadczeniu. Stal faceta rozciągała się do czubka jego grubego ośmiocalowego penisa, a ona czuła to wszystko. Rozgrzewka dobiegła końca, a Garth wpychał swoje dumne przedłużenie, dając tej młodej kobiecie do zrozumienia, jak to jest być pieprzoną przez prawdziwego mężczyznę. Zatapiał go w jej gładko ogolonych jajach, bez żadnych ustępstw wobec jej młodości i względnego braku doświadczenia.
Jednak nieumyślnie natłuściła go od nasady aż po czubek swoim podnieceniem, a on przesuwał się w przód iw tył jak dobrze naoliwiona część maszyny, mimo wszystkich swoich obciążających wymiarów. W końcu sam Garth był wielką, umięśnioną maszyną i użył całej swojej siły i masy, żeby ją wyruchać. „Boże, chciałem tego kawałek,” mruknął, upierając się przy pełnym nabiciu Felicity. „Jesteś tak kurewsko ciasna, dziewczyno. Skończyłaś już dziewiętnaście lat?”.
„Nie…” Felicity wydusiła to słowo pomiędzy jego pchnięciami. "Cholera!" Ta myśl popychała go do jeszcze mocniejszych uderzeń. „Chryste, mój kutas kocha twoją pieprzoną cipkę”. Bękart. Ale jej cipka zdawała się odwzajemniać miłość, nawet jeśli Felicity tego nie robiła.
„Czas, kurwa, possać mojego kutasa” – oznajmił Garth, odsuwając się od niej. Wyciągnął ją z łóżka, posadził na kolanach i napchał jej usta swoim kutasem, zanim zdążyła się nad tym zastanowić. Mężczyzna był ogromny od działania w niej, a cała jego powierzchnia była szklista od piżmowego posmaku, którego dostarczyła. Ta sama wilgoć spływała po jej udach. Przystosowała się do nowego rozwoju jamy ustnej i żłopała z większym entuzjazmem niż z Evanem; w końcu to był jej rodzaj wybawcy, a on był dla niej dobrym trenerem.
Grubość jego penisa przetestowała jej szczękę, ale dała niezłą dziwkę, podskakując i przełykając, aż prawie się zakrztusiła, a jej oczy załzawiły. Ssała nawet jego wielkie jaja, ruchając go, co było jej własną improwizacją. „To wszystko, żadnych półśrodków, kochanie.
To sprawia, że trening sprawia ci przyjemność”. Wynagrodził jej pracę, podnosząc ją i kładąc z powrotem na łóżku, tym razem twarzą do kołdry, dopasowując jej kutasa do jej wydętej cipki. „No to zaczynamy. Gotowy na linię mety, kochanie?” To, czy była, czy nie, wydawało się mało go interesować.
Wsunął się z powrotem do środka, praktycznie wspinając się na nią, wypełniając jej cipkę. Wielki skurwiel rzucił się na nią, przygważdżając ją w miejscu, gdy dał jej walenie w cipkę, której prawdopodobnie nigdy nie zapomni. Przycisnął jej twarz bokiem do łóżka i pchnął ku swojemu spełnieniu.
Ręka Felicity wiła się pod jej ciałem, by dostać się do łechtaczki, która kwitła pilną potrzebą. Kurwa, musiała dojść, nawet jeśli oznaczało to ściśnięcie kutasa tego obrzydliwego faceta jeszcze mocniej, kiedy to robiła. Jej palce dotarły do jej łechtaczki i pośród całej reszty ostrego pieprzenia, zaczęła pocierać. Garth wchodził i wychodził z niej, prawie leżąc na wierzchu, wgniatając ją w powierzchnię swojego łóżka. Brzdąkała naglącym akompaniamentem między nogami, desperacko próbując się zmusić.
Zmienił się w tak szalenie piekielny dzień, że równie dobrze mogła coś z tego wyciągnąć, prawda? Napięcie w jej ciele wzrosło do crescendo i wpadła w orgazm, masując penisa, który porywał ją intensywnością skurczów. Jednak jego przyjemność była drugorzędna w tym momencie, kiedy podskakiwała, drżała i wypełniała mieszkanie swoim płaczem. Jej bękart kochanek po prostu dalej się pieprzył, kutas przedzierał się przez jej cipkę, próbując ją chwycić.
Uderzył mocno, a kiedy wydostała się z własnego orgazmu, wyczuła jego nieuchronność. „To jest to”, mamrotał, „to jest to. To jest sposób.
Cholera, zaczynamy…” Uwolnił go, gorący strumień, który wypełnił jej wypracowaną cipkę, podczas gdy on jęknął długim, gardłowym jękiem. Jego ciało pozostawało napięte nad Felicity przez całe opróżnianie, aż ostatnie napięcie wycisnęło się z jego ciała przez penisa, który tkwił tak głęboko w niej. Wytrzymał chwilę, która mogła trwać minutę dłużej, chwytając jej ciało i odzyskując oddech, zanim wyciągnął się całkowicie i przewrócił na plecy. „Cholera.
Teraz to nazywam nagrodą”. Felicity całkowicie opadła w objęcia okładki, dowód jego nagrody sączył się z jej cipki w dół jej ud. Kutas Gartha wyrzucił z niej racjonalne myśli i leżała, dysząc, by odzyskać jasność umysłu.
Pieprzył ją głupio, a mimo to wciąż miał selfie. O ile więcej mógłby się spodziewać, zanim dotrzymał słowa? Czy byłby do tego dobry? Jej były trener piechoty morskiej mógł czytać w jej myślach. Jego wielkie atletyczne ciało rozszerzyło się, gdy sięgnął po stolik nocny i wrócił z telefonem w dłoni. – Więc co z tym zrobić? zamyślił się na głos, wyświetlając przed nią obraz, który spowodował wszystkie dzisiejsze kłopoty.
„Ile więcej zabawy mogę z tym mieć?”. Felicyta westchnęła. Była już znużona całym tym biznesem. – Chyba tylko ty to wiesz, prawda? Dotknął płyty czołowej, aby wyświetlić opcję usuwania.
Przez chwilę myślała, że znowu się z nią bawi, ale potem stuknął kolejny raz i nadąsana naga Felicity zamrugała do niebytu. — Tam — powiedział. „Wszystko zniknęło. I za cenę jednego dobrego, serdecznego pieprzenia”.
Jedno siniaki mega-kurwa. Pieprzenie, które sprawiło, że poczuła się, jakby znowu traciła dziewictwo. Nie mogła jednak uwierzyć, że tak łatwo odrzucił swoją nagrodę. Czy to było to? A może ten napalony drań i tak znowu na nią naskoczy i do diabła z dźwignią? Jej spojrzenie pytało go o informacje. - Możesz iść - powiedział.
„Teraz nic na ciebie nie mam”. "Otóż to?" Uświadomiła sobie, że wyszło na jaw, jakby czuła się w jakiś sposób oszukana. "To tyle. Idź pod prysznic.
Wezwę ci taksówkę, jeśli chcesz. Wiesz, nawet za to zapłacę. Chyba że oczywiście chcesz zostać.". Felicity wstała z łóżka i potknęła się, oszołomiona orgazmem i twardą uwagą ciała Gartha.
– A dlaczego, do diabła, miałbym chcieć to zrobić? – zażądała, prawie odzyskując równowagę. Garth leżał na łóżku, jego kutas był luźny, ale wciąż imponujących rozmiarów, jak reszta jego ciała. „Bez powodu, robisz to lub nie.
Powiedz ci, co idziesz pod prysznic, a jeśli nadal tam będziesz po dziesięciu minutach, uznam, że chcesz, żebym do ciebie dołączył”. Felicity wpatrywała się w swojego drugiego szantażystę tego dnia, oszołomiona jego bezczelnością. Pozbawiona mowy, odwróciła się i poszła do łazienki w jego mieszkaniu. Wchodziła i wychodziła tam w ciągu trzech minut. Grozi mi zdjęciem, żeby mnie przygwoździć, a potem myśli, że zostanę.
Jest jeszcze większym bękartem, niż myślałem… Stała pod strumieniami, gdy spuszczały cały pot i spermę zarówno jej, jak i jego, i rozważała jego zarozumiałość i jego brudny oportunizm. Stanowczość, z jaką ją ściskał, i rygor uwagi jego kutasa w jej cipce. I on myśli, że będę tu na niego czekał… To znaczy, naprawdę? Może myślał, że będzie używał jej tyłka przez całe lato.
Cóż, mógł znowu pomyśleć. Dziesięć minut później wciąż była naga pod prysznicem, słuchając jego zbliżających się kroków z bijącym sercem i nie mając pojęcia, dlaczego tam została. Garth wkroczył nago do łazienki, a jego potężna sylwetka blokowała światło z drugiego pokoju. Gładził swojego kutasa z powrotem do pełnej uprzęży. — Miałem rację — powiedział.
„Wszystko, czego potrzebowałeś, to odpowiednia motywacja, aby wszystko ruszyło. Wygląda na to, że zdjęcie spełniło swoje zadanie. Przesuń się, kochanie, wezmę więcej tego, czego twój drugi przyjaciel nigdy nie miał”.
Boże, prawie zapomniała o Evanie i Cole'u, jeśli o to chodzi. A więc to jest moja randka, pomyślała, kiedy Garth ponownie przywarł do jej nagiego ciała. Cóż, wydaje się stratą czasu, aby się tym nie cieszyć…. KONIEC..
Młoda kobieta spotyka tajemniczego nieznajomego w pociągu…
🕑 12 minuty Niechęć Historie 👁 2,629Oto byłeś, opuszczając duże miasto po raz pierwszy. Twoja matka powiedziała, że nadszedł czas, abyś wydostał się do prawdziwego świata. Wysyłała cię do dziczy nowej Kalifornii.…
kontyntynuj Niechęć historia seksuTori to wrak pociągu czekający na miejsce…
🕑 9 minuty Niechęć Historie 👁 2,436Moja była żona jest totalnym wrakiem pociągu czekającym na miejsce. Tori dzieliła tydzień od ukończenia siedemnastu lat, kiedy ją poznałem, i byłem prawie sześć lat starszy. Była…
kontyntynuj Niechęć historia seksuNieznajomy spełnia najciemniejsze fantazje Zeeli.…
🕑 38 minuty Niechęć Historie 👁 3,231To był dla mnie zdecydowanie czas ekstremalnej próby, a gdybym wiedział, jak to się skończy, mógłbym nie sprzeciwić się tak bardzo, jak przez cały ten czas. Po pierwsze, mój chłopak,…
kontyntynuj Niechęć historia seksu