Śnieżne spotkanie

★★★★★ (< 5)

Złapana w burzę śnieżną Angela ma nieoczekiwane spotkanie.…

🕑 20 minuty minuty Niechęć Historie

Jeszcze tylko pięć czy sześć mil więcej, pomyślała Angela. Ogromne płatki śniegu wirowały nad maską i uderzały w przednią szybę, gdzie gromadziły się poza obszarem zamiatanym przez wycieraczki. Dwa razy, zanim zatrzymała się, aby wyczyścić ekran, gdy łuk wycieraczki stawał się coraz mniejszy. Kierowca poczuł się zahipnotyzowany ruchem śniegu, mając trudności z wyjrzeniem poza niego.

Poinformował ją prędkościomierz - 10 mil na godzinę. Zbliżona twarzą do przedniej szyby spojrzała do przodu, trudno było dostrzec poza latającą bielą. Reflektory zostały wyłączone na rzecz świateł przeciwmgielnych, aby zredukować odblaski. Raz za razem, nawet przy tej prędkości, nagle pojawiały się upiorne obiekty, a ona szarpała kierownicą lub wciskała hamulce w daremnej próbie ich uniknięcia. Angela pogratulowała sobie, że dobrze przygotowała się do podróży; dwie termosy z herbatą, kanapki, wysokoenergetyczne batoniki, koc termiczny, łańcuchy śnieżne i dywanik w szkocką kratę.

W bagażniku, latem i zimą, przewożono także śpiwór w rozmiarze king size oraz wewnętrzny namiot samochodowy z termoplastycznego tworzywa sztucznego, który służył jako skromne miejsce do przebierania się i, za naciśnięciem przycisku, do spania w samochodzie. Trzydzieści minut temu była pewna, że ​​żaden z przedmiotów nie będzie potrzebny; teraz nie była zbyt pewna, chociaż perspektywa spędzenia samotnej nocy w śnieżycy napawała ją niepokojem. Szybkość spadła jeszcze bardziej, gdy jej bolące oczy odmówiły skupienia się na czymś podobnym do drogi. Nie miała ani woli, ani zdolności, by uniknąć kolejnego cienia, który pojawił się na lewo od jej pojazdu.

Uderzenie ją zaskoczyło. Pojazd szarpnął w prawo i zatrzymał się, wcisnęła pedał gazu, ale przednie koła po prostu zakręciły się na oblodzonej nawierzchni. W desperacji wrzuciła bieg wsteczny i wcisnęła pedał gazu, koła znów się zakręciły.

Gdy to zrobili, jej lewa stopa delikatnie nacisnęła hamulec, aby je spowolnić, próbując uzyskać przyczepność między oponami a nawierzchnią. Całkowity brak przyczepności. Angela zaciągnęła hamulec ręczny, usiadła z powrotem na siedzeniu i oceniła sytuację, w której się teraz znalazła. Nawigacja satelitarna wskazywała, że ​​samochód znajduje się na głównej drodze, a najbliższy dom jest oddalony o ponad milę. Paliwo nie stanowiło jeszcze problemu ze wskaźnikiem pokazującym zbiornik napełniony w trzech czwartych.

Jedzenie i picie wystarczały na całą noc. Niezbędne było ogrzanie się i pod tym względem jej przygotowania miały lub powinny dobrze jej służyć. Naciskając przyciski na AC podniosła zapotrzebowanie na ciepło. Kabina była zalana ciepłem.

Angela zdawała sobie sprawę, że silnik będzie dostarczał ciepło tylko wtedy, gdy będzie mógł dalej pracować, a będzie działał tylko wtedy, gdy będzie mógł oddychać, jeśli rura wydechowa zostanie zatkana śniegiem, silnik przestanie działać. Zaskoczyła ją groteskowa postać wyłaniająca się z tego, co zatrzymało jej samochód. Był duży i wydawał się próbować latać; ogromne wyrostki bijące powietrze. Krzyczał jak banshee, gdy zbliżał się do jej pojazdu. Instynktownie nacisnęła przycisk na panelu drzwi i usłyszała uspokajający stuk zamykanych drzwi.

Jego owłosiona głowa pojawiła się w oknie, ogromne usta były wykrzywione, oczy wybałuszone, gdy krzyczał, drapiąc szybę. „Kurwa… krótko… widzący… szalony… krowa…” słowa przepłynęły przez szkło. Angel zachował jej spokój i podsumował istotę. "Ukłucie!" wyszeptała. To zatrzymało go w połowie krzyku i zmieniło go w coś prawie przypominającego człowieka.

"O rany!" pomyślała Angela, „Biały van man!” „WVM”. Jeden z tych gości, którzy jeżdżą dużym lub małym, białym vanem (często też kolorowym), który uważa, że ​​jest właścicielem całego systemu drogowego, jest jedynym dobrym kierowcą na drodze i zastanawia się, dlaczego ludzie myślą, że ON powinien przestrzegać ograniczeń prędkości. Kiedy jedzie na ogonie (a kiedy nie jest?) jego furgonetka jest tak blisko, że wydaje się, że siedzi na tylnych siedzeniach twojego pojazdu. WVM był ubrany odpowiednio do jego rodzaju, biorąc pod uwagę, że była zima; T-shirt z jaskrawym nadrukiem i brudne dżinsy z dziurami na kolanach. Jakie to dziwne, że był przemoczony do skóry i w pierwszych stadiach hipertermii! Angela poczuła ukłucie współczucia, gdy twarz WVM zwróciła się w stronę zaginionego chłopca.

„Nie rób mi tego” – błagała w duchu – „wróć do swojego aroganckiego świata, w którym rządzisz niepodzielnie”. Jako kobieta na pierwszy plan wysunęła się praktyczność sytuacji. Jeśli umrze z zimna pod jej drzwiami, może to wymagać wyjaśnienia. Opuszczając zamek w drzwiach pasażera, zaprosiła go do środka, lepiej obok niej niż z tyłu. WVM wdarł się do środka i usiadł, szczerząc zęby na tyle, na ile pozwalał mu szczękanie zębami.

"Drzwi!" syknęła Angela. – Uch? "Zamknij pieprzone drzwi, chuju!" krzyknęła Angela. – O tak, przepraszam – uśmiechnął się. Minęła pełna sekunda, gdy próbował się poruszyć. Zdając sobie sprawę, że jest mu zbyt zimno, by się poruszyć, pochyliła się obok niego i zamknęła drzwi.

Postanowiła nie pytać, czy jego pociąganie było spowodowane katarem, czy też uznaniem dla jej perfum. „Chryste, wyglądasz jak dobry pies w tych ubraniach”. – W tych ubraniach – poprawiła. „I wydaje mi się, że jestem lepiej przygotowany niż ty”.

– Też tak myślisz, co? Jego uśmiech stawał się coraz słabszy, zaczął drżeć w niekontrolowany sposób. Angela natychmiast pożałowała swojego wybuchu; biedny człowiek bardzo by się rozchorował, gdyby nie działała szybko. Rozrywając paczkę, uwolniła plastikowy koc termiczny i szybko go owinęła. Z termosu wylała niewielką ilość herbaty i podała mu. – Popijaj, bo jest gorąco – ostrzegła.

Posłusznie popijał z wykrzywioną twarzą. "Ona… to!" Żalił się. „Mogłeś mieć przyzwoitość, żeby zrobić kawę”. Ten mężczyzna tak wyraźnie cierpiał na łagodną hipotermię, ale nadal chciał być zabawnym facetem, który starał się nie okazywać słabości przed kobietą.

Uniosła rękę, jakby chciała mu dać backhand w twarz, tak jak jego mama bez wątpienia robiła to wiele razy. „To nie czas na żarty, wypij herbatę, a potem zjedz jeden z tych batonów energetycznych”. Oderwała opakowanie i podała mu batonik. Skulił się w kocu, popijając herbatę i wgryzając się w bar; jego oczy patrzyły tępo przed siebie. „Boże wybacz mi”, modliła się do siebie Angela, „ale w rzeczywistości wygląda trochę na blondyna”.

WVM wciąż drżał, jego skóra była blada. Spojrzał na swojego towarzysza i widząc, jak się mu przygląda, znów spojrzał przed siebie. "Lubisz co widzisz?" zażądał.

„Słuchaj, mogę cię stąd wyrzucić, abyś wczołgał się z powrotem do twojej białej furgonetki, żeby zamrozić cię i umrzeć, więc nie przesadzaj!” Jej ton nadawał orzeczeniu ostateczność. "Założę się, że jesteś nauczycielem w szkole." Angela ruszyła, by otworzyć drzwi. – Do diabła, ty też byś to zrobił! Wydawał się zaskoczony. „Wypij jeszcze trochę herbaty i wetrzyj trochę ciepła w dłonie”.

Przesadnymi ruchami próbował pocierać jedną rękę drugą, próbując pić z kubka, prawie rozlewając zawartość. Z rozdrażnionym westchnieniem chwyciła jego wolną rękę i zaczęła pocierać palce. „Yanno, to prawdopodobnie gwałt techniczny” – stwierdził. – Nie pochlebiaj sobie – odrzuciła go.

„Słuchaj, twoja sytuacja jest poważna, cierpisz na łagodną hipertermię i musimy cię ogrzać. Zdejmij te mokre ubrania”. "Yanno? Nie mam ochoty na seks w mo kochanie, za zimno, przepraszam, zapytaj mnie później ok?" „Jestem śmiertelnie poważny; ciepło powoduje odparowanie wilgoci z twoich ubrań, co obniża temperaturę ciała. Jeśli tak się nie stanie, umrzesz za godzinę”.

Jej surowy ton i zatroskane spojrzenie kazały mu być rozsądnym i robić tak, jak mu kazano. Odpychając koc, próbował zdjąć mokrą koszulkę, ale nie miał siły. Angela naciągnęła mu ubranie na głowę. Gdy chwyciła zapięcie jego dżinsów, na jego ustach pojawił się gotowy żart, ale nie mógł znaleźć siły, by się odezwać.

Po prostu odpiął zapięcie i rozsunął zamek. To była walka na ograniczonej przestrzeni, aby zdjąć dżinsy, ale w końcu jej się udało. Angela czuła się dziwnie winna, że ​​jej umysł wędrował do myśli o tym, co kryje się w małych majtkach, które nosił i gdzie będzie wyglądać, zdejmując je z jego malutkich bioder. Oczywiście wiedziała cholernie dobrze! „Och, proszę”, pomyślała. "Jesteś dorosłą kobietą w wieku dwudziestu dziewięciu lat, dobrze zorientowaną w męskiej anatomii człowieka; kogut to kutas, penis, penis itd." - Czy potrafisz zarządzać swoim… - wskazała majtki.

Jak było do przewidzenia, potrząsnął głową. Wzdychając, chwyciła ubranie między palcem a kciukami, jakby to mogła być brudna pieluszka niemowlęcia. Zmarszczył brwi. "Oi! Rano byli czyści". – Dlatego właśnie ich dotykam – odparła Angela.

To było śmieszne, ale Angela poczuła, że ​​jej serce bije trochę szybciej, gdy ściągała pasek. Brak dopływu krwi do wszystkich kończyn spowodowany przez zimno spowodował, że jego męskość skurczyła się do smutnego kawałka ciała. Miał potencjał i na pewno będzie miała na niego metaforyczne oko. Jak można się było spodziewać po tak aroganckiej osobie, ogolił okolice łonowe i jądra.

Pozbawiwszy go wszystkich ubrań, Angela owinęła go w koc w szkocką kratę, a następnie w folię termiczną. Spojrzenie na wskaźnik silnika wskazywało, że temperatura zbliża się do punktu, w którym będzie musiała wyłączyć silnik i sprawdzić, czy w okolicy chłodnicy nie ma śniegu. Ponieważ Angela obawiała się, że nie odzyskuje żadnej znaczącej ilości koloru na twarzy, podjęła decyzję o rozłożeniu namiotu wewnętrznego, aby zatrzymać więcej ciepła w samochodzie. Rozpakowany przedmiot zabrała się do instalowania go w różnych punktach wnętrza samochodu, ale stwierdziła, że ​​wszystkie ubrania, które miała na sobie, utrudniały jej ruchy. Zdjął dzianinową czapkę i gruby płaszcz.

WVM był wdzięczny. "Chrzanić mnie, jesteś kobietą!" „Szkoda słomy na głowie”. „Mam nadzieję, że naturalna blondynka”. "Założę się, że masz cycki pod tymi swetrami".

Bez skrupułów i poczucia winy uderzyła go mocno w ramię. Nie było żadnej słownej odpowiedzi, a jedynie zbolały wyraz jego twarzy wskazywał, że zaakceptował popełnienie błędu. Po zabezpieczeniu namiotu złożyła tylne siedzenia i rozłożyła śpiwór. – Wsiadaj – rozkazała.

Zrobił, jak mu kazano i zapiął go wokół siebie. Kolejnym zadaniem Angeli było odśnieżanie chłodnicy i spalin; za co musiała ponownie założyć te rzeczy, które wyrzuciła. Wokół pojazdu nagromadził się śnieg, co utrudniało otwarcie drzwi. Wypchnąwszy się, wiatr zapierał jej dech w piersiach, a śnieg kłuł ją w oczy, przez co trudno było dostrzec.

Wspinając się po pokrytej śniegiem karoserii, udała się na tyły. „Cholera! „Która strona jest rurą?", krzyknęła. Angel kopnęła w obszar, o którym myślała, szczęście było po jej stronie, jej stopa uderzyła w rurę i oczyściła obszar. Podmuch wiatru zerwał jej kapelusz i natychmiast jej głowa była pokryta mokrym śniegiem. Desperacko próbowała dostać się do przodu pojazdu, ale warunki były niemożliwe.

Jej spodnie były przemoczone po pas, a stopy przemoczone. Walcząc przez głębokie zaspy zmusiły śnieg do podniesienia się do wnętrza płaszcza nasączone bluzy i top. Jej zmagania prawie wyczerpały Angelę i ledwo udało jej się wrócić do samochodu.

Biały Van Man powitał jej powrót udawanym krzykiem. „Zamknij się, kurwa, staram się utrzymać nas przy życiu, jeśli nie zauważyłeś!” Jej głos drżał; była na granicy łez. – Niepowodzenie w poczuciu humoru – mruknął. Postanowiła to zignorować.

Teraz to ona zaczęła się trząść. Szybko zdjęto płaszcz, a następnie sweter, którym częściowo wysuszyła włosy. Następnie pozostały sweter i top zostawiając ją w staniku. Poza tym samochód był w ciemności.

Zdjęły buty, skarpetki i spodnie, zawahała się przy majtkach, ale one też były mokre, więc też odpadły. "Rozpakuj, dołączam do ciebie." – Nie, jeśli krwawisz mokry, nie jesteś. Angela rzuciła się na źródło głosu; rozległo się satysfakcjonujące uderzenie dłoni w twarz. "Pierdolić!" Rozpinany zamek śpiwora; po chwili wahania się wcisnęła. Angela roześmiała się do siebie, gdy jej zimne, nagie ciało przesunęło się po jego ciepłym, nagim ciele, a on sapnął z szoku zimna, ale jeszcze bardziej z zaskoczenia jej nagością.

„Oooch!” mruknął. "Dotknij mnie swoimi brudnymi rękami lub równie brudnym kutasem, a wyrwę ci jaja, rozumiesz?" syknęła. Całkowicie rozumiał i wierzył jej.

Leżą plecami do siebie, a on od czasu do czasu wiercił się, by zmienić miejsce, w którym na jego teraz ciepłym ciele dotykały go zamrożone części Angeli. Poczuła, że ​​zimno przeniknęło jej do kości, i zastanawiała się, czy nie spróbować drugiej butelki herbaty. – Nie robi mi się ciepło – powiedziała bardziej do siebie niż do niego. „Nie wiem, robiło mi się ciepło, teraz znowu sprawiasz, że jest mi zimno” – jęknął WVM. "Świnia!" "Nie to, że się przejmujesz, ale mam na imię Roger".

Angela nie odpowiedziała, ale leżała, drżąc. W śpiworze miał trudności, ale z trudem zwrócił się do niej. Objąwszy ją ramionami, chwycił ją za ręce, aby nie dotykać wrażliwych miejsc. Walczyła słabo.

– Mówiłam ci… – jej głos urwał się. "Zamknij się! Używając własnych słów… próbuję ocalić nam życie". Myśli przychodziły do ​​niej bardzo powoli, a przez zamęt w mózgu uświadomiła sobie, że potrzebują siebie nawzajem.

Ciepło jego ciała zaczęło zmniejszać zimno w jej, a ona wtuliła się z powrotem w jego ramiona. Kiedy się rozgrzała, a jej myślenie stało się jaśniejsze, fakt stał się oczywisty, w jej pośladkach pojawiła się twardość. Angela wierciła się.

"Przestań!" „Przepraszam, ale cokolwiek to jest, wbija mi się w plecy”. Westchnął. "Wtedy się odwrócę". Angela chwyciła go za ręce. "Po prostu przesuń to trochę".

"To jest połączone ze mną, gdzie k… mam to umieścić?" "Kurwa…" dokończyła za niego słowo. Angela położyła jedną z jego rąk na jej brzuchu; wciąż było zimno. – Podgrzej – zażądała.

„I stracić jaja, nie ma mowy”. Sięgnęła za siebie i złapała jego jaja. Jego ciało napięło się. "Proszę, twoje jaja są bezpieczne". Niepewnie przesunął dłonią po jej brzuchu; jego jaja pozostały przyczepione.

Zamiast pocierać, aby uzyskać ciepło przez tarcie, Roger decyduje się pieścić i mieć nadzieję na „wewnętrzne” ogrzewanie. Jego ręce należały do ​​robotnika, były szorstkie i zrogowaciałe. Roger przesuwał je po jej brzuchu, a potem po bokach, okrążając, wygładzając i ugniatając. Kiedy pieścił jej żebra i ciasny brzuch, pchnął dalej i napotkał ślad zarostu, utrzymujący się tuż nad kopcem Angeli.

Roger nie widział jej nagiego ciała, ponieważ wewnętrzne światła były wyłączone, zanim zdjęła mokre ubranie. Mając ramiona obejmujące jej ciało, był w stanie ocenić, że jej sylwetka była dość mała, w rzeczywistości powiedziałby szczupła; żołądek był dość jędrny i domyślił się, że chodziła na siłownię. Jego ręka zatrzymywała się zbyt długo, a ona ponownie wprawiła ją w ruch.

Odchylając głowę na jego ramieniu, delikatnie ścisnęła jego jądra i cmoknęła. "Twój brzuch jest już wystarczająco ciepły". Zaczął cofać rękę, ale powstrzymała go i po chwili kładła ją na piersi.

Roger był pod wrażeniem, jędrne ciało wypełniło nieco jego dłoń, a lekkim ruchem kilku palców znalazł się sutek, który stawał się wyprostowany. Gdy położyła jego dłoń na swojej piersi, ucieszyło ją, że kutas, który przycisnął do dłoni trzymającej jego jądra, drgnął i stał się twardszy. Uwalniając jego jaja, chwyciła jego kutasa; wciągnął powietrze. – Moje ramię się łamie – poskarżyła się. „Dopóki moje jaja są bezpieczne, odwróć się i złagodź ból” – uśmiechnął się.

Żałował, że nie było światła, żeby mógł zobaczyć jej twarz, chociaż wiedział, że była blondynką. Twarzą w twarz ścisnęli się mocno, jej oddech na jego twarzy pachniał tak słodko i przysunął usta do jej. Odpowiedziała pocałunkiem, w którym zjeżyły mu się włosy na karku. Angela była zaskoczona jego wąsami; nigdy wcześniej nie została pocałowana przez szczotkę drucianą.

Po początkowej niespodziance całkiem podobało jej się to uczucie i zastanawiała się, dlaczego u licha nie pocałowała żadnego wcześniej. Gdy ich pocałunki stały się gorętsze, a ich języki eksplorowały usta, Angela podekscytowała ją wyobrażeniem jego drucianej szczotki na jej wargach sromowych; czy to ją łaskocze, czy ją boli. - To mnie zabije – wydyszał trochę bez tchu, gdy przerwali szczególnie długi i namiętny uścisk.

– Nie, dopóki mnie nie zadowolisz – wykrzyknęła. Angela manewrowała pod Rogerem, prowadząc go między swoimi udami. „Jezu, nie panikuj, chodziło mi o to, że nie mogę powiedzieć kolegom o bzykaniu prawdziwego, eleganckiego ptaka podczas burzy śnieżnej.

książka". Pocałował ją długo i mocno, wbijając swoją erekcję w jej kość łonową. W dół jej szyi, przez klatkę piersiową do jędrnych, brzoskwiniowych piersi, które całował, ssał i skubał. Ostre zęby mocno zacisnęły się po kolei na każdym sutku, po czym usta przyssały się do nich, aby złagodzić lekki ból.

Wargi ześlizgiwały się po każdym żebrze, lądując tylko na chwilę, zanim ruszyły dalej. W jej pępku jego język zagłębił się i sondował, powodując jej chichot, wyginając plecy, by mocno przycisnąć jej brzuch do jego twarzy. Przy każdym ruchu wyczuwała jego wąsy, drapiące się i łaskoczące, gdy poruszały się po jej ciele. Nie mogła się doczekać, aż dotrze do jej cipki, do tego stopnia, że ​​z dużą powściągliwością powstrzymała się od wpychania tam jego głowy. Roger wyczuł, że zapach wydobywający się z jej dzbanka z miodem wskazywał, że nie chodziło o przetrwanie, ale o czystą żądzę.

Był tym ośmielony; nie martwił się już, że wykona jedną szybką czynność, czyniąc go eunuchem. Aby uczcić tę nowo odkrytą odwagę, pozwolił sobie na język, chlupiąc jej ogolony wzgórek, w końcu zanurzając go w jej szczelinie. Jak sobie wyobrażał, smakowała słodsza niż miód, ale z niezapomnianą nutą niemowlęcia gotowego, chętnego i pragnącego.

Jego język szybko dotarł do jej łechtaczki i gdy go znalazł, zareagowała ostrym „Oooh”. Jej biodra szarpnęły, mocniej wbijając jego język w jej chętny guzik. Roger był doświadczonym kochankiem, a przynajmniej tak twierdził. To prawda, że ​​miał wiele krótkotrwałych związków; kobiety wkrótce odeszły, gdy odkryły, że jego świat kręci się wokół gier Play-station, picia i seksu.

Bez wątpienia pod naciskiem dadzą się przekonać do przyznania, że ​​gdy jest trzeźwy i skoncentrowany, jego umiejętności powinny być polecane. W ciasnym śpiworze Rogera irytowało to, że nogi Angeli nie rozkładały się w pełni. Ona również chciała mieć więcej miejsca dla swojego kochanka, aby uzyskać dostęp do jej teraz mokrej i wymagającej cipki.

Jednym szybkim ruchem rozpięto zapięcie, byli zbyt seksualnie rozgrzani, żeby zauważyć zimno. Wszelkie myśli, które mógł brać z bycia subtelnym, zostały usunięte przez ręce Angeli po obu stronach jego głowy, prowadzące go i zachęcające, by ją zadowolić. To była dla niego przyjemność, lizanie i ssanie jej w pełni zakrwawionych warg sromowych, wkładanie języka głęboko w nią.

Dla niej rozkoszny dotyk jego wąsów. Lekkie machnięcie palcem na łechtaczce sprawiło, że rzuciła biodrami, jęknęła i zachęciła go do powtórzenia tego. „O mój boże, nieeeee, gnojku”, jęknęła.

– Gdzie, do cholery, się tego nauczyłeś? pytanie było czysto retoryczne, chciała tylko tego samego. Gdy Angela zbliżała się do orgazmu, przerywał swoje zabiegi na jej sromie, powoli całując jej ciało do ust, wymieniając namiętne pocałunki, a następnie z powrotem, ponaglany przez jej ręce, by doprowadzić ją do szczytowania, którego tak bardzo pragnęła. Po pierwszym spodziewała się szybkiego, frustrującego pieprzenia, które tak często zdarzało się jej poprzedniemu partnerowi.

Roger miał inne pomysły. Pozwolił jej się zrelaksować, całując ją, szepcząc przekleństwa, na co zachichotała. Potem odwrócił ją, masował i całował jej ciało, jakby w uwielbieniu, zanim ponownie zajął się jej potrzebami.

Po kolejnym wstrząsającym punkcie kulminacyjnym Angela potrzebowała w sobie swojego mężczyzny, jego męskości. „Pieprz mnie, mój kochany van człowieku”, podkreśliła słowo pieprzyć. "O cholera, czy muszę?" dokuczał.

„Proszę, albo umrę z przeciążenia sensorycznego, zanim wejdę we mnie”, chwyciła jego penisa. – Ale… ale… ledwo zacząłem – chwalił się. Jej dłoń na jego jądrach przekonała go, że nie będzie dłużej czekać. Między jej udami nie było potrzeby prowadzenia ręki, jego kutas z łatwością znalazł jej cipkę; gorąco i wilgoć przyciągnęły bulwiastą głowę.

Gdy posunął się do przodu, był lekko zaskoczony, gdy pomimo jej wysokiego poziomu podniecenia stwierdził, że jego kutas napotkał opór. Pomimo swoich twierdzeń, że jest inaczej, doskonale zdawał sobie sprawę, że nie był lepiej wyposażony niż następny człowiek w „wielkości” stosie. Dalsze pchanie spowodowało, że głośno jęknęła; jej srom ścisnął jego kutasa tak mocno, jak każda ręka. Roger szczycił się swoją zdolnością do opóźniania wytrysku, zapewniając w ten sposób każdej kobiecie maksimum przyjemności.

Już po kilku pchnięciach stało się jasne, że tym razem nie wytrzyma. Angela była gorąca, mokra i ciasna i wydawała się być w stanie go chwycić do woli. „Jezu, sprawisz, że za szybko dojdę!” Żalił się. – Nie martw się – uspokoiła – mamy czas, dopóki nas nie znajdą.

Jej nogi owinęły się wokół niego, wciągając go głęboko w siebie. "Cholera, nie mogę dojść…" "Jesteś impotentem!" wpadła w panikę. "Nie! Nie mam ochrony!" - Och głupi pratt, nie myślisz, że pozwoliłbym ci się pieprzyć, gdybym nie był chroniony? Nic więcej nie zostało powiedziane, pieprzył ją najlepiej, jak potrafił; całowali się, aż ich usta zdrętwiały. "O cholera, dochodzę!" jęknął. "Pompaj mnie, pieprz mnie ty brutalu, spuść się dla mnie gorąco i mocno!" zachęcała.

Zrobił, jak mu nakazano. Ich miłość odkrywała stare i nowe; jego preferencje; jej preferencje. Zrobili się perwersyjne. W końcu wyczerpali się i zamknięci w swoich ramionach zasnęli.

ooo Herbata w termosie wciąż była gorąca, kanapki niezjedzone, batony energetyczne wciąż w opakowaniu, gdy ratownicy znaleźli ciała kochanków; zamrożone w ostatecznym uścisku….

Podobne historie

Brak mocy

★★★★★ (< 5)

To moja fantazja i to już od jakiegoś czasu.…

🕑 6 minuty Niechęć Historie 👁 1,136

"Nienawidzę śniegu!" Wymamrotałam do siebie, wchodząc po schodach do mojego mieszkania, wkładając klucz do zamka drzwi i wpuszczając się do środka. Gdy weszłam po trzech kondygnacjach…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Luty

★★★★(< 5)

Luty - nasze drugie spotkanie…

🕑 7 minuty Niechęć Historie 👁 1,510

Tę historię trudniej napisać niż „Kiedy January Cums”, o czym od Rogera nie słyszałem od kilku dni. Naszą jedyną metodą komunikacji jest e-mail i minęły już prawie dwa tygodnie. Mam…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Sąsiad w potrzebie

★★★★★ (< 5)

Samochód mojej długonogiej sąsiadki zepsuł się i jej pomogłem…

🕑 13 minuty Niechęć Historie 👁 4,462

Pewnego ranka w drodze powrotnej po odstawieniu dzieci do szkoły, tak, czasami muszę poświęcać swój cenny czas na takie zajęcia; Zauważyłem stojący na poboczu samochód mojego sąsiada z…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat