O niewolnikach straconych i wygranych

★★★★★ (< 5)

W grze w karty przegrała swoją ulubioną niewolnicę Corę z przystojnym rywalem, ale ma plan...…

🕑 37 minuty minuty Niechęć Historie

Zaczęło się, podobnie jak wiele najlepszych przygód, od gry karcianej na zapleczu obskurnego baru nurkowego New Tortuga. „Nie, blefujesz”. Kapitan Lucretia Roath mruży błyszczące, zielone oczy na przeciwnika, spoglądając na poobijaną suknię. Zaciąga się parownikiem, a następnie wydymanymi ustami wypuszcza cienki pióropusz oparów nikotyny.

Miesza się z dymem sziszy przylegającym do sufitu. Kapitan Elias Watts, w swojej pięknej białej koszuli, zawadiacko rozpiętej do połowy klatki piersiowej, opiera się na krześle w niskiej grawitacji. Na jego ustach pojawia się uśmiech, unosi brwi w udawanym wyzwaniu. Wsuwa fajkę shishy między usta i powoli pociąga.

„Ta pieprzona twarz”, woła Roath, „miałeś dokładnie ten wyraz twarzy w nocnym klubie Babylon”. Uśmiecha się, pokazując nawet białe zęby. „Jeśli dobrze pamiętam, to ty miałeś tę pieprzoną twarz”. Jej kolej na uśmieszek: „Oczywiście, że pamiętasz; kochałeś to, kurwa,”. Ich oczy spotykają się po drugiej stronie stołu, aw powietrzu pojawia się nagłe napięcie, jak przed letnią burzą.

Potem Roath spogląda w dół i już go nie ma. Pochyla się nad stołem, przyćmione diody LED rozświetlają jej długie kasztanowe włosy i zgarniają skromny stos chipsów na środek. "Wchodzę w to.". Watts pochyla się do przodu, licząc od swojego znacznie większego stosu.

„Co to jest, czterdzieści pięć pięćdziesiąt?”. „I trzy.”. To porządna suma. Portowiec w stoczniach New Tortuga miałby szczęście, gdyby zobaczył tyle złota, gdyby przez dziesięć lat oszczędzał każdy grosz. „Jesteś dość pewny siebie,” uśmiech Wattsa się poszerza, „chcesz iść wyżej?”.

Teraz Roath odchyla się do tyłu z założonymi rękami. „Nie stawiam na żaden ze statków Raidersów, Eli.”. „Nie postawiłbym żadnego z moich korsarzy, ani też kapitana wolnej kompanii, ale masz tu coś innego do postawienia na stole.” O nie, nie podoba mi się, dokąd to zmierza. Podnoszę wzrok z miejsca, w którym klęczę u stóp mojej pani, by spotkać jego stalowoszare oczy.

Wyobrażam sobie pokryty bliznami metal martwego statku kosmicznego, cicho dryfujący w ciemności. Watts jest jednym z najniebezpieczniejszych ludzi w Układzie Słonecznym, a jego oczy błyszczą pożądaniem i ledwie stłumioną przemocą. Wyczuwa jej wahanie.

„Cóż, jeśli wolisz, oferta, którą złożyłem ci z powrotem w Babilonie, wciąż jest aktualna…”. Kapitan Lucretia Roath - moja mentorka, kochanka i prawna właścicielka - uderza obiema rękami o stół, zaciskając usta. „Pierdol się Eli, nie jestem nikim niewolnikiem. Ona jest na stole, teraz zejdź za wszystko i pokaż się.”.

Watts wydaje się być zaskoczony jej wybuchem, ale teraz nie może się wycofać. Spokojnie tasuje swój stos na środek, gdzie góruje nad stertą mojej kochanki, tworząc małą górę twardych plastikowych krążków na pokrytym kieszeniami stoliku do kart. „Panie przodem”. Roath rzuca swoje karty na stół: as światów i szóstkę mężczyzn. „Eli full house, asy pełne szóstek!”.

Watts, wyraz szczerego żalu na jego twarzy rozkłada dłoń, siedem i pięć statków. Mój żołądek opada. Nie.

To się nie może dziać. Odruchowo zaciskam i rozluźniam pięści. „To prosta Lucy”. "Pierdolić!". Wieża z plastikowych wiórów opada na bok, gdy Roath szybko wstaje.

„Pierdol się, Eli. Schodzisz.”. Odwraca się, przelatując przez drzwi, z tyłu spływają długie kasztanowe włosy.

Moja pierwsza miłość i jedyny przyjaciel w całym Układzie Słonecznym wybiega z baru, nie oglądając się za siebie. Na zewnątrz iluminatora gwiazdy płoną ostro, biało i zimno. Jedną z tych błyszczących iskier jest siedlisko asteroid Tortuga, a drugą jest pióropusz wydechowy statku flagowego kapitana Roatha, które z minuty na minutę stają się coraz bardziej nieosiągalne.

Mój umysł wraca do tej strasznej ostatniej chwili w barze, obserwując ją z powrotem, gdy znika w oparach dymu. Postawiła na mnie, jakbym był kolejnym z tych żetonów: kilka gramów złota. Czy to wszystko, co dla niej byłem wart? I co teraz? A co z tym kapitanem Eliasem Wattsem, moim nowym właścicielem? Wiem o nim tak mało, tyle tylko, że on i Roath wrócili, dawno temu, do czasów, gdy byli razem podchorążymi marynarki wojennej w akademii. Teraz ma Raiders Roatha, a on Korsarzy Wattsa, rywalizujących z Wolnymi Firmami, wyprawiających się z New Tortuga. Nigdy byś tego nie udowodnił, ale Watts kontroluje również firmę transportowo-spedycyjną „Solar Express”.

Najgroźniej brzmią: „Najbezpieczniejsza wysyłka w systemie, tam ją dostaniesz”. Tak, i nikt się z tobą nie pieprzy, kiedy twoim największym udziałowcem jest najbardziej krwiożerczy pirat w kierunku słońca w Pasie Kupiera. Słyszę, że za mną otwierają się drzwi. To będzie on.

Opierając dłonie na krawędzi szerokiego iluminatora, spoglądam na gwiazdy i próbuję opanować wir emocji kłębiący się w moich jelitach. Nie odwracam się, kiedy słyszę, jak jego buty podnoszą się za mną, gdy zbliża się, jakby był moim kochankiem - lub moim panem. Walczę z instynktem, by odejść, kulić się od niego.

„Są piękne, prawda?”. Kiwam tylko głową. Wchodzi tuż za mną, jego ręka leży zaborczo na moim biodrze. Przez przezroczystą sukienkę czuję szorstkość jego skóry.

Jego oddech jest gorący na moim policzku, gdy mówi, unosząc jedną rękę: „Pewnego dnia będziemy mogli spojrzeć w niebo i wiedzieć, że te lśniące klejnoty są wypełnione życiem, skolonizowane, podbite, oswojone i rządzone.”. Jego mocna dłoń jest na moim biodrze, obracając mnie dookoła. „Spójrzmy na siebie.”. Odwracam się posłusznie, ale patrzę na swoje stopy, nie mogąc spojrzeć mu w oczy.

Czuję, jak jego głodne spojrzenie pieści moje ciało. Moja sukienka niczego przed nim nie ukrywa: przeźroczysty materiał, luźno plisowany i zawiązany wokół moich pleców, oba końce zwisają z pierścienia na kołnierzu. Zakrywa mój tyłek, klatkę piersiową, brzuch i krocze, ale tylko wtedy, gdy uważam, aby nie rozchylić rozcięcia biegnącego od kołnierza do kostki i tylko w słabym świetle, ponieważ materiał jest lekki i prześwitujący. „Jak masz na imię, niewolniku?”.

„Cora, mistrzu”. „Cora”. To znaczy „Dziewica”, czy jesteś jedną z nich? ”. Czuję, jak gorąco wstydu czerwienieje na moich policzkach.

„Tak, mistrzu, byłem tylko z kapitanem Roath, nigdy z mężczyzną”. „Ale wiesz, jak zadowolić kobietę?”. "Tak mistrzu.".

"Jesteś w tym dobry?". „Jestem, mistrzu”. "Zobaczymy.". Jakby wezwany niesłyszalnym sygnałem, drugi niewolnik wystąpił naprzód, Dayna.

Jest blondynką o skórze bladej jak mleko. Nosi podobną zmianę co moja i widzę wdzięczne krzywizny jej ciała, ledwo ukryte przez kaskadę miękkiej tkaniny. Podchodzi do mnie z kocim wdziękiem. Z uśmiechem i pełnym podziwu spojrzeniem odpina sukienkę z kołnierzyka, składa ją dwukrotnie i kładzie na pobliskim krześle. Oboje stoimy przed Kapitanem Wattsem i chociaż niewolniczy strój Dayny w niewielkim stopniu ukrywa jej wspaniałą figurę, czuję się świadoma własnej nagości.

Zdegradowany. Moje sutki twardnieją, gdy pieści je chłodne, recyrkulowane powietrze. „Chodź, usiądź ze mną” - Elias kiwa nas do swojego łóżka. Podczas swobodnego spadania nie ma różnicy między ścianą a podłogą, ale róg kabiny Eliasa jest wyściełany ze wszystkich stron, aby stworzyć wygodny kącik do spania. Elias opiera się na poduszce zapinanej na rzepy i każe nam uklęknąć przed nim.

Posłuszny na zewnątrz, klękam. Moje serce i umysł wciąż są wirami myśli i emocji: pomimo porzucenia mojej kochanki, służenie tej nieznajomej moim ciałem wciąż wydaje się być jej zdradą. Gdy żołądek mi się ściska, trzymam się swoich obowiązków: być posłusznym mojemu nowemu panu. Kapitan Watts powoli patrzy na mnie w górę iw dół. - Twoja postawa jest dobra.

Ładne proste plecy. Zwraca się do drugiego niewolnika, „co o tym myślisz Dayna?”. Jej kolej, żeby mnie zbadać. Jej spojrzenie różni się od jego: podczas gdy on patrzy na mnie jak drapieżnik decydujący się, jak pożreć swoją zdobycz; jej wzrok jest oceniający, niczym kolekcjoner szlachetnej biżuterii oceniający wartość jej ostatniego nabytku.

Stoję i odwracam się do niej, pozwalając jej widzieć mnie ze wszystkich stron. Uśmiecha się z uznaniem. "Młoda: ledwie dziewiętnaście lat. Ładna, czysta skóra.

Utrzymuje się w formie: płaski brzuch, ładne, jędrne piersi…". Kiedy mówi, że przesunęła się, by stanąć za mną, trzymając jedną w prawej dłoni, bawiąc się moim sutkiem opuszkami palców. Jęk wydobywa się z moich ust, brzmiący zbyt głośno w cichej kabinie. Słyszę jej chichot, jej oddech to chłodny szept w moim uchu.

Pochyla się do przodu, kładzie lewą dłoń na moim brzuchu, prawą na piersi, bierze moje ucho między zęby i delikatnie skubie. Tym razem mój jęk jest głośniejszy, gdy czuję, jak przyciska swoje nagie ciało do mojego. Jeśli zamknę oczy, wyobrażam sobie, że wróciłem do mojej kochanki.

Jej lewa ręka powoli ześlizguje się po moim brzuchu, w kierunku szczeliny między moimi nogami… - Dayna - wtrąca się cicho kapitan Watts - dlaczego nie zaczniemy pierwszej lekcji? Jej palce znajdują się zaledwie centymetr od mojej łechtaczki, kiedy posłusznie się cofa. Wiję się i mimowolnie jęczę z frustracji, ale wiem, że lepiej nie brać sprawy w swoje ręce. Kapitan Roath może już nie jest moją kochanką, ale nauczyłem się, czego nauczyła się w moich mięśniach i duszy. Dayna klęka przed swoim panem i odpina jego ciemne spodnie, biorąc broń w obie ręce.

Moje oczy rozszerzają się na ten widok. Kiedy ostatni raz widziałem broń wojownika bez osłony, należała do mojej pierwszej sympatii, marine o imieniu Rodrik. Niestety, kiedy go zobaczyłem, był owinięty ustami innego mężczyzny.

Więc minęło trochę czasu. Na widok tego, szerokiego, twardego i lśniącego od podniecenia, dreszcz przebiega po moim kręgosłupie i między nogami. Klękam na miękkich poduszkach obok nich i po prostu patrzę, jak Dayna owija jedną ręką lufę i wsuwa pysk między rozchylone usta. Kapitan Watts opiera się plecami o ścianę, jego palce przeczesuje długie blond włosy Dayny. Ona kiwa głową, doiając jego trzon do ust.

Czuję ukłucie winy z powodu tego, jak bardzo mnie to kręci: chcę być tak dobry w ssaniu kutasa, zobaczyć, jak kapitan Watts patrzy na mnie z taką samą zaborczą dumą, jak patrzy na Daynę. Potem przypominam sobie, że moja stara kochanka wróciła, kiedy wyszła z baru po tym, jak oddała mi rękę w pokera. Podświadomie otwieram usta i je oblizuję. Zdaję sobie sprawę, że oczy Wattsa patrzą na mnie.

Wyobrażam sobie, jak czyta cały mój ciąg myśli, gdy gra na moich rysach. Trzymając dłoń we włosach Dayny, unosi jej głowę. Patrzy na mnie dysząc, usta rozchylone, oczy o ciężkich powiekach ciemne od podniecenia. Uniósł dwa palce i skinął na mnie. Posłusznie czołgam się do niego na czworakach.

Obejmuje mój podbródek dłonią, jego palce szorstkie dotykają mojego podbródka. "Chcesz się uczyć?". Chętnie kiwam głową. „Otwórz usta i wystaw język.”. Jestem posłuszny, a on kładzie się na moim języku.

Smakuje trochę słony, ale głównie ustami Dayny. „Teraz wciągnij mnie do swoich ust tak głęboko, jak potrafisz. Owiń usta wokół mojego trzonu i wsuń policzki.”. Posłusznie otaczam go ustami i wdycham mocny, piżmowy zapach głęboko w płuca. Powoli zaczynam kiwać głową, moja dłoń owinęła się wokół podstawy trzonu, czując, jak przesuwa się tam iz powrotem po moim języku.

Szybko odnajduję rytm, poruszając dłonią i głową w czasie, gdy dojuję jego gruby trzon do ust. Czuję, jak jego palce przeczesują moje włosy i spoglądam na niego, na jego szeroką, muskularną klatkę piersiową: jego głowa jest odchylona do tyłu, oczy zamknięte w błogości. „Mmm”, jęczy, „czy na pewno nie robiłeś tego wcześniej?”.

Nie mogę mu odpowiedzieć, moje usta są owinięte wokół jego grubego trzonu. Czuję, jak jego palce zaciskają się na moich włosach, gdy przejmuje kontrolę, ściskając mocno moje włosy, gdy zaczyna wpychać się do moich ust. Zacisnęłam mocno oczy, skupiam się na nim i jego wale, sprawiając, że moje usta są najprzyjemniejszą dziurą, jaką kiedykolwiek zerżnął.

Jego silna dłoń na moich włosach, unieruchamiając moją głowę, szorstko uderza mnie w usta. Każde pchnięcie jego bioder wbija jego gruby miecz głęboko w moje dziewicze ciało, aż prawie się nim dławię. Czuję się taki wykorzystany i zdegradowany; Nie chcę, żeby to się skończyło. „Spuszczę się w twoich ustach,” warczy, „Chcę, żebyś to wszystko połknęła.”. "Mmmph!" Odpowiadam posłusznie.

Jakby na komendę czuję, jak strzela swoją bronią do moich ust, a jego gorący, słony ładunek rozpryskuje się w tylnej części mojego gardła. Kiedy pierwszy ładunek pokrywa mój język, czuję przypływ podniecenia głęboko w moich lędźwiach. Moje usta wypełniają się jego emisją i ochoczo ją połykam. Nadal to przychodzi, ładunek za ładunkiem tryska z jego drgającego wału, gdy używam dłoni do doju do ostatniej kropli.

W końcu nasycony wymyka się spomiędzy moich ust. Klęczę przed nim, dysząc przez rozchylone usta, moje usta wypełnia smak jego kutasa i jego spermy. Czuję bolesną pustkę między nogami, gdy zdaję sobie sprawę, jak bardzo chciałem go w sobie poczuć, odebrać swoją dziewicę.

Zdobył mnie jako swoją nagrodę, a teraz chcę, żeby ją odebrał, odebrał mnie całego, skorzystał ze wszystkich swoich praw jako mojego pana. Dayna podpełzła do niego i swoim długim językiem z niecierpliwością liże każdą kroplę spermy, która przylega do jego trzonu. Watts przywołuje mnie do przodu, a Dayna przewraca się, rozkładając nogi i sukienkę, odsłaniając się przede mną. Posłusznie klękam między jej nogami i zaczynam lizać jej gładką nagą cipkę. Trzymając jej tyłek w dłoniach, niecierpliwie zagłębiam się głęboko między jej wargami językiem, łakomie jej smakując, a następnie biorę ją do ust i ssę, gdy z łatwością wsuwam palce w jej ociekającą cipkę.

Mogę powiedzieć, że naprawdę podnieciła się, patrząc, jak jestem zerżnięta w twarz przez Wattsa, a teraz próbuję moich ust na jego wale. To nie powinno zająć dużo czasu. Z jej ustami wciąż owiniętymi wokół trzonu Watts słyszę od niej tylko „mmm” aprobaty, gdy moje palce znajdują to miejsce tuż w środku i pocierają, nawet gdy mój język z niecierpliwością pieści jej węzeł rozkoszy. Czuję, jak zaciska mi się w ustach, kiedy zbliżam się do niej coraz bliżej. Jej palce splecione z moimi długimi włosami.

Czuję drżenie w jej biodrach, gdy mój dotyk przyciąga ją prawie do krawędzi… „Stop.”. Głos rozkazujący Wattsa jest jak elektryczność w mojej krwi. Natychmiast podrywam się, klęcząc posłusznie. Dayna wije się na podłodze, nienasycona i cierpi z powodu pokusy, by się dotknąć.

Ale wtedy Watts jest nade mną i kładzie mnie na miękkich poduszkach, gdy klęka między moimi nogami. Żołądek mi się ściska. Część mnie przeraża myśl, że jego członek tak brutalnie naruszy moją dziewiczą szczelinę, a jeszcze inna większa część mnie po prostu chce, aby ten silny i krwiożerczy watażka mnie zachwycił, nie zważając na mój ból i dyskomfort. Czuję jego dłoń między moimi nogami, zręcznie rozkładającą moje usta, a potem lufę jego przeładowanej broni, wtulając się między nie i powoli sondując we mnie.

Czuję, jak jestem mokra i gotowa na niego, ale nadal czuję, że jestem rozciągnięta, gdy zanurza się we mnie głębiej. Zaczyna pchać, powoli, delikatnie, a każde pchnięcie coraz głębiej we mnie. Jedna część mnie podziwia jego powściągliwość, inna szaleje z frustracji, chcąc, żeby wskoczył do środka i brutalnie mnie uderzył, używając mojego ciała jako swojej pieprzonej zabawki. Moje oczy wędrują po jego ciele, podziwiając sylwetkę jego twardego wojownika, rysując opuszkami palców blade linie blizn, wyobrażając sobie, jaka historia kryje się za każdym dotknięciem śmierci. Ale tylko pędzel.

Jego stalowoszare oczy utkwione w moich, czuję narastający ból w głębi, gdy moja dziewica jest rozciągnięta cienko przez jego grubą kopię, wbijając się we mnie coraz głębiej i zmuszając mnie do przyjęcia go. Wbija we mnie głębiej i głębiej, aż w końcu przyjmuję jego całą długość, czubek jego trzonu wtulony w moją szyjkę macicy, moje usta owinięte wokół podstawy. Wyobrażam sobie, jak długie i szerokie czuł się w moich dłoniach i ustach. Myślę o tej ogromnej broni, która jest teraz głęboko we mnie.

Obejmuje moje szczupłe nadgarstki i przypina je do poduszek nad głową. Jego usta wykrzywiają się w uśmiechu, gdy patrzy na mnie, całkowicie unieruchomiony i zdany na jego łaskę. Czuję, jak się cofa, jego trzon ześlizguje się ze mnie i nagle przepełnia mnie frustracja: po zgwałceniu mnie, zabraniu mojej dziewicy, mam pozostać bez posiłku? Przez chwilę przemyka mi myśl: ja leżę związany, zakneblowany i gapię się na podłogę, gdy patrzę, jak Watts opróżnia się w śliską, nagą cipkę Dayny.

Wyobrażam sobie, że jestem tuż pod nią, gdy klęka na czworakach, patrząc, jak jego gruby trzon drga, gdy pompuje ją pełną gorącej spermy. Patrzyłem, jak się z niej wyślizguje i czuję, jak jego gorący ładunek wypływa z niej na całą moją twarz i klatkę piersiową. Potem nagle rusza do przodu biodrami, wbijając swoją szeroką broń głęboko w moje młode ciało. Nie mogę powstrzymać się od krzyku z powodu nagłego gwałtu i ukłucia bólu między moimi nogami. Odruchowo staram się je zamknąć, połączyć, ale on jest silny i przyszpilił mnie.

Jestem całkowicie zdany na jego łaskę. Zaczyna mnie uderzać, cofając biodra, a następnie wbijając trzon do przodu, wbijając się głęboko we mnie, czubkiem jego trzonu uderzając o moją szyjkę macicy, a jego kość miednicy o łechtaczkę. Ciągle walenie jest jak nieustępliwy młot pneumatyczny. Ból między moimi nogami powoli zanika, gdy zagłusza go kolejne uczucie, które narasta, rośnie i puchnie. Jak zwinięta sprężyna powoli ściskana coraz mocniej i mocniej i mocniej.

Dopóki nie poczuję jego uwolnienia. Jego broń drga, gdy czuję, jak wyładowuje się głęboko we mnie. Kiedy pierwszy ładunek spermy rozpryskuje się nagle na mojej szyjce macicy, ja również mam konwulsje we współczulnym orgazmie, moje ciało wije się mimowolnie pod silnym ograniczeniem mojego pana.

Uderzenie młota pneumatycznego nie ustaje, nawet gdy wiję się pod nim, a jego członek czuje się jak wąż strażacki we mnie wbity, pompując mnie po brzegi swoim nasieniem. W końcu zsuwa się ze mnie, opróżniony. Leżę, dysząc, serce wali, ostatnie ślady orgazmu powoli blakną.

Kątem oka widzę, jak Dayna nurkuje łapczywie na lśniący miecz Watta, z niecierpliwością wyskakując językiem, gdy liże go z jego emisji i mojego. "Co myślisz?" Watts pyta mnie, „czy myślisz, że powinniśmy pozwolić jej dojść?”. Spoglądam w błagalne oczy drugiego niewolnika znad śliskiego ostrza Watta. Myślę o spermie mojego pana, która powoli ścieka z mojej cipki i zbiera się pod moim tyłkiem.

„Tak. Ale najpierw powinna skończyć sprzątanie bałaganu.” Watts uśmiecha się złośliwie. "Lubię cię Cora.

​​Dayna kochanie, musisz skończyć sprzątanie bałaganu." Frustracja i podniecenie wojna na twarzy Dayny, ale posłusznie pochyla głowę i ten chętny język zaczyna uderzać w miejsce, w którym wyciek nasienia lśni na poduszkach, a potem czuję jej dłonie pod moim tyłkiem, gdy podnosi mnie do ust jak kubek do picia wyciągając ze mnie głęboki łyk, przełykając, gdy nasienie mojego pana spływa po jej bladym gardle. Czuję, jak jej język zagłębia się we mnie, niecierpliwie szukając ostatnich kropli. W końcu siada wygodnie, oblizując usta, broda lśni od moich soków.

Watts uśmiecha się, „Dobra dziewczynka, teraz dojdź do nas.”. Kiwa głową i wsuwa we mnie dwa palce, a potem, ślizgając się moim seksem, śliną i ostatnimi kroplami spermy, gorączkowo pociera łechtaczkę. Jej oczy zaciśnięte mocno, oddech urywany, biedna dziewczyna musiała być tak napalona, ​​że ​​wystarczyło tylko trzy pociągnięcia, zanim mocno cumming, zgięta podwójnie, gdy silny orgazm owija jej smukłe ciało. Instynktownie biorę ją w ramiona i mocno całuję w usta, jej ciało drży przy moim, gdy przeszywa ją orgazm.

Wtapia się we mnie i opadamy z powrotem na poduszki. Leżymy tam przez chwilę, zanim Watts podpełznie do nas, a jego stalowoszare oczy błyszczą dumą i uczuciem. Obejmuje nasze podbródki w dłonie.

"Dobrze się spisałyście dziewczyny i jestem z was bardzo dumna. Szczególnie ty Cora, mogę powiedzieć, że będziemy się razem świetnie bawić." „Dziękuję mistrzu, ja też tak myślę”. Znowu patrzy na mnie powoli od góry do dołu. „Człowieku, Lucy była szalona, ​​grając z tobą za dowolną ilość złota”. Smutna nuta jest wpleciona w po-koalicyjny huragan emocji; Czuję gorące ukłucie w oczach.

Spoglądam na swoje stopy. Watts czule pieści moje włosy i całuje mnie w czubek głowy. „Zobaczymy się później dziewczyny”.

Wstaje i wychodzi. Dayna i ja uśmiechamy się do siebie nieśmiało. „Nigdy wcześniej tego nie robiłem”. „Kochanie, zrobiłeś to genialnie. Właściwie jestem trochę zazdrosny… Rzadko kiedy dochodzi dla mnie tak mocno…”.

Chichoczę, „Mam nadzieję, że odłożyłeś to na szczęście początkującym, ponieważ do diabła nie miałem pojęcia, co robię. Co teraz robimy?”. „Kiedy pan cię nie potrzebuje, masz swobodę większości statku i możesz robić prawie, co chcesz: ćwiczyć, oglądać film lub zająć się hobby: gram na klawesynie!”. „Hmmm. Myślisz, że możesz mnie nauczyć?”.

„Mogę cię nauczyć wielu rzeczy,” jej zielone oczy nagle zwężają się, gdy jej palce przesuwają się po moim brzuchu, „może powinniśmy tu zostać i lepiej się poznać…”. Spoglądam jej w oczy, a jej oczy kipią pożądaniem i uczuciem. "Chciałbym, aby.". Całuje mnie czule w usta. Wsuwam dłoń pod sukienkę, żeby pogłaskać jej biodro.

„Cóż, pierwszą rzeczą, którą powinieneś o mnie wiedzieć, jest to, że ty i ja mamy wspólnego przyjaciela, pewną kobietę Kapitan wolnej kompanii”. Roath. Myśl o niej jest jak ból w moim sercu. "Mówi, że jest jej przykro i ma nadzieję, że z czasem jej wybaczysz. Ma plan, jak cię odzyskać, ale potrzebuje twojej pomocy." „Ona przeprasza, prawda?”.

Dayna kiwa głową, siadając na mnie okrakiem, a jej sukienka opadała jak zasłony po obu stronach nas. Jej miękkie usta kreślą linię pocałunków w dół mojego obojczyka i między piersiami. Patrzy na mnie, a na jej ustach przebiega przebiegły uśmiech.

„Jest i powiedziała mi, żebym ci pokazała, jak bardzo…”. Kiedy jej usta muskają mój brzuch, przeczesuję palcami jej włosy. Mam do niej tyle pytań. Ale mogą poczekać. „Oto ona, Kapitan Roath, MSV Mercator”, mój XO, David Marshall, unosi swoją zatroskaną i siwą twarz z ekranu komputera, aby spojrzeć mi w oczy, „Rejestracja Ziemi utrzymana, tak jak powiedziała twoja dziewczyna”.

Frachtowiec nie ma piękna ani architektury. Wygląda jak sterta kontenerów transportowych ułożonych jak cegły Jenga wokół wąskiego wrzeciona, z grupą dysz rakietowych na jednym końcu i mieszaniną kwater załogi i mostu na drugim. „Gdzie jest ten przecinak Orbital Guard?”. „Po prostu znikam teraz za horyzontem. Ganimedes zasłoni nas przed ich widokiem na około pięć minut.

”„ To niedługo. Uderz w nasze kolory; Podnieś czarną flagę. ”.

Mój XO przestawia przełącznik. Nasz transponder mówił wszystkim, że jesteśmy nieszkodliwym wahadłowcem. Teraz sygnalizuje, że jesteśmy skiffem firmy korsarskiej Roath's Raiders. Dzwonię do MSV Mercator. Na ekranie pojawia się ich Kapitan: starszy mężczyzna z postrzępioną, zwietrzałą twarzą, oczami jak dwa odłamki lodu, z głową, policzkami i szczęką pokrytą cienkimi blond włosami.

Widzę, jak jego oczy rozszerzają się w szoku, gdy widzi, że jego ekran. ”MSV Mercator, tu kapitan Lucretia Roath z Roath's Raiders. Uważamy Cię za nagrodę. Proszę, wstań i przygotuj się do wejścia na pokład. ”.

Opuszcza brwi, a oczy twardnieją. Ekran gaśnie, ale połączenie nadal istnieje; jesteśmy wyciszeni. Dwie minuty do powrotu policyjnego statku.„ Strzelaj w ich dziób. Mój XO kiwa głową i powtarza rozkaz: „Broń, wyrzutnia pierwsza, w poprzek dziobu. Strzelaj, gdy będziesz gotowy.

”Dźwięk„ stukania ”rozlega się po całym statku, gdy pocisk hiperszybki odłącza się od startu, a na zewnątrz iluminatorów drugie słońce świeci niebiesko-biało, gdy pocisk zapala silniki i smaga się po dziobie frachtowca. „Nie ma mowy, żeby tego przegapili” - komentuje mój XO. Gdy tylko słowa wychodzą z jego ust, kapitan Mercatora wraca na ekran. „To jest kapitan Soren Holm z MSV Mercator. Ok Roath, wygrałeś.

Stojąc. ”Mój XO patrzy na mnie i uśmiecha się; mechanicznie się uśmiecham, ale Cora dominuje w moim umyśle. Zastanawiam się, co ona teraz robi. Zastanawiam się, do czego ją zmusza.

Zastanawiam się, czy kocha każdą minutę. Nasze statki dokują nos w nos, przekraczam próg śluzy, magnetyczne buty wydają „stuk”, „stuk”, gdy chwytają metalową podłogę statku kosmicznego. Mam na sobie kruczoczarną zbroję wspomaganą, serwomechanizmy jęczące przy każdym kroku, lustrzana powierzchnia błyszcząca odbitym światłem.

To przerażający widok dla cywila, ale załoga MSV Mercator pozostaje profesjonalna. Rozglądając się dookoła, muszą to być najbardziej poraniona i ugryziona załoga frachtowca, jaką kiedykolwiek widziałem, najbardziej słony ze słonych psów kosmicznych. Zwracam się do Kapitana. „Pokaż pojemnik”.

Uśmiecha się półuśmiechem. „Wiesz, co wtedy przewozimy?”. "Ja robię.".

Mój XO podchodzi do mnie i kładzie dłoń na moim ramieniu, wpatrując się w kapitana Mercatora. "Co to jest?". „Muszę z tobą porozmawiać na osobności, kapitanie.”. „Po obejrzeniu towaru”. „Pozwól mi pójść z tobą.”.

"Nie. Musisz tu zostać i dokończyć zabezpieczanie statku, podpalając Tortugę." Jego usta twardnieją; nie jest szczęśliwy, ale będzie posłuszny. To dobry człowiek i doskonały XO. Weteran niemal każdej wojny od ostatnich czterdziestu lat, piractwo to jego relaksująca emerytura.

„Cóż, kapitanie, możemy iść?”. Kapitan Mercatora wskazuje śluzę rdzeniową. Wsuwam francuski warkocz kasztanowych włosów z powrotem do hełmu, zamykam pieczęć i podążam za nim. Po przejściu przez śluzę dryfujemy powoli wzdłuż kręgosłupa statku, żarzące się punkciki gwiazd widoczne przez otwartą sieć dźwigarów ze wszystkich stron. „Kapitanie, to jest Marshall.”.

To kanał prywatny. Tylko dwoje z nas. „Roath.

Chodź, Marshall.”. Holm chwyta belkę obok jednego z kontenerów mniej więcej w połowie drogi. Stoję obok niego, moje magnesy na butach chwytają dźwigar. Łamie pieczęć celną i otwiera drzwi kontenera. - Kapitan Mercatora, poznaję go.

Nie nazywa się Holm. "Kim on jest?". Pochodnie naszych skafandrów płoną na ścianach pojemnika i odbijają się od zawartości: stosy sztabek złota ułożonych na paletach i zawiązanych ciasno za pomocą parcianych siatek. Wystarczająco dużo złota, aby zapłacić pensję każdemu pracownikowi i firmie Ganymede przez rok. Wchodzę powoli do pojemnika, podziwiając imponujący widok tak wielkiego bogactwa zgromadzonego w jednym miejscu.

To więcej niż wystarczająco, by odkupić Corę i wetrzeć w nią nos Wattsa. Wyobrażam sobie wyraz jego twarzy, kiedy zdaje sobie sprawę, że go pokonałem. Jaki byłby zły. Czy spróbuje położyć na mnie rękę? Dreszcz strachu przebiega po moim kręgosłupie jak piorun wbijający się głęboko między moje uda. Strach i coś jeszcze… Myślę o Corze i wyrazie jej twarzy, kiedy zdaje sobie sprawę, że ją odzyskałem.

Kiedy Watts odwrócił karty i zdałem sobie sprawę, że ją straciłem, nie mogłem spojrzeć jej w oczy. Upokorzył mnie na jej oczach. Mam nadzieję, że może mi wybaczyć… Marshall wraca do radia: „Służyłem z nim. Nazywa się Magnus Lund. Jest najemnikiem i łowcą nagród oraz najbardziej sadystycznym człowiekiem, jakiego kiedykolwiek miałem niezadowolenie.

”Szybko się obracam, ale jest już za późno: Lund ma w dłoni rzutnik żywicy, wypełniony unieruchamiającą mazią i wycelowany we mnie. „Nie powinieneś był zabierać Cory, jej tatuś był najbardziej zdenerwowany.” „Znam swoje prawa w przypadku aresztowania, chcę rozmawiać z moim prawem…”. Śmieje się złośliwie. „Nagroda nie jest za twoje aresztowanie, piracka dziwka.

Tatuś nie chce sprawiedliwości; on chce zemsty. ". Walczyłem, kiedy zabrali mnie z mojego skafandra, ale bez mojej pancerza wspomaganego tęgi marynarze z łatwością mnie obezwładniają.

Po jednym na każdym ramieniu w satyrze rycerskiej zaciągają mnie do małej szafki, a wkrótce mój nadgarstki i kostki są ciasno zamknięte w twardych plastikowych kajdanach, takich, których używają do krępowania najgroźniejszych przestępców. Jestem zawieszony w moim czarnym jednoczęściowym zapinanym na zamek jednoczęściowym, a każda z moich kończyn jest przykuta do innego rogu pokoju, całkowicie nieruchomy. Kapitan Lund unosi się w zerowej grawitacji, ściskając framugę, podziwiając moje kłopoty.

„Przyjedź się napawać, Lund?". „Nie tylko po to, by się napawać…". „Pierdol się Lund, jestem nikim niewolnik. ”. W odpowiedzi tylko się śmieje, prześlizguje się przez drzwi i zaczepia stopy o obręcze na podłodze.

Wiję się, ale to nie ma sensu, jestem tak mocno związany, że nie mogę nawet strząsnąć łańcuchami. Jedną ręką ściskam moje drugą nogę, on sięga do przodu drugą i powoli rozpina zamek, zaczynając od dolnej części moich pleców, powoli przechodząc między moimi nogami, aż do mój pępek. Krążące chłodne powietrze pieści moje nagie usta. Nigdy w życiu nie czułam się tak bezbronna ani upokorzona.

Co to jest w jego dłoni? Jest jak mała, przezroczysta gruszka z żywicy, z łodygą wyłaniającą się raczej z dołu niż z góry. Wtyczka. Czuję, jak smukła końcówka wsuwa się w mój ciasny dupek.

O nie! Szarpię się dziko w moich ograniczeniach, wykorzystując każdą uncję swojej siły, próbując się uwolnić, ale bezskutecznie, a nasmarowana powierzchnia wtyczki łatwo wsuwa się w moje ciało. Kiedy wtyczka wsuwa się głębiej w mój tyłek, czuję, jak rozciąga mnie szeroko, gdy zmusza mój dupek do otwarcia się, aby go pomieścić. Dreszcz przebiega po moim kręgosłupie, zakotwiczając się w mrowieniu między nogami. Zawsze to ja dowodzę, to ja kontroluję. Jestem u steru, wydaje rozkazy, przejmuję dowodzenie.

Teraz jestem na łasce kogoś innego. Żądza i lęk wojny we mnie. W mojej głowie wściekam się na to upokarzające naruszenie. Ale ku mojemu przerażeniu, w głębi serca chcę, żeby ten kapitan najemników mnie zabrał. Czuję, że wtyczka jest wciskana głębiej we mnie, wiem, że nie jest duża, ale wydaje się ogromna, gdy Lund wciska samosmarującą zabawkę w mój ciasny dupek.

Poddaję się temu doznaniu, pozwalając mu gwałcić mnie w ten sposób, ciesząc się tym uczuciem. W końcu przepycha najszerszą część mojego tyłka i czuję, jak moje ciało wciąga we mnie wtyczkę, zanurzając ją głęboko w moim ciele, aż rozkloszowana podstawa wtuliła się między moje pośladki. To jest takie poniżające: krępowanie, obnażanie, a potem zmuszanie do wtyczki w tyłek. To mnie tak podnieca.

Zaczyna pieścić moje usta. Pomimo dynamiki mocy mogę powiedzieć, że ociekam podnieceniem. Każdy krótki dotyk i muśnięcie opuszkami jego palców jest jak prąd, który trzaska w moim ciele, podpalając nerwy. „Gdzie jest Cora? Gdzie ją schowałeś?”.

Nie wiem, jak odpowiedzieć. Po prostu kręcę głową. W odpowiedzi wtyczka zdaje się puchnąć we mnie, jeszcze bardziej rozciągając mój wykorzystany i naruszony dupek.

„Wtyczka w twoim tyłku urośnie i skurczy się na mój rozkaz. Odpowiedz na moje pytania albo…”. Wtyczka szybko puchnie we mnie, boleśnie duża. Krzyczę, gdy czuję, jak mój tyłek rozciąga się szeroko - na tyle szeroko, że dwóch mężczyzn może wejść we mnie naraz.

Dyszę z bólu i podniecenia. Znowu zadaje mi to pytanie, ale jedyne o czym mogę myśleć to to, jak bardzo chcę mieć we mnie kutasa. „Ugn” - mruczę - „Cory nie ma tutaj”. „Widzę to.

Gdzie ona jest?”. Spoglądam w dół, przez falującą klatkę piersiową, między rozłożonymi udami. Zdjął się ze spodni.

Widzę jego wyciągniętą broń, podniecenie błyszczące pod sztucznym światłem. Kręcę głową, zaprzeczając mojemu niezaprzeczalnemu pragnieniu, ale nagle jestem wbita w niego, a jego szeroka broń wbiła się głęboko w moje zdradzieckie ciało. Wrażenie jest wyśmienite - podwójna penetracja spuchniętej wtyczki wypełniającej mój tyłek i jego gruba broń boczna w mojej cipce.

To musi być dla niego dobre, bo zapomina o przesłuchaniu i chwyta mnie za nogi obiema rękami, wbijając we mnie. Zamykam oczy i odchylam się do tyłu w pasach, gdy każde pchnięcie jego bioder wbija jego lancę głęboko we mnie. Pieprzy mnie mocniej, cofając się, aż prawie się wyślizguje, a potem wali do domu, jego kość łonowa wbija się w moją łechtaczkę, nawet gdy jego trzon uderza w moją szyjkę macicy.

„Potrzebuję twojej spermy”, słowa są wypowiadane, gdy nagle uświadamiasz sobie. Lund spogląda na mnie i nagle się wyśliznął, a wtyczka wypełnia mój tyłek, a potem jego szeroka broń jest we mnie i wbija się między moje policzki, moja cipka rozdziawiona, niewypełniona, nawet gdy brutalnie uderza mnie w ciasną dupek. Nie zajmuje mu to dużo czasu, ściskając mocno moje biodra obiema rękami, gdy czuję, jak opróżnia się we mnie, rozpryskując swój gorący ładunek głęboko w moim tyłku z jękiem. Jest dużo spermy i czuję, jak wypełnia mnie w środku. Odchylam się do tyłu w swoich kajdanach, z mocno zaciśniętymi oczami, gdy czuję, jak jego gorący ładunek wypełnia mój zraniony tyłek po brzegi.

Wymyka się i zanim się zorientuję, inny członek załogi prześlizgnął się przez drzwi i wbija mnie we własną broń. Myśl o innym mężczyźnie wciskającym się w mój pogwałcony i wypełniony spermą tyłek służy tylko skupieniu myśli na mojej otwartej, nieużywanej cipce. Lund zaklinował się w drzwiach i patrzy, jak jego członek załogi strzela ze swojej broni głęboko w moje związane zranione ciało. Nie mogę powstrzymać dreszczyku przyjemności z tego, jak jestem poniżany i używany, zamieniany w pieprzoną zabawkę dla tych przerażonych i niebezpiecznych mężczyzn, jak mały mam wybór w tej sprawie.

Jakże kocham każdą jego chwilę. Kiedy sperma dwóch różnych mężczyzn wypełnia mój tyłek, unoszę się w moich ograniczeniach w stanie nieważkości. Spoglądam w dół między swoje piersi, przez swój muskularny brzuch i widzę kolejnego członka załogi wychodzącego przez drzwi. Jest olbrzymem, ma prawie siedem stóp wzrostu, ciemne włosy krótko obcięte i oczy tak niebieskie, że prawie białe. Szybuje w moją stronę i chwyta mnie za nogi, wbijając stopy w podłogę.

Wyraźnie widzę lśniącą lufę jego masywnej broni, podskakującą delikatnie w zerowej grawitacji. Chwyta mnie za policzki jak kielich, który jest obecnie wypełniony po brzegi spermą, i wsuwa lufę swojej armaty między moje usta. Strach i pożądanie walczą w moim sercu, gdy kontempluję, jak moja cipka wbita w potężną broń. „Wszystkie ręce, przygotuj się na spalenie głównego silnika”. Mocno stawia nogi i uśmiecha się do mnie.

Jego zęby są równe i białe. Przez chwilę mam absurdalną myśl, że gdyby nie wybrał pirackiego życia w przestrzeni międzyplanetarnej, mógłby być wzorem. Ponieważ jestem zawieszony, słyszę tylko dudnienie, gdy uruchamiają się silniki, a potem ciąg przyśpieszenia ciągnie moje ciało na pokład, prosto na nieosłonięte ostrze pirata. Czuję, jak gruba broń wbija się głęboko we mnie, rozciągając mnie tak, jak nigdy wcześniej nie byłam rozciągnięta, ciąg przyspieszenia wciąga ją coraz głębiej i głębiej we mnie.

Nie mogę powstrzymać się od płaczu, gdy czuję, jak szeroki trzon wbija się głęboko w moje związane ciało. Marynarz chwyta moje biodra obiema rękami i zaczyna we mnie uderzać, jego gruba broń wbija się głęboko w moją śliską i chętną cipkę. Wiję się przy moich wiązaniach, ale to nie ma sensu, nie mam innego wyboru, jak tylko wziąć ten wielki trzon w siebie i zaakceptować wszystko, co ci piraci postanowią mi zrobić… Ściskając mocno moje biodra w dłoniach, zaczyna brutalnie mnie wali, jego ogromna armata raz po raz uderza w moją wykorzystywaną i zniszczoną cipkę. Odchylam się do tyłu, gdy wbija się we mnie coraz głębiej, a lufa jego broni raz po raz uderza mnie w szyjkę macicy. Skupiam się na trzymaniu spermy w dupie, nawet gdy czuję, jak przygotowuje się do wypełnienia mojej drugiej dziury swoim gorącym ładunkiem.

Moje oczy zacisnęły się mocno, czuję jego broń głęboko we mnie, gdy ją strzela, lufa zatopiła się głęboko w moim gibkim, związanym ciele, uwalniając tryskający strumień gorącej spermy i wypełniając moją nadużywaną cipkę po brzegi. Gigant cofa się, jego broń wyślizguje się ze mnie, gdy posłaniec klepie kapitana w ramię. Jego emisja kapie ze mnie, spływa między moje pośladki i kapie na podłogę.

"Kapitanie, jak tylko zaczęliśmy palić Tortugę, inny statek dostosował kurs do przechwycenia: MSV Barbarossa. ETA dwie godziny." Okręt flagowy Wattsa. Cora.

Lund spogląda na mnie, „Twój przyjaciel?”. Kręcę głową w kłamstwie, a Lund i jego załoga zostawiają mnie duszonego w moich i ich sokach. Dwie godziny, to nie jest długo.

Moje ręce są śliskie od potu i próbuję wsunąć je przez ciasne mankiety. To agonia, ale udaje mi się przebić kciukiem przez mankiet, a potem nagle moja ręka jest wolna, choć okaleczona bolesnymi skurczami. Skupiłem się na moim nadgarstku, a teraz moje uda błyszczą śliską spermą.

Wolną ręką drugi nadgarstek i kostki nie zajmują tyle czasu. Wydaje się, że kilka godzin później, ale jestem wolny. Zapinam się z powrotem i powoli rozglądam się po framudze drzwi. Widzę moją zbroję wspomaganą po drugiej stronie korytarza.

Błyskawicznie rzucam się przez korytarz i rzucam salto w zbroję. Wyczuwając moją obecność, składa się jak metalowy kwiat, a ja pogrążam się w znajomym przytulnym uścisku. A teraz, jak zejść z tego statku… Kontenery przewozowe toczą się bezgłośnie na odległych gwiazdach, jaskrawo kolorowe prostopadłościany obracają się powoli jak abstrakcyjne dzieło sztuki instalacyjnej. "Kapitanie, znaleźliśmy Mercatora.

Wygląda na to, że wyrzuciła większość swojego ładunku, całe złoto i ciężko pali dla Tortugi." Watts kiwa głową, zaciskając szczękę. „Zbierz złoto, ale wypuść statek”. Młody marynarz stojący w luku kabiny Watta wygląda na nagle zdenerwowanego. „Jest jeszcze coś”. Odchodzi w bok i kogo powinienem zobaczyć, wymyka się przez drzwi, oprócz mojej byłej kochanki, kapitan Lucretii Roath.

Wygląda jak cień swojego dawnego dumnego siebie, ramiona zgarbione, oczy nawiedzone. Jej czarny kombinezon przesiąkł potem i miejscami podrywał, ciemny materiał odciągał się odsłaniając blade, wrażliwe ciało pod spodem. „Roath” - Watts wypluwa to słowo przez zaciśnięte zęby, „co do cholery?”. Nic nie mówi, tylko patrzy na mnie, a potem na taras, na którym zaczepiła stopy.

„Gdybym wiedział, że tak wiele dla ciebie znaczy, nigdy bym jej nie zabrał. Znasz mnie Roath. Tak jak wiesz, nie mogę pozwolić, by ta zdrada pozostała bezkarna…”. Trilling w głośniku.

„Kapitanie, woła nas Merkator”. Watts spogląda na Roatha. „Wiesz, o co chodzi, prawda?”.

„To najemnicy”, mówi ochrypłym szeptem, „ścigają mnie i ją. Zatrudnili ich ojciec. Nie powstrzymają Eliego. Nigdy nie przestaną.

Chyba że ich powstrzymasz. ”. „I zniszczyć jeden z moich własnych statków handlowych?”. Watts kręci głową, na jego ustach pojawia się krzywy uśmiech, i nachyla się do komunikatora.

- Hełm. Ustaw kurs na spotkanie z Mercatorem, Comms, przeprowadź ich. Na ścianie pojawia się wizerunek Kapitana Mercatora, skalistej i spalonej słońcem twarzy, siwiejącej i pokrytej bliznami, z dwojgiem lodowo-niebieskich oczu. „Kapitan Lund z MSV Mercator”. „Kapitan Watts z MSV Barbarossa”.

Z dudnieniem silniki zapalają się i powoli czuję, jak uchwyt pozornej grawitacji ciągnie mnie w kierunku pokładu. Teraz stara ręka, ląduję delikatnie na palcach jak baletnica. „Wierzę, że wszedłeś w posiadanie czegoś, co należy do mnie”.

„Uważam, że naruszasz warunki umowy spedycyjnej i kurierskiej”. Uśmiecha się, kręcąc głową. „Niestety, zaatakowali nas piraci.

Masz z powrotem swoje złoto, ale ta piracka suka, która nas zaatakowała, jest moja”. „Mam tu dość bez kieszeni: odzysk, ubezpieczenie, PR i cała reszta. W międzyczasie rozumiem, że możesz zarobić małą fortunę na jej udanym schwytaniu.

Przerwij mnie, a ona będzie twoja. ”„ Mogę ci dać cztery kay. ”„ Zrób czterdzieści pięć pięćdziesiąt i trzy, a możesz sobie po prostu zawrzeć umowę. ”„ Czterdzieści pięć pięćdziesiąt i trzy.

Gotowe. ”.„ Dwie minuty. Podam ci szczegóły mojego skarbca na Tortudze. "." Do zobaczenia wkrótce, kapitanie Watts.

". Kiedy znika z ekranu, odwracam się i widzę Roath ze łzami spływającymi po jej twarzy. Ten dumny pirat, który kiedyś mnie zabrał od mojego ojca i zaniósł mnie do gwiazd, teraz stoi złamany, upokorzony. Głowa pochylona, ​​podchodzi do Wattsa i klęka u jego stóp, skrzyżowane nadgarstki uniesione w górę.

Spogląda w dół na swoje kolana i mruczy: „Jestem twoja, aby rób, co chcesz. ”. Watts nagle się uśmiecha, nie z radosnego zwycięstwa, ale z prawdziwym uczuciem. Wsuwa cienki złoty kołnierzyk na szyję Roath, a kliknięcie zatrzasku odbija się echem w nagłej ciszy. Obejmuje jej podbródek w dłoń, podnosząc jej wzrok, by spotkać się z jego skrzyżowanymi, błagalnymi nadgarstkami.

„Jesteś moja i posiadam cię prawą ręką: twoje ciało, twoja wola, twoje życie, by robić, co mi się podoba.”. Napięcie wylewa się z Roath jak rzeka, jej podbródek opada na klatkę piersiową, gdy obejmuje uległość. Wydaje się, że wlewa się do Wattsa, a on stoi aight-backed. „Broń, wyceluj w MSV Mercator.

Sterowanie ogniem do mojej konsoli”. "Tak jest.". Znowu trilling. - Wzywają nas, sir. Musieli odebrać radar namierzający.

„Podłącz je”. Ponownie, na ekranie pojawia się siwa twarz Kapitana Lunda. „Watts, myślałem, że mamy umowę”.

„Sytuacja się zmieniła”. W tym momencie konsola Wattsa zapala się informacją o celu. Pulsujący czerwony przycisk, który wypuszcza falę pocisków hiperszybkich z końcówkami atomowymi.

Swędzi się, gdy ktoś go popycha „Kim jest Lucretia Roath, Watts? Kim ona jest dla ciebie?”. "Kim ona jest?" Pyta retorycznie: „Ona jest moja”. Jego palec uderza w przycisk uruchamiania i ekran robi się czarny. Niewolnicy patrzą tylko na swojego pana i czekają na jego rozkaz.

Podobne historie

Droga na zachód

★★★★(< 5)

Młoda kobieta spotyka tajemniczego nieznajomego w pociągu…

🕑 12 minuty Niechęć Historie 👁 2,629

Oto byłeś, opuszczając duże miasto po raz pierwszy. Twoja matka powiedziała, że ​​nadszedł czas, abyś wydostał się do prawdziwego świata. Wysyłała cię do dziczy nowej Kalifornii.…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Tori - Część 1: Zadłużenie

★★★★★ (< 5)

Tori to wrak pociągu czekający na miejsce…

🕑 9 minuty Niechęć Historie 👁 2,436

Moja była żona jest totalnym wrakiem pociągu czekającym na miejsce. Tori dzieliła tydzień od ukończenia siedemnastu lat, kiedy ją poznałem, i byłem prawie sześć lat starszy. Była…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Fantasy Stranger

★★★★(< 5)

Nieznajomy spełnia najciemniejsze fantazje Zeeli.…

🕑 38 minuty Niechęć Historie 👁 3,231

To był dla mnie zdecydowanie czas ekstremalnej próby, a gdybym wiedział, jak to się skończy, mógłbym nie sprzeciwić się tak bardzo, jak przez cały ten czas. Po pierwsze, mój chłopak,…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat