Witamy nad Nilem Błękitnym. Wszystko może się zdarzyć.…
🕑 60 minuty minuty Niechęć Historie- Już prawie jesteśmy na miejscu? Nigdzie nie wygląda to z klasą. Clarissa starała się nie dopuścić do głosu rozdrażnienia. Wiedziała, że powinna schlebiać jej rozciągliwa limuzyna i Dom Perignon, którego szkło numer trzy musiało jej w gardle, ale po co, do diabła, jeździli po obskurnych uliczkach? - Spokojnie - powiedział jej towarzysz. „Shoreditch to nowe Soho.
Dom wszelkiego rodzaju rozkoszy. Tam, gdzie jedziemy, jest inny rodzaj ekskluzywności”. Sposób, w jaki to powiedział, sprawił, że zadrżała jak tysiące pękających bąbelków szampana. Pociągnęła swoją białą mini-sukienkę, tę, którą nalegał, żeby włożyła, w dół jej nagich ud, jakby była skromna.
Perłowe kolczyki i naszyjnik komplementarne; włosy były zwinięte w kok. Obraz młodości i piękna, słodki i ospały jak w dniu jej debiutanckiego balu. Mężczyzna obok niej powinien być dumny, że ma jej wdzięk jego ramienia - choć trzeba przyznać, że wyglądał dobrze w tym smokingu, niosąc górną część ciała z taką łagodnością i opanowaniem. Z wściekłością odmówił łasowania się do niej. Cóż, jeszcze przez jakiś czas rozpieszczałaby jego ego.
Złap go pośrednią drogą. "Były tu." Rozejrzała się i zobaczyła tylko dzielnicę magazynową. Limuzyna toczyła się w stronę jednego masywnego wejścia odgrodzonego żelazną przegrodą. - Gavin, nigdzie nas nie ma. Z protekcjonalnością oceniła użycie jego imienia.
Jej ojciec przedstawił go jako „pana” i to ją usatysfakcjonowało. Może nie jest najlepszą sekretarką na świecie, a zatrudnienie jej mogłoby być przysługą, ale miała wyższe cechy i cholernie dobrze nauczyłby się je uznawać. „Jesteśmy gdzieś bardzo szczególnym,” odpowiedział, kładąc dłoń na jej dłoni, obejmując ją. Mimo smukłego wzrostu niewiele czuła się przy nim. - Naprawdę myślisz, że zabiłbym taką dziewczynę jak ty i nie dałbym jej nocy do zapamiętania? Spojrzała w jego ciemne oczy i ponownie zadrżała.
Pili szampana, a jej kobiece pretensje rozpływały się w dziewczęcym podnieceniu. Clarissa nie miała pojęcia, co się dzieje, ale nagle poczuła się jak przygoda. Samochód zatrzymał się, po czym metaliczny łoskot oznajmił, że przegrody się podnoszą i wjechali w ogromną, oświetloną przestrzeń. Magazyn, wyczyszczony, ale opuszczony przez wszelkie pościgi przemysłowe.
- Gdzie to do cholery jest? Gavin uśmiechnął się bez słowa, gdy szofer w szarym mundurze otworzył jej drzwi. Wysiadła i dołączyła do niej randka, gdy rozglądała się po rozległej, pustej przestrzeni. Nic niezwykłego, poza podziemnymi rytmami wibrującymi w podeszwach jej szpilek.
"Chodź ze mną." Wzięła podaną rękę i stukot jej obcasów odbił się echem po betonowym korytarzu, gdy szli do schodów z tyłu. Muzyka przesiąkała przez ściany, gdy schodzili po kątach, a serce Clarissy waliło w rytm. Miała zostać wtajemniczona w jakiś pyszny sekret. Jeden ostatni zakręt i stanęli przed sługusem z włączonym mikrofonem i marynarką obiadową, strzegącym żelaznych drzwi. - Gavin i towarzysz.
Jesteśmy na liście gości. Strażnik o kamiennej twarzy uśmiechnął się. - W porządku, panie życzę dobrej nocy.
- Dziękuję. Mam zamiar. Urodzinowy chłopak już przyjechał? - Tak, sir. Jest pod opieką. "Bardzo dobrze." Clarissa wyraziłaby swoje zdziwienie, ale jej partner prowadził ją przez otwarte teraz drzwi do sekretnej recepcji, aż mogła rozpoznać graną melodię.
- Inside and Out. Podoba mi się ta piosenka. Gavin, gdzie jesteśmy? Gavin wymienił słowa z recepcjonistką, podczas gdy Clarissa próbowała spojrzeć dalej. Potem jego ramię było za jej plecami i prowadził ją krętym korytarzem. „Witaj, moja droga, nad Nilem Błękitnym”.
Korytarz rozszerzył się w lśniącą rzekę morskiego światła. Kąpał Clarissę i wessał ją jak potężny prąd wewnątrz wysokiego sufitu. Niebiesko-biały otulił ją, jakby tonęła w ciekłym krysztale.
Mieniąca się seksowność, uwydatniająca przypływ pięknych patronów, mężczyzn i kobiet. Clarissa obróciła się trzydzieści sześć, popijając wszystko - błyszczące granitowe meble i gładkie falowanie wewnętrznych ścian. „To miejsce jest niesamowite! Dlaczego o tym nie wiem?” - Ma sposób na zachowanie swoich sekretów. Pić? - Tak. Błękitna Laguna.
Zachichotała, ulegając sile sugestii. Szeroka aleja przecinała się i wiła wokół okrągłego centralnego baru, do którego skierował się Gavin, pozostawiając Clarissę na spacer. Mężczyźni byli ubrani na tym samym poziomie wyrafinowania, co jej szef, ich partnerzy - w niektórych przypadkach było ich więcej niż jeden - wszyscy byli z klasą i opanowani. Spojrzała na punkty wokół baru, w których ściany wydawały się zakrzywiać do komnat dyskretnych od reszty pokoju. Każda z nich była otoczona jaskrawym kolorem, sprzecznym z promieniującym od wewnątrz błękitem głównego paska - ochrowym, bordowym lub szmaragdowym.
Młoda para zatrzymała się przy bordowym wejściu, a partner wyjął kartę z kieszeni na piersi, żeby facet mógł to sprawdzić. Przyznając pobieżne skinienie, para przeszła przez drzwi, by zostać pochłoniętą przez tajemnice pokoju. - O co chodzi z tymi wszystkimi przebiegłymi przestrzeniami po bokach? - zapytała Clarissa, gdy Gavin wrócił z napojami. „Cecha szczególna Nilu”. Wcisnął jej w dłoń Błękitną Lagunę i pociągnął łyk szkockiej.
"Salony tematyczne dla gości, którzy wymagają, powiedzmy, trochę przestoju. Jest Pokój Arabski, naturalnie egipski, trochę cekinowego ooh-la-la w Moulin Rouge… A inne bardziej odważne gdzie indziej. Obsługa na życzenie . ” Clarissa nie była pewna, czy ma się bawić, czy przerażać.
„Czy to miejsce jest…” „Tak właśnie chcesz, żeby było. Gdzieś do picia, tańca, spotkań towarzyskich… lub oddawania się fantazji. Salony są opcją, podobnie jak kabaret erotyczny. Nil jest tak egzotyczny, jak by sobie tego życzył każdy patron. Patrzyła na niego, muzyka dudniła w jej ciele.
Jego oczekiwania wymykały się jej, podobnie jak dokładna natura tego, czego pragnęła. Był jedynym szefem, jakiego kiedykolwiek miała i jej praca wisiała na włosku, ale nie chciała być wymanewrowana w jakiejś jego fantazji seksualnej. „Jak egzotyczny był wieczór, na który liczyłeś, Gavin?” Dodała władcze nachylenie brody. „Spodziewasz się oprowadzić mnie po salonie? ”„ Nie byłbym taki arogancki, ”powiedział.„ Jesteś tutaj jako mój gość, Clarissa, a nie mój pracownik. A dziewczyna taka jak ty musi być przyzwyczajona do nocnych klubów West End i restauracji z gwiazdkami Michelin.
Więc ryzykując urazą, pomyślałem, że zaskoczy cię czymś innym. Tylko po to, aby cieszyć się atmosferą i dreszczem niebezpieczeństwa. Jesteś dziewczyną, która od czasu do czasu akceptuje niebezpieczeństwo, prawda? - Podbrzusze Clarissy rozgrzały się nie tylko z powodu jej koktajlu.
Nie lubiła przyznać, jak bardzo ten mężczyzna ją fascynował. „Może.” Uśmiechnęła się, brzękając jego szklankę z jej. ”I nie jestem obrażony. Fajnie być gdzieś tak… ekskluzywnym.
Czy to naprawdę taka wielka tajemnica? ”„ Ujmij to w ten sposób… ”Jego usta przy uchu sprawiły, że zadrżała.„ Miałaś szczęście, że nie miała zawiązanych oczu po drodze. ”„ Z zawiązanymi oczami? ”„ Jedwab oczywiście, zachowując z zakładem. Stali członkowie obawiają się anonimowości. Kamery i sprzęt nagrywający zostają skonfiskowane i skutkują natychmiastowym wydaleniem. Tak więc większość gości jest trzymana w ciemności, dosłownie, jeśli chodzi o lokalizację.
Musiałem poczynić specjalne ustalenia w twoim imieniu. Nie chciałem, żebyś był zbyt zdenerwowany w drodze tutaj. ”„ Pochlebia mi to.
”Myśl o jedwabnej opasce na oczach sprawiła, że serce Clarissy jeszcze raz przyspieszyło.„ Więc dlaczego jesteś traktowany preferencyjnie? ”„ Właścicielem Nilu jest przyjaciel. Zapewniłem go o swojej dyskrecji. - Tak dobrze mnie znasz? Jasne, że nie będę gadać? ”Jego spojrzenie było pełne podziwu.„ Nie odetchniesz ani słowem, moja droga. Postawiłbym na to moje towarzystwo. Clarissa uśmiechnęła się z podekscytowaniem.
To wszystko wydawało się nieprawdopodobnie nielegalne i seksowne. Odstawiła drinka, a płyn ściekał jej po języku, gdy kontemplowała swojego przewodnika. Uśmiech pojawił się na jej ustach. Jeden z nich. „A więc, Gavin, opowiedz mi o tym erotycznym kabarecie.” Odwzajemnił jej uśmiech i wypił whisky jednym haustem.
„Moja droga, zrobię to lepiej niż ci powiem.” Amfiteatr był ogromny i ciemny, oświetlony gwiazdami, które nakrapiały jej wysoki sufit. Clarissa i Gavin zajmowali pierwsze miejsce, ich stół znajdował się tylko jeden poziom nad półkolistym podwyższeniem, które służyło za scenę. Przechyliła się na trzecim koktajlu i rozejrzała się za oznakami występu, infekujący ją oczekiwany szum. „Widziałeś już przedstawienie?", spytała przez dźwięk nowoczesnego jazzu w zamkniętej sali.
„Kilka. Nastąpiła szybka zmiana. Dyrektor artystyczny lubi utrzymywać świeżość i kreatywność.
I zabawne. - Clarissa przytuliła się bliżej, bardziej niż kiedykolwiek świadoma masywnej, atletycznej sylwetki ukrytej pod ozdobami projektantów. - Jaki rodzaj zabawy? Wszystkich mnie zaintrygowałeś. Zanikanie muzyki i zanikanie świateł w luminescencyjny blask obiecały odpowiedzieć na jej pytanie, zanim Gavin będzie mógł.
Zapadła zdyszana cisza, w której słyszała tylko uderzenie krwi w uchu. Potem rozległ się męski głos: „Panie i panowie, przygotujcie się… na Kong, ósmy cud świata!” Z głośników dobiegała wspaniała muzyka organowa, która rozbrzmiewała jak w katedrze. Machina sceniczna płynnie ruszyła do akcji. Podest okazał się połową ogromnego dysku, który obracał się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara wraz z czarną ścianą, która dzieliła go na dwie części.
W przyćmionym świetle Clarissa dostrzegła postać otoczoną ciemnym prostokątem na płytkiej platformie, niesioną okrężnym ruchem zza kulis. Pochyliła się do przodu na swoim siedzeniu, rozglądając się szeroko, by dostrzec więcej przez mrok. Następnie podium zatrzymało się, a rama znajdowała się bezpośrednio pod nią, a reflektory zapalały się z przeciwnych stron kopuły, zalewając scenę bliźniaczymi basenami białego światła. Szczęka Clarissy opadła, a ręka stłumiła jej zszokowany śmiech.
Kong był wysokim i muskularnym młodym mężczyzną, rozciągniętym w nagim X w hebanowej ramie, z ciemnymi włosami opadającymi za nim do pasa. Był śniady, ale miał oczyszczone woskiem włosy, wyraz jego ciała był wzmocniony i spocony. Górna część jego twarzy była zasłonięta czarną maską małpy, mocno osadzone usta i nadal widoczne szczęki.
Jeszcze bardziej oszałamiająca była majestatyczna erekcja, która wbijała się w jego krocze. Wyrafinowana dziewczyna z Chelsea gapiła się na widok tak odważnie pokazywany publicznie. Z okolic amfiteatru dochodziły brawa i śmiech. Stojący obok niej Gavin zachichotał, a ona odwróciła się, zastanawiając się, co go bawiło. Potem głos głośnika znów się rozległ i przykuł jej uwagę do akcji na scenie.
„Król w swoim dalekim kraju, stoi teraz bezradny w łańcuchach adamantynu”. Kong wił się w więzach - wydawał się być skuty kajdankami, miednica dłoni i stopy unosiła się, jakby był cholernie rozrzedzony. „Bezradny i zmuszony znosić kaprysy swoich młodych porywaczy”. Wspomniani porywacze zmaterializowali się z ciemności po obu stronach sceny i weszli na nią niebezpiecznie piętami, zbliżając się do swojego więźnia. Oboje byli drobni, ale zbliżali się z opanowaniem i pewnością siebie, ubrani identycznie i skąpo.
Nosili jednoczęściowe kostiumy ze spiętych skórzanych łat, ledwo zakrywających ich bardziej intymne, cielesne obszary. Stroje były związane łańcuchem za szyjami i wokół talii, skacząc zawrotnie między udami, opasując woskowane krocza. Chwilowo wyważone górne kapelusze, wraz z noszonymi przez nich cepami, zapewniały efekt pokręconej kochanki pierścienia, który wzmocnili swojego jeńca, rzucając nim szyderczo wielostronnymi biczami. Clarissa obserwowała to wszystko - ciało Konga drgało za każdym razem, gdy skórzane rzemienie lizały jego tors, nagie tyłki dziewcząt połykały ich stringi, drwiny na ich pięknych twarzach kontrastowały z jego częściowo zasłoniętym grymasem, gdy palce zaczęły drażnić.
Cepy, które włożyli w wsporniki po obu stronach ramy, tak, że ich dłonie mogły ślizgać się po klatce piersiowej Konga, a potem po brzuchu i pachwinie. Clarissa lubiła obie dziewczyny, podziwiała ich dokuczanie i kontrolę. Oto jak trzymać mężczyznę: w przenośni, jeśli nie dosłownie w łańcuchach. Twardy jak skała i zdany na łaskę twoich kobiecych podstępów. Brunetka z uczesanymi włosami była dobra - surowa i okrutna - ale Clarissa wolała blondynkę z włosami związanymi w kucyk z boku, oczy pełne figlarności, kiedy wiła się i prowokowała schwytaną zdobycz.
Szarpał się z więzów i na próżno pchnął swojego penisa, kiedy masowali jego ciało, polizali jego szyję i przyłożyli do jego sutków ruchome języki. Muzyka organowa zmieniła się w pompujący taniec, a rytm napędzał scenę, gdy chwytali cepy, drażnili stringami jego drżącego fallusa, a potem z siłą chłostali jego klatkę piersiową i uda. Clarissa śliniła się, jej cipka zwilżała się w zjednoczeniu z ustami, widząc to wszystko tak blisko, a białe światło plam wyryło każdy erotyczny szczegół.
Patrzyła zafascynowana, jak brunetka obejmowała Konga od tyłu, przyciskając dłonie do jego klatki piersiowej, gdy jej blondyn opadł na kolana i przysiadł przed jego pachwiną, poruszając językiem na czubku jego penisa. Faktyczny kontakt końcówki języka z pulsującym organem - Clarissa nie mogła w to uwierzyć. Ciało więźnia było masą erotycznej udręki, gdy napinał swoje więzy. Boże, prawie chciała, żeby odniósł sukces w walce o wolność… I oczywiście tak się stało.
Muzyka opadła do hipnotycznej syntetyzowanej fali i powróciła do crescendo. Blondynka podniosła się, by pocałować jego spoconą twarz, brunetka kroczyła do tyłu, by skubnąć mu ucho. Potem kajdany się otworzyły. Kong zerwał więzy i wraz z nim rozpętało się piekło. Rytmiczna perkusja i bas eksplodowały, gdy złapał obu uciekających porywaczy za włosy, ich cylindry spadły z głów, ręce puściły cepy.
Rzucił je na podłogę przed swoim potężnym kutasem, wydając z siebie długi ryk. Gavin śmiał się i bił brawo. "Dobry chłopak." Clarissa patrzyła, przestraszona i zafascynowana, jak Kong przyciągał do siebie dziewczyny, tak że ich głowy maskowały jego erekcję przed publicznością. Najpierw wziął blondynkę - czy naprawdę została stworzona, żeby go ssać, czy tylko symulowano to na czas serialu? Jej włosy się rozluźniły i szarpały razem z całym ciałem, jakby jej usta pracowały energicznie, by uspokoić jego gniew.
Jej brunet poszedł w jego ślady, gwałtownie podskakując głową, podczas gdy on ryczał triumfalnie, by zostać obalonym taką uległością i pracowitością. Kong wydawał się zmieniać swoich oprawców, którzy stali się niewolnikami, dopóki służba ich ust nie była wystarczająca. Wstał, ciągnąc je za sobą, a jego niewysoki członek był wysoki. Potem zrzucił je teatralnie pojedynczo, tak że padali na dłonie i kolana, twarzą do publiczności. Obie osły podciągnął w powietrze, odpinając kostiumy z tyłu tak, że stringi odpadły, umożliwiając swobodny dostęp.
Następnie wydawszy kolejny ryk i mocno uderzył w podane spodnie, ukląkł, by odebrać swoje nagrody. Po raz kolejny sprytnie ukryto, czy penetrował, czy nie; Clarissa podejrzewała, że nie, ale wciąż miał zadziwiającą moc, kiedy pchnął blondyna za siebie, a ona drgnęła, usta szerokie, jakby ten królewski wyrostek wbijał się w nią. Przez kilka chwil udawał, że obiekt jego pożądania krzyczał ekstazą, gdy chwycił ją za ramię i uwolnił prymitywne pchnięcia.
Potem z pogardą rzucił ją na rozciąganie i wziął brunetkę od tyłu z równym dramatem, pędząc w rytm muzyki, a pot ściekał po całej jego górnej części ciała. Druga dziewczyna wiła się i jęczała pod jego brutalnym wpływem, po czym ona również została skierowana na jej twarz. Dominujący naczelny bił się w klatkę piersiową i wściekał się, dumny kogut. Dobry Boże, co za przedstawienie. Co za cholernie szalony program.
Potem finał. Kong podniósł brunetkę na nogi i rzucił ją na klęczenie, tym razem w hebanowym prostokącie. Chwycił blondynkę i postawił ją w kadrze, z obcasami na plecach współ-niewolnicy; następnie spętał jej nadgarstki, tak że stała rozłożona, tak jak on. Kostium, który odpiął i oderwał od jej ciała, czyniąc ją nagą; jej piersi pofalowane, duże i jędrne na jej szczupłej sylwetce.
Odwrócił się od tyłu, a jej ciało wstrząsnęło w odpowiedzi, jakby wielokrotnie zostało przebite. Podtrzymywali erotyczny obraz, blondynka miotała się w kajdanach w rytm bębnów tanecznych, gdy jej zwycięski porywacz ją pompował. Potem okrągła scena ruszyła.
Wszyscy trzej aktorzy stopniowo znikali z pola widzenia, Kong ryczał dziko, jego ciało było sztywne w udawanym lub prawdziwym stosunku. Światła zgasły, a muzyka ucichła. Okrzyki publiczności. Niemal maniakalny aplauz. Clarissa gapiła się w ciemność.
Kiedy światła rozgwieżdżonego domu rozbłysły na tyle jasno, że mogła zobaczyć, odwróciła się onieśmielona do swojego partnera. Gavin był niewzruszony. Jej poczucie pierwotności czającej się pod jego Armanim zostało spotęgowane przez to, czego była świadkiem na scenie.
Przypomniał jej teraz Konga. Tyle dżentelmen, ale z tym ukrytym autorytetem. Bezlitosność.
Pomyślała o bijącej blondynce i była przestraszona - w taki sposób, że jej sutki były twardsze niż wcześniej. "Dobrze?" - zapytał jej szef z nonszalancją. "Co pomyślałeś?" Usta Clarissy były otwarte na kilka chwil przed wydobyciem się dźwięku. - Co ja sobie pomyślałem? Myślałem, że to było niesamowite.
Zaśmiała się, oszołomiona zażenowaniem i podnieceniem. Na obrzeżach jej wizji pary wstawały ze swoich stolików, drapiąc się nieprzyzwoicie, bez wątpienia filtrując się, by skorzystać z salonów. - Miałem przeczucie, że ci się spodoba - powiedział Gavin. "Pozostaje tylko pytanie, czy chciałbyś poznać wykonawców?" "Co?" - Teraz ze mną. Za kulisami.
Nie martw się, ochronię cię przed małpą. Wyciągnął rękę. - No dalej, Clarissa… to magia sceny, to wszystko. Nie chcesz trochę tego niebezpieczeństwa? Zatrzymała się, zanim położyła dłoń w jego, serce biło jak bęben i podstawa.
- Tak. Tak, oczywiście, że tak. Alkohol i adrenalina zaprowadziły ją obok bocznych drzwi sceny, przez ukryte przejścia do jednego z najbardziej tajnych pokoi Nilu Błękitnego, z ręką Gavina na jej plecach. Znał lokalizację tajnego wejścia do poczekalni; jak dobrze znał to miejsce? Pomieszczenie było idealnie zaokrąglone, dyskretne lampy sufitowe promieniowały bursztynowym blaskiem.
Wokół zarzucono satynowe poduszki, a jedną trzecią przestrzeni zajmował gruby materac owinięty czarną satyną. Bar koktajlowy stał bez opieki. Clarissa próbowała czytać uwagi Gavina, kiedy szedł do baru. Mimo wszystkich swoich wcześniejszych protestów zwabił ją do tego prywatnego salonu obietnicami spotkania z celebrytami Błękitnego Nilu, a ona nie miała nic przeciwko.
Właściwie to ją podekscytowało. Tydzień temu była przekonana, że jej zwolnienie z jego firmy jest nieuchronne, z wszystkimi pytaniami, które zadał jej tata, które się z tego wynikły; zamiast tego była obiektem uwodzenia tego mężczyzny. Zdecydowanie korzystny wynik. Jej subtelny flirt zadziałał magicznie. "Drink?" Nalał sobie kieliszek Glenfiddich.
Uśmiechnęła się najbardziej skromnie i wybrała kolejną Błękitną Lagunę, którą zaczął przygotowywać. „Jesteś w tym biegły. Mam nadzieję, że nie sprowadziłeś tu zbyt wielu dziewczyn. ”„ Moja droga, będziesz się dziś cieszyć bardzo specjalnym traktowaniem.
”Ich palce zetknęły się, gdy przycisnął szklankę do jej dłoni, a jej cipka zakwitła mokra. Obiecałem… - Wskazał, a ona odwróciła się i zobaczyła wysokie podwójne drzwi otwierające się na zewnątrz w jednej części zakrzywionej ściany. Mechanicy sceny Błękitnego Nilu zadziałali swoją magią, gdy cały obraz Konga bezszelestnie wtoczył się do salonu, zamykając drzwi. Clarissa sapnęła i prawie rozlała swój napój, aby zobaczyć trio sceniczne w takiej bliskości. Kong był w kajdanach, ponownie uwięziony w kadrze, z zamaskowaną twarzą i zdecydowanie twardym kutasem.
Dziewczyny były u jego stóp, owinięte wokół jednej nogi; Brunetka wciąż miała na sobie skąpe cyrkowe kostiumy, podczas gdy blondynka była naga jak pod koniec przedstawienia. Uczta od Gavina? Prywatny pokaz Clarissy? Zrobiła to do uwagi, kiedy brunetka wstała z platformy, do której stała rama. z rozcięciem, poprawiła kostium i str pchnął. Truchtem dotarła do wyjścia, przez które Gavin przyprowadził Clarissę, rzucając dziewczynie z towarzystwa spojrzenie pełne czystej pogardy.
"Baw się dobrze." Pogardliwie machając bobem wyszła z pokoju, szarpiąc swój nagi tyłek. Clarissa była zdumiona. Blondynka natychmiast wstała i podeszła do niej w szpilkach i niczym więcej, tylko słodko dodając otuchy. - Nie masz nic przeciwko Giselle.
Położyła dłoń na ramieniu Clarissy. - Ona nie lubi spotykać się z publicznością. Między nami jest trochę divą.
I jestem pewien, że jest zazdrosna, bo jesteś taka ładna. Zaśmiała się jak rtęć, a oczy się rozjaśniły. Patrzenie na tę szczupłą nagą dziewczynę z szeroko otwartymi oczami i lekko podskakującymi piersiami wydawało się dziwnie magiczne. - Jestem Clementine - oznajmił wykonawca, pozostawiając palce. „A ty…" „Clarissa.
Clarissa Beaumont." - A twój przystojny partner jest…? „Mów mi Gavin”. Delikatnie ścisnął podaną dłoń dziewczyny. "Nazwę cię pyszną." Oczy Clementine spoczęły na Clarissie.
"Obydwoje z was. Całe szczęście, że mamy siebie nawzajem. I wiem, że będziecie mieć siebie nawzajem. "O panie, że może ugościłaby Gavina przed końcem nocy… Nie to, co zamierzała Clarissa, ale do cholery, jak mogła odmówić? Clementine chichotała z własnej uwagi i Clarissa dołączyła, bing. Było coś nieodpartego w tej pewnej siebie małej nierządnicy.
„Oczywiście, że nie mogę być zazdrosna,” powiedziała dziewczyna, odwracając się i kołysząc z wdziękiem z powrotem na platformę, dając dobry widok na jej jędrną na dole. „Mam tu Konga." Jakby Clarissa mogła zapomnieć o pasującym i wyprostowanym młodym mężczyźnie w kadrze. Clementine potrząsnęła swoimi spiętymi włosami tak, że uderzyły ją w niewolnika, po czym chwyciła go, pocierając dłonią po jego klatka piersiowa i brzuch. - Jest piękny, prawda? Powiedziałbym, że twój mężczyzna jest bardzo podobny do niego.
Tylko on nie ma swojego wielkiego, wspaniałego kutasa uwięzionego w okrutnym, okrutnym pierścieniu na penisa. ”Rzeczywiście, u podstawy penisa Konga znajdował się silikonowy pierścień - Clarissa zastanawiała się, że nie zauważyła tego podczas pokazu - a Clementine zachowała wyjątkową ostrożność podważając go z grubego żyłkowanego słupa. „Tam, wszystko ładne i wolne, ale wciąż tak samo ogromne i twarde,” gruchała, przesuwając dłonią po całym drgającym kutasie. „A teraz mogę zrobić z nim wszystko. nie rób tego na scenie.
Clementine opadła na kolana, a Clarissa została przebita na nowo, gdy słodka dziwka wzięła Konga w usta i zaczęła ssać. Jęknął i naprężył lekko swoje więzy. Clarissa poczuła dłoń Gavina na swojej talii, jego Ciało wciskające się w jej ciało. Filarka głaskała pachwinę młodego jeńca i masowała jego jądra, ucztując twardością. Przeciągnęła swój śliski język w dół jego trzonu, a następnie rozejrzała się.
„Pomożesz mi, Clarissa? Czy drażniłabyś się, kiedy ssę? Tylko że nie mam już Giselle. "Clarissa zaczęła na prośbę i spojrzała na Gavina. Jego dłoń pieściła jej brzuch przez przylegający materiał jej mini sukienki, a jego usta musnęły jej twarz. Podniecenie płonęło w tych oczach." W porządku., kochanie. "Zaśmiał się i to zmieniło jej cipkę w ciepły, śliski miód.„ Wiem, że tego chcesz.
Chcę to obejrzeć. Odkryj, jaka naprawdę zła dziewczyna jest Clarissa. ”Zadrżała pod jego dotykiem i na myśl, że jego kutas puchnie tak mocno jak Kong w idealnie dopasowanych spodniach. To był najbardziej szalenie seksowny moment w jej życiu. Odwzajemniła uśmiech, wewnętrzna lisica „Cóż, skoro tak ładnie zapytałaś…” Pozwoliła swoim palcom potknąć się o pasek jego spodni i pociągnęła za napięty zamek błyskawiczny.
Boże - co było pod spodem? Wydawało się, że droga do odpowiedzi prowadzi przez innego podekscytowanego kutasa, niezaprzeczalnie pyszny okaz. Uśmiechnęła się do Clementine, która stała ze swoim gorącym jeńcem. „Jeśli tego chcesz… Patrzysz, jak robię się nikczemny, panie.” Podekscytowana niebezpieczeństwem Clarissa podeszła do peronu i Wsunęła się w lubieżny obraz.
Tam zatrzymała się, dotykając palcami wargi, zanim zdecydowała się na ruch i chwyciła czekający cep. Pod nią Clementine zajmowała się mocno dokuczaną erekcją Konga, połykając go i ssąc z ekstrawagancją. Jego ciało było. szarpanie mocno, pot wypływający z jego porów. Jego zapach był miksturą feromonów, potu i.
Jakże rozkoszne jest stukanie rzemieniami cepa o pierś; jak upajający jest widok tego pięknego zginania górnej części ciała. Znowu uderzyła mocniej, żeby go podskoczyć. Weź to, ty wspaniały brutale.
- Boże, on już się nie uwolni, prawda? Zaśmiała się ze strachu. Clarissa opróżniła usta wystarczająco długo, by odpowiedzieć, jej ślina zwisała z tego wysokiego żurawia koguta. - W porządku, kochanie. Tym razem nigdzie się nie wybiera.
Otworzyła szeroko wokół jego mokrej żołędzi i ponownie się pochłonęła. Ośmielona Clarissa wyciągnęła rękę i przesunęła dłonią po jego śliskich, umięśnionych plecach, uważając, aby nie dotknąć jej sukienki jego ciała. Znowu machnęła, pozwalając stringom lizać jego wypracowaną klatkę piersiową i kłując go w sutki, aż się wzdrygnął.
Wciąż był spięty, kiedy uderzyła dłonią w jeden z jego twardych jak marmur pośladek, zsunął się w dół i złapał u podstawy, zanim podniosła palce, a środkowy drażnił między jego szczeliną. Jej dłoń napotkała dłoń Clementine; szczupła artystka seksualna ściskała drugi policzek pośladków, gdy brała tego kutasa głęboko do ust. Clarissa spojrzała w górę i zobaczyła, jak jego szczęka zaciska się mocno pod mękami tego prywatnego występu. Potem spojrzała na jedynego mężczyznę, którego była pewna, że może odciągnąć jej uwagę od pysznego Konga. Gavin odwzajemnił spojrzenie.
Jego twarz była nieodgadniona, ale jedna ręka zdradzała wszystko, co musiała wiedzieć, ponieważ sięgała w dół i masowała wybrzuszone krocze jego spodni. Odpowiedziała cepem w poprzek piersi Konga. Potem wyciągnęła język, by mrugnąć nadużywanym sutkiem, spoglądając na randkę pomiędzy napadami lizania. Wystarczająco zły, panie Boss-man? "Ssij jego kutasa." Te słowa odpowiedziały na jej głupią myśl. Odwróciła się do niego, na próżno szukając ustami odpowiedzi.
- Słyszałeś mnie, Clarissa. Padnij na kolana. Chcę patrzeć, jak ssiesz jego kutasa. Chciała odpowiedzieć, ale jego oczy wprawiły ją w ciszę.
- Nie myśl o tym. Zrób to. Teraz. Miękkie, niskie, zniewalające.
Uklękła, zanim się zorientowała. Nie stworzył jej, pozwolił jej - zajrzeć prosto w jej duszę i zobaczyć, czego chciała. Wyrafinowana dziewczyna też miała swoje potrzeby. Aby stać się dzikim i ekshibicjonistycznym. Uklęknąć przed tym gorylem mężczyzny i podziwiać jego wspaniałą erekcję - pulsującą i fioletową.
Usta Clementine oddały go w posiadanie kogoś innego, bulwiasta głowa lśniła od jej rozkoszy. Clarissa wyciągnęła język i chwytając jego ciężkie jądra, położyła śliski ślad od podstawy do drżącego czubka. Spojrzała na Gavina, gdy to zrobiła, pozwalając, by jej spojrzenie tliło się na mężczyźnie, którego penisa pragnęła jeszcze bardziej niż tego. Pokażę ci, co potrafię.
Nigdy nie będziesz chciał, abym stracił pracę, gdy zobaczysz, jaka jestem cholernie gorąca. Będę cię posiadał, zanim skończy się noc, panie Big-shot. Polizała całą słoną głowę Konga, po czym rozciągnęła się szeroko, aby go wciągnąć, wypełniając usta gorącym twardym kutasem.
Mmmm… King Cock. Roześmiałaby się głośno, gdyby jej usta nie były owinięte wokół tak dużej ilości pulsującego kutasa. Jej język głaskał go, gdy odkurzała, a to ciężko wypracowane ciało zacisnęło się pod jej siorbaniem. Był spuchnięty i bliski pęknięcia, a ona z błyskiem niepokoju zastanawiała się, czy oczekuje się, że skończy pracę. Nie było to coś, do czego była przyzwyczajona - dziewczyna z klasy musiała mieć standardy.
Ale czy tego właśnie chciał Gavin? Może będzie musiała udowodnić talent swoich ust, zanim użyje ich jako pułapki, by go złapać. Rzuciła się więc w dół, zabierając go niebezpiecznie w tył ust. Posłuchaj, Gavin. W ten sposób dziewczyna Chelsea może zadowolić swojego mężczyznę, gdy jest dobry.
Słyszysz, jak sprawiam, że jęczy? - To wszystko, Clarissa, ty niegrzeczna dziewczyno. Wessij go głęboko. Zamknij oczy i wejdź w to. Jego głos był bliżej niż wcześniej. Jestem w to.
Nie widzisz? Pokażę ci, jaką mogę być niegrzeczną suką. Aby to udowodnić, sięgnęła do tyłu i chwyciła oba policzki tyłka, przyciągając się głębiej w dół wału Konga, zamykając oczy i rozkoszując się tym całym kutasem w gardle. Clementine głaszcze swoje włosy jak seksowna młodsza siostra, obserwując jej postępy w ssaniu kutasa. Głos Gavina warczący z podniecenia, gdy zadowalała nieznajomego. Kong jęczy, a wszystkie jego grube żyłkowe cale pulsują pod pieszczotą jej ust.
Pulsujący w kierunku punktu kulminacyjnego. Szalona noc - tak szalona, że pochłonęła myśli Clarissy i sprawiła, że jej cipka kapała. Minęły chwile, zanim jej oszołomiony mózg zarejestrował zamek błyskawiczny w uchu. Aparat… Zdjęcia… Hej, co do cholery? Opróżniła usta kutasa z kleistym westchnieniem i odwróciła się, by zobaczyć Gavina, patrzącego przez soczewkę kilka stóp dalej i kierującego się bliżej.
Kontynuował klikanie srebrną płytką aparatu, gdy Kong wystrzelił swój pierwszy spermę, a ciepły płyn rozprysnął się na jej policzku. Krzywiąc się, cofnęła się, ale potknęła się na obcasach i upadła na tyłek na platformie, spódnica sukienki podciągnęła jej do ud. Clementine zanurkowała, by złapać drążek w usta i wyssać resztę tryskającego orgazmu.
"Co robisz?" Clarissa szydziła z Gavina. - Odłóż to! Mówiłeś, że kamery nie są dozwolone! - Nie są. Kierownictwo przyznało mi specjalną dyspensę. - Co? Dlaczego? Gavin, w co się bawisz? Zerwała się na równe nogi, chwytając ramę.
W jednej chwili jej okoliczności zmieniły się z erotycznych na przerażające. Oprócz jej ciała Kong zwijał się od seksualnego uwolnienia, Clementine przeprowadzała żmudne operacje porządkowe. Gavin nonszalancko wsunął aparat do wewnętrznej kieszeni. "Ubezpieczenie." - Ubezpieczenie? Na co? - Na przykład, kiedy grożę zwolnieniem twojego niezaprzeczalnie dobrze uformowanego tyłka i rozważasz płacz do tatusia z jakimś fałszywym zarzutem molestowania. - Zwolnij mnie? Dlaczego? Moja praca… - Twoja praca była do dupy, Clarissa - powiedział beznamiętnie.
„Przez sześć tygodni aranżowałeś zabiegi spa lub pisałeś na Twitterze, kiedy powinieneś był śledzić zapytania od kluczowych klientów, z których jedno z nich prawie zniknęło. Wziąłem cię jako przysługę dla ojca, który był zmęczony płaceniem odsetek kart kredytowych swojej córki i rozpaczając, że kiedykolwiek znajdzie pracę. Powiedział mi, że jeśli spieprzysz tę szansę na zatrudnienie - i nie popełnij błędu, spieprzyłeś po królewsku - nie będzie do niego wracać, więc on może wznowić finansowanie Twojego stylu życia na Bond Street ”.
Twarz Clarissy spłonęła. Wszystko, co powiedział, było oszałamiająco prawdziwe. Jej słabe występy były szeptane przy lodówce przez tygodnie. Wiedziała, że czas ucieka.
To był przynajmniej jeden motyw trzepoczących rzęs u jej przystojnego szefa. „Oczywiście,” kontynuował Gavin, spokojny i nieustępliwy, „nie lekceważę podstępów księżniczki tatusia. Więc te zdjęcia - i nie sądzę, żebym cię tu źle odczytał - zapewnią dodatkową wymaganą dźwignię.” - Wykorzystaj, by… żeby… Więc mnie wywalisz? „Boże, nie.
Musisz nauczyć się uczciwej codziennej pracy. Od poniedziałku zamierzasz zaszczepić swój tyłek do czysta i jeśli pojawi się ślad, że się obijasz, zacznę wysyłać niewykrywalne zdjęcia córeczki Sebastiana Beaumonta ssanie kutasa w ekskluzywnym klubie seksualnym. Zrozumiano? " Aż za jasno. W głowie Clarissy pojawiła się panika na ten pomysł. To byłaby jej społeczna ruina.
Clementine patrzyła na nią spokojnie, obserwując jej reakcję. Była pewna, że pod maską Konga skrywa podobną fascynację. - Boże, ty draniu.
Myślałem, że mnie lubisz! „Nie całkiem to zrozumiałam, Clarissa…" Wszystkie pretensje rozpadły się, wymamrotała gorzko i pokonała „Tak". "Dobry. Następnie umyj.
Twoja twarz ma odwagę i musisz wyglądać nieskazitelnie. W każdym razie na początek. Clementine, czy ta sukienka wystarczy? ”„ Absolutnie. Tak pięknie przylega do jej sylwetki. Boże, będzie idealna.
Panika powróciła potrójnie do Clarissy. Idealny do czego? Gavin, co się do cholery dzieje? Twarda twarz Gavina zmieniła się w uśmiech. Promieniował tak nikczemną radością, że jej kolana ugięły się i musiała chwycić ramę.
Nigdy zło nie było tak nienagannie wypielęgnowane i eleganckie. Tak zdeterminowany, by dostać swoją drogę „Clarissa, moja droga, nie sądzisz, że zadałem sobie tyle trudu tylko po to, żeby dostać się do pracy na czas? Niedługo będzie kolejny full i dasz im zapamiętany występ. Nie mówiłem ci? To amatorska noc. Clarissa stała w cieniu, trzymając się obcisłego materiału swojej sukienki, z bosymi stopami na drewnianej podłodze.
Z drugiej strony ściany działowej słyszała muzykę i bełkot zgromadzonej publiczności. Dwie godziny wcześniej siedziała tam sama, spodziewając się voyeurystycznej uczty. Teraz podglądacz stałby się przedmiotem erotycznej analizy. Ściskała brzeg wanny z Perspexu, rozlewając w niej mydlaną wodę. Pojemnik przypominał ogromną miskę deserową.
Zgadnij, kto zostałby doręczony… Harry, kierownik sceny, przyjrzał się jej, gdy prowadził wannę, bez wątpienia wyobrażając sobie piękno, które wkrótce ją zajmie. Próbowała spowolnić oddech, stłumić trzepotanie w żołądku. Clarissa nie była obca Jako Hippolyta w przedstawieniu Snu nocy letniej w szóstej klasie college'u załamała ręce na skrzydłach.
Dopiero wtedy nie spodziewano się, że rozbiera się do naga przed szeregami rodziców i kolegów. „Ale każdy może tam być,” napominała Gavinowi. "To ryzyko, które będziesz musiał podjąć." Spojrzał na nią, cicho zadowolony, gdy zacisnęła pięści. Za każdym razem, gdy szła do drzwi, jej kończyny blokowały się w obawie przed jego groźbą. W audytorium umilkła muzyka i zgasły światła; zobaczyła, jak z trzaskiem przebija się szczelina po obu stronach ściany działowej sceny.
Boże… Kurwa… To było to. Jej wielki, nie przećwiczony występ. Nie mogła tego zrobić.
Zamarzłaby w światłach, zawstydzona i poniosłaby straszliwą karę Gavina. Zaczął wymykać się z pornograficznych fotek, wykorzystywać przeciwko niej wszystkie jej skrupulatnie sieciowe połączenia. Szepty mnożyłyby się, a jej miejsce w społeczeństwie Londynu byłoby całkowicie zagrożone.
Boże pomóż mi… "Wszystko gotowe na wspaniały debiut?" Szept, diabelski, a nie boski, sprawił, że jej ciało zaczęło działać. Więc minisłuchawka w jej uchu działała idealnie. Wyobraziła sobie Gavina spokojnego ze swoim dyskretnym mikrofonem, czekającym na jej wielkie wejście.
„To pełna sala, Clarissa,” powiedział jego głos, „ale ja poprowadzę Cię przez całą sprawę. Postępuj zgodnie z każdą instrukcją co do litery, a będziesz sensacją. I nie martw się - nie będziesz sam tam na długo ”. Boże, ona to wiedziała.
Zanim mogła zastanowić się nad swoim losem, zaczęły działać jego tryby i mechaniki sceniczne. Wielki dysk rozpoczął płynny obrót o jeden osiemdziesiąt, a serce Clarissy waliło jak oszalałe, gdy ona i zestaw szybowali. Dymny jazz i ciemność spotkały się z jej przybyciem - łabędzią dziewicą, z jasnymi włosami owiniętymi w kok, mającą się rozebrać w czasie kąpieli. - Stań wysoko, dziewczyno. Nie wzdrygaj się.
Bezcielesny głos Gavina pobudził ją, zanim światła na poziomie sceny zamrugały, oślepiając ją swoim niebieskawym blaskiem. Jej wzrok się dostosował, ale poza sceną nie było nic więcej niż niewyraźne kształty. Jej publiczność była spowita w ciemności, ale na pewno mogli ją zobaczyć.
Jeden z nich nadal mamrotał instrukcje. „Sięgnij w dół i sprawdź wodę”. Słowa opętały ją, zanim strach mógł to zrobić.
Pochyliła się do wanny i zanurzyła się pod powierzchnią ekstrawaganckich bąbelków. Ciepłe i zachęcające jak prawdziwa kąpiel. - Całkiem samotny i sekretny w swoim pokoju. Nie możesz się doczekać, aż ta woda otoczy twoje nagie ciało.
Więc rozbierz się. Powoli. Dłonie Clarissy podkradły się do jej biustu i skrzyżowały, aby oderwać paski sukienki od ramion. - Zgadza się, drażnij ich. Poczekaj chwilę.
Teraz pociągnij w dół. Podciągnęła przylegający materiał do talii, dekolt ukazał się pod jej delikatnym biustonoszem z białej koronki. Instrukcje Gavina zmusiły ją do dalszych działań; spódnica sukienki, którą chwyciła za rąbek, wciągając ją w górę, tworząc opaskę wokół jej środka, odsłaniając lędźwie odziane w stringi. Potem gładkim ruchem odgarnęła go z ud i nóg i wyszła, delikatnie odsuwając go na bok palcem.
Długa i lissom w jej najmniejszej bieliźnie. Spojrzenia płonące na jej mlecznej skórze. I nie ma wytchnienia od jego poleceń. - Teraz stanik. Prosty, niewinny.
Bez zamieszania. Odpięła z tyłu i zrzuciła paski z ramion. Przerwało ją umartwienie, to i uświadomienie sobie, jak bardzo była mokra. O tym, jak jakaś zakręcona część niej zaczyna się publicznie rozbierać. Obnażała się dla tych wszystkich gapiących się oczu.
Stanik wypadł z jej piersi. Piękne brzoskwinie na wystawie. Sutki zadrgały i twardo w płonącym świetle.
Wiwaty rywalizujące z muzyką, gdy jej palce drgały na majteczkach. - Zdejmij je. Wyjdź i zdejmij majtki, dziewczyno. Ładnie i powoli. Pochyliła się, szarpnęła i ściągnęła stringi w dół.
- To wszystko. Pchnięcie. Zdejmij stringi z pęknięcia pośladków. Pokaż nam, co masz. Gavin, zwracając się do każdego gapiącego się widza, kiedy całkowicie odsłoniła swój tyłek, a także jej opuchnięte usta.
Wyrafinowana publiczność Nilu Błękitnego dawała upust czystej pożądliwości, gwizdaniu wilków i wzywaniu zarówno mężczyzn, jak i kobiet, gdy odsłaniała odsłonięte pośladki i wywijała się z wszelkich ubrań. „Clarissa Beaumont nago na scenie. Dość pieprzony widok. A teraz weź kąpiel i umyj tego ekskluzywnego tyłka. - Cholerny, cholerny drań! Pogarszając sytuację z każdym słowem, które wypowiedział - pogłębiając jej wstyd, czyniąc ją bardziej mokrą i bardziej opuchniętą, pieprzenie! Ciepła woda otulała i pieściła jej uda, gdy weszła do miski.
Chciała się położyć, zadbać o to, na jaki stopień zaciemnienia pozwalają mydliny w przezroczystej wannie. Jej instruktor na to nie pozwolił. Uklęknij w wodzie. Użyj myjącej róży. Daj wszystkim dobry widok.
Róża unosiła się w mydlinach, więc podniosła ją, ocierając się o siebie. „Używaj jej właściwie,” nalegał gładki głos. „Rozkoszuj się.” Uległa gorszemu ponagleniom swojego ciała - było łatwiej w ten sposób - wypychając jej cycki i rozprowadzając po nich bąbelki, przyciskając różę do piersi tak, że woda z mydłem płynęła do jej brzucha.
Obracając ramiona i kark, aż woda spłynęła po jej piersiach i plecach, sprawiając, że była śliska Oczy zamknięte, oddając się zmysłowości. Potem nieunikniona instrukcja: „Połóż się. Umyj się wszędzie. ”Widzowie patrzyli na miskę zbyt bezpośrednio, by woda nie dawała jej skromności, więc położyła się na wannie, wyciągając swoje piękne ciało i ciągnąc różę w dół do odsłoniętego krocza. Tyle mogła.
Okryć się. Zwiewne fałdy przyciśnięte do jej mokrych warg sromowych i wiła się pod dotykiem. Tak słodko, tak źle. Miażdżyła różę do łechtaczki, masując w kółko, zanim zdała sobie sprawę, jak bardzo ją to podnieciło. „Spójrz na siebie, Clarissa, zaczyna się cieszyć.
- Cholera, drań miał rację. Nie mogła się powstrzymać. Prawie rozluźniała się w swojej publicznej masturbacji, kiedy intruz wszedł na scenę w prawo. Drobna postać świecąca pochodnią przemknęła ukradkiem przez wannę, a potem wstała do góry, ubrana na czarno na głowę w pończochach.
Seksowny włamywacz-kot wkrada się, by zaskoczyć dziewczynę w trakcie ablucji. Clementine gwałtownie zerwała maskę pończoch i zaczesała włosy na trzy sześćdziesiąt lat jak blond śmigło. Tłum wiwatował jej seksowne wejście, a ona odpowiedziała falistymi ruchami tanecznymi, które sprawiły, że spojrzała na wannę, chwytając się krawędzi. Uśmiechnęła się, gdy pochyliła się nisko, zanim jej usta opanowały Clarissę, język ślizgał się w środku.
Scenariusz zainscenizowany zawładnął również dziewczyną z wyższych sfer, a ona oddała się uwodzeniu, w zamian całując, upojona rytmem delikatnych ust blondynki na jej ustach, tym jedwabistym, gładzącym językiem. Clementine przycisnęła latarkę do dłoni, pocałowała i szepnęła do ucha nie zajęty głosem Gavina. "Poświeć na mnie." Odsunęła się od wanny. Clarissa trzymała pochodnię w miejscu, w którym została umieszczona, wystając z jej lędźwi jak wielki gumowy fallus. Jego promień pozostał na Clementine, która ponownie zaczęła kołysać biodrami.
Oderwała zapinany na rzepy panel ze stanika, odsłaniając jędrne, pełne cycki, a jej striptiz był równie bezczelny, jak ten, który Clarissa był niepewny. Pozostałą część blatu płynnie oderwała od górnej części ciała, po czym obróciła się i przesunęła tyłkiem nad krawędź wanny. Jej obcisłe legginsy miały zapięcia po obu stronach; Latarka Clarissy rozjaśniła to wszystko, kiedy rozpinała suwaki w dół każdej nogi, od pasa do pięty, czarny spandex opadający z napiętych ud i mocne okrągłe dno. „Użyj latarki. No dalej, bądź kreatywny”.
Ohydny drań… Uwielbiał to. Co mogła zrobić, jeśli nie zastosowała się? Poza tym, skoro miał ją w tej sytuacji, czy zamierzała wyglądać na totalnego amatora? Opadła z powrotem na kolana, ściskając gumowy substytut penisa. Plecy Clementine były wygięte w łuk, a nogi rozstawione, wystarczająco dużo miejsca między jej krokiem a brzegiem wanny, aby ułatwić wkładanie.
Clarissa wbiła gładki trzon przez szczelinę i poruszała nim w przód iw tył. W sposobie, w jaki pizdy Clementine ślizgały się po niej, była lubieżna fascynacja. Zatrzasnęła mocniej, a blondynka pochyliła się do akcji, by ujeżdżać kij, jak w jakimś dziwacznym pojedynku pomiędzy kąpielową pięknością a najeźdźcą domu. To było mocne, ruch wbijania pośladków i zaciskania ust na zaimprowizowanym dildo.
Clarissa nie liczyła na zbadanie swojej bi-ciekawości w taki sposób. Jej marzenia przerwało szarpnięcie latarki przez Clementine, która mocno przyciągnęła jej pięść do policzków tancerki. Druga ręka blondynki wystrzeliła do tyłu i chwyciła tył głowy Clarissy. Nowicjusz sapnął, gdy pochodnia została wyrwana z jej uścisku, a rozpostarty krocze Clementine przycisnął jej do twarzy. - Dalej.
Daj ładnemu włamywaczowi to, czego chce. Clarissa zawahała się przez chwilę, po czym wysunęła język i spróbowała zapachu lśniących fałdek Clementine. Dziwne i egzotyczne, przypominające słodkie papkowate owoce. Jej pierwszy smak innej dziewczyny.
- Nie wstydź się, Clarissa. Zapoznaj się. Niech go cholera! Clementine mocno się ściskała, robiąc z kąpieli swoją sukę lizającą cipkę. Clarissa, wraz ze swoją sceniczną postacią, nie miała żadnych opcji, więc wzięła jedyną dostępną - przecisnęła język przez szczelinę Clementine i zanurzyła się w tej gorącej dziurze. Dziewczęce piżmo w nosie i na kubkach smakowych.
Ryk saksofonu i publiczność wrzeszczy - gdy przyciskała twarz do tego pełzającego rozcięcia i ostro zerżnięta językiem. Szarpnięcie ciała Clementine przeszyło ją, gdy blondynka ujeżdżała jej twarz. „Teraz mamy przedstawienie.
A publiczność to, kurwa, uwielbia”. Clementine zwolniła uścisk, a Clarissa opadła z powrotem do wody, zataczając się od intymności z cipką drugiej dziewczyny. Profesjonalny wykonawca odwrócił się, trzymając latarkę i przez przerażającą chwilę Clarissa myślała, że zostanie zerżnięta twardą gumową rurką.
Clementine jednak odłożyła go na bok i podeszła nad brzeg miski z figlarnym wyrazem twarzy. Clarissa sapnęła, gdy nagi kształt blondynki wspiął się na jej, a kule z dużymi sutkami ślizgały się po jej śliskich udach i brzuchu. Jej oddech został całkowicie skradziony, gdy Clementine po kolei pociągnęła językiem swoje sutki, a ich oczy zablokowały się, gdy głaskała otoczki. Ruda lisica chwyciła ją w jakimś erotycznym zaklęciu, ponieważ znalazła zamkniętą usta i kończyny z dziewczyną w mydlanym uścisku. Przed setkami spojrzeń zwijali razem języki, piersi Clementine zaciskały się na jej piersi.
A kiedy ta dłoń przemknęła między jej udami, kiedy pchnął palec, przestała się przejmować, kto do cholery patrzy. „Chryste, moja praca tutaj jest skończona”. Głos roześmiał się cicho w jej uchu, gdy doznanie rozchodziło się po jej ciele z jej erotycznego centrum popieprzonego palcami. Nie otrzymano ani nie wymagano więcej słów, ponieważ pochłonęło ją to doświadczenie. Dwie nagie dziewczyny, wijące się i miotające się w wannie z ciepłymi bąbelkami, krągła nastolatka prowadzi nowicjuszkę w brudnej lesbijskiej improwizacji.
Clarissa przychodziła błyskawicznie, wspomnienia przyprawiały ją o dreszcze i śmietankę. Ta początkowa przerwa - jej ręce pełne śliskich cycków Clementine, sprawiając, że ciało jej partnerki jest tak błyszczące mydłem jak jej, gdy palec blondynki upierał się w swoim pieprzonym palcu. Potem wijący się manewr, w wyniku którego nogi Clementine owinęły się wokół jej uda, obie dziewczyny naparły rytmicznie razem, tak że jedna łechtaczka zmiażdżyła łechtaczkę drugiej. Chwytając brzeg wanny obiema rękami, miażdżąc równomiernie w miejscu rozwidlenia się ich ciał, tworząc słodkie tarcie. Wzrok Clementine zatrzymał się na niej, ich połączenie w tym momencie ze wszystkim na świecie.
Pragnęła orgazmu i blondynki, aby z nią poszła, ale Clementine odsunęła się i podskoczyła jak delfin; w jednej chwili wyciągnęła nogi Clarissy do sufitu w eleganckich nożyczkach i szła na nią. Chryste, usta innej dziewczyny na jej łechtaczce - to doprowadziłoby ją do szaleństwa. Ten spiczasty kobiecy język wyśmienicie poruszał się po jej guzku, niegrzeczne palce zagłębiały się w nią, jej teatralny kochanek lizał i pieprzył się, aż głowa jej się cofnęła i jęknęła jak dziwka. Cholera, to było tak cudowne jak branie kutasa.
Climax został ponownie odrzucony, gdy jej partner wykonał kolejny zwrot floty, kończąc w odwrotnej kolejności i na górze, rozpostartymi udami chwytającymi głowę Clarissy, cipą pchniętą jej w twarz. Tym razem Clarissa stanęła na wysokości zadania; gdy Clementine oparła się o krawędź i odepchnęła, by zgnieść twarz, dziewczyna z towarzystwa pożądliwie językiem swojego partnera, sięgając pod mokre ciało Clementine, aby pieścić i ściskać jej zawieszone cycki. Chciała sprawić, by gorąca, przebiegła dziwka pojawiła się jej na twarzy - aby udowodnić, że jest godna tego skandalicznie seksownego procesu. Razem kołysali miską, aż woda przelała się przez krawędź.
Clementine pokonała ją. Wspinając się jak kraba po wannie, która przykucnęła nad Clarissą, całując i głaszcząc ją do uległości, oczy błyszczały pasją, włosy ciągnęły się w wodzie. "Ty na szczycie." Zmienili pozycje i Clarissa skierowała się ku jej ustom, ale Clementine przyciągnęła ją blisko, by przemówić jej do ucha. „Stań na zewnątrz miski i pocałuj mnie”. Clarissa wysiadła, potulna i ociekająca.
Uświadomiła sobie, co się dzieje, gdy wyciągnęła się przez krawędź, położyła się na Clementine i usta-usta. Leżała tyłem na widowni, uda rozcięte w szerokie V, gdy jej partner sięgnął pod i drażnił jej łechtaczkę. Ich usta pozostały zamknięte, ramię Clementine obejmowało jej szyję, gdy te palce zabrzęczały.
Clarissa poczuła ekshibicjonizm. Pochyliła się, gdy jej kochanek pocierał ją do oszalałego tyłka, sromu, wewnętrznych fałd, wszystko na wystawie. Ta świadomość tylko zwiększyła jej podekscytowanie. Osiągnęła szczyt, wiedząc, że wszyscy obserwowali jej zaciskający się zad.
W tym gówno, którego głos sączył się jej do ucha, gdy przyszła. - Clarissa, ty brudna suko. To jest zajebiste. Słowa pozostały w jej głowie, gdy jej ciało skurczyło się, a cipka mocno wytrysnęła na zewnątrz miski.
Umieścił ją tutaj i czuła się tak dobrze, że nie mogła go nawet nienawidzić. Scena zrobiła się czarna, muzyka dudniła, a publiczność hałaśliwa z uznania. Gdy ruch na scenie zawrócił ich za kulisy, Clementine nadal całowała.
Clarissa pozwoliła jej na to bezwładnie po orgazmie. Podobało jej się, że to więcej niż przedstawienie dla napalonej blondynki. „Boże, to było niesamowite”. Słowa Clementine w jej uchu brzmiały szczerze.
- Taka gorąca. Giselle jest dobra, ale - cóż - to dla niej praca. Myślałem, że to może nie zadziałać, ale byłaś taka spontaniczna, taka zabawna. Chodź, wracaj ze mną do miski. Clarissa wspięła się zawrotnie, akceptując uścisk ślicznej blondynki jak zakochana nastolatka.
Skulili się w letniej wodzie, gdy zadziałał inny mechanizm, przenosząc płytką platformę, na której stała wanna, w nowym kierunku. - Gdzie idziemy? Wysuszyć? Clementine zachichotała. - Jeszcze nie, kochanie. Czy twoja randka ci nie powiedziała? Oczekuje wezwania do zdobycia po przedstawieniu. Niech go diabli.
Dopóki Clarissa nie ucieszyła się, kiedy drzwi salonu się rozsunęły i wślizgnęli się do środka, drań chciał ją przelecieć. Jej występ na scenie sprawiłby, że wyskoczyłby ze spodni. Mimo całej swojej złości pragnęła kutasa bardziej niż mogła sobie przypomnieć w życiu. Drzwi zamknęły się za nimi i spojrzała na drugie wejście, to, do którego ona i Gavin pierwotnie weszli. Nie ma jeszcze znaku.
Pomieszczenie, poza wymianą ramy Konga na miskę, było takie, jakie zostawiła. Nastrojowe światło i przypadkowo rozrzucone miękkie meble. - Za chwilę tu będzie. Clementine przytuliła się.
- Chodź, kochanie, dajmy mu coś miłego do oglądania. Ich usta zamknęły się i całowali się głęboko, językami gładząc leniwie. Clarissie przyszło do głowy, że będzie musiała podzielić się draniem Gavinem ze swoją nową kochanką i zazdrość zadźgała nożem, nawet gdy jej dłoń zamknęła się wokół pełnej piersi Clementine. "Anioły w wannie. Teraz jest widok na obolałego kutasa." Clarissa spojrzała wściekle i potrzebująca, na źródło znienawidzonego głosu.
Jej szczęka opadła. Gavin nie wszedł sam; jego słowa skierował do towarzyszącego mu młodego faceta. "Kurwa, nie żartujesz!" Nowoprzybyły uśmiechał się szeroko, widząc zdezelowany duet. Był posągowy w swoim smokingu, prawie wzrostu Gavina.
Jego ciemne włosy były krótko przycięte, a mocno ociosana linia szczęki w jakiś sposób znajoma. Spojrzał na nagłe ciało Clarissy, podekscytowany, ale powściągliwy, jakkolwiek nagłe wybrzuszenie w spodniach. „Boże, wyglądasz jeszcze atrakcyjniej niż w czasopismach towarzyskich. To był niesamowity występ. Jestem tak sztywny, że ledwo mogę chodzić”.
Clementine zaśmiała się, a ręce wędrowały po drżącym ciele Clarissy. - Cóż, na co czekasz, głuptasie? Przyprowadź tu tego dużego sztywnego i użyj go na swojej fantastycznej dziewczynie. - Słyszałeś ją, Josh - powiedział Gavin. „Ona jest twoim prezentem urodzinowym, więc baw się dobrze”. Prezent urodzinowy? Clarissa wpatrywała się w Gavina z narastającą złością.
Przywieziono ją tutaj jako prezent seksualny dla jakiegoś przypadkowego - aczkolwiek niezaprzeczalnie przystojnego chłopca? Zauważyła, że rozpinając koszulę, już zrywał muszkę, młody człowiek na misji. Chciała coś powiedzieć, ale powstrzymał ją chłodny wyraz twarzy Gavina. Dziś była tym, kim chciał, żeby była.
W tym urodzinowa dziwka dla „Josha”. „Okaż mu dobrą zabawę” - polecił jej szef. Przełknęła każdy wkurzony instynkt i spojrzała w stronę, gdzie młodszy facet zrzuca ubrania. Jego tors i uda, wyrzeźbione i woskowane, wzbudziły jej uznanie.
Potem, kiedy ściągnął spodenki i jego erekcja pojawiła się ładnie w polu widzenia, wiedziała na pewno. - Wygląda inaczej z krótkimi włosami, prawda? Głos Clementine był radosny. - Dostarczyłem mu perukę i woskowałem go do jego wielkiego występu.
Za dnia jestem kosmetyczką. A Josh tak bardzo chciał zagrać wielką złą małpę. „Oderwała mi każdy włos z ciała.
Bolało jak cholera. Ale było warto ze względu na pośpiech. Tak mnie napompowano”.
Zszedł z ostatnich ubrań i wniósł do wanny swoje z kutego żelaza. Jego kutas kołysał się gruby i prążkowany. Clarissa poczuła przypływ ulgi; to był kutas, który już wyssała z własnej woli i to poprawiło sytuację. Znowu ich wszystkich rozpalił, jakkolwiek irytujący. Clementine sięgnęła po niego, gdy dotarł do krawędzi wanny, owijając dłoń wokół podstawy jego penisa.
- No, Joshy, przyprowadź tu tego pięknego chłopca. Pogładziła tył głowy Clarissy, zachęcając ją do siebie. Dziewczyna z towarzystwa pozwoliła się poprowadzić, otwierając się szeroko, gdy jej towarzyszka pomogła zadokować statek w porcie.
Po raz drugi tego wieczoru jej usta zamknęły się wokół Konga. Taki duży kęs, tyle że tym razem jego ręce były niezwiązane i użył ich. Jego palce zacisnęły się w pięść w jej włosach i przyciągnął ją do swojego trzonu, sprawiając, że połykała kilka cali do ssania. „O tak.
Kurwa…” Uwielbiała surowość w jego głosie - głos faceta, który wciąż jest nowy w próbowaniu przyjemności życia. Ściskając jego pośladki, wzięła go głębiej, siorbała mocniej, nie przejmując się mocą jego uścisku, wrażeniem, że używa jej ust dla swojej satysfakcji. Obok niej Clementine nabierała z wanny mydlanej wody, chlapiąc nią jego uda i tyłek. Wstała i wyszła z miski, by móc owinąć się wokół niego bokiem i masować jego żebra cyckami z pianki. „Umyj jego penisa, a ja zajmę się resztą”, powiedziała, wbijając mu cipkę w udo.
„Daj urodzinowemu chłopcu dobrą, dobrą noc”. Clarissa nasmarowała jego wałek językiem, a on zareagował, pociągając ją bardziej w dół, rozciągając ją szerzej. "Spójrz na mnie." Podniosła głowę, by zobaczyć jego jęczącą przyjemność. „Kurwa”, powiedział, „Uwielbiam patrzeć, jak szykowna dziewczyna ssie mojego fiuta.
To wszystko, kochanie, tak trzymaj”. Boże, ten napalony drań brzmiał jak Gavin. Ścisnęła go mocno i obdarzyła go ustami i językiem, wpatrując się w sztywną twarz.
- Ładnie cię ssie, prawda? - powiedziała Clementine, przyciskając do siebie swoje skarby. Jego oczy płonęły twierdząco. - I oddasz jej cipkę.
Będziesz ostro to pieprzyć, prawda, Joshy? "O tak." Uśmiechnął się, a obie ręce zachęcały ją do ssania. - Muszę jej się odwdzięczyć za chłostę. "Słyszysz to, kochanie? On da to twojej słodkiej cipce tak dobrze." - A to rasowy dupek, nie wiesz? Więc upewnij się, że dobrze na nim jeździsz. Clarissa najeżyła się, słysząc kpinę w tych słowach, i opróżniła usta, by spojrzeć groźnie na rozmówcę. Gavin stał u boku Clementine, rozebrany do smagłej skóry.
Niemowlę z towarzystwa westchnęło, widząc go wreszcie nagiego. Masywny w więcej niż jednym sensie, ale na jego ciemnowłosym ciele nie było ani jednej uncji ciała. Ciało podobne do tej z Josha, ale przypominające sezonowane drewno, jakby jego dodatkowe lata służyły mu tylko do utwardzania.
I kogut o wyprostowanej wspaniałości przewyższającej nawet Konga. Przepłynął przed nim, hołd dla jego arogancji. Boże, ten skurwiel kochał siebie i mówiąc czysto fizycznie, było co kochać. „O Boże, chodź tu piękna…” Clementine upadła na kolana, gruchając ze zdumienia.
Ujęła kulki Gavina i gładziła jego długość, przyprawiając całą organiczną strukturę słodkimi pocałunkami i lizawkami. To sprawiło, że Clarissa zapadła się w gardło z zazdrości. - Ta wie, jak czcić koguta - powiedział jej Gavin.
"A ty?" Jezus! Fucker! Chwyciła Josha za trzon i mocno go masturbowała, połykając głowę, ale patrząc na Gavina, gdy to robiła. - Nie spuszczaj oczu z niego - polecił, przyciągając usta Clementine do swojego penisa. - Nie bierz od niej żadnych bzdur, Josh. Pokaż jej, kto tu rządzi. Josh wydawał się zdeterminowany, by przejąć kontrolę, bez względu na to, co rozpraszało jego dziewczynę.
Wykazując waleczność podobną do Konga, podniósł ją na nogi i uderzył ją w bok. „Auć! Cholera!” Był rozbawiony jej spojrzeniem. „Dwadzieścia jeden dzisiaj”, powiedział, „i będziesz się dla mnie zachowywał”. Szybko wszedł do wanny i przyciągnął ją do siebie, a jego kawałek kutasa wcisnął się między nich, gdy mocno całował ją w usta.
Ten ruch sprawił, że dyszała i była szalenie napalona. Więc ten chłopak, trzy lata od niej młodszy, miał jaja do zabawy ze swoim wielkim kutasem. Chwycił ją za ramię, kiedy potykała się w mydlinach i bez ostrzeżenia wepchnął dwa palce głęboko w jej cipkę. Kiedy energicznie pompował ją do środka i na zewnątrz, słyszała swoje własne trzaskanie. Jej kolana ugięły się, więc to było przytłaczające.
- Boże, jesteś kurewsko soczysty. Wszystko gotowe. Chwycił jej ciało, gdy się kołysała, wyciągając palce i opuszczając ją.
"Trzymaj się boku wanny. Przygotuj się." Posłuchała, serce waliło i waliło tyłek. - No dalej, Kong, pieprzyć dobrze księżniczkę - powiedział Gavin, ciesząc się uprzejmością Clementine. Jej usta były mocno zaciśnięte wokół jego imponującego popręgu i mocno ssała. Jego brudny głos rozbrzmiewał w uszach Clarissy, gdy młodszy mężczyzna manewrował za nią i dopasował się między jej ociekające wargi sromowe.
Przynajmniej Josh znał dziewczynę z klasą, kiedy ją zobaczył. Wiedział, jakim przywilejem było delikatnie przylegać dłońmi do jej szczupłej talii i… „Kurwa!” Ciało Clarissy trzęsło się, gdy King Kong wbił w nią swojego kutasa do ostatniego cala. Jej cipka ledwo wchłonęła wypełnienie, zanim wycofał się i ponownie uderzył, drżąc nią w cycki. Rozpoczął serdeczną zaporę, chwytając jej tyłek, aby zmaksymalizować siłę uderzenia przy każdym pchnięciu koguta w cipkę.
- To wszystko, Kong. Wypełnij ją. Gavin uśmiechał się z aprobatą, trącając włosy Clementine, gdy się kołysała.
- Mówiłem ci, że będziesz ją pieprzyć przed końcem tygodnia. Czy jest warta czekania? "Kurwa, tak." Josh podtrzymywał swój męski rytm, gdy rozmawiali, jego głos był pełen podniecenia. "To jest dobrej jakości cipka. Robienie jej to nawet lepsze niż robienie tego cholernego show." - W Błękitnym Nilu wszystko można załatwić. Jeśli znasz odpowiednich ludzi.
Obejmuje to wbijanie swojego kutasa w sukę z towarzystwa. - Dzięki za zorganizowanie. To jedyny pieprzony słodki prezent urodzinowy. - Dobrze.
Jest cholernie użyteczna w biurze, więc cieszę się, że robi porządną dziwkę. - To ona. Boże, uwielbiam, gdy szykowna dziewczyna jęczy jak dziwka.
Próby protestów Clarissy zostały wybite z niej przez jego potężne pchnięcia kutasem. Chciała szydzić z narzucanych na nią zniewag, ale były sprawy pilniejsze; jak wielka prążkowana kolumna Josha wsuwana ciasno w jej wewnętrzne ściany, uderzenie jego jąder w jej tyłek za każdym razem, gdy się zakopał, puls jej seksu wokół niego, gdy narastało podniecenie. Chciała nienawidzić skurwiela, na którego kutasie śliniła się Clementine, nie mówiąc już o sposobie, w jaki jego bastard zaraził Josha.
Ale to wszystko niesamowicie ją podnieciło. W każdym calu była dziwką, którą ją nazwali. - Nie ma takiej dziwki jak wysokiej klasy dziwka - powiedział Gavin, jakby czytał w jej oszołomionych myślach. - Ta paskudna suka kocha każdą sekundę.
Dalej, zrób to z jej slumsów. Josh zareagował na zachętę, trio twardych klepnięć w wciąż mokry tyłek Clarissy. Krzyknęła i spojrzała na niego gniewnie, ale on tylko się śmiał, podniecony własną śmiałością. - Czy to szczypało? Uderzył ponownie w to samo miejsce. "A co z tym?" Chciała zarówno uderzyć go w twarz, jak i oszukać się głupio.
Dostępna była tylko ta druga opcja, więc skorzystała z niej, gdy wystrzelił w niej kolejną salwę uderzeń. - To wszystko, Josh. Daj jej to wystarczająco mocno, może wywalisz jej tę srebrną łyżkę z ust.
Clementine odsunęła się od Gavina, jej podbródek i jego członek były w bałaganie zwisającej śliny. "Boże, jesteś podły!" Jednak uśmiechała się, kiedy to mówiła. - Chcesz, żebym był dla ciebie niemiły? Jej uśmiech się poszerzył. "Mm-hmm.
Daj spokój." Sięgnął w dół pod jej ramiona i uniósł ją jak kukiełkę, zanim spojrzał zdumiony Clarissa, całując ją, gdy obejmowała go wszystkimi członkami. Jego ręce przeniósł się na jej tyłek, podtrzymując ją i prowadząc, aż główka jego penisa znalazła się pod jej szczeliną. Szczupła blondynka spojrzała na Clarissę, twarz ożywiona przerażeniem i zachwytem „w co-się-wpadłem”. Zawisła jeszcze chwilę, zawieszona nad wielkim szybem; potem Clarissa patrzyła, pełna kutasa, jak wargi sromowe Clementine rozstąpiły się, a jej cipka połykała kij Gavina cal po calu podczas powolnego, nieubłaganego zejścia. Jęk performerki był pełen przerażającej ekstazy, gdy opadła na jego jaja.
Poczekał, aż zostanie tam wyściełana, po czym wyraźnie usztywniając swoje uda i plecy, zaczął wprawiać ją w górę iw dół, a jej cycki hojnie falowały przed jego spojrzeniem. „O Boże! O kurwa! O!” Trzymała się uparcie, krzycząc z maniakalnej radości z wesołego miasteczka. Cale jego penisa pojawiały się i znikały u podstawy, gdy podrzucił ją na swoją kolumnę. Widok ten zdawał się ożywiać wysiłki Josha, ponieważ chwycił Clarissę za ramię i pociągnął ją prawie do pionu, a penis zanurzył się głębiej. Sięgnął dookoła i złapał ją za pierś, ściskając i rozciągając, ciągnąc natarczywie za jej sutek, gdy orał ją w intymne centrum.
Z jego gardła wydobywał się strumień mruczących gadek - „Pieprzyć tę cipkę, cholera, tak, pieprzyć tę ciasną cipkę” - podczas gdy Gavin upierał się przy wbijaniu przed nią swojej lalki do rżnięcia zabawki. Efektem tego było rozdęcie jej płci do czegoś, co mogło być jedynie wstrząsającym orgazmem. - Clementine, zaczynam cię lubić - mówił Gavin. - O Boże, naprawdę cię lubię - wydyszał blondynka, kołysząc ją na swoim wielkim podparciu.
„Muszę uczestniczyć w weselu. Chcesz być moim„ dodatkowym ”? „Co? O tak! Uwielbiam wesela…" „Zabrałbym Clarissę, ale potrzebuję kogoś z prawdziwą klasą." Nawet w gorączce zbliżającej się kulminacji słowa dotarły do Clarissy. „Ty kompletny, kompletny draniu…” Wrzała go przez zaciśnięte zęby, kiedy się pieprzyła. "Może." W jego głosie brzmiał wysiłek seksualny.
- Ale nadal chcesz, żebym cię przeleciał. "Nie, nie mam. King Kong mnie pieprzy.
”„ Chcesz, żebym rozwiercił twoją cipkę, jakbym teraz rozwiercał Clema. ”„ Pieprz się. ”„ Spodobałoby ci się to, ale kiedy Josh skończy, może rzucimy ci tyłek w wannie i spraw, byś patrzył na nas na zmianę ze swoim kumplem.
Nie, ja… ”„ Więc powiedz mi, czego chcesz. ”„ Ty dupku, chcę, żebyś mnie przeleciał! ”O Jezu, jestem taką pieprzoną dziwką! Przyszła ostro na kutasa Josha. kulminacja drżąca ciałem; chwycił ją za ramię i pierś przez całe jej zawodzenie, każda myśl w jej głowie unicestwiła ekstazę.
Kiedy ustąpiła, zwisała bezwładnie w uścisku Josha, jego broń nadal plądrowała. Jej powieki opadały i wiedziała tylko, że gorące zniewagi wieczoru jeszcze się nie skończyły. „Zamiana?” Głos Gavina przeciął jej mgiełkę.
„Tak. Jasne. Josh zrobił masywne ssanie jej cipy, a potem Gavin był na niej, podnosząc ją z wanny i ciągnąc jej ociekające wodą ciało przez pokój, gdy starała się odzyskać równowagę. Jego wyprostowany kutas uderzył ją, gdy szli, a jego zaniepokoił ją poczucie intencji. „Uważaj, czego sobie życzysz, księżniczko.” Została rzucona, rzucając się na pokryty atłasem materac i natychmiast zorientowała się, w jakim celu jest tak dobrze wysklepiony.
Jej szef górował nad nią w nagiej wspaniałości i zastanawiała się czy cała jego przenikliwość biznesowa skupiała się w tej ogromnej fallicznej budowli - tej, którą masował, patrząc na nią z góry. „Rozłóż.” Zawahała się i zaczął działać. Sięgając nisko, złapał ją za kostki i szarpnął jej nogami w górę iw tył.
„Wykorzystajmy dobrze te wszystkie zajęcia jogi.” „O mój Boże! Co robisz? ”Ze zdumieniem odkryła, że jest zgięta jak precel, z kolanami rozstawionymi daleko i równo z głową na materacu. Jej spuchnięta cipka była rozciągnięta szeroko, z otwartą do góry zaproszeniem do Herkulesa nad nią. „Nazwij to demonstracją tego, kto tu rządzi," powiedział Gavin, stawiając jedną stopę na materacu, żeby mógł unieruchomić jej nogę kolanem.
Sterował swoim kutasem ręką, aż wycelował w jej gotowe, pieprzone głębie. to, Clarissa? ”„ Uch-huh… ”Jak mogła oderwać wzrok od potężnego szybu, który miał ją splądrować? Pchnięcie Gavina było powolne. Zobaczyła i poczuła pionowe zanurzenie - ten wielki stalowy słup nurkujący cal po calu, przez całą pieprzoną drogę, rozciągając ją szeroko i wypełniając większym kutasem, niż kiedykolwiek znał.
Zagrzebując się do samej podstawy. Kong był testową rozgrzewką, ale o słodki Chryste… Patrzyła, jak śliski wałek wyłania się z jej ciała, gdy prawie całkowicie się wyciągnął; potem znowu uderzył w dół, a ona wrzasnęła z pełnym gardłem w odpowiedzi na powtarzające się wkuwanie. Był to pierwszy z długiej sekwencji ładunków głębinowych, z których każdy wycofał się, zwiastując przerażający przypływ z powrotem w jej wnętrzu. Jej uda amortyzowały jego uda przy każdym zejściu, a uderzenia uderzały w każdy centymetr jej ciała. Gdzieś w pokoju Clementine i Josh podskakiwali się nawzajem z głośnym entuzjazmem, ale dźwięk przenikał tylko niejasno przez jej zmysły.
Kutas Gavina przyciągnął całą jej uwagę. - A teraz, Clarissa, kto jest twoim pracodawcą? „O Boże…” Słyszała współczucie w swojej własnej odpowiedzi, gdy kierowany w dół organ kontynuował swoją nieustającą pracę. - Kto cię zatrudnia, Clarissa? - Robisz.
Robisz. - A kto jest właścicielem ciebie, cipo i tyłku? "Boże, ty!" Drań - jego grubo żyłkowany potwór porywał ją w kółko, cała moc jego solidnej sylwetki spoczywała na niej, gdy wiercił jej rdzeń. - Cóż, pamiętasz to w poniedziałek. I każdego cholernego dnia dla mnie pracujesz.
„Będę! O kurwa, będę…” Wyciągnął się, nawet gdy zawodziła, wspinając się i ciągnąc ją za włosy na kolana jednym brutalnym ruchem. Jego kutas kołysał się przed jej twarzą, lśniąc od jej soku. "Ssać." Otworzyła szeroko, żeby pomieścić przemoczoną głowę.
Gavin złapał i pchnął. Był w jej ustach iw gardle tak szybko, że prawie nie wiedziała, co się dzieje. "To wszystko, dziewczyno, weź wszystko." Trzymał ją bulgoczącą na swoim trzonie, zaciskając usta na swoim woreczku. - I pamiętasz coś jeszcze - powiedział jej.
"Możesz iść poszukać pracy gdzie indziej, jak chcesz. Ale każdego dnia pracujesz dla mnie, twój śliczny tyłek jest na dyżurze dwadzieścia cztery siedem. Pieprzę cię, gdy poczuję chęć i będę cię pieprzył mocno .
A jeśli twoja praca nie jest do zera, zniszczę zarówno twojego dupka, jak i cipkę. Czy to jasne? " Gardło wciąż zatkane penisem, spojrzała na niego i skinęła głową. Szybko wycofał się z jej ust i zanim skończyła pluć śliniącą się, rzucił ją na dłonie i kolana. - Dobrze.
Widzisz, jak szybko się uczysz, kiedy się skupiasz? Wsunął się od tyłu, tym razem, ciągnąc ją w górę za jej rozwalający się kok i wbijając wszystko, co miał w środku. - Oto jesteśmy - powiedział wściekły na odnowiony szyb. - To, Josh, jest jak pieprzyć księżniczkę utytułowanego małego tatusia. Podejdź tutaj i weź drugi koniec. Clementine, pomóż.
Blondynka jechała na Kongu w podskakującej kowbojce, ale para odłączyła się i podbiegła, chcąc przyłączyć się do zabawy. - Ssij go - rozkazał Gavin, gdy kutas Josha zakołysał się w jej niewyraźnym polu widzenia. Rozciągnęła szeroko usta i wkrótce była pełna kutasa z przodu iz tyłu.
Jej szef trzymał ją mocno, robiąc świetne połączenie tyłka i pachwiny podczas pompowania. Josh również chwycił garść włosów, uspokajając się, gdy ssała główkę jego penisa, podczas gdy Clementine sięgała w dół, by podnieść jego trzon pełnymi, szybkimi pociągnięciami. Clarissa była wykorzystywanym centrum chaosu i przerażało ją, że to kocha.
- Oto jak uczcić osiągnięcie pełnoletności - warknął Gavin, torując sobie drogę do orgazmu, a jego słowa eskalowały wraz z pożądaniem. - Trochę więzi z gorącą zarozumiałą suką. "Najlepsze pieprzone urodziny w życiu. Dzięki, wujku Gav". „Na to zasługuje taki dobry chłopak jak ty, więc nie wspominaj o tym.
Zwłaszcza twojemu tacie. W ten sposób świętujemy, a ja dyscyplinuję obibokiego pracownika w umowie. Parafrazując program telewizyjny z mojej młodości, kocham go, kiedy plan się zbiera.
Oto życzenia wielu szczęśliwych powrotów. " Jądra Gavina zacisnęły się mocno na pośladkach Clarissy, kiedy wystrzelił długi, mocny ładunek. Czuła, jak wypływa w niej gorąca plama. Josh szybko podążył za swoim wujem, najprawdopodobniej z powodu ukradkowego ruchu dłoni Clementine u podstawy jego tyłka. Jego kutas szarpnął się i rozładował, dostarczając hojne waciki, aż usta Clarissy wypełniły się jego kremem.
Rodzinny duet pozbawił ją ręki, gdy oboje spędzili czas, a ona opadła na materac, śliniąc się z tyłu i przed. Bez wątpienia pranie jedwabnej okładki należało do jakiegoś pracownika Nilu. Leżała, dotykając się smutno, jej cipka znów była spuchnięta i potrzebująca. Clementine pogłaskała ją po włosach i pocałowała oblane spermą usta.
Była niejasno świadoma ubierania się mężczyzn i żwawej rozmowy. "Napój urodzinowy?" - Byłoby świetnie. W głównym barze? - Nie, wynośmy się stąd. Idź gdzieś nieco ciszej. Ty i ja musimy nadrobić zaległości.
- Tak, naprawdę bym to podobał. Clarissa z trudem wydostała się ze swojej zatopionej w spermie mgiełki. - Czekaj. Co… Zostawiasz mnie tutaj? Jak dotrę do domu? - Zostanie zabrana przez limuzynę, prawda? - zapytała Clementine, głaszcząc ją po policzku.
"Tak jak ja." - Dobry pomysł - powiedział Gavin. - Możesz jej to wyjaśnić jutro wieczorem. Clarissa patrzyła.
„Co będzie jutro wieczorem?” - Och, twoje zatrudnienie w Nilu Błękitnym jeszcze się nie skończyło - wyjaśnił Gavin. - Zarezerwowałem cię na jeszcze jedną imprezę. Giselle będzie otrzymywała twoje wynagrodzenie sprawiedliwie, ponieważ została narzucona jej zawodowo - ale nazwij to doświadczeniem zawodowym. Josh zaśmiał się głośno, wyraźnie zachwycony stylem wuja. Clarissa nadal gapiła się z niezrozumieniem.
"W porządku, kochanie." Głos Clementine był kojący. „Robimy prywatny pokaz, to wszystko. Wieczór kawalerski - nie więcej niż pięć lub sześć.
A ponieważ dzisiejszy wieczór poszedł tak dobrze, możemy znowu zrobić włamanie do wanny. Pokochają to. - Dziewczyny - powiedział Josh, zanim zdążyła zareagować - to było niesamowite. Clem, dzięki, że pozwoliłeś mi być Kongiem na noc.
Podbiegła do niego nago i pocałowała go w usta. „Zawsze możesz być moim Kongiem, ślicznotko.” „Clarissa,” powiedział, wciąż chwytając Clementine. „Ci kawalerowie czekają na ucztę. Daj im trochę tego akcentu ze szlifowanego kryształu. Będą chcieli cię pieprzyć jeszcze mocniej.
"" Tak, będą, "potwierdził Gavin." Myślę, że wczesne lata dwudzieste. Dużo energii. Słuchaj, byłoby wspaniale zostać i porozmawiać, ale mamy wolne, abym mógł postawić urodzinowemu chłopcu drinka.
Clem, skontaktuję się z Tobą w sprawie naszej randki. Clarissa, do zobaczenia punktualnie o dziewiątej w poniedziałek rano. Ciesz się resztą weekendu. Patrzyła za nim, gdy wychodził ze swoim siostrzeńcem, posmarowaną spermą kupą upokorzenia. Co było bardziej posiniaczone, jej cipka lub jej duma, nie była pewna.
Clementine wzięła ją w siebie ramiona, na których siedziała i oddała się przytulaniu seksownej, zdradzieckiej cipki. „Boże, co za totalny, totalny drań," powiedziała, patrząc na miejsce, z którego wyszedł Gavin. „Wiem." marzycielska cecha w głosie Clementine.
- Ale wciąż jest wspaniały. Nie sądzisz? ”„ Myślę, ”odpowiedziała Clarissa ponuro,„ że zostanę przy „draniu”. „Rozważyła nieprzyzwoitość, którą wyrządził jej Gavin od czasu zejścia z nim do Błękitnego Nilu - ekshibicjonizm, obelgi i ostre, bezlitosne pieprzenie.
Czego jeszcze mogłaby znieść z jego rąk i penisa, dopóki miał te zdjęcia. Drżała z bezsilnej wściekłości. I to sprawiło, że stała się mokra….
Młoda kobieta spotyka tajemniczego nieznajomego w pociągu…
🕑 12 minuty Niechęć Historie 👁 2,629Oto byłeś, opuszczając duże miasto po raz pierwszy. Twoja matka powiedziała, że nadszedł czas, abyś wydostał się do prawdziwego świata. Wysyłała cię do dziczy nowej Kalifornii.…
kontyntynuj Niechęć historia seksuTori to wrak pociągu czekający na miejsce…
🕑 9 minuty Niechęć Historie 👁 2,436Moja była żona jest totalnym wrakiem pociągu czekającym na miejsce. Tori dzieliła tydzień od ukończenia siedemnastu lat, kiedy ją poznałem, i byłem prawie sześć lat starszy. Była…
kontyntynuj Niechęć historia seksuNieznajomy spełnia najciemniejsze fantazje Zeeli.…
🕑 38 minuty Niechęć Historie 👁 3,231To był dla mnie zdecydowanie czas ekstremalnej próby, a gdybym wiedział, jak to się skończy, mógłbym nie sprzeciwić się tak bardzo, jak przez cały ten czas. Po pierwsze, mój chłopak,…
kontyntynuj Niechęć historia seksu