Czego chcą mężczyźni — część 2

★★★★(< 5)

Joe daje Mary-Jane zaawansowaną lekcję ostrego seksu.…

🕑 41 minuty minuty Niechęć Historie

Virginal Mary-Jane właśnie skończyła liceum i świętuje. Joe jest 38-letnim nauczycielem, niedawno rozwiedzionym, który wybiera ją w nocnym klubie jako dziewczynę, z którą chciałby mieć własne święto. Zwabiwszy ją z powrotem do swojego domu, ogarnia ją pożądliwym uściskiem, rozbiera się i nalega, by sprawiała mu przyjemność ustnie.

Ale po przełknięciu rezultatów intensywnego ruchania twarzy Joego, Mary-Jane zdaje sobie sprawę, że jej wieczór dopiero się zaczyna… Gdzieś w umyśle Mary-Jane czaił się niejasny pomysł, że Joe zadowoli się wyładowaniem się w jej brzuchu, ale ponieważ ujął ją za ramię i uporczywie rzucił na łóżko, uświadomiła sobie z łomoczącym sercem, że tak nie będzie. Przynajmniej, pocieszała się, nie zamierzał jej skrzywdzić, w każdym razie nie w sadystycznym sensie. Zamierzał po prostu wziąć ją seksualnie w wybrany przez siebie cholernie dobry sposób. Usiadła w nogach łóżka w bezradnym oczekiwaniu, gdy Joe wyrwał się z butów, skarpet i spodni. Potem stanął przed nią, majestatycznie nagi, jego ciało ciężko pracowało przez sportowy wysiłek.

Miał śniadą skórę z drobnymi ciemnymi włosami, dokładnie tak, jak lubiła latem potajemnie fotografować mężczyzn nad jeziorem. Tylko tym razem ten wspaniały, samodzielny, męski pręt był na wystawie, aby dopełnić obraz. Nawet w jej trudnej sytuacji musiała to przyznać - jej niszczarka wyglądała fantastycznie. I jakoś nie mogła zacząć mówić dlaczego, chciała go zadowolić, była prawie zdesperowana, by go uszczęśliwić. – No dalej, przesuń się w górę łóżka.

Pochylił się nad nią, jego kutas kołysał się przed nim, a ona gramoliła się do tyłu przez ciężką narzutę, a Joe krążył za nią, jak bestia wybierająca moment rzucenia się. Joe spojrzał na nią ponownie, z jej szeroko otwartymi oczami, przestraszoną, przerażoną, jelenią niewinnością i jej erotycznym małym ciałkiem - tymi w pełni wygiętymi piersiami z dużymi sutkami i tymi miękkimi, delikatnie drżącymi udami, otaczającymi tę sekretną cipkę. Świeżo dorosła i po raz pierwszy zostanie poważnie zerżnięta. Wczołgał się między jej otwarte nogi i przesunął się nisko nad jej ciałem, szczyty jej piersi muskały jego klatkę piersiową, gdy stanął z nią twarzą w twarz.

Zręcznie sięgnął w dół i przesunął palcami po jej sromie, sprawiając, że westchnęła. Tak, była tam wilgoć, ale nie na tyle, by ułatwić mu przejście w jej wnętrzu. Pocałował jej rozgorączkowane usta, ponownie poczuł, jak jej język przylgnął do jego i pokochał, jak zareagowała.

Potem podniósł się na kolana, wziął jej piersi jak jędrne, dojrzałe brzoskwinie w dłonie i obmacał je, gdy jęknęła i zamknęła oczy, w pewnym momencie zrywając ją z łóżka, tak silny był jego uścisk na jej piersiach. Krzyknęła trochę ze strachu, a on upuścił ją z powrotem, schodząc w pogoń za jej ciałem i wciągając jeden z jej sutków do ust, energicznie wymachując językiem, aż stał się twardy. Teraz usłyszał jej mruczące odgłosy niechętnej radości, więc zabrał się do pracy nad jej drugim sutkiem, machając i wciągając go do erekcji, jak pierwszy. Te same palce co wcześniej wbiły się w jej wargi cipki i odkryły o wiele więcej wilgoci niż wcześniej. Wypuścił z ust jej dobrze wyssaną pierś i uśmiechnął się do niej zwycięsko.

Nadszedł czas. Umysł Mary-Jane tańczył w konflikcie niepokoju i podniecenia. Nie prosiła o doznania, które ten mężczyzna wydzierał jej z ciała. Nie zaoferowała mu swojego czystego seksu.

A jednak był tutaj, wsuwając swojego fiuta między jej uda, przyciskając go do wejścia do jej sekretnego miejsca… Gdzie zmieściłby ten masywny organ, czy było tam miejsce? Wciąż słyszała, że ​​za pierwszym razem bolało – ale jak bardzo? Joe był w pozycji do pompek, jego twarz wyłaniała się gdzieś nad jej twarzą, z wyrazem bliskim triumfu. Napięła ciało w oczekiwaniu na to, czego nie była pewna. Potem poczuła, jak wargi jej pochwy się rozrywają… i pchnął. Poczuła ostry, rozdzierający ból, który sprawił, że głośno jęknęła, a potem świadomość jego solidnej grubości właśnie tam, wkraczającej w ciasną przestrzeń między jej udami.

O Boże, był w niej. Więc ona JEST dziewicą. Co za słodka afirmacja dla Joe. Jak cenne jest zerwanie błony dziewiczej młodego M-J, zanim ktokolwiek inny się tam dostanie.

Jak doskonale zrobić to, co teraz zrobił - trzymać głowę tam przez chwilę, tuż za jej zgrabnym, dziewiczym wejściem, zanim zatopi się jednym pełnym pchnięciem w jej wcześniej nie wyruchaną cipkę. Widzieć, jak rzuca głowę z powrotem na poduszkę i krzyczy, gdy po raz pierwszy była wypełniona kutasem. Przyciągnął jej delikatne ciało blisko siebie na łóżku, tak że te śliczne cycki w kształcie miseczki C ścisnęły się do niego i przygotowały, by w pełni wykorzystać.

O mój Boże!!! Mary-Jane pomyślała, że ​​może zemdleć, gdy jej niewyszkolony korytarz został otwarty i przeładowany tym wielkim żelaznym szybem. To było w niej gigantyczne, zapierające dech w piersiach męskie wtargnięcie w jej młode ciało. Trzymał się tam, chwytając ją za plecy silnymi rękami, jego szeroki tors zapaśnika przyciskał do jej piersi. Poczuła, że ​​jeśli zechce, mógłby zgnieść oddech z jej płuc.

„Spójrz na mnie, M-J”, poinstruowano ją. – Spójrz na mnie, kiedy cię pieprzę. Spojrzała na niego i poczuła, jak jego stalowe, niebieskoszare źrenice wbijają się w nią, gdy zaczął poruszać swoim ciałem na jej. Jego kutas przesuwał się powoli w tę iz powrotem w jej wnętrzu, a jego podróż ułatwiły soki, które wydzieliła w odpowiedzi na jego usta na jej piersiach.

Początkowy ból zelżał i został zastąpiony przez przytłaczające poczucie jego wielkości – wypełniając ją, rozciągając jej ściany i prowadząc tunel do samego jej centrum. On odbiera moje dziewictwo, nie mogę w to uwierzyć - odbiera moje dziewictwo… Ona też była zdumiona elastyczną właściwością własnej cipki, jak mogła się rozszerzać, żeby go pochłonąć. Zaczynał się poruszać szybciej i bardziej teraz płynnie, jego palce muskają jej twarz, a oczy wciąż płoną głęboko w jej, gdy wykonywał długie, równe pociągnięcia, z których każdy wbił swojego kutasa głęboko w nią. Słyszała, jak wydaje cichy, żałosny jęk za każdym razem, gdy pchnął, dźwięk, który zdawał się konkurować z jego regularnym, mimowolnym chrząknięciem.

– Owiń mnie nogami – powiedział jej. — No dalej, owinąć te nogi wokół moich pleców. Chcę wejść głębiej. Głębiej? Pomyślała, że ​​gdyby wszedł głębiej, mógłby wbić się w jej samą klatkę piersiową, ale jeśli tego chciał, gdyby to było dla niego lepsze… Jak często, pomyślał Joe, zdarzało ci się pieprzyć cipka jak ta? Ciasna, młoda cipka, która po prostu uformowała się wokół powierzchni twojego penisa i ścisnęła. Świeża, soczysta cipka, nietknięta żadnym innym prętem.

Kiedy Mary-Jane zarzuciła stopami na jego plecy, otworzyła się szeroko na jego polecenie, podziękował swoim gwiazdom i wjechał w tę wąską, wilgotną szczelinę, aż jego kutas połączył się z jej szyjką macicy. Wydała z siebie okrzyk zaskoczenia, więc cofnął się i dał jej go ponownie. I znowu. I znowu.

Rucham ją głęboko, rucham, jakby była do tego przyzwyczajona. – To miłe, M-J – wydyszał, przyspieszając rytm i jadąc równie daleko. 'Nie ruszaj się. Potraktuj to jak grzeczną dziewczynę. Pieprzył ją teraz na poważnie, dając jej dobre, dorosłe pompowanie - otwierając tę ​​ciasną cipkę.

'Patrz na mnie!' – rozkazał, gdy jej głowa zaczęła opadać beztrosko na poduszce. Jej zaczerwieniona twarz wróciła do jego i próbowała odzyskać koncentrację. - To dobrze… Teraz za każdym razem w przyszłości jakiś facet ładnie cię pieprzy, pamiętaj tylko, że naprawdę chce cię tak robić.

A on pozwolił jej mieć to jeszcze trudniejsze. Mary-Jane mogła tylko tam leżeć, jej drobniutkie szpilki przylegały do ​​mocnych pleców jej przystojnego porywacza, gdy czerpał z tego pełną przyjemność. Nie była z nią kochana - była pieprzona, była ruchana i za każdym razem, gdy jej cipka była otwierana szeroko przez ten pogrążający się wycior, wiedziała o tym. Jeśli Joe miał jakiś pomysł, że zabiera jej dziewczęce lata, najwyraźniej miał to w dupie.

Interesowało go tylko własne walenie, pocenie się, jęk radości. Jego zwarty ciężar przycisnął ją, a krople potu spadły na jej twarz z jego twarzy, gdy ich ciała zderzyły się. Czuła, że ​​wyrzekła się całej własności siebie; wiedziała tylko, że ta nagląca, pulsująca obecność w jej wnętrzu zaczyna odpowiadać fizycznie.

Zaczyna odpowiadać na jego podekscytowanie. Joe po raz pierwszy poczuł, jak młoda miednica porusza się w synchronizacji z jego własną. Jej nagle stwardniałe sutki wystawały w jego klatkę piersiową, jej cipka samosmarowała się i otwierała, by go całkowicie przyjąć.

Kiedy leżała tam ze szkarłatną twarzą i bezradna w jego kurczących się ramionach, jej ciało poddało się mu, czy tego chciała, czy nie. Śliczna M-J podniecała się i doprowadzało go to do szaleństwa, sprawiając, że chciał ją przelecieć przez materac. Rozpalony żądzą, wyzwolił serię wściekłych uderzeń, jego kutas rozwiercał drogę do samego serca swojej miodowej nastolatki.

Zapomnij o dostarczaniu długiej, powolnej śruby - teraz chciał tylko ją pieprzyć i znowu się wysadzić. Ciężko i nieubłaganie dążył do zadowolenia. Oh-oh-oh- Ten dźwięk był w jej głowie, może też krzyczała to na głos… Joe pieprzył ją jak maszynę, która wymknęła się spod kontroli.

Wbijał ją w głębiny, o których nie wiedziała, że ​​są możliwe, najeżdżając ją i podbijając swoją twardością, a ona – ledwie w to mogła uwierzyć – sprawiało jej to przyjemność! Rozkoszowanie się tym, jak ten czarujący mężczyzna, który stał się brutalem, wściekle ją wiercił, jakby od tego zależało całe życie. Cieszył się zdeterminowanym ułożeniem szczęki, dzikością w oczach, sposobem, w jaki jego oddech przyspieszył, gdy zbliżał się do swojej… swojej… O Boże… Zanim zdążyła rozmyślać o tym, że miał wejść do środka jej cipkę, wyciągnął się, wspiął na kolana i pociągnął ją w górę, tak że wpatrywała się w jego sinego, pulsującego kutasa, prosto z jej wnętrza. - Ssij to! zażądał pilnie. - Ssij to teraz! Otworzyła usta i pozwoliła mu się wcisnąć do środka, już rozgrzany i spazmowany.

Jej usta dopiero co owinęły się wokół niego, jej umysł zarejestrował tylko piżmowy smak jej własnego soku na jego powierzchni, kiedy trysnął na jej język, ponownie zwilżając jej kubki smakowe słonym smakiem jego spermy. 'Ohhhhhhh - kurwa!' Biodra Joe szarpnęły się, wbijając jego penisa w tył ust Mary-Jane, gdy jego ciało pozbywało się kolejnego obciążenia spermą. Skończył z długim, bolesnym jękiem, gdy całe jego pragnienie wysączyło się z jego ciała do jego dorosłego towarzysza.

„Zliż to wszystko z mojego fiuta, to dobra dziewczyna. No dalej, połknij to, weź lekarstwo. Ustabilizował się i upewnił się, że połknęła każdy ślad.

O tak - jakże idealnie wykończyć w ustach młodej dziewczyny. Mary-Jane ponownie poczuła, jak członek Joe odchodzi od niej i opadła w spoconą mgłę, gdy zszedł z łóżka i wyszedł z pokoju. Jej usta były przesiąknięte smakiem jego spermy, aw jej świeżo wyruchanej cipce pojawiło się tępe pulsowanie. Pieprzył ją tak, tak głęboko iz tak małą powściągliwością… Wpatrywała się w sufit z wyczerpania, zastanawiając się niejasno, czy pozwoliłaby się teraz ubrać i wrócić do domu.

Joe wrócił chwilę później, składając delikatny pocałunek na jej biernych ustach, po czym posadził ją i umieścił w jej dłoni dwie szklanki wody. Piła z wdzięcznością i cicho obok niego, chłodna woda odświeżała jej gardło, po drugim zalaniu gorącą spermą. Pozwolono jej skończyć, zanim Joe odłożył oba okulary i bez słowa wyciągnął ją z łóżka. Zauważyła, że ​​jego penis zwisał luźno i ciężko, ale nie stracił całej swojej wcześniejszej, czerwonej złości. Wziął ją za rękę i prowadził z powrotem na korytarz.

Chce z nim biernie jak baranek, odebrano jej wszelką moc, jej ubranie i jej dziewictwo. Nie miała pojęcia, dokąd jadą, ale wyczuła, że ​​niedługo wraca do domu rodziców. Nadzy szli po domu, jak pożądliwy Adam i jego świeżo zbezczeszczona Ewa.

Przynajmniej jeden z nich przeżywał tego wieczoru Raj, tego była pewna. Bolała ją cipka, co przypominało jej, jak bardzo jej niewinność została odebrana jej przez szalejącego kutasa Joe. Poczuła dreszcze na skórze, gdy pot ulatniał się z jej powierzchni.

Joe prowadził ją do swojego salonu i jadalni na otwartym planie, po drodze pstrykając przełącznikami. Światło było jaskrawe w przeciwieństwie do sypialni i Mary-Jane poczuła, jak jej nagość rzuca się w surową, niepokojącą ulgę. Rozejrzała się, by zobaczyć te same dowody, co w holu niedawno przeniesionego domu - skąpo umeblowanego, z kilkoma japońskimi dziełami sztuki na ścianach.

Przypomniała sobie mgliście, że podobne obrazy wisiały w sypialni; było zbyt wiele silnych rozrywek, by mogła przyjąć o wiele więcej. Zatrzymała się przed stołem w jadalni z elektrycznym wstrząsem w piersi. Na środku stołu znajdowała się srebrna taca, na której leżał stos drobnego białego proszku, otoczony powiązanymi akcesoriami. Widziała w swoim życiu wystarczająco dużo telewizyjnych programów kryminalnych, żeby wiedzieć, co się tutaj dzieje.

Joe puścił jej rękę i podszedł do tacy, gdzie nasypał hojną porcję mącznej substancji na mały kwadrat lustra. Następnie podniósł starannie ułożoną żyletkę i starannie podzielił proszek na trzy linie. Widać było, że był wyćwiczony w tym, co robił, co więcej, wszystko zostało wcześniej starannie ułożone.

Mary-Jane przelotnie uderzyło, że tego wieczoru zaplanowano okropnie dużo. 'Chcesz trochę?' – zapytał całkiem poważnie, podnosząc maleńką tubkę z grawerowanego srebra. – Nie – powiedziała, zaskoczona i mając desperacką nadzieję, że nie zmusi jej do spróbowania czegokolwiek. – Nie, dzięki, nie robię tego. Jak mógł sobie wyobrazić, że to coś, co zrobi? Jaką dziewczynę myślał, że ma w swoim domu? Ale nawet gdy te myśli przyszły jej do głowy, wciąż miała nadzieję, że jej odmowa nie sprawi mu niezadowolenia.

Jej gospodarz wydawał się jednak obojętny. 'Jasne, nieważne.' Schylając się do stołu, przyłożył miniaturową rurkę do nosa iw ciągu kilku sekund sprawnie wciągnął wszystkie trzy kreski kokainy. Mary-Jane patrzyła ze zdumieniem w szeroko otwartych oczach. Nauczyciel z liceum, zażywający przed nią narkotyki klasy A, tak od niechcenia, jakby strzelał miętówką.

Nauczyciel z liceum, który właśnie ją przeleciał - dziewczyna, która ostatniej wiosny mogła być uczennicą w jego szkole. I wydawał się taki doskonały… Obserwowała muskularne zgięcie jego szerokich pleców i twardych pośladków, kiedy kończył przyjmować cios, i zastanawiała się, jak nadal uważa tego przerażającego, rozpustnego mężczyznę za atrakcyjnego. Joe'go bawiło, że Mary-Jane wydawała się równie zszokowana kokainą, jak niedawnym wprowadzeniem w jej ciało jego penisa. Całkiem małe podmiejskie dobre-dwa buty. Cóż, dziś wieczorem wstrząsano jej przytulnym światem, to było pewne, a to jeszcze nie koniec.

– Chodźmy usiąść – powiedział, wycierając do czysta podrażnione nozdrza. Wziął ją za nadgarstek, a ona z niemym posłuszeństwem przeszła przez dywan z powrotem do salonu. – No dalej, zrelaksuj się. Poprowadził jej gładkie, osiemnastoletnie pośladki obok siebie na czerwonej skórzanej sofie w salonie, potem wziął pilota do telewizora i przerzucał kanały, aż wpadł na powtórkę z Dallas. Oparł się wygodnie, jego dłoń przytuliła się do dłoni Mary-Jane i pozwolił, by lek przepłynął przez jego krwioobieg.

Nie miał złudzeń, że kokaina bezpośrednio poprawia jego sprawność seksualną, ani też nie potrzebował w tym zakresie żadnej pomocy; jego ciało już się odradzało, przygotowując się do kolejnego energicznego ataku kopulacji. Ale to wyostrzyło jego zmysły, zwiększyło radość – zmotywowało go do lepszego, dłuższego i mocniejszego pieprzenia w połowie długiej wieczornej sesji. I oto był - początek jego pośpiechu, stymulujący cały jego system, zwiększający jego zmysłową świadomość ciepłego, gibkiego ciała obok niego.

Prawie mógł wyczuć, jak krew pompuje z powrotem, by ponownie wchłonąć jego penisa. Mary-Jane ledwo zdawała sobie sprawę z tego, jaki program ogląda. Nie mogła pojąć, jak skończyła siedzieć nago na sofie równie nagiego, wciągającego kokainę nieznajomego, dwukrotnie starszego od niej. Dwie godziny wcześniej z ożywieniem rozmawiała ze swoją przyjaciółką przy dyskotekowych światłach o chłopcach, college'u i muzyce. Teraz będąc więźniem kilka mil od własnego domu, pozbawiono jej ubrania i godności, seksualnej zabawki zdeprawowanej, choć dobrze wyglądającej nauczycielki z liceum.

Mogła wyczuć, że to tylko wytchnienie, że wkrótce Joe znów ją przeleci, i to przynajmniej tak mocno, jak ostatnim razem. Zastanawiała się, czy jej cipka może to znieść, pulsując jak od premierowego walenia. A jednocześnie była prawie zdesperowana, by nie wyglądać na głupią dziewczynę; jakoś nadal chciała być dla niego odpowiednią kobietą.

Na nic od niej nie zasługiwał i wiedziała o tym, ale w jej sercu tkwiło niewytłumaczalne, przewrotne pragnienie, by przynieść mu satysfakcję. Czemu…? Zauważyła obok siebie jakiś rytmiczny ruch i ostrożnie zerknęła, żeby zobaczyć, co to takiego. Jej kumpel z kanapy wciąż oglądał telewizję, stale głaszcząc swojego kutasa. To było, pomyślał Joe — stary wierny.

Budząc się do życia, przygotowując się do dostarczenia. Joe przysunął rękę do wewnętrznej strony uda Mary-Jane i natychmiast zwiększył przepływ krwi do jego opuchniętego penisa. Jego palce wbiły się w maślaną miękkość jej ciała blisko jej cipki i cieszył się wynikającym z tego przyspieszeniem jej oddechu, który napędzał jego masturbację. Przesunął rękę w górę, przeczesując palcami jej przycięte włosy łonowe, badając gładkie wklęsłość jej brzucha pod swoją dłonią, ostatecznie obejmując jej pierś i mocno ją ugniatając.

Splunął na palce i poczuł, jak jej ciało drży pod jego dotykiem, gdy wodził nimi po szerokiej otoczce, zanim pociągnął za nabrzmiały koniec sutka. Wydała bezradny, bolesny jęk - wydawało się to najbardziej erotycznym dźwiękiem, jaki kiedykolwiek słyszał. W jego dłoni jego kutas zamienił się w hartowaną stal.

Mary-Jane wzdrygnęła się pod dotykiem Joe, a przez jej ciało przebiegły prądy wstydliwego podniecenia. Ten mężczyzna ledwo ją znał, a jednak zachowywał się tak, jakby to było jego miejsce na robienie z jej ciałem tego, co mu się podobało! Czy zachowywała się w klubie tak, jak tego chciała? Czy to dlatego, że odwzajemniła pocałunek? Czy uważał ją za złośliwość? Poczuła, jak uwalnia uścisk na jej piersi, gdy nagle wstał, po czym stanął przed nią z dumą, wciąż poruszając ręką na swoim członku. 'Widzieć? Spójrz, jakie to trudne. Brzmiał na podekscytowanego, jakby popisywał się cudem natury. Nie było jednak przesady – było równie imponujące i jak wcześniej, tyle że tym razem wiedziała, co może z nią zrobić.

– Weź go do ręki. No dalej, zobacz, jakie to uczucie. Tym razem chwyciła go, tak jak myślała, że ​​by chciał, i poczuła między palcami jego nieugiętą solidność. 'Widzieć? Widzisz, jakie to dla Ciebie trudne? Widzisz, co robi z nim to twoje gorące, małe ciało? No dalej, pogłaszcz go.

Zaczęła przeciągać rękę w górę iw dół szybu tak mocno, jak tylko się odważyła, obserwując z zaniepokojoną fascynacją, jak prawie przezroczysta skóra porusza się po mapie żył pod nią. „Idź na M-J, nie wstydź się. Wyluzuj się.' Zacisnęła uścisk i dała mu to, czego chciał.

A kiedy powiedział jej, żeby na nią splunęła, ona też to zrobiła, masując jego gruby kij śliną dłonią, pieszcząc wielką głowę w dłoni, czując, jak się wybrzusza. Gdyby Pammie mogła teraz zobaczyć swoją niewinną przyjaciółkę, pomyślała ze zmartwieniem; siedzący nago na sofie - posłuszna nastoletnia niewolnica seksualna, masturbująca dorosłego mężczyznę. Pompowanie jego kutasa, jakby był drążkiem zmiany biegów, manewrowanie nim przez poziomy rosnącego pożądania do nieuniknionego końca… Minęło dużo czasu, odkąd Joe czuł, że to żyje, czy ten głęboko męski. Wpatrywał się w najedzoną twarz Mary-Jane i delikatne falowanie jej piersi, gdy pracowała z jego kutasem. Wyglądała tam tak nieśmiało i poważnie, tak całkowicie poza jej głębią.

Wiedział, że to, co robi, jest naganne. To było wstydliwe i pobłażliwe. Ale nie obchodziło go to, bo to sprawiało, że jego kutas był tak cholernie twardy. Pozwolił jej rozpalić piec trochę dłużej - jej widok był tak cholernie pociągający - potem podniósł ją z kanapy za ramię i pociągnął do ciasnego zacisku, żeby mogła skorzystać z jego sztywności płasko na niej.

brzuszek. Przerywając pocałunek, wpatrywał się w jej zdyszaną twarz, serce waliło mu w piersi, jego rozpalone pragnienie szaleło w nim. Pieprzył jej gardło, potem cipkę. I tej nocy zamierzał włamać się do WSZYSTKICH jej dziur.

Nie zostawi nic dla innego mężczyzny. To sprawiłoby, że wieczór byłby idealny. „Chodź, wracaj do łóżka”.

Mary-Jane była zaskoczona tym, jak nagle Joe wepchnął ją do swojej sypialni. Potknęła się trochę, gdy została wciągnięta w jego ślady, i wiedziała z jego nagłego pośpiechu, że znów nadszedł czas i że nie będzie delikatny. Kiedy to się skończy? płakała w duchu, ale wraz z jej złymi przeczuciami działały nowe emocje. Byli tylko kilka kroków do pokoju, kiedy rzucił jej twarz na łóżko z agresywną energią, której nawet nie zademonstrował podczas ich pierwszego spotkania w sypialni.

– Zostań na czworakach, nie ruszaj się – rozkazał, odgarniając włosy z oczu. Podchodził do stolika nocnego, chwytał butelkę czegoś – oliwki dla dzieci, pomyślała – i cofał się pospiesznie za nią, jego erekcja falowała przed nim energicznie szybkim ruchem. Boże, tym razem zamierzał wziąć ją od tyłu! Ale dlaczego olejek dla dzieci? 'Czym jesteś…?' – Wyrucham ci tyłek, Mary-Jane. Z niewielką pomocą tego. Co? Nie, nie, nie, na pewno by tego nie zrobił! Z pewnością by jej tyle oszczędził… ​​Ale jego uścisk na jej udach, kiedy z determinacją unosił jej pośladki wysoko w powietrze, sugerował inaczej.

Joe odstawił butelkę na bok iz miłością przesunął dłońmi od krzyża Mary-Jane po delikatnym łuku jej pośladków. Poniżej jej wargi cipkowe wystawały, nabrzmiałe i zaczerwienione, spomiędzy jej ud. Nawet pośród swojego zapału zatrzymał się w chwili podziwu.

Jego dłonie okrążyły jej pośladki, po czym rozchylił gładkie owale jak kawałki dojrzałych owoców. Oto delikatna różowo-szara gwiazda jej odbytu, dziewicza i nierozciągnięta. Jego kutas zapulsował trochę mocniej na widok tego, dokąd miał się udać.

Pobudzony z powrotem do działania, podniósł butelkę, odkręcił korek i na małe pomarszczone wejście kapnął ciepłym olejkiem dla niemowląt. Obiekt jego uwagi wydał z siebie najsłabszy jęk, kiedy to zrobił… O nie - och proszę - nie rób tego… Chociaż słowa brzmiały w głowie Mary-Jane, jakoś ich nie wymówiła. Wiła się jednak pod naciskiem Joe'go na jej tyłek i czując, jak olejek wsiąka w jej odbyt, ale on trzymał ją mocno. 'Nie ruszaj się!' To był najostrzejszy sposób, z jakim rozmawiał z nią przez cały wieczór. Poczuła więcej ciepłego płynu ściekającego wokół jej odbytu, a potem krzyknęła na alarmujące wtargnięcie palca w jej najbardziej prywatne wejście.

To nie było w porządku, to nie powinno się dziać! Nie w jej prawdziwym życiu… Czytała o tym w swojej książce, ale to była fantazja! Jej mięśnie odbytu zacisnęły się wokół palca Joe w odpowiedzi na jego śmiałe wtargnięcie, a teraz poruszał nim w jej wnętrzu, badając ściany odbytu. To było zbyt trudne do zniesienia… Teraz wydobywał się, wlewając więcej oleju cichutko bulgoczącą ścieżką w jej tyłek, a następnie wkładając kolejny dłuższy palec, aby jeszcze bardziej rozprowadzić płyn. Tam wszystko poszłoby gładko. Joe wyciągnął palec z pośladków Mary-Jane i uniósł go trochę wyżej, aby olej spłynął głębiej w jej wnętrzu.

Następnie splotł dłoń z tym środkiem i rozsmarował nim w górę iw dół po całej powierzchni swojego penisa w stanie wzwodu, odkładając butelkę na bok. Gotowe. Teraz nadszedł czas na wyruchanie jakiejś nastoletniej dupy. Mary-Jane poczuła przypływ paniki stwardniającej sutki, gdy Joe umieścił swój twardy kutas na jej pierścieniu odbytu. Nie, to nie było prawdziwe.

Wpadła w pułapkę jakiejś taniej pornograficznej powieści „Naruszenie Mary-Jane”, w której „młoda dziewczyna zostaje zwabiona z powrotem do domu na przedmieściach, by przez całą noc była bezlitośnie wykorzystywana przez przystojnego nieznajomego”. Poczuła jego palce na policzkach tyłka, gdy się uspokoił, a potem pchnął i wszedł w nią nagle. Pisnęła, czując ostry ból. Nie, nie, nie, nie, nie to, nie to… Po raz pierwszy tej nocy Joe poczuł, jak Mary-Jane próbuje od niego uciec.

Rozpaczliwie rzuciła się na górę łóżka, próbując uciec od kutasa, którego wbijał jej w dupę. Chwycił ją mocno za talię, ciesząc się tym dodatkowym sportem. – O nie, nigdzie się nie wybierasz – powiedział głosem pełnym seksualnej rozkoszy. Następnie zbierając jej wijące się ciało z powrotem do siebie, wykonał jedno potężne pchnięcie i wbił ją całkowicie w długie, grube cale swojego penisa.

Mary-Jane poczuła, że ​​wielki, rozpalony do białości kolec został wbity w jej tyłek. Krzyknęła na nagłe, brutalne wtargnięcie, łzy napłynęły jej do oczu, gdy Joe trzymał ją mocno, bagnetem na swoim twardym drążku. Dał jej tylko chwilę na przystosowanie się do swojej stalowej obecności w jej odbytnicy, po czym jego organ zaczął energicznie pompować i wypuszczać powietrze, nie zważając na jej cierpiący tyłek.

Żałosne lamenty Mary-Jane ledwo zarejestrowały się w umyśle Joe'go, był tak naćpany kokainą i żądzą adrenaliny. Trzymając się jej delikatnej talii, kiedy wiercił tę brzoskwiniową dupę, obserwując, jak jej krągłe ciałko drży na łóżku pod wpływem siły jego miednicy, wszystko, co się liczyło, to to, jak niewiarygodnie się bawił. Chryste, jej tyłek był ciasny; nie mógł sobie przypomnieć, żeby jego kutas wbił się w tak wąską szczelinę. Gdyby wcześniej nie opróżnił jej dwóch ładunków do gardła, silny nacisk z jej kanału odbytu wyssałby spermę prosto z jego jąder. Więc jej pierwsze walenie w tyłek trochę ją bolało – cóż, ta mała dama po prostu musiałaby się do tego przyzwyczaić, prawda? Wydawało się, że to wieki, ale mogło trwać niecałą minutę, dupek Mary-Jane palił się z bólu.

W swoim młodym życiu nie doświadczyła niczego podobnego. Zawyła głośno, a łzy spływały jej po twarzy z ognia w tylnym korytarzu. A potem nagle, na szczęście, jakby lubrykant był wystarczająco rozprowadzony wokół jej wnętrzności, by wygładzić szalejący ruch Joego w przód i w tył, najgorsze wydawało się, że minęło. Przemijać i zmieniać… Szok ognistego doznania zniknął, ustępując miejsca niesamowitemu poczuciu bycia wypełnionym i posiadanym.

Potężne dłonie Joe chwyciły ją w pasie, podczas gdy jego ogromny, sztywny klin ciała otwierał jej tyłek przy każdym pchnięciu. Odpłynęła tej nocy romantycznym snem na jawie i skończyła rozbudzona i naga na czworakach, będąc wyruchaną jak pies. I było gorąco.

To słowo należało do Pammie, nie do niej, ale niewiarygodnie opisywało, jak się czuła. Bycie pieprzonym bezmyślnie, nieprzyzwoicie na łóżku Joego było gorętsze, niż kiedykolwiek mogła sądzić. Była na jego łasce, a on sam był zniewolony własną żądzą – szaleńczo, desperacko używając swojego ciała, by zaspokoić szalejący w nim popęd seksualny. Znowu słyszała jego głos, teraz, gdy ból przestał krzyczeć w jej głowie, mamrocząc niemal szaleńczo. 'O Boże - ohhh Boże, twój tyłek jest tak cholernie ciasny - o cholera, jebać ten tyłek, jebać ten ciasny mały nastoletni tyłek… Ohhh - tak dobrze, tak cholernie dobrze… robił to JEJ, jakby jego szaleńcze, męskie podniecenie kierowało się do niej przez jego kutasa.

Jej sutki stwardniały teraz nie od paniki, ale od niespodziewanej, całkowicie wstydliwej przyjemności. Czuła ciepło, płynność w brzuchu, czuła, jak jej własna płeć zaczyna puchnąć i pulsować. A on wciąż nalegał, by taranować jej dziurę, cały czas dostarczając sprośny komentarz.

- Chodź… weź to - weź to - weź to w swój pieprzony tyłek! Nie spodziewałeś się tego, co? Nie spodziewaliśmy się tego, kiedy wyszedłeś dziś wieczorem… Joe przyłożył jedną rękę do ramienia Mary-Jane, żeby lepiej ją usztywnić, a jego lędźwie uderzyły o jej pośladki w długiej serii głośnych klapsów, gdy jego kutas tak się wbił. satysfakcjonująco głębokie. „Gdyby tatuś mógł teraz zobaczyć swoją małą księżniczkę… Doznałby szoku, prawda? Cóż, jesteś teraz moją grzeczną dziewczynką, więc po prostu zajmuj się tą ciasną dziurą! Zsunął rękę, by objąć jej pierś i poczuł, jak twardy był jej sutek – spuchnięty, wystający pączek podniecenia. Instynktownie położył drugą rękę na jej cipce i ucieszył się z rozkoszy. Była bardziej niż wilgotna jak wcześniej, między jej nogami było istne bagno, które prawie ściekało jej po udach.

- O mój Boże, przemokłeś! powiedział z podziwem i zwolnił walenie, aby jego palce mogły w pełni zbadać jej soczystą cipkę. - Kurewsko to KOCHASZ! Gdy napływał przez niego nowy przypływ podniecenia, przycisnął obie dłonie do jej jędrnych bioder i oszalał na jej soczystym, osiemnastoletnim tyłku. — Ty — gorąca — mała — suko! Mary-Jane była pewna, że ​​zamierza ją przelecieć przez ścianę sypialni. Przy każdym pociągnięciu jego kutas ryczał w jej zwężającym się tunelu jak pociąg ekspresowy; wtedy jego muskularne ciało uderzało o nią, jego męskość wbijała się w głębię jej jamy odbytu. Jej tyłek był bezlitośnie brutalizowany, co z każdą chwilą sprawiało, że była coraz bardziej mokra i napalona.

– Dotykaj się – usłyszała komendę Joe. - Dalej, pomasuj łechtaczkę. Była wystarczająco dobrze zaznajomiona ze swoim ciałem i literaturą pornograficzną, aby dokładnie wiedzieć, co miał na myśli; Sięgając między nogi, zaczęła pstrykać swoim nabrzmiałym małym guzikiem, czując strumyczki własnego soku spływające jej palcami z jej pływającej cipki. To było tak, jakby jej poprzednio nienaruszona płeć otworzyła się jak dojrzały owoc; była gorąca i pulsowała, od ust do szyjki macicy. Znała to uczucie szybko rosnącego napięcia dobrze ze swojej nocnej zabawy solo, ale tutaj miała dodatkowy czynnik w postaci masywnego wyprostowanego kutasa trzydziestoośmioletniej nauczycielki z liceum, który zatykał jej drugą dziurkę.

To było szalone, to było nierealne! Gdzieś tam słyszała własne dzikie jęki, jakby dochodziły z innego miejsca. Prawda następnych słów Joego była niezaprzeczalna, ale nie mogłem w to uwierzyć. — Idziesz… — Joe poznał to z jej płaczliwych szlochów podniecenia, jak one tak szybko wznosiły się w górę.

Wiedział o tym z tego, jak gorączkowo zabrała się za łechtaczkę i ze sposobu, w jaki jej całe ciało napięło się w oczekiwaniu. To wszystko pomogło mu utrzymać swoje dzikie walenie w jej odbyt, gdy pędził ku własnej realizacji. „Przyjdziesz jak napalona suka! Chodź, chodź po mnie M-J, pozwól mi cię usłyszeć! Wyrzuć to z siebie! Zrób to dla mnie, kurwa! O Jezu… O Jezu, robię to… Już idę. Doznania, które nagromadziły się w cipce Mary-Jane, nagle się nasiliły i eksplodowały w całym jej ciele, podczas gdy ona głośno płakała. Dłonie Joe pozostały zablokowane na jej talii, gdy szalona ekstaza przepłynęła przez nią jak przypływ tamy.

Przez te kilka chwil wydawała się całkowicie odmieniona; dziewczyna, która weszła z szeroko otwartymi oczami do The Butterfly Suite, wyrwała się z kokonu przemieniona w nagą, orgazmiczną sukę, której Joe z pewnością chciał, żeby była. Wszechmocny wybuch kulminacyjnej energii przeszedł przez nią, pozostawiając ją wyczerpaną i przesiąkniętą potem na łóżku, a potem nagle… Joe wysunął się z jej tyłka, jego jądra już zaczęły pompować. Jej usta – ponownie znaleźć jej usta – sprawiają, że wysysa go prosto z własnej dupy – uczyń tę słodką dziewczynę jego brudną małą dziwką… „Otwórz!” Miała krótką chwilę, by kontemplować nieprzyjemność jego żądania, gdy ukląkł przed nią, wpychając jej oślizgłego, twardego kutasa do jej ust; potem znów był w jej ustach, w tej samej chwili wytryskując przez jej krtań i wykrzykując swój zwyczajowy brud.

„O tak, kurwa, tak, kurwa, weź to jak suka! Ohhhh - mój - Boże!!!' Jakakolwiek stęchłość po niedawnej podróży jego kutasa w jej tyłek została szybko przytłoczona przez znajomy teraz smak jego spermy, gdy obmywał jej usta. Połknęła go na zawołanie, ssała głowę, żeby wyssać z niego ostatnie ofiary, wylizała do czysta – wszystko, czego nauczył ją podczas ich wcześniejszej lekcji. Przez cały czas trzymał ręce na jej głowie, a jego orgazmiczna nieprzyzwoitość ustąpiła bolesnym jękom po stosunku.

Ale kiedy poszła uwolnić go z ust, jego ręce pozostały mocne w ich uścisku. „Trzymaj to tam… trzymaj to tam…” Przytrzymał ją mocno, nie dając jej wyboru. Jego członek, zdała sobie sprawę z konsternacji, nie stracił praktycznie nic ze swojej jędrności na jej języku.

„Ssij dalej”, powiedziano jej cicho i zdezorientowana, ale potulnie uległa, kontynuowała swoje oralne wysiłki. - Chodź, stwardnij jeszcze raz. Twardy? Przybył trzy razy - już powinien być wykończony! Ale tam był, wracając do tego samego stanu twardego kości, co wcześniej w jej ssących ustach. Czy to się nigdy nie skończy? Niemal zachwiała się, wyczerpana dziwacznymi wydarzeniami tej nocy i własnym niedawnym orgazmem, ale wciąż pożądliwe zachęty Joego były zawsze po to, aby utrzymać ją na właściwym torze, aby była zajęta.

Jak ten posłuszny mały lachociąg, którego ją stworzył. Poczuła, jak ciągnie jej włosy i zaczyna pompować. Joe mógł zadowolić się tym, że coś potoczy się w inną noc, ale podczas tej uroczystości urodzinowej napędzanej narkotykami każda komórka jego ciała domagała się więcej. Miał tę drobną urodę, świeżo po liceum, tylko na jedną noc i wiedział, że ma w sobie jeszcze jeden zastrzyk, by oddać sprawiedliwość okazji. Wracając do sztywnej formy, stworzył stały ruch wklęsły i wyruchany, zachęcając Mary-Jane, by ssała go mocniej.

Miał jej niewolnika na każdym calu swojej erekcji, siorbał jego nadęte jądra i wbijał język w samo oko jego kutasa, aż znów poczuł się prawie boleśnie twardy. Potem wepchnął się na sam tył jej łykających ust. Ale tym razem trzeba było czegoś więcej, żeby go wyrwać i wiedział o tym. Nie odrywając się od siebie, obrócił ją, kołysząc się okrakiem na jej twarzy i unieruchamiając jej górną część ciała między swoimi udami.

Teraz to było bardziej cholernie podobne. Mary-Jane była zszokowana, gdy znowu znalazła się na plecach, ale bardziej tym, co stało się później. Joe oparł się całym ciałem o wezgłowie łóżka i wepchnął swoją męskość w jej gardło jak kołek. Wykonał kilka przenikliwych ruchów w dół jej dróg oddechowych, zmuszając ją do ponownego desperackiego ssania przez nos, ale najwyraźniej zdecydował, że wciąż nie wchodzi wystarczająco głęboko. Jedną ręką chwycił tył jej głowy i przycisnął ją do siebie tak daleko, jak tylko mogła, tak że jej nos wcisnął się w jego loki łonowe, a jądra ugrzęzły pod jej brodą.

Potem przytulił ją mocno i przeleciał jej gardło z dzikością, która zadziwiła ją jeszcze bardziej niż za pierwszym razem. Jego prymitywne pomruki połączyły się z odgłosami mokrego ssania emanującego z jej gardła, gdy była przesycona jego twardym, nieskruszonym kutasem. Przypomniała sobie zdjęcia tych śmiesznych dmuchanych lalek, z ich komicznie otwartymi ustami, zachęcającymi do męskiej wkładki. To była teraz ona, uświadomiła sobie - lalka do pieprzenia z otwartymi ustami, której celem było ułatwienie zaspokojenia tego mężczyzny. Satysfakcja, która dzięki jego długotrwałemu ssaniu ustami wreszcie się zbliżyła.

— Chodź… chodź… — przekonywał się Joe, czepiając się głowy dziewczyny i atakując jej gardło. „Pierdolić tę sukę, pieprzyć tę napaloną małą sukę…” Wiedział, że jest do tego dobry, wiedział, że miał w sobie ten ostateczny, opróżniający kulę punkt kulminacyjny. Idź po to, do cholery idź po to! Pompuj gardło tej suce! 'Pospiesz się!' ryknął dziko, gdy nadszedł na niego początek zwycięskiej czwartej szarży. – Połknij tego kutasa! Ssij to jak pieprzona dziwka, słyszysz mnie? Jak pieprzona mała dziwka! KURWA OBCIĄŻ TO!!! O cholera… O kurwa… Ohhhhhhhhhhhhh!!!' Mary-Jane poczuła, jak fiut Joe po raz ostatni wbija się w jej tunel ustny, jej twarz wbiła się w jego brzuch, podczas gdy bestialski, orgazmiczny krzyk rozbrzmiał echem po pokoju, jakby jego dusza została wyrwana z jego ciała. Poczuła gorący wytrysk jego spermy głęboko w jej gardle i powolny spływ w kierunku jej brzucha, podczas gdy jej głowa i górna część ciała pochłaniały gwałtowne wstrząsy, które przedzierały się przez niego.

Trzymał ją, aż jej głowa w pełni spełniła swoją funkcję, a potem puścił ją, jego wielki organ wyskoczył z domu w jej ustach, gdy jej głowa opadła z powrotem na łóżko. Śliski od potu zsunął się z niej i upadł obok jej bezwładnej postaci, gdzie leżał przez kilka bezdechowych chwil, zanim dał głos swoim myślom. „Słodki Jezu, to było niesamowite!” Leżała w pieprzonym odrętwieniu, świadoma leżącej obok niej obecności Joe i niewiele więcej.

Czy to było to, czy był to tylko kolejny krótki odpoczynek, zanim jego kutas w cudowny sposób wrócił do życia? Nie była pewna, czy zostało jej coś, co mógłby dać temu wymagającemu mężczyźnie, miała nawet siłę, by wstać z łóżka. Joe leżał obok niej, dopóki jego oddech nie wrócił do normy. Potem wstał i usiadł na skraju łóżka w pozornej chwili kontemplacji. – Dobrze – usłyszała, jak mówi.

- Czas zabrać cię do domu, do mamy i taty. Ubrali się w milczeniu, Mary-Jane nawet się nie umyła. Czuła pulsowanie zarówno w jej cipce, jak i odbyt, oraz resztkowy smak nasienia w ustach. Joe przyniósł jej kolejną szklankę wody, a potem, zanim się zorientowała, wróciła do jego sportowego samochodu, a on zabrał ją w krótką podróż do domu.

Praktycznie nic między nimi nie przeszło, poza jej miękko wyszeptanymi wskazówkami i jego przypadkowymi podziękowaniami. Po dwóch godzinach obłąkanego pieprzenia jej niedoświadczonego ciała, co pozostało do powiedzenia? Siedziała we własnych oszołomionych myślach, zastanawiając się nad oszałamiającym obrotem wydarzeń tej nocy. Joe siedział za kierownicą ze spokojem człowieka, który wypieprzył się na sucho. Jego urodzinowy prezent dla siebie okazał się smaczniejszy, niż sobie wyobrażał, i cieszył się ostatnimi chwilami w towarzystwie swojego idealnego młodego gościa. Na obrzeżach jego świadomości była znajoma, groźna ciemność.

Wkrótce jego kokainowy haj ustąpi miejsca zwykłej pustce. Rano wciąż będzie tam gryząca rzeczywistość jego pokonanego życia - popielate następstwa rozwodu i perspektywa kolejnego roku w pracy, której nigdy nie chciał. Ale przynajmniej był seks. Przynajmniej była radość z poderwania słodkiej, naiwnej dziewicy, takiej jak ta, która siedziała obok niego i robienia z niej swojej osobistej dziwki. Dzięki Chrystusowi, że wciąż to było.

W jego głowie pojawiła się buntownicza myśl. Może znowu zrobi to samo; może następnym razem wybierze seniorkę ze swojego miejsca pracy, tylko po to, żeby zobaczyć, czy ujdzie mu to na sucho. Nie jakaś dąsająca się, cheerleaderka, taka, która z pomponu rozkładałaby dla niego nogi, nie – to musiał być ktoś z taką samą śliczną niewinnością.

Ktoś, kto miał ten szczególny czynnik M-J… Samochód skręcił w róg bloku Mary-Jane. – Czy mógłbyś mnie tu podrzucić? zapytała nieśmiało, zanim przybyli do jej domu. Trudno było znaleźć jej głos w obecności tego mężczyzny, który tak całkowicie narzucił jej swoją wolę seksualną, ale desperacko nie chciała, żeby Joe rysował się przed domem jej rodziców. 'Pewnie.' Ulżyło jej, kiedy podjechał kilkaset jardów przed jej domem.

Siedział nieruchomo, gdy odpinała pasek bezpieczeństwa. Koniec z wychodzeniem, by otworzyć jej drzwi; dawno zniknął pan z The Butterfly Suite. Ale potem poczuła jego dłoń, miękką na swoim ramieniu, a kiedy odwróciła głowę, dotknął jej ust swoimi ustami jak kochanek. Wpatrywała się w jego oczy, zaskoczona tą chwilą czułości. – Cieszę się, że cię poznałem, M-J – powiedział jej łagodnie.

– Byłeś jednym gorącym małym skurwielem. A teraz zabierz swoją słodką dupę z domu, a kiedy tam jesteś, śnisz o wszystkich rzeczach, które ci zrobiłem swoim kutasem. Lekko pocałował jej zdziwioną twarz.

'Iść.' Gdy samochód odjeżdżał, Mary-Jane stała na poboczu, ściskając torebkę i wpatrując się tępo w pojazd, za przystojnym, boskim mężczyzną, który zaczarował jej drogę do jej życia i pozbawił ją całej niewinności w kilka krótkich godzin. Potem truchtała ścieżką w kierunku rodziców, niepewna i obolała, a pod przytłaczającym wyczerpaniem kryło się mnóstwo emocji. Poczucie własnej dziewczęcej głupoty; o czym myślała, wsiadając do samochodu nieznajomego, jakkolwiek czarującego czy przystojnego go uważała? Okropna wiedza, że ​​została oszukana – nabrana przez uprzejmego aktora, a następnie użyta dla jego rozrywki i niedbale wyrzucona. Zakłopotanie tym, że tak rozpaczliwie próbowała spełnić jego żądania – początkowo może ze strachu, ale później, ponieważ nie chciała odmówić niczego tak wspaniałemu mężczyźnie. Ale przede wszystkim wstyd z powodu podniecenia.

Nie zasługiwał na jej podniecenie, nie zasługiwał na to, by wić się i wzdrygać z nagłej, intensywnej przyjemności, nie zasługiwał na to, by tak bardzo doszła… Dyskretnie weszła do domu i równie cicho weszła po schodach. jako złodziejka, zdesperowana, by nie obudzić żadnego z rodziców. Potem umyła twarz i wypłukała usta, przekonana, że ​​smak spermy Joego wciąż tam pozostał.

Prysznic musiałby poczekać do rana. Zmęczona rozebrała się i wsunęła do łóżka, pielęgnując bolesne wspomnienia miejsca, w którym Joe się popchnął. Prywatna szuflada jej stolika nocnego pozostała zamknięta. Był w nim pamiętnik z 1979 r., w którym August nigdy nie zostanie napisany, oraz tania powieść erotyczna, której obskurne epizody nigdy już nie będą wydawać się fikcją. — Znalazłeś to, czego szukałeś? 'Hmmm? O tak, tak, dzięki — powiedziała z roztargnieniem Mary-Jane, oddając rocznik 1979 sekretarzowi szkoły Fraser High, która go dla niej wytropiła.

Wyszła z budynku, kalejdoskop obrazów z tamtego odległego wieczoru wirował przed oczami jej umysłu. Nic dziwnego, że jej osiemnastoletnie ja tak łatwo padło ofiarą pana Josepha Sadlera; wyglądał na taki miły okaz dorosłej męskości. Czasami wydawało jej się to dziwne, że w wyniku tego spotkania nie doznała żadnej prawdziwej traumy; następnego dnia poczuła się bolesna i głupia, iz pewnością nigdy nie podzieliła się swoją historią z Pammie, biorąc pod uwagę jej zawiłości, ale incydent nie spowodował emocjonalnego wstrząsu, którego niektórzy mogliby się spodziewać. Ta noc z Joe była, jeśli nie pogrzebana w jej umyśle, z pewnością ukryta w tej samej mentalnej przestrzeni, co jej nocne czytanie.

Pojawiło się to tylko wtedy, gdy masturbowała się późno w nocy, jakby była taką samą fantazją, jak tandetna historia Violet. Jej życie toczyło się normalnie dzięki college'owi, randkom i związkom, z których jedno doprowadziło do pospiesznego małżeństwa i narodzin jej dzieci. Potem rozwód i trudne praktyczne aspekty samotnego rodzicielstwa.

Kochała dzieci bardziej niż własne życie, ale ich ojca z radością zapomniałaby. W końcu znów zaczęła się umawiać, od czasu do czasu przeradzając się w pełny romans i po prostu może zaczęła szukać innego zaangażowanego związku. Ale jej tajne myśli były bardziej pozbawione konwencji. Lata po incydencie z The Butterfly Suite wciąż myślała o byciu bezkompromisowym ruchankiem w dupę i gardło, ciągniętą po łóżku i waloną w pół drogi do zapomnienia przez jakiegoś oszalałego mężczyznę, a potem zmusiła się do połknięcia wszystkiego, co jej dał.

To było to, o co zawsze zabiegała ze swoimi męskimi partnerami – jej przyjaciele byliby zszokowani, gdyby o tym wiedzieli. Tego popołudnia miała pojechać do domu i zamknąć się w swoim pokoju, kiedy jej dzieci były jeszcze w szkole; potem wariowała, jak zwykle, widząc ściągane komputerowo dorosłych mężczyzn, którzy pieprzą ładne dziewczyny świeżo po liceum, zabierając je chciwie i szorstko w każdą czułą dziurkę. Mężczyzn, którzy powinni wiedzieć lepiej, ale którzy mieli dostęp do kobiecego ciała i w pełni wykorzystywali, nie zważając na nic innego, jak tylko oderwanie się od siebie. Mężczyźni tacy jak Joe.

A dziś po południu będą Joe. Podobnie jak on, nic nie mogło usprawiedliwić ich zachowania, jednak nic nie sprawiło, że Mary-Jane stała się trudniejsza niż myśl o ich dzikiej, samolubnej przyjemności. Mili faceci nie różnili się aż tak bardzo, pomyślała. Nigdy nie spotkała mężczyzny, jakkolwiek łagodnie usposobionego, jakkolwiek „zrekonstruowanego”, który nie był głęboko podniecony, by odkryć, pod jej słodyczą, jej pragnienie bycia wykorzystaną tak brutalnie. Te dżentelmeńskie twarze rozpromieniły się jak w Boże Narodzenie, kiedy zdali sobie sprawę, że mogą wyssać ją do gardła lub lekkomyślnie walnąć ją w tyłek.

O tak, wiedziała, czego chcą mężczyźni, czego chcą wszyscy mężczyźni, a nawet najbardziej – dokładnie to samo, co Joe Sadler. I w tę odległą sierpniową noc był gotów to, kurwa, przyjąć….

Podobne historie

Zadzwoniłem

★★★★★ (< 5)

Skradziony portfel prowadzi do szalonej nocy samotnego faceta…

🕑 12 minuty Niechęć Historie 👁 1,305

Matt samotnie obchodził swoje dwudzieste pierwsze urodziny. Nie było ciasta ani lodów, ani nawet typowego kawalerskiego bash z beczkami i nagimi dziewczynami. Matt mieszkał sam w dużym mieście…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Zarządzanie roślinnością

★★★★★ (< 5)

Dbanie o bezpieczeństwo naszych autostrad to praca na pełny etat.…

🕑 7 minuty Niechęć Historie 👁 1,612

Takiego lata nie widzieliśmy od dawna, dwa solidne miesiące z rekordowymi temperaturami i bez widocznej ulgi. Mój człowiek w interesach, właśnie skończyłem dostrajanie roweru i odpoczywałem…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

All Show No Go

★★★★★ (< 5)

Czy Randy pozwoli wytrawnemu kutasowi uciec?…

🕑 16 minuty Niechęć Historie 👁 2,000

"Naciskaj mocniej, Thompson. Zdobądź motywację. Bądź delfinem, a nie morsem!" Kolejny gówniany trening pływacki, podczas którego trener wrzeszczy na mnie bardziej niż ktokolwiek inny. -…

kontyntynuj Niechęć historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat