Pisarz spotyka w lesie nieznaną istotę… a może ona?…
🕑 10 minuty minuty Monster Sex Historie"Miałem szesnaście lat i uciekłem z domu…". Kasować. "Wyszłam za mąż młodo po zajściu w ciążę…".
Kasować. "Ernie znalazł mnie zmarzniętego i głodnego wędrującego po ulicach…". Kasować. "Grrr… Nienawidzę blokady pisarzy!".
Chociaż siedziałem sam w swoim biurze, rozmawiałem na głos. Próbowałem napisać historię w gatunku, którego nigdy wcześniej nie próbowałem i trudno mi było zacząć. Zdecydowałem, że nadszedł czas, aby wypróbować jedną z innych nowych kategorii, które niedawno wprowadziła strona. Przeczytałem jeden z opisów kategorii, po czym przejrzałem kilka historii i otworzyłem nowy dokument.
Po dziesięciu minutach wpatrywania się w pustą stronę, poddałem się. Sprawdziłem kilka czatów, ale nikogo, kogo znałem, nie było w pobliżu. W końcu po prostu wyciągnąłem starszą historię, a właściwie książkę, nad którą pracowałem, i zacząłem ją dalej redagować. Po kilku godzinach postanowiłem iść spać i zobaczyć, czy jutro nie będę miał więcej szczęścia w nowej historii.
Wkrótce zasnąłem. Jestem sam i idę ścieżką w lesie. Dzień jest jasny i słoneczny, choć gęste liście nie pozwalają mu dotrzeć do dna lasu.
Nigdy wcześniej tu nie byłem, ale jakoś jest to znajome. Im dalej idę, tym robi się ciemniej i zimniej, aż ledwie widzę dziesięć stóp przede mną. Nie wiem dlaczego, ale coś zmusza mnie do pójścia naprzód, zamiast odwracania się. Kiedy dochodzę do rozwidlenia dróg, skręcam w lewo, nie bardzo wiedząc dlaczego. W oddali widzę światło i kieruję się w jego stronę.
Pogoda zrobiła się zdecydowanie zimna i zaczynam się trząść. Wydaje się, że światło nigdy się nie zbliża, ale nie mogę się powstrzymać przed pójściem w jego stronę. Poszycie gęstnieje, a ja wciąż potykam się do przodu. Nie wiem, jak długo chodzę, ale wydaje mi się, że to godziny. Ciemność jest teraz tak wszechobecna; Nie widzę nawet mojego zegarka.
Zauważyłem, że zupełnie ucichło. Mimo że czuję wiatr na skórze, nie słyszę szelestu liści ani chrzęstu martwych liści pod stopami. Światło, które widziałem, nie jest już widoczne. Nie mam pojęcia, czy nadal jestem na ścieżce, czy nie, ani w jakim kierunku zmierzam. Zawracanie nie jest już opcją, a z tego, co wiem, i tak chodzę w kółko.
Moje nogi męczą się od przedzierania się przez gęste zarośla; Jestem zmarznięta, głodna i zmęczona. W końcu czuję drogę do drzewa i siadam, opierając się o nie. Próbuję przykryć się liśćmi, które czuję na ziemi i śnię, że zapadam w niespokojny sen.
nie jest mi już zimno; Czuję, że otaczają mnie ramiona, które mnie ogrzewają. Na początku ogarnia mnie poczucie bezpieczeństwa, ale kiedy próbuję się poruszyć, czuję się powściągliwy; ramiona zaciskają się wokół mnie i strach rośnie w środku. Próbuję uciec, ale bezskutecznie. Następną rzeczą, jaką wiem, budzę się w swoim łóżku.
Pamięć snu jest zamglona, jak to często bywa, ale ponieważ często czerpię inspiracje podczas snu, staram się zapisać to, co pamiętam. Po kilku niejasnych akapitach odłożyłem to na bok. Po raz kolejny przerywam pracę nad pierwszym opowiadaniem w nadziei, że jakaś inspiracja przyjdzie do mnie znikąd. Mija kilka dni i nie ma wglądu ani w historię, ani w nic nowego.
Nie marzę o tym, że znów będę w lesie, a przynajmniej nie pamiętam, czy to zrobię. Nie ma też inspiracji dla innych historii. Każdy godny uwagi pisarz ma stosy historii, które nigdy nie wykraczają poza kilka pomysłów, które zapisuje lub pisze kilka akapitów. Pomiędzy pracami nad opowiadaniami wciąż pracuję nad książką.
W końcu postanawiam po prostu o tym zapomnieć i wrócić do pracy nad jedną z innych historii, które mam w toku. Udaje mi się skończyć jeden z nich i dodać około 1500 słów do drugiego. Zadowolony z całodziennej pracy kładę się do łóżka. Znowu jestem na skraju lasu.
Wiem, co się stanie; że będę wchodzić coraz głębiej; że zrobi się ciemno i zimno; wiem, że głęboko w tych lasach coś na mnie czeka. Zaczynam się odwracać, ale zatrzymuję się i wchodzę do lasu. Tym razem szybko znajduję się z powrotem w miejscu, gdzie usiadłem pod drzewem i zasnąłem. Nie wiem dziwko, wiem, że to to samo miejsce, ale wiem. Kładę rękę na drzewie i czuję bicie serca.
Szybko cofam rękę i zaczynam biec. Nie zdążę z dziesięć stóp, zanim się potknę i upadnę. Ciszę przerywa cichy śmiech.
Wstaję i biegnę, ale tym razem trochę wolniej. Po raz kolejny straciłem poczucie kierunku i nie mogę powiedzieć, czy uciekam przed śmiechem, czy też uciekam. Nie widzę więcej niż kilka stóp przed sobą, więc poruszaj się z rękami wyciągniętymi przede mną. Nagle w oddali ponownie pojawia się światło i ruszam w jego kierunku. Po raz kolejny wydaje się, że nigdy się nie zbliża.
Znowu zaczynam się męczyć, ale nie śmiem spocząć w obawie, że to, co mnie wcześniej schwytało, może mnie ponownie znaleźć. Walczę przez zarośla w kierunku światła, które w końcu wydaje się zbliżać. Zatrzymuję się, by złapać oddech i znów słyszę śmiech. Tym razem również słyszę krzyki dochodzące z kierunku światła. Chociaż nie ma wiatru, czuję, jak coś ociera się o moje ramiona i twarz.
Dotyk jest prawie jak pieszczoty, ale przerażają mnie do ponownego biegania. Światło znika, a potem budzę się w swoim łóżku. Na dworze wciąż jest ciemno i mimo że jestem zasłonięty, drżę.
Wyczołgam się z łóżka, żeby się napić i uświadamiam sobie, że spałam dopiero od godziny. Postanawiam spróbować spisać to, co pamiętam z mojego snu i poświęcić około czterdziestu pięciu minut na spisanie tego wszystkiego. Po uzyskaniu tylu szczegółów, ile pamiętam, wracam do łóżka i po krótkim czasie rzucając się i obracając, zasypiam. Wkrótce wracam do lasu.
Tym razem dochodzę do kolejnego rozwidlenia ścieżki. Patrząc w dół, widzę wyjście, słońce świeci, a drzewa prześwitują aż do otworu. Po drugiej stronie jest ciemno jak smoła… całkowity brak światła.
Zastanawiam się przez chwilę, jak może być tak jasno w jednym kierunku, a tak ciemno w drugim. Zdrowy rozsądek mówi, aby wyjść z lasu; a jednak wchodzę w ciemność. Niemal natychmiast ścieżka wychodząca z lasu znika. Powracają śmiechy i odległe krzyki. Posuwam się naprzód, powoli posuwając się do przodu.
Krzyki powoli stają się coraz głośniejsze. Gdy stały się bardziej wyraźne, zacząłem rozróżniać niektóre słowa i odczułem, że nie są to krzyki strachu. Las znów staje się jaśniejszy, chociaż światło nie pochodzi znikąd; po prostu jest. Widzę ścieżkę, ale niewiele więcej.
W chwili, gdy mam zamiar ominąć zakręt i znaleźć źródło głosów, znowu milknie. Coś chwyta mnie od tyłu i zasłania oczy. Czuję, że jestem podnoszona, ale nie całkiem przypominają ręce. Poruszamy się i chociaż moje oczy są zasłonięte, czuję, że światło staje się jaśniejsze. Wszystko, co zasłania moje oczy, zostało usunięte, ale teraz widzę tylko światło.
Moje stopy są oderwane od ziemi i czuję się, jakbym się unosił. Ręce, palce czy coś głaszczą moje ciało, ale nie czuję strachu. Rozbieram się i wkrótce jestem naga, ale jest mi ciepło. Wygląda na to, że liście delikatnie muskają moją skórę, podniecając mnie. Moje ramiona są rozciągnięte nad głową, a nogi szeroko rozwarte, gdy kontynuuję unoszenie się w powietrzu.
Długie, cienkie palce rozsuwają moje wargi sromowe, a kolejne palce sięgają do środka i rozciągają mnie szeroko. Coś twardego i gładkiego z łatwością wślizguje się we mnie i wydaje się wchodzić coraz głębiej. Rośnie i gęstnieje, wypełniając mnie, a jednocześnie czuję palce ocierające się o moje ściany i badające każdy cal mnie. Czuję ten sam rodzaj długich palców sondujących mój tyłek. Moja dziurka jest rozciągnięta i tak jak w mojej cipce, wkłada się wybrzuszenie i wydaje się, że wszedł głęboko we mnie.
Nie czuję strachu ani bólu z tego powodu, chociaż jestem pewien, że jestem rozciągnięty znacznie szerzej niż kiedykolwiek. Delikatne pociągnięcia pędzlem nadal pieszczą moje wewnętrzne uda, pośladki i twarz. Moja łechtaczka jest na przemian pocierana, szczypana i rolowana. Coś otula moje piersi i zaczyna je masować, podczas gdy palce bawią się sutkami.
Moje usta są delikatnie otwierane i wkładany przedmiot wypełnia moje usta i schodzi do gardła. Mimo to nadal mogę oddychać i mówić i nie mam poczucia krztuszenia się. Powoli zaczynam się podniecać tym wszystkim, co się ze mną dzieje i słyszę swój jęk.
Znowu zaczynam słyszeć inne głosy i wyraźnie rozumiem, co zostało powiedziane. Głosy jęczą tak jak ja i zachęcają do tego, co im się robi. Moje podniecenie narasta powoli, ale systematycznie. Inwazja mojego ciała jest gruntowna, ale uczucia, które otrzymuję, nie przypominają niczego, co kiedykolwiek czułem. To nie tylko moje usta, pochwa i tyłek są pieprzone, ale mam wrażenie, że każdy otwór został wprowadzony.
Każda część mojego ciała jest poddawana orgazmowi po orgazmie. Moje ciało wije się w powietrzu, gdy uderza każda fala. Tracę poczucie czasu i liczby orgazmów, które mam, ale nie mam ochoty, aby to przestać. W końcu światło zaczyna przygasać, prawie tak, jakby zachodziło słońce. Posługi są kontynuowane, dopóki znów nie zrobi się ciemno.
Budzę się nagle. Światło wpadające przez okno pokazuje mi, że jestem we własnym łóżku, we własnym pokoju. Myślę, że nigdy nie miałem tak wyrazistego snu. Kiedy poruszam się na łóżku, uświadamiam sobie, że leżę na pościeli i są przemoczone od potu i spermy.
Zapach seksu jest nie do pomylenia, ale jest inny zapach, którego rozpoznanie zajmuje mi minutę. W końcu stwierdzam, że to zapach sosny. Kiedy podnoszę się z kołdry, znajduję kilka igieł sosnowych porozrzucanych po łóżku. Od miesięcy nie byłem w pobliżu sosny, więc nie mam pojęcia, skąd się wzięły. Czy zapach igieł sosnowych wywołał sen, czy naprawdę się zdarzył? Poczułem się rozciągnięty, ale nie obolały; czy zrobiłem to sobie we śnie?.
Może nigdy się nie dowiem, ale jak tylko wrzuciłem pościel do pralki, usiadłem przy komputerze i zacząłem pisać..
Dziwne, nieziemskie rzeczy mogą się zdarzyć, gdy jesteś poza swoim żywiołem...…
🕑 6 minuty Monster Sex Historie 👁 4,863Byliśmy daleko, daleko, głęboko w sąsiedniej galaktyce. Naszą misją było eksplorowanie i odkrywanie, sporządzanie map niezbadanych oraz identyfikowanie i wykorzystywanie wszelkich zasobów,…
kontyntynuj Monster Sex historia seksu