Najlepsi przyjaciele na zawsze - część szósta z trzynastu

★★★★★ (< 5)

Romeo i Julia nigdy nie mieli tak ciężko.…

🕑 44 minuty minuty Miłośnicy żon Historie

ROZDZIAŁ 11: Prawnik Donnelly nie miał pojęcia, jak prowadzić tego rodzaju negocjacje. Ale mylił się, otrzymując czek tego samego dnia, w którym transakcja została sfinalizowana. Zajęło to dwa dni.

Facet rzeczywiście przeprosił. Siedziałam w jego biurze i patrzyłam na rzeczywisty czek od Marcorta. „Właściwie myśleli, że będą się spierać w nieskończoność” — powiedział pan Donnelly. - Cóż, chyba też coś z tego wyciągnęli, prawda? Powiedziałem. „Powiedziałbym, że to uczciwa ocena” — powiedział pan Donnelly.

„W porządku. Proszę pana, potrzebuję pana, aby pomógł mi założyć fundusz powierniczy dla mojego dziecka. W bezpiecznym miejscu, które będzie spłacać niewielkie odsetki przez następne piętnaście lat” — powiedziałem. – Dobra, ile tego – powiedział.

"Przepraszam?" Powiedziałem. — Ile z pół miliona chcesz jej powierzyć — powiedział. – Wszystko – powiedziałem.

„Hę? Wszystko?” powiedział. „Tak. Nie chcę tego. Gdybym nie miał dziecka na utrzymaniu, nie prosiłbym o nic.

Nie obchodzą mnie pieniądze. od czasu do czasu nową parę butów lub nową koszulę, ale poza tym nic mnie to nie obchodzi – powiedziałem. „Ups, podrap to.

Nie będę potrzebował nowych butów”, powiedziałem, „to była tylko figura retoryczna”. Mężczyzna powoli potrząsnął głową. „Panie Clausen, z pewnością jest pan dziwnym człowiekiem. Ale uważam pana za dobrego człowieka.

Życzę panu powodzenia, a jeśli kiedykolwiek będzie pan czegoś potrzebował, spraw prawnych, cóż, ma pan mój numer” — powiedział . – Tak, wiem i dziękuję – powiedziałem. Sprawdzałem miejsca w Littleton, czekając na przybycie pieniędzy. Miałem trochę dolców z poprzedniej pracy: tej, którą Nadine była w stanie dla mnie załatwić, a której oczywiście już nie miałem.

Wystarczyło zorganizować sprzątanie i trochę więcej. Miałem być w porządku. Moja niepełnosprawność z tytułu ubezpieczenia społecznego musiałaby wystarczyć, aby przeżyć, i to było w skrócie. Moim nowym miejscem było mieszkanie na parterze, właściwie w pobliżu Shadows B&G.

Uznałem to za plus, mimo że dostałem od siebie rozkaz, aby w przyszłości nie pić tak dużo. Och, a nie mówiłem? Był list; ten, który do nich napisałem. „Cóż, Claire, skończyły mi się włosy. Muszę podziękować wam, wam dwóm za pomoc w ostatnich dniach, to było dobre z waszej strony i cholernie potrzebowałem pomocy, aby wrócić do nich jako mówią.

Ale, tak jak mówię, nie będę cię już niepokoić. „Nie będziesz musiał się martwić o to, kim jesteś, czy robić coś innego, niż lubisz, czy sprzątać po mnie, czy zaspokajać moje potrzeby Dla mnie. I nie, na świecie nie ma dość pieniędzy, by skusić mnie do bycia gorszym mężczyzną, niż się uważam, mimo że wydaje się, że brakuje mi połowy mnie. „Nie będziesz też musiała pomagać mi wchodzić i wychodzić z wanny, Claire.

Ucieszysz się, wiedząc, że to rozgryzłam i to już nie jest problem. „Wreszcie wychodzę głównie dlatego, że nie Nie chcę, żeby były dla ciebie jakieś niekomfortowe chwile, bo jestem na dole i słyszę, jak się całujecie. Muszę przyznać, że trochę mnie boli, że uważacie za konieczne wyśmiewanie się z moich umiejętności miłosnych.

Ale nieważne, myślę, że nie będę musiał teraz zawieść żadnej innej kobiety. Wszystko ma swoje plusy, jak zawsze powtarzam. „Najlepsze dla was wszystkich. Dajcie moją miłość naszemu dziecku.

„Miłość; Kiedyś byłeś Jimmym. "O mój Boże!" krzyknęła: „Słyszał nas! Pewnej nocy w jakiś sposób nas usłyszał!”. „O mój Boże, ma rację. Ale on nie mógł nas usłyszeć. Nie było go tam z nami i wiem, że nie mógł nas tak łatwo usłyszeć z dołu.

A drzwi były zamknięte. Nie, tam było coś innego”. „Musiał nas nagrać. Jakimś cudem dostał się tutaj, kiedy nas nie było, i założył podsłuch w pokoju. Nie ma innego wyjaśnienia” – powiedział Rodney.

„Rod, musimy go znaleźć i to naprawić” – powiedziała. Powoli potrząsnął głową. „Nie, Claire, może nadejść taki czas i mam nadzieję, ale ten czas nie jest teraz. Splunąłby na nas i nie miałbym mu tego za złe – powiedział.

– To, co usłyszał… – Powoli przytaknęła niechętnie. – Zastanawiam się, gdzie on jest? – powiedziała. Sammy'ego, zanim naprawdę wyjechałem z miasta.

Po opuszczeniu domu wielkiego człowieka, kazałem firmie taksówkarskiej podrzucić mnie do motelu w pobliżu Crossroads. Zostałem tam, w Saddleback, przez kilka dni, żeby się pozbierać. Zadzwoniłem do Sammy'ego, żeby spotkał się ze mną w motelu.

Musiałem powstrzymać go przed połączeniem sił z oszustami, żeby mnie szukać. Och, wiedziałem, że bogaty facet może mnie znaleźć. I prawie wiedziałem, że przyjdzie do Sama a może nawet Henry'ego, aby wstawił się za nim, gdy poszukiwania się rozpoczną, jeśli do nich dojdzie.

Potrzebowałem moich kumpli, moich prawdziwych kumpli, aby pomogli zagwarantować, że ten bogaty facet i bogata kobieta zrozumieją wiadomość. Miałem plan, aby zagwarantować że przynajmniej Sam mi w tym pomoże. Drzwi do mojego pokoju były lekko uchylone. Siedziałem przy małym stoliku w miejscu z moim magnetofonem i słuchawkami ng na stole przede mną. Sammy zapukał raz i prawie otworzył drzwi.

- Wejdź, Sam. Miło cię widzieć - powiedziałam, gdy zamknął drzwi i zajął miejsce naprzeciwko mnie. „Jimmy, co tu robisz? Myślałem, że przynajmniej przez najbliższą chwilę zatrzymasz się u swojej byłej i jej męża” – powiedział.

- Byłem, ale nie wyszło. Dlatego tu jesteś. Potrzebuję, żebyś czegoś posłuchał, a potem porozmawiamy - powiedziałem. – Okej – powiedział.

Zerknął na dyktafon i zestaw słuchawkowy. – Załóż je – powiedziałem. Zrobił to, ale bez wielkiego entuzjazmu. Przez następne piętnaście minut słuchał uważnie.

Wyraz jego twarzy zmienił się z zainteresowanego na zdziwiony, zszokowany, na prawdziwą złość. Zdjął zestaw słuchawkowy i ostrożnie położył go na stole. — Rozumiem — powiedział. „Teraz już wiesz, dlaczego mnie tam już nie ma i nigdy już tam nie będę” – powiedziałem. „Sam, nie pomagaj im mnie znaleźć.

Proszę. Dobrze?” Pokiwał głową. - Jim, jeśli chcesz, możesz zostać ze mną. Mam dodatkowy pokój - powiedział. Uśmiechnąłem się.

„Sam, doceniam ofertę. Ale ty i Colleen jesteście małżeństwem, a ja naprawdę nie wyobrażam sobie słuchania jej okrzyków rozkoszy każdej nocy, kiedy wy to robicie. Nie, miałem zupełnie inny powód, żeby słyszysz to nagranie.”.

„Sam, ten człowiek prawdopodobnie przyjdzie po mnie, znam go. I założę się, że poprosi cię o rozmowę, spróbuj przekonać mnie o jego i jej szczerości. Nie chcę mieć do czynienia z i tak jak powiedziałem, proszę, abyście z nim nie współpracowali – powiedziałem.

„Dobrze, Jim, ale nie brzmiało to tak źle w tym, co powiedział na nagraniu” — powiedział Sam. „Jej, może tak, ale nie on”. „Nie, ale on też widzi we mnie ciężar, po prostu chce się z tym uporać. I niech to szlag, nie chcę być dla nikogo ciężarem!”.

„Nie, nie mogę tam być. Przeprowadzam się z powrotem do Littleton. Moje pieniądze z tytułu niezdolności do pracy wystarczą na moje utrzymanie i pomimo mojej sytuacji spróbuję znaleźć jakąkolwiek pracę. Po prostu coś, czym mógłbym się zająć, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi – powiedziałem. Mój kumpel skinął głową.

„Masz to, człowieku. Wiesz, muszę to powiedzieć, ale lepiej ci bez niej. Nie mogę uwierzyć po tym wszystkim, co zrobiłeś, że ona naprawdę myśli w ten sposób. Cóż, myślę, że nie da się wyjaśnić, co niektórzy ludzie robią i mówią” – powiedział. „Nie, żadnej księgowości” – powiedziałem.

Wróciłem do Littleton, Starlight Apartments oferowało miesięczne stawki i brak długoterminowej dzierżawy, która komplikowałaby mi życie. Mieszkanie było nędzne, ale za jedyne 400 dolarów miesięcznie ze wszystkimi mediami oprócz telefonu było mnie stać. Moja inwalidztwo w wysokości 1500 dolarów miesięcznie całkiem nieźle pokrywałoby moje wydatki. Nadal musiałem jeść, a dowożenie go wszędzie taksówką miało być dość kosztowne, ale dawałem sobie radę.

I tak, myślałem o moim byłym i moim dziecku, a czasem nawet o moim byłym kumplu; cóż, to było nieuniknione. Tęskniłem za moim dzieckiem. Nie przebywałem z nią zbyt często, ale ta mała istota, którą byłem, otworzyła mi oczy. Właściwie zrozumiałem obawy mojej byłej żony. Byłbym poważnym intruzem, jeśli chodzi o jej plany.

Ale tak by było nawet bez mojego wypadku. Różnica polegała na tym, że uratowanie jej życia zmusiło ją do większej przychylności, niż wymagałoby tego od niej w bardziej przyziemnej sytuacji. To pozostawiło ją w miejscu, w którym prawie nie miała kontroli nad rzeczami; Jestem pewien, że będąc taką osobą, jaką się okazała, musiało to bardzo irytować.

Musiałem się uśmiechnąć na tę konkretną prawdę. W tamtym momencie nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak rzeczywistość jej pozycji rozwinie się na dłuższą metę. Jej poczucie winy wynikające z jej postawy i moje odkrycie było o wiele bardziej konsekwentne, niż kiedykolwiek mogłem się domyślić lub sobie wyobrazić. Ale minęłoby dużo czasu, zanim te kurczaki wróciły do ​​​​domu na grzędę. Sześć lat to długi czas.

A potem było sześć lat później i dostałem wizytę. Okazałaby się to najbardziej oszałamiająca wizyta pod względem treści, jaką kiedykolwiek dostałem lub prawdopodobnie kiedykolwiek otrzymam, o tak. Byłem biedny, ale dawałem sobie radę.

Od ponad sześciu lat nie słyszałem nic od tych złych ludzi ani o nich. Miałem czterdzieści dwa lata. Byłem w pewnym sensie zdrowy, czytałem, że nie piłem za dużo i byłem stabilny psychicznie, jeśli nie szczęśliwy. Cóż, aby być szczęśliwym mężczyzna musi mieć kobietę, która jest jego kobietą i której zależy na nim i tylko na nim.

Nie miałem tego i prawdopodobnie nigdy nie będę miał, tym bardziej szkoda. Właściwie to były moje urodziny. Dostałam kartkę od Sammy'ego i Henry'ego, z którymi przez ostatnie kilka lat miałam minimalny kontakt. Były dobre.

Sammy i Colleen pobrali się i według wszystkich relacji radzili sobie naprawdę dobrze. Znowu musiałem westchnąć, czemu nie ja. Cóż, było jak było. Moje urodziny i żadnych przyjęć i żadnych gości.

Miałem fajną butelkę George Dickel Rye, więc wieczór nie byłby całkowitą stratą. Wzniosłem toast w kierunku Doliny. Była prawie 21:00. Pewnie ją pieprzył, kiedy wznosiłem toast.

"Miłego pieprzenia!" Powiedziałem głośno do ich duchów nocy. Kiedy wziąłem uroczysty łyk, rozległo się pukanie, pukanie do „moich” drzwi! Siedziałam przy swoim małym stoliku i ze zdziwienia prawie nie spadłam z krzesła. Do tej pory nie czułem się szczególnie bezbronny, będąc beznogim i poruszającym się na wózku inwalidzkim, ale z jakiegoś powodu poczułem się teraz. Przełknęłam ślinę, podeszłam do drzwi i je otworzyłam. „Klara!”.

– Tak, to ja – powiedziała. "Czy mogę wejść?" Nie ruszałem się, nie reagowałem; Po prostu się gapiłem. Wzięła sprawy w swoje ręce i prześlizgnęła się obok mnie do moich zaledwie ledwie odrapanych wykopalisk.

Zamknąłem drzwi, cóż, było zimno w tę listopadową noc. Odwróciłem się i zobaczyłem, że usiadła nieproszona przy moim małym stoliku. — Masz jeszcze jeden z nich? Miała na myśli moją staromodną szklankę, wciąż prawie pełną Rye.

Wciąż nie powiedziałem pierwszego słowa, odkąd wypowiedziałem jej imię po otwarciu drzwi. Podjechałem do zlewu i sięgnąłem; to było trochę naciągane. Skrzywiła się, gdy zobaczyła, że ​​muszę trochę walczyć, żeby zdobyć szklankę.

Dobrą wiadomością było to, że butelka była na zlewie. Przynajmniej nie powiedziała nic na głos. Nalałem jej jeden palec i obróciłem go do niej. — Dzięki — powiedziała.

Wypiła połowę shota. Posłałem jej spojrzenie, które bez słowa zadało oczywiste pytanie. „Do zobaczenia, oczywiście. Mam na myśli, że to była wieczność” – powiedziała.

„I co z tego? Wiem, co o mnie myślisz i jak bardzo jesteś zainteresowany moim towarzystwem, zwłaszcza w pobliżu Rebeki. No i co z tego, że nie widziałeś mnie od zawsze”. „Och, i mam się dobrze, Claire; nie potrzebuję stresu związanego z twoim współczuciem. Nie potrzebuję kłopotów związanych z martwieniem się, czy nie stoję na drodze do twojego szczęścia.

Nie chcę być problemem, jeśli chodzi o moją córkę, twoją i moją. Więc dlaczego, do diabła, niepokoisz mnie tak późno w noc powszednią — powiedziałem. „Uff, mam robotę dla siebie, prawda?” powiedziała. - Nie, nie musisz. Nie proszę o nic od ciebie ani od niego, o nic - powiedziałem.

„Jeśli o mnie chodzi, nie masz nic do roboty”. „Jimmy, tak cholernie mi przykro. W ciągu ostatnich kilku lat miałam wiele nieprzespanych nocy, ponieważ…” powiedziała. – Ponieważ nie pozwala ci spać do późna, robiąc z ciebie awanturę – powiedziałam, a sarkazm dosłownie kapał z mojego języka. "Jimmy! Natychmiast przestań!" powiedziała.

„Nie! Przestań! Przestań mówić mi, co mam robić lub myśleć! Nie twój cholerny interes. Rozwiodłeś się ze mną. Zostaw mnie, do diabła, w spokoju.

Rozumiem!” Powiedziałem. „Och, Jimmy, tak mi przykro. Nie chciałem tego zrobić. Czy ja to zrobiłem?” powiedziała. "Tak!" Powiedziałem.

„Jimmy, przyszłam tu dziś wieczorem z misją, którą musisz tylko pozwolić mi odnieść sukces” – powiedziała. „Hę? Jaka misja? Sprawić, że przegapię powtórki Days of Our Lives?” Powiedziałem. – Nie, nie – powiedziała. „Nie, przyszedłem tutaj, aby z tobą porozmawiać długo i głęboko, i…”.

"I?" Powiedziałem. - No i żeby ci wypieprzyć oczy - powiedziała. Gapiłem się. Wpatrywałem się mocno. Gapiłem się na nią.

"Hę?" Powiedziałem. „Jim, wiem, że byłeś, no cóż, bez ciebie przez długi czas i to moja wina. Musisz pozwolić mi się wynagrodzić, przynajmniej trochę” – powiedziała.

„Pieprz z litości dla mnie? Kurwa z litości dla mnie? Rany, nie mogę ci powiedzieć, jak bardzo jestem podniecony tym absolutnie cudownym pomysłem. Zapomnij o tym kobieto! Mogę być twardy, ale nigdy nie będę aż tak twardy. Zdobycie niechlujnych sekund twojego męża nie ma dla mnie żadnego uroku! Rozumiem! Powiedziałem. „Jimmy, zamknij się, kurwa, chociaż raz w życiu, pomyśl i daj mi szansę. Jeśli ktoś tu ma litość, to na pewno ja, nie ty!” powiedziała.

No dobra, zamykam się. I słysząc jej argumenty, musiałem przyznać, że miała rację. W rzeczywistości bardziej litowałbym się nad nią niż ona nad mną. Ale nadal byłem płochliwy, niepewny, pełen wątpliwości i nie miałem pojęcia, co powinienem zrobić. Jedno było pewne: byłem bardziej napalony niż kiedykolwiek, patrząc na piękność siedzącą naprzeciw mnie.

– Dobrze argumentujesz – powiedziałem. - Ale cóż, nie wiem. To znaczy, tak, jestem zdesperowana, na pewno jestem zdesperowana, ale… jesteś tak cholernie piękna; tak bardzo cię pragnę, Claire, ale… zaczął się rozpadać. - Z Rodneyem wszystko w porządku - powiedziała. Dopóki tego nie powiedziała, załamywałem się, ale nie teraz.

- Więc poprosiłeś go o zgodę na załatwienie mnie, ale nie dałeś mi tego samego przywileju przez te trzy lata, kiedy robiłeś mu to za moimi plecami - powiedziałem. „Po prostu zapomnij o tym, Claire. Wynoś się i trzymaj się z daleka. Idź żyć swoim bogatym, szczęśliwym życiem z naszym dzieckiem i nigdy więcej nie zaciemniaj moich drzwi”.

„Słuchaj, Jimmy, daj mi szansę. Tak, zdradziłem cię, Rodney też. Ale teraz jesteśmy inni, starsi. Jesteśmy ci winni tak wiele rzeczy.

odkupienie siebie jest prawie tak złe i okrutne, jak my byliśmy wobec ciebie. Cholera, Jim, daj nam szansę, daj mi szansę. Proszę, błagam cię - powiedziała.

Była tak zdesperowana, że ​​zacząłem jej współczuć. „Mówisz, że mój stary kumpel właściwie się z tym zgadzał, ja z tobą. To znaczy ja bez nóg?” Powiedziałem. „Myślę, że nie martwiłby się zbytnio o takiego beznogiego żebraka jak ja.

Dlaczego więc nie poświęcić cipki swojej żony na jedną noc. Prawda Claire?”. „To nie tak, Jim. Wiemy, że cierpisz, jak mógłbyś nie być.

I tak, szukam tutaj odrobiny litości. I dlaczego nie miałbym. Boję się, Jimmy, bardzo, bardzo przestraszony Potrzebuję, żebyś znowu mnie pokochał.

Nie, nie tak jak wcześniej, kiedy byliśmy małżeństwem. To się nie dzieje. Pokochałem w ten sposób inną osobę, ale ciebie też kocham, a może nawet na wyższym poziomie pod pewnymi względami niż mój. mąż.

A połączenie z tobą dziś wieczorem może być początkiem odbudowy naszych relacji” – powiedziała. „Nie pozwolę ci zhańbić twojego małżeństwa z innym mężczyzną. Ale jeśli to jest coś warte, w tych ostatnich minutach podjąłem decyzję, aby wybaczyć i zapomnieć lub spróbować”. „Ale Claire, czego nie robię i nie mogę zrobić, nie teraz, to ponowne połączenie się z tobą, tak jak to ujęłaś. Nie mogę być przy tobie.

Wciąż cię kocham i tak, mam na myśli to w ten sposób: sposób, w jaki możesz” Nie kochaj mnie tak jak mówisz. Bycie z tobą to tylko dokuczanie. Jeśli nie mogę mieć was wszystkich i dlaczego mielibyście chcieć tylko połowy mężczyzny, a ja taki właśnie jestem, to nie chcę żadnego z was.

Mam nadzieję, że rozumiesz skąd pochodzę Claire. Po prostu nie mogę być przy tobie. Będę tęsknił za tobą i moim dzieckiem, mój Boże, jak bardzo będę za nią tęsknił.

Ale tak musi być Proszę, uszanuj moją prośbę, dobrze?” Powiedziałem. Zrywałem się przez długi czas i szlochałem, i dławiłem się słowami i nie było na to nic. "Będę za nią tęsknić, moje dziecko tak bardzo, Claire. Proszę odejdź, nie mogę tego zrobić.

Proszę!" krzyczałam. „Jimmy, tak cholernie mi przykro. Ale chyba rozumiem, skąd pochodzisz.

I chcę, żebyś wiedział, że z biegiem czasu, cóż, może Bóg będzie dobry dla nas obojga i sprowadzi nas z powrotem znowu razem. Jimmy, muszę mieć nadzieję, że tak się stanie. powiedziała. Wzruszyłem tylko ramionami i zaszlochałem, a głową w dół na stole zaszlochałem jeszcze trochę.

Chciałem tego, czego ona chciała, ale wciąż dzieliła nas zbyt duża przepaść, by cokolwiek w rodzaju odbudowy jakiegokolwiek związku. Spojrzałem na nią, na moją piękną byłą żonę. "Po prostu idź, Claire, po prostu idź!" Powiedziałem. „Jimmy ja…” Spuściła wzrok, wstała z siedzenia i wyszła. Myślę, że była naprawdę zawstydzona.

Cóż, do diabła, ja też. Więc jestem przypadkiem charytatywnym, prawda? Cóż, mogło być gorzej. Mogłem zostać rzucony przez żonę dla pieniędzy; Mogłem spłodzić dziecko, przy którym matka nie chciała mnie widzieć; Mogłem zostać skazany na wózek inwalidzki do końca życia. O mój Boże! Takie rzeczy mi się zdarzały! Co ja mam zrobić?.

Odpowiedzią na to pytanie było użalanie się nad sobą, popadnięcie w depresję oraz zagubienie i samotność na zawsze. Tak więc, przemyślałem moje pierwsze myśli: rzeczy naprawdę nie mogą być gorsze niż były. Pierdolić! Potrzebowałem kobiety, jakiejkolwiek kobiety. Siostra bliźniaczka Quasimodo byłaby dobra, o tak. Jedna rzecz wynikła z mojej rozmowy z moją byłą żoną.

W końcu zdałem sobie sprawę, że bycie wiecznie napalonym nie jest dobre dla mojego zdrowia. Musiałem znaleźć gdzieś kawałek tyłka, który mógłby spojrzeć poza moje beznogie ja i pozwolić mi zrzucić skały. Myśląc o tym, pozostało mi tylko jedno: znaleźć mi dziewczynę wieczoru, którą mógłbym mieć na takie zadrapanie, na jakie mnie było stać.

Mógłbym zrobić sto za godzinę prostytutki. To nie tak, że robiłbym to dwa razy w tygodniu, a tego naprawdę potrzebowałem. Raz na kilka miesięcy przynajmniej uchroniłoby mnie przed zwariowaniem; tak, byłoby. Problem polegał na tym, gdzie taką panią znaleźć.

Nie byłem biegły w sztuce płatnej sceny gry. Dodajmy do tego, że Littleton nie było centrum możliwości dla facetów, którzy chcieli się odprężyć, zwłaszcza dla tych, którzy nie potrafili tańczyć. Cóż, może barman w Shadows mógłby mnie pokierować.

Barmani wiedzieli wszystko, prawda? Zasnąłem, marząc o moim kolejnym kawałku tyłka; ostatni był z Nadine jakieś sześć lat temu. Miałem nadzieję. Byłem na trzeciej rundzie JD, ale dopiero co zacząłem, więc jeszcze nie skończyłem. Spojrzałem w dół baru, gdzie Sub polerował szklane naczynia.

Sub, Sebastian Goode, był moim człowiekiem w Shadows. Właściwie wiedział, jak zrobić singapurską procę; Chodzi mi o to, kto, do cholery, zamawia takie. Nikt, kogo znam, no cóż, z wyjątkiem mnie w specjalne dni. Rozmawialiśmy pewnego dnia i przechwalał się, że potrafi wszystko zmiksować.

Zadzwoniłem do niego w tej sprawie; poparł swoją przechwałkę. Podniosłem rękę w uniwersalnym sygnale do służby. Zobaczył mnie, opuścił szklankę, którą polerował i podszedł do mnie.

„Jim, prawie tego nie tknąłeś” – powiedział. „Nie, nie, nie chcę kolejnego; ten będzie moim ostatnim” — powiedziałem. „Chciałbym zadać ci takie prywatne pytanie, wiesz, co mam na myśli?”.

Posłał mi zatroskane spojrzenie. Zawsze tak wyglądałem, gdy tylko ktoś zobaczył moją sytuację bez nóg. – Dobrze, jasne – powiedział w końcu. „Sub, gdzie facet mógłby znaleźć, wiesz…?” Posłał mi jeszcze jedno z tych spojrzeń, ale potem wydawało się, że je zrozumiał.

— Och — powiedział. "Masz na myśli…". "Tak, powiedziałem. Wyglądał na powątpiewającego, ale skinął głową w kierunku kobiety, której nigdy wcześniej nie widziałem na drugim końcu baru, która popijała wino.

Rozmawiał z nią z przerwami, kiedy zmywał naczynia. "Jej?" Powiedziałem. Skinął twierdząco głową. – Czy mógłbyś mnie przedstawić? Wzruszył ramionami i poszedł w dół baru.

Mówił do niej. Spojrzała w moją stronę i podeszła do mnie przy barze. — Cześć — powiedziała. Wtedy zobaczyła moją sytuację.

„Uh, przepraszam, ale muszę coś zrobić albo…” Prawie uciekła ode mnie i wyszła za drzwi. To było tak oczywiste, że dałem się ponieść emocjom. Cholera, nie mogłem nawet znaleźć prostytutki, żeby mi zrobiła.

Może powinienem był skorzystać z jej oferty Claire. Moje upokorzenie byłoby totalne, ale już nie było. Pierdolić! Rzuciłem dwudziestkę na bar i wytoczyłem się. Nawet się nie obejrzałam, żeby pomachać Subowi na pożegnanie. Byłem tak upokorzony, że nie byłem pewien, czy kiedykolwiek będę mógł wrócić do Shadows.

Pewnie tak, ale nie jutro. Musiałem wziąć głęboki oddech i po prostu spróbować zapomnieć o mojej ostatniej porażce. To było moje życie.

Wiedziałem o tym i po prostu musiałem nauczyć się sobie z tym radzić. Pierdolić! Taksówkarz podwiózł mnie do domu dziesięć minut później. Moje wykopaliska nigdy nie wydawały się tak samotne jak wtedy.

Dobrą wiadomością było to, że miejsce było ciche. To chyba była dobra wiadomość. Kiedy sięgnąłem po klucze, dzieciak, który miał nocne dyżury w weekendy, podszedł do mnie zaskakując mnie. — Pozwól, że ci to przyniosę, sir — powiedział. Otworzył mi drzwi.

„Uch, panie Clausen, ma pan wiadomość”. Podał mi kartkę papieru. To było od Sammy'ego, miał przyjść następnego dnia.

Cóż, trochę przyjazne towarzystwo na pewno by się przydało. ROZDZIAŁ 12: „Tak, spotkałam się z nim, naprawdę go obrzuciłam piaskiem. Dobre było to, że mnie posłuchał.

Złe było to, że w końcu to nie miało żadnego znaczenia. Nadal wysyłał mnie do pakowania”, powiedziała . Potrząsnął powoli głową. „Myślę, że mogliśmy przewidzieć ostatnią część.

Ale może to, że on w ogóle z tobą rozmawia, oznacza, że ​​część jego złości, rozpaczy, tego wszystkiego, trochę zanika” – powiedział Rodney. „Może to było tak, jakby chciał, żebym dał mu pretekst do wyjścia z zimno. Ale w końcu, jak powiedziałem, po prostu nie mógł wykonać skoku.

I cóż, jak mogę go winić. To, co usłyszał tego dnia, musiało go całkowicie zniszczyć. Myśląc o tym później, cóż, nie wiem, jak mogłam być tak płytka i okrutna — powiedziała — nawet prywatnie. — To dotyczy też mnie — powiedział. — Ha, niezupełnie.

O ile sobie przypominam, byłeś po jego stronie w kłótni – powiedziała. – Tak, ale słyszał, jak mówiłam o robieniu ci; To było o wiele gorsze niż to, co powiedziałeś. Zasadniczo kwestionowałem lub groziłem jego męskości. Nie ma nic gorszego niż to, nie dla faceta - powiedział.

Skinęła głową. - Więc co zrobimy? - powiedziała. - Zaproponowałam mu, a on nawet to odrzucił. I to pomimo faktu, że jego kutas był twardy jak pień drzewa.

Wyraźnie widziałem wybrzuszenie z przodu jego spodni. Chciał mnie, nie, spraw, żeby desperacko mnie pragnął; ale jego duma, ego, męskość macho stanęły mu na drodze.”. „Po prostu nie wiem w tym momencie. Kiedyś musimy spróbować ponownie. Ale kiedy „to” kiedyś nastąpi; cóż, po prostu nie wiem” – powiedział.

„Gdybym był wystarczająco silny fizycznie, zgwałciłbym go tylko po to, by opróżnić jego worek z piłkami. Potrzebuje tego w najgorszy sposób, wiem o tym, każda kobieta wie to o mężczyźnie – powiedziała. – Tak, i to na pewno prawda – powiedział. To był mój pierwszy dzień.

Czekałem na mężczyznę, który zbliżał się z drugiego końca pustego parkietu do miejsca, w którym zamieszkałem. „Cześć, Jim”, powiedział Sammy, opadając na ławkę naprzeciwko „Jak sztuczki?”. „Jak sztuczki” – powiedziałem, powtarzając jego słowa. „Ciekawa słownictwo, Samuelu”.

"Hę?" powiedział. „Nic, tylko termin twojej wizyty i moje ostatnie doświadczenia” – powiedziałem. Mężczyzna spojrzał na mnie z zaciekawieniem malując jego rysy.

„Hę? Jakie doświadczenia?” powiedział. „Próbowałem być tej dziewczyny sztuczką tamtej nocy, a ona odrzuciła moje zaproszenie, a ja miałem jej do zaoferowania sto dolców. Może nie mogła uwierzyć, że mogę być tak zamożny” – powiedziałem. „A może to, że jestem bez nóg, było ostatecznym powodem odrzucenia nawet dla pracującej dziewczyny”.

Mój przyjaciel odwrócił wzrok. — Jezu — powiedział w końcu — to wielka porażka. Jim, nie wiem, nie wiem, jak bardzo ci to szkodzi.

Ale może trochę się domyślę. szerokie powiedzieć dokładnie?”. „Nie bardzo, wyglądała na zainteresowaną, nawet ze mną na wózku inwalidzkim, ale potem spojrzała, zobaczyła i przestała być zainteresowana.

Powiedziała, że ​​jej przykro, ale po prostu przypomniała sobie, że musi gdzieś być” – powiedziałam. „Człowieku, nie wiem, co powiedzieć. Chodzi mi o to, że to po prostu coś naprawdę niedobrego” – powiedział.

– Tak. Ale powiedz mi, jak się macie z Colleen – powiedziałam. "Dobrze. Ona kocha mnie, a ja ją.

Wiesz. Jest dobrą kobietą, Jim. Musisz znaleźć taką jak ona.

Pomimo tego, że dupki są prostytutkami, jest mnóstwo kobiet, które szukają prawdziwego mężczyzny, a ty z całą pewnością jesteś jedną z nich. z nich" - powiedział. – Tak, cóż, nadzieja jest wieczna – powiedziałem. „Moja była wytropiła mnie kilka nocy temu.

Właściwie zaproponowała, że ​​się dla mnie rozłoży. Powiedziała, że ​​moja była najlepsza przyjaciółka też się z tym zgadza”. - I sądząc po tym, co właśnie powiedziałeś, odrzuciłeś ją, prawda? powiedział.

„Tak, odrzuciłem ją, to wszystko, czego potrzebuję, to pieprzenie z litości od mojej zdradzającej dziwki byłej żony” – powiedziałem. „Jeśli chce, żeby ktoś sprawił, że poczuje się mniej winna za wszystko, co mi zrobiła, będzie musiała szukać gdzie indziej. Nie mam czasu dla niej, ani dla niego, jeśli o to chodzi. Rzeczy, które słyszałem to, co mówią o mnie, sprawia, że ​​jakikolwiek kontakt z nimi nie ma miejsca.

Dlaczego musieli mówić takie rzeczy, Sammy? Nigdy im nie zaszkodziłem, nigdy! Sam i ja spędzaliśmy czas, dopóki nie powieszono ostatniego psa. Dobrze było mieć takiego przyjaciela jak Sam, nawet jeśli nie widywałem go zbyt często. – Cześć, Sam – powiedziała, podchodząc do niego od tyłu i zaskakując go. Jak tam u ciebie i twojej żony," powiedziała Claire.

Rzucił jej spojrzenie "Jaki to twój interes?". "Wszystko w porządku. Nikt nie próbował mi jej ukraść; no cóż, w każdym razie – powiedział. Skrzywiła się, ale nie obraziła się zasugerowaną analogią.

– Dołączy do mnie za kilka. – Cieszę się, że dobrze sobie radzisz, – powiedziała. żeby rozchmurzyć się, że ma z nimi coś wspólnego.

Zaprowadziła go do budki pod przeciwległą ścianą. W soboty o 15:00 na Crossroads nie było aż tak tłoczno. Zadomowili się.

Zabrał ze sobą piwo. Podeszła dziewczyna z baru i zapytała ją, co by chciała. „Jedno z tych," powiedziała Claire, wskazując na to, co jadł jej partner z budki. Dziewczyna skinęła głową i poszła wypełnić zamówienie. „Byliśmy tutaj wcześniej nie rozmawialiśmy, Sam – powiedziała.

Jej ręce były złożone na stole przed nią. wcześniej”, powiedział Sammy. „Sam, nie jestem tu po to, by kogokolwiek wywoływać kłopotu lub sprawić, że ktoś poczuje się niekomfortowo. Muszę tylko znaleźć sposób, by pomóc naszemu Jimmy'emu pozbierać się i ułożyć sobie życie. Jezu, Sam, potrzebuję twojej pomocy.

Do diabła, robię to” – powiedziała. Do końca życia żałował tej kobiety. Widział, że miała na myśli to, co powiedziała. Ale problem polegał na tym, że nie zrobiło to cholernej różnicy.

Zniszczyła jego pąka, a potem odszedł i poświęcił każdą szansę na normalne życie, ratując ją i całą jej „nową” rodzinę. Było całkiem jasne, że absolutnie nic nie mogła zrobić, żadne z nich nie mogło zrobić, by pomóc temu facetowi. Nie potrzebował współczucia, potrzebował kobiecej miłości, a szanse na to, że kiedykolwiek ją otrzyma, były co najmniej duże. – Wiesz, że ostatnio go odwiedziłem? powiedziała. „Tak, powiedział mi.

Po tym zachorował na serce, zamierzasz się z nim zobaczyć. Myślę, że chętnie przyjąłby twoją ofertę, ale nigdy nie zrobiłby niczego, co pomogłoby ci zdradzić twojego obecnego męża. On nie jest taki – powiedział Sammy. – Powiedział ci o tym! powiedziała Claire. Sammy skinął głową.

– Jakie to żenujące – powiedziała. — Tak, dla niego — powiedział Sam. „Ale mój mężczyzna żyje ze wstydem każdego dnia. Nie ma cholernego sposobu na ucieczkę od tego teraz, nie później, długo potem”. Skinęła głową.

„Musi spróbować znaleźć własną kobietę. Lepszą niż ja kiedykolwiek byłam” – powiedziała. „Tak, no cóż, miał trochę problemów pod tym względem” – powiedział. Było coś w sposobie, w jaki powiedział to ostatnie, co przykuło jej uwagę.

"Sam?" powiedziała. – Po tym, jak zostawiłeś go tej nocy. Myślę, że tak naprawdę to była następna noc.

Uderzył do prostytutki. Z powodu twojej wizyty był bardzo zdesperowany, by wywieźć swoje prochy. Protie na początku okazywał zainteresowanie, ale potem, kiedy zobaczyła jego nogi, to co z nich zostało, rzuciła się na niego i uciekła. Wiem na pewno, że po tym naprawdę płakał, szlochał z frustracji. Mężczyzna jest ostatecznie zdesperowany.

Prawie chciałbym, żeby był gejem. Do diabła, pochyliłbym się nad nim, gdyby był, cokolwiek, by mu pomóc” – powiedział Sammy. „O mój Boże!”, zapiszczała. „O mój pieprzony Boże! Czy coś jeszcze złego może przydarzyć się temu człowiekowi!”.

„Nie wiem o tym”, powiedział Sam, „ale jeśli jest coś innego, co mogłoby skrzywdzić człowieka, prawdopodobnie na to wpadnie. Ten człowiek po prostu nie ma szans, jeśli wiesz, co mam na myśli.”. „Sam, nie wiem, co robić.

Potrzebuję twojej pomocy. Potrzebuję tego źle. Jakieś szanse? - powiedziała.

- Nie. Powiedział mi, że naprawdę i naprawdę chce tylko ciebie i tego twojego mężczyznę z dala od obrazu. Potrzebuje czasu, dużo czasu.

Ty i ten twój facet, który go wkurza, nie damy rady, panno Pollard. Po prostu odejdź. Zostaw tego człowieka jego życiu, co z niego zostało” – powiedział. „Nie mogę tego zrobić, Sam. Wiem, że masz rację.

Może faktycznie najlepiej będzie, jeśli Rodney i ja zostawimy go w spokoju. Ale po prostu nie mogę. Muszę wierzyć, że coś zostało z jego uczuć do nas i zamierzam dowiedzieć się, co to jest i użyć tego, by pomóc temu człowiekowi. Muszę - powiedziała.

- Poza tym, że rozwodzisz się z mężem i ponownie wychodzisz za naszego faceta, to się nie zdarza - powiedział. masz coś w rodzaju coup de gras dla niego, który ma z tobą coś wspólnego. „Sam, nigdy nie miałem zamiaru odcinać Jima od życia Rebeki!” powiedziała Claire.

„Czy on to powiedział!”. „Nie, słyszałem nagrania. Było dla mnie całkiem jasne, że myślisz, że byłby niczym więcej niż wielkim problemem i że zamierzasz upewnić się, że możesz kontrolować sytuację z nim i nią - powiedział Sam. - Och - powiedziała. - Sam Przyznaję, że to, co powiedziałem tego dnia, zrodziło się ze zmartwień.

Ale nigdy nie powstrzymałbym Jimmy'ego przed zobaczeniem lub uczestniczeniem w życiu jego córki. „Nie, ale kontrolowałabyś wszystko, aby upewnić się, że wszystko odbywa się po twojej myśli. I widzisz go w jej pobliżu jako po prostu„ kolejny ”problem, z którym musisz się uporać.

Wszystkie rzeczy, które powiedziałaś, pani, były zabójcami wszelkich nadziei, jakie Jim miał na posiadanie znaczącego związku, relacji rodzicielskiej, ze swoim dzieckiem. Ty to powiedziałeś, on w to wierzy i ja też "- powiedział Sam. „Sam, naprawdę, to mogło tak zabrzmieć. Chyba tak.

Ale to nie jest to, co naprawdę myślę lub w co wierzę” — powiedziała Claire. „Tak, cóż, będziesz grał w piekło, próbując przekonać każdego, kto słyszy to nagranie, w tym mnie” – powiedział. „Sam, kiedy go zobaczysz, czy mógłbyś, czy mógłbyś?…”. „Zapewnić go o swoich dobrych intencjach? Nie możesz, Claire. Sam ci nie wierzę.

Myślę, że mówisz prawdę, kiedy mówisz, że chcesz pomóc naszemu facetowi, ale nigdy nie przekonasz mnie ani jego, że ty dałbym mu wolną rękę w stosunku do Rebeki, jego Rebeki. I właśnie tego potrzeba, aby w ogóle zacząć normalizować sytuację. Cóż, przynajmniej tak myślę.

Posłała mu spojrzenie wyrażające zainteresowanie. Czy mogłaby to zrobić; czy mogłaby dać mężczyźnie wolną rękę w kwestii ich dziecka? Tego samego wieczoru będzie rozmawiała z mężem na ten temat. "Więc żadnych kości z Sammym?" — powiedział Rodney Pollard.

„Nie. Prawie powiedział mi, żebym spadała, nie w tak wielu słowach, ale to było ważne” - powiedziała Claire. – Człowieku, o człowieku – powiedział. „Powiedział coś, co chcę przez ciebie prowadzić” – powiedziała. "Oh?" powiedział.

„Cóż, to nie było coś, co usłyszał bezpośrednio od Jima, ale to, co on, Sammy, myśli i ma trochę wewnętrznego narkotyku, jeśli wiesz, co mam na myśli” – powiedziała. "Dobra?" powiedział. „Sam uważa, że ​​moje słowa dotyczące Jimmy'ego i jego związku z Rebeccą były ostatnią kroplą dla Jimmy'ego. Sam mówi, że Jimmy myśli, że nie chcę, aby miał jakikolwiek wpływ lub autorytet, jeśli chodzi o podejmowanie decyzji dla dobra Rebeki., Sam uważa, że ​​nie ma nadziei na to, by Jimmy się rozluźnił, dopóki nie otrzyma nieograniczonej swobody w podejmowaniu decyzji dotyczących naszej córki” – powiedziała Claire. „W porządku, mogę uwierzyć, że tak jest” - powiedział Rodney.

„Więc myślisz o zaoferowaniu mu tego?”. "Nie wiem. Może. Co o tym myślisz? - powiedziała. - Ja też nie wiem.

Chodzi mi o to, jak daleko byś to posunął lub pozwolił, żeby to zabrano, chyba tak to można powiedzieć? - powiedział. - Myślę, że Sam może mieć rację. Jeśli tak, Jimmy nie byłby zadowolony, już nie, z żadnymi ograniczeniami. Zrezygnować z jakiegokolwiek wpływu, jaki ty i ja mielibyśmy lub mielibyśmy mieć na nasze dziecko, a to nasze dziecko jest twoje i moje w takim samym stopniu, jak jego, cóż, to może być po prostu za dużo” – powiedziała.

„Mam na myśli zbyt wiele, nawet biorąc pod uwagę wszystko, co dla nas zrobił. „Hmm, być może” - powiedział. „Ale co by było, gdybyśmy po prostu zapytali go, czego chce i oczekuje. Załóż mu to? - powiedział. Spojrzała na męża.

- Tak, tak, to może zadziałać. Gdybyśmy zadali sobie zadanie wyznaczania limitów lub nawet braku ograniczeń, prawdopodobnie bylibyśmy dla siebie bardziej surowi niż on. Cóż, prawdopodobnie - powiedziała. - Tak, to byłaby nadzieja.

Chodzi mi o to, że byłby bardziej rozsądny niż my. Tak - powiedział. Starałem się unikać baru, Shadows. Nie potrzebowałem whisky, potrzebowałem kobiety.

Więc skoro jej nie miałem, marzyłem o jej posiadaniu. Śniłem, choć nie tak dobrze ponieważ whisky pod pewnymi względami pozwalała mi użalać się nad sobą o wiele skuteczniej. A użalanie się nad sobą było właściwie terapeutyczne, jak odkryłem w ciągu ostatnich lat. Poza tym, nie będąc tak często przy barze, nadal ogrzewałem siedzenie tam raz lub dwa razy w tygodniu minimalizowałem szansę, że będę dla nich łatwym łupem, aby po prostu wejść do mnie i zawstydzić.

Moje obawy co do tego ostatniego nie były bezpodstawne. Sebastian dał mi wskazówkę, że odwiedzają mnie złoczyńców kilka razy. Nie rozmawiali z nim, ale rozpoznał ich, kiedy przyszli przy dwóch różnych okazjach, i dał mi wskazówkę.

Było dla mnie jasne, że nie skończyli mnie nękać Nie widziałem Sammy'ego od naszej ostatniej rozmowy i trochę się nad tym zastanawiałem, ale w końcu był żonaty, więc może to miało sens. oman, to ona z pewnością zdominowałaby mój czas i uwagę, a nie jakiś lamentujący frajer jak ja. Ale dobrze opłacane plany myszy i ludzi czasami się nie udają.

Znów był późny wieczór w tygodniu, po 21:00, przez kilka osób. Pukanie do drzwi mnie zdenerwowało. Miałem przeczucie, kto to może być. Miałem rację. Podjechałem do drzwi i otworzyłem je, zaskakując ich.

„Pozdrowienia dla was, gości z cheatersville”, powiedziałem, uśmiechając się, wyraźnie nie byłem miły pomimo uśmiechu. Dostałem od nich spojrzenia na kilku poziomach. Było jasne, że byli zdezorientowani. "James?" powiedział Rodney. „Kto inny przeszkadzałby mi o tej porze w noc powszednią” - powiedziałem.

„James, nie jesteśmy tutaj, aby ci przeszkadzać. A ja przyniosłem wino” – powiedział. Jak dotąd kobieta nie wypowiedziała nawet słowa „cześć”, więc ja to zrobiłem. - I witaj, Claire, dziś wieczorem wyglądasz wyjątkowo uroczo - powiedziałem, a ona to zrobiła. - Dziękuję, James, i ciebie też witam - powiedziała.

Zatoczyłem się z powrotem na środek pokoju, zostawiając im możliwość wejścia lub wyjścia. Zdecydowali się wejść i zamknęli za sobą drzwi, co oszczędziło mi robienia tego za nich. "Dobrze?" Powiedziałem. „Jak tym razem zamierzasz utrudnić mi życie?”. - Jimmy, proszę, cholernie dobrze wiesz, że nie mamy zamiaru utrudniać ci życia ani nic z tych rzeczy.

Wręcz przeciwnie - powiedziała. „Naprawdę Jim, Claire i ja chcemy ci tylko pomóc i, cóż, złożyć ci ofertę, której odrzucenie będzie cholernie trudne” – powiedział Rodney. Zaśmiałem się głośno.

Zaśmiałem się mocno. Mój bok zaczął boleć tak bardzo się śmiałem. Obaj byli wyraźnie zdezorientowani. W końcu złapałem oddech.

„Muszę cię zapytać, stary kolego Rodney. Czy naprawdę nie przeszkadzało ci to, że robiłem twoją żonę; powiedziała, że ​​tak?”. — Jim, ja… — zaczął. Jima? - zapytała Claire, nie rozumiejąc mojej wesołości - dlaczego się śmiejesz? Zignorowałem jej bezsensowne pytanie.

„Jeśli jesteś tutaj, stary Rodney, by zaoferować mi pracę, pieniądze, prezenty lub godzinę ze swoją nagą żoną, to zmarnowałeś czas, przychodząc tutaj. Nie chcę niczego od ciebie, żadnego z was Więcej Nie zaakceptowałbym tego, nawet gdyby zależało od tego moje życie. Czy wyrażam się jasno?” Powiedziałem.

„Jim, zraniłem cię. Wiem o tym i przepraszam, szczerze przepraszam. Ale nie, nie jesteśmy tutaj z prezentami, chociaż możesz mieć prawie wszystko, czego chcesz, jeśli do tego dojdzie. Wszystko, co musisz zrobić, to poprosić, do diabła, wystarczy zasugerować i jest twój. Ale nie, to nie o to dziś chodzi - powiedział Rodney.

Zmienili moje zainteresowanie. "Oh?" Powiedziałem. „Wiesz, powinienem ci powiedzieć, że prawie się poddałem, kiedy Claire zaproponowała mi seks zeszłej nocy.

Ale pozostałem silny. Nie wbijam noża najlepszym przyjaciołom w plecy, to nie ja”. - Jim, chodzi o Rebekę - powiedziała Claire. Teraz byłem zaniepokojony. - Jest ranna? Co? Powiedziałem.

— Nie, nie, nie — powiedział Rodney. Odetchnąłem z ulgą. Spojrzenie, które otrzymałam od Claire w chwili zaniepokojenia i późniejszej ulgi, wiele mówiło. Była zadowolona. Dlaczego się cieszyła, wciąż pozostawało tajemnicą, ale nie było co do tego wątpliwości, była zadowolona.

- Och, w porządku - powiedziałem. „Więc jak się ma moje dziecko. Wiesz, to, przy którym nie chcesz, żebym był zbyt często”. Dostałam kolejne spojrzenie Claire, które było czystą frustracją.

„Jim, to, co usłyszałeś na tym nagraniu. Mój Boże, jak to musiało cię zaboleć” – powiedziała. - Cóż, masz cholerną rację co do tego - powiedziałem, wciąż się uśmiechając, ale już się nie śmiejąc.

„W każdym razie, po myśleniu o tym każdego cholernego dnia od tamtego czasu, zdałem sobie sprawę, jakim byłem paranoicznym dupkiem. Jim, masz pełne prawo być w życiu tej dziewczyny iw sposób, który uznasz za stosowny, a nie w sposób, który ja jeśli uznasz to za stosowne, albo Rodney – powiedziała Claire. „Och, i doszedłeś do tego wniosku kiedy, jak?” Powiedziałem. – Prawdę mówiąc, w wyniku rozmowy, którą przeprowadziłam z twoim przyjacielem – powiedziała.

"Sammy'ego?" Powiedziałem. — Tak — powiedziała. Sprawy stawały się teraz jaśniejsze.

Tak naprawdę nie powiedzieli jeszcze zbyt wiele, nie złożyli żadnej faktycznej oferty. Ale czułam, że zamierzają złożyć mi ofertę, która pozwoli mi odgrywać większą rolę w życiu mojego dziecka. O ile większe było pytanie i tak czy inaczej nie miało to już dla mnie znaczenia. Nie miałoby to znaczenia, ponieważ nadal byliby tymi, którzy rządzą grzędą i wyznaczają granice. Granice mogą być hojne, ale byłyby to ich granice; Właściwie nie miałbym nic do powiedzenia.

Dlatego ich oferta byłaby dla mnie bez znaczenia i całkowicie nie do zaakceptowania. „Jim, jesteśmy ci winni więcej, niż kiedykolwiek jesteśmy w stanie spłacić. Wiemy o tym i ty na pewno o tym wiesz. Dlatego jesteśmy tu dziś wieczorem, aby złożyć ci ofertę, której naprawdę nie możesz odrzucić” – powiedział Rodney. – Och, a jakie będą zasady? Powiedziałem.

„Żadnych zasad. Cóż, żadnych, które ustalimy z Claire lub ja. Ty będziesz je ustalać” – powiedział. „Hę? O czym ty mówisz?” Powiedziałem. „Jim, twoje słowo będzie prawem, jeśli chodzi o nasze dziecko” – powiedziała Claire.

„Żadnych ograniczeń dla ciebie. Cóż, z wyjątkiem tego, że możesz nam powiedzieć, czego oczekujesz, chcesz, potrzebujesz, czegokolwiek”. — Nie rozumiem — powiedziałem. Jim, pomijając fakt, że Rebecca będzie z nami mieszkała, co jest tylko kwestią praktyczną, cokolwiek powiesz w kwestii jej wychowania, odwiedzin, cokolwiek zechcesz, będzie tak, jak będzie.

A jeśli chodzi o odwiedziny lub zamieszkanie, jeśli znajdziesz lepsze lokum niż to zasrane mieszkanie, ona też może mieszkać z tobą przez część czasu. Ile czasu też będzie zależało od ciebie i może od niej. Bylibyśmy wdzięczni za głos w tej sprawie, ale nadal bądźcie swoją decyzją, nie naszą” – powiedziała.

Powstrzymali mnie, o rany! – A skąd miałbym wiedzieć, że dotrzymasz słowa? Powiedziałem. - Cóż, to znaczy nie wiem - powiedział, najwyraźniej zakłopotany. ale wtedy wydawało się, że wpadł na pomysł. „Jim, a może my, nie ty, jeśli chcesz, zatrudnimy prawnika, aby sporządził kontrakt szczegółowo opisujący to, co dziś wieczorem mówimy. Podpiszemy go, a wtedy będziesz miał dokumenty prawne, które zapewnią cię, że to, co mówimy naprawdę i naprawdę tak by było”.

Kiwałem głową. – Może – powiedziałem. "Może.".

Rozmawialiśmy jeszcze trochę, głównie o dziecku, o tym, jak się czuje iw ogóle. Musiałem się z nimi zgodzić na jednym poziomie: złożyli mi ofertę nie do odrzucenia. I uważałem, że byli szczerzy, tak. Pojechałabym do nich odebrać dziecko i spędzić dzień w zoo w sobotę, za trzy dni. Musiałem przyznać, że byłem zdenerwowany.

Znałem wynik: prawie wszyscy czuli się nieswojo w towarzystwie osoby po podwójnej amputacji. Cóż, nie było po co. Moje dziecko musiało się kiedyś przyzwyczaić. Widziała mnie już wcześniej i nie wydawała się być zbyt skrępowana, ale stary, byłam zdenerwowana! Dynamiczny duet zaproponował, że nas dwoje, Rebecca i ja, będziemy szoferami, ale zrezygnowałem z tego.

Stworzyłoby to precedens, że nie mogłabym zadbać o własne potrzeby; Nie chciałem tego, o nie, nie chciałem tego. Publiczny van zabrał mnie i zabrał do ich zamku na wzgórzu. Musiałem się zastanawiać, jak moje dziecko może być zainteresowane zamieszkaniem ze mną, nawet w niepełnym wymiarze godzin, w dowolnym miejscu, na które mnie stać.

Ale może dzieci były zabawne i może nie uznałaby tego za zbytnie upokorzenie, a nawet nie zauważyłaby różnicy; cóż, można mieć nadzieję. „Cześć ponownie, Jim”, powiedział Rodney, schodząc podjazdem, żeby mnie powitać. Rebecca była zaledwie kilka jardów za nim.

Zaletą tego było to, że nie musiałem wysiadać z furgonetki, wyjmować wózka inwalidzkiego z tyłu, iść do wejścia do Towers, zabrać dzieciaka i wrócić podjazdem, odłożyć krzesło w furgonetce i wrócić do środka z moją córką. Chyba doceniam tę myśl z jego strony. Myślę, że powinienem też wspomnieć, jeśli jeszcze tego nie zrobiłem, że kierowcy furgonetek są doświadczeni i mają i pomagają we wszystkich wyżej wymienionych kwestiach praktycznych.

W każdym razie, to jest koncert, tak dla wyjaśnienia; i tak, nadal muszę płacić za transport; są to zwykłe taksówki i prywatna firma. – Cześć, tatusiu – powiedziała Rebecca. "Tęskniłem za tobą." O rany, jak mi to ładnie zabrzmiało. - Cóż, ja też za tobą tęskniłem, kochanie - powiedziałem. Rodney pomachał jej na pożegnanie, a ona wsiadła do furgonetki i ruszyliśmy.

- Daaddyyyy - jęknęła, zajmując swoje miejsce. „Nie jestem już dzieckiem, mam 13 lat!”. – Och, przepraszam – powiedziałem. „Z całą pewnością nie jesteś dzieckiem. Mówisz, że masz trzynaście.

Powinienem był to wiedzieć, ale nie zdawałem sobie z tego sprawy”. Nasz dzień w zoo upłynął bez żadnych problemów. Myślę, że moja córka robiła wszystko, co w jej mocy, aby nie utrudniać mi tego, gdzie poszliśmy w to miejsce i co zobaczyliśmy. Musiałem przynajmniej to docenić.

Do domu wróciliśmy tuż przed zmrokiem: po całym dniu spędzonym w zoo poszliśmy coś zjeść. Cóż, wciąż był czas letni. Nie ściemniało się prawie do dziewiątej. Moja była żona wyszła mi na spotkanie, kiedy przyjechał van.

"Cześć!" powiedziała wesoło, gdy drzwi furgonetki się otworzyły. Rebecca zeszła na dół, przytuliła mamę i wbiegła do środka. - Dobrze się wtedy bawiłeś - powiedziała Claire.

– Tak, tak, zrobiliśmy to – powiedziałem. „Jej najbardziej podobał się rezerwat ptaków, a ja wielkie koty”. „Naprawdę, ja też lubię duże koty” – powiedziała. „Słuchaj, Jim, czy mógłbym cię namówić na kolację?”. „Uh, nie dzisiaj.

Deszcz sprawdzić?” Powiedziałem. – Tak, tak, oczywiście – powiedziała. — Nie możemy się doczekać. Ukłoniłem się. Zamieniliśmy jeszcze kilka słów i nadszedł czas, aby zacząć.

Jazda powrotna do mojego mieszkania była dla mnie czasem, aby pomyśleć o tym dniu io tym, jak minął. A jeszcze bardziej propozycja, którą oni dwaj wymyślili, aby złagodzić moje uczucia do nich. Nie miałem co do tego wszystkiego złudzeń. Czuli się winni i chcieli zadośćuczynić. Właściwie nie chciałem im tego ułatwiać, ale w tym momencie moją główną troską było dziecko w wieku trzynastu lat.

Nie miałem kobiety, ale dziecko było prawie tak dobre, tak, było..

Podobne historie

Wzbudzony i przebudzony

★★★★(< 5)

W łóżku z mężem i innym mężczyzną w połowie jego wieku.…

🕑 49 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 2,784

Rozdział 1 Naprawdę nie mogę uwierzyć, jak bardzo zmieniło się moje życie w ciągu ostatnich trzech miesięcy. Po prostu nie oczekujesz tego w moim wieku. Pozwól mi wyjaśnić. Zacznę od…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Hall Pass

★★★★★ (< 5)

Żona pozwala sobie na myśl o nieznajomym, a ona dostaje raz szokującą ofertę…

🕑 33 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 2,019

Po prostu wślizgnął się w jej głowę, jak poprzedniej nocy. „Zastanawiam się, czy on pieprzy się tak dobrze, jak wygląda?” Siedziała z mężem przy barze przy basenie, pochłaniając…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Uwiedziony współpracownik

★★★★★ (< 5)
🕑 9 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 2,103

Mój mąż Blair gra w pokera w piątkowe wieczory ze współpracownikami. Każdy z nich organizuje przyjęcie, a kiedy przyjdzie nasza kolej, przygotuję przekąski i napełnię lodówkę piwną i…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat