Najlepsi przyjaciele na zawsze — część siódma z trzynastu

★★★★★ (< 5)

Grzęzawisko zamieszania.…

🕑 42 minuty minuty Miłośnicy żon Historie

ROZDZIAŁ 13: „Czy mogę mieć nadzieję, że najgorsze już za nami?” powiedziała Claire. „Na dłuższą metę nie. Będzie szukał dowodów na to, że wszystko, co zaproponowaliśmy, było fikcją, ale na dłuższą metę może wszystko się ułoży” - powiedział. „I nie poprosił jeszcze prawnika, aby się zaangażował, ale nadal może, więc to niewielka obawa”.

— Tak, cóż, jedyne, co możemy zrobić, to chyba mieć nadzieję — powiedziała. „Ta taksówka, furgonetka, której zawsze używa do poruszania się, musi być dla niego bardzo kłopotliwa. Są samochody, które mają wyposażenie umożliwiające osobom niepełnosprawnym, takim jak on, prowadzenie i poruszanie się” – powiedział. „Są bardzo drogie. Nie mógł sobie na nie pozwolić, ale mogliśmy.

Problemem byłoby nakłonienie go do zaakceptowania czegoś tak dużego, dużego dla niego”. „Tak, słyszałem o takich samochodach. Ale masz rację, nawet zasugerowanie mu czegoś takiego mogłoby sprawić, że pomyśli, że próbujemy go przekupić. Nie, to musi być jego pomysł. kiedy nas o to pyta, nie możemy wyglądać na zbyt szczęśliwych, aby go zadowolić.

Człowieku, ten mój były jest czasem wrzodem na tyłku, mimo wszystko "- powiedziała Claire. — Chyba — powiedział. „Wiesz, że jest to jeden z obszarów, w którym moglibyśmy przekonać Sammy'ego, by nam pomógł. Warto z nim o tym porozmawiać, choćby nieoficjalnie”.

Spojrzała na niego. "Wiesz, tak, myślę, że to może być sposób na pewno. I jak powiedziałeś, ukośnie. Nie możemy na niego naciskać," powiedziała Claire. „Dobrą wiadomością jest to, że Rebecca może być katalizatorem do rozwiązania wszystkich naszych problemów, jego i naszych” – powiedział.

— Na to wygląda — powiedziała. „Ale inny biggee wciąż tam czeka, żeby ugryźć nas w dupę”. „Tak, kobietę. Do diabła, kupiłbym mu taką, gdyby nigdy się o tym nie dowiedział i skończył z nienawiścią do nas bardziej niż teraz” – powiedział.

— Zabawne — powiedziała. „Nie możesz kupić miłości, Rodney, a niewolnictwo jest nadal nielegalne. A jeśli zastanawiasz się, czy mnie nie kupiłeś”. - Wiem. Jesteś jedną z niewielu nieprzekupnych osób, które rzeczywiście biorą ślub z miłości, a nie dla pieniędzy.

Miałem tam szczęście - powiedział. - I ja też miałem szczęście. To jest jedna rzecz, której żałuję, że wyszłam za Jima.

Byliśmy młodzi i myśleliśmy, że mamy to razem. Ale wtedy pojawiłeś się ty i zdałem sobie sprawę, że w głębi duszy zdałem sobie sprawę, że popełniłem błąd. Nie dlatego, że Jim nie był dobrym mężem; był dobrym mężem i dobrym człowiekiem. Po prostu nie kochałam go na tyle, by być kobietą jednego mężczyzny, nie dla niego.

Mów o gównianych decyzjach - powiedziała. - Tak, cała woda pod mostem. W pewnym momencie musimy mieć nadzieję, że znajdzie kogoś, jakąś kobietę, która pokocha go tak, jak na to zasługuje.

W każdym razie taka jest nadzieja – powiedział. – Wiesz, wezmę sprawy w swoje ręce i porozmawiam z Sammym o sprawie z samochodem io tym, jak ułatwiłoby to życie Jimowi i Rebece. Naprawdę myślę, że to jedna rzecz, która musi się wydarzyć. Mężczyzna musi umieć się poruszać. Tym razem musi przyjąć naszą pomoc.

Myślę, że jeśli będziemy na tyle delikatni, że uda nam się potoczyć piłkę. Możemy nawet poprosić go o zwrot pieniędzy. On odpłaci nam, że jest nam coś winien, może być zwycięzcą.

Nie wiem; co myślisz?” Powiedziała. „Tak, myślę, że to dobry pomysł, tak jak powiedziałem. Niezależnie od tego nie zaszkodzi – powiedział.

Zobaczyła mężczyznę przy barze; był sam. Podeszła do niego. – Sammy, miło cię tu spotkać – powiedziała Claire Pollard. dzisiaj?”. Spojrzał na nią i też się uśmiechnął.

„Dobrze i dziękuję, że pytasz” – powiedział. „Cóż, dobrze. Imię twojej żony? Colleen, prawda? - powiedziała.

- Tak, jest - powiedział. - Więc jesteś tu dziś wieczorem sama, nie Jimmy ani Henry? Dołączy do mnie, ale nie do chłopców, nie dziś wieczorem. Henry gra w pokera, a Jim jest wyczerpany — powiedział. — Wyczerpany! — powiedziała z troską.

— Tak, tak właśnie powiedział, kiedy do niego dzisiaj zadzwoniłam. Colleen i ja idziemy na kolację i zaprosiliśmy go, żeby poszedł ze mną, ale odmówił, mówiąc, że wciąż jest zagazowany” – powiedział. „Zagazowany? Dlaczego? - powiedziała.

- Chyba zabrał córkę do zoo w zeszły weekend i naprawdę go to poruszyło. Chyba nie jest tak silny, jak mu się wydawało. Ale według niego był to najlepszy czas, jaki miał w wieku szopa” – powiedział Sammy. „Zoologiczny! To było półtora tygodnia temu, nie w ostatni weekend” – powiedziała.

„Wydawał się w porządku, kiedy wrócili z podróży. Ale mówisz, że wciąż jest naćpany?”. „Tak powiedział. Nie żałuje nadmiernego zmęczenia.

Powiedział tylko, że w przyszłości będzie lepiej planował wypady ze swoim dzieckiem – powiedział Sammy. Skinęła głową. Musiała pomyśleć. To prawda, że ​​nie mieli od niego wiadomości od dziewięciu dni. Becca miała kilka telefonów, wiedziała, że ​​powiedziała jej o nich, ale żadnych wizyt ani próśb o żadne.

Czy jest coś niepokojącego? Będzie rozmawiała ze swoim mężem. „Sammy, my, mój mąż i ja jesteśmy martwi się o niego. Musi mieć problemy z poruszaniem się iw ogóle. Nadal się nim opiekujesz? - powiedziała.

- Na tyle, na ile mogę. Jest trochę niezależnym przekleństwem, ale wiesz, że jestem tego pewien” – powiedział. „O tak, wiem to na pewno.

Gdyby nam pozwolił, pomoglibyśmy mu o wiele bardziej, ale tak jak powiedziałeś, jest zbyt cholernie niezależny i dumny, by pozwolić, by coś wielkiego pochodziło od nas. „Chciałabym kupić mu jeden z tych samochodów, które są przystosowane dla osób niepełnosprawnych, ale wiem, że zamknąłby mnie, gdybym nawet zasugerowała taką hojność. Cóż, wiesz, co mam na myśli” – powiedziała Claire. „Tak, cóż, wydaje mi się, że tak jest” — powiedział Sam. – A więc rozmawiałeś z tym człowiekiem – powiedział Rodney.

„Tak, też myślę, że poszło dobrze. Wspomniałem o samochodzie przystosowanym dla osób niepełnosprawnych. Ale nie prosiłam go, żeby mówił o tym Jimowi. Jeśli to zrobi, wszystko będzie zależało od niego, nie od ciebie czy ode mnie — powiedziała Claire.

— Hmm, chyba dobrze — powiedział Rodney. — Gdzie jest Rebecca? — powiedziała Claire. — Jest w domu swojej przyjaciółki, Glorii, Skinęła głową.

Młode nastolatki mają swoje chwile, pomyślała. „Więc jak minął ci czas u Glorii?” powiedziała Claire. „Zabawne”, powiedziała Rebecca. „Jej mama zabrała nas do kina”.

dobrze," powiedziała Claire. „Mamo, dlaczego tata nie przyszedł?" Powiedziała Rebecca. „Uh, nie wiem, kochanie.

Ale dzwonił, prawda? - powiedziała Claire. - Tak, cztery razy, odkąd poszliśmy do zoo. Ale to było dwa tygodnie temu! – powiedziała. – Poprosiłam go, żeby do mnie przyszedł.

Powiedział, że to zrobi. „Ok, w takim razie jestem pewien, że wkrótce to zrobi” - powiedziała Claire. Jej córka skinęła głową.

„Właściwie martwi się, że go nie było. Nie powinniśmy zadzwonić i go zaprosić? - powiedziała. - Tak, chyba.

Nie chciałem wywierać na nim presji, ale minęło trochę czasu. To znaczy myślałam, że zadzwoni do ciebie, do mnie albo przyjdzie. To znaczy po tym, jak daliśmy mu carte blanche, tak jak to zrobiliśmy – powiedział.

– Hmm, tak. Cóż, zadzwonię do niego. Mam jego numer. Dał mi go po tym, jak tego dnia wrócili z zoo – powiedziała. Oboje odwrócili się w stronę telefonu przyczepionego do ściany kuchni, w której stali.

Dzwoniło jak na zawołanie. Poszła odpowiedzieć. – Tak – powiedziała do kogoś, kto był po drugiej stronie.

Przez następne dwie minuty uważnie słuchała tego, kto był po drugiej stronie, tylko pomrukiwał ze zrozumieniem w odpowiednich momentach. – To był Sammy – powiedziała. "Jimmy jest w szpitalu!" opadła na krzesło przy stole. „Mój Boże, czy ten człowiek nie może odpocząć!”. Jej mąż potrząsnął głową.

— Jaki szpital? powiedział. - Memoriał Graysona - powiedziała. „Idę.

Idę teraz”. – Jest siódma rano. Jeszcze cię nie wpuszczą. Może za kilka godzin – powiedział. Skinęła głową.

„I tak idę. Chcę tam być, kiedy pozwolą odwiedzać. Muszę móc powiedzieć, że zależało nam na tyle, by spróbować” – powiedziała.

– Rozumiem, co masz na myśli – powiedział. „Dobra, muszę iść do biura. Zadzwoń do mnie, kiedy tam dotrzesz. Przyjdę tak szybko, jak tylko będę mógł.

Dobrze?”. – Tak, to zadziała – powiedziała. „Zastanawiam się, o co chodzi? To znaczy, o co chodzi?”. – Tak, naprawdę – powiedział. „Sammy nie powiedział?”.

— Nie — powiedziała. „Z jakiegoś powodu się spieszył, ale wiedział, że chcielibyśmy wiedzieć. Jest cholernie dobrym przyjacielem tego człowieka.

Gdyby on sam czegoś potrzebował”. „Na pewno będziemy tam dla niego. Zgadzam się” – powiedział. — Tak — powiedziała.

- Może weźmiesz ze sobą Rebekę? Może poczuje się trochę lepiej - powiedział. „To dzień szkolny, ale w porządku” – powiedziała. "Tak, chcę.". „Tak, doktorze, jestem jego byłą żoną i nadal jestem w związku z tym mężczyzną.

Mamy razem małą dziewczynkę, tę małą dziewczynkę” – powiedziała Claire, wskazując na trzynastoletnią Rebeccę. - No dobrze, panno Pollard, pani były mąż ma infekcję. Było bardzo źle, ale udało nam się to opanować. Panno Pollard, ten mężczyzna nie dbał o swoje nogi tak, jak powinien Jeśli uda ci się sprawić, by był trochę bardziej skrupulatny w tym względzie, wszystko będzie w porządku, ale.

— powiedział doktor Mildred Montrose. - Rozumiem, doktorze. Zajmę się tą małą sprawą, obiecuję - powiedziała Claire. Dobry lekarz skinął głową i spojrzał na nastolatka siedzącego naprzeciw nich.

„I tak, możesz wejść na kilka minut. Jest przytomny, ale może nadal trochę zdezorientowany, leki, więc proszę go nie ekscytować” – powiedziała. - Nie będziemy - powiedziała Claire.

Obie kobiety weszły do ​​zaciemnionego pokoju. Zauważyła, że ​​oddech mężczyzny jest płytki. — Jimmy, co my z panem zrobimy, sir? powiedziała. Jej ton był życzliwy, ale jej słowa zawierały naganę. - Claire? Rebecca? Powiedziałem, ledwo wymawiając słowa.

Byłem autentycznie zaskoczony. Musiał im powiedzieć Sammy. Nie chciałem, żeby wiedzieli. Byłem zmęczony fałszywym współczuciem. Nie chcieli mnie ani nie potrzebowali.

Po prostu byłem na drodze. Tak, cieszyli się, że byłem tam tego dnia, ale bardziej cieszyli się, że to nie oni zostali zniszczeni przez to rusztowanie. „Tak, słyszeliśmy o twojej infekcji.

Przed chwilą rozmawiałem z doktorem Montrose. Jimmy, jeśli nie potrafisz przynajmniej zadbać o siebie, będziemy musieli cię związać i zrobić to za ciebie — powiedziała, uśmiechając się, ale był to uśmiech pełen pseudowspółczucia. — Nie., nie, zrobię to lepiej” – powiedziałem. „Wszystko w porządku. Jak się masz Rebecca?”.

„Czuję się dobrze, tatusiu. Chciałabym, żebyś częściej przebywał w pobliżu, w domu, w swoim domu czy coś – powiedziała. Najwyraźniej przeszła szkolenie; cóż, tak mi się wydawało. – Doktor Montrose powiedziała, że ​​jeśli wszystko pójdzie po jej myśli, to wyjdziesz stąd jeszcze przez kilka dni. Jimmy, musisz przyjechać i zostać z nami, dopóki nie poczujesz się lepiej.

mam na myśli. Rod jest w pracy, ale schodzi jak tylko będzie mógł się oderwać. Dobrze? - powiedziała. - On nalega, żebyś został z nami, ja też. Zatrzymały mnie słowa Becci.

„Dobrze, ale tylko do czasu, aż wrócę na swoje. do normy” – powiedziałem. Złapała moją błędną słownictwo. „Tak, dobrze” – powiedziała.

„Rodney będzie zadowolony, tak samo jak ja”. trochę czasu. Dowiedziałem się trochę o tym, co moje dziecko robiło przez ostatnie kilka tygodni plus.

Potem wyszli. Mężczyzna pojawił się około dwóch godzin po wyjściu kobiet. Był o wiele mniej sympatyczny niż ona.

„Jim, jesteś po prostu głupi. Mam na myśli infekcję! Naprawdę? - powiedział. - Nigdy więcej tego.

Jestem pewien, że Claire powiedziała ci to samo. Nigdy więcej, dobrze!”. - Tak, jasne, nieważne - powiedziałem. Faktem było, że nie zaniedbywałem siebie celowo. Ale skończył mi się balsam, lekarstwo, cokolwiek to było, co miałem nakładać na moje kikuty i nie odnowiłem recepty.

Chciałbym teraz. Ale moja głupota, jak z radością nazwał ją mój były najlepszy przyjaciel, już się nie powtórzy. Spojrzał na bok pokoju naprzeciwko mnie, gdzie stał mój szpitalny fotel. – Jak się sprawuje krzesło? powiedział. I powiedział to jakimś dziwnym tonem głosu.

— Dobrze — powiedziałem. – Dali mi to. Jak sądzę, funduje je jakaś organizacja charytatywna. Pokiwał głową.

„Tak, słyszałem, że robią takie rzeczy. Więc to dobra maszyna?” powiedział. Wzruszyłem ramionami. „Nie mogę uprawiać z nim seksu, ale jest o wiele łatwiejszy w obejściu niż ten nieelektryczny” – powiedziałem. Skinął głową i zmienił temat.

- Claire powiedziała mi, że zgodziłeś się zostać z nami przez jakiś czas - powiedział. „Tak, chyba tak. Becca mnie o to prosiła. Trudno jej odmówić, więc tak” – powiedziałem. – Tak, dobrze – powiedział.

„Cieszę się, że ktoś z tej rodziny ma na ciebie jakiś wpływ. A mówiąc o rodzinie, Jim, mam na myśli naszą czwórkę. Okej?”. Potrząsnąłem głową.

„Rodney, powiem ci to wprost. Nie jestem członkiem czteroosobowej rodziny. Jestem członkiem dwuosobowej rodziny. Wiem, że nie to chcesz usłyszeć, ale ty i moja żona, moja była żona, już nigdy nie będzie częścią mnie Tak, wszyscy dzielimy życie mojej córki, tak Claire i moje, ok.

To coś, co muszę zaakceptować. Ale bądźmy rodziną z dwojgiem ludzie, którzy mnie zdradzili i zrobili ze mnie rogacz, i że przez cały czas byłem żonaty z tą kobietą? Samo upokorzenie nigdy nie pozwoli mi być znowu tak blisko was dwojga" - powiedziałem. - Jimmy, proszę.

Musisz. rozpoczął. „Rodney”, powiedziałem, przerywając mu, „biała, gorąca nienawiść, którą żywiłem do ciebie przez tak długi czas, wyblakła. Ale rzeczywistość tego, co mi zrobiłeś i rzeczywistość tego, jak mówiłeś o mnie za moimi plecami, nawet po tym, jak się mnie pozbyła: cóż, nie ma sposobu, żebym sobie z tym poradził w każdym możliwym świecie, jaki mogę sobie wyobrazić.

Faktem jest, Rod, stary kolego, jestem pewien, że nadal mnie obrażasz za moimi plecami. Czuję zapach to za każdym razem, gdy podchodzi i otwiera usta. Pogardza ​​mną.

I tak, wiem, że po części to moja wina, bo jestem takim mięczakiem, jeśli chodzi o nią. Ale Rodney, nie zasługuję na to, by nie wolno o tym mówić w ten sposób. Ja nie — powiedziałem.

„Jimmy, tak bardzo się mylisz. Tak, ona i ja powiedzieliśmy kilka nieprzyzwoitych rzeczy w przeszłości. Przyznaję. Ale odkąd nas wtedy złapałeś, nigdy, i mam na myśli nigdy, nie zdissowaliśmy cię.

Przysięgam," powiedział. — Tak, tak — powiedziałem. „Po prostu niech tak będzie, Rod. Teraz jestem w stanie sobie z tym poradzić.

Wcześniej nie mogłem. Ale odkąd poznałem moje dziecko, cóż, sprawy wyglądają nieco inaczej. Wiem o tym.

Jestem nikim więcej niż realistą. Ale posiadanie córki, której, jak wierzę, zależy na mnie, jest prawie tak samo dobre, nie to samo, ale nadal dobre. Ona mnie szanuje, to jest dla mnie ważne. Chłopie to jest.”. Mężczyzna zaczął płakać.

Walczył z tym, ale płakał. Cóż, hej, zrobiłem tego wystarczająco dużo. Rozmawialiśmy jeszcze kilka minut.

Pożegnał się i wyszedł z ostatnią salwą przysięgając, że udowodni mi, jak bardzo się myliłem co do ich dwojga. Po prostu go odepchnąłem. „Człowieku, człowieku, ten facet cierpi tak bardzo, że prawie nie mogę go znieść, nie mówiąc już o nim!” powiedział Rodney. – Czy jesteśmy złymi ludźmi, Rod? powiedziała. „Nie, nie sądzę.

Może mógłbyś mnie przekonać, że jesteśmy głupimi ludźmi. Ten, który mógłbym kupić, o tak”, powiedział. Zachichotała. „Tak, właściwie, myślę, że to prawdopodobnie dane” – powiedziała. „Będzie tutaj pojutrze.

Nie będziemy, to znaczy nie, wywierać na niego żadnej presji. Damy mu całą przestrzeń, której potrzebuje lub chce. I nawet nie pomyślimy o zniesławieniu faceta nawet we śnie. I biggee.

„Dostaje tyle czasu, ile chce, z Beccą. To będzie klucz do powrotu do czegoś, co choć trochę przypomina normalność” – powiedział. „Zgadzam się. Tak, bez dissingu i dobrej jakości czasu dla niego i Rebeki – powiedziała. Nie mogę uwierzyć, że był tak nieostrożny.

Ale przynajmniej to wyjaśnia, dlaczego był tak niefrasobliwy, jeśli chodzi o przyjście do Becci” – powiedział. „Tak, odetchnąłem z ulgą, jeśli chcesz wiedzieć, kiedy dowiedziałem się, że był w szpitalu tak długo. – I mówisz, że on myśli, że szpital albo jakaś organizacja charytatywna kupiły mu ten drogi wózek inwalidzki? powiedziała. - Jest inny niż ten, który porzucił tutaj ostatnim razem, prawda. „Tak, mniejszy i znacznie bardziej wyrafinowany, właściwie cud techniki: wart 20 000 dolarów.

Nawet mi o tym nie wspomniał, kiedy tam byłem. Wspomniałem o tym, ale on tego nie zrobił. Po prostu zapytałem go, jak to działa . Powiedział tylko, że to było dobre, działa dobrze. Nie ma pojęcia, że ​​to my za to zapłaciliśmy.

Najlepiej na tym zostawmy. Mam chore przeczucie, że gdyby wiedział, oddałby nam to i zapłacił wynająć go do rozruchu. To kim on jest.”.

- Tak i masz rację. Nie ma sensu mówić mu. – Więc odbieramy go ze szpitala? Powiedziała. „Tak, udało mi się go skłonić, żeby na to pozwolił. Więc tak.

Pożyczam pick-up Ala. Łatwiej będzie wkładać i wyjmować krzesło” — powiedział. „Dobry pomysł”, powiedziała, „mniejszy lub nie, ta rzecz jest nadal trochę nieporęczna”. Ponieważ mój fotel jest elektryczny i mogę się dość łatwo poruszać nawet w stanie osłabienia, czekałem na niego w holu, kiedy przyjechał po mnie cztery dni po naszej krótkiej pogawędce.

Co dziwne, czułem się trochę źle, okazując mu swoje uczucia, tak jak to zrobiłem. Wszystko, co mu powiedziałem, było oczywiście prawdą, ale on próbował mi pomóc. I to nie jego wina, że ​​wypadek odebrał mi nogi i zasadniczo jakąkolwiek przyszłość, jaką mógłbym mieć jako mężczyzna. Ale cała jego zaoferowana pomoc zbladła w porównaniu z tym, co mi zrobił, kiedy ukradł moją żonę i zajął pierwsze miejsce z moją córką, a on miał pierwsze miejsce z nią; Byłem w pełni świadomy tej małej rzeczywistości. Ale tatuś, nawet tatuś na drugim miejscu, czuł do swoich dzieci rzeczy niezaprzeczalne i niemożliwe do zignorowania.

– Pick-up był dobrym pomysłem – powiedziałem, gdy jechaliśmy w kierunku jego zamku na niebie. „Myślałem o kupnie takiego, kiedy dotrę do miejsca, w którym będzie mnie stać na samochód. Robią je, żeby faceci tacy jak ja mogli całkiem łatwo prowadzić i załadować wózek, wiesz. Drogie, ale robią” ich.”.

„Tak, też to słyszałem. Właściwie nie widziałem żadnego z nich, takiego, o jakim mówisz, ale wiem, że można je zdobyć. „Wiesz, gdybyś mi pozwolił, dorwałbym cię jeden. Jestem ci winien znacznie więcej niż koszt pieprzonego samochodu” – powiedział. „Nie, nie, muszę sobie radzić sam.

Któregoś dnia będę mógł go zdobyć. Ale Rod. Zacząłem.

- Co? powiedział. „Cóż, pewnego dnia byłem dość zimny, rozmawiając z tobą, tak jak to robiłem. Przepraszam” – powiedziałem. Posłał mi spojrzenie wyrażające niedowierzanie.

Nie naciskał. „Przeprosiny przyjęte. Ale prawdę mówiąc, zasłużyłem na to.

Zrobiłem ci źle, Jim. Wiem o tym. Masz prawo być zły i tyle. W mojej „słabej” obronie nie mogłem sobie pomóc bardziej niż ty w mojej sytuacji. Jest po prostu zbyt kobieca, by jakikolwiek mężczyzna mógł się jej oprzeć.

I za to, co jest kurwa warte, ja też przepraszam - powiedział. Wiem, że czekał, aż powiem, że przeprosiny też przyjęte. Nie powiedziałem tego, a on też nie naciskał.

dni, musimy się dogadać. Mam na myśli być, cóż, znowu prawie przyjaciółmi. Czy to byłoby dla ciebie w porządku? - powiedział. - Tak, chyba tak - powiedziałem.

- Nie martw się, nie będę przygnębiony i problematyczny. Muszę mieć dobry kontakt z dzieckiem. Jeśli to, co powiedziałeś, okaże się prawdą, mam na myśli moje prawa do dziecka. No cóż, będziemy mogli się dogadać choćby ze względów praktycznych. - Tak i mam nadzieję, że z biegiem czasu będziemy się dogadywać nie tylko ze względów praktycznych - powiedział.

zareagować. Wjechaliśmy pod budynek i zaparkowaliśmy. Opuścił dla mnie moje krzesło i obrócił je tak, że mogłem dosłownie wskoczyć na nie z siedzenia ciężarówki.

Nauczyłem się tej sztuczki, prowadząc taksówkę. właściwie staje się całkiem niezły w różnych rzeczach. Cóż, człowiek się dostosowuje, kiedy trzeba. Jazda Otisem była krótka i w krótkim czasie dotarliśmy do apartamentu.

Wpuścił nas, a zapach z kuchni był naprawdę kuszący Jedzenie w szpitalu nie było najlepsze i byłem dość głodny. Zamierzałem dostać swoją sprawiedliwą część tego, co gotowało, nawet jeśli to ona robiła gotowanie. Wyszła i wyglądała absolutnie olśniewająco: ciemne włosy i falujące, fioletowa sukienka midi ze skromnym dekoltem, niskie obcasy, perfekcyjny makijaż i zapach jej zniewolenia, no i no tak, wysoki. mam być jej niewolnikiem, nie ja.

Chyba faktycznie zmarszczyłem brwi, ale nie jestem pewien. - Wyglądasz dziś bardzo pięknie - powiedziałam, jakby to był wyjątek potwierdzający regułę, którą nie był. „Cóż, dziękuję, sir.

Ty też wyglądasz ładnie, a teraz, kiedy odzyskałeś zdrowie, wyglądasz znacznie lepiej. „Jimmy, witamy, dobrze? Pozwoliłam sobie przygotować dla ciebie coś w rodzaju powitalnego obiadu w domu – powiedziała. Ukłoniłem się. Nie stwierdziłem oczywistego faktu, że to nie jest mój dom i nigdy nie będzie. „Tak, i jestem wdzięczny za jedzenie; jestem trochę głodny” - powiedziałem.

Uśmiechnąłem się, co musiało być najbardziej fałszywym uśmiechem wszechczasów. Właśnie wtedy Rebecca dołączyła do nas z pokoju z tyłu. – Cześć tato – powiedziała.

"Dobrze dziś wyglądasz." Uśmiechnąłem się. Najwyraźniej była szkolona, ​​ale zdecydowałam, że nie będę robić z tego problemu ani z niczego innego przez te dni, kiedy u nich zostanę. Lekarz wypuścił mnie pod warunkiem, że będę pod opieką przynajmniej przez dwa, trzy tygodnie. Zgodziłem się.

Powiedziałem sobie, że kilka tygodni nie będzie takie złe. Nadal czułem się nieswojo będąc w pobliżu tej kobiety, ale plusem było to, że byłbym też w pobliżu mojej córki. Pomyślałem, że dwie sprzeczne rzeczywistości byłyby praniem.

ROZDZIAŁ 14: Jedzenie, gulasz wołowy, było naprawdę dobre i zjadłem więcej niż ktokolwiek z pozostałych. Cóż, naprawdę byłem głodny, cholernie bliski śmierci z głodu. Kobieta wydawała się być szczęśliwa, że ​​podobało mi się jej jedzenie.

Prawdę mówiąc, nawet nie wiedziałem, że potrafi tak gotować. Nigdy nie miała, kiedy byliśmy małżeństwem. Mam na myśli, że gotowała po prostu inaczej niż dzisiaj. – Więc jedzenie było dobre? powiedziała. „Tak, właściwie bardzo dobrze”, powiedziałem, „dziękuję”.

„Nie ma za co. Ćwiczyłam. Właściwie uczyniłam z tego swego rodzaju hobby” — powiedziała. - Cóż, wygląda na to, że bardzo dobrze radzisz sobie ze swoim nowym hobby - powiedziałem. – Tato, czy chciałbyś wyjść ze mną na chwilę na zewnątrz? powiedziała moja prawie piętnastoletnia córka.

Spojrzałem na nią. – Pewnie, chyba – powiedziałem. Byłem trochę zaskoczony, że poprosiła mnie, żebym wyszedł z nią na zewnątrz. Wiedziałem, że za Towers jest mały park i byłem pewien, że fajnie będzie się w nim powłóczyć. Crown Towers był dziesięciopiętrowym kompleksem z zakrzywionym podjazdem z parkingami po wschodniej i zachodniej stronie budynku.

Front był zasadniczo ogrodem oddzielony od głównego wejścia do budynku zakrzywionym podjazdem prowadzącym do parkingów. Ale na tyłach budynku znajdował się prawdziwy park kulturowy, który, jak się później dowiedziałem, składał się z dwóch hektarów krętych ścieżek i małych zagajników pełnych betonowych stołów i ławek, przy których mieszkańcy mogli urządzać sobie pikniki. To było bardzo miłe miejsce.

Nie byłam w tym, w parku, kiedy byłam u nich, ale widziałam to przez okno za każdym razem, kiedy tam byłam. Zejście na dół i do parku zajęło nam prawie trzy minuty. To na pewno było piękne; Musiałem przyznać temu człowiekowi uznanie za wybór miejsca na jego rezydencję. – Dobrze się spisałeś, tato – powiedziała. Spojrzałem na nią z ukosa.

Poruszaliśmy się powoli po terenie. Brukowana ścieżka wiła się i znikała wśród zieleni i wysokich drzew. "Czy dobrze zrobiłem?" Powiedziałem, nie wiedząc, co miała na myśli. „Tak, mówiąc mamie, że smakowało ci jedzenie. Spędziła dużo czasu, starając się, żeby było dla ciebie odpowiednie.

Wiem, bo jej pomogłam” – powiedziała Rebecca. „Cóż, zasłużyła na komplementy, ona lub wy oboje, jak sądzę, spisaliście się naprawdę dobrze” – powiedziałem. „Minęło trochę czasu, odkąd jadłem posiłek, który tak lubiłem, dobrą chwilę”.

– Cóż, dziękuję – powiedziała. Od jakiegoś czasu zwiedzaliśmy teren, rozmawiając o czysto przyziemnych rzeczach. Dowiedziałem się, że miesiąc wcześniej zaczęła dziesiątą klasę. Dowiedziałem się, że była studentką A/B.

Dowiedziałem się, że nie miała chłopaka, który byłby choć trochę stabilny, ale była na kilku randkach. Jej szkoła była prywatno-świecką szkołą, Morningside High, ze stosunkowo wysokimi standardami. Ona i jej mama były blisko. To, czego nie zaoferowała, to to, jak blisko była z mężczyzną: pomyślałem, że to bardzo znaczące.

Prawdopodobnie trenował również w odniesieniu do tego przedmiotu. Prawdopodobnie odpowiedziałaby na każde moje pytanie, ale nie zaoferowałaby niczego innego, gdyby nie przeczytała, że ​​nie ucierałaby mi nosa. O tak, była szkolona. Pozwalam rzeczom być. – Tato – powiedziała, kiedy wracaliśmy i zbliżaliśmy się do holu i wind.

"Tak?" Powiedziałem. „Tato, mój drugi tata naprawdę źle się czuje z powodu wszystkiego. Czasami słyszę, jak rozmawia z mamą. Mam na myśli ciebie i wszystko inne.

Mam nadzieję, że polubicie się nawzajem” – powiedziała moja córka. „Dla ciebie wszystko, kochanie, kocham cię” – powiedziałam. „Twój drugi tata i ja dogadamy się.

Ale bez względu na wszystko, nie pozwolę, aby coś stanęło między tobą a mną; To znaczy, jeśli mam wybór w tej sprawie. Dobrze?”. Mogłem powiedzieć, że zrozumiała niuanse tego, co mówiłem i że nie bardzo jej się to podobało, ale na razie by się z tym zgodziła; cóż, takie wrażenie wyniosłem z jej wyglądu. To dzieciak, mój dzieciak, był prawdopodobnie o wiele mądrzejszy ode mnie.

Prawdopodobnie przeczytał dużo książek. Reszta popołudnia była dla mnie czasem odpoczynku. Wyszedłem około 16:00 i usłyszałem rozmowę Becci i jej mamy.

nie było w tym momencie w pobliżu. „Mamo, jest niedziela, a ja w ogóle się nie bawiłam w ten weekend” – powiedziała Becca. „Gerald zapytał, czy mogę pójść z nim do kina. Proszę, mamo!”, zawołała. „Becca, twój tata, powiedział ci, że nie.

Musisz być tutaj dla naszego gościa w najbliższej przyszłości. On potrzebuje ciebie i potrzebuje nas. Dobrze? - powiedziała. Więc on był jej tatą, a ja gościem, a dzieciak był zamykany, bo potrzebowałem rozpieszczania.

Postanowiłem natychmiast położyć kres tej szaradzie. Wjechałem do pokoju. d zaskoczył ich. „Pozwól jej iść do kina. To znaczy, jeśli znasz tego młodego człowieka.

Ten „gość” nie chce przeszkadzać w twoim normalnym życiu. Dobra – powiedziałem. – Jej „tata” powiedział mi, że mam coś do powiedzenia w tych sprawach. Więc ja czy nie?”.

„Jimmy, ja. Oczywiście, że tak. „W porządku, Becca, skoro twój tata mówi dobrze, możesz iść do kina z Geraldem” – powiedziała moja była żona. Becca była zaskoczona i chyba trochę zawstydzona tą sceną.

To oznaczało, że nie była tak zmartwiona jak ja. Obróciłem się i poszedłem do swojego pokoju. Kobieta nie poszła za nim ani nie powiedziała nic więcej.

Przegrupowywałaby się i zastanawiała, jak sobie poradzić z tym, co podsłuchałam. — O mój — powiedział. – Więc powiedział coś jeszcze? - Nie, ale siedział cały dzień w swoim pokoju.

Nie miałem nic na myśli mówiąc to. Po prostu tak wyszło. Ale biorąc pod uwagę wszystko, jestem pewien, że przypisuje mu wszelkiego rodzaju spiski i złe motywy dla nich moje słowa, niezależnie od tego - powiedziała Claire.

„Tak, jestem pewien, że tak. Jezu, miałem taką nadzieję, że uda nam się zakończyć tę niewypowiedzianą wojnę domową, którą tu prowadzimy” — powiedział Rodney Pollard. – Wiem, ja też – powiedziała. „Rod, po prostu mi się wymknęło. Po prostu nie jestem przyzwyczajony do jego obecności i martwienia się o wszystko, co mówię, jak się ubieram i w ogóle.

Nie wiem, czy dam radę. Sposób, w jaki na mnie patrzył kiedy wróciliście do domu. Tak, ubrałem się dla niego, ale nie po to, żeby go podniecić ani drażnić, naprawdę! Zrobiłem to, by go uhonorować. „Ty i ja też musimy to rozgryźć.

Może nawet powinniśmy włączyć go do naszego rozgryzania. Jest to dla niego o wiele trudniejsze niż dla nas, Claire. W każdym razie Becca wyszła z dzieckiem ?" powiedział.

„Tak, było jej żal Jimmy'ego i nie chciała iść po fakcie. Najwyraźniej był zraniony i na pewno to zauważyła. Ale w końcu wyszła. Ale Rod, to inna sprawa.

On też będzie utrudniał jej życie. Nie będzie tego chciał, ale będzie, tak jak dzisiaj, przyłapując nas na mówieniu o nim w ten sposób" - powiedziała. – Kurwa – powiedział.

„Tylko pierwszy dzień i mamy konflikt. Cholera!”. Zostawiła mnie samego na cały dzień i naprawdę to doceniałem. Nie chciałem się z nimi w to mieszać. Musiałem zostać jeszcze przez dwa tygodnie i to było najważniejsze.

Wiedziałam, że ona zaprosi mnie na kolację albo on to zrobi. Ale do tego czasu zamierzałem po prostu nie przeszkadzać. Faktem było, że po prostu nie wiedziałem, jak sobie z tym poradzić. Musiałem na to pozwolić, może ona też nie.

Nie sądziłem, że chciała mnie poniżyć, nazywając mnie „gościem”, ale zrobiła to i po fakcie wiedziała, że ​​to boli. Wiedziałem też, że tak naprawdę mnie nie szanuje. Była mi wdzięczna za uratowanie wielu z nich, ale byłem dla niej niczym w porównaniu z jej obecnym kochankiem i mężem. Jestem pewien, że praktycznie zawsze porównywała nas dwoje.

Mogła, jak powiedziała i on powiedział, dać mi dużą swobodę w kontaktach z Rebeką, ale to nie było to: to ona pozwalała, nie ja. Właściwie miałem niewielkie lub żadne prawdziwe znaczenie, jeśli chodzi o cokolwiek. Tak, była mi coś winna.

Tak, czuła się winna, że ​​mnie zdradziła. Tak, chciała, żebym znalazł inną kobietę i porozmawiała o niemożliwym śnie. Ale faktem było, że byłem prawie niczym, jeśli chodzi o ich życie i przeważnie tylko przeszkadzałem. Byłem pewien, że byłaby zachwycona, gdybym pojawiał się tylko w wielkie święta i na tym poprzestawał.

Kurwa cudownie! Cóż, jej życzenie miało się spełnić już za jakieś dwa tygodnie. Potem było tydzień później. Była sobota i jedna z przyjaciółek Becci, Jill jakoś tak, nocowała.

Tak się złożyło, że każda z czterech sypialni w mieszkaniu miała małe balkony. Oszuści mieli swoje na górze w zachodnim skrzydle. Pozostałe trzy pokoje znajdowały się na dole we wschodnim skrzydle. Mój był obok Becci.

Myślę, że to zrobili, przydział pokoi, aby zmaksymalizować moją interakcję z moją córką, kolejny okruszek rzucony w moją stronę to sposób, w jaki to widziałem. Mając to wszystko na uwadze, przydział sal okazał się po fakcie przypadkowy. Relaksowałem się na swoim patio, podczas gdy dwoje nastolatków było na swoim.

Słyszałem to wszystko. „Nie, Jill, muszę być w pobliżu dla niego. Cóż, jest moim biologicznym ojcem. I naprawdę go lubię. To znaczy, ilu tatusiów rzeczywiście ratuje życie swojego dziecka? Uratował mnie, mamę i tatę.

Więc nie, nie mogę wychodzić cały czas, nawet jeśli on mi każe. Muszę być przy nim” – powiedziała Becca. „Rozumiem” – powiedziała jej przyjaciółka. „Cóż, dzięki za to” – powiedziała Becca.

„To krzesło, którego używa, z pewnością wygląda, jakby dużo kosztowało i nie jest dużo większe niż krzesło w twojej jadalni. Sam chciałbym taki mieć - powiedziała Jill, śmiejąc się i zmieniając temat. - Tak, tata mu to kupił. On też tego nie wie. Tata boi się, że gdyby wiedział, oddałby go i dostał jednego z tych tanich.

Tata odciągnął mnie na bok, żeby upewnić się, że nigdy nie będę o tym mówić” – powiedziała moja córka. „To wszystko kosztowało dużo, prawie dwadzieścia tysięcy dolarów. Byłem z tatą, kiedy mu to kupił.

Cóż, moja córka miała rację co do jednej rzeczy, albo mężczyzna miał rację, cokolwiek. Oddałabym mu to fantazyjne krzesło do tańca. W żaden sposób nie mogłem oszacować kosztu; i prawdę powiedziawszy chciałbym mieć. To znacznie ułatwiło poruszanie się, niż miało być teraz. Miałem kawałka w banku, coś w rodzaju funduszu zapasowego na wypadek, gdybym potrzebował trochę gotówki na czarną godzinę.

Studnia to pewny jako piekło był niepogodnym dniem teraz dalekim jak ja byłem zainteresowany. Oczywiście musiałbym o tym milczeć, dopóki nie wyjdę. Moje plany wyjazdu, choć nie powiedziałem o tym oszustom, były zaplanowane na poniedziałkowy poranek następnego tygodnia, dwa tygodnie i jeden dzień, odkąd po raz pierwszy przyjechałem do ich domu. Sprawy potoczyły się stosunkowo gładko, odkąd pewnego razu podsłuchałem dwie dziewczyny. Spędziłem trochę czasu z Rebeccą przez te dwa tygodnie, to było coś, jak sądzę.

Wydawało się, że dwaj oszuści robią wszystko, co w ich mocy, aby mi to ułatwić. Cieszyłem się z tego powodu. Może minąć dużo czasu, zanim znów będę mógł zobaczyć moje dziecko. Nie wróciłbym do ich domu za nic, nigdy więcej.

Nie, jeśli miałbym znowu być w pobliżu mojej córki, byłoby to u mnie lub w jakimś innym miejscu, ale nigdy u Pollardów. Miałem swój tani telefon. To było dobre do wykonywania połączeń i wysyłania SMS-ów, ale to wszystko.

Użyłam go, żeby zadzwonić do Sammy'ego i skłonić go do odebrania mnie, kiedy mężczyzna pójdzie do pracy. Wysłałem mu też czek na osiemset dolarów na nowe krzesło, cóż, nie było nowe; był używany, ale podobno był w dobrym stanie. W każdym razie tak powiedział sprzedawca na eBayu.

Sammy wykonał wszystkie zamówienia i odebrał też dla mnie. Miał ciężarówkę i miał przyjechać rano po tym, jak Claire wyjdzie na swoje zwykłe poniedziałkowe zakupy. Zostawiałem im list z podziękowaniami przyczepiony do siedziska fantazyjnego krzesła do tańca, które kupili po cichu, żebym mógł z niego korzystać. Siedziałem na patio mojej małej sypialni, kiedy przyszła się ze mną zobaczyć.

— Cześć — powiedziała. Zastanawiałem się nad jej niepewnym tonem. – Och, cześć – powiedziałem. – Masz ochotę na imprezę? powiedziała Claire.

"Impreza?" Powiedziałem. – Tak, mały grill. Twoi przyjaciele, Sammy i Henry, przyjeżdżają w sobotę.

W ostatnich tygodniach nie miałeś okazji widywać się z nimi zbyt często. na pokładzie. To znaczy dobrze? powiedziała. Naprawdę mnie zaskoczyła i było jasne, że o tym wiedziała.

- Uh, pewnie, że tak - powiedziałem. Dwa dni wcześniej miałem wyjechać z kraju i mieliśmy urządzać imprezę. Cóż, dałoby mi to szansę porozmawiać z Sammym i zająć się wszelkimi drobnymi szczegółami moich planów, które mogą się pojawić. Właściwie dobrze się bawiliśmy.

Cóż, do diabła, nie. Piwo było importowane, hot dogi były świetne z wołowiną, a nastrojowa muzyka była w moim guście. To byłby ostatni raz, kiedy znowu mielibyśmy coś takiego; o tak, to był krwawy śmiertelny fakt! Doszedłem do punktu, w którym nie mogłem znieść przebywania w pobliżu oszustów, a moja córka stąpała po cienkim lodzie. Interesujące było to, że Claire spędzała tyle czasu na rozmowach z Sammym i Colleen. To znaczy, że się znali; wszyscy się znaliśmy, ale ani Henry, ani ja nie spędzaliśmy z nią dużo czasu na pogawędkach, czasem bardzo mało.

Z drugiej strony Rodney bardzo się starał, abym nie była samotna. On i Henry prawie nigdy mnie nie opuszczali przez cały cholerny dzień. Gdybym nie wiedział lepiej, musiałbym rozważyć możliwość, że zostałem oszukany. Jak, nie mogłem sobie wyobrazić, ale z pewnością wyglądało na to, że coś się dzieje, postanowiłem zapytać o to mojego byłego najlepszego kumpla.

– Chcesz jeszcze jednego z nich? – powiedział Henry, zauważając stan mojej butelki po piwie. – Tak, jasne – powiedziałem. – Ja też – powiedział Rodney, jeśli nie masz nic przeciwko. „Jestem na to” – powiedział.

Wyszedłby na minutę lub dwie. „Więc, stary Rodney, co się dzieje z Claire i klanem Gilchristów?” Powiedziałem. Posłał mi zdziwione spojrzenie.

Potem trochę opadł na nogi. „Nic tak naprawdę” – powiedział. „Ale odkąd poprosiłeś, Claire i ja, cóż, w pewnym sensie spiskujemy z Sammym i Henrym, aby pomóc ci odzyskać twoje prawdziwe ja. Naprawdę nic nikczemnego, po prostu myślimy dobrze, że potrzebujesz trochę rozruszać swoją znowu życie”.

„Naprawdę, zacznij moje życie, powiadasz. Jak myślisz, jak możesz wykonać to praktycznie niemożliwe zadanie?” Powiedziałem. „Termin operacyjny to„ praktycznie ”- powiedział.

„Wiem, że można to zrobić. Ale żeby tak się stało, musisz być chętny, by trochę nam pomóc po swojej stronie”. — Mam ci pomóc? Powiedziałem. „Masz na myśli to, że pomogłeś mi, zabierając mi żonę? Aha, i mój związek z moją córką, jeśli o to chodzi?”. „Jim, nie jesteśmy i nigdy nie próbowaliśmy odciąć cię od twojej córki.

Czy zrobiliśmy wszystko dobrze i według Hoyle'a? Nie. I ja przeprosiłem, a Claire przeprosiła Sunday za to na siedem sposobów. Przynajmniej za to musisz nam przyznać uznanie” – powiedział.

"Robię?" Powiedziałem. — Tak — powiedział — masz. Zauważyłem, że Henry zatrzymał się, żeby zamienić kilka słów z Sammym, Colleen i Claire w drodze powrotnej ze składu piwa. „Hmm, cóż, chyba się o tym przekonamy.

Ale skoro już o tym rozmawialiśmy. Chcesz powiedzieć, że już nie ukrywasz przede mną pewnych rzeczy? Twierdzisz, że nie próbujesz ustanowić prawa, w jaki sposób radzę moja córka? Mówisz, że od teraz nie będzie żadnego dźgania w plecy z twojej strony, Claire ani ukrywania rzeczy przede mną? Powiedziałem. „Tak, proszę pana, właśnie o to mi chodzi” – powiedział.

Musiałem wręczyć człowiekowi; brzmiał przekonująco. Kłamał przez zęby, dobre intencje czy nie, ale kłamał. Wiedziałem na pewno, że zaufanie nigdy nie będzie terminem, który mógłbym skojarzyć z tą parą, nie, nigdy. Wyszła na zakupy, ale minęło piętnaście minut, a Rodney był w pracy. Sammy zatrzymał się blisko drzwi i podniósł mój nowy „tani” wózek inwalidzki na podest.

Wyszedłem, kiedy to położył. Szedłem wzdłuż, używając tylko rąk, aby dostać się na najniższy stopień. „Sam, po prostu włóż go z powrotem do ciężarówki, dobrze. Poradzę sobie z drzwiami. Być może będziesz musiał mi trochę pomóc, żeby dostać się do środka, ale poza tym wszystko jest w porządku” – powiedziałem.

„Dobra, człowieku, nie byłem pewien, jak sobie z tym poradzimy. Ale dobrze” — powiedział. Musiał mi pomóc wstać i usiąść na siedzeniu.

A potem byliśmy poza domem. Zostawiłem oszustom list i czek. Rachunek dotyczył jedzenia i napojów, które spożywałem u nich przez dwa tygodnie. Niczego im nie brałem, nigdy więcej.

Miałem już dość, chłopcze, miałem kiedykolwiek. Sammy dostarczył mnie z powrotem do moich własnych wykopalisk. Zrobił nawet dla mnie małe zakupy. Miałem jedzenie i picie w lodówce.

Byłem za to wdzięczny. A potem czekałem. Wiedziałem, że dostanę telefon, a może nawet wizytę.

Miałem nadzieję, że wyprzedziłem tego ostatniego listem, który im zostawiłem, ale pomyślałem, że to pięćdziesiąt pięćdziesiąt, że spróbują wpaść, żeby coś naprawić. Nie miałbym żadnego i nawet nie otworzyłbym drzwi, żeby je potwierdzić, gdyby to zrobiły. Miałem nadzieję, że nie będę musiał radzić sobie z tym szczególnym poziomem nękania. – Jakim cudem on się o tym dowiedział! — powiedział Rodney, trzymając list w dłoni i patrząc żonie prosto w oczy.

– Cóż, na pewno nie ode mnie! powiedziała Claire. "Dlaczego tak na mnie patrzysz!" Opadł na krzesło przy jadalni. – Cóż, w jakiś sposób się dowiedział – powiedział.

Spojrzał na nią. Opierała się o framugę drzwi prowadzących do kuchni. „Jedyną inną osobą, która wiedziała, była Rebecca.

Ale przysiągłem jej dochowanie tajemnicy w dniu, w którym go kupiliśmy. Po prostu nie mogę uwierzyć, że sprzeciwiłaby się mi w ten sposób” – powiedział. - Nie, nic by mu nie powiedziała. Jestem tego pewna - powiedziała Claire. „A potem jest ten czek na 2316 $: zwrot kosztów jedzenia, które spożył, kiedy był tutaj przez ostatnie dwa tygodnie!” Kwota dosłownie krzyczy, że to wszystkie pieniądze, które zostawił na swoim koncie bankowym” – powiedział.

„Musimy iść do niego i spróbować wszystko naprawić. W jakiś sposób musimy to naprawić” - powiedziała Claire. „List mówi, żeby tego nie próbować. Brzmi dość nieugięcie” – powiedział. „Nie lubię robić rzeczy gorszymi niż są.

To znaczy, musimy to naprawić, ale niech mnie diabli, jeśli znajdę sposób, aby to zrobić”. – Ja też – powiedziała. - Czekaj, mam pomysł - powiedział. "Dobra?" powiedziała. — A co, jeśli namówimy tego faceta z Armii Zbawienia, żeby nam przeszkodził? powiedział.

„Okej, to może być jeden ze sposobów. Ale facet będzie chciał wiedzieć, jakie są problemy” - powiedziała Claire. – Tak, będzie – powiedział. – Rod, wiem, że żadne z nas nie wierzy, że zrobiłaby lub powiedziała coś niestosownego, ale myślę, że i tak musimy zapytać Beccę o różne rzeczy. zwłaszcza krzesło, ale wszystko”.

„Tak, myślę, że musimy objąć wszystkie nasze bazy” – powiedział. Skinęła głową. „Nie, mamo, nigdy nie powiedziałam tacie ani słowa o krześle. Nie jestem głupia. Wiem, jak myśli mój drugi tata” — powiedziała szesnastoletnia Rebecca.

„Kochanie, czy powiedziałeś komukolwiek innemu, kto mógł powiedzieć jemu lub komuś, kogo znali?” powiedział Rodney Pollard. „No cóż”, powiedziała Rebecca. „Rebecca?” powiedziała Claire.

„Powiedziałem Jill, ale wiem, że ona nigdy by nikomu nic nie powiedziała?” powiedziała Rebecca. „Kiedy jej powiedziałeś?” powiedziała Claire — Przedostatnia sobota — powiedziała. — Tydzień temu w sobotę? I to tydzień po tym, jak usłyszał te wszystkie rzeczy między tobą a Beccą, które tak go zdenerwowały. Jezus! Złe rzeczy po prostu piętrzą się na nas! - Ale kochanie, mówiłaś, że spędził cały dzień w swoim pokoju, prawda? powiedział. — Tak — powiedziała Claire.

Zabawny wyraz pokrył twarz nastolatka. „Mamo, byliśmy w moim pokoju, kiedy powiedziałem Jill. Właściwie byliśmy na moim patio, kiedy to się pojawiło. Jill mówiła, jakie to ładne krzesło. Oczywiście widziała, jak go używał.

Jill właśnie skomentowała, że ​​sama nie miałaby nic przeciwko temu. Żartowała, a ja jej powiedziałem, że tak, jest fajnie i ile to kosztuje. Powiedziałam jej, że to wiem, bo byłam z tatą, kiedy go kupiłaś – powiedziała Becca. – O mój Boże! – powiedziała Claire. To musi być to!”.

Mężczyzna kręcił głową. „O mój Boże!”, powiedział. „Tato, przepraszam” – powiedziała Becca.

„Nie zdawałam sobie sprawy”. „W porządku, kochanie”. To mogło się przydarzyć każdemu” – powiedział. „To się przytrafiło komuś innemu, Rod, przydarzyło się to mnie i Becce tydzień wcześniej, jak zauważyłeś” – powiedziała Claire.

Pokiwał głową. - Cóż, przynajmniej wiemy, że ten człowiek nie potrafi czytać w myślach - powiedział. „Zacząłem się zastanawiać”.

- Myślę, że musimy zrobić to, co zasugerowałeś wcześniej - powiedziała Claire. „Tak, to nie zaszkodzi i może przynieść pewne rezultaty. Do diabła, sam zacznę regularnie chodzić do kościoła, jeśli pomysł się sprawdzi, ponieważ byłby to pozytywny dowód na to, że Bóg istnieje” – powiedział. „Może wszyscy moglibyśmy pójść zobaczyć tego człowieka.

Obecność Rebeki byłaby wskazówką stopnia ważności naszej wizyty i naszego zaangażowania w pomoc facetowi na wszystkich frontach” – powiedziała Claire. „Tak, tak, myślę, że masz rację w tym punkcie”, powiedział Rodney. "Tatuś?" powiedziała Rebeka.

– W tę niedzielę wszyscy pójdziemy do kościoła – powiedział Rodney. — Naprawdę tato? powiedziała. „Tak, naprawdę. Twój drugi tata chodzi czasami do pewnego kościoła, a tamtejszy pastor trochę mu pomógł przy takiej czy innej okazji” — powiedział Rodney. Dziewczyna spojrzała na tatę z ukosa, ale nie zadawała więcej pytań.

Była godzina 11:00; Pollardowie zajęli miejsca w miniaturowej kaplicy. Będą rozmawiać z tym człowiekiem, kapitanem Traynorem, jak tylko nabożeństwo dobiegnie końca i rozpocznie się małe zebranie członkostwa pocztowego. Claire rozejrzała się po małej kongregacji, gdy nabożeństwo dobiegało końca, pomyślała, że ​​może czterdzieści dusz, głównie seniorów i bezdomnych. Zobaczyła, jak jeden z mężczyzn w kurtce Armii Zbawienia przynosi przekąski i kładzie je na stole do serwowania po lewej stronie kaplicy.

Szturchnęła męża i skinęła głową w stronę stołu. Uśmiechnął się i skinął głową. Będą zbierać pączka lub dwa, przygotowując się do schowania kapitana.

- Tato? Idziemy na pączka? – powiedziała Rebecca, wyglądając, jakby naprawdę przydała jej się jedna. "Tak kochanie, jesteśmy," powiedział..

Podobne historie

Andee Heats Up Houston - Dzień 2

★★★★(< 5)

Żona kontynuuje swoją przygodę seksualną z dobrze zawieszonym przyjacielem w podróży służbowej…

🕑 29 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 6,772

Andee obudził się na dźwięk biegnącego prysznica. Patrząc na cyfrowy zegar obok łóżka, zobaczyła, że ​​jest tuż po 6:00. Usiadła na łóżku i próbowała wytrząsnąć pajęczyny i…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Andee Heats Up Houston - Dzień 3

★★★★(< 5)

Przygoda seksualna żony z dobrze zawieszonym przyjacielem musi zakończyć się po kilku gorących dniach…

🕑 12 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 3,791

Andee złożyła górę walizki i zapięła ją. Za kilka godzin wróci z powrotem do Kanady, z mężem i po kilku ostatnich dniach na plecach, dzieląc się swoimi doświadczeniami w Houston z…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Dziwka wojny secesyjnej

★★★★(< 5)

Podczas wojny między stanami kobieta czuje, że musi uszczęśliwić żołnierzy.…

🕑 10 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 6,402

Wojna między Stanami właśnie się rozpoczęła, a ja wyszłam za mąż w dniu, w którym mój nowy mąż miał zostać wysłany do walki. Miałem wtedy zaledwie 17 lat, ale wtedy uważałem się…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat