Historia łotrzyków - część piąta (b) - Wstęp

★★★★★ (< 5)

Ostatnia i najgorętsza część serii do tej pory…

🕑 32 minuty minuty Miłośnicy żon Historie

Po powrocie ze zrzucenia Rebeki na lądowisko dla helikopterów i po krótkiej podróży na zakupy Travis leży w bokserkach na ogromnym łóżku w pokoju hotelowym. Przeżywa drogę przez pudełko indyjskich słodyczy, które znalazł na łóżku, pozostawione przez odmowę. Przeczesuje kanały telewizyjne, próbując znaleźć coś w języku, który mógłby zrozumieć, kiedy rozlega się głośne pukanie do drzwi. Wrzuca do pudełka słodki smakołyk. Wyłączając telewizor, zdejmuje szlafrok z łóżka, ponieważ ten, kto jest po drugiej stronie drzwi, znów głośno uderza.

Otwiera drzwi i Rebecca, przemoczona od deszczu, z zaczerwienionymi i opuchniętymi oczami, rzuca się w jego ramiona. Ciągnie ją do pokoju, zdejmując przemoczone ubrania. Zdejmując szlafrok z pleców, delikatnie otula jej nagie drżące ciało puszystą białą szatą i prowadzi ją na sofę.

Po prostu trzyma ją w ramionach, gdy szlocha niekontrolowanie, nie mogąc zrozumieć, co się stało, odkąd zostawił ją z instrukcjami, że śmigłowiec przyniesie ją z powrotem, gdy będzie gotowa. Była uśmiechnięta i szczęśliwa na lądowisku dla helikopterów. Po krótkiej chwili, gdy jej płacz zaczyna gasnąć, zaczyna się relaksować w jego ramionach. Podnosi jej podbródek palcami, aby mógł spojrzeć w jej szkliste łzy.

„Porozmawiaj ze mną, co się stało Rebecca? Powiedz mi, żebym mógł ci pomóc.” „To Charles. On, on.” Nie jest w stanie dokończyć, gdy szloch przebija jej słowa. Travis bierze ją w ramiona i mocno ją trzyma, delikatnie całując jej głowę, gdy konwulsyjnie płacze w jego nagą klatkę piersiową.

Bierze głęboki oddech i próbuje się uspokoić, ocierając łzy, które od niego odrywa. „Kiedy dotarłem do szpitala, starałem się znaleźć kogoś, kto by mnie zrozumiał, i miałem trudności z przekonaniem ich, by pozwolili mi zobaczyć Charlesa. Pielęgniarka tylko powtarzała, że ​​jego żona już z nim jest. Nie rozumiałam, a oni nie chcieli nie weź mnie też za niego, więc postanowiłem wymknąć się z pielęgniarki i sam go znaleźć.

Wstaje z kanapy i podnosi ze stolika nocną butelkę brandy. Zamierza wyrazić swoje obawy związane z jej piciem, ale lepiej o tym myśli i pozwala jej kontynuować opowieść. „Rozejrzałem się po wszystkich osłonach, wchodząc w bardzo zawstydzające sytuacje”.

Uwielbia wspomnienia, jak zauważył starego Indianina, który pochylił się nad tym, by odsłonić wszystko dla Rebeki. „Więc zacząłem zerkać za zasłony przed samym wejściem. Słyszałem kobietę wypowiadającą imię Charlesa, więc podążyłem za głosem i zajrzałem za zasłonę.” Rebecca bierze ogromny łyk z butelki brandy. „Widziałem Charlesa…” bierze kolejny duży łyk; Travis bierze od niej butelkę. Patrzy na niego wyzywająco, ale on po prostu pije z butelki, rzucając jej wyzwanie.

„Widziałem Charlesa i on całował inną kobietę. Nie widziałem jej, gdy była odwrócona do mnie, ale rozpoznałem głos po wielu rozmowach telefonicznych z nią. To była Mridula”. Opowiada rozmowę, którą usłyszała między mężem a kobietą, wyjaśniając, jak Charles wyznał Mriduli, że kiedy trzymał się tonącej kobiety i jej palce wysunęły się z jego dłoni, myślał o wszystkich czasach, gdy był zmuszany pożegnać się z Mridulą. Jak bardzo ją kochał i nie chciał już pozwolić jej odejść.

Kiedy Charles myślał, że zaraz umrze, Mridula była jego jedyną myślą. „Cały ten czas! Przez cały ten czas torturowałem się i czułem wyrzuty sumienia za to, co razem zrobiliśmy. Jednocześnie jest tutaj,„ ratując ludzi ”i pieprząc tę ​​kobietę.” Gniew Rebeki bije coraz bliżej powierzchni z każdym słowem.

Travis bierze kolejny łyk butelki i podaje ją Rebecce. „Idealna kobieta” - mówi, gdy bierze butelkę z jego ręki. "Co?" ona pyta.

„Mriduala, właśnie to oznacza. Rozglądałem się dziś po rynku w poszukiwaniu prezentu i natknąłem się na mały sklep sprzedający przedmioty z imionami i ich znaczeniem. Mridula oznacza delikatność i delikatność oraz idealną kobietę.” „Dzięki, to naprawdę pomaga!” Ona bierze kolejny duży łyk butelki.

„Powinienem był wiedzieć, że nie powinienem przychodzić po wsparcie”. „Hej, zatrzymaj się tutaj. Okej, więc może ten ostatni komentarz nie był zbyt wrażliwy na mój temat, ale kto, do cholery, dobrze zapłacił za to, że tu przyszedłeś? Przegapiłem niezwykle ważne spotkanie z tobą.” „Jeśli tak przejmujesz się pieniędzmi, odpłacę ci. Nie prosiłem cię, żebyś przyleciał ze mną tutaj, ani żebyś był jakimś rycerzem w lśniącej zbroi, przybywającym mi na ratunek”.

Wstaje i zaczyna krążyć po pokoju. „W rzeczywistości, odkąd przyszedłeś do mojego życia w noc zbierania funduszy, sprawy stają się coraz bardziej skomplikowane. Cholerna tama, pani Herakles!” „Ok, straciłeś mnie tam” - mówi, patrząc na nią z dezorientacją. - Ten cholerny cholerny koń, gdyby ten cholerny koń Lady Ellington nie rzuciłby jej tego dnia, nigdy byś nie wszedł do mojego życia i nic takiego się nie wydarzyło.

To twoja wina, że ​​Charles został ranny w powodzi. Gdyby nie zostałem zraniony, nigdy nie byłbym świadkiem tego, co zrobiłem w tym szpitalu! ” Rebecca ma ciemne oczy z gniewu, gdy wyrzuca winę na Travisa. „Rebecca, chociaż jestem tak potężna, nie mam mocy, by spowodować zalanie stanu, więc nie możesz mnie winić za to, co stało się z twoim mężem”. „Charles nawet nie byłby teraz w Indiach, gdybyś nie zapłacił za to, że nie przeszkadza.” Ton Rebeki jest jadowity. Wstaje, więc jest teraz na poziomie oczu Rebeki.

Do tego momentu był spokojny, nawet znajdując pewne rozbawienie ironią całej sytuacji, ale Travis nie byłby obwiniony za sytuację, która nie jest jego winą. Siłą chwyta butelkę z ręki Rebeki i uderza ją o stół, po czym podchodzi do niej. „Teraz słuchaj tutaj, niewdzięczna, mała suko, zanim pójdziesz do mnie palcem, możesz rzucić okiem na siebie. Nie jesteś wcale niewinny. Nie słyszałem, jak narzekasz, kiedy cię przeleciałem w twoim małżeńskim łóżku.

” Rebecca agresywnie klepie Travisa po twarzy. Jej ręka kłuje od uderzenia. Natychmiast uderza ją w plecy.

Przez sekundę stoi w szoku, trzymając się za policzek, gdy patrzy głęboko w jego ciemne oczy. Z grubsza chwyta go i całuje z pasją. Nie czuje się winna; jest zbyt pochłonięta ogniem złych uczuć.

Musi jakoś wyrzucić uczucia, a teraz chce uwolnić wszystkie te uczucia wobec Travisa. Wgryza się w jego wargę, smakując jego krew na języku, jej dłonie drapią jego ramiona, gdy ich pocałunek się pogłębia. Wyciąga szlafrok i szarpie go, aby jego dłonie mogły energicznie ominąć jej piersi. Sapie, gdy jego palce wykręcają się i ciągną jej twardniejące sutki. Odsuwa się od pocałunku, patrząc na niego z dzikim wyrazem w oczach; ona popycha go gwałtownie, więc on spada na kanapę i rzuca się na niego.

Siedzi na jego ciele, po czym całuje go gwałtownie, zmuszając swój język do walki w walce o kontrolę. Ściska Travisa za włosy, szarpiąc go za głowę i wbijając mu pierś w twarz. Jego nieogolona skóra rysuje się po jej kontrastującej delikatnej delikatności. Jego język przesuwa się wokół jej otoczki, zanim bierze sutek między usta. Ona jęczy głośno, ponieważ uczucia wywołane jego językiem powodują, że jej seks upłynnia się.

Kontynuuje swój atak, przechodząc od jednej piersi do drugiej, gdy ona ociera się nagim urywkiem o jego twardniejącą męskość, cienki materiał bokserów nasiąka jej sokami, gdy masuje swój teraz spuchnięty pączek na jego napiętym organie. Travis zsuwa szlafrok z ramion Rebeki, przewracając go na podłogę. Ciągnie za pasek w talii, wyciągając bokserki z jego ciała. Kontakt jej mokrej cipki z jego twardym kutasem powoduje, że przechodzi on dalej w swój ciemny pożądliwy stan.

Pokazując swoją siłę, podnosi ją, powodując, że przylgnęła do muskularnych ramion i owinęła długie, smukłe nogi wokół jego talii. Niesie ją przez pokój, z grubsza przyciskając do ściany. Przypina ją, opierając plecami o kosztowną tapetę.

Chwytając jej twarz w akcji, którą Rebecca rozpoznała, jego oczy płonęły w jej. Jej serce bije w niekontrolowany sposób. Ona wie, czego chce, jej uległości. Nie da mu go, nie dzisiaj. Jakby mógł czytać w jej myślach i z diabelskim uśmiechem na ustach warczy na nią.

„Och, podporządkujesz się mi, mała kurwa dziwko”. Chwyta pięść pełną jego włosów i wykręca je w dłoniach, ciągnąc je u nasady, powodując, że krzyczy z bólu. „Myślisz, że tak?” odpowiada tygrysio. Śmieje się z niej, sprawiając, że jej krew dalej się gotuje. „Mam nadzieję, że dobrze się trzymasz, Rebecca, ponieważ będziesz jej potrzebować”.

Mocno chwyta ją za nagie pośladki, a coś, co wydaje się nieludzką siłą, unosi ją, tak że jej nogi unosi się nad jego ramionami. Krzyczy, gdy niepewnie siedzi nad jego ramionami. Macha ramionami, próbując się zrównoważyć, znajdując sufit za wysoko, by sięgnąć.

Jedną ręką wisi na jego głowie, kochanie, opierając ramiona o ścianę, drugą ręką chwyta ścianę. „Travis! Zabierz mnie!” Ona krzyczy na czubek płuc. „Ostrożnie Rebecca, poruszasz się za dużo i mogę cię upuścić”.

W jego głosie słychać wyraźne rozbawienie. „Ty cholerny draniu, ja…” „Co zamierzasz zrobić, Rebecca? Co zamierzasz mi zrobić?” Bez słowa i biorąc ją całkowicie, ukrywa twarz w jej kopcu. Jego język przesuwa się bez wysiłku między jej zwilżonymi wargami.

Czuje znajome wrażenie, że jego muskularny narząd zderza się z jej ociekającymi fałdami. Wypija soki, które już przed nią uciekają. Warcząc, gdy wciąga jej słodki i piżmowy smak, wibracje pulsują po jej ciele, powodując, że jęczy z rozkoszy.

Umiejętnie posługuje się językiem, czubek trafia do jej napompowanego pąka. Chwyta go za głowę, a jej ostre paznokcie drżą, chwytając jego skórę głowy, gdy jej ciało drży. Jej ciało jest bliskie wybuchu, gdy wsuwa język głęboko w jej gładką, ciepłą jaskinię.

Jej pożądliwe płacze wypełniają pokój, gdy jej cipkowe ściany zaciskają się wokół wtargnięcia, wciągając go głębiej. Próbuje schować głowę, ale teraz jej kolej na warczenie, gdy ona trzyma ją za głowę. „Nie, kurwa, nie, nie tym razem, mała cipo!” Wsuwa jego głowę z powrotem w cipkę, kołysząc biodrami tak mocno, jak to możliwe w tej niestabilnej pozycji, ruchając się po języku.

Nie powiodła się w bitwie, aby powstrzymać się przed przybyciem podczas jego ostatniego ataku na jej ciało. Musiała poczuć tę niesamowitą przyjemność. Tym razem zmieniła hals. Jeśli jego gra polega na próbie doprowadzenia jej do krawędzi i zatrzymania się, zanim ona przyjdzie, upewni się, że on nie odniesie sukcesu, i niech cholera upewni się, że ona przyszła. Travis walczy z jej uściskiem na głowie.

Tracąc równowagę, spada z jego ramion i z hukiem ląduje mocno. Gęsty luksusowy dywan zapewniający niewielką amortyzację od uderzenia. Odwraca się i chwyta garść jej mokrych włosów, ciągnąc do siebie nagie ciało po podłodze, a jej nogi płoną od tarcia dywanu. W jego oczach pojawia się nowy, ciemniejszy, demoniczny błysk, którego nie widziała wcześniej. Przyciąga jej głowę do swojego twardego jak skała członka, przyciskając ją do jej zamkniętych ust.

"Otwarty!" warczy. Wyzywająco zaciska mocno usta, nie pozwalając mu na dostęp do ust. Mocno klepie ją po twarzy wierzchem dłoni, ból powoduje, że krzyczy, wysyłając wstrząsy gorących przyjemnych doznań wokół jej ciała. Zanim zdąży zamknąć usta, wpycha swoją zaklętą męskość głęboko w jej protestujący otwór. Dusi się, a jej oczy podlewają się, gdy on przepycha ją głęboko przez jej języczek, powodując u niej odruch wymiotny.

Nie okazuje litości, pchając się głębiej, dopóki nie dotrze do gardła Rebeki. Trzymając ją tam swoim barbarzyńskim uściskiem, rozpryskuje się i dusi z powodu wtargnięcia. Jej umysł szybko się skupia. Ok, kurwa, gówno, jeśli nie dam rady, to jestem pewien, że jak cholera sprawi, że zestrzelisz swój pieprzony ładunek z mojego gardła, myśli, zamykając usta wokół jego trzonu i ssając go, gdy on ostro przesuwa się wokół jej ust. Jej dłonie dotykają jego ogolonych piłek, gdy bierze udział w ruchaniu jej gardła.

Jego jęki przyjemności nasilają się, gdy przyspiesza tempo, w jakie wpycha penisa do jej ust. Travis próbuje wycofać się z ust; przysuwa ręce do jego pleców, wbijając paznokcie w jego twarde pośladki, powodując, że wzdryga się z bólu. Zaciskając usta, zęby muskały jego trzon, przykładając tyle siły, by zamarzł. Gdy jest bezpiecznie unieruchomiony zębami, zdejmuje jedną rękę z jego pośladków i wyciera kulę śliny, która kapała z jej ust i spoczywa na brodzie, wcierając ją w palec.

Patrząc na Travisa, jej oczy utkwiły w nim złym spojrzeniem. Bierze palec i wsuwa go między pośladki, powodując, że mimowolnie popycha biodra do przodu. Krzyczy z bólu, gdy jej zęby przecinają jego trzon. Chowa zęby i wciąga go głęboko w usta. Jej palec bezwzględnie przepycha się obok jego ciasnego zwieracza, a jej ślina oferuje niewielkie nawilżenie.

Powoli wsuwa palec w jego odbytu, jego ściany zaciskają się wokół jej palca. Powoli zaczyna popychać palec w tę iz powrotem, opierając się jego oporem, zwiększając atak ustny na jego penisa. Jej druga ręka wchodzi pod jego worek i delikatnie zaczyna masować jego krocze, powodując rozluźnienie uścisku wokół jej włożonego palca. Wciąż wpatrywała się w zniekształconą twarz Travisa, gdy zapewnia mu przyjemność. Jej palce lokalizują jego prostatę i delikatnie zaczyna ją masować, dopasowując się do stałego tempa jej ust.

Ona jęczy wokół jego szybu, wysyłając wibracje przez jego ciało. To więcej, niż może znieść, gdy jego ciało napina się i wbija swoją tryskającą głową głęboko w gardło Rebeki. Kiedy jego drżący członek uwolni się, spadnie jej do gardła, pozwala sobie na zwycięstwo. Zdejmuje palec i pozwala, aby jego lekko zmiękczony członek wysunął się z jej ust. Gdyby jednak myślała, że ​​bitwa się skończyła, poważnie nie doceniła Travisa.

Owinął swoje mocne palce wokół jej delikatnej szyi, przyciskając jej fajkę wiatrową tylko na tyle, by mogła swobodnie oddychać. Podniósł ją na nogi, sprawiając, że już i tak zmaltretowane gardło bulgotało jej odgłosy dyskomfortu. Opuszczając ciało twarzą w dół, aby pochyliła się nad stołem, jej biust mocno przycisnął do drewnianej powierzchni.

Jej umysł zostaje przeniesiony z powrotem do jej pierwszego seksualnego spotkania z Travisem, kiedy to szpiegowała go, wykorzystując ciało blondynki dla jego przyjemności. W jej głowie odtworzyła scenę, obserwując, jak jego ręka uderza w porcelanowe pośladki blondynki. Czuje ostre ukłucie na własnej skórze, gdy rzeczywistość pasuje do jej pamięci.

Piekący ból powoduje wycie. Kontynuuje mocne uderzenia w jej zaczerwienione policzki, wypluwając swe bestialskie słowa. „Myślisz, że to wystarczy, aby mnie pokonać?” mówi, gdy wyrzuca kolejny cios. „To oznacza tylko, że mogę cię pieprzyć mocniej i dłużej!” Szczególnie mocno klepie ją po policzkach, a jej skóra zmienia kolor ciemnej czerwieni pod jego dłoń. Kopie jej nogi; pochylając się nad jej ciałem, pociąga ją za włosy, a plecy wygina w łuk, podnosząc jej ciało ze stołu.

Przysuwa jej ucho do ust. „A ponieważ wydajesz się być fanem sztuki analnej Rebecca…” Pozostawia zdanie w zawieszeniu. Jego słowa budzą strach w jej sercu i intensywne mrowienie, które wstrząsa ścianami jej cipki.

Pierdolić! Co ja sobie myślałem? Jej umysł wpada w panikę. Zawsze żywiła tajne fantazje związane z zabawą analną, a czasem nawet sondowała swój palec w ciasnej dziurze, jednocześnie ciesząc się, ale jest dziewicą analną, a perspektywa pieprzenia się z tyłkiem przez Travisa przeraża ją. Mocniej ściska jej włosy, jego głos ledwie szepcze, a jego słowa przenikają do głębi jej duszy. „Biorę to z reakcji, że nikt nigdy nie miał takiej przyjemności.

Dobrze, będę się dobrze bawił, robiąc ci moją dziwkę analną. Teraz słuchaj uważnie”. Podkreśla ostatnie stwierdzenie, wciskając stwardniającego kutasa w jej policzki, przesuwając głowę po jej ciasno pomarszczonej dziurze i rozkładając na powierzchni swój już pokryty hełmem. „Zamierzasz zrobić dokładnie to, co powiem, kiedy to powiem.

Jeśli będziesz dobry, zacznę od ciebie łatwo. Rozumiesz?” Oblizuje szyję, próbując jej potu, gdy czeka na odpowiedź. Kiedy nie odpowiada od razu, chwyta ją z grubsza do gardła.

„Powiedziałem, rozumiesz?” warczy i mocniej ściska jej gardło. "Tak!" Płacze pokonanym, ale bardzo podekscytowanym jękiem. „Dobra dziewczynka.

Teraz rozsuń te policzki. Chcę zobaczyć twoją ciasną, zdzirowatą dupę połykającą swój pierwszy kutas.” Szybko podnosi ramiona za plecy, aby chwycić policzki i wyciągnąć je szeroko, w pełni odsłaniając swoje najbardziej intymne części bestii, która stoi za nią. Wyrywa się, gdy pluje. Jego kula zimnej śliny ląduje na jej drżącej, pomarszczonej gwiazdce.

Jej ciało napina się w oczekiwaniu, że zaraz wbije swojego penisa w jej ciasną dziurę, ale dla niej wsuwa się w jej cipkę. „O kurwa!” Słowa są poza jej ustami bez jej kontroli. Wchodzi głębiej, powodując, że jej jęki nasilają się, gdy wyciąga ściany jej cipy. Zaczyna powoli zaciskać biodra kutasem zakopanym głęboko w jej pulsującej cipce.

Jej łechtaczka jest masowana na krawędzi stołu. Powoli zaczyna nabierać tempa. Traci kontrolę i zbliża się ku wszechmocnemu orgazmowi, gdy przeciska palcem ciasny zewnętrzny pierścień jej dupska.

Sprawdza, jak dobrze czuje się włamanie. Paznokcie gładzą jej policzki, gdy jej ciało zaczyna pracować z pociągnięciami Travisa. „Och, kurwa, tak”. Krzyczy, gdy wsuwa drugi palec w jej dziwną dupę. Oddycha ciężko, gdy rozsuwa palce na jej ściśniętych ściankach odbytu, rozciągając dziewiczy odbyt gotowy na to, co nadejdzie.

Zaczyna wsuwać palce w nią głębiej, naprzemiennie wbijając swoje twarde funty w jej ociekającą cipkę swoim kutasem i eksplorację palców w jej ciasnej dziurze. Jej ciało żyje; drży, jej oddech jest tak ciężki. Jej płacz jest szalony i nieludzki. Podchodzi ostro, jej plecy wyginają się, popychając jego palce i głęboko kutasa, ściska go, gdy uderza jej orgazm.

Czując, jak zaciska mocno palce, wpada w głębszy szał. On usuwa jego kogut z jej cunt; lśni wraz z jej przyjściem i sokami, a potem on wyciąga palec z jej tyłka. Biorąc swojego twardego kutasa w dłonie, gładzi się, patrząc na swoje nagrody, które na nią warczy. „Rozłóż je szerzej”.

W swojej orgazmicznej mgiełce Rebecca postępuje zgodnie z jego poleceniami, wyciągając policzki tak szeroko, jak to możliwe. „Teraz może to trochę boleć”. Kieruje swoją błyszczącą głowę do jej ciasnej dziury.

„Spróbuj się zrelaksować; sprawi to, że będzie nieco mniej bolesne”. Brzmi rozbawiony, gdy przyciska głowę do jej dziury. „Och kurwa, och kurwa!” Próbuje rozluźnić dupę. Przyciąga ją bliżej siebie i obejmuje ją z przodu.

Zaczyna masować jej łechtaczkę. Jęknie, gdy jego palce zanurzają się w jej gorącą cipkę, pocierając nektarem jej szczelinę i ponownie okrążając pączek. Delikatnie wciąga głowę w otwór jej ciasnego tyłka, zwiększając tempo swojej dłoni. Dopóki nie przepchnie się obok jej zewnętrznego pierścienia, krzyczy, gdy płonący upał i ból wystrzeliwują z jej tyłka.

„Arh!” Jej palce łamią skórę pośladków, gdy ona przywiera do nich, gdy on pcha się głębiej, rozciągając jej ściany dalej, niż myślała, że ​​to możliwe. „O kurwa, jesteś taki cholernie ciasny!” Travis jęczy z przyjemnością w głosie. Wrzeszczy, gdy płonący ból obmywa jej ciało. Wkłada palce do jej ust, które tłumią jej płacz; gryzie go w palce, a on pcha dalej, aż jego kutas pochowany jest głęboko w jej dziewiczej dupie. W końcu zatrzymuje się, całkowicie nieruchomo.

Zdejmuje palce z jej ust. Rebecca zaczyna odczuwać, jak jej ściany rozluźniają się wokół zamkniętego koguta Travisa, ból powoli słabnie, gdy jej ciało przyzwyczaja się do tego nowego doświadczenia. „Nie wiem, dlaczego będę tak hojny po twoim zachowaniu wcześniej, ale pozwolę ci się dotykać, kiedy cię pieprzę”.

Puszcza posiniaczone i obolałe policzki i podnosi dłonie z powrotem do przodu, gdy chwyta jej policzki za tyłek, rozsuwając je z grubsza na siebie, aby mógł zobaczyć, jak jej pierścień rozciąga się wokół jego penisa. "Gotowy?" Pyta, choć nie czeka, aż ona odpowie. Zaczyna wyciągać trzon, czując opór, gdy chwytają go ciasne ściany.

Rebecca zaczyna wkładać palce w ociekającą cipkę; czuje jego penisa po drugiej stronie jej miękkiej ściany, pchając się tam iz powrotem. Czuje się taka brudna, tak użyta, a jednocześnie bardziej podniecona niż kiedykolwiek w życiu. Wyciąga ociekające palce z aksamitnego przejścia i skupia swoje wysiłki na wrażliwym łechtaczce.

Jej dłonie pasują do jego coraz większego tempa, gdy coraz głębiej wbija się w jej zdzirowatą dupę. Chwyta ją za biodra i naprawdę zaczyna ją głęboko wbijać, uwielbiając widok jej policzków na tyłku, które wali w nią. Nie może uwierzyć, jak dobrze się czuje, krzyczy na niego „Mocniej”. „Och, podoba ci się to, zdzira”.

Ściąga jej ciało ze stołu, zmuszając twarz do zsunięcia się na dywan, trzymając jego penisa głęboko w sobie. Przyciągając kolano do jej pleców, warczy: „Ty kurwa o to prosiłeś!” Wbija ją w tyłek z siłą, o której nie wiedziała, że ​​to możliwe. Przychodzi niemal natychmiast, konwulsyjnie całe jej ciało, gdy jej cipka wylewa ciepły dywan na dywan pod nią, ale nie przestaje, kontynuuje swój rozwścieczony atak na jej ciało.

Warczenie i chrząkanie z przyjemnością, dopóki jego ciało się nie zaciska i wydobywa z siebie potężny ryk, wypełniając jej zniszczony tyłek swoim gorącym, jedwabistym przyjściem. Jego ciało zapada się na jej zmiętym ciele. W końcu, gdy obaj oddychają wolniej, zdejmuje penisa z jej płonącej dziury. W milczeniu zgarnia jej bezwładne ciało w ramiona i przenosi ją do łóżka, gdzie delikatnie kładzie ją pod kołdrą, po czym wchodzi obok niej i owija swoje ciało wokół niej. Oboje zapadają w spokojny sen.

Rebecca budzi się wcześnie. Delikatnie zsuwa się z ramienia Travisa. Owija jeden z prześcieradeł wokół ciała i idzie na balkon; otwierając drzwi, cicho wychodzi w chłodne poranne powietrze.

Wczoraj deszcz nieoczekiwanie uderzył, podobnie jak objawienie, że jej mąż również miał romans. Ochłodziło powietrze, oferując lekką ulgę od gęstego letniego upału, ale w jej zaniepokojonym umyśle nie ma ulgi. Słońce właśnie wschodzi nad horyzontem w oddali i rzuca pomarańczową poświatę na niebo.

Światło pochłania lekką mgłę, przez co miasto wygląda jak piękna akwarela. Owinęła białą prześcieradło ciaśniej wokół swojego nagiego ciała. „To oszałamiające, prawda?” Głos Travisa cicho dobiega zza jej pleców. Podskakuje, gdy dźwięk jego głosu odciąga ją od jej spiralnych myśli. „Tak.

Tak,” mówi z ciężkim sercem. „Charles i ja planowaliśmy spędzić tu miesiąc miodowy. Nigdy się do tego nie zabraliśmy, ponieważ działalność charytatywna zawsze przeszkadzała”.

"Hej." Obejmuje ją ramionami, mocno trzymając. „Nie rób sobie tego. Wiem, jaki jesteś; nie możesz się za to winić.

Chodź ze mną, zamówiłem śniadanie. Potem trochę dla ciebie zaplanowałem. Cóż, to właściwie dla mnie ; zawsze chciałem to zrobić. Myślę, że będzie to idealne miejsce na oderwanie się od rzeczy przed naszym lotem do domu tego wieczoru ”.

Odwraca się i mocno go obejmuje. „Dziękuję, nie wiem”. „Ciii”.

Kładzie palec na jej miękkich różowych ustach, gładząc kciukiem po jej szczęce; wygląda tak pięknie owinięta tylko w białą prześcieradło, jej jasnobrązowe włosy pochłaniają poranne słońce, a za nią kropla Indii. Całuje ją delikatnie w usta. Całuje go z powrotem pogłębiając pocałunek, ale on się uśmiecha.

„Och nie, nie robisz, ty bezczelny mały głupku, mówiłem ci, że mamy plany. Zaczynasz mnie tak całować i nie wyjdziemy z tego pokoju. A teraz chodź. Jedz!” "Ufasz mi?" Głos Travisa pyta przez słuchawki helikoptera. Helikopter ląduje na trawiastym otworze, w parku narodowym na obrzeżach Delhi.

"Ufasz mi?" - pyta ponownie, kiedy zdejmuje słuchawki, a łopaty helikoptera zwalniają, gdy pilot odcina silnik. „Tak” - odpowiada Rebecca. Za jego oczami kryje się podniecenie, a on wygląda młodziej i bardziej beztrosko niż kiedykolwiek go widziała. Jego iskierka jest zaraźliwa i chociaż nie wiedziała, co zaplanował, poczuła podekscytowanie.

Podaje jej, jej podróżną opaskę, którą musiał zabrać z pokoju hotelowego. „Wyjdź z helikoptera i załóż to”. Jego uśmiech się poszerza.

Ona robi, jak mówi. Gdy odsiada się od helikoptera i czuje, że jest w stanie stać prosto, bez obawy, że jej głowa zostanie odcięta od wciąż powoli wirujących ostrzy. Wsuwa opaskę, a jej drugi zmysł zwiększa się, by to zrekompensować. Z ciemności czuje, jak bierze ją za rękę i powoli zaczyna ją prowadzić, aż przestaje i mówi z chichotem; „Właśnie tam sprawy stają się trochę trudne”.

„Okej, muszę zrobić dokładnie to, co mówię, kiedy to mówię”, mówi jej Travis. Nie może powstrzymać brudnego uśmiechu, który rozprzestrzenia się na jej wargach i małego chichotu, który ucieka. Nawet z zasłoniętymi oczami może powiedzieć, że ma psotny błysk w oczach. Delikatnie szepcze jej do ucha, wywołując dreszcze w kręgosłupie. „Zeszłej nocy byłeś dobrą dziewczyną i dobrze postępowałeś zgodnie z instrukcjami, zobacz, jak dobrze się wtedy bawiłeś”.

Prowadzi ją cicho wypowiadanymi słowami do ucha, a jego ciało przyciska się do jej, kierując jej ruchami. Prowadzi ją w górę, co wydaje się bardzo krokiem chwiejnych drewnianych stromych stopni, dopóki nie znajdzie się na małej platformie. Wiatr wieje wokół niej, więc wie, że wciąż jest otwarta.

W powietrzu unosi się dziwny zapach i hałas, którego nie potrafi wyczuć. Jest to rodzaj krzyczącego dźwięku, jak wydmuchiwane powietrze, a po nim dziwny dźwięk uderzenia. Zastanawia się, co zamierza jej zrobić. „Eee.

Dobra, pozwól mi pomyśleć, jak mamy to zrobić?” Widzi, że stoi, drapiąc palcami po zarostu, gdy myśli. „Ok, co zamierzam zrobić, to odwrócić się i odwrócić twarzą do ciebie, a ty musisz wspiąć się na moje plecy, tak jak zapewniam ci przejażdżkę„ na barana ”, a na poważnie, kiedy mówię ci, żebyś trzymał się mocno Rebecca I oznacza to, że nie mogę cię znów upuścić ”. W jego głosie wciąż jest trochę rozbawienia, prawdopodobnie ze wspomnienia jego triumfalnej bitwy zeszłej nocy. Ona także słyszy coś innego.

Jest to coś, czego nigdy przed nim nie słyszała; niepewność. Ślepo czuje jego ramiona. Wierząc w niego, wskakuje na jego plecy i trzyma się tak mocno, jak to tylko możliwe. Odwraca się, zatrzymuje, a potem kroczy niepewnie. „Okej, powoli, a mam na myśli bardzo powoli, opuść się, więc stoisz, ale trzymaj się mnie”.

Serce Rebeki bije gwałtownie w jej klatkę piersiową, ze strachu przed nieświadomością, co ona do cholery robi, i z powodu jego niepokoju. Delikatnie pozwala swojemu ciału zsunąć się z jego pleców, aż jej stopy osiądą na czymś nierównym i solidnym. „Dobra dziewczynka. Teraz chcę, żebyś bardzo uważnie za mną podążał, gdy siadam.” „Czy nie mogę teraz po prostu zdjąć opaski?” ona pyta. „Cierpliwości, Rebecca.

Zawsze jesteś w pośpiechu; zepsuje to jeszcze kilka chwil. Usiądź ze mną, a potem zdejmij opaskę”. Podąża za nim, czując, jak jego ciało powoli schodzi, aż oboje usiądą. Jej dłonie dotykają cienkiego materiału, który musi zakrywać każdy twardy przedmiot, na którym siedzi.

Oddycha z ulgą, gdy oboje siedzą. Ma lekki chichot, kiedy jego własny strach słabnie. Rebecca słyszy brzęk czegoś, co brzmi jak drewniane schody, po których właśnie weszła, i odjechały.

"Teraz?" ona błaga. Po prostu śmieje się z jej zapału, by dowiedzieć się, jaki on jest. Nagle twarda masa usiadła na zmiany i ruchy. Wrzaskuje, gdy uczucie to zaskakuje.

Mocno chwyta Travisa. Po prostu się śmieje. „Wygląda na to, że zeszłej nocy jest więcej podobieństw i to, niż myślałem” - zastanawia się, gdy ona wciąż wrzeszczy i panikuje.

„Travis, proszę!” „Ok, ok, możesz to teraz zdjąć”. Odwraca się, by zobaczyć jej twarz, gdy zdejmuje opaskę. Chętnie zdejmuje opaskę i nie może powstrzymać ogromnego uśmiechu, który rozprzestrzenia się na jej twarz, rozjaśniając ją, gdy zdaje sobie sprawę, że stała, poruszająca się masa, na której siedzi, jest słoniem. Przywiera jednak do Travisa nieco mocniej, gdy spogląda w dół i zauważa, jak wysoko jest. "Lubisz?" On pyta.

„Och, Travis, to cudownie”. Przytula go mocno od tyłu, rozśmieszając jeszcze bardziej. „To jest Sujala i jej handlowiec Nitish.” Otoczenie jest piękne; znajdują się w zielonym otworze, otoczonym z jednej strony lasem. Słoń Sujala został pięknie pomalowany jasnymi kolorami i wzorami, a cienki materiał pod nią to haftowany koc w jaskrawych kolorach. Travis krzyczy do Nitisha.

Sygnalizuje Sujalę, a ona zaczyna iść do przodu. Cudowny poranek spędzają na oprowadzaniu po parku, podziwianiu zabytków i głównie w wygodnej ciszy. Gdy docierają do pięknego wodospadu, Nitish sygnalizuje Sujali, a ona klęka, pozwalając Rebecce i Travisowi z wdziękiem zsunąć się ze słonia. „Nie zdawałem sobie sprawy, że moja kara za moje złe zachowanie się dzisiaj trwa” - mówi Rebecca, zwracając się do Travisa.

Pyta o zaniepokojony wyraz twarzy. „Nie podoba ci się to?” „Tak. To jedna z najwspanialszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zrobiłem. Czy jednak musiałeś to zrobić dzień po wydarzeniach zeszłej nocy?” Pociera obolałe pośladki, aby wyjaśnić. Nie może powstrzymać się od śmiechu z głębi brzucha.

„Zapytam Nitisha, czy ma dla ciebie dodatkową amortyzację”. Rebecca wita się ze wspaniałą bestią, którą właśnie jeździ. Jest zdumiewająca, jak łagodne jest to gigantyczne stworzenie.

Sujala macha uszami, wydając odgłos uderzenia, który Rebecca słyszała wcześniej, gdy karmi ją przekąską, którą podała jej Nitish. Następnie odprowadza słonia, aby się napić, pozostawiając Rebeccę i Travisa samych, aby usiedli na skałach nad wodospadem. Długo siedzą i patrzą, jak kaskada wodna delikatnie opada ze skał powyżej.

Słuchając wody, zamyślony, dopóki Travis nie przerwie ciszy. "Co zamierzasz zrobić?" Przez jego słowa czuje troskę. Westchnęła głęboko. „Szczerze mówiąc, naprawdę nie wiem”. Patrzy na niego.

„Mam na myśli, że nie jest tak, że mogę wziąć jakikolwiek wysoki poziom moralny. Jestem tak samo winny jak on. Jednak muszę cię przeprosić; ostatniej nocy nie powinienem był cię winić.

To było niesprawiedliwe z mojej strony. Byłem zły i, no cóż, łatwo było skierować to na ciebie. ”„ Przeprosiny przyjęte ”, mówi Travis, gdy bierze ją za rękę.„ Byłem moment, kiedy obwiniałem cię za to wszystko, ale ty nie stworzyliście tego we mnie, po prostu widzieliście coś, co już tam było i wynieśliście to. ”„ Co zamierzasz powiedzieć Charlesowi? ”, pyta.„ Nie musi wiedzieć, że przybyłem do Indii. Polecimy dziś wieczorem do domu, a on nigdy nie musi wiedzieć.

- „Miałeś na myśli to, co powiedziałeś zeszłej nocy? Czy wolałbyś nadal żyć kłamstwem? Gdybyś mógł wrócić, czy czekałbyś z pielęgniarką i nie słyszał tej rozmowy? ”Rebecca zastanawia się nad pytaniem, zanim odpowiedziała:„ Szczerze mówiąc, o ile złamało mi serce, gdy usłyszał te słowa, myślę, że zawsze wiedziałem głęboko w sobie, że miłość, którą dzielimy z Charlesem, nigdy nie była niczym więcej niż wielką przyjaźnią. Więc nie zmieniłbym tego, co zrobiłem. ”Uściska ją uspokajająco.„ Kiedy Charles wróci do domu, uwolnię go. Wiem, jak trudno będzie mu przyznać, że kocha inną kobietę. Skończę rzeczy, żeby on też nie miał.

”Podnosi kamień i wrzuca go do kałuży wody, rzucając falami na jego powierzchnię.„ Nie martw się, to nie znaczy, że chcę zmienić naszą przyjaźń. „Śmieje się sama z siebie.„ Co jest tak zabawnego? ”- pyta.„ Gdybyś powiedział mi po pierwszym spotkaniu z tobą w kuchni dworku, że zostalibyśmy bliskimi przyjaciółmi, nigdy bym nie miał miliona lata ci wierzyły. Szczerze dziękuję za zabranie mnie w tę podróż.

Nie zrobiłbym tego bez ciebie. ”„ Nie ma za co. ”Uśmiecha się i całuje ją delikatnie w czoło.„ To mi przypomina ”- mówi Travis, wstając, by odzyskać swój plecak.” Kupiłem ci mały prezent wczoraj, kiedy odwiedziłem rynek.

Przypomnijmy, że jest to coś bardziej ekscytującego podczas podróży do Indii. - Ma seksowny uśmieszek na twarzy, gdy wyciąga z torby zapakowaną w prezent paczkę. Podaje prezent.

podejrzliwie, zastanawiając się, co, do licha, mógłby jej kupić. Łzy otwierają gazetę, odsłaniając piękną, pokrytą jedwabiem książkę. Jedwab pokryty jest skomplikowanym wzorem indyjskim; książka nie ma napisu, tylko symbol sanskrytu z przodu. Patrzy na niego, jego brudny uśmieszek urósł. „To Kama Sutra”, wyjaśnia, otwierając książkę, by jej pokazać.

„Pomyślałem, że może będziesz mógł dalej odkrywać nowo obudzoną stronę siebie”. Rebecca patrzy na stronę otwartą w książce. Widzi pięknie ilustrowany i graficzny obraz pary.

Są w pozycji, w której znalazła się zeszłej nocy, z nagą kobietą siedzącą wysoko na ramionach mężczyzny, z twarzą ukrytą głęboko w jej najbardziej intymnych częściach. Patrzy w jego ciemne piwne oczy, wyrażając pożądanie, które rośnie w niej, to samo palące pragnienie, które odczuwała poprzedniej nocy. Tak, Rebecca może niedługo przeżyć niezwykle emocjonalne i bolesne czasy, gdy jej małżeństwo się rozpada, ale odkryła również zupełnie nową stronę siebie i jest pewna, że ​​czeka ją jeszcze wiele przyjemniejszych chwil. Odkłada książkę i całuje Travisa z ognistą pasją. Uwalniając wszelkie pragnienia, które czuje….

Podobne historie

Andee Heats Up Houston - Dzień 2

★★★★(< 5)

Żona kontynuuje swoją przygodę seksualną z dobrze zawieszonym przyjacielem w podróży służbowej…

🕑 29 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 6,939

Andee obudził się na dźwięk biegnącego prysznica. Patrząc na cyfrowy zegar obok łóżka, zobaczyła, że ​​jest tuż po 6:00. Usiadła na łóżku i próbowała wytrząsnąć pajęczyny i…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Andee Heats Up Houston - Dzień 3

★★★★(< 5)

Przygoda seksualna żony z dobrze zawieszonym przyjacielem musi zakończyć się po kilku gorących dniach…

🕑 12 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 3,833

Andee złożyła górę walizki i zapięła ją. Za kilka godzin wróci z powrotem do Kanady, z mężem i po kilku ostatnich dniach na plecach, dzieląc się swoimi doświadczeniami w Houston z…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Dziwka wojny secesyjnej

★★★★(< 5)

Podczas wojny między stanami kobieta czuje, że musi uszczęśliwić żołnierzy.…

🕑 10 minuty Miłośnicy żon Historie 👁 6,506

Wojna między Stanami właśnie się rozpoczęła, a ja wyszłam za mąż w dniu, w którym mój nowy mąż miał zostać wysłany do walki. Miałem wtedy zaledwie 17 lat, ale wtedy uważałem się…

kontyntynuj Miłośnicy żon historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat