Mam pociągi, które dotrzymują mi towarzystwa

★★★★★ (< 5)

Młoda kobieta odkrywa, że ​​jej babcia była w swoim czasie niegrzeczną dziewczynką.…

🕑 15 minuty minuty Masturbacja Historie

Najbardziej przygnębiające w śmierci mojej babci było to, że przeżyła wszystkie swoje dzieci i troje wnucząt. Myślę, że to cena, jaką płacisz za dożycie stu ośmiu lat. Moja matka była bardzo późnym dzieckiem. Urodziła się, gdy babcia miała czterdzieści cztery lata.

Powiedziała, że ​​ciężko było dorastać, ponieważ dziadek jej tata zginął w wypadku na farmie tuż przed jej urodzeniem, a całe jej rodzeństwo dorastało we własnych rodzinach. Więc na farmie była tylko ona i babcia. Kiedy opowiedziała mi tę historię, nigdy nie byłam pewna, czy ma mi powiedzieć, że rozumie moją samotność, jedyny ojciec, jakiego znałam, był nagrobkiem na miejscowym cmentarzu wojskowym, czy też prosiła mnie o zrozumienie własnej pustki. W każdym razie mama musiała pracować, a ja spędzałem dużo czasu na farmie z babcią. Urodziłem się, gdy mama miała czterdzieści dwa lata.

To znaczy, że moja babcia miała osiemdziesiąt sześć lat, kiedy się urodziłam. Nadal pracowała na farmie, którą odziedziczyła po rodzicach. Właściwie przez większość mojego życia wynajmowała go do podziału plonów i nadzorowała tylko przy sadzeniu i zbiorach. Nie wiem, jak bardzo sprawowała nadzór, ale pamiętam, jak siedzieliśmy z nią w pikapie, obserwując traktory podczas sadzenia lub kombajny podczas zbiorów.

Zabrali prawo jazdy babci, gdy miała dziewięćdziesiąt siedem lat, ale ona nadal jeździła po gospodarstwie, by oglądać sadzenie i żniwa. Przestałam chodzić na farmę, kiedy dostałam się do liceum, ale po tym, jak mama zmarła na raka piersi, zaczęłam wracać. Powtarzałem sobie, że moim obowiązkiem jako rodziny jest pójście się z nią zobaczyć, ale w rzeczywistości wyniosłem więcej z naszych wizyt niż ona. Kiedy byłam małą dziewczynką, kiedyś zapytałam ją, czy jest samotna na farmie sama.

Farma znajdowała się piętnaście mil od miasta, a najbliższy sąsiad był oddalony o ponad trzy mile. Pomyślała o tym przez chwilę i powiedziała: „Nie, mam pociągi, które dotrzymują mi towarzystwa”. Uśmiechnęła się do mnie, poklepała mnie po głowie i powiedziała: „Kiedyś to zrozumiesz”.

Przez środek gospodarstwa przebiegała kolej. Najwyraźniej pierwotnie był to „pociąg do mleka” i przejeżdżał tuż obok stodoły, żeby dziadek mógł załadować bańki mleka na specjalne platformy. Czasy pociągów mlecznych już dawno minęły, ale tor był teraz regularną główną linią, a ciężkie pociągi towarowe i węglowe przejeżdżały wiele razy każdego dnia.

Dom lekko wibrował, gdy przechodzili obok, a żyrandol w jadalni lekko kołysał się z boku na bok. Kilka lat zajęło mi uświadomienie sobie, że babcia nie ma jakiegoś szóstego zmysłu, który mógłby jej powiedzieć, kiedy nadjeżdża pociąg. Jeśli łańcuszek do pociągania świateł w żyrandolu zaczął zataczać małe kółka w powietrzu, nadjeżdżał pociąg. Około trzydziestu sekund po tym, jak zaczął się kołysać, można było usłyszeć gwizdki lub poczuć wibracje ziemi.

Kilka miesięcy przed śmiercią zapytałem ją, czy pociągi nadal dotrzymują jej towarzystwa. Na początku zaskoczyła mnie, ale uśmiechnęła się do mnie i powiedziała: „Jestem już za stara na pociągi…” Posłała mi bardzo zabawny uśmiech i poklepała mnie po ręce, gdy siedzieliśmy razem przy kuchennym stole. Dodała, "ale myślę, że pociągi mogą naprawdę pomóc w samotności".

Dopiero po jej śmierci dowiedziałem się, że następnego ranka ktoś zabrał ją do miasta i zmienił jej testament. Wcześniej mówiono, że farma ma zostać sprzedana, a dochód podzielony równo między pięcioro pozostałych przy życiu wnuków. Nowy wytnie dom i dwanaście akrów wokół niego, resztę sprzedamy, a dochód podzieli.

Dom i działkę przekazał mi, jej jedynej wnuczce. Jeden z kuzynów wpadł w szał i poszedł do prawnika. Było nas pięciu i trochę ponad sześć tysięcy akrów ziemi, więc zmiana była prawie nieznaczna, ale kuzyn Frank uważał, że to niesprawiedliwe wobec niego. Wykonawca testamentu prawnik babci z majątku powiedział, że jeśli naprawdę chcę mieć dom, to najłatwiej mi zrobić dwanaście akrów ze sprzedaży ziemi. Opracował jakąś dziwną formułę, którą miał zastosować w dystrybucji po sprzedaży, na co Frank się zgodził.

Tak skończyłem mieszkając na farmie babci. To trochę pęd, ale bez czynszu bardzo łatwo było zarządzać finansami. Sam dochód ze sprzedaży ziemi uprawnej pozwolił mi na dokonanie wszelkich niezbędnych napraw i ulepszeń w domu i budynkach gospodarczych. Zburzyliśmy najstarszą stodołę i naprawiliśmy dach na nowszej, żebym mogła wykorzystać ją jako garaż i magazyn.

Problemem okazał się jednak stary dom mleczny między dwiema stodołami. Nigdy w nim nie byłem i myślałem, że jest pusty i opuszczony. Nie było. „Naprawdę nie wiem, co ci powiedzieć” – powiedział mi wykonawca.

„To wszystko jest naprawdę staroświeckie, ale zostało utrzymane w idealnym stanie”. Zabrał mnie na wycieczkę po małym budynku. Połowę budynku zajmowały cztery OGROMNE akumulatory i coś, co wyglądało jak dziwny silnik elektryczny z podłączonym do niego naprawdę starym silnikiem benzynowym. „Ten wiatrak na dachu” – wyjaśnił – „to system generatora Delco. W ten sposób farmy wytwarzały własną energię elektryczną do oświetlenia i innych rzeczy.

Jeśli nie było wiatru, a baterie się rozładowywały, można było użyć silnik generatora. Twoi dziadkowie musieli go zdobyć zaraz po II wojnie światowej, aby zasilać dojarki.". Potrząsnął głową i dodał: „Ten obszar w końcu dostał prąd z REA około dziesięć lat później. Kiedy to się stało, większość ludzi wyjęła swoje systemy Delco lub sprzedała je za śmieci.

Ten jest w idealnym stanie. Musiała mieć ktoś wychodzi i dokonuje regularnej konserwacji, ale nie wiem dlaczego. Nie ma żadnych linii prowadzących do innych budynków”. Przerwał i powiedział: „Na ścianie jest lista kontrolna z datą z zeszłego roku. Możesz zadzwonić pod numer telefonu i sprawdzić, czy mają umowę, czy co”.

Druga połowa budynku wyglądała jak sypialnia. Znajdowało się w nim staroświeckie mosiężne łóżko ustawione pod ścianą i różnego rodzaju dziwne szklane rurki zamontowane na bocznych ścianach. Rurki miały długość od kilku cali do kilku stóp i wielkość ołówka do kilku cali średnicy. Każda z rurek miała podłączone do końców druty i długi pasek płaskiego metalu biegnący przez środek rurki.

Może powinienem powiedzieć dwa paski płaskiego metalu, ponieważ pasek był lekko otwarty w środku. Okablowanie wydawało się prowadzić do dużej czarnej skrzynki elektrycznej obok łóżka. „Nie mam pojęcia, po co to wszystko” – powiedział.

„Ale mogę położyć nowy dach na budynku bez zawracania sobie głowy wnętrzem. To i trochę nowej farby to wszystko, czego naprawdę potrzebuje. Może dowiesz się, do czego twoja babcia używała tego wszystkiego”.

Spojrzałem na niego i powiedziałem: „Samotność”. "Co?" wykrzyknął. „Babcia zawsze mówiła, że ​​pociągi pomagają w jej samotności” – wyjaśniłam. „Wydaje mi się, że przychodziła tu czasem spać, żeby być blisko pociągów”.

– To ma sens – odpowiedział. „Reszta tych rzeczy prawdopodobnie pozostała po tym, jak faktycznie była to mleczarnia”. – Sprzedali krowy, kiedy dziadek umarł – powiedziałem ze smutkiem.

Kazałem mu naprawić dach i pomalować na zewnątrz. Zapomniałem o tym. Pod koniec lata wszystkie prace zostały wykonane w domu i budynkach zewnętrznych. Pewnej szarej, jesiennej soboty siedziałem w salonie patrząc na stodołę, gdy przejeżdżał pociąg.

„Babciu”, powiedziałem na głos, „Myślę, że nadszedł czas, abym dowiedział się, co zamierzałaś, kiedy zostawiłaś mi mleczarnia”. Przestraszyłem się, kiedy to powiedziałem. Nie dlatego, że powiedziałem to na głos, ale dlatego, że powiedziałem raczej „mleczarnia niż farma”.

Miałem na myśli farmę, ale jakimś cudem mleko wylało mi się z ust. „Mleczarnia!” – powiedziałem na głos. "Chciała, żebym miał dojarnię… ale dlaczego?".

Przeszedłem przez duże podwórko i stanąłem przed starymi drzwiami do małego budynku. Ręka mi się trzęsła, gdy sięgnąłem i powoli przekręciłem starą klamkę. Otworzył się ze zgrzytem. „Zabawne”, powiedziałem, że głośno myślę, „nie pamiętam, żeby robił tyle hałasu, kiedy byłem tutaj z wykonawcą”. Wszedłem do środka i przekręciłem mały włącznik światła.

Zapaliło się bardzo małe i bardzo słabe światło. Stałem patrząc na przełącznik przez kilka chwil, zastanawiając się, czy może baterie się wyczerpały, ale zobaczyłem staromodny reostat drutowy podłączony do jednej strony okablowania tuż nad przełącznikiem. Obrócił się jak ściemniacz i żarówka stała się znacznie jaśniejsza.

„Wydaje mi się, że ściemniacze nie są tylko nowym wynalazkiem”, mruknęłam do siebie. "Ale po co babcia miałaby chcieć, żeby tu było ciemno?". Przekręciłem gałkę z powrotem do pierwotnej pozycji, tak że w pokoju znów panowała prawie ciemność. Nie wiem, czy pierwszy raz poczułem wibracje, czy pierwszy raz zobaczyłem iskrzenie w jednej ze szklanych rurek. Zbliżał się pociąg, a dudnienie wprawiało w drgania metal w rurze.

Gdy się zbliżył, kilka kolejnych rurek zaczęło iskrzyć. Kiedy zadął w klakson, kilka kolejnych rurek zaczęło iskrzyć. — To czujniki wibracji — powiedziałem, podchodząc do ściany i trzymając rękę na jednej z rurek. „I mają różne długości, aby odebrać różne częstotliwości… ale dlaczego?”. Pociąg był teraz naprawdę blisko, a mały pokój dudnił i trząsł się.

inżynier ponownie zadął w róg. Wszystkie rurki zaczęły dziko iskrzyć. – Ale co oni robią? Zapytałem siebie ponownie, rozglądając się po pokoju. Wtedy zauważyłem szuflady pod łóżkiem. Otworzyłem jeden z nich i znalazłem zwój naprawdę staro wyglądającego drutu.

Na jednym końcu znajdowały się dwa duże złącza, jedno czerwone i jedno czarne, które wyglądały trochę jak kule. Drugi koniec miał ciężką metalową rurkę, która była zaokrąglona z jednego końca, a druty wchodziły w drugi. Stałem obok łóżka i rozglądałem się po małym pokoju, próbując dowiedzieć się, do czego miały się podłączyć te dwa złącza. Zobaczyłem rząd okrągłych zatyczek za prętami mosiężnego wezgłowia łóżka.

Były ledwo widoczne pod zasłoną wiszącą na ścianie. Wtyczki zostały pogrupowane, przy czym każda wtyczka miała mały okrąg w kolorze czerwonym lub czarnym wokół matowego mosiężnego środka. Kiedy odsunąłem zasłonę i przyjrzałem się bliżej, zobaczyłem małe czarne plastikowe znaczniki nad każdym zestawem wtyczek.

Białe litery brzmiały: „Gwizdek”, „Odległy”, „Zamknięty” lub „Stały”. Ostrożnie wepchnąłem czerwono-czarne kule z trzymanej przeze mnie tuby do zestawu zatyczek oznaczonych „Stała”. Nic się nie stało.

Na ścianie obok wezgłowia zobaczyłem staromodny mosiężny przełącznik z dwoma bolcami i długą, czarną plastikową rączką. Nacisnąłem przełącznik i prawie upuściłem rurkę, która zaczęła gwałtownie wibrować w mojej dłoni. Jedna z rur na ścianie głośno brzęczała, mimo że nie przejeżdżały żadne pociągi. "To wibrator!" – wykrzyknąłem, przykładając go do policzka, żeby sprawdzić doznania.

Gdy poczułem wibracje na mojej skórze, uśmiechnąłem się i powiedziałem cicho: „Babciu, jaka byłaś niegrzeczna dziewczynka”. Otworzyłem przełącznik i ustawiłem wibrator na łóżku, żebym mógł zbadać resztę szuflad. Po kilku minutach miałem kilka różnych zwojów drutu i bardzo stary słoik wazeliny leżący na łóżku. Wszystkie przewody miały czerwone i czarne złącza pocisków, ale każdy wydawał się mieć inne, nieznane przeznaczenie. Jeden zestaw miał mniejszą, zwężającą się rurkę, która wydawała się być wykonana z czarnego plastiku z dwoma paskami mosiądzu biegnącymi wzdłuż boku rurki.

Trzymałem tubę w dłoni, obracając ją powoli, próbując dowiedzieć się, co robi, i nagle przypomniałem sobie reklamę „torpedy analnej”, która pojawiła się na moim laptopie, gdy sprawdzałem stronę pornograficzną dla dziewczyn. "O mój Boże!" Pisnęłam „Anal electro-sonda!”. Nagle cała reszta dziwnych urządzeń na łóżku nabrała sensu. Dziwnie wyglądające klipsy były zaciskami na sutki. Małe i duże kółka ze skóry z metalowymi podkładkami po wewnętrznej stronie były elektrodami na nadgarstkach i kostkach.

Skórzane pasy z wieloma cienkimi mosiężnymi płytkami po jednej stronie miały mocować elektrody do ciała w różnych miejscach. A długi, cienki, dziwnie wyglądający zacisk, który miał tylko jedną czerwoną złączkę, musiał być… nie, to niemożliwe… ale co innego… zacisk łechtaczki. Całkowicie chciałem przetestować staromodny sprzęt babci, ale naprawdę nie byłem pewien, ile prądu mogą dostarczyć. Odsunąłem zasłonę całkowicie na bok i stwierdziłem, że każda z wtyczek była najwyraźniej podłączona przez reostat z drutem, tak jak były światła.

Kiedy dokładnie przyjrzałem się każdemu ściemniaczowi, zdałem sobie sprawę, że większość z nich była ustawiona prawie tak nisko, jak tylko mogła, z wyjątkiem stałego, który zasilał wibrator. Zostało obrócone do około 75% maksimum. "Nie muszę testować ich wszystkich na raz," powiedziałem cicho do siebie. „A wszystko, co muszę zrobić, to nacisnąć przełącznik i wszystko się zatrzyma”. Naprawdę nie pamiętam, żebym się rozebrała, ale następną rzeczą, o której wiedziałam, byłam naga na łóżku.

Z pomocą jakiejś wazeliny, która była w starym słoiku w jednej z szuflad, miałem teraz wibrator w mojej cipce i sondę analną w tyłku. Nie podłączyłem go… jeszcze, ale był we mnie. Położyłem się na łóżku… kiedy ściągnąłem narzutę, żeby odsłonić prześcieradła? Sięgnąłem i zamknąłem przełącznik.

Używałem wcześniej wibratorów, ale ten był inny. Była mniej gładka i wydawała się prawie szarpać we mnie w górę iw dół, a nie tylko brzęczeć. Leżałem tam, mrucząc do siebie przez chwilę, po czym sięgnąłem i otworzyłem przełącznik. Gdy wydobyłem się z wibracji, wstałem na ręce i kolana i podłączyłem sondę analną.

Położyłem się i ponownie zamknąłem przełącznik. Wibrator znów zaczął pulsować w mojej cipce, ale z tyłu nic się nie stało. Myślałem, że może zrobiłem coś złego, ale przypomniałem sobie: „Pociągi… działa tylko wtedy, gdy przejeżdżają pociągi”. Położyłem się więc i cieszyłem wrażeniami, czekając na następny pociąg. Nie musiałem długo czekać.

Widziałem, jak jedna z dłuższych rurek na ścianie zaczyna lekko iskrzyć. Wkrótce więcej lamp iskrzyło. W bardzo słabym świetle stworzyli migoczące światło w pokoju. Pociąg zbliżał się coraz bardziej. Poczułem dudnienie, gdy cały budynek zaczął się trząść.

rurka, która sterowała sondą analną, ewidentnie zaczęła wibrować, ponieważ zacząłem odczuwać drżenie mojego odbytu. Nie było żadnych prawdziwych wstrząsów, ale wydawało się, że ktoś pchał i ciągnął sondę. To nie było tak intensywne, jak się spodziewałem. To jednak wystarczyło, żebym przebił się na szczyt. Po przejechaniu pociągu położyłem się na łóżku, dysząc.

Przyłapałem się na tym, że mówię: „Babciu, chyba wiem, jak pociągi dotrzymywały ci towarzystwa”. Teraz jest środek zimy. Kiedy zaczyna padać śnieg, na wsi może być naprawdę samotny. Mam sąsiada, który wpada i odwala mój podjazd i teren wokół stodoły.

Używam odśnieżarki, aby zrobić ścieżkę do mleczarni. Leżę na łóżku czekając na następny pociąg. Szuflady są w większości puste, z wyjątkiem zacisku łechtaczki. Nie wiem, czy kiedykolwiek będę na tyle odważny, by spróbować tego.

Każde z urządzeń wyregulowałem tak, żeby sprawiały mi przyjemność, choć czasem po przejechaniu kilku pociągów trochę je podkręcam, żeby znalazły się na granicy bólu. Niektórzy ludzie w mieście pytają mnie, jak wytrzymam, żeby pozostać na farmie przez zimę. – Nie czujesz się samotny? pytają mnie. Zawsze uśmiecham się do nich chytrze i mówię: „Mam pociągi, które dotrzymują mi towarzystwa”. To BARDZO łagodna historia, która spodoba się przede wszystkim tym, którzy lubią autostymulację maszyn lub mają fetysz steampunk.

Nie ma wyraźnego seksu. Zamiast tego tworzy to fantazję, którą niektórzy będą żyć w swoich umysłach długo po zakończeniu historii.

Podobne historie

Pamiętny Dzień Pamięci.

★★★★★ (< 5)
🕑 10 minuty Masturbacja Historie 👁 1,743

To był wspaniały początek weekendu Dnia Pamięci. Wyszli z domu wcześnie i przybyli na krótko przed wschodem słońca, aby otworzyć domek i zacząć go przygotowywać. Siedemnastoletni Mike nie…

kontyntynuj Masturbacja historia seksu

Jeszcze nie

★★★★★ (< 5)
🕑 7 minuty Masturbacja Historie 👁 2,055

Jeszcze nie... Ochrypły szept ucieka z twoich ust, gdy patrzę, wystarczająco blisko, by dotknąć. Patrzę, jak twoje dłonie przesuwają się po nagich udach, rozsuwając się z tak boleśnie…

kontyntynuj Masturbacja historia seksu

Mój pobyt w szpitalu: środa

★★★★(< 5)

Drugie spotkanie z Karolem.…

🕑 21 minuty Masturbacja Historie 👁 2,024

Umysł Stephena wciąż brzęczał po tym, jak Nina pomogła mu wczoraj wziąć prysznic. Myślał o tym cały dzień, a to wciąż przyprawiało go o motyle w brzuchu. Ale o ile o tym myślał;…

kontyntynuj Masturbacja historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat