Łabędzia szyja: rozdział ósmy

★★★★★ (< 5)

Śmierć Harolda…

🕑 12 minuty minuty lesbijka Historie

Kiedy nadeszła noc, stało się to ze straszliwą nagłością. Teraz doszedłem do tego, nie wiem, czy moje pióro zarysuje słowa. Moje emocje, nawet z tej odległości, są zbyt surowe. Oto mój gorący, czerwony gniew: na Tostiga i jego arogancję; z Edwinem i Morcarem za ich samolubną bezużyteczność; z Haroldem za jego pewniki; z Williamem Bękartem, po prostu za bycie; i z ludźmi, całą ich rasą, za uciekanie się do przemocy i jej umiłowanie. Oto mój smutek: z powodu tak wielu zranień, których nie można znieść; za wdowy i sieroty; i za wrak Anglii, którą stworzyliśmy i pokochaliśmy.

Jak moje słowa mogą to wszystko uchwycić? A dlaczego miałbym im tego życzyć? Ale kroniki zwyciężają i już tu, w Kijowie, słyszę opowieści o tym, co się wydarzyło, o których wiem, że są kłamstwem. Gythie i mojej córce zawdzięczam także to, że powinien być zapis. Chciałbym jednak, żeby inne pióro miało to zapisane.

Noce zaczynały już się wydłużać, a Ealdgyth i ja przytulaliśmy się do siebie wczesnym rankiem, szukając ciepła i miłości. - Kochanie - szepnęła do mnie, przesuwając palcami po mojej szyi i ramionach - czy to ma coś wspólnego z tym, co robisz z Waltem przez większość popołudni? Moja Pani spojrzała na mnie pytająco. ja łóżko.

„Czy co, moja pani?”. Grałem na czas. „Cóż, podoba mi się to, ale powiedziałbym, że twoje ramiona stają się prawie umięśnione i zauważyłem, że twój dotyk jest mocniejszy, a twoje pchnięcia mocniejsze” i zachichotała, „nie żebym protestowała.

Nie odkryłeś mężczyzn, prawda? Patrzyłem na nią z miłością. „Nie, kochanie, po prostu Walt pomaga mi rozwijać moją siłę, niektóre prace domowe są dla mnie trochę wymagające i chciałbym być bardziej odporny; on mi pomaga”. „Rozumiem, pomagając ci być bardziej… odpornym, prawda?”. Zaśmiała się. Przyciągnąłem ją do siebie.

„Mężczyźni, rzeczywiście” mruknąłem, kiedy moje ręce wędrowały między jej udami, obejmując jej cipkę, środkowym palcem penetrując jej wilgoć, gdy sąsiedzi skupiali uwagę na jej pąku i tyłku. Nagle zapragnąłem jej. Zwykle to moja Pani mnie zabierała, ale tego wczesnego wrześniowego poranka zapragnąłem jej z taką nagłą potrzebą, jakiej nigdy nie czułem, chociaż czułem tę energię skierowaną na mnie przez nią; Gdy moje palce jednocześnie weszły w jej dziurki, mój kciuk nacisnął na jej pączek. Moje usta zacisnęły się na jej spuchniętym lewym sutku, wyciągając go, podczas gdy moje palce badały jej dziurki, wypełniając je, wpychając, tak bardzo jej pragnąc.

Ssałem mocno jej sutek, drugą ręką ugniatając jej piersi, palcami głaszcząc jej miękkie ciało. Gdy jedną ręką bawiłem się jej piersiami, moja druga pilnie pracowała nad jej cipką, kciukiem pchając jej pączek, okrążając go, gdy odpowiadała na moje pragnienie. Czułem się przepełniony energią, pragnąc jej, płonąc dla niej w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie czułem. Odpowiedziała rzeczowo.

Poczułem, jak wciska się we mnie, jakby chciała, aby moje palce znalazły się jak najgłębiej w jej cipce i tyłku. Szarpała swoim ciałem w rytmie mojej dłoni i czułem, jak jej soki pokrywają mnie, gdy moje usta pieściły jej sutki, jeden po drugim. Poczucie, że poddaje się mojej namiętności, rozpaliło coś głęboko we mnie, płomień płonął mocno i jasno, jak ognisko w porze suchej. Kiedy wbijałem palce, szukając samego serca jej pożądania. Zaczęła się szarpać, a jej oddech stał się nagle płytszy i bardziej natarczywy.

Moje zęby zacisnęły się na jej sutku, po prostu trzymając go naprężonego, ledwie ślad ugryzienia, ale to wystarczyło, by zepchnąć ją z krawędzi. Ujeżdżała moją rękę jak rumak, gdy dochodziła do szczytu, a ja trzymałem ją blisko, gdy się trzęsła. Byliśmy tak razem, jak jedna osoba, wtapiając się w siebie, jednocząc się: jedność.

Wtuliliśmy się w błogie ciepło po stosunku. Ale tego wrześniowego poranka w powietrzu wisiał chłód, a przynajmniej tak mi się wydawało, kiedy się podciągałem. Czuło się, że wstaje, jako przedsmak jesieni, która miała nadejść. Pamiętam, że po raz pierwszy od kwietnia poczułam potrzebę sięgnięcia po szlafrok.

Rozpoczęły się żniwa, które były dobre i wczesne. Wszystko zostało bezpiecznie zebrane, zanim zaczęły się zimowe burze. - Proszę pani, zbliża się jeździec! - krzyknęła służąca. Ponieważ nigdy nie mieliśmy wiadomości znikąd, nie mogło to dobrze wróżyć.

Powiedziałem pokojówce, żeby przygotowała Ealdgytha, a sam wyszedłem na dziedziniec w chwili, gdy jeździec zsiadał. „Mam wiadomość dla jarmarku Ealdgyth”. „Jestem jej żoną, możesz mi to dać”. Zaczął, ale wyraźnie powiedziano mu, że tam jestem.

— Ty jesteś Danegyth, tak? Przyznałem się do przestępstwa. — Jestem od króla, pani. Mamy wiadomość, że Tostig i Hardrada wylądowali na północy. Król Harold przesyła wam pozdrowienia i oświadcza, że ​​nie macie się czego obawiać.

A teraz, pani, muszę jechać, żeby wstąpić do wojska”. I, mówiąc to, zrobił to. Tak dowiedzieliśmy się, że rozpoczęła się inwazja. Uspokoiłem moją Panią, która była, co zrozumiałe, wzburzona.

Tego popołudnia miałem sesję z Waltem. „Nadchodzi”, powiedział, „a ja mam to, co chciałeś, gotowe”. Kowal był sękatym starszym mężczyzną po pięćdziesiątce, starym jak na zbrojnego. Walczył w wojnach w Bretanii iw Normandii. Jego umiejętności w kuźni prawdopodobnie uratowały mu życie.

Lubiłem go. Był szorstki, zaciekły, ale dla mnie miły. Miał wątpliwości co do mojego planu, ale po sześciu miesiącach był entuzjastą.

— Myślałeś naprzód. Mam nadzieję, że to na nic. Ja też, ale Bóg czasami potrzebował pomocy i pomyślałem, że jest bardziej skłonny do pomocy tym, którzy sami sobie pomagają.

Ten miesiąc był napięty. Zabraliśmy się do pracy, ale każdego dnia zastanawialiśmy się, jakie będą wieści. Potem, pod koniec miesiąca, przybył inny jeździec z radosną wiadomością, że król Harold zaskoczył siły Wikingów i zniszczył je. Mówiono, że Tostig i Hardrada nie żyją razem z sześcioma tysiącami ich ludzi. Ale było ciężko, ponieważ nasz Pan stracił prawie taką liczbę.

Ale potem nadeszła gorsza wiadomość. William the Bastard wylądował w Pevensey z, jak mówiono, siedmioma tysiącami ludzi. Harold był w Yorku. Była panika.

Ealdgyth był zmartwiony. Z królem tak daleko na północy, kto wie, co może zrobić Wilhelm? Ale w miarę upływu dni doszły nas wieści, że Harold maszeruje na południe z szybkością nieznaną w dzisiejszych czasach. Drugiego października otrzymaliśmy wiadomość, że jest w Londynie, a następnego dnia, że ​​pomaszerował na południe. Potem nic. Czekaliśmy.

Napięcie było nie do zniesienia. Nie było słowa. To nie było dobre. Ogarnął nas mrok. Późnym popołudniem czternastego października Ealdgyth zaczęło szlochać.

'On jest martwy.'. To wszystko, co powiedziała. Załamała się w moich ramionach, a ja ją trzymałem. Tej nocy był krwistoczerwony księżyc. Płakała w moich ramionach, drżąc.

Brak mi słów. Byli tak blisko, mój Król i moja Pani; wiedziała. Obudziłem się przed świtem. Zeszłam do kuźni, gdzie już pracował Walt. „Mam to, jesteś pewien?”.

Skinęłam głową, rozbierając się do mojej bielizny. Ubrał mnie. „Weź strażnika, rozkazałem”.

Postawiłem strażnika przy brodzie. Tuż po siódmej przyszedł, meldując, że zbliża się oddział kawalerii. Tylko Normanowie używali kawalerii; wygrali. Przygotowaliśmy się na to. Ustawiłem łuczników w małym zaroślach, przez które przechodziła droga, a przed nią mały oddział ludzi w rowie.

Przykucnęliśmy. Głośno rozmawiali. Rozumiałem ich. „Będzie tu kilka suk do zgwałcenia” — zaklął jeden z mężczyzn.

„Będzie, podczas gdy armia walczy, możemy się pieprzyć”. Będziemy je pieprzyć na tyle sposobów, że będą potrzebować noszenia. Te angielskie dziwki poznają mężczyznę, kiedy je będę miał. Dałem sygnał.

Łucznicy strzelali z zabójczą precyzją. Trzech mężczyzn uderzyło jednocześnie o ziemię, a gdy pozostali trzej jechali dla bezpieczeństwa, przeciągnęliśmy linę w poprzek drogi, powodując potknięcie koni. Podnosząc się z rowu, weszliśmy między nich.

Oni walczyli. Walt uderzył swoim wielkim mieczem, zabijając pierwszego z nich. Ale ten chełpliwy, powaliwszy dwóch naszych, skierował się na jego plecy.

Mój miecz spotkał się z jego, w samą porę. „Co”, oświadczył, „wy, Anglicy, wysyłacie chłopców do walki?”. - Nie - powiedziałem, zdejmując hełm i rozczesując włosy - my, angielskie suki, mamy własne pazury, ty francuski draniu. Kiedy jego usta opadły, podniosłem swój miecz, uderzając go w narządy wewnętrzne, pod kolczugą w jego męskie części, przekręcając miecz.

„Tak, draniu, tak angielskie suki radzą sobie z gwałcicielami”. Umierał powoli. Walt poklepał mnie po plecach. - To był słodki cios, dobrze trafiony! Wasza praktyka nie poszła na marne”. Wyczyściłem miecz o tunikę Normana.

„To było pierwsze”, będzie więcej. Szybko, zabierz tych nieszczęśników do rowu. Ukryj konie. Nigdy ich tu nie było.

Oddychając ciężko, wróciłam do domu. Moja Pani, która właśnie wstała, spojrzała zdumiona. 'Co?'. „To właśnie robiłem z Waltem. Właśnie pokonaliśmy grupę rabusiów, najeźdźców, jak sądzę, oportunistów, ale będą też inni.

Musimy wprowadzić nasz plan w życie”. „Pani”, rozległ się głos, „zbliża się mężczyzna z białą flagą, chce rozmawiać z panią Ealdgyth”. Pokojówka się trzęsła.

Wyszliśmy, dziwna para, moja Pani w szlafroku, ja w garniturze z kolczugi. Posłaniec zsiadł i ukląkł. — Mój lord William przesyła kondolencje. Twój Harold nie żyje. Musisz przyjść i zidentyfikować jego zwłoki.

Moja Pani trzymała mnie za wsparcie. – Czy to jest twoja normańska dyplomacja, człowieku? Spojrzałam na niego, wypluwając słowa. - Przykro mi, młody rycerzu, ale to pilne.

Mnisi chcą pochować Harolda z honorami, ale my musimy wiedzieć, że to on, a oni nie są pewni. Ta podróż była koszmarna. Przebrawszy się szybko w moje zwykłe ubranie, ubrałem swoją Panią i wyruszyliśmy. Była biała.

Jechaliśmy jak wiatr w tej ostatniej przejażdżce, porzucając przyzwoitość, siedzieliśmy okrakiem na koniach, aż nasze uda były czerwone. W końcu dotarliśmy do wybrzeża. O tym polu w Hastings nie mogę pisać.

Nie, nawet teraz. Smród sprawiał, że chciało mi się wymiotować. Drapieżne ptaki krążyły, przylatywały, dziobały, odlatywały. Były tam stosy mieczy, tarcz, kolczug. Ranni byli wszędzie.

To była wizja piekła. Nie, to było piekło. Nasz przewodnik zaprowadził nas do tęgiej postaci z przyciętą głową. To był Bękart.

Spojrzał na nas. — Ty jesteś Ealdgyth, piękna, żona Harolda? Spojrzała na niego. – Jestem, a to moja adoptowana córka, Danegyth. - Cieszę się, że masz wsparcie, pani.

Obiecuję ci tutaj, nic ci się nie stanie, moja kłótnia była z Haroldem, a wraz z jego śmiercią to koniec. Mnisi błagali mnie, abym go pochował z honorami i uczynię to, ale trzeba go odnaleźć”. Czy w tych świdrujących oczach był błysk współczucia? Poszliśmy więc na pole. Udaliśmy się tam, gdzie po raz ostatni stawiły opór housecarlowie, wokół swojego Pana Króla.

Każdy z nich zginął od pchnięcia mieczem lub lancą do przodu. Umarli jak mężczyźni. I tam, w tym bałaganie, znaleźliśmy mojego Lorda Harolda. Ciała zostały porąbane, a jego twarz, zniekształcona strzałą, nie była łatwa do rozpoznania.

Moja Pani płakała. Była to wielka blizna na jego dolnej części tułowia, którą udało nam się wykorzystać do przekonania Normanów, chociaż Ealdgyth wiedział. Trzymała go, dopóki nie przyszli zabrać go do mnichów.

Jej łzy skąpały jego biedną, poobijaną twarz i odprawiliśmy własne saksońskie rytuały, wysyłając jego duszę do przodków w Walhalli. Opłakiwaliśmy go. Potem przybyli mnisi.

Wykąpali go i przygotowali do pogrzebu. Staliśmy o zmierzchu, gdy opuszczali go na angielską ziemię, gdzie spoczywały szczątki ostatniego saksońskiego króla Anglików. Tej nocy spaliśmy. To był ciemny sen, niepokojony przez demony.

Podobne historie

Mój pierwszy niechciany, ale chciałem seks, część pierwsza

★★★★(< 5)

Maddison oczywiście nie planowała utraty dziewictwa. I nigdy kobiecie! lub.…

🕑 4 minuty lesbijka Historie 👁 4,671

Pewnej nocy Maddison wracała do domu po wielkiej imprezie z przyjaciółmi. Powód jej chodzenia? Cóż, przyjechała z koleżanką, a ta koleżanka wyjechała z innym "przyjacielem". Maddison…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Mój pierwszy niechciany, ale chciany seks, część druga

★★★★(< 5)
🕑 3 minuty lesbijka Historie 👁 4,131

Ciąg dalszy.... "Przyznaj się, chcesz więcej. Już wiem. Powiedz mi. Powiedz, że chcesz więcej." „Chcę więcej!”. "Hahahaha." drugi głos roześmiał się przebiegłym, ale uwodzicielskim…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Przeszłe doświadczenia - Moja pierwsza miłość

★★★★★ (< 5)
🕑 5 minuty lesbijka Historie 👁 1,617

Przeszłe doświadczenia - Pierwsza miłość. To opowieść o mojej pierwszej miłości, z czasem opiszę więcej moich doświadczeń i podzielę się nimi. Informacje zwrotne będą bardzo mile…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat