Fabryka Jelly Bean (dla J)

★★★★★ (< 5)

Bi ciekawska dziewczyna ma obsesję na punkcie seksownej rudej w klubie, nieświadoma, że ​​ma dziewczynę...…

🕑 18 minuty minuty lesbijka Historie

naprawdę szybkie pisanie - nie arcydzieło literackie, ale zabawne - mam nadzieję, że ci się spodoba. Wiem, że tak - dedykuję J., który to zainspirował. Mgła wisiała jak widmowa kurtyna, czepiając się wszystkiego w sercu Vancouver, zamieniając noc w pierwotną. Z przesiąkniętego deszczem betonu wyrósł ceglany mur, obskurny i dom graffiti, i pozornie ginął w chmurach.

Odbite latarnie uliczne i sygnalizacja świetlna migotały w kałużach i rynsztokach, drżąc w rytm odległego grzmotu, który rozlewał się na ulicę za każdym razem, gdy otwierały się drzwi, by wpuścić kolejną tęskną duszę do prawie zapomnianej fabryki cukierków. Prawie, ale nie do końca; przedsiębiorcze trio, które zdecydowało, że w środku jest inny rodzaj radości. Nazwali ją Fabryką Jelly Bean, wielokolorowe neony oznaczały ją z zewnątrz.

A wewnątrz? Po przejściu przez drzwi ponura szarość pozostała w tyle, a na jej miejscu pulsowały światła, skaczące rytmy i kakofonia kolorów, która zawstydziłaby tęczę. Zasłużył na swoją nazwę, ściany, kafelki, dywany, a nawet meble przypominające rząd słoików, z których każdy zawierał kolorowe żelki. Tego wieczoru, jak w większość weekendowych wieczorów, miejsce było pełne. Przeznaczony głównie dla par i singli gejów i lesbijek, szybko stał się miejscem imprezowania, jeśli ktoś był choć trochę ciekawy… To była czwarta wizyta J w ciągu wielu tygodni. Dwanaście dolarów to tak niska cena za noc zatracenia się w tłumie seksownych, pięknych i zabawnych ludzi.

Za pierwszym razem była ze swoimi koleżankami i zdołała je przekonać, że jej stan nietrzeźwości doprowadził do pocałunków, które ukradła, gdy noc zbliżała się coraz bardziej do poranka. Następnym razem poszła sama, potrzebując anonimowości, by odkryć siebie na nowo, a dokładniej, by stać się tym, kim była. Tej nocy nie dało się ukryć jej prawdziwego ja. Tańczyła tam z innymi dziewczynami, muzyka była zbyt głośna, by sprzyjała rozmowie, a nawet wymianie imion.

Nigdy nie musiała się martwić, że zostanie uderzona; byli zbyt zajęci sobą, by jej niepokoić, czasami szukali ciemnych zakamarków dla swoich namiętnych uścisków, a czasami nie. Nie dziwiło jej już, że na parkiecie dwóch mężczyzn angażuje się we wzajemną walkę, ich pijacka namiętność jest szorstka i gotowa. Krążyły pogłoski, że są kąciki, w których można zniknąć i dyskretnie kontynuować te namiętności do logicznych wniosków, i często widziała pary obu płci wślizgujące się w cień, wyraźnie szukające miejsca do prywatności.

Och, jak bardzo pragnęła zobaczyć na własne oczy, co działo się za zasłonami, przez które przechodzili inni, i korytarzami za nimi, na które dostrzegła przebłyski. Z westchnieniem wypiła shota Don Eduardo, delektując się delikatnym smakiem, który rozgrzał jej gardło i wypełnił jej brzuch ogniem, rozluźniając ją na tyle, by wyjść na parkiet i rzucić ostrożność na wiatr, z uśmiechem pełnym nieśmiałe obietnice, tajemna nadzieja w jej sercu, gdy jej spojrzenie przeszło przez zatłoczony pokój. Kiedy pierwszy raz odważyła się w klubie na własną rękę, urzekła ją rudowłosa wróżka z promiennym uśmiechem i wyczuciem stylu, które pasowały do ​​wystroju, jakby sama była częścią scenerii.

Patrzyła, oczarowana, jak dziewczyna, a raczej młoda kobieta przemyka jak podrasowany motyl, jej pocałunki pozornie przypadkowe, a jednak wyraźnie mile widziane przez wszystkich. Patrzyła, nieco oczarowana, jej oczy wędrowały tak często na sposób, w jaki poruszał się jej tyłek pod śmiało krótką spódniczką, jak na nieocenzurowany wyraz pożądania za jej błyszczącymi szmaragdowymi oczami. Wypełniła ją tęsknota, którą karmiono, gdy mała kobieta zatrzymała się w płynnym tańcu, by unieść się na czubek palca i drażnić J muśnięciem pachnących truskawkami i jedwabiście gładkich ust. Gdyby to był tylko jeden pocałunek, może nie myślałaby o tym zbyt wiele, ale tej nocy stało się to grą w kotka i myszkę. Straciła dziewczynę z oczu na kwadrans, a często i dłużej, tylko po to, by zastać ją stojącą przed nią, gdy odwracała się do wyjścia, kradnąc pocałunki, jej rozbawiony śmiech pochłonięty przez dźwięk basu, ciężki house kręcony na starym wymyślone winyle przez DJ'a, który wiedział, jak ocenić nastrój tłumu, podbijając rytm, gdy impreza stawała się coraz bardziej szalona… Nigdy nie dowiedziała się imienia dziewczyny, ani nawet nie miała szansy zapytać.

Jakiś czas po tym, jak zegar wybił drugą, po prostu zniknęła, pozostawiając J z ostatnim, długotrwałym pocałunkiem, który trwał wystarczająco długo, by posmakować jej ust i ust. Wróciła do domu tej nocy pełna pożądania, nie mogąc powstrzymać dłoni od zastanawiania się między udami na każdym bez przerwy światłach, kończąc radość, którą zaczęła w samochodzie tuż za drzwiami do jej domu, z powrotem do drzwi wejściowych, jej spódnica zacisnęła się wokół talii, majtki zsunęły się do połowy jej drżących ud, gdy dotknęła pierwszego z trzech krzyczących orgazmów tej nocy. Pozostała dwójka, podobnie jak pierwsza, była napędzana przez głowę bezimiennej towarzyszki zabaw wciskającą się między jej uda, jej głodne usta pożerające jej cipkę. Następnego ranka wszystko, o czym mogła myśleć, to kolejne wyprawy do Fabryki Jelly Bean, jej nadzieje i obawy związane z obecnością rudowłosej lisicy, która rozpaliła ją taką żądzą.

Następny weekend okazał się prawie taki sam, tylko tym razem J znalazła się wędrująca po klubie, szukając dziewczyny z rudymi włosami i zaraźliwym uśmiechem, ciężar rozczarowania powoli wypychał z jej ust uśmiech zrodzony z tequili, gdy noc rosła. starsza, wciąż nie dostrzegając przedmiotu jej przyciągania. Już miała nazwać to przegraną sprawą, kiedy zauważyła dziewczynę przemykającą się między parami tej samej płci, umiejętnie unikając kolizji na środku piętra. Majtki J zrobiły się wilgotne, gdy przypomniała sobie podróż do domu i to, co wydarzyło się w jej salonie tydzień wcześniej, a jej policzki zrobiły się ciepłe.

Mimo to, zawstydzona tym wspomnieniem, jej oczy przyciągały jak magnes do tej charyzmatycznej dziewczyny. Tak jak poprzednio, jej ubrania należały do ​​malowania w czarnym świetle; jej spódnica była neonowo zielona, ​​jej topowy dzień jasno pomarańczowy. Bransoletki i koraliki ozdabiały ją jak zalana kwasem choinka bożonarodzeniowa, nie żeby była tak nie na miejscu wśród innych bywalców klubu. Mimo to się wyróżniała.

O dziwo, jej spódnica wydawała się skrócić o cal, co sprawiło, że J zastanawiała się nad kolorem jej majtek, pewna, że ​​przynajmniej przez chwilę zdoła dostrzec podczas tańca. Jej serce podskoczyło, a potem kolejne, dopasowując się do łomotu łubu łobu basu, dźwięk ją otaczał, uniemożliwiając zadawanie nawet najprostszych pytań, takich jak; jak masz na imię? czy mogę, proszę, proszę całować cię całą noc? Ona też nigdy nie miała okazji zapytać, roztapiając się na bezimiennej dziewczynie, jej talię otaczającą, gdy była żartobliwie całowana. Ciepło wypełniło ją, promieniując w jej wnętrzu, drażniąc miękki jęk z samej jej istoty, który znalazł drogę między ustami, które smakowały jak truskawki i sugerowały cielesne rozkosze, które J mógł tylko sobie wyobrazić. Trwało to wieczność, a jednak skończyło się zbyt szybko.

Zanim zdążyła złapać oddech, była sama w tłumie, błysk pomarańczowo-zielonych rudych włosów rozpływał się w tłumie. Po raz kolejny rozegrano grę w kotka i myszkę. J.

błąkający się w oszołomieniu piciem i pożądaniem, bez ostrzeżenia wpadnięty w zasadzkę, pocałunki między nimi stawały się coraz głębsze, ich dotyk coraz śmielszy i śmielszy. Wkrótce jej niebieskie koronkowe majtki przywarły do ​​jej cipki, wsunięte między jej drżące fałdy, mokre i lepkie, i silnie pachnące jej pożądaniem. Czuła się tak żywa, tak pewna, że ​​znalazła klucz do tego, czego jej zdaniem brakowało, a jednak nigdy wcześniej nie była w stanie go dotknąć. Tego wieczoru wyszła z parą majtek w kolorze kanarkowym w torebce, prezentem od uwodzicielskiej dziewczyny, którą obserwowała, zarówno oniemiała, jak i bez tchu, gdy prześlizgiwali się przez jędrne białe uda, by zebrać się wokół smukłych kostek.

Ostatni pocałunek, ten płonący większą pasją niż całe życie pocałunków, jedwabiście gładka bielizna wciśnięta w jej dłoń, gdy dziewczyna wychodzi, po raz kolejny stając się niemożliwie niewidoczną w tłumie. Po raz kolejny J nie była w stanie powstrzymać rąk od siebie, tym razem ledwo mogła zamknąć frontowe drzwi, zanim upadła na podłogę, kolana w powietrzu, jedna ręka wsunięta w pasek jej majtek, druga trzymająca dziewczynę za nią. twarz, wdychając jej zapach, a następnie, nie mogąc się oprzeć, zlizując wciąż pachnącą wilgoć z krocza, gdy drżała i trzęsła się, jej płacz wypełniał ciszę domu, gdy dochodziła w kółko, tracąc rachubę i cały rozsądek czasu.

Wreszcie zasnęła, zemdlała na podłodze, z kolanami podwiniętymi na piersi, przyciskając pamiątkę do policzka, jej ślina zmieszała się z sokami z zimnej cipki dziewczyny na jej ciele. Kiedy obudziła się następnego ranka, przeżyła kolejny orgazm, a potem jeszcze raz. Potem włożyła zabrudzone majtki, nosząc je przez cały dzień, myśląc o ich zmieszanych płynach ocierających się o jej cipkę, doprowadzając ją do szaleństwa. Zanim zasnęła tej nocy, rozciągnięta na łóżku, zbyt wyczerpana, by wpaść pod kołdrę, udało jej się dojść w sumie jeszcze sześć razy.

noc była chłodna, niebo czyste. Księżyc świecił jasno przed Fabryką Jelly Bean, oświetlając twarze tłumu, który powoli wchodził i odwracał cenę wstępu. J znów była sama, przeszukując tłum w poszukiwaniu rudowłosej dziewczyny, jej serce łamało się za każdym razem, gdy dostrzegała kolorowe włosy, za każdym razem rozczarowana, że ​​należały do ​​nieznanej twarzy.

Gdzie są te błyszczące zielone oczy, pomyślała. Ten jasny, nigdy nie gasnący uśmiech. Z gracją, z jaką poruszała się po nawet najbardziej zatłoczonym pokoju? Będzie tu dziś wieczorem. Musiała być. W jej sercu nie było miejsca na wątpliwości.

Zastanawiała się, czy dziś wieczorem będzie na tyle odważna, by poprosić o to, czego naprawdę chce, czego pragnęła przede wszystkim. Spędziła cały tydzień wyobrażając sobie, jak to jest robić coś więcej niż całowanie czy bycie całowanym. Każdej nocy fantazjowała, jak by to było poczuć smak cipki, poczuć kogoś w jej ramionach, gdy drżał i trząsł się, jęcząc w jej otwarte usta, gdy doprowadzała ich do orgazmu, raz za razem… ona nie mogłem już tego znieść.

Musiała doświadczyć tego, o czym tylko marzyła, zanim pierwsze promienie świtu odwiodą klubowiczów z powrotem do domów, zapadając w słodki sen pod pościelą. Ogarnęło ją dziwne uczucie, uczucie bycia obserwowanym. Rozejrzała się po pokoju, jej wzrok wędrował od osoby do osoby, szukając tajemniczej dziewczyny, nie mogąc powstrzymać najwspanialszych doznań, które w niej zakwitły, wąsów pożądania zakorzeniających się w jej seksie, rozprzestrzeniających się po niej, stapiających się z jej układem nerwowym. Gęsty bas muzyki wydawał się skoncentrowany między jej nogami, sprawiając, że jej łechtaczka pulsowała w czasie. Musiała sobie przypomnieć, żeby oddychać, gdy ich oczy spotkały się z drugiego końca pokoju.

Już jej cipka moczyła jej ledwie widoczne majtki, oczekiwanie owijając ją ramionami i drażniąc ją intymnie. J przeszła przez pokój jak w transie, nerwowo oblizując usta, zastanawiając się, czy po raz kolejny skończy jadąc do domu sfrustrowana i spuszczając się na podłogę w salonie, czy… Rudowłosa uwodzicielka uśmiechnęła się, czubkiem jej język biegnący uwodzicielsko między jej ustami, oczy pełne wiedzy, poruszanie się w marszu, gdy poruszała się po parkiecie. Oboje zatrzymali się w pobliżu środka, dzieląc ich zaledwie kilka stóp. J zastanawiał się, czy ktoś inny mógłby poczuć napięcie seksualne, które wypełniało powietrze jak fizyczna obecność. Miała tydzień w kolanach, suchość w ustach i cipkę… Bing, spuściła wzrok, upajając się widokiem bezimiennej nimfy, nie mogąc ukryć głodu w oczach.

Tak jak poprzednio, była jasno ubrana, jej obcisły, gorący różowy zbiornik pasował jak rękawiczka. J widział, jak jej sutki naprężają się, a wizje tego, jak by to było je ssać, wypełniały jej głowę. Miała na sobie srebrną spódnicę, która, gdy złapało ją światło, była tak krótka, że ​​gdyby siedziała, zdradziłaby jej sekrety. Przyozdabiała się tanio wyglądającymi bransoletkami i wdziękami; kolorowe i zabawne i pasujące do jej osobowości. J znalazła się w ruchu, tańcząc do muzyki.

Podobnie dziewczyna, jej ruchy były figlarnie uwodzicielskie, gdy zmniejszała odległość między nimi. Wkrótce prawie się dotykali, ocierając się o siebie przypadkowo, biodro do biodra, czubkami palców muskając ramiona, ramiona, włosy, piersi… J. czuła powolną, ciepłą strużkę spływającą po wewnętrznej stronie jej uda.

Zamknęła oczy, zastanawiając się, jak by to było mieć te malinowe usta między nogami, gdy podążała ścieżką do jej źródła. Wróciła delikatną pieszczotą, zręcznymi palcami muskającymi jej policzek, potem ustami, szmaragdowymi oczami wpatrzonymi w jej, nosami prawie się stykającymi. Zwolniła do zatrzymania, ciężko oddychając z wysiłku, chęć prawie ją przytłacza, miękki jęk prześlizguje się między jej zapraszająco rozwartymi ustami, zaskakując, gdy poczuła za sobą dotyk niewidzialnego nieznajomego. Zanim zdążyła się odwrócić, jej partner do tańca wziął jej twarz w miękkie dłonie i uchwycił jej spojrzenie, uśmiechając się, gdy stanęła na palcach i przycisnęła miękkie, wilgotne usta do swoich, jej mokry język wślizgnął się między rozchylone wargi. J odprężyła się, witając pocałunek, wzdychając, jej ręce spoczywały na smukłych biodrach dziewczyny, starając się nie dziwić obecności za nią; delikatne dłonie gładzące jej włosy, zgarniające je na bok, dotyk ciepłego oddechu na szyi, delikatne pocałunki, które przyprawiały ją o dreszcze… Uniosła ręce, przesuwając je po krzywiznach rudej głowy jak rzeźbiarka; jej wąska talia, jej małe piersi, opuchnięty sutek, miękkie ramiona, krągłości, w końcu spoczęły na jej kołyszącym się tyłku, przyciągając ją bliżej, biodra ocierające się o siebie, nigdy nie przerywając intymnego pocałunku, zatracając się w tym doznaniu, w tej chwili, poddając się dziewczynie i temu, kto drażnił się z nią od tyłu, dając milczące pozwolenie na kontynuowanie… Zęby otarły się o jej szyję, ramię, małe skubnięcia, które sprawiły, że jęknęła z potrzeby, dźwięk zagubiony między aromatem malinowym usta, krzycząc cicho, gdy wbijały się w nią ostre zęby, lekki smak bólu w jakiś sposób czynił pocałunki słodszymi.

Czuła bestie napierające na jej ramiona, biodra ocierające się o jej pośladki, gdy była uwięziona, wciśnięta między nieznajomymi na środku zatłoczonego parkietu. Jej policzki płonęły, zastanawiając się, jak daleko by to posunęli, zastanawiając się, jak by to było spuścić się, gdy była obserwowana… tak bardzo tego pragnęła, nagle zdała sobie sprawę. Z zadowoleniem przyjęła to. Nic innego nie miało znaczenia. Niewidoczna dłoń pogłaskała jej tyłek, zwalniając podnoszenie rąbka spódnicy, szorstko chwytając ją za pupę i ściskając.

Jej głowa odchyliła się do tyłu, pozwalając partnerowi tańczącemu pokryć jej gardło gorącymi pocałunkami, odsuwając jej top z ramion, jej usta malowały jej odsłonięte ciało z przytłaczającym uczuciem, gdy jej top był powoli odrywany od niej, ściskając jej talię, jej piersi napinały się. na tle niebieskiego koronkowego biustonosza pod spodem. Poczuła, jak jej uda są rozsuwane od tyłu, dłoń obejmująca jej cipkę, ocierająca się o nią, palce wpychające materiał w jej przemoczoną szczelinę, drażniąc jej łechtaczkę. Miała wrażenie, że mogłaby się załamać, gdyby choć jedna z kobiet się cofnęła.

Jej biodra zakołysały się do przodu, ocierając się o rękę niewidocznego napastnika, przytrzymując ją między nią a jasno ubraną dziewczyną, której usta były teraz na jej piersiach, a zęby uwięziły sutek przez materiał stanika. Palec wsunął się pod pasek na nogawkach jej majtek i w jej mokrą cipkę, pozostawiając ją jęczącą bez tchu. Prawie się rozpłakała, kiedy znowu ją porzucił… Gorący oddech pocałował jej ucho, a potem język, śledząc zakrzywiony grzbiet.

Palec przycisnął do jej ust. Pachniało cipką; jej cipkę, wiedziała instynktownie. Ten sam palec, który zaatakował ją w środku tętniącego życiem klubu. Bez wahania wzięła go, wciągając do ust, połykając smak własnej cipki, nie dbając o to, że jej stanik się rozpina, że ​​jego ramiączka zsuwają się po jej ramionach, że jej odsłonięte piersi są tu przyciśnięte, pieszczone i przygryzane i lizał, że jej spódnica była rozpinana od tyłu.

Wkrótce i on leżał zapomniany na parkiecie. W chwili paniki rozejrzała się dookoła, zauważając, że ona i jej partnerzy byli w centrum uwagi. Upokorzenie ogarnęło ją, napełniając ją ciepłem, szybko zniknęło, gdy usta rudowłosej dziewczyny powędrowały w dół jej drżącego brzucha, jej ręce uwięziły jej własne, palce splotły się, gdy czule pocałowała swój wzgórek, ciemna kępka włosów, która go zdobiła, jej parujące cipki… Ramiona owinięte wokół niej, obejmujące jej piersi od tyłu, drażniące bolące sutki, skręcające się i szarpiące. Gorączkowe pocałunki przewijały się w górę iw dół jej szyi, przeplatane ostrymi uszczypnięciami, które sprawiły, że szarpnęła biodrami do przodu, w twarz innych dziewczyn.

Małe dłonie chwyciły ją za tyłek, paznokcie wbiły się w delikatną skórę, ciągnąc biodra do przodu, gdy jej łechtaczka była otoczona, czubek języka migotał nad nim jak koliber, a następnie chłonął płyny, które swobodnie spływały z jej rozchylonych, różowych warg. Jej uda drżały i drżały, gdy wprawny język zwinął się w jej cipkę, powoli wsuwając się i wysuwając z niej. Oddała się przyjemności, nie dbając już o to, że jest naga i wciśnięta między dwoje nieznajomych w miejscu publicznym. Nic nie miało dla niej znaczenia poza potrzebą spermy. Jej ramiona były za sobą pociągnięte.

Nie stawiała oporu, nawet gdy poczuła zimny, twardy pocałunek metalu na swoim nadgarstku, łączący je krótki łańcuch. Cała jej istota skupiła się wokół jej cipki, widok rudych włosów między jej udami, poruszających się w tę i z powrotem, wpychający jej stwardniały język coraz głębiej i głębiej i… Poczuła, jak to ją obmywa, pozbawiając ją wszelkich myśli, jej systemu nerwowego w ogniu, rozpalona do białości przyjemność wybuchająca w niej. Krzyknęła bez słowa, na tyle głośno, że można ją było usłyszeć ponad dudniącym rytmem, z głową odrzuconą do tyłu, brzuchem i piersiami wysuniętymi do przodu, nogami nie były już w stanie utrzymać jej w pozycji pionowej. Została przytulona od tyłu, trzymana prosto, mocno ściśnięta, gdy doszła, jej orgazm narastał i narastał, aż pomyślała, że ​​może ją pochłonąć, jej palce u nóg podwinęły się, jej uwięzione dłonie zaciskały się i rozluźniały, gdy jej biodra tłoczyły się, uderzając o jej dręczyciela, napędzając ją. język jeszcze głębiej… Zawaliłaby się, gdyby kochankowie nie trzymali jej w pozycji pionowej.

Rudowłosa dziewczyna pocałowała słodko jej nagie, wilgotne ciało, ssąc obolałe sutki, aż wiła się i jęczała, podczas gdy jej partnerka wodziła dłońmi, od tyłu, po jej trzepoczącym brzuchu i drażniąc się po jej śliskim pagórku i dalej, aż doszła znowu, tym razem z mniejszą siłą, ale dłużej, pocałunki pokryte jej własnymi sokami na jej szeroko rozwarte usta… Wyprowadzili ją z klubu, ubranie schowane pod pachą rudowłosej partnerki, cycatej, oliwkowoskórej kobieta o luksusowych włosach koloru nocnego nieba, z rękami wciąż skutymi za sobą, z szeptanym zaproszeniem w uchu. Po prostu skinęła głową, chłodna, wilgotna noc całowała jej ciało, ochładzając ją, jej dreszcze były równie zimne, jak dwie pary rąk pieściły, pieściły i drażniły ją intymnie, aż znów osiągnęła szczyt, tym razem pochylona nad kapturem srebrna Toyota Corolla, palce ciemnowłosej piękności zacisnęły się w jej cipce, z głową odwróconą na bok, gdy patrzyła, jak ruda powoli podciąga spódnicę, by odsłonić gładko wygoloną cipkę, usta rozchylone jak rozkwitający kwiat, lśniący od nektaru. dokuczała sobie. Tym razem, kiedy przyszedł J., miała towarzystwo. Kiedy jechali, J leżąca na tylnym siedzeniu, z głową na kolanach rudej, delikatnie przeczesując jej ciemne włosy dłońmi, pozwoliła wymknąć się marzycielskiemu westchnieniu, po którym wkrótce pojawił się uśmiech.

Nie była pewna, dokąd to zaprowadzi, ani nie obchodziło ją to. Odwróciła głowę i spojrzała na jasne odłamki szmaragdu, rozkoszując się figlarnym uśmiechem, który obiecywał o wiele więcej przed spędzeniem nocy. Rudowłosa dziewczyna musiała wkrótce zobaczyć coś w jej oczach, chichotała cicho, jej dłoń żartobliwie głaskała wypełnioną spermą cipkę J, czubki jej palców drażniły się świadomie między jej fałdami…..

Podobne historie

Młoda Sonia

★★★★★ (< 5)

Atrakcyjność nauczyciela dla nieprzystosowanego ucznia…

🕑 28 minuty lesbijka Historie 👁 3,295

Papiery poleciały wszędzie, gdy Sonia Marie weszła do klasy, potykając się o sznurowadło i padając na podłogę. Brzuch moich uczniów wybuchnął śmiechem. Podszedłem do Soni i pomogłem…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Przyjaciółki z liceum

★★★★★ (< 5)

Nie mogłem dłużej czekać, miałem ją mieć, czy jej się to podoba, czy nie.…

🕑 11 minuty lesbijka Historie 👁 2,686

Była gorąca letnia noc i Becca nie mogła spać. Światło księżyca wlewało się przez okno, lądując na jej śpiącej najlepszej przyjaciółce, Chrissie, obok niej. To sprawiało, że jej…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Łazienka Beauty

★★★★★ (< 5)
🕑 8 minuty lesbijka Historie 👁 2,723

Moja rodzina zaprosiła mnie do domu na weekend, a ja przywiozłem ze sobą moją dziewczynę Amy. Oczywiście nie wiedzieli, że jest moją dziewczyną, ale to sprawiło, że było jeszcze fajniej.…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat