Dyscyplina nauczyciela, część pierwsza

★★★★★ (10+)

Nauczycielka lesbijek zajmuje się nieprzyzwoitym uczniem w surowy, ale przyjemny sposób...…

🕑 37 minuty minuty lesbijka Historie

Mocno ściskając pasek torby na ramię, szesnastoletnia Sandy Ratledge z wahaniem poszła korytarzem głęboko w sercu Crestwood, elitarnej prywatnej szkoły, do której uczęszczała. Ostatnia klasa dnia zakończyła się piętnaście minut wcześniej, a ta część budynku, w której mieściły się biura wydziału, była prawie pusta. Sandy zatrzymała się przed jednymi drzwiami, zatrzymując się, by przyjrzeć się tabliczce znamionowej: MISS EMILY AYERS. Biorąc długi, głęboki oddech w beznadziejnym wysiłku, aby uspokoić swoje nerwowe nerwy, uniosła pięść, zatrzymała się i zapukała dwa razy. „Wejdź”, powiedział głos po drugiej stronie.

Chwyciwszy zimny metal gałki, Sandy ostrożnie otworzyła drzwi i zajrzała do słabo oświetlonego biura. Panna Ayers siedziała przy biurku, wpatrując się w Sandy w okulary w drucianych oprawkach. Jak zawsze, puls dziewczyny zaczął przyspieszać, gdy spojrzała na swojego nauczyciela. Panna Ayers była po czterdziestce, z piękną twarzą, której nie dało się ukryć za sprawą jej wyglądu włosy upięte w ciasny kok, ciemna bluzka zapinana aż do górnego guzika.

Na twarzy starszej kobiety pojawił się lodowaty wyraz. Usta miała z pogardą ściągnięte, aw jej oczach nie błysnął żaden błysk światła. Zamiast tego były twarde i lekko zwężone, badając Sandy, jakby była okazem laboratoryjnym. Sandy gapiła się, nie mogła mówić ani się ruszać, drżały jej kostki.

Co miała teraz zrobić? Jej umysł był idealnie pusty. Po długiej ciszy kobieta przemówiła. „Nie stój tak, gapiąc się, dziewczyno. Wejdź. I zamknij za sobą drzwi”.

Sandy powoli weszła do biura, a potem odwróciła się, by zamknąć drzwi; próbując to zrobić bez wydawania dźwięku. Z wahaniem podeszła bliżej, zatrzymując się przed starszą kobietą. „Usiądź” - rozkazała nauczycielka, dźgając palcem w kierunku twardego drewnianego krzesła, ustawionego bezpośrednio przed biurkiem.

Jej serce biło teraz nieustannie z podniecenia lub strachu, nie była pewna, jakie emocje zwyciężyły, wtedy Sandy powoli usiadła, kładąc torbę na ramię u jej stóp. Oczy panny Ayers nigdy jej nie opuściły ani na chwilę, a dziewczynie coraz trudniej było spotkać stalowe spojrzenie. Na ścianie wisiał plakat, tuż za nauczycielem siedział kotek perkal, przywiązany do życia na gałęzi drzewa, z napisem WIESZ TAM! poniżej dużymi kolorowymi literami. Kontrast między tym głupim obrazem a mroźną miną panny Ayers wydawał się tak absurdalny, że Sandy poczuła szaloną potrzebę chichotania.

Na szczęście udało jej się powstrzymać. „Czy wiesz, dlaczego tu jesteś, Sandy?” - zapytała panna Ayers, pochylając się do przodu i lekko marszcząc brwi, gdy studiowała szesnastolatkę. Dziewczyna potrząsnęła głową i mruknęła: „Nie, proszę pani”. Oczy nauczyciela rozszerzyły się z widocznym zaskoczeniem.

„Naprawdę? Nie masz pojęcia, dlaczego poprosiłem cię, żebyś wpadła? Żadnych?” Jej głos gwałtownie podniósł się przy ostatnim słowie. Czując, jak jej nogi zaczynają drżeć, Sandy mocno przycisnęła uda, desperacko próbując je uspokoić. „Nie, proszę pani” powtórzyła.

Panna Ayers patrzyła chłodno na nastolatka. „Bardzo dobrze… wtedy powiem ci dlaczego.” Oparła się na krześle. „Wczoraj brakowało jakiegoś przedmiotu, który należał do mnie, na stole roboczym w mojej klasie.

Przycisk do papieru wykonany z płyty malachitu, podarowany mi na wiele lat przed twoimi narodzinami.” Zatrzymała się. „Mam powody sądzić, że jesteś odpowiedzialny za jego zniknięcie”. Sandy nigdy nie była zbyt utalentowaną kłamczuchą, więc starała się nie mówić Fibsowi.

Ale zdołała się uspokoić na tyle, by powiedzieć bez wyjąkiwania: „To nie byłem ja, proszę pani”. Panna Ayers zmarszczyła brwi. „Nie mów do mnie„ proszę pani ”- syknęła. „Nienawidzę tego słowa. To krótszy sposób powiedzenia pani.

Czy wiesz, co to jest pani? Kobieta, która prowadzi dom prostytucji. ”Przerwała, a palec wskazujący z roztargnieniem rysowała koło na pulpicie.„ Czy tak mnie widzisz, dziewczyno? Właścicielka burdelu? ”To słowo trzaskało jak bicz w małym pokoju. Teraz, nie mogąc ukryć drżenia, szesnastolatka mogła jedynie jąkać się,„ Nn-nie… ”„ Nie, co? ”Warknęła nauczycielka.

Sandy musiała grzebać w myślach, żeby znaleźć właściwe słowa. „Nie, panno Ayers.” „Bardzo dobrze,” odpowiedziała starsza kobieta, jej głos był teraz łagodniejszy, ale kryła się za nią twardość. „Teraz . Co z moim przyciskiem do papieru? Co z tym zrobiłeś? - Nie mam tego, panno Ayers.

Nie wziąłem tego. ”Panna Ayers westchnęła ciężko.„ To chyba prawda. Nie wziąłeś go… ukradłeś.

Nagle rzuciła się do przodu, jej oczy rozbłysły gniewem. - A potem pokazałeś to innym dziewczynom podczas lunchu. Sandy mogła tylko patrzeć, z lekko otwartymi ustami. Nauczyciel uśmiechnął się chłodno. „Sandy, Sandy, Sandy… jesteś naiwnym, małym głupcem.

Dwóch twoich tak zwanych przyjaciół wpadło wczoraj do mojego biura, żeby mi powiedzieć, co zrobiłeś. Jeden zaraz po obiedzie, drugi po szkole. „Położyła czubki palców razem.” Teraz zapytam cię ostatni raz… a jeśli odważysz się mnie okłamać, obiecuję, że głęboko, głęboko tego żałuję. - Przerwała.

- Ukradłaś mi przycisk do papieru? - Tak - szepnęła Sandy, wpatrując się w swoje kolana. „Czy masz to teraz?” Dziewczyna powoli pokiwała głową. Panna Ayers postukała w środek pulpitu krwistoczerwonym paznokciem. "Daj mi to." Sandy tępo podniosła torebkę na ramię, a potem przez chwilę grzebała w środku.

W końcu wydobywając owal w odcieniu zieleni, niepewnie położyła go na biurku, unikając wzroku panny Ayers. Kobieta przez kilka sekund przyglądała się przyciskowi do papieru, a potem przeniosła uwagę na dziewczynę. „Więc… kłamca, a także złodziej.” Potrząsnęła głową.

„To bardzo niefortunne, Sandy. Oczekuję od ciebie znacznie lepszego niż to.” Było to boleśnie trudne, ale jakoś Sandy podniosła twarz, by spojrzeć w przenikliwe spojrzenie panny Ayers. „Przepraszam,” wymamrotała. Nauczyciel prychnął szyderczo. „Myślę, że nie”, odpowiedziała głosem pełnym pogardy.

„Gdyby ci było naprawdę przykro, przyznałbyś się do tego bez mojej pułapki na kłamstwo. Nie, żałujesz tylko, że zostałeś przyłapany. Czyż nie tak?” „Chyba…” przyznała Sandy z pochyloną głową i szkarłatnymi policzkami. „Usiądź prosto, dziewczyno!” Panna Ayers warknęła. Po raz kolejny Sandy zmusiła się, by spojrzeć na gniewną kobietę.

„T-tak, panno Ayers.” Cechy nauczyciela nieco złagodniały. „To, co mnie martwi, Sandy - mruknęła łagodnie - to, jak zareaguje twój ojciec, kiedy się o tym dowie”. Widoczny dreszcz przebiegł przez ciało nastolatki, a jej oczy nagle stały się ogromne.

„Och, nie! Nie mów mu, panno Ayers. Proszę, nie mów ojcu!” Panna Ayers ze smutkiem potrząsnęła głową. „Sandy… zrobiłeś coś złego.

Trzeba zapłacić cenę. Z pewnością to rozumiesz.” Oczy dziewczyny były szalone. „Tylko nie mów tacie, proszę. Będzie taki zły!” „Och, jestem pewien, że to zrobi” nauczyciel w zamyśleniu pokiwał głową.

- Dystyngowany człowiek, taki jak twój odnoszący sukcesy biznesmen, filar społeczności, och, na pewno będzie z ciebie bardzo rozczarowany. Planuje kandydować do rady miasta tej jesieni, prawda? „Tak,” sapnęła Sandy. „Panno Ayers, och, p-proszę” „A teraz… to.

Jego jedyne dziecko, zwykły złodziej. Smutne, smutne. Możesz nawet zostać za to wydalony, wiesz.

Zasady dotyczące kradzieży w Crestwood mogą być dość … surowe. Myślę, że to dla niego dość zawstydzenie. Sandy gwałtownie potrząsnęła głową z boku na bok, zaciśnięte dłonie. „Proszę, panno Ayers… nie.

Proszę.” „Bądź cicho!” nauczyciel rozkazał, a Sandy zamilkła. „Nie żałuj, dziewczyno. To obrzydliwe”. - S-przepraszam - wymamrotała żałośnie Sandy. Panna Ayers przez dłuższą chwilę wpatrywała się w dziewczynę, po czym nagle odezwała się, a jej ton nagle stał się jedwabiście gładki.

- W porządku, Sandy. Co, jeśli zamiast ujawnić twoje przestępstwo, sam bym cię ukarał…? Oczy dziewczyny natychmiast zapłonęły nadzieją. „Mogę”, mruknęła starsza kobieta.

„Mógłbym. Gdybym miał zachować ten incydent”, wskazała na kawałek malachitu „sekret między nami, czy zrobisz to, co mówię?” „Więc nie powiedziałbyś tacie… co ja zrobiłem.” „Nie zrobiłbym tego, gdybyś wziął karę bez narzekania”. Sandy spojrzała w zamyśleniu na pannę Ayers, przygryzając dolną wargę. "Co zrobisz dla mnie?" - zapytała cichym głosem. Nauczycielka wstała z krzesła, obracając się wokół biurka i stojąc obok szesnastoletniej uczennicy.

Położyła dłoń na ramieniu dziewczyny, uśmiechając się do siebie, gdy poczuła lekki dreszcz przechodzący przez ciało Sandy. „Nie bój się,” gruchała. „Jeśli zrobimy to po swojemu, twoja kara skończy się za, och, jakieś pięć minut. A rzeczy, które zrobiłeś… zostaną całkowicie zapomniane, jakby nigdy nie miały miejsca. brzmi lepiej niż denerwować twojego ojca? ” „Ja… tak sądzę”, odpowiedziała dziewczyna z nutą niepewności, która wciąż trwała w jej głosie.

Panna Ayers pochyliła się, by porozmawiać bliżej z nastolatkiem. „Powiedz mi, Sandy” - odetchnęła, a jej usta są teraz o centymetry od ucha dziewczyny - „Czy kiedykolwiek byłeś… wcześniej klapsy?” Zaskoczona dziewczyna przekręciła głowę na bok, wpatrując się z niedowierzaniem w szeroko otwarte oczy w spokojną, uśmiechniętą twarz nauczyciela. Rozchyliła usta, żeby coś powiedzieć, z początku nie była w stanie, ale w końcu udało jej się jąkać: „N-n-nie”. Panna Ayers wyprostowała się, kręcąc głową.

„Szkoda” - zmarszczyła brwi. „Dzisiejsi rodzice po prostu nie rozumieją wartości poradnictwa. To wszystko rozmowa, rozmowa, rozmowa… i brak działania nadającego sens ich pięknym słowom, aby młodzież nigdy nie otrzymywała lekcji, których tak bardzo potrzebują”. Kładąc palec pod brodą Sandy, uniosła twarz dziewczyny do swojej.

„Kiedy byłem w twoim wieku, uczono nas w inny, lepszy sposób. Ilekroć nasze stopy zboczyły z właściwej ścieżki, płaciliśmy za to cenę. Dobry, twardy klaps, i wszystko zostało naprawione. Nasze grzechy zostały umyte.

Rozumiesz, Sandy? „Myślę, że tak,” wyszeptała dziewczyna. „Czy to właśnie to chcesz mi zrobić?” „Tak”, odpowiedziała panna Ayers. „Dziesięć klapsów w twoje dno, dostarczone przez moją rękę… i będzie tak, jakby twoje czyny nigdy się nie zdarzyły.” Sandy siedziała nieruchomo, rozważając ofertę nauczyciela. W końcu spotkała pytające spojrzenie panny Ayers.

"Aha okej." „Zatem akceptujesz moją ofertę? Zrobisz, co ci powiem?” Dziewczyna niechętnie skinęła głową. „T-tak, panno Ayers.” „Bardzo dobrze, Sandy. Myślę, że dokonujesz mądrego wyboru.” Panna Ayers wzięła głęboki oddech.

„W porządku, więc… zdejmij buty, a następnie wstań”. Sandy drżała z nerwów, kiedy zsunęła buty z siodła, a potem wstała, zaciskając mocno dłonie. „Teraz zdejmij spódnicę”.

Nastolatek sapnął z przerażenia. „Moja spódnica? B-ale” „Tak, twoja spódnica!” Panna Ayers warknęła. „To część bycia lanie, dziewczyno.

Czy szczerze myślałeś, że po prostu poklepałbym twoje miejsce po ubraniach?” Chwyciła Sandy za ramię. „Teraz słuchaj, panienko… przyjęłaś moją ofertę, a to oznacza, że ​​masz mnie słuchać!” Puściła przestraszoną dziewczynę. „Nie będę więcej pytać. Zdejmij spódnicę. Teraz.” Sandy niezdarnie odpięła zapięcie drżącymi rękami, po czym ściągnęła ubranie na swoje alabastrowe nogi.

Jej twarz była jasnoczerwona, gdy się prostowała, trzymając przed sobą kraciastą spódnicę. Nauczyciel wyciągnął rękę. "Daj mi to." Sandy posłusznie podniosła spódnicę, którą panna Ayers złożyła w zgrabny kwadrat i ostrożnie położyła na biurku. Składając przed sobą ramiona, przez chwilę przyglądała się drżącemu nastolatkowi, po czym dodała: „Teraz majtki”.

Łzowa dziewczyna zamarła na chwilę, zaczęła się ruszać, ale zawahała się, ale twarde spojrzenie nauczyciela sprawiło, że szybko chwyciła pas białej bawełnianej bielizny i zsunęła ją do kostek. Niezręcznie odsunęła się od nich, a potem wstała, drżąc dolną wargą. Majtki były ściskane w prawej ręce, a ona wciskała lewą udę, aby ukryć swój seks. Panna Ayers wyciągnęła rękę, by zerwać bieliznę dziewczyny, którą położyła na spódnicy. „Teraz, Sandy, chcę, żebyś tu stał” i wskazała bok biurka najbliżej drzwi do biura.

Wciąż próbując ukryć swoją częściową nagość, nastolatka przeniosła się do pozycji, w której nauczyciel chciał. „Oprzyj się o biurko i połóż dłonie płasko na blacie”. Sandy niechętnie posłuchała, rzucając pannie Ayers krótkie, kuszące spojrzenie na jej łono. Potem była na miejscu, pochyliła się nad biurkiem nauczyciela, jej nagie dno lekko wystawało. Panna Ayers piła na oczach półnagiej dziewczyny przez długą, cudowną chwilę, zanim znów się odezwała.

„Teraz mam zamiar dać ci klapsa, Sandy” - mruknęła. „Otrzymasz dziesięć uderzeń, z przerwą po dziesięć sekund między nimi… i będziesz liczyć każde uderzenie głośno, jak tylko się pojawi”. Zatrzymała się, ponownie wpatrując się w ten nieskazitelny mały tyłek. „Za każdego, którego nie policzysz, dostaniesz kolejnego na swoje miejsce.

Czy to jasne?” „Tak, panno Ayers,” szlochała dziewczyna, teraz na granicy łez. Nauczycielka przestudiowała przestraszonego nastolatka. „Sandy” - mruknęła łagodniejszym tonem - „Wiem, że myślisz, że jestem okrutna… ale robię to tylko dlatego, że się o ciebie troszczę”. Wyciągnęła rękę, by objąć twarz dziewczyny. „W tej szkole jest tak niewielu uczniów, dla których byłbym skłonny podjąć te specjalne środki, ale uważam, że w głębi duszy jesteś dobrą dziewczyną.

Właśnie popełniłeś błąd i my go popełnimy dobrze." Pogładziła Sandy po policzku, zsuwając dłoń, by spocząć na jej ramieniu. „Mam nadzieję, że będziesz dużą dziewczynką i dobrze przyjmiesz swoją karę. A jeśli tak, obiecuję ci wspaniałą nagrodę, kiedy to się skończy”. Zatrzymała się.

"W porządku?" Sandy pokiwała głową nadal przestraszona, choć nieco uspokojona pocieszającymi słowami nauczyciela. „Tak, panno Ayers.” Posłała starszej kobiecie przelotny uśmiech. „Dobrze”, odpowiedziała panna Ayers, klepiąc nastolatka po ramieniu.

„Więc zacznijmy.” Zdjęła okulary, w tym łańcuch, do którego były przymocowane, i umieściła je na pobliskim półce z książkami. Potem ruszyła, by stanąć za Sandy, trzymając się całkowicie nieruchomo przez trzy powolne, głębokie oddechy. Nauczyciel cofając dłoń o około dwie stopy, nauczyciel szybko podniósł ją do przodu, uderzając zadek zadumania w tył dziewczyny.

Zaskoczony wstrząs przebiegł przez ramę Sandy. "O!" jęknęła. „Uch… jeden.” Nie było tak źle, pomyślała.

Jakby czytając w myślach dziewczyny, panna Ayers odpowiedziała. „Zaczynam cię lekko, umysł… Za każdym razem będę cię mocniej klapsować. Nie dość, żeby zaznaczyć to ładne dno, pamiętaj.” Cofnęła się, machnęła, połączyła. Uderzyć! „Mmmmpfff!” poszła dziewczyna. „T-dwa”.

Nogi jej drżały, choć tylko częściowo ze strachu. Sandy przygotowała się na następny cios, a stłumiony okrzyk wydobywał się z jej ust, gdy dłoń panny Ayers wylądowała, błysk ciepła ogarnął delikatną skórę jej tyłka. „Ohhhhhhh… th-trzy!” Był ból, na pewno uczucie pieczenia, które przez chwilę piekło strasznie, ale pozostawiając tajemnicze ciepło, które lśniło jak ukryte światło. Potem uderzył następny cios, przeszywając jej ciało czymś więcej niż ranieniem. „F-f-f-cztery.” dyszała.

Panna Ayers była jednocześnie gorąca i zimna, a jej podniecenie stale rosło, gdy karała tę nikczemną, piękną, pożądaną dziewczynę. Pośladki Sandy drgały cudownie przy każdym uderzeniu, a jej blady tyłek nabierał różowego odcienia. Cofnęła rękę i machnęła. Trzask dłoni na ciele zdawał się odbijać echem w biurze jak wystrzał. „Pięć” - wyszeptał nastolatek, ciężko oddychając.

Jej głowa była pochylona do przodu, ciało kołysało się do przodu i do tyłu, podczas gdy ciepło z mrowienia dna zdawało się przepływać przez jej miednicę jak rozgrzany syrop gromadzący się pod brzuchem, a następnie niżej. Ręcznie nawiązany ognisty kontakt panny Ayers, któremu towarzyszy głośny klaps! Sandy jąkała się przez drżące usta „S-s-six”. Piekło ją dno, bolało… ale to uporczywe ciepło kumulowało się teraz między nogami dziewczyny, sprawiając, że jej cunny mrowiła w zaskakująco przyjemny sposób, jak to czasami bywało, gdy Sandy myślała o dziewczynie, którą lubiła. Potem uderzenie ręki nauczycielki po raz kolejny eksplodowało na jej drżących policzkach. Sandy gwałtownie wciągnęła powietrze.

„S-siedem!” ona płakała. Utrzymanie dolnej połowy było najtrudniejszą częścią tego wszystkiego. Sandy chciała podskakiwać w górę i w dół, biegać w kółko po pokoju, by ulżyć swemu płonącemu tyłkowi.

Potem w jej wilgotnej szczelinie czaiło się ciepło budynku, które z każdym uderzeniem stawało się coraz ostrzejsze. Na zawołanie ręka panny Ayers runęła. „Osiem…” jęknęła dziewczyna. Ból stawał się nieznośnie intensywny, prawie zbyt duży, aby go znieść.

Sandy chciała płakać, krzyczeć, uciekać. Zamiast tego zacisnęła szczękę z determinacją. Mogę to zrobić. Mogę to zrobić.

Mogę to zrobić. Potem dłoń uderzyła jeszcze raz i szloch wyrwał jej się z gardła. „Nuh-nine!” Udało jej się, starając się, aby nie tłuc się jak dziecko, pomimo łez spływających po jej karmionych policzkach.

Z trudem wciągnęła powietrze. Mogę to zrobić. Mogę. Nauczycielka odrzuciła rękę do ostatniego ciosu, a następnie zamachnęła się i połączyła.

Dreszcz wstrząsnął ciałem nastolatki, ale tym razem milczała, nie wydając żadnego dźwięku poza głębokim oddychaniem. Panna Ayers przerwała, zwężając oczy. „Sandy? Liczysz?” Jej oczy rozszerzyły się ze zdumienia, gdy zobaczyła, że ​​Sandy zdecydowanie zdecydowanie potrząsa głową. Nauczycielka kipiała od podniecenia, głębokiego ciepła pulsującego w rdzeniu jej pochwy, gdy powoli cofnęła rękę do tyłu, a potem rzuciła się do przodu, by ponownie uderzyć dno nastolatka.

Uderzyć! Sandy krzyknęła: „Jedenaście!”… potem opadła na ziemię, napięcie w jej cienkim ciele zostało uwolnione. Panna Ayers ruszyła, by wziąć dziewczynę w ramiona. Sandy mocno przytuliła nauczyciela, chowając twarz w bluzce kobiety. Płakała teraz otwarcie, nie mogąc stłumić szlochu.

„Sandy”, oddychała panna Ayers, „byłeś… wspaniały”. Kołysała się tam i z powrotem, tuląc płaczącego nastolatka do piersi. „Ciii… wszystko w porządku, kochanie. Powinieneś czuć się dumny z siebie.” Dziewczyna uniosła łzę do twarzy nauczyciela. „Ja… nie, dobrze?” pociągnęła nosem.

Panna Ayers zaśmiała się radośnie. „Daleko, znacznie lepiej niż„ w porządku ”, Sandy. Byłeś silny… nawet twardy.

Niewiele dorosłych kobiet mogło ponieść karę tak dobrze jak ty. Sięgnęła, by dotknąć twarzy nastolatka, delikatnie pieszcząc wilgotny policzek. „Nigdy więcej łez, dziecko”. I złożyła jeden lekki pocałunek na każdym z oczu Sandy. Dziewczyna wydała cichy, zadowolony dźwięk, a panna Ayers tym razem pocałowała ją w twarz, gdzie pozostały ślady łez Sandy.

Jeden policzek, a potem drugi. Wreszcie figlarne dziobanie w czubek nosa jej ucznia. Sandy spojrzała marzycielsko na pannę Ayers, a jej wąskie ramiona wciąż obejmowały talię kobiety.

Twarz dziewczyny była karmiona, ale z więcej niż płaczu. „Och, łał,” wyszeptała. Uczeń i nauczycielka mieli długie, piękne spojrzenie, które wydawało się trwać wieczność… a kiedy panna Ayers pochyliła się, by pocałować Sandy w usta, dziewczyna była gotowa na przyjęcie. Panna Ayers przekrzywiła głowę, by pocałować dziewczynę głębiej, podekscytowana bębnem bębna w klatce piersiowej Sandy, gdy ich usta zacisnęły się. Pozwoliła, by czubek języka delikatnie musnął dolną wargę nastolatka.

Zaskoczona Sandy z trudem złapała oddech, a nauczycielka wykorzystała niespodziankę ucznia, aby zintensyfikować pocałunek, wsuwając język między rozchylone usta dziewczyny i penetrując usta. Sandy zesztywniała na chwilę, a potem wtuliła się w objęcia panny Ayers, pozwalając nauczycielce mieć to, czego chciała. Emily Ayers żyła z taką pasją, jakiej nigdy nie wyobrażała sobie przez całe 42 lata.

Jej ciało wibrowało od wewnątrz jak oskubana struna basowa, jej dusza unosiła się na duchu silniejszym niż jakiekolwiek wino. W jej ramionach leżała dziewczyna, której tak długo pragnęła, nastolatka, którego obecność upajała ją przez miesiące lekcji angielskiego. Przytuliła do siebie półnagą Sandy, oddychając głęboko zapierającym dech w piersiach zapachem dziewczyny, całując ją z pasją, której rzadko okazywała kochankowi. Po dłuższej chwili rozpadli się.

Sandy kołysała się z szeroko otwartymi ustami, oszołomiona wpatrując się w nauczyciela. „Panno Ayers” - sapnęła. „Och, panno Ayers.” „Droga dziewczyno” gruchała kobieta.

„Obiecałem ci nagrodę, jeśli będziesz silny… i naprawdę ją zasłużyłeś”. Odwróciła się do biurka i jednym gwałtownym ruchem ramienia wysłała przedmioty, które przykryły papiery, książki, kalendarz na biurko, puszkę z filcem wypełnioną długopisami i ołówkami, zegar cyfrowy, małe pudełko spinacze do papieru i kawałek zielonego malachitu upadający na podłogę. Pozostały tylko starannie złożone ubrania Sandy, wciąż spoczywające na drugim końcu blatu biurka.

Emily sięgnęła po ciemny sweter z wełny owinięty wokół oparcia krzesła. To ostrożnie rozłożyła na biurku, zanim zwróciła się do dziewczyny. „Wstań teraz na biurku,” powiedziała, kładąc krzesło dla Sandy'ego, by mógł użyć go jako kroku, „i połóż się na brzuchu. Zamierzam położyć trochę balsamu na twoim dnie”. Sandy, nie kłopocząc się ukrywaniem swojej nagiej dolnej połowy, wspięła się na krzesło, a potem ostrożnie położyła twarz na biurku pokrytym swetrem.

Sięgając po spódnicę i majtki, umieściła je pod głową jako improwizowaną poduszkę. Głodna, nieuważna burza nadciągała w pannie Ayers, gdy badała soczysty tyłek nastolatki. Klapsy, które otrzymała Sandy, zmieniły jej pośladki w gniewny róż, choć na szczęście nie było widać żadnych ściągaczy. Sięgając po torebkę, nauczycielka wyjęła jasnozieloną rurkę z napisem Fruits of Passion, a następnie małymi literami, jadalne mleczko do ciała, któremu towarzyszył rysunek truskawki.

Przebijając górę, wcisnęła kupkę śliskiej substancji w dłoń prawej ręki, odstawiła rurkę na bok, a następnie potarła obie ręce. „Biedne dno” - zamruczała panna Ayers, zbliżając się do dziewczyny. Uda Sandy były lekko otwarte, odsłaniając najdelikatniejszą nutę różowego rozcięcia. „Taki gorący i obolały. Mam tutaj to, czego potrzebujesz.

Niezły, fajny balsam, aby ukoić żądło.” Położyła powleczone dłonie na miękkich kulach i zaczęła je głaskać, ostrożnie nakładając pachnący balsam na pośladki dziewczyny. „Och,” jęknęła cicho Sandy. „To naprawdę fajne…” Ręce panny Ayers przesunęły się wokół, wokół i na dnie bladej nimfy. Pozwoliła kciukom przesuwać się między policzkami Sandy, przesuwając się lekko przez fałd odbytu.

Dziewczyna zadrżała na to, a oczy Emily rozszerzyły się w milczącej rozkoszy, gdy te kości słoniowe rozchyliły się nieco dalej, ukazując więcej sromu szesnastolatka. Puls nauczycielki szaleńczo przyspieszył, a jej cipka była ociekającą potą. Akceptacja jej pocałunków przez Sandy dała jasno do zrozumienia, że ​​dziewczyna jest otwarta na możliwość lesbijskiej miłości, a panna Ayers pragnęła jej tak cholernie długo… Patrzyła na nastolatkę, półnagą i rozłożoną przed nią, rozkoszowała się delikatnymi dźwiękami z przyjemności Sandy sprawiła, że ​​z miłością pieściła to twarde maleńkie dno i kiwnęła głową.

To był czas. Czując, że jest bardziej żywa, niż myślała, że ​​jest możliwa, a każdy jej atom jarzy się żarem pożądania, Emily powoli opuściła twarz na pośladki dziewczyny, oblizując wargi, zanim pocałowała w miękką skórę. Sandy krzyknęła ze zdziwienia, kręcąc się, by zobaczyć, co robi jej nauczycielka. Opadła jej szczęka, gdy patrzyła, jak panna Ayers całuje nagi tyłek.

„Omigosh”, jęknęła z niedowierzaniem. Potem poczuła, jak usta kobiety się rozchylają, a ciepły, mokry język wysuwa się, by drażnić delikatny policzek. Dziewczyna oparła czoło na złożonych majtkach, jej oddech wydobywał się z drżeniem. Panna Ayers obdarzyła kupę Sandy gorącymi pocałunkami o otwartych ustach, kochając się z małymi kuleczkami, teraz delikatnie przyprawionymi balsamem truskawkowym, który zastosowała. Podejrzewała, że ​​ciało dziewczyny drży z podniecenia bólem klapsów.

Nauczycielka, chcąc przyspieszyć akcję, delikatnie rozchyliła policzki Sandy, wpatrując się w delikatny pąk róży w odbycie. Długie, wolne polizała, przeciągając językiem przez ciemniejszy odcień. „Pani Ayers!” - zawołała dziewczyna, a jej głos zabrzmiał piskliwym zaskoczeniem na nazwisko nauczyciela.

Rozłożyła nogi jeszcze bardziej, otwierając się na więcej, znacznie więcej tego pięknego, ciepłego języka. Czując, jak uda Sandy rozpościerają się wokół niej, gdy otaczała nastolatka, tylko rozpalała płomienie pożądania Emily. Czuła się oszołomiona, oszołomiona upojeniem głodu Sandy, tej nieskazitelnej dziewczyny z najbardziej soczystym dnem, jakie można sobie wyobrazić.

„Och” jęknęła dziewczyna, unosząc miednicę, by spotkać twarz nauczyciela. "O tak." Panna Ayers skoncentrowała swoją uwagę na odbytnicy Sandy. Okrążyła go czubkiem języka, a następnie przycisnęła do ciasnego otworu, czując, że lekko się poddaje. Potem wróciła do lizania, długimi pociągnięciami mokrego poślizgu między ciepłymi policzkami dziewczyny. Kiedy kochała się z tym pięknym dnem, ręka Emily powoli wkradała się do wnętrza ud nastolatka, wkrótce osiągając pożądane miejsce: jej wilgotną, jedwabiście gładką sromę.

Sandy szarpnęła głową, gwałtownie wciągnęła powietrze, a potem jęknęła, długo i nisko. „Dobroć mnie”, gruchała nauczycielka, unosząc głowę. „Jest jeszcze jedna część ciebie, która jest gorąca, Sandy. Och, kochanie, cóż możemy zrobić, by cię tu uspokoić?” Delikatnie ocierając palcami płatki Sandy, panna Ayers została nagrodzona cichym płaczem z drżących warg dziewczyny.

„Jak mam ostudzić ten niegrzeczny ogień, jak myślisz…?” „Ja… nie płakałam Sandy, biodra przesuwały się do lekkiego jak piórko dotyku jej nauczyciela.„ Ach, ale robię to ”- mruknęła panna Ayers, czule gładząc szparkę dziewczyny.” Wiem dokładnie, czego potrzebujesz, moja miłość. A jeśli mi na to pozwolisz, wyciągnę z twojego ciała całe to nikczemne ciepło… i poczujesz się znacznie lepiej, obiecuję. - Wywołała guz łechtaczki Sandy i lekko go otarła, sprawiając, że nastolatek przełknął głośno. „Podoba ci się?” „Ooooohhh, tak… tak, proszę, panno Ayers.” Dziewczyna wierciła się na biurku, ciężko oddychając. Kobieta cofnęła rękę i podniosła ją do twarzy, oczy na chwilę zamykały się, gdy wdychała zapach dziewczyny z jej palców.

Chodziło o pokusę, aby je polizać, ale Emily chciała, by jej pierwszy smak pochodził ze źródła. - W porządku. Odwróć się, Sandy.

„Bez wahania szesnastolatka wierciła się na plecach, gdzie leżała wsparta na obu łokciach, niecierpliwie spoglądając na swojego nauczyciela. Sandy powoli rozchyliła nogi, bezwstydnie odsłaniając swoje żeńskie centrum. otwarcie patrzyła na gładką pudendę Sandy. Nie widziała wcześniej płci tak młodej dziewczyny, przynajmniej odkąd odkryła, że ​​jest lesbijką w wieku dziewiętnastu lat. To było jeszcze piękniejsze, niż sobie wyobrażała, zbyt delikatne rowek wtulony między uda nastolatka, ogolony i mokry od rosy pobudzenia seksualnego.

Nauczycielka podeszła bliżej, nieświadomie oblizując usta, gdy oparła dłonie na kolanach tej półnagiej nimfy. „Biedna cipka” westchnęła. „Tak bardzo gorąco i obolałe.

Pozbądźmy się tego okropnego ciepła… „I po tym opuściła się, by przeciągnąć językiem po pochwie Sandy, kąpiąc gładkie ciało długim, luksusowym lizaniem.„ Och! ”Sapnęła zdziwiona nastolatka. „MM-Panno Ayers, ohmygod!” „Ciii”, odpowiedziała nauczycielka, podnosząc głowę, by spojrzeć na Sandy. „Połóż się, dziewczyno.

Ciesz się. - Znów polizała lepkie ciało, tym razem czubkiem języka kończyło się tylko delikatnym ruchem łechtaczki nastolatka. Ciało Sandy drgnęło, cichy jęk wydostał się z jej gardła. Usta panny Ayers rozchyliły się, by przeciągnąć, ogrzany pożądaniem pocałunek na sromie szesnastolatka, jak gdyby delikatny różowy otwór był ustami kochanka.

Włączyła swój język, penetrując szczelinę Sandy na tyle głęboko, aby ją poczuć. Dziewczyna odpowiedziała zakrztusionym się płacz, przytulając się mocno. Serce galopujące, panna Ayers pogłębiła pocałunek, obejmując płeć Sandy. Jej czubek języka przesunął się w górę, w dół i dookoła tuż przy wejściu do pochwy, a następnie wcisnął głębiej. Ostry, cierpki i bardzo odurzający smak cunt teraz zwilżyła usta nauczyciela.

Sandy wiła się po blacie biurka, wpatrując się w sufit przeszklonymi oczami, gdy panna Ayers całowała swoją cipkę. Uznała, że ​​to najpiękniejsze i najładniejsze uczucie na całym świecie. Jej oddech jest krótki, zdziwiony, z trudem łapie powietrze. Chciała krzyczeć na głos, ponieważ nie mogła wydać żadnego innego dźwięku, który byłby na tyle duży, aby pasował do tych uczuć czegoś…… ogromu rosnącego głęboko pośrodku; piękna piosenka, na którą nie miała słów. Emily wyjęła język z pochwy nastolatka, a następnie przeszła ścieżką przez wilgotną pendendę do czubka łechtaczki Sandy, biorąc ją między usta, by ssać.

Dziewczyna zaczęła gwałtownie, ale jęk wydobywający się z jej ust mówił tylko o przyjemności. „Nnngghhh… och, och, panno Ayers, to cholernie tak… Och!” Sandy wierciła się na biurku, niespokojnie poruszając miednicą. Emily chwyciła dziewczynę za biodra, usta miała przymocowane do maleńkiej perły na szczycie pizdy Sandy, drażniąc ją błyskawicznymi ruchami języka. Nagle ciało dziewczyny zesztywniało, a nauczycielka poczuła, jak paznokcie Sandy wbijają się w jej skórę głowy, gdy doprowadziła młodego kochanka na skraj uwolnienia i dalej; jej skomlenie szybko przerodziło się w lament zaskoczonej ekstazy. Delikatna sylwetka Sandy zadrżała i trzęsła się, a jej twarz zniekształciła przyjemność, gdy panna Ayers wzięła nastolatka przez orgazm.

Minęło szybko, przerywane ostatnim piszczkiem dziewczyny, zanim Emily cofnęła się, najpierw zdobiąc gładką szczelinę kilkoma pocałunkami na pożegnanie. Wyprostowała się, ignorując nagły, tępy ból w dolnej części pleców, wpatrując się w niemą adorację w tę nakarmioną dziewczynę leżącą na biurku. Lekkie piersi Sandy uniosły się i opadły, gdy dyszała z trudem. Emily cicho podeszła do dziewczyny, wyciągając rękę, by dotknąć jej policzka, nucąc: - Słodkie dziecko.

Sandy chwyciła dłoń nauczyciela, przyciskając ją do ust, a potem do piersi. „Kocham cię, panno Ayers” - sapnęła. Głowa Emily płynęła. „Och, Sandy” - szepnęła.

„Ja… ja też cię kocham”. „Zawsze tak”, kontynuowała dziewczyna, „odkąd widziałem cię pierwszego dnia szkoły. Byłaś taka idealna. Nie mogłem przestać o tobie myśleć przez cały czas! ”Usiadła z gołymi nogami zwisającymi zza biurka, wpatrując się w nauczyciela błagalnymi oczami.„ Dlatego ukradłam ci kawałek m- malachit, panna Ayers. To należało do ciebie, dlatego tego chciałem! ”„ Och, mój Boże ”, oddychała Emily.„ Nie miałem pojęcia, że ​​tak się czujesz, dziecko.

”„ I nie chciałem nikomu tego pokazać ” Sandy kontynuowała. - Właśnie miałam go w torebce i patrzyłam na nią, a potem Susan Wyatt podkradła się od tyłu i złapała mnie. Potem byli tam też jej przyjaciele, Tammy Hopper i Susan Dean, Kathy Jenkins… - Westchnęła ciężko. - Nie mogłam powiedzieć im prawdziwego powodu, dla którego wziąłem twój przycisk do papieru, panno Ayers, więc musiałem udawaj, że właśnie go ukradłem, żeby cię zdenerwować. „Zaczęła pociągać nosem.„ Przykro mi… ”Dolna dolna warga Sandy zadrżała, a dziewczyna znalazła się na krawędzi łez.

Potem przerwała szloch, oczy się rozszerzają, gdy panna Ayers otula ją delikatnie ramionami, przyciągając dziewczynę blisko. Emily uśmiechnęła się z miłością do swojej uczennicy, a potem pochyliła się, by spotkać usta Sandy ciepłym pocałunkiem, który szybko stał się namiętny. Odpowiedź słodkiej nimfy była jak otwarcie wargi wiosennego kwiatu rozchodzą się, gdy zatapia się w objęciach nauczyciela, ramiona niepewnie, ale mocno owijają się wokół pleców Emily.

Bicie serca Sandy uderzyło jej w głowę jak bęben basowy. Język panny Ayers eksplorował jej usta i wydawało się jeszcze piękniejsze niż wcześniej Dopiero teraz pocałunki kobiety i Sandy były dziwne, ale dość interesujące zadrżał z podniecenia, kiedy zdała sobie sprawę, że to smak jej własnej cipki. Niemal bez zastanowienia zaczęła posługiwać się językiem panny Ayers własnym, zachwycona, słysząc, jak nauczyciel reaguje cichym jękiem. W tym momencie Sandy stała się odważniejsza, pogłębiając pocałunek.

Gdy ich usta zsunęły się wilgotno, dłonie Emily powoli zaczęły się poruszać, sunąc z ubranych Sandy z powrotem do jej nagiej dolnej połowy. Jej palce badały miękką skórę dziewczyny, w końcu obejmując jej pośladki. Pasuje idealnie do jej dłoni. I wciąż się całowali, kobieta i nastolatka, języki mieszały się wspaniale.

Po chwili ich usta się rozchyliły, a wzdychająca Sandy ukryła twarz w bluzce nauczyciela. „Och, panno Ayers - szepnęła - sprawiasz, że czuję się tak dobrze”. Umieszczając dwa palce pod brodą dziewczyny, Emily delikatnie uniosła twarz Sandy do swojej.

„Nie musisz już nazywać mnie„ Panną Ayers ”, nie wiesz, kiedy jesteśmy tacy sami. Jesteśmy teraz ukochani, ty i ja, a ja mam na imię Emily.” Oczy dziewczyny rozszerzyły się ze zdziwienia. „Kochani…?” Emily uśmiechnęła się. „Oczywiście. Powiedziałeś mi, że mnie kochasz, prawda?” Sandy pokiwała głową, trochę się ugryzła.

„Mmm-hmm”. „I powiedziałem, że też cię kocham. To, droga dziewczyno, czyni nas ukochanymi”.

Nastolatek wyglądał na oszołomionego, zbyt wiele, by na początku mówić. Jej usta otworzyły się i zamknęły kilka razy, zanim w końcu udało jej się zapiszczeć: „Wow!” „Ale moglibyśmy być więcej, Sandy, o wiele więcej, jeśli chcesz” - mruknęła Emily. „Ty i ja możemy być kochankami”. Jej palce przesunęły się między pośladkami dziewczyny, delikatnie pieszcząc fałd odbytu.

Sandy lekko zachwiała się pod dotykiem nauczyciela, a potem wyjąkała: - C-możemy? „Och, tak, tak. Powiedz mi, aniołku… podobało ci się, kiedy lizałem twoją cipkę?” Głowa szesnastolatka energicznie kołysała się. „Och, tak, panno Wy Emily, mam na myśli. To… to było niesamowite!” „To dobrze”, Emily skinęła głową, „ponieważ kiedy to zrobiłam, wiesz, co naprawdę robiłam? Kocham się z tobą”. Trzymała nastolatkę w ramionach.

„I jest tak wiele innych rzeczy, które ty i ja możemy wspólnie odkrywać jako kochankowie, Sandy… rzeczy, których nie wyobrażałeś sobie, że są możliwe” Wsunęła rękę między uda dziewczyny, przesuwając palcem po jej ogolonej szczelinie. „Jeśli mi się oddasz, nauczę cię wszystkiego, co należy wiedzieć o przyjemności między kobietami, jak dawać, jak otrzymywać”. Zaglądając głęboko w zielone oczy nastolatka, Emily szepnęła: „Słodka Sandy… będziesz moja?” Sandy siedziała na biurku przed panną Ayers, oszołomiona podekscytowaniem… potem wzięła głęboki oddech, żeby się opanować, spojrzała na swojego nauczyciela i mruknęła: „Tak”. Nagle nieśmiała oparła głowę na ramieniu nauczyciela. „Och, Emily… Całkowicie chcę być twoim kochankiem.

Ja robię…” Emily położyła dłoń na głowie dziewczyny, dotykając jej jedwabistych warkoczów. „I chcę cię kochać, moja droga, kochana Sandy”. Odsunęła się lekko, jedną ręką wciąż zasłaniając srom młodego kochanka.

„Pocałuj mnie…” Dziewczyna podniosła głowę i cichym płaczem zarzuciła cienkie ramiona na szyję nauczyciela i przycisnęła usta do Emily pocałunkiem, który zaskoczył zarówno kobietę, jak i nastolatkę intensywnością. Emily znalazła pasującą do zapału dziewczyny, jej język zabawnie angażuje Sandy. Ich dłonie wędrowały swobodnie po swoich ciałach, dotykając jak najdalej, nie przerywając miękkiej, słodkiej więzi pocałunków. W końcu ich usta się rozsunęły, a Sandy spojrzała na Emily tęsknie, wyrzucając z siebie: - Naucz mnie czegoś? Kobieta uniosła brew.

"Rzeczy…?" Sandy chętnie pokiwała głową. „O kochaniu się, jak powiedziałeś. Chcę wiedzieć więcej, dużo więcej!” Emily spojrzała na dziewczynę, powoli kiwając głową.

- W porządku - powiedziała cicho, prawie tak, jakby mówiła do siebie. "W porządku." Chwyciwszy ramię krzesła gościa, przeciągnęła go wokół biurka na drugą stronę, pozostawiając obok własnego siedzenia… a potem odwróciła się do małej szafy w tylnym rogu pokoju, otwierając drzwi jednym kliknięciem. Sandy przechyliła głowę z dziwnym błyskiem w oczach, gdy studiowała nauczyciela. Emily wyciągnęła z szafy duży pocieszyciel. Było ciasno upakowane wewnątrz wąskiej kabiny i musiała ją pociągnąć kilka razy, zanim gruby koc się uwolni.

Aby tego dokonać, przeciągnęła go na miejsce, które wyczyściła przed biurkiem, zatrzymując się, by odrzucić niektóre przedmioty, które zrzuciła na podłogę. Składając kołdrę na środku, aby podwoić jej grubość, ostrożnie rozłożyła ją na podłodze, tworząc improwizowane łóżko. Sięgając z powrotem do maleńkiej szafy, wyciągnęła dwie poduszki, a potem pochyliła się, by położyć je obok siebie na jednym końcu. „Tam” - mruknęła, studiując swoje dzieło - „wszystko jest miłe i wygodne”.

Zsuwając się z butów, które odepchnęła stopą na bok, Emily odwróciła się do Sandy, nadając półnagiej nimfie wyraz gorącego pożądania, gdy sięgała po górny guzik bluzki. Sandy mogła tylko patrzeć, mocno zaciskając dłonie przed nią, podczas gdy Emily powoli się rozbierała, otwierając ciemnoniebieską bluzkę, odsłaniając skąpy czarny stanik. Zsunęła się z góry, nieostrożnie odrzuciła ją na bok, a następnie rozpięła haczyk spódnicy, po czym zsunęła go na uda. Zszedł z ciemnego materiału i usiadła na krawędzi biurka, szybko zwijając pończochy.

W końcu zdjęła szpilkę podtrzymującą włosy i potrząsnęła głową, pozwalając, by ciemne warkocze opadły na jej ramiona. Emily stała, z lekko rozłożonymi nogami i rękami przy boku, gdy pozowała przed dziewczyną w jej podwórku. "Lubisz co widzisz?" krzyczała.

Sandy wpatrywała się tęsknie w pannę Ayers, przekształconą z naczelnej i właściwej nauczycielki w czarownicę seksualną. Miała na sobie czarne majtki, które pasowały do ​​stanika, a ciemny jedwab stanowił wyraźny kontrast z jej bladą skórą. Materiał był wystarczająco czysty, aby odsłonić grube loki jej krzaka. „Och, Emily”, odetchnęła dziewczyna, nerwowo przesuwając dłońmi po udach. „Jesteś idealna.

Jesteś taką… taką kobietą!” Potem się skrzywiła. „Boże, to było głupie powiedzieć, co?” Nauczyciel zaśmiał się radośnie. „Nie, Sandy, to wcale nie było głupie. Rozumiem, co miałeś na myśli… i był to piękny komplement.” Lekko pogłaskała się po brzuchu, ucztując nastolatka miłosnymi oczami. „Chcesz mnie rozebrać?” „Oooooh!” Pisnęła Sandy, energicznie kiwając głową.

"Tak!" „Więc śmiało, kochanek, rozprowadź mnie nago”. Zapięcie stanika znajdowało się z przodu, a Emily patrzyła ze zdumieniem, jak Sandy szpera nim przez kilka sekund, zanim się otworzyła. Odrywając koronkowe miseczki, Sandy drżała z podniecenia, gdy obnażyła piersi nauczyciela. Przytłoczona widokiem kremowych kul, wpatrywała się w nie, gdy Emily zsunęła stanik i rzuciła go na najbliższe krzesło. „Ooooch, panno Ayers… jesteś taka piękna…” - wyszeptała dziewczyna.

„Dziękuję, kochanie. I to Emily, pamiętaj. Teraz zdejmij majtki, kochanie… nie chcesz mnie widzieć?” Z niepokojem przygryzając dolną wargę, Sandy złapała za pasek seksownych czarnych majtek. Zatrzymując się na głęboki oddech, zaczęła je przepuszczać obok bioder kochanka, jej zielone oczy rozszerzyły się z podziwu, gdy powoli pojawił się trójkąt łon Emily. Sandy musiała uklęknąć przed Emily, aby podciągnąć majtki do stóp, a potem przytrzymała je, gdy kobieta wyszła z zwiewnego materiału.

Dziewczyna zaczęła wstawać… ale jej starszy kochanek powstrzymał ją dotykiem, a potem upadł na kolana, by dołączyć do Sandy na prowizorycznym łóżku. Wciąż zafascynowana nagim ciałem nauczyciela, Sandy wzięła głęboki, uspokajający oddech, próbując spowolnić swoje młotkowe serce, zanim zdołała się powstrzymać, i wyrzuciła: - C-mogę cię dotknąć? Emily uśmiechnęła się do dziewczyny Bing. „Jeszcze nie, kochanie,” odpowiedziała, wskazując na białą szkolną bluzkę, którą nadal nosiła Sandy, rozpiętą tylko na tyle, by odsłonić półpoślizg. „Jesteś trochę przesadnie ubrana na tę imprezę.” „Och…” Sandy zmarszczyła brwi na piersi i zaczęła nerwowo palcami rozpinać bluzkę.

"Tutaj." Emily zbliżyła się do dziewczyny, wyciągając do niej rękę. "Pozwól mi." Z miłością rozpięła każdy guzik, po czym zdjęła koszulę nastolatki, pozostawiając ją w beżowym półpoślizgowym kolorze. Chwyciła go za rąbek, naciągając cienką odzież na głowę Sandy i uniesione ramiona. Emily, tuląc ubrania dziewczynki w ramiona, a potem z roztargnieniem kładąc je na biurku, ujrzała czarującą wizję swojej nowej kochanki, teraz nagiej, ale z białymi pończochami do kolan. Wśród studentów Crestwood Sandy była oceniana bardziej jako mózg niż uroda; postawa dziewczyny była zbyt cicha, jej inteligencja zbyt oczywista.

Wolała czytać niż towarzysko, miała tylko kilku przyjaciół i wydawało się, że tak właśnie lubi. Niemniej jednak Emily była pochłonięta żądzą tego łagodnego, książkowego ucznia od pierwszego wejrzenia. Była pewna, że ​​Sandy wciąż była dziewicą, co tylko zwiększyło jej głód dziewczyny.

Teraz pozwoliła swoim spojrzeniom wędrować w górę i w dół po szczupłej formie nastolatka. Jej młodzieńcze kończyny, takie miękkie i gładkie. Kasztanowe warkocze jej włosów, prawie jak miedź w świetle późnego popołudnia, które zalało zasłony. Delikatna, elegancka krzywa jej szyi i ramion. Te chłodne, szmaragdowozielone oczy, teraz błyszczące uwielbieniem.

Wzrost jej piersi, zwieńczony pert sutkami soczystych jagód, które błagały o lizanie. Lekkie wgniecenie pępka na miękkim brzuchu. Potem był pyszny różowy klejnot nagiego seksu Sandy, wilgotne rozcięcie soczyste usta, które błagały o zbadanie językiem kochanka.

Ręka Emily wystrzeliła, by chwycić ramię nagiej nastolatki, a ona przyciągnęła Sandy mocnym szarpnięciem, mocno przyciskając ciało dziewczyny do siebie. Sandy krzyknęła ze zdumienia, a potem uniosła twarz, by bez tchu gapić się na nauczyciela. „A teraz, moja droga” - zamruczała Emily, przesuwając palcem po rozchylonych ustach dziewczyny - „teraz się kochamy”. Pochyliła się, by odebrać Sandy pocałunkiem, wsuwając język głęboko w usta nastolatka.

Sandy wtuliła się na chwilę w jej uścisk, pozwalając się pochwycić. Potem zaczęła odpowiadać, odpowiadając żarowi nauczyciela, ssąc język panny Ayers przez kilka sekund, zanim włączyła swój własny do gry. Wyciągnęła rękę, by wziąć twarz Emily w dłonie, i odwzajemniła pocałunek z zapałem, który sprawił, że starsza kobieta się zatoczyła. Powoli, powoli dwoje kochanków pogrążyło się w przyjemnej miękkości pocieszyciela, ich usta zsuwają się, języki splatają się….

Podobne historie

Całowanie „kuzynów”

★★★★★ (< 5)

To moja pierwsza historia, mam nadzieję, że Ci się spodoba…

🕑 8 minuty lesbijka Historie 👁 1,649

Angie i ja nazywamy siebie kuzynami, ale nie moglibyśmy się bardziej różnić wyglądem. Jest wysoką blondynką, opaloną i naturalnie szczupłą, taką jaką kochali chłopcy lub dziewczyny. Ja…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Zabawa z Alex

★★★★(< 5)

Wreszcie dowiaduję się, jak to jest z inną dziewczyną…

🕑 28 minuty lesbijka Historie 👁 2,508

Bawiłem się tym od jakiegoś czasu i uważam, że szum związany z „ujawnianiem” niektórych moich doświadczeń jest sam w sobie niesamowicie ekscytujący. Tym bardziej, że w normalnym życiu…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Tina i Paula - Ostatnie dni

★★★★★ (< 5)

Dzień w sklepie Meredith zmienia moje życie na zawsze.…

🕑 31 minuty lesbijka Historie 👁 2,593

Wchodzę do księgarni Meredith, spodziewając się kolejnego popołudnia sprzątania, wyceny i uzupełniania zapasów. Zamiast tego znajduję Meredith i Tinę siedzącą za ladą. Żaden nie…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat