Dreszczyk pościgu

★★★★★ (< 5)

Nie planowała tego, słowa po prostu się wymknęły… „Och, wow! Jesteś niesamowita!”…

🕑 15 minuty minuty lesbijka Historie

Marianne była podekscytowana, bardziej podekscytowana niż kiedykolwiek w całym swoim życiu! Gospodyni domowa w średnim wieku, która została w domu, wychowała rodzinę najlepiej, jak potrafiła. Jej mąż, księgowy, ciężko pracował, aby zapewnić im wszystkim godziwe życie, zarabiając tyle, że nie musiała sama pracować i zapewniać im wygodnego życia. Kiedy dzieci były w szkole, sprzątała dom, prała ubrania, przygotowywała obiad. Właściwie robi wszystko to, co powinna robić posłuszna żona. Nie myśl, że się nudziła.

Z całą pewnością nie była. Rzeczywiście, była więcej niż zadowolona ze swojego życia, ale miała jedną pasję: uwielbiała quizy. Kiedy miała czas po południu, oglądała każdy quiz w telewizji iz biegiem lat zgromadziła coś, co uważała za znaczną wiedzę ogólną. Dzieci rosły i jedno po drugim wylatywały z gniazda, zostawiając jej więcej czasu. Więc teraz, w wieku czterdziestu dziewięciu lat, zrobiła coś, o czym zawsze marzyła… Brała udział w telewizyjnym teleturnieju! Format tego konkretnego pokazu polegał na tym, że każdy z czterech zawodników miał minutę na udzielenie odpowiedzi na jak najwięcej pytań, zanim zmierzy się z mózgiem.

Była ostatnią z całej czwórki i udało jej się zdobyć pięć tysięcy funtów, które powiększyły pulę nagród. Z poprzednich trzech, pierwszy, mężczyzna, został pokonany i wyeliminowany z gry, drugi, kobieta, którą Marianne uznała za fascynującą i wyglądającą zupełnie inaczej niż ona, zdobył siedem tysięcy funtów, a trzecia, inna kobieta, został wyeliminowany. Marianne aż kipiała z podniecenia. Nie spodziewała się, że wypadnie tak dobrze, a teraz stała obok tej młodszej kobiety przygotowując się do drugiej i ostatniej części konkursu i… miała duże szanse, by zabrać sześć tysięcy funtów z powrotem do domu do jej męża! Jej koleżanka z drużyny nazywała się Chloe i stanowiła wyraźny kontrast z Marianne.

Była wysoka, miała farbowane na srebrno włosy zaczesane do tyłu z lekkim quiffem i wygolone po bokach. To dopełniało jej lodowoniebieskie oczy. Marianne uważała ją za dość męską jak na kobietę, która wyglądała na około trzydziestkę, podczas gdy ona sama była podobnego wzrostu, ale miała długie, brązowe, falujące włosy, ciemnobrązowe oczy i choć miała tylko lekką nadwagę, była ubrana dość konserwatywnie w rozkloszowaną od pasa sukienkę i rozpięty krótki kardigan. Teraz jednak to wszystko nie miało znaczenia, ponieważ przez następne dwie minuty obaj musieli odpowiedzieć na tyle pytań, na ile tylko mogli. "Twój czas zaczyna się… Teraz!".

Pytania spadały na nich gęsto i szybko, jedno po drugim, nie było czasu na zastanowienie. Mimo że sama Marianne znała wiele odpowiedzi, jej koleżanka z drużyny była tak szybka, że ​​właściwie udało jej się odpowiedzieć tylko na trzy. pod koniec rundy odwróciła się do młodej kobiety obok niej i chociaż nie miała tego zamiaru, słowa po prostu się wymknęły: „Och, wow! Jesteś niesamowita!”.

Ta kobieta prawie w pojedynkę podniosła wynik do dziewiętnastu punktów! Srebrnowłosa kobieta tylko spojrzała na nią i uśmiechnęła się, i nagle, gdy ich spojrzenia się spotkały, Marianne poczuła dziwne wzburzenie w otchłani jej żołądka. Przełknęła ślinę, zanim odwróciła się z powrotem do kompa. Wszystko, co musieli teraz zrobić, to stać i patrzeć, jak mózg ma równe dwie minuty, aby odpowiedzieć na tyle pytań, ile tylko mógł. Sekundy odliczały. „Zgadza się.

Co to jest… — porównanie zadało następne pytanie. Dwadzieścia sekund! — Zgadza się. Kim są…”. Dziesięć sekund! Marianne bolały nogi, a serce waliło jej jak młotem, prawie przez cały czas wstrzymując oddech.

Dwie sekundy! „Zgadza się!”. Nie było więcej pytań. Gra się skończyła, a ona i ona Chloe wracała do domu z pustymi rękami! Z jakiegoś dziwnego powodu, mimo że nie wygrała, Marianne była uszczęśliwiona. Po raz pierwszy w życiu zrobiła coś dla siebie i od sukcesu dzieliły ją zaledwie dwie sekundy, więc naprawdę nie mogła' W zielonym pokoju były wyrazy współczucia i gratulacje za zbliżenie się, ale ledwo je słyszała, jej umysł był wciąż zbyt pełen podekscytowania, by to wszystko ogarnąć.

Nagle podskoczyła, gdy poczuła rękę na jej przedramieniu. To była Chloe. „Było blisko, prawda?”, powiedziała. "Jesteś zawiedziony?". Marianna potrząsnęła głową.

— O Boże, nie! wykrzyknęła. „To było niesamowite, a ty… byłeś niesamowity!”. Chloé uśmiechnęła się. – Oboje byliśmy – zgodziła się z ostrym skinieniem głowy, po czym spojrzała uważnie na Marianne.

– Idziesz prosto do domu? zapytała. „Pomyślałem, że może moglibyśmy wypić szybkiego drinka, aby uczcić nasz… no, może nie sukces, ale wiesz.” Marianne miała wrażenie, że unosi się w powietrzu. - Bardzo bym tego chciała - powiedziała po chwili przerwy.

Byli w studiu przez całe popołudnie i kiedy wyszli, była prawie siódma. Marianne nie miała pojęcia, co powiedzieć, gdy spacerowali w wieczornym powietrzu, ale po chwili Chloe nagle się zatrzymała. – Właśnie sobie uświadomiłam – powiedziała, zwracając się nagle do Marianne – że jeszcze nie jedliśmy! Jesteś głodna? Marianna zastanowiła się. Zapewniono przekąski, ale nie jadła porządnego jedzenia od śniadania w domu tego ranka.

– Hmm, tak, właściwie to jestem – powiedziała. "Świetnie! Znam miejsce w pobliżu, jeśli chcesz…?". – Tak, w porządku – odparła Marianne. "Prowadzić.". Skręcili za róg na końcu przecznicy i Chloe zaprowadziła ją do baru kilka domów dalej.

To było dość ruchliwe miejsce, ale Chloe znalazła mały stolik dla nich dwojga w kącie z dala od ogólnego zgiełku. Siedzieli tak przez resztę wieczoru, rozmawiając. – Masz niesamowitą wiedzę – powiedziała Marianne. „Ty też byłeś taki szybki!”.

„Po prostu lubię quizy” – odpowiedziała Chloe. „Lubię ich oglądać, ale lubię też rywalizować w pubowych quizach, kiedy tylko mogę”. „Nigdy tego nie robiłam” — powiedziała jej Marianne. „Jak się do nich dostać?”. Godziny mijały i nagle Chloe spojrzała na zegarek.

"O Boże!" — powiedziała pilnie. „Spójrz na czas. Zatrzymałem cię tak długo. Daleko masz do domu?”.

– Raczej nie – odparła Marianne. „Bristol. Tylko jedna i trzy kwadranse w pociągu”. Spojrzała na własny zegarek. Pięć po jedenastej! „Och, Crikey, ostatni jest za dwadzieścia pięć minut od Paddington.

Lepiej się pospiesz!”. „Och, Marianne! Tak mi przykro! Nie dasz rady!”. – No cóż, nieważne – westchnęła Marianne, po czym zachichotała. „I tak nie chciałem dzisiaj wracać do domu.

Za dobrze się bawię. Znajdę hotel”. Chloe patrzyła na nią przez chwilę. „Słuchaj, przepraszam.

To moja wina, że ​​spóźnisz się na pociąg. Mam wolny pokój i możesz zostać na noc… to znaczy, jeśli chcesz”. „O nie! To wcale nie była twoja wina. Jestem wystarczająco duży i wystarczająco brzydki, żeby o siebie zadbać”.

„Nie, szczerze mówiąc, nie mam nic przeciwko. Łóżko jest już pościelone, więc nie ma problemu i Marianne…”. Marianne spojrzała na nią, czekając. "Nie jesteś brzydka.".

Marianne zachichotała, pomyślała, trochę jak uczennica. Wtedy to zostało ustalone i razem wrócili do mieszkania Chloe. Było to ładne mieszkanie, nowoczesne i jasne, ale w starym budynku, więc zawierało resztki starej cegły i belek nośnych. Chloe zaprowadziła ją prosto do jej pokoju.

Był mały, ale ładny z pojedynczym łóżkiem w rogu i małą szafą i toaletką. Nie było tak naprawdę zbyt wiele miejsca na cokolwiek innego. Najważniejsze, że pachniało świeżością i czystością. Gdy Chloe złożyła kołdrę i prześcieradło, zobaczyła, że ​​są nieskazitelne i, w przeciwieństwie do jej własnej pościeli, wyprasowane! „Mam zapasową, nową szczoteczkę do zębów, którą możesz mieć.

Położę ją dla ciebie w łazience”. Marianna uśmiechnęła się. – Dziękuję – odpowiedziała.

"Jesteś bardzo miły.". Chloe zostawiła ją wtedy samą, a ona przeszła przez korytarz do łazienki i umyła zęby nową szczoteczką, którą zostawiła dla niej Chloe. Potem wróciła do swojego pokoju, gdzie zaczęła przygotowywać się do niepewnego snu. Wciąż latała tak wysoko po wydarzeniach dnia, ale też nie była przyzwyczajona do spania samotnie w nieznanych miejscach. W końcu to był pierwszy raz, odkąd wyszła za Arthura, kiedy wyjechała sama.

Powoli zsunęła sweterek i powiesiła go na wieszaku w szafie, a potem sięgnęła za siebie i rozpięła suwak z tyłu sukienki. Jedno pociągnięcie, potem drugie, trochę dalej iw końcu trzecie, które dociągnęło zapięcie do samego końca. Wzruszyła ramionami z tkaniny i pozwoliła rękawom zsunąć się z ramion, co pozwoliło całemu ubraniu opaść na podłogę i zgromadzić się wokół jej kostek.

Wyszła z niego, potrząsnęła nim i powiesiła obok swetra. Tak jak robiła to tysiące razy wcześniej i bez namysłu, wsunęła palce w pasek rajstop i ściągnęła je na uda, po czym usiadła na krześle przy toaletce, by naciągnąć je na stopy i zatrzymała się. Zamyśliła się na chwilę. Hm, gdzie je umieścić? W końcu te też powiesiła na wieszaku i powiesiła obok swojej sukienki.

Kątem oka dostrzegła siebie w długim lustrze na drzwiach szafy i zatrzymała się, żeby się sobie przyjrzeć. Przyglądała się temu obrazowi przez chwilę i pomyślała, że ​​lata nie były dla niej zbyt łaskawe. Nie była gruba, ale nigdy nie ćwiczyła, więc jej ciało było przyjemnie miękkie i zaokrąglone. Spojrzała na swoje piersi, uwięzione w dużym, białym, koronkowym biustonoszu z pełnymi miseczkami i sięgnęła za siebie, by rozpiąć zapięcia i pozwolić mu opaść na podłogę. Jej obfite piersi były nadal ładnie zaokrąglone i jędrne, choć trochę ciężkie, i zauważyła, że ​​jej sutki sterczą nieco dumnie z jej różowych otoczek.

Uznała, że ​​to wynik niesamowitego dnia, jaki miała. Nagle rozległo się krótkie pukanie do jej drzwi i bez ostrzeżenia otworzyły się, a Chloe stała w nich oszołomiona. Marianne odwróciła się do niej, natychmiast zakrywając się ramionami, ale nic nie powiedziała.

— O mój Boże, przepraszam! Chloe powiedziała powoli: „Myślałam, że będziesz w łóżku”. Marianne nie mogła mówić, tylko stała tam, bełkocząc wściekle, gdy ta młodsza kobieta wpatrywała się w nią. „Ja, hm, przyniosłem kawę.

Pomyślałem, że… Cholera, Marianne, jesteś oszałamiająca!”. Łóżko Marianne jeszcze bardziej czerwone. Nikt nigdy wcześniej tak o niej nie powiedział, ani mężczyzna, ani kobieta.

Chloe postawiła kubek z kawą na toaletce, tak blisko, że Marianne czuła jej ciepły oddech na swoim chłodnym ciele, a potem… zrobiła coś, co zaskoczyło nawet ją samą. Pozwoliła, by ramiona rozluźniły się i opadły na boki, boleśnie świadoma, że ​​jej sutki napinają się teraz na zewnątrz. Chloe przerwała, jej dłoń wciąż obejmowała kubek na toaletce.

Odwróciła głowę w bok, na wysokości piersi Marianne, a potem nagle ją puściła i wstała. – Powinnam iść – powiedziała, ale tego nie zrobiła. Marianne nic nie powiedziała, tylko stała zamrożona, jej twarz płonęła i bolały ją piersi. Jej żołądek skręcał się w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyła i nie wiedziała, co robić. Chloe zrobiła krok do przodu i złożyła delikatny pocałunek na ustach Marianne.

Nigdy wcześniej nie była całowana w ten sposób, a już na pewno nie przez kobietę, ale odpowiedziała, odwzajemniając pocałunek i lekko rozchylając usta w sposób, który nie pozostawił młodszej kobiety wątpliwości, że tego właśnie chce. Usta Chloe mocniej przycisnęły się do jej ust, a ona otworzyła usta, by pozwolić jej językowi pieścić wargi i zęby innych. Wsunęła dłoń z tyłu głowy drugiej osoby, czując krótkie, przypominające zarost włoski pod dłuższymi, srebrnymi pasmami, i przyciągnęła ją bliżej, badając jej usta.

Ich języki tańczyły razem walca, a ślina mieszała się i nawilżała usta. Delikatnie, Chloe obróciła ją i powoli opuściła do łóżka, cały czas jej język badał usta Marianne, jej twarz, szyję i czuła palce pieszczące jej obfite piersi, ugniatające je i gładzące. Marianne nie miała teraz żadnych myśli.

Jej ciało krzyczało z zachwytu, mięśnie kurczyły się i mrowiły, a między nogami palił się upał, jakiego nie doświadczyła od wielu długich lat. Zaczęła wydawać odgłosy, najpierw mrucząc, dźwięki, które emanowały z głębi jej wnętrza, niekontrolowanie. Poczuła, jak ciepłe usta otaczają jej nabrzmiałe sutki, najpierw jeden, potem drugi, przełączając się między nimi, szarpiąc i gryząc, podczas gdy ciepłe palce wciskały się w miękką, bolącą tkankę.

Umysł Marianne zamglił się. Wszystkie jej myśli zlały się w jedno kipiące uczucie czystej radości, które skupiło się tuż pod jej brzuchem, obszarem, który stał się bardzo wrażliwy i tak gorący, że nie mogła usiedzieć w miejscu, a jej biodra wiły się mimowolnie. Gorący język Chloe zaczął kreślić ślad, liżąc i całując w dół, coraz bliżej miejsca, z którego była zarządzana. Zatrzymała się tylko na chwilę, przesuwając powoli językiem po miękkim zagłębieniu pępka i wsuwając się do środka raz, drugi, zatrzymując się, powodując łaskotanie i drganie brzucha Marianne. W dole poczuła, jak wilgoć wzbiera w niej i przez ułamek sekundy myślała, że ​​się posikała, wilgoć wsiąkała w krocze dużych białych majtek, które wciąż miała na sobie.

Była teraz tak blisko, ale nie mogła jeszcze dojść, nie teraz, nie tak szybko, i mocno zacisnęła mięśnie ud, aż desperackie pragnienie uwolnienia się nieco opadło. Chloe zdawała się wiedzieć, co czuje Marianne, i zatrzymała się na chwilę, zadowalając się złożeniem drobnych motylkowych pocałunków wokół miękkiego brzucha Marianne, a następnie wzdłuż linii wysokiego paska jej spodni. Marianne nie protestowała, kiedy poczuła, jak palce Chloe wsuwają się pod gumkę, wręcz uniosła biodra, gdy cienka bawełna powoli przesuwała się po jej pośladkach, a język Chloe podążał za nim w gęste brązowe loki pokrywające jej najbardziej prywatne miejsca, miejsce, które widział tylko jej mąż i położna. Miękka bawełniana tkanina utknęła na chwilę, zanim odsłoniła jej wilgoć i bez przerwy Chloe zepchnęła je z nóg, pozwalając im zsunąć się na podłogę. Marianne sapnęła głośno, gdy poczuła pierwsze niepewne ruchy języka Chloe, delikatnie rozsuwające jej wargi sromowe i celowo muskające jej teraz niezwykle wrażliwą łechtaczkę.

Warczała teraz. Mruczenia zmieniły się w miauczenie, a teraz, kiedy walczyła, by się powstrzymać, nie mogła się powstrzymać. "Aaaa…". Krzyk był głośny, a język Chloe wepchnął się w jej mokre wejście, co uniemożliwiło zatrzymanie się. Nie mogła już dłużej się powstrzymywać, gdy fala za falą miotania, cudownej ekstazy przepływała przez całą jej istotę.

Jej ręce zacisnęły się na pościeli jak imadło, a jej plecy wygięły się w łuk, gdy krzyknęła jak obłąkana istota, a potem, ku jej przerażeniu, jej orgazm był tak intensywny, że się posikała! Nie mogła tego powstrzymać! Gdy przechodziła nad nią fala, wylewało się z niej więcej sików! Gdy tylko odzyskała zmysły, zakryła twarz ramieniem i zaczęła cicho płakać, zawstydzona wtulając twarz w poduszkę. „Hej, hej. No już.

O co chodzi?” Chloe była zaniepokojona, jej delikatny głos był pieszczotliwy i miękki. – Sikałam do twojego łóżka – szlochała Marianne. "Jestem taki zawstydzony…".

Zwinęła się w kłębek, zakrywając swoją nagość tak bardzo, jak tylko mogła. Chloe zaśmiała się delikatnie, przez co poczuła się taka mała. Co ona, do cholery, zrobiła, przychodząc tutaj? Gdyby tylko poszła prosto do domu. Chloe gładziła swoje nagie pośladki delikatnymi, lekkimi jak piórko muśnięciami palców.

– Nie sikałeś na moje łóżko – wyszeptała. „Doszedłeś tak mocno, że się wytrysnąłeś”. Marianne była zakłopotana i odwróciła się twarzą do swojej nowej przyjaciółki. "Co zrobiłem?" - powiedziała, ocierając oczy palcami.

– Tryskałeś – powtórzyła. „Byłeś tak podniecony, że cała wilgoć, którą wytwarzałeś, została wypchnięta”. Chloe wzięła Marianne za rękę i przesunęła palcami po swojej lśniącej twarzy, po czym uniosła je, żeby mogła zobaczyć.

„To nie jest małe, Marianne. Widzisz?”. Marianne zaczęła zdawać sobie sprawę, że śliska, błyszcząca wilgoć, która teraz pokrywała jej palce, z pewnością nie była sikami! „Nigdy wcześniej nie tryskałaś, prawda?”. Marianne pokręciła głową z ulgą.

„Nie”, szepnęła. „Nigdy”. „Cóż” nadeszła odpowiedź wraz z figlarnym uśmiechem. „Lepiej upewnijmy się, że to nie był ostatni raz, co?”..

Podobne historie

Andee odchodzi z Lauren

★★★★★ (< 5)

Żona biseksualnie interesuje się seksowną koleżanką w podróży służbowej.…

🕑 14 minuty lesbijka Historie 👁 5,633

Nie było mnie wcześniej z Laurą i zawsze wydawało nam się, że dzielimy to wzajemne zainteresowanie. Ale ponieważ żadne z nas tak naprawdę nigdy nie doświadczyło związku tej samej płci,…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Nauczyciel mojej córki

★★★★★ (10+)

Kiedy starsza kobieta ma szansę zobaczyć nagą młodszą kobietę, bierze ją…

🕑 12 minuty lesbijka Historie 👁 73,657

Nazywam się Roxanne, mam 39 lat i mam córkę o imieniu Sofie. Ona jest na studiach i ma 20 lat. Oboje jesteśmy ciemnymi brunetkami, a ludzie czasem mylą nas z siostrami. Jej tata rozwiódł się…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Zabronione - część 1

★★★★★ (5+)
🕑 15 minuty lesbijka Historie Seria 👁 7,220

Ciesz się urokami xoxo. Westchnąłem, patrząc na zegarek, godzinę do końca zmiany. Nie mogłem się doczekać. Kilku moich przyjaciół i ja wychodziliśmy dziś wieczorem. Z niecierpliwością…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat