Daliancja Emmy

★★★★★ (< 5)

Kobieta w deszczową noc gubi się i przyjmuje zaproszenie na kolację.…

🕑 34 minuty minuty lesbijka Historie

Emma spacerowała bez celu brzegiem morza, ciepły letni wiatr niósł ze sobą nutę i zapach burzy. „Wiedziałam, że powinnam była przynieść płaszcz”, westchnęła do siebie Emma, ​​wiedząc, że trzy kolejne dni upalnej angielskiej pogody to najlepsze, na co mogła liczyć. Zbliżająca się burza sprawiła, że ​​powietrze stało się wilgotne, przez co jej bawełniana sukienka w kwiaty przykleiła się do niej w miejscach, w których naprawdę tego nie chciała. Emma uwielbiała nosić letnie ubrania i żałowała, że ​​nie może spacerować po plaży na Seszelach, mając na sobie tylko skąpe bikini i przezroczysty sarong. – Pewnego dnia – szepnęła do wzmagającego się wiatru, ale w głębi serca wiedziała, że ​​w wieku trzydziestu dwóch lat jest to mało prawdopodobne.

Wszystko, na co Emma teraz czekała, to sześciotygodniowe letnie wakacje, które uważała za główny, jeśli nie tylko, przywilej bycia nauczycielką. Zgodnie z tradycją wyszła wraz z kolegami, aby uczcić koniec semestru kilkoma drinkami. To było zaledwie trzy godziny temu, a ona już była sama, inni stopniowo oddalali się, szukając wymówek dzieci do opieki lub małżonków do spotkania. - Zaufaj Andrew, że dzisiaj odejdzie – przeklęła cicho Emma. Choć nawet sama przyznała, że ​​to nie jego wina, że ​​musiał wyjeżdżać do pracy, ani że spędzał tyle godzin w tych dniach, że przestał się nią interesować.

Częściej niż nie twierdził, że zmęczenie jest zużytym refrenem za wcześniejsze wślizgnięcie się do łóżka, zostawiając Emmę jeszcze bardziej samą niż wtedy, gdy nie było go w domu. Próbując wypełnić pustkę, która wydawała się poszerzać z każdym mijającym dniem, Emma szukała innych dróg, aby przynajmniej częściowo odwrócić uwagę od jej samotności. Rozważała nawet romans, znając co najmniej dwóch w miarę przyzwoitych kandydatów w swojej szkole, którzy nie sprzeciwiliby się temu. Ale jak wiele rzeczy w jej życiu, takie możliwości pozostały po prostu niespełnionymi fantazjami.

Próbowała nawet, przynajmniej na krótką chwilę, zwrócić się do pisania powieści erotycznych, znajdując dla takiej pracy ogromną publiczność w Internecie. Ale wkrótce odkryła, że ​​ludzie chcą seksu, a nie erotyki, nie mówiąc już o romansie, o którym chciała pisać. Próbowała, ale szybko zdała sobie sprawę, że jej brak doświadczenia z mężczyznami, innymi niż Andrew, był poważnym upośledzeniem.

A jeden pijacki pocałunek ze współlokatorką z college'u, nieważne jak przyjemny, nie dawał jej podstaw do pisania lesbijskich historii. Nic dziwnego, że jej kariera literacka osłabła, tak jak sama czasami myślała, że ​​robi; każdego dnia czuła się mniejsza i mniej znacząca niż poprzednio, spodziewając się, że pewnego dnia po prostu zniknie. – Czy ktoś by zauważył? zastanawiała się.

Gdy patrzyła na morze, myśląc o marnowaniu, Emma stwierdziła, że ​​zastanawia się nad swoim wieczornym posiłkiem i pomyślała o wyborze „posiłków dla jednej osoby”, które obecnie znajdują się w jej zamrażarce. „Posiłki dla ludzi, którzy jedzą samotnie” nazwała je Emma. Chciała urządzać przyjęcia dla ludzi takich jak ona, a nie siedzieć przed telewizorem z jedzeniem z samolotu we własnej małej plastikowej misce. Ale przyjaciół było niewielu, większość z nich została, kiedy kilka lat temu wyprowadzili się ze swojego rodzinnego miasta, ze względu na karierę Andrew.

Pierwsza kropla deszczu wdarła się nieproszona na zadumę Emmy i pomyślała o złapaniu autobusu do domu, ale patrząc w górę zobaczyła, że ​​szła dalej, niż sądziła, i była tylko kilka ulic od Gino. Z początku uśmiech rozjaśnił jej twarz, gdy przypomniała sobie urocze włoskie bistro, do którego chodziła z Andrew w młodości. Ale uśmiech zniknął, a jej smutek, prawie tak ciężki i mętny jak atmosfera, pogłębił się, gdy zdała sobie sprawę, że nie pamięta nawet, kiedy ostatni raz tam byli. Odległy grzmot groził, że nadejdzie jeszcze gorszy deszcz, więc Emma podjęła szybką decyzję, by udać się do restauracji po schronienie; tyle samo z jej samotności, co z deszczu. Wysokie obcasy spowalniały nieco jej postępy, a wiatr rozwiewał jej kręcone brązowe włosy przed oczami, Emma przeszła przez małe boczne uliczki odchodzące od promenady.

Deszcz nadciągał teraz pełną parą, uderzając w każdy ryk grzmotu, gdy Emma skręcała za róg ulicy, na której stał Gino's. Małe strumyki wody deszczowej zaczęły spływać krawędzią drogi, ponieważ kanalizacja nie była w stanie poradzić sobie z nagłym potopem. Gdyby nie markizy nad sklepami, Emma byłaby teraz całkowicie przemoczona. Ze spuszczoną głową, gdy weszła w ząb rosnącej wichury, jej mała kopertówka nieskutecznie trzymała się na włosach, Emma poruszała się tak szybko, jak tylko mogła, tylko od czasu do czasu podnosząc oczy, by sprawdzić swoje postępy. Zatrzymała się i już miała wejść do restauracji, kiedy srebrny samochód sportowy mercedesa zatrzymał się gwałtownie na krawężniku obok niej.

Pióropusz wody wystrzelił spod przedniego koła samochodu w kierunku Emmy, mocząc jej najlepsze pończochy samonośne od stóp do kolan. Emma kipiała; a kiedy drzwi kierowcy się otworzyły i od środka otworzył się duży czarny parasol, w pełni zamierzała zbesztać kierowcę za bycie tak nierozważnym idiotą. Słowa ucichły jednak na ustach Emmy, gdy za parasolką szybko podążyła wysoka rudowłosa we wspaniałej zielonej sukience. - Och, tak mi przykro, kochanie – uspokoiła ruda, a jej głos ociekał troską. Chociaż była mokra, Emma po prostu stała na chodniku, gdy kobieta szła do krawężnika.

Emma spojrzała z lekką zazdrością na kobietę, która zwinnie omijała rosnące kałuże, z gracją, nawet biorąc pod uwagę 4-calowe szpilki jej złotych sandałów z paskami, które dodawały jej i tak już posągowej metr osiemdziesiąt. naga, jej oczywiście droga, zielona jedwabna sukienka wpasowała się pod jej lewe ramię, zanim opadła na górę jej obfitych piersi, tworząc ukośną linię do jej prawego ramienia. Prawa ręka miała krótki rękaw do łokcia, a stamtąd materiał otwierał się żłobkowanym ukośnym brzegiem, który kończył się w punkcie tuż nad jej nadgarstkiem. W gasnącym świetle połyskiwała bransoletka z trzech nici z diamentów, pasująca do naszyjnika, który otaczał bladą szyję kobiety.

Sukienka ciasno przylegała do jej talii, uwydatniając jej piersi, po czym rozszerzała się lekko na jej biodrach, po czym spływała kaskadami miękkimi fałdami tuż nad kolanem. „Naprawdę przepraszam, kochanie. Właśnie zobaczyłam miejsce parkingowe przed Persefoną i nie mogłam uwierzyć w moje szczęście, więc zatrzymałam samochód.

Nie widziałam cię ani kałuży” – wyjaśniła ruda, gdy górował nad drobną posturą Emmy, parasol osłaniał ich oboje przed najgorszym deszczem. Nagle za Emmą błysnęła błyskawica, oświetlając twarz jej napastnika i niczym błysk w dyskotece wypaliła obraz czerwonych ust i ciemnozielonych oczu na siatkówce Emmy. "Czy wszystko w porządku, kochanie?" – zapytał rudowłosy, trochę przywracając Emmie zmysły.

- Tak – odparła sztywno Emma. - Nic mi nie jest. Trochę wilgotno, ale przypuszczam, że nic się nie stało. "Idziesz daleko? Złapiesz swoją śmierć w tym deszczu." – Nie, niedaleko. – powiedziała Emma, ​​a cień uśmiechu pojawił się na jej ustach.

"Myślałem, że będę mógł dostać się do Gino, zanim nadejdzie najgorsze. Ale chyba się myliłem." Ruda przygryzła błyszczącą dolną wargę, po czym niemal ze smutkiem powiedziała: „Obawiam się, że Gino jest zamknięte osiemnaście miesięcy temu, kochanie. Otworzyło się ponownie jako Persefona jakieś sześć miesięcy później. Emma spojrzała przez ramię na ciemny róż, który zastąpił lekko łuszczącą się zieleń, czerwień i biel, potwierdzając, że Gino już nie istnieje. Emma westchnęła na myśl, że kolejny jej wspomnienia pozostaną po prostu poza jej zasięgiem, nigdy nie zostaną odtworzone w jej monotonnym życiu.

„Słuchaj, w taką pogodę nie możesz nigdzie iść, kochanie. Wejdź do środka i przynajmniej pozwól sobie wyschnąć, aż przestanie padać. Jestem pewna, że ​​mogą ci znaleźć ręcznik lub coś takiego - powiedziała ruda, gdy chwyciła Emmę za łokieć i obróciła ją w stronę zaciemnionych szklanych drzwi Persefony. Emma czekała przy drzwiach; zdobywając schronienie przed małym nawisem podczas gdy wizja w zielonej szacie strząsała najcięższe krople z parasola.

Po złożeniu parasola Emma otworzyła drzwi, trzymając je dla swojego towarzysza. „Czemu dziękuję, kochanie.” Emma poczuła ciepło na policzkach, gdy została wezwana „kochanie", zwłaszcza, który był wyraźnie młodszy i bogatszy i, przyznała, piękniejszy niż ona. W środku drzwi zamknęły się za nimi cicho, tłumiąc odgłos burzy, która wciąż szalała na zewnątrz, a nawet najjaśniejsze uderzenie pioruna nie mógł przeniknąć czerni drzwi i okien Emma rozejrzała się i zdała sobie sprawę, że lakier na zewnątrz nie był jedyną oznaką zmian w restauracji.Pobielone ściany i zdjęcia dawnego domu właściciela w Toskanii zostały zastąpione ciemnym ter Racotta, jeszcze ciemniejsza dzięki przytłumionym reflektorom w kształcie muszli na ścianie, które zapewniały całkowicie oddzielny odbiór z jedynym źródłem światła.

Emma usłyszała otwieranie kolejnych drzwi i odwróciła się, by zobaczyć kobietę wyłaniającą się z, jak przypuszczała, głównej jadalni. Nie ma tu starzejącej się włoskiej matrony; nie, ta wizja wyglądała, jakby właśnie uciekła ze starego filmu Roberta Palmera, który Emma widziała zaledwie poprzedniego dnia. Po prostu była ubrana na czarno; od szpilek z lakierowanej skóry, przez nogi w pończochach, po najkrótszą, najbardziej przylegającą sukienkę z dżerseju, jaką Emma kiedykolwiek widziała. Fakt, że sukienka sięgała do szyi kobiety i miała długie rękawy, tylko potęgował ogólny zmysłowy efekt.

Jej kruczoczarne włosy były krótko przycięte i zaczesane do tyłu, a jej oczy były otoczone cieniem do powiek. Jedynymi śladami koloru były jej wysokie kości policzkowe, które miały rdzawy róż, i jej usta, które prawie lśniły, były tak czerwone i błyszczące. Kobieta w czerni całkowicie zignorowała Emmę, odwracając się wspaniałym uśmiechem, który skierowała do rudej i powiedziała: - Panno Amando.

Jak cudownie znów panią widzieć. Proszę przepraszam, będę z panią za dwie sekundy, panno Amando. ”.

– Dziękuję, Jane – powiedziała Amanda, patrząc w kierunku Emmy. Jane podążyła za tym spojrzeniem iw czasie, jaki zajęło jej obrócenie głowy, zgasła uśmiech, jakby nacisnęła przełącznik. "Przepraszam.

To jest prywatny klub członków i jeśli się nie mylę, nie jesteś członkiem." – powiedziała Jane z nieskrywaną pogardą, patrząc na przemoczoną sukienkę i wyroby pończosznicze Emmy. Emma miała właśnie przeprosić i odejść, gdy Amanda powiedziała, czy ze względu na sport, czy z innego powodu, Emma nie była pewna: „Ta dama jest moim gościem na obiedzie, Jane. Proszę okaż jej szacunek, na jaki zasługuje”. Amanda nawet nie spojrzała na Emmę, żeby zobaczyć, czy chce z nią jeść, a Emma zastanawiała się, dlaczego taka młoda, pełna życia kobieta miałaby w ogóle chcieć.

„Prawdopodobnie jest mi żal, że stoję tutaj jak utopiony szczur, choć przypuszczam, że to częściowo jej wina” – pomyślała Emma, ​​ale część niej była całkiem zachwycona myślą, że może mieć towarzystwo podczas jedzenia i suszenia. Jane odwróciła się do Amandy, a jej służalczość sprawiła, że ​​Emmie cierpło, gdy powiedziała: – Tak mi przykro, panno Amando. Nie zdawałam sobie sprawy.

będzie najbardziej rozczarowany." - Powiedz Sally, że może na nas czekać i poinformuj ją, że oczywiście dam jej zwykły napiwek. "Oczywiście, panno Amanda," Jane odwróciła się do Emmy, jej spojrzenie mówiło, że nadal uważa, że ​​Emma tu nie pasuje, kontynuując: "Musi pani wpisać swojego gościa, panno Amanda". Amanda wzięła pióro, które podała jej Jane, podpisała się w „księdze gości” i oddała pióro Jane. - Przepraszam, panno Amando, ale potrzebuję jej danych; jesteśmy prywatnym klubem, a prawa licencyjne… - zaczęła wyjaśniać Jane. Z konspiracyjnym mrugnięciem do Emmy, Amanda powiedziała: „Dlaczego tego nie wypełnisz, kochanie.

Nigdy nie potrafię przeliterować twojego nazwiska”. Odwzajemniając uśmiech, Emma wzięła od Jane długopis i wpisała swoje imię i nazwisko, adres oraz nieco niechętnie datę urodzenia. Amanda stała przy jej ramieniu i czytała, co położyła. Z długopisem umieszczonym ponownie na ladzie recepcji, Jane obróciła książkę w jej stronę i powiedziała, czytając.

"Dziękuję, Emmo." Biorąc głęboki oddech, Jane zaczęła recytować coś, co było oczywiście przygotowaną przemową. „Jako gość członka Persefony możesz zjeść obiad w głównej jadalni, pod warunkiem, że przez cały czas towarzyszy ci członek. Ze względu na prawa licencyjne…” Jane wydawała się być zdeterminowana, by poinformować Emmę o przepisach licencyjnych, i niestety tym razem Amanda nie zrobiła nic, by ją powstrzymać. "… nie wolno ci kupować jedzenia ani alkoholu; musi to być zamówione przez członka.

Nie wolno ci wchodzić do żadnego innego obszaru Persefony, z wyjątkiem towarzystwa członka.". Jane następnie zwróciła swoją uwagę z powrotem na Amandę i zapytała: „Czy ty lub twój gość będziecie korzystać z garderoby?”. Emmie naprawdę nie podobał się szyderczy głos Jane, gdy mówiła „gość”, „A co”, pomyślała, „to garderoba?”. Amanda wydawała się rozważać pytanie Jane przez kilka sekund, zanim odpowiedziała: „Nie, nie sądzę, Jane; nie dzisiaj”.

Ale gdy spojrzała na wciąż wilgotne nogi Emmy, dodała: „Jednak myślę, że Emmie może spodobać się zmiana pończoch. Emma już miała zaprotestować, ale przerwała jej Jane, śmiejąc się: „Oczywiście, panno Amando. Proszę za mną”.

Jane otworzyła drzwi, przez które niedawno wyszła, a Emma zorientowała się, że „wlokła się” za dwiema wyższymi kobietami, które weszły do ​​pokoju. – Mam wolny stolik, panno Amando. Jane powiedziała, gdy Emma zajęła kilka sekund, aby przyjrzeć się dziwnemu układowi restauracji.

Podczas gdy Gino było jasne i hałaśliwe, właściciel upchał tyle stołów, na ile pozwalały władze przeciwpożarowe, u Persefony było ciemno i prawie tak cicho jak grób. Pokój, który był mniejszy niż pokój Gino, pomyślała Emma, ​​był podzielony na małe prywatne kabiny otoczone z trzech stron zasłonami z czerwonego aksamitu. Każda budka miała czerwone skórzane kanapy wokół trzech zamkniętych boków, co pozwalało czterem osobom wygodnie zjeść posiłek lub sześciu na jednym miejscu. Po otwartej stronie zasłony były zawieszone na mosiężnych drążkach i zawiązane z powrotem, co zapewniało gościom całkowitą prywatność, jeśli sobie tego życzyli, chociaż żaden z nich nie wydawał się tego robić.

Kabiny znajdowały się po obu stronach szerokiego przejścia i chociaż ich wnętrze było ukryte, gdy Emma wchodziła do pokoju, można było je zajrzeć, gdy przechodziła obok. Emma, ​​która normalnie nie była wścibską osobą, nie mogła się powstrzymać od zajrzenia do środka, kiedy przechodziła. Gdy prowadziła ją obok czterech par budek, Emma zauważyła, że ​​klientela była mieszanką osób w różnym wieku i w każdym rozmiarze. Jedyną stałą wydaje się to, że wszystkie były kobietami, wszyscy w „parach”, a przynajmniej jedna z każdej pary była młoda, nie wyglądała starzej niż na późne nastolatki lub bardzo wczesne dwudziestki. – To musi być przebrany wieczór.

Emma zaśmiała się do siebie, przyglądając się eklektycznemu doborowi ubrań. W rzeczywistości, Emma zdała sobie sprawę, były tylko dwie osoby, które nosiły takie same, a nawet podobne stroje. W obu przypadkach była to młodsza połowa pary.

Ich białe bluzki zawiązane w węzeł pod piersiami, plisowana szara spódnica, czarne pończochy i odkryte czarne sandały krzyczały po prostu „uczennica”, nawet jeśli zignorować fakt, że ich włosy były spięte małymi jedwabnymi kokardkami w splecione warkocze. mma wygładziła sukienkę na plecach, czując, że wciąż wilgotna bawełna przywiera trochę zbyt mocno, gdy przesunęła się po ławce. Amanda zrobiła to samo, chociaż Emma musiała przyznać, że z dużo większą gracją. Kiedy oboje usiedli naprzeciwko siebie przy stole, Jane zapytała Amandę: „Czy mogę pani podać drinki, panno Amando?”.

Nie zadając sobie trudu, by zapytać Emmę, jakie są jej preferencje, Amanda odpowiedziała: „Myślę, że wódka i toniki, Jane”. Na szczęście dla Emmy lubiła dziwny V&T. Kiedy Jane odeszła, żeby zorganizować drinki, Emma nie mogła powstrzymać się od spojrzenia na parę w budce naprzeciwko ich.

Ten siedzący po tej samej stronie co Emma nie mógł mieć więcej niż dwadzieścia jeden lat, miał krótkie blond włosy i miał na sobie najpiękniejszy pudrowy niebieski garnitur na białej bluzce. Emma domyślała się, że druga kobieta miała co najmniej czterdzieści pięć lat, ale wciąż miała ładne, jędrne ciało; jej suknia należała jednak do znacznie młodszych. Była to różowa kratka w kratkę z koronkowym wykończeniem i bardzo krótką spódniczką. Emma musiała jednak zaakceptować fakt, że bardzo dobrze pasowało do tego, jak jej włosy były ubrane w loki i małe różowe kokardki. Emma zerknęła w dół, jej wzrok przykuł ruch pod sąsiednim stołem, i zobaczyła, że ​​młoda blondynka zrzuciła jeden ze swoich niebieskich pantofelków i pociera palcami w pończochach łydkę starszej kobiety, tuż nad jej białymi butami.

Skarpety bobby i czarne lakierowane buty z drążkiem. Emma poczuła, jak krew napływa jej do policzków i, choć nie przyznałaby się do tego, poruszenie się niżej. Nieco zawstydzona tym, co zobaczyła i jak się czuła, Emma odwróciła się do swojej towarzyszki obiadowej, która siedziała w milczeniu, z małym uśmiechem rozświetlającym jej jaskrawoczerwone, błyszczące usta. W przeciwieństwie do Amandy, Emma nie czuła się dobrze z milczeniem i stwierdziła, że ​​mówi: „Podoba mi się twoja sukienka, Amando.

Musiała kosztować fortunę”. "Ten?" Powiedziała Amanda, wyciągając prawe ramię, z ręką odwróconą lekko tak, że spiczasty, otwarty mankiet zwisał prosto w dół, pozostawiając jej przedramię nagie. Emma po raz pierwszy zdała sobie sprawę, przynajmniej świadomie, jak cienki był materiał sukienki, co pozwoliło jej niemal dopasować się do dużych, jędrnych piersi Amandy. — Kilkaset, góra — poinformowała ją Amanda. "Ale warte każdego grosza, jeśli ci się podoba." Emma usłyszała „chodź”… czy to było „chodź”? Emma zrobiła się trochę ciepła i odwróciła wzrok od klatki piersiowej Amandy, gdy „bizneswoman” w niebieskim garniturze przesunęła się i usiadła obok swojej „małej dziewczynki” w różowej sukience.

Emma miała czasami zwyczaj przyczepiania etykiet do ludzi. „Bizneswoman” objęła lewą ręką talię „małej dziewczynki”, prawą dłoń opierając ochronnie na kolanie, ale „dziewczynka” tylko patrzyła prosto przed siebie, żując gumę. - Całkiem urocze, prawda? Amanda bardziej powiedziała niż zapytała, z nutą figlarności w głosie.

Emma oderwała wzrok i stwierdziła, że ​​patrzy Amandzie w oczy. „Taka piękna zieleń” – pomyślała Emma, ​​a zdanie z jednej z jej własnych opowieści przyszło jej do głowy nieproszone: „Oczy, w których możesz stracić duszę”. Jej zadumę przerwał uprzejmy kaszel „stoję tutaj, proszę zwrócić na mnie uwagę”.

Emma i Amanda spojrzały w górę i zobaczyły młodą brunetkę, która miała na sobie ten sam rodzaj „szkolnego mundurka”, co dwaj goście, których Emma zauważyła w drodze do środka. – Dobry wieczór, panno Amanda – powiedziała wysoka, długonoga brunetka. uśmiech zarezerwowany tylko dla Amandy. Emma wtedy przypomniała sobie komentarz Jane na temat Sally i tego, jak była „rozczarowana, że ​​Amanda miała gościa”, a bardziej zagadkowo, że Sally może na nich czekać.

— Zamiast czego? pomyślała Emma, ​​jej normalna ostrość nieco przyćmiła bliskość powietrza; chociaż nie potrafiła powiedzieć, czy ta bliskość była spowodowana późnym letnim upałem, czy też jawną seksualnością Persefony. W końcu grosz spadł. 'Oczywiście! Dwie podobnie ubrane kolacje były kelnerkami, dołączającymi do gościa na kolację, jeśli nie towarzyszyła im żadna osoba! Chociaż Emma nie mogła pojąć, dlaczego tak piękna jak Amanda potrzebowałaby takiej towarzyszki, skoro każdy mężczyzna lub każda kobieta oddawałby prawą rękę, żeby z nią zjeść obiad. Jeśli grosz spadł wcześniej, cały funt rozbił się teraz o podłogę.

Emma nie mogła uwierzyć, że była tak naiwna. Nawet w jej umyśle Emma nie potrafiła wymówić słowa „lesbijka”, ale wiedziała, że ​​Amanda i najprawdopodobniej wszyscy w okolicy są gejami. „Wszyscy”, poprawiła się Emma, ​​„oprócz mnie!”.

Jej policzki płonęły od objawienia, Emma zwróciła swoją uwagę na Sally, która trzymała małą srebrną tacę delikatnie balansując na jej odwróconej lewej ręce. Z tacy wyjęła dwie przezroczyste szklane kubki, których zawartość lekko zasyczała wokół kostek lodu, które delikatnie brzęczały o boki. Po dostarczeniu napojów Sally powiedziała do Amandy: „Mam wyroby pończosznicze, o które prosiłaś dla Emmy, panno Amando”. Emma odkryła, że ​​nie podoba jej się sposób, w jaki Sally powiedziała „Emma”, pomijając brak „panny”, którą ona i Jane, których używała, gdy zwracała się do Amandy.

Nie przejmując się dezaprobatą Emmy, Sally podała Amandzie płaską tekturową paczkę. Emma widziała, że ​​to bardzo ładna para koronkowych pończoch Charnos „Light Fantastic” „z lycrą”. Przy 7 denarach były znacznie bardziej gładkie niż normalnie nosiłaby Emma. – Dziękuję, Sally – powiedziała Amanda, odprawiając kelnerkę… rozczarowany obiad? "Zadzwonię, kiedy będziemy gotowi do zamówienia." Z półdygnięciem „Tak, panno Amando” Sally odsunęła się, a Emma podążyła za nią wzrokiem i nie mogła nic poradzić na to, że „bizneswoman” trzymała teraz prawą rękę pod spódnicą „małej dziewczynki”.

szepcząc jej coś do ucha. „Mała dziewczynka” była nieruchoma i nadal patrzyła przed siebie, żując gumę. - Ta w różu to Debra – poinformowała Emmę Amanda, która słysząc głos Amandy zwróciła się do swojej towarzyszki. „A tą, która, co zaskakujące, nadal nosi garnitur, jest Carla.”.

– Czy obaj są „członkami”? – zapytała Emma, ​​podkreślając to słowo. – Debra jest – potwierdziła Amanda. „Carla jest jedną z kelnerek, chociaż rozumiem, że została nominowana do nominacji; przypuszczalnie przez Debrę”. Emma była zaintrygowana. "Nominacja?".

„W ten sposób możesz zostać członkiem. Cóż, w każdym razie jest to darmowy sposób. Zawsze możesz kupić członkostwo, ale uwierz mi, to nie jest tanie” – wyjaśniła Amanda. „Aby zostać nominowanym, trzeba było spędzić trochę czasu w sztabie, że tak powiem”.

- Rozumiem – powiedziała Emma, ​​nawet jeśli nie do końca. Emma wiedziała, że ​​nie powinna patrzeć, ale nie mogła się powstrzymać i poczuła, że ​​ściska ją w gardle, uczucie, którego nawet łyk wódki z tonikiem nie był w stanie ugasić, gdy zauważyła, że ​​Carla przygryza ucho Debry, poruszając ręką. oczywiście pod spódnicą Debry. „Nie martw się, najprawdopodobniej wkrótce przeniosą się do prywatnego pokoju, albo mogę zaciągnąć zasłony, jeśli chcesz”.

Emma uśmiechnęła się i powiedziała: „Nie, w porządku, naprawdę nie mam nic przeciwko”. Nawet gdy myślała, że ​​tak naprawdę może tu być całkiem przyjemnie, z zasuniętymi zasłonami. Emma sięgnęła lewą ręką po drinka, ale gdy jej palce dotknęły szklanki, zatrzymała się i, choć tak naprawdę nie chciała wiedzieć, mimo wszystko zapytała. "Dlaczego zaprosiłeś mnie do jedzenia z tobą?".

Gdy tylko słowa opuściły jej usta i zanim Amanda zdążyła odpowiedzieć, Emma przemyślała najbardziej prawdopodobne odpowiedzi, chroniąc się przed nieuniknionym gorzkim rozczarowaniem: „Ponieważ było mi cię żal”. 'Ponieważ myślałem, że to będzie zabawne.'. — Ponieważ — zaczęła Amanda. Emma przygotowała się.

"Nie podobał mi się sposób, w jaki Jane cię traktowała i…". 'Oto nadchodzi.' pomyślała Emma. - Chciałam cię – kontynuowała Amanda, zostawiając tylko tyle przerwy, by krew napłynęła do policzków Emmy. „…doświadczyć Persefony, wiedzieć, że czasami, chociaż jedne drzwi się zamykają, to drugie otwierają się”.

Emma przypuszczała, że ​​Amanda miała na myśli Gino i Persefony, ale nie była na sto procent pewna. Niemal odruchowo cofnęła rękę, gdy poczuła, jak Amanda wyjmuje ją z jej kieliszka i delikatnie trzyma w swojej. Emma spojrzała w piękne oczy Amandy i jeszcze raz w jej umyśle odbiły się echem fraza z opowieści. - Ale dlaczego wybrałeś, ja? Mogłaś jeść z Sally lub Jane albo, jak powinnam sobie wyobrazić, z kimkolwiek, kogo chciałaś - Emma rzuciła, by ukryć swoje uczucia, gdy zareagowała na dłoń Amandy na jej.

- Wiem, że nie jesteś gejem, kochanie – powiedziała cicho Amanda, czubek jej kciuka biegał tam iz powrotem po białozłotej obrączce Emmy, jakby oferowała to na dowód swojego oświadczenia. „I nie mogę cię zahipnotyzować, po prostu pstrykając palcami i sprawiając, że jesteś. Chciałem tylko cię poznać, kochanie. Wyglądałeś na zagubionego i chciałem cię zaprosić do siedzenia przy ogniu i…” . Emma czuła się tak ciepło, powietrze prawie skondensowało się wokół niej i prawie mogła poczuć ten ogień, o którym mówiła Amanda, chociaż jedyne płomienie, które widziała wydawały się tańczyć w oczach Amandy.

Nawet gdyby chciała, wątpiła, czy mogła odwrócić wzrok. Dreszcz przebiegł po kręgosłupie Emmy, gdy poczuła, jak Amanda uwalnia jej rękę, i pomyślała, że ​​Amanda powiedziała coś innego, ale jeśli to zrobiła, Emma zdała sobie sprawę, że musiała to przegapić. Chcąc mieć coś wspólnego z jej rękami, Emma podniosła drinka, zauważając mimochodem, że lód się stopił, i wzięła duży łyk, aby się uspokoić. Spojrzała przez ramię na sąsiednią budkę, ale zobaczyła, że ​​zarówno Carla, jak i Debra wyszły, kiedy rozmawiała z Amandą, a Emma nie była pewna, czy była zadowolona, ​​czy rozczarowana, że ​​nie widziała ich odchodzących.

- Tak mi przykro, Emmo – przeprosiła Amanda, wyrywając Emmę z zamyślenia. "Zupełnie zapomniałem o twoich pończochach. Nadal musisz być przemoczony." Emma skoncentrowała się na nogach, ale teraz były całkiem suche. „Tu musi być gorąco”, pomyślała Emma, ​​ale gdy spojrzała w dół, zauważyła małe rozpryski w miejscu, gdzie wyschły, i pomyślała, że ​​prawdopodobnie i tak byłoby dobrym pomysłem, aby je zmienić. Wzięła paczkę pończoch i już miała iść je zmienić, kiedy zdała sobie sprawę, że nie wie, gdzie są toalety.

– Eee, gdzie jest „pokój małych dziewczynek”? – zapytała Emma, ​​nagle w jej umyśle pojawił się obraz Debry w jej ślicznej różowej sukience. – Będę musiał cię zabrać; nie możemy pozwolić, aby gość włóczył się samotnie. Cokolwiek by powiedzieli ludzie wydający licencje? - powiedziała Amanda, kpiąc z ropuchowego tonu Jane, który wywołał mały śmiech Emmy, gdy dwie kobiety zsunęły się ze stołu. Amanda wyciągnęła rękę do Emmy, która niemal mimowolnie wzięła ją w swoją, i pozwoliła się poprowadzić obok pozostałych dwóch boksów, z których tylko jedna była zajęta: wczesna kobieta i jedna z umundurowanych kelnerek.

Kelnerka siedziała obecnie z rękami schowanymi za plecami, gdy odgryzała kęs truskawki zanurzonej w bitej śmietanie, którą trzymała dla niej starsza kobieta. Po minięciu budek Amanda poprowadziła Emmę ciemnym korytarzem obok kilku zamkniętych drzwi, każde z numerem i napisem „Wakat/Zaręczyny”. Większość czytała „Puste”, ale dwoje było wyraźnie zajętych i Emma była pewna, że ​​słyszała dźwięki namiętności emanujące z co najmniej jednego z nich, i znowu przyszła mi do głowy różowa kratka. „A więc to właśnie stało się z resztą Gino” – pomyślała Emma.

Ostatnie drzwi to oczywiście toaleta, ponieważ na chromowanej plakietce widniała sylwetka kobiety. Emma z początku była zaskoczona, że ​​nie ma drugiego pokoju z mężczyzną, ale potem przypomniała sobie, gdzie jest. Amanda pchnęła drzwi do środka i, wciąż trzymając ją za rękę, Emma weszła za Amandą do środka. Toaleta była duża i czysta z czarno-białą podłogą wyłożoną kafelkami. Wzdłuż jednej ściany znajdowało się kilka umywalek osadzonych na płaskiej marmurowej półce, nad którą odbijała się ściana.

Na drugiej ścianie znajdowały się kabiny, z których każdy zawierał muszlę klozetową, ale ściany były od siebie znacznie szersze niż Emma kiedykolwiek wcześniej widziała, a potem zauważyła, że ​​żaden z boksów nie miał drzwi. Emma spojrzała w lustro i prawie krzyknęła, gdy zobaczyła swoje włosy i pomiętą sukienkę. – Nic dziwnego, że Jane traktowała mnie jak pariasa! pomyślała, szukając w torebce grzebienia. "Pozwól mi." - powiedziała Amanda, podnosząc pędzel z marmurowego blatu.

Emma stała patrząc w lustro, gdy Amanda stała za nią i przeciągała szczotką po włosach Emmy, delikatnie przywracając im bardziej normalny styl. – Wszystko gotowe. – powiedziała Amanda, odkładając szczotkę na blat. — Usiądź tutaj — powiedziała Amanda, poklepując marmurową półkę.

Półka dotarła tuż nad talią Emmy, więc odwróciła się tak, że znalazła się na jej dolnej części pleców, położyła ręce na zimnej, twardej powierzchni i podniosła się… ale nie całkiem udało się. Już miała spróbować ponownie, kiedy Amanda powiedziała: „Proszę, pozwól mi pomóc”. Położyła ręce po obu stronach talii Emmy i, gdy Emma wykonała mały skok, Amanda uniosła ją do góry i do tyłu.

Oddech Emmy zatrzymał się, gdy poczuła chłód marmuru na swoim tyłku. Amanda zostawiła ręce na talii Emmy kilka sekund dłużej, niż było to absolutnie konieczne i Emma ponownie zatraciła się w oczach Amandy. - Nie ma sensu marnować podróży – powiedziała Amanda, uwalniając Emmę, zarówno jej talię, jak i oczy.

Emma zaczęła zdejmować wilgotne pończochy, gdy Amanda podniosła sukienkę, opuściła parę zielonych jedwabnych majtek i usiadła na misce w kabinie naprzeciwko Emmy. Emma próbowała nie patrzeć, koncentrując się na zdjęciu drugiej pończochy, ale nie mogła powstrzymać wzroku, gdy usłyszała charakterystyczny dźwięk płynącej ceramiki. Amanda patrzyła prosto na Emmę, robiąc jej b, gdy grzebała w tekturowym opakowaniu zawierającym zastępczy wąż. Wyciągając cudownie gładkie pończochy, Emma raz jeszcze spojrzała na Amandę, która właśnie skończyła się suszyć, ale, jak zauważyła, nie zrobiła żadnego ruchu, żeby wstać; po prostu siedziała tam z majtkami wokół kostek. Emma wzięła pierwszą pończochę i naciągnęła ją ostrożnie na rękę.

Rąbek jej lekkiej bawełnianej sukienki opadł w jej stronę, gdy zgięła nogę w kolanie. Z wycelowanymi palcami u nóg wsunęła pończochę z sandałami na stopę, upewniając się, że jest prosta i bez zagnieceń. W pończochach idealnie osadzonych i wykonujących powolne, miarowe ruchy, Emma pozwoliła swoim rękom przesunąć się w górę łydki i ponad kolanem.

Uniosła stopę tak, że jej noga była skierowana pod kątem 45 stopni na podłogę, co pozwoliło jej osadzić elastyczny, koronkowy ściągacz wokół górnej części uda. Zapominając o sobie, a przynajmniej o tym, gdzie była, Emma pozwoliła swoim dłoniom przepłynąć po ubranej w pończochy nodze, jakby wygładzała wyimaginowane fałdy, rozkoszując się ich przylegającą jedwabistością. Nagle Emma zdała sobie sprawę z tego, co robi i spojrzała na Amandę, która wciąż siedziała w toalecie, lewą ręką głaszcząc swoje udo w pończochach, podczas gdy prawa, częściowo osłonięta podniesioną sukienką, poruszała się powoli, rytmicznie w górę iw dół. Przypływ seksualnego podniecenia, jakiego Emma nie znała od lat, przebiegł przez jej ciało, gdy wyjęła drugą pończochę i powtórzyła procedurę.

Tym razem jednak jej oczy były utkwione w narastającym podnieceniu partnera. Gdy Emma skończyła drugą nogę, opuściła nogę tak, że jej uda były przyciśnięte do marmurowej półki, lekko rozchylone, tak że z odsuniętym do tyłu rąbkiem sukni pokazała Amandzie swoje francuskie majtki w kolorze kości słoniowej. Amanda wstała, zdejmując majtki, które zostawiła porzucone, niepotrzebne, przed muszlą klozetową i powoli podeszła do Emmy, jej kosztowna jedwabna sukienka wróciła na miejsce jak wiatr, który falował na polu kukurydzy.

Gdy się zbliżyła, jej biodra kołysały się przy każdym odmierzonym kroku, Emma rozszerzyła nogi, zapraszając Amandę między nimi. Ich oczy spotkały się, gdy Amanda pochyliła głowę w kierunku Emmy, a Emma wiedziała, że ​​się pocałują. Poczuła słodki oddech Amandy na twarzy i usłyszała jej szept: „Moja mała dziwka”. W krótkiej chwili, zanim dolna warga Amandy musnęła górną wargę Emmy, jej umysł pędził. – Czy tym jestem? Kim mogę być? Kim chcę być? Jakaś zdzirowata dziwka wykorzystywana przez jej bogatego klienta? Jej mrowienie sutków i pulsująca łechtaczka odpowiedziały za nią twierdząco.

Całe ciało Emmy drżało, gdy czuła, jak opuszki palców Amandy muskają jej kark, najlżejsze, najdelikatniejsze uczucie, jakie Emma kiedykolwiek czuła. Teraz mocniej, długie, przybite gwoździami palce wplątały się w świeżo uczesane włosy Emmy, skręcając je, odciągając jej głowę do tyłu. Emma czuła się taka słaba i bezbronna, z odsłoniętym gardłem i zachęcająco otwartymi ustami, gdy pierwszy oddech rozkoszy szukał uwolnienia. Zamknęła oczy, gdy język Amandy wślizgnął się do jej ust, szukając, zachęcając Emmę do odwiedzania miejsc, o których istnieniu nawet nie myślała. Gdy nagie ramię Amandy otoczyło talię Emmy, przyciągając ich do siebie.

Emma poczuła, jak jej tyłek z łatwością ślizga się po marmurowym blacie, aż jej cipka, zamknięta w jedwabistych majtkach, została przyciśnięta do brzucha Amandy. Język Emmy odpowiedział teraz na bezsłowną zachętę Amandy, ich usta zaciśnięte razem, pomalowana warga na pomalowanej wardze. Emma uniosła nogi i owinęła je wokół talii Amandy, jeszcze mocniej przyciskając się do jej nowo odkrytego kochanka, zatracając się w doznaniach, które już groziły jej pokonaniem.

Zakręciła jej się w głowie i Emma poczuła się, jakby leciała, gdy Amanda podniosła ją z półki i opuściła na ziemię, poczuła, jak zimne płytki naciskają na jej plecy przez cienką bawełnę jej sukienki, a usta Amandy nagle się cofnęły, pozostawiając język Emmy oblizać własne usta, wciąż próbując posmakować Amandy. Leżąc na podłodze Emma otworzyła oczy, gdy poczuła, jak ręce zdejmują jej nogi z pasa Amandy i spojrzała w górę, by zobaczyć głód w oczach Amandy, gdy klęczała między udami Emmy, pragnienie, by ją paliło tak jasno, że Emma myślała, że ​​się roztopi. Ręce szukały guzików sukienki Emmy, wsuwając pierwsze dwa przez dziurki od guzików, a Emma chciała sięgnąć w górę, by dotknąć tej bogini, która wydawała się tak bardzo jej pragnąć. Emma poczuła rozdzieranie guzików i materiału, gdy Amanda po prostu rozdarła sukienkę, najwyraźniej chcąc nacieszyć oczy tak żyznym, dziewiczym terytorium.

Na gwałtowne rozdarcie z ust Emmy wyrwało się westchnienie, ale nie widziała złośliwości, gniewu odbitego w ciemnozielonych oczach Amandy, tylko miłość i pożądanie i wiedziała, że ​​jest bezpieczna. Z jej małymi piersiami obolałymi od dotyku, oczy Emmy zaprosiły Amandę, by ją wzięła, by używała jej jak zdzirowatej dziwki, którą teraz wiedziała, że ​​może być, wiedziała, że ​​jest i że chciała nią być. Poczuła, jak palce splatają się z jej własnymi, jej ręce uniosły się nad głowę, gdy Amanda wygięła usta w kierunku ciemnych i pomarszczonych sutków Emmy. Zawsze kochała Andrew, by lizał i całował jej piersi, ale teraz zdała sobie sprawę, jak wiele nie wiedział o miłości, o kobietach i przede wszystkim; o niej. Bez żadnego wysiłku Emma wypchnęła wszystkie myśli o mężu ze swojego umysłu, poddając się, ciało, umysł i duszę Amandzie.

Język Amandy potarł sutek, przycisnął go z powrotem do jędrnego ciała Emmy, zawinął między wargami, barwiąc go na czerwono szminką, zanim otworzył usta i wziął go do środka. Emma jęknęła głośno, gdy Amanda delikatnie ssała, a pierwszy orgazm Emmy przeszył ją jak gorący pogrzebacz, jej soki zabarwiły już wilgotne francuskie majtki. Nigdy wcześniej nie spuszczała się bez niej ani czegoś w niej, nawet nie wiedziała, że ​​to możliwe. A jednak leżała tutaj, w powoli oddalającej się, klimatycznej mgle, na podłodze publicznej łazienki, spuszczając się na wezwanie kobiety, którą dopiero co poznała.

Myśl o możliwości, że mogą być postrzegane w ten sposób przez inne kobiety, które przychodzą do łazienki, czy może to język Amandy, który teraz bada drugą pierś Emmy, rozpalił jej kolejny orgazm? Szczerze mówiąc, nie obchodziło jej to; troszczyła się tylko o to, by jej umysł i ciało rejestrowały każde ostatnie doznanie, każdy dźwięk, zapach, smak, a przede wszystkim dotyk, aby mogła je odtwarzać raz za razem w swoim samotnym życiu. Jej ramiona nie były już unieruchomione nad głową i Emma poczuła, jak język Amandy przesuwa się w dół jej drżącego ciała, smagając jej skórę jak kotek pijący mleko. Ręce Emmy przesunęły się, jedną do jej piersi, ściskając je, ale nie potrafiła powiedzieć, czy próbowała otępić, czy zwiększyć ból. Jej druga ręka odnalazła twarz Amandy i poczuła, jak ją całuje, zanim Amanda poprowadziła ją do jej ognistoczerwonych włosów. Emma poczuła jedwabistą miękkość i żałowała, że ​​nie może go powąchać, posmakować, ale ta myśl zniknęła, gdy Amandy pstryknął językiem na nabrzmiałej łechtaczce Emmy, wciskając ją przez jej majtki, a Emma wiedziała, że ​​Amanda będzie mogła posmakować swojej spermy i rzuciła przełącznik ponownie, gdy Emma zacisnęła uścisk na włosach Amandy i przycisnęła ją do swojej tęsknej cipki.

Paznokcie delikatnie ocierały się o wewnętrzną stronę jej uda, odsuwając na bok luźne majtki, odsłaniając ją bardziej, niż gdyby zostały usunięte. Wtedy palec z łatwością wsunął się w nią, skręcając, badając i rozpalając Emmę jeszcze raz, gdy usta Amandy znalazły się w łechtaczce Emmy. Jej oczy zatrzepotały i zamknęły się, i myślała, że ​​zemdleje, tak silny był następny orgazm. Była teraz tak podniecona i potrzebująca, że ​​nie mogła już odróżnić jednego punktu kulminacyjnego od następnego, jednego słowa tego, co szeptała Amanda, Emma poczuła te słowa na swojej skórze, przebijały umiejętny język mojej Amandy iw końcu pochłonęła ją ciemność.

Emma otworzyła oczy, jej ciało wciąż mrowiło, oddychała w krótkich oddechach i spojrzała w górę, by zobaczyć uśmiechającą się do niej Amandę, głód w jej oczach zmalał. Nie, uświadomiła sobie Emma, ​​nie pomniejszona, tylko częściowo zaspokojona. "Cześć kochanie." Amanda powitała powrót Emmy, jej odnowienie, przejście przemiany przez ogień jej pragnienia. Amanda wyciągnęła rękę, a Emma wspięła się trochę chwiejnie na nogi, jej pomięta i podarta sukienka zwisała bezwładnie z ramion, gdy pozwoliła Amandzie poprowadzić ją do marmurowej półki, jej wyżywiona, ale bierna twarz wpatrywała się w nią jak obcy z lustra.

W odbiciu Emma obserwowała, jak Amanda odciągnęła górę sukienki Emmy i pozwoliła jej zsunąć się bez przeszkód na podłogę. Amanda wzięła szczotkę, której używała wcześniej, i dwie różowe wstążki z małego stosu ubrań, których, gdyby była zainteresowana takimi rzeczami, Emma mogłaby przysiąc, że wcześniej ich tam nie było. Stojąc za Emmą, jej oczy wpatrywały się w Emmę przez lustro, ręce Amandy pracowały zwinnie i szybko splatając włosy Emmy w luźne warkocze, które zabezpieczyła wstążkami. Emma pomyślała, że ​​szara plisowana spódnica, którą Amanda teraz owijała wokół Emmy, idealnie eksponowała jej talię i biodra, a biała, półprzezroczysta bluzka unosiła jej piersi we właściwy sposób, gdy była zawiązana z przodu, pozostawiając odsłonięty pępek . Nie było żadnego oporu, gdy Amanda uniosła lewą rękę Emmy, zaciskając wszystko poza palcem serdecznym na jej dłoni i pozwalając, by jej język i usta pokryły palec jasnoróżową mieszanką szminki i śliny.

Prosty obrót i pociągnięcie spowodowało usunięcie białego złotego paska. Amanda trzymała lekko jasny przedmiot między kciukiem a palcem, zanim upuściła go na podłogę. Emma wzięła symbol jako czyn i w jej umyśle rozwiodła się z mężem.

- Myślę, że lepiej pójdziemy i zamówimy jedzenie – powiedziała Amanda, chwytając Emmę za rękę. – Tak, panno Amando. Emma uśmiechnęła się, gdy dała się wyprowadzić z łazienki, podarta sukienka, para zielonych jedwabnych majtek, obrączka ślubna i upojny zapach to jedyny dowód na to, że Emma została członkiem personelu Persefony.

Podobne historie

College dla Kristy: część pierwsza

★★★★★ (< 5)

Krista wstała, a kiedy to zrobiła, poczuła, jak część wilgoci wydostaje się z jej szczeliny.…

🕑 11 minuty lesbijka Historie 👁 2,179

Krista weszła do pokoju w akademiku z walizką w dłoni i osunęła się na bok. Summer wiedziała, że ​​walczyła ze swoją torbą albo po schodach, albo po prostu niosąc ją z windy do…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Spotkanie z panną Turner

★★★★(< 5)

Sapphic Happy Hour…

🕑 22 minuty lesbijka Historie 👁 2,098

Brandie opuszczała zajęcia przez cały piątek, przez cały tydzień czuła się niespokojna, więc postanowiła odwiedzić mały bar o zabawnej nazwie na Northside. Tydzień wcześniej czuła się…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Życie ze współlokatorami

★★★★(< 5)

Dziewczyny uczą chłopca kochać się jak kobieta…

🕑 8 minuty lesbijka Historie 👁 1,581

Cara i Lori były współlokatorkami w college'u pielęgniarskim, więc wydawało się naturalne, że po ukończeniu szkoły będą dzielić mieszkanie i mieszkać. W szkole średniej przyjaźniłem…

kontyntynuj lesbijka historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat