Pierwszy pocałunek jego paska przyniósł jej więcej przyjemności, niż się spodziewała.…
🕑 37 minuty minuty Lanie HistoriePoniedziałkowy poranek. Słońce wzeszło kilka godzin temu. David wezwał pomoc domową i błaganie o grypę dało im cały tydzień wolnego.
Odwołał wszystkie spotkania biznesowe i towarzyskie, które odbył w tym samym okresie. Cholerne karmienie plotek w pracy. Kiedy zaczął zdawać sobie sprawę, jak żarłoczny był apetyt Charlotte na jego ulubiony rodzaj seksu, nie opuszczał jej na chwilę, kiedy mogłaby się zastanowić.
Aby przypomnieć sobie jej stateczne, szacowne wychowanie C z E. Jej życiowy status „dobrej dziewczyny, która mając czas i samotność na kontemplację, w towarzystwie tylko jej nowych bólów i bólów, mogła ją zmotywować, odwrócić ogon i uciekać przed nim, nawet teraz. Była pieprzonym klejnotem koronnym fucktoys i nie ryzykował utraty jej posiadania. Po tej pierwszej rundzie wybuchowych cielesnych spotkań, po zebraniu świeżych, radosnych szmat Charlotte wjechali do błyszczącego miasta i zjedli obiad w Fruits of The Sea Podczas tego posiłku, David namówił Charlotte, by otworzyła mu się na temat tego, czego od niego chce. Miał nadzieję, że wbrew nadziei, że jej entuzjastyczna akceptacja tego pierwszego lania nie była zwykłym błyskiem na patelni.
I stwierdził, że miał rację, mając nadzieję, że . Po przerwie w programie w restauracji wiedział, że ma potencjał. Pieprzyli się i bawili; rozmawiali i czytali przez dwa dni, zanim nawet zaczął doceniać, jak duży potencjał ma w sobie. Nie byli jeszcze nasyceni, żaden z nich, F. ar z tego.
Zastanawiali się nad ogromem przyjemności, jaką mogliby czerpać z siebie nawzajem w nadchodzących godzinach i dniach oraz jak najlepiej to wykorzystać. Głębokość, do jakiej mógł dojść ten związek, niepokoiła Davida. Myślał o niej jak o nagrodzie, ale ostatecznie nie pomyślał o emocjonalnym zaangażowaniu na żadnym poziomie. Nigdy wcześniej tego nie robił.
Miał też mnóstwo niesamowitych kobiet. Zaczął zdawać sobie sprawę, że ten może być w innej lidze. Możliwości, jakie może mieć. Ekscytujące możliwości, ale dla Charlotte również dość przerażające możliwości.
Opowiedział jej o swoich długich poszukiwaniach seksualnego spełnienia. O niezwykłych upodobaniach, które miał na początku. O tym, jak długo z nimi walczył.
Nigdy tak naprawdę nie czuli, że się mylili, ale wiedząc, że z pewnością tak zrobiła duża część społeczeństwa. Miał plany. Miał ambicje.
W miarę upływu czasu zyskał rozgłos wśród opinii publicznej i mnóstwo gówna do stracenia po wybuchu skandalu. Nie chciał narażać się na hańbę. Aby zostać oznaczonym, z lubieżnym okiem i umysłem prasy brukowej lub plotek, jako „zboczony”, „zboczony”, „zboczony”. David stwierdził, że prostytutki wysokiej klasy są zarówno najbardziej współpracującymi, jak i najbardziej ostrożnymi towarzyszami zabaw.
Niezwykle drogie prostytutki w miarę upływu czasu. To niezwykłe, co eskorta za 1000 dolarów za godzinę była gotowa zrobić dla kogoś, często myślał. Wielu z nich lubił jako przyjaciół i towarzyszy przy obiedzie. A oni go. To była oczywiście relacja biznesowa, ale była to bardzo przyjazna sprawa, w którą się angażowali.
Obopólnie korzystna. Potem, gdy odnosił większe sukcesy, miał dostęp do jeszcze większej ilości pieniędzy i szerszego kręgu towarzyskiego, znalazł innych, którzy podzielali jego gusta. Nie tylko dyskretni profesjonaliści w tej dziedzinie, którzy teraz chcą zaangażować się w jego fantazje, ale niektórzy z najbardziej „szanowanych” ludzi w społeczeństwie Sydney. Zaśmiał się kwaśno, mówiąc jej, że było wielu profesjonalistów, nawet po tym, jak znalazł ochotników.
Pod wieloma względami lubił ich bardziej i czuł do nich więcej niż wielu swoich nowszych i lepiej skomunikowanych amatorskich towarzyszy zabaw. Właściwie czuł się bardziej z nimi niż z jakąkolwiek kobietą, aż do Charlotte. Teraz już wiedział, patrząc na nią, śpiąc tak niewinnie w swoim łóżku, że nic, co kiedykolwiek czuł dla żadnej prostytutki, znużonego towarzysza, jakiejkolwiek ambitnej aktorki lub aspirującej gwiazdy popu, nigdy nie dorównało temu, co czuł do tej nieskazitelnie wyglądającej młodej dziewczyny, wychowany na owczej stacji i wychowany w przeciętnej anglikańskiej szkole dla dziewcząt. Wyjście z restauracji było dla Charlotte ciężką próbą, bez której mogłaby się obejść.
Siedziała, czekając, aż erekcja Davida ustąpi, obserwując go po drugiej stronie stołu, trzęsąc się i pragnąc go każdą częścią siebie. Musiała skorzystać z toalety, ale była przerażona stanem jej sukienki. Jakie to musi być mokre.
Na pewno zobaczą. Zauważyliby. Wiedzieliby, że siedziała tam bez majtek. Wycieka jej zdzirowate soki seksualne na meble.
Patrzyli i chichotali. Leer i uśmiechnij się do niej. Wiedziała, że kiedy to się stanie, będzie chciała umrzeć ze wstydu.
Kilka razy próbowała przekonać Davida, aby jej pomógł. Pomiędzy wizytami Alaina przy stole, aby wyczyścić talerze, częstuj kawy, a nawet przynosząc jej nieproszony kieliszek koniaku, który chwyciła z wdzięcznością, zanurzając swój zadarty nos w jego brzegu. Wdychanie odurzającego alkoholu na długo zanim dotarł do jej ust, sprawiając, że omdlała i była ciepła. „David!” syknęła na niego więcej niż raz.
„Muszę iść do toalety, ale co mam zrobić z moją sukienką? Z tyłu David. Jest mokro!” David, uniesione uczucie, że jest tak całkowicie zdana na jego łaskę, było okrutnie mniej niż pomocne. Wzruszał ramionami i lekko marszczył brwi za każdym razem, gdy błagała. W pewnym momencie powiedział całkiem beztrosko: „Cóż, a jeśli zrobią Charlotte, wszystko, co się stanie, to to, że mężczyźni będą zazdrościć mi i kobietom tobie. Postawię na to swoje życie ”.
Charlotte była jednak poważnie zrozpaczona tym pomysłem i wiła się na swoim miejscu w bólu z powodu pękającego pęcherza i przedłużającego się wrażenia spowodowanego odmową poddania się temu, jej ostatecznemu upokarzającemu losowi. Nawet nie zauważając, że jest za nią, Alain nagle pojawił się za jej krzesłem. - Twoje zawinięcie, panienko - powiedział cicho, przyjazny, niemal braterski uśmiech uniesiony na jego usta, spoglądając wyzywająco ponad stołem, nie na nią, ale na Davida.
Był oszołomiony, że ryzykował, a najlepszy kumpel szefa wydawał się tak zdeterminowany, by zadać totalne upokorzenie tej biednej trzęsącej się dziewczynie, ale Alain był po czubki palców prawdziwym dżentelmenem. To dlatego był tak zadziwiająco dobry w swojej pracy. I po prostu stwierdził, że nie może patrzeć, jak Charlotte tak nisko.
Jego mała rola w pokazie na podłodze, cóż, to jedna rzecz. Charlotte też się podobało, uzasadniał. Ale jej się to nie podobało.
Alain był przyzwyczajony do tego, że David posunął się za daleko z twardymi ugryzionymi tartami, które ciągle tu przynosił. Ale przeszkadzało mu to w przypadku Charlotte, chociaż podobał mu się widok jej ciała o wiele bardziej niż którykolwiek z pozostałych. Wciąż wiedział; były granice i Charlotte dotarła do swoich tego wieczoru. Nie będzie musiała pokazywać przemoczonej sukni w całym pokoju.
Nie, jeśli Alain mógłby na to pomóc. Jeśli kosztowało go to pracę, to co rozumował. Jego reputacja w branży była niezrównana. Nie byłby długo bezrobotny.
- Wyglądałaś na zmarzniętą, panienko, więc przyniosłem ci chustę z szatni. W rzeczywistości był to jedwabny szal, złoty i luksusowy. Ogromny trójkąt materiału równie piękny jak materiał z prawdopodobnie zniszczonej sukni Charlotte.
W istocie tydzień wcześniej została pozostawiona przez jakąś odwiedzającą amerykańską gwiazdkę mydlaną, która prawdopodobnie już dawno pojechała na narty do St Moritz. W każdym razie nigdy nie zawracała sobie głowy dzwonieniem w tej sprawie, a Alain zdecydował, a jego oko padło na to, gdy szedł po futro dla jakiejś starej krowy, która odchodziła, że to przepustka Charlotte do odzyskania godności. gdyby miała to od niego. Charlotte odwróciła się, zszokowana dźwiękiem jego głosu i wzięła piękny materiał, który jej trzymał, i natychmiast zrozumiała, jaką wrażliwość na innych wymagała, i odwagę, by zaryzykować swoją pracę dla jakiegoś głupiego, małego klapsa, który się w tym haniebnym miejscu.
Poczuła, jak łzy napływają jej do oczu, gdy sapnęła „Och, Alain. Jak miło. Alain pochylił się i mówił cicho bardzo blisko jej ucha, cały czas wpatrując się w twarz Davida. Zaciśnięta szczęka starszego mężczyzny, gdy zdał sobie sprawę, że kontynuowanie zabawy przeszkadza mu pieprzony kelner.
"Jeśli wytrzymasz panno, pomogę ci to dostosować." Delikatnie odsunął dla niej jej krzesło, używając własnego ciała, aby zasłonić widok na nią przed tymi, którzy wciąż jadali za nimi, siedząc nad własną kawą i koniakiem, rozglądając się teraz, gdy ich posiłki były przygotowywane z większym zainteresowaniem na czarujący wygląd para w ich zacisznym zakątku. Zgodnie z jego słowami, Alain delikatnie i fachowo ułożył przepływające metry złotego jedwabiu na pasywnie wyciągniętych przedramionach Charlotte, spoglądając w dół tylko na tyle, by upewnić się, że rzeczywiście wisiał znacznie poniżej jaskrawo wilgotnych i zaciemnionych znaków opowiadających o jej zmysłowej przygodzie. przeszłość. "Tam Miss." - powiedział głośniej, chciał, żeby David usłyszał. - Wszystko załatwione.
Teraz będzie ci całkiem wygodnie. Charlotte zamknęła oczy z wdzięczności, gdy poczuła, jak ochronna tkanina zasłania dowód jej haniebnego pokazu. Czuła, że nie zachowywała się wystarczająco dobrze, by zasłużyć na rycerskość Alaina i była mu za to jeszcze bardziej wdzięczna. - Alain. Nie mogę ci wystarczająco podziękować - powiedziała, patrząc mu w oczy i widząc w nich współczucie i uśmiech zachęty.
Mrugnął do niej również, ale w przeciwieństwie do mrugnięć Davida, nie było to lubieżne. To było konspiracyjne. Dwoje dzieci pokonuje podłego nauczyciela i robi to tuż pod nosem. David się wściekł, ale trzymał język za zębami, dopóki Charlotte nie zamknęła drzwi przed damami.
Następnie odwrócił się, by dostarczyć Alainowi przebieranie się, ale chłopiec go uprzedził. - Wiem. Będziesz miał do tego moją pracę. Pieprzyć to.
Są inne prace. Jest za dobra na tego rodzaju tandetność. - powiedział, pochylając głowę w kierunku, w którym poszła Charlotte.
Alain wyprostował się. Gotowy na słowny atak, który z pewnością wyprowadzi szefa z kuchni. Kopnięcie do krawężnika.
Polowanie na nową pracę jutro. Był szczupły i wcale nie tak wysoki jak David. Prawdę mówiąc, ledwo wyższy od Charlotte, ale jego młodzieńczy wygląd i stalowe oczy zatrzymały Davida na chwilę. Dzieciak miał odwagę.
I zasady. David podziwiał go za to. Podziwiał go jeszcze bardziej z powodu braku strachu, który okazywał nawet teraz, a także z powodu niewypowiedzianych słów, które czuł, wisząc na krawędzi języka chłopca: „Ona jest dla ciebie za dobra.” Jednak to było w jego oczach. kredyt miał tyle gracji, że poczuł się trochę zawstydzony.
Stał się zbyt podekscytowany. Być może posunął się za daleko. Odciągnięcie, o którym myślał jako dziecko i podwładny, zaszokowało go, a potem rozgniewało. Ale kiedy mężczyzna się myli, to zależy od innych mężczyzn, żeby mu to powiedzieli.
David był na tyle duży, żeby to przyznać. Charlotte nie była jedną z jego dziwek. była klejnotem i potrzebował chłopaka z kuchni, żeby o tym przypomniał.
Czuł się nieswojo na myśl, że postąpił źle wobec niej. Cieszę się, że ten chłopiec miał czelność go zatrzymać, zanim nieodwracalnie ją skrzywdził, chociaż jego straszna duma nigdy nie pozwoliłaby mu przyznać się do tego głośno. Przez chwilę patrzył chłopcem w oczy iw końcu powiedział tylko: „Przynieś nam rachunek, a potem Alain, a my chyba stąd wyjdziemy”. Najbardziej przyjemnym szokiem w życiu zawodowym Alaina okazało się nie znalezienie napiwku w wysokości 500 dolarów w folderze, który David podał mu po tym, jak przytrzymał drzwi, aby mogli wyjść, ale odkrycie małej notatki, którą wepchnęła pod kieliszek koniaku.
w zgrabnej rączce Charlotte mówiącej „Będę na zawsze w twoim długu, Alainie. xxx” Złożył go ostrożniej i schował z większą troską, niż miał plik gotówki, który zostawił mu David, zamiast słów podjęli się uznania słuszności rycerskich czynów młodego człowieka. Świetnie sobie radziła. Był z niej dumny. Dumny z siebie, że dostrzegł w niej potencjał.
I był onieśmielony tym, jak cholernie piękna była rozłożona na jego łóżku w ten sposób, sznurami związanymi razem nadgarstki, a następnie do wezgłowia łóżka. Nad jej głową i dość wysoko, tak że górna połowa jej ciała była zmuszona do wygięcia w łuk. A jej zuchwałe, doskonałe piersi uniosły się z materaca… na wschód od dłoni chwytających ją od tyłu. I zrozumieli, że byli. Chwycone, ściśnięte, ugryzione, sutki zwijane, skręcane i żute.
Każda noga była przymocowana do boku łóżka za pomocą słupków u stóp, Zawiązana wysoko i szeroko. „Widok z tyłu jest naprawdę niesamowity, moja kochana”, powiedział do niej. Leżała twarzą w dół, na poduszce. Wciąż drży i wije się z powodu jej ostatniego orgazmu. W tym momencie sam nie był zbyt opanowany, by powiedzieć prawdę.
Ta kobieta była naprawdę cielesna. Giętki, obdarzony, pełen pasji i żądny przygód. A także kusząco niewinna. Wprowadził ją w wiele erotycznych przyjemności, o których nigdy nie śniła tej nocy.
I obiecał jej o wiele więcej. Wyciągnął rękę i delikatnie przeciągnął nią po idealnie brzoskwiniowych policzkach jej uniesionych ramion. Czuł, jak wzbiera od nich ciepło. Wciąż widzę w blasku świec ich różowoczerwony blask, osiągnięty przez ciężar jego złożonej, a potem spłaszczonej dłoni. Lekkie wiosła do zabawy.
Uwielbiała je. Błagał o więcej później. Był taki szczęśliwy, że mógł się sprzeciwić.
Żadne inne narzędzie oprócz delikatnych łopatek do zabawy. lubiła ich. bardzo ich lubiła. Nic zbyt intensywnego. Zbyt odstręczające.
Jeszcze nie. Chciał ją dobrze rozgrzać. Rozgrzej ją! Jezus Chrystus.
Ledwo potrzebowała ocieplenia. Była gorąca. Co ciekawe, wydawała się mieć dość wysoki próg bólu.
W pewnym momencie postępowania, gdy chwalił ją za tolerancję na ból, poinformowała go, że jest to owoc 10 lat baletu klasycznego. „Buty na palcach uczą cię uśmiechać się i znosić”. „Wyjaśnia również elastyczność”. roześmiał się, odrzucając jej nogi z powrotem za uszy i jeszcze raz chowając twarz w jej mokrym kopcu.
W drodze do domu szczegółowo omówili to wszystko w samochodzie. Po tym, jak uderzył ją w tyłek na tym parkingu, a kamera nagrywała to wszystko. Trzyma spódnicę w talii.
Pochylił się nad maską wyrostka, z wyciągniętymi przed sobą rękami. Przybyła przynajmniej dwa razy podczas tych pięćdziesięciu twardych ciosów, które jej zadał. Już prawie sam ją obserwował.
W domu, w swoim pokoju, wyjaśnił jej, jak chcemy postępować. Jeśli chciała czegoś spróbować, musiała tylko poprosić. Niczego jej nie narzucał.
Przerywał, gdy mówiła, że zaszedł wystarczająco daleko. Nie użyłby żadnych narzędzi, aby ją uderzyć (jeszcze). Nie sugerował (jeszcze) żadnych rozkazów. Wszystko zależało od niej.
Jeśli chciała odkrywać, był zachwycony, że mógł być jej przewodnikiem. Ale musiała zapytać. „David, proszę, skręć moje sutki naprawdę mocno” „David, proszę, uderz mnie w tyłek” „David, proszę, zwiąż mnie”. I zapytaj, na pewno tak.
Prosiła, błagała, błagała, a na koniec opłakiwała siłę swoich pragnień. Przychodziła tyle razy, że nawet David stracił rachubę. „Kurwa króliczku”, otarł nosem jej szyję, gdy jego długie palce wepchnęły w jej wciąż konwulsyjne czubki, a jego kciuk poruszał się leniwie w przód iw tył po jej łechtaczce.
Tak gorący, mokry i spuchnięty tam na dole. Jej ciasna mała cipka zdawała się ściskać jego palce, zaciskając się wokół nich raz po raz… robiła to celowo… zaciskając tam mięśnie, próbując wciągnąć go głębiej. Jego druga ręka znów wędrowała po jej zaognionych pośladkach .
Tym razem użył mocniejszego dotyku, a ona poruszyła się, drgnęła - lekko krzywiąc. Ale jęk, który wydostał się z jej ust, brzmiał dla Davida bardziej z przyjemności niż z bólu. A przynajmniej równe miary każdego. „O kurwa, jesteś piękna!” wzniósł. „i nienasycony” Zbliżył się do niej, przyłożył usta do jej ucha, szturchając je językiem.
Skubanie. Gryząc jej płatek. Krzyknęła i chichotała. Potem szepnął ochryple prosto do jej ucha: „Czy chcesz, żebym znowu cię przeleciał, kochanie? Od tyłu… kiedy jesteś związana i bezradna?” „O tak… tak, proszę, David” Whack! Położył swoją złożoną dłoń na jej ar $ e, a ona krzyknęła… tym razem znacznie głośniej. - Cóż, obawiam się, mała łajdaku, że potrzebuję godziny lub dwóch, żeby to załatwić.
Jak na razie całkiem osuszyłeś starego byka. Ponownie przesunął dłonią po jej delikatnym ciele, przelotnie przeciągnął palcami po jej mokrej, nabrzmiałej cipce. Przebiegł koniuszkami palców wzdłuż jej kręgosłupa, rozmasował jej kark, pocałował, polizał, ugryzł. Znowu zaczęła jęczeć, a on powiedział: „O nie.
Potrzebuję odpoczynku. Charlotte - Charlotte, moja zwodniczo skromna mała Harlott - długi odpoczynek i trochę pożywienia”. Wtedy wstał z łóżka i stanął obok niej, patrząc w dół. Była tam, postawiona, by mógł wziąć, jak mu się podoba. Zadrżał w bardzo przyjemny sposób i wiedział na pewno, że ten będzie inny.
Lepszy. Wzniosły. - Ale myślę, że zostawimy cię tak związaną, kochanie, a ja wyskoczę do kuchni, żeby zrobić kawę i kanapkę. Pochylił się do niej, muskając jej policzek palcem wskazującym; Czuła zapach swoich seksualnych soków zmieszanych z jego własnym bogatym piżmem na palcu, co sprawiło, że jej puls znów przyspieszył. WALNIĘCIE! Jego ręka dotknęła jej uniesionego tyłka bez ostrzeżenia lub [preambuły.
Twardy i ostry. Wciągnęła powietrze i wiła się z nikczemną przyjemnością. „Jest coś, przez co mnie zapamiętuje, kiedy mnie nie ma”.
Wyszedł z pokoju, słysząc echo jej krzyku… i głęboko erotyczny dźwięk jej jęków i jęków. Uśmiechnął się. O tak. Miała być tą jedyną. "David?" "Tak, wspaniały?" Całując ją w kark.
Deszcz lekko dotyka jego ust na krzywiznach jej kręgosłupa. Rosnące półksiężyce jej pośladków. Przesunął delikatnie dłonią po jej ar $ e. Podskoczyła i drgnęła.
Wzdrygnął się. Wydał ciche kwilenie przyjemności i cichy jęk. Szepnęła coś niesłyszalnego, odwracając twarz w poduszkę. Uśmiechnął. O.
Lisica. Wymyśliła wtedy coś interesującego. Zauważył z rozbawieniem, że jej sugestie, które były bardziej interesujące i odważne, były przedstawiane z pewną nieśmiałością. Ręka, którą położył na jej pośladku, powoli zamknęła się wokół jędrnego, gorącego, zaczerwienionego ciała.
Ściskając mocno i równomiernie. - Mów głośno, moja droga. Wypowiadaj wyraźnie, jest dobra dziewczyna. - Spojrzała na niego, usiłując mu się przyjrzeć. Kiedy w końcu udało jej się, nakarmiła jaskrawoczerwonym kolorem i śmiała się.
- Słyszałeś mnie! David siedział obok niej, trzymając w dłoni swój pięknie wykonany czarny dziecięcy pas. Uśmiech rozszerzający się od ucha do ucha. - Wiedziałem, zanim poprosiłeś mnie o cenne. Czułem to w mojej duszy.
W prawej ręce podwinął pasek i podniósł go raz, dwa, trzy razy… na lewą. Odbijające się echo „pęknięcia” przy każdym lądowaniu pasa w cichym pokoju miało na Charlotte niezwykle piękny efekt. Szczególnie na pośladkach, które drgały i drżały w oczekiwaniu. Leżała pochylona nad łóżkiem, stopy ledwo dotykały podłogi, nogi były szeroko rozstawione, jej mokre, zmysłowe kobiece części były kusząco otwarte na jego spojrzenie.
I do jego ręki i języka; zęby i kogut. Zrobił dobry użytek ze wszystkich powyższych dodatków. Na tym, w nim, nad tym i wokół tego, pomyślał zadowolony z siebie. Co za wspaniały mały pieprzony z niej był.
Transport. Pomyślał, że może być w porządku, żeby trochę się zabawić. Rozproszenie. Orzeźwiająca odmiana od znużonych (choć niezaprzeczalnie pięknych i wysoko wykwalifikowanych) kobiet, z którymi na ogół bawi się.
Potem, kiedy się nią znudził, pomyślał, że może zaproponować jej jakąś fajną zagraniczną pocztę. Promocja i bilet w klasie biznes wypadają mu z drogi. To nie było tak, że jej umiejętności w miejscu pracy nie zasługiwały na uznanie. To by zadziałało pięknie dla nich obojga.
Co za głupiec! Masz jej dość? Chryste, jak ktokolwiek mógłby kiedykolwiek się tym znudzić? Nie potrafił wymyślić żadnego powodu, dla którego miałby ją mieć gdziekolwiek na świecie, poza tym, w którym była teraz. W jego łóżku. Skłonny. Całkowicie na jego łasce. Chętnie pozwoliłby mu spróbować wszystkiego, o co ją poprosił.
Uśmiechał się i mówił bardzo cicho. „Charlotte, będziesz musiała przygotować się na tę ukochaną. Ma inne wyczucie ręki. Albo te małe wiosła do zabawy.
Zupełnie inne.” Jęknęła żałośnie, wijąc się i wbijając biodra w krawędź łóżka. Ręce mocno związane za nią teraz. Zgięty w łokciu.
Każda dłoń chwytająca przeciwległe przedramię, aby trzymać je z dala od wszystkiego, co mogłoby się zdarzyć, że gwiżdże po jej pięknym tyłku. „Na początku będzie to tylko żądło. Kiedy spada. Ostre ukłucie. Prawdziwy ból pojawia się sekundę później.
Gorętszy ból niż z mojej dłoni lub z wiosła. Rozpościera się na pośladkach. Mięsisty ból.
Ognisty i dość wytrzymały. Czy jesteś na to przygotowany? Nie ma wstydu w wycofywaniu się kochanie. Żadnego wstydu. Wstrzymał oddech, pocierając jej pośladki, podświadomie mocno naciskając na jej zapalone kule z napięciem, które narastało w nim.
W pełni spodziewał się, że się wycofa. Musiał dać jej szansę na zrobienie tego ale nie podobał mu się sam pomysł. Czekał z zapartym tchem na jej odpowiedź.
Wzięła głęboki oddech, drżąc od stóp do głów. Wyraźnie zobaczył lekki połysk potu na jej czole, a potem na plecach. spojrzał na niego przez ramię.
Napotkał jej spojrzenie. Spojrzał jej prosto w oczy i uśmiechnął się delikatnie. Pochylił się do przodu i pocałował ją czule, jego ręka spoczywała teraz znacznie lżej na jej drżącym tyłku. Zadziałało, tak jak znał tak.
David. Jestem pewien. „Jego dotychczas zwiotczały, wyczerpany kutas podskoczył na jej słowa. Zobaczyła to i zaśmiała się złośliwie.„ Kusicielka! "Warknął i lekko ją uderzył.„ Dobrze.
"Odchrząknął i potrząsnął głową Chryste, była odurzająca. Ale on nie mógł dać się ponieść. Była podobna do jakiejś cudownej pełnej krwi. Może potrzebować posmaku bata, żeby ją trochę poskromić, ale złamanie jej ducha poprzez zbyt entuzjastyczne stosowanie go zbyt wcześnie w reżimie treningowym byłoby szkodliwe. "Twoje pośladki będą delikatne, Charlotte.
Wziąłeś tyle uderzeń, dzielna niegrzeczna dziewczyno." Człapał jej szyję i badał palcami między jej szeroko rozstawionymi nogami, gdy do niej mówił. „Nie uderzę cię mocno. Nie nadążę za ciosami. Błyskotliwe ciosy. To się odbija.
Będą kłuć i sprytne, a nie ranić i siniakować. Nie chcę zranić tego pięknego tyłka. przestępstwo przeciwko ludzkości ”.
Ciężko przełknęła. " Ile razy?" - zapytała cichym, wyraźnym głosem. Och, dobra dziewczynka. Wie już, jak się przygotować.
Aby dostać się w przestrzeń potrzebną do przejechania sesji. Daje sobie cel do osiągnięcia. Ale była przedwcześnie rozwiniętym bachorem, tutaj trochę wyprzedzała siebie.
„Nie będę decydować, ile Charlotte. Będziesz. Policzysz za mnie, OK? Kiedy każdy cios wyląduje, jeśli zdecydujesz, że jesteś gotowy na następny, policz… głośno i wyraźnie” To jedno, sir . Dziękuję, panie. Spojrzała na niego zaskoczona.
„Co… ??” „Powiedz to za mną Charlotte. Więc wiem, że rozumiesz, jak to działa. Dla twojego komfortu i bezpieczeństwa bardzo ważne jest, abyś wiedział, jak to działa”. Ponownie pocałował ją w szyję i warknął tak samo, jak szeptał do niej.
„Teraz powiedz to:„ To jedno, Sir. Dziękuję, panie! „Spojrzała na niego.„ Czy naprawdę muszę do ciebie nazywać sir? ”„ Bardzo bym chciała, gdybyś to zrobiła, Charlotte. ”Wstrzymuje teraz oddech. Zastanawiam się, jak trudno byłoby jej przekonać, żeby dodała mu to ekscytujące i istotne małe zdobienie. "To jeden Sir! Dziękuję Sir!" Jej riposta zabrzmiała ostro w cichym pokoju.
Spojrzał na nią, promieniując aprobatą. „Och, cudowna Charlotte.” Całując ją głęboko, namiętnie. "Dziękuję kochanie. Dziękuję bardzo." Poprawił się, podekscytowany nie do uwierzenia.
Kilka razy oblizał usta. Walczył, by kontrolować oddech. Zwolnij. Chryste, gdyby nie był ostrożny, rzuciłby swój ładunek na jej plecy, podczas gdy ją bił. Była tak cholernie ekscytująca.
„Teraz najważniejsza Charlotte. Kiedy chcesz, żebym przestał. Kiedy zdecydujesz, że nie możesz już dłużej wytrzymać, chcę, żebyś powiedziała.” Proszę, sir.
Czy mogę teraz pocierać pośladki? „I jak tylko to zrobisz, rozwiążę cię i możesz to zrobić, OK?” Jej oddech był już trochę urywany. Jej oczy wypełniało pożądanie, ale także lęk i krawędzie surowego strachu i paniki. Dobry. Dobry.
Adrenalina była świetnym środkiem przeciwbólowym. Odrobina strachu mogłaby jej pomóc. "Gotowy kochanie?" Zapytał ją. Przesuwając lewą ręką po jej gładkich, zaokrąglonych pośladkach, gdy klęczał obok niej na podłodze. - Tak - powiedziała swoim najczystszym głosem.
Och, była fantastyczna. Była podekscytowana… bez namawiania go. Podkręcanie. Robi się twardy. Przygotowuję się do przyjęcia tego, co dla niej przygotował.
Był podekscytowany jej odwagą. Ale musiał ją poprawić. Zacznij tak, jak zamierzasz. " Tak co?" Przez chwilę wyglądała na zdziwioną, a potem uświadomiła sobie.
Kiedy mówiła, w kącikach jej ust igrał mały, nikczemny uśmiech. Głośne i wyraźne… i seksownie wycedzone: „Tak, panie Fordham, panie. Cokolwiek powiesz!” Ryknął z aprobatą śmiechem.
To było jej bezczelne zdanie bachora. Ten, którego używała na nim w biurze od dwóch lat. Ten, który powiedział: „Wciągnij głowę.
Nie bądź zbyt apodyktyczny, bo cię spoliczkuję!” "Pieprzona kobieto, jesteś niesamowita!" I znowu ją pocałował. Twardy, długi i głęboki. Potem cofnął usta i ponownie skierował swoją uwagę na pasek i zadanie, które przed nim stało na jej ślicznym, dziewiczym tyłku. - W tej chwili młoda damo.
Podnieś bułeczki! Niezłe, wysokie dziecko, tak jak na wiosła. Trzymaj tyłek jak najwyżej. Podniosła się na palcach. Przesunęła się dalej w poprzek łóżka i wbiła jej górną część ciała w materac, żeby się podeprzeć. Wygina jej eleganckie plecy.
Głowa odwróciła się w bok. Drżenie z niepokoju i pożądania w mniej więcej równej mierze. Kilka próbnych przeciągnięć w powietrzu spowodowało mrożące krew w żyłach pęknięcia, gdy zdwojona skóra uderzyła o siebie. Zadrżała i zadrżała i poczuła, że znowu jest mokra.
David też to widział. Powoli potarł płaskim pasem jej pośladki. Na spuchniętym sromie. Delikatnie pocierał jej łechtaczkę.
Wskazuje na przyjemność, jaką może w nim ukryć jego żądło. „Oddychaj głęboko, kochanie. Głęboko i wolno. Nie hiperwentyluj OK? Ból może cię do tego zmusić.
Przeprowadzę cię przez to.” "Sir. Dziękuję Sir!" Jasne, głośne i seksowne. „Dobra kochanie… dobra dziewczynka”. Złożył jeszcze jeden lekki jak piórko pocałunek na jej miękkim karku, a potem PĘKNIĘCIE !! „Ahhhhhh !!” Jej zduszony krzyk był wysoki, zszokowany. Prawie dławiła się w gardle.
Jej głowa wystrzeliła jak kula, a całe jej ciało szarpnęło się na łóżku. Dyszała, piskliwie i szalona, jak ścigane zwierzę. Jej oczy rozbiegły się po pokoju. dziko, ze strachu, jakby szukał złej siły, która zaatakowała jej biedny, delikatny tyłek. Odczekał sekundy, które wydawały się godzinami, zanim powiedziała, wyraźnie i silnie.
Dziękuję, panie! „PĘKNIĘCIE !!” To dwa panie. Dziękuję, panie. Łzy napłynęły jej do oczu i potrząsnęła głową, aby je oczyścić. Och, ból był o wiele większy, niż się spodziewała.
Mocno przygryzła wargę, by odwrócić jej uwagę od znacznie gorszego, palącego bólu za nią. Płonął i wrzeszczała na nią i osiadła na bolesnym pulsowaniu, zanim wylądował następny cios, zabierając ją z powrotem, balansując na granicy jej tolerancji. Chciała, żeby to się skończyło. Ale obiecała mu.
Obiecała, że będzie odważna. Z trudem opanowała trzęsące się nogi, i wreszcie udało jej się to zrobić, uniosła swoje piękne pośladki w kształcie brzoskwini, ponownie wyginając plecy w łuk. Prezentując się dla niego tak doskonale. Tak jak on umieścił ją na początku, prosząc, żeby zawsze próbowała znaleźć to miejsce, ponieważ zapewniło mu cel, który uznał za tak hipnotyzująco piękny.
Widział, jak walczy z bólem. Wygrywając z tym. Chryste, podnieciła go tak cholernie mocno. PĘKNIĘCIE!! "To.
Thr-three Sir. Dziękuję Sir!" Jej tyłek wiercił się i wił odruchowo. Widział, jak znowu walczy, by go naćpać, ale wydawało się, że ma własny umysł, a ten umysł miał ukryć się przed palącym bólem. Potarł twarz o jej plecy, czując delikatne, wiolonczelowe zakrzywienie, w miejscu, w którym jej tyłek zaczął podnosić się z krzyża.
Pocałował ją. Oblizała jej związane ręce, które spoczywały tuż nad tym. " Ok dziecko?" - Ja… nie wiem. jej cichy głos się załamał, wtuliła twarz w materac i zaczęła cicho szlochać.
„Chcesz, żebym przestał kochanie? Bez wstydu w trzech. Sweety. Trzy są niesamowite po raz pierwszy. Trzy przed łzami w ogóle.
Odważne dziecko. Taka dzielna dziewczyna.” Pocałował ją ponownie, wstrzymując oddech, czekając, czy słyszała jego desperację. Jego napędowa potrzeba znowu ją pobić. Patrzeć, jak mięśnie jej tyłka kurczą się i drżą pod ciosami. Słyszeć jej szeptane krzyki i torturowane jęki.
"Nie chcesz przestać." To było stwierdzenie, a nie pytanie. Wypowiedziała bez tchu, walcząc o kontrolę nad sobą. David pomyślał o kłamstwie i powiedzeniu, że chce ją po prostu przelecieć. Cholera, pieprzyłby ją i cieszył się tym w pełni, nawet jeśli nigdy więcej nie pozwoliła mu położyć ręki na swoim tyłku. Ale możliwość, że to może pójść na całość.
Ta możliwość była nadal bardzo żywa. Więc próbował tego, co powiedział sobie, że będzie ostatnim razem. Powiedział jej dokładnie, co myśli i zaufał jej, że w tych prostych słowach rozpozna prawdę o jego potrzebach i pragnieniach. Ich siła.
Możliwości dla nich obu, jeśli ten eksperyment pójdzie dalej. „Nie kochanie, nie chcę przestać. Ale to nie zależy ode mnie. To zależy od ciebie. Dziś wieczorem cała moc należy do ciebie, kochanie.
Kierujesz mną. Mówisz mi. Kiedy zacząć.
Kiedy przestać. jesteś odpowiedzialny kochanie. Musisz mi pokazać, jak daleko możemy się posunąć.
Gdzie możemy to zrobić. Później, jeśli się zgodzisz, przejmę nad tobą dowodzenie. Zdecyduję, kiedy i jak często. Jak mocno i z Które narzędzia Cię rzucę.
Ale dziś, kochanie, to ty jesteś za kierownicą. To jedyny bezpieczny sposób. Dopóki nie znajdziemy twojego progu, razem.
Kołysał się, niewidoczny za nią, z potrzebą ciągnięcia za pasem. Poczuła, jak łzy spływają stąd z oczu. Jej tyłek płonął, pulsując z bólu, którego nigdy wcześniej nie doświadczyła.
Utrzymujący się, ognisty, przeszywający ból. Ale jej szczelina była śliska i mokra od soków, które wyciskały z niej te ciosy. Potrzeba kontynuowania w jego głosie była namacalna, chociaż jego słowa w kółko powtarzały jej, że można przestać.
Tak bardzo go kochała. Wiedziała o tym. Wiedział o tym od miesięcy, zanim ją przeleciał.
Zanim uderzył ją w las tego niedzielnego popołudnia. Zakochała się w nim tego ranka w swoim ciasnym gabinecie, kiedy zrobiła mu kawę, a on tak szybko przestał wyglądać, jakby chciał doprowadzić ją do płaczu. Przestał być w ogóle zły i zły na nią, rozmawiał z nią i śmiał się z nią, jakby była jego równą i sojuszniczką. Tak dobrze wiedział, jak rozwiać jej obawy. „Kontynuuj - idź dalej, David.
Przejdź do sześciu. Mogę wziąć sześć. Jestem prawie pewien, że tak”.
Pochylił się i pocałował ją czule. Łagodnie. Z nieskończoną wdzięcznością i zanim się zorientował, że cokolwiek jej powie, wydobyło się to zdławionym szeptem. "Kocham cię Charlotte." Jezu, minęło 20 lat, odkąd wypowiedział te słowa innej żywej duszy.
Ale miał to na myśli. Wiedział, że tak. Każdym włóknem swojej istoty kochał tę kobietę-dziecko, przywiązaną do łóżka, walcząc z jej łzami i przerażeniem oraz mówiąc mu, żeby zrobił to, co wiedziała, że tak desperacko potrzebuje.
Charlotte poczuła się tak, jakby mogła wziąć biczem 100 batów, żeby usłyszeć te słowa tak naturalnie wypływające z jego ust. „Też cię kocham, David.” Jej łzy były teraz radosne. Zapomniała o bólu.
Uspokojony ciepłem jego miłości do niej. - Byłem zbyt dumny, żeby to powiedzieć, zanim to zrobiłeś. Położył głowę na jej plecach. „Nigdy nie niszcz swojej dumy Charlotte”, powiedział do niej, całując i polizając jej czerwone, opuchnięte policzki.
- Będzie ci służył przez całe życie, moja słodka, odważna mała miłości. Wyprostował się, ponownie unosząc pasek. "Gotowe dziecko?" - Gotowy, panie.
Tak, panie. Jej głos był znowu mocny, czysty i wyraźny. „PĘKNIĘCIE !!” Ahhhhh! „Czterech sir. Dziękuję, panie!” Charlotte znów zaczęła się wiercić i wić, ale tym razem nie z bólu, a przynajmniej nie po to, żeby uciec od bólu. Nagle wydało jej się, że nie musi uciekać przed bólem, ale iść dalej w jego wnętrzu.
PĘKNIĘCIE!!! - Fi-pięć, panie. Dz-dziękuję, panie! Zaczęła się trząść. Nie tylko odruchowe drganie jej biednych, udręczonych policzków, które dotychczas zatrzymywały jego zafascynowane spojrzenie.
Ale jej nogi trzęsły się niekontrolowanie, gdy starały się ją trzymać. Jej głowa miotała się na łóżku. Jej biodra wielokrotnie wbijały się w solidną drewnianą stopę łóżka, nad którą była pochylona, desperacko próbując stymulować nabrzmiałą i pulsującą łechtaczkę. David trzymał sztywnego penisa w jednej ręce i ponownie opuścił pasek na jej uniesioną, wijącą się pupę.
„PĘKNIĘCIE!” Trudniej niż kiedykolwiek. Charlotte wrzasnęła. Przekłuwający ucho, przenikliwy i przeciągły krzyk mieszanej agonii i ekstazy.
Całe jej smukłe ciało drżało, gdy na wpół stała, na wpół leżała, związana i bita, jęcząc, wijąc się i wrzeszcząc w drodze do najgłębszego, najdłużej trwającego orgazmu w jej młodym życiu. Odrzucił pas i wbił się w nią. Wbił w nią swój gruby trzon aż po rękojeść. Jej nogi zareagowały, jakby były wysklepione, wystrzeliwując w górę i na zewnątrz za nią, chwytając go w talii i przyciągając mocno do siebie.
Blokowanie tych silnych łydek za jego plecami i ocieranie się w głębokich, twardych kręgach o jego pulsującego penisa. Dosłownie wkręcając się w niego. Wrzasnęła i znowu się podskoczyła, kiedy to zrobiła, jej ostatni orgazm nie minął, zanim następny potężny ponownie ją uderzył.
Walił ją, wiedząc, że nie ma kontroli nad tym, jak długo to może potrwać. Zamierzał wybuchnąć. Nie istniała żadna znana człowiekowi lista liczb, które mogłyby powstrzymać narastający przypływ namiętności i zaspokojonych potrzeb.
Charlotte znowu jęczała i znów szykowała się do wyjścia. Jej orgazmy tak potężne i tak liczne teraz, że przestały być indywidualnymi wydarzeniami i stały się jednym, obejmującym przypływ przyjemności, wznosząc się jak wrota, które otworzyły się w jej duszy. Ona była niespójna, on też.
Szarpali się i wili o siebie, a perłowa nasienie tryskało z niego, jakby nie było temu końca. Nie mógł uwierzyć, że nadal ma konwulsje odruchowo, wciąż miał ciągły ryk w uszach i nieświadome pchanie bioder w nią, długie chwile po tym, jak jego fontanna przestała wylewać swój płyn. Upadł na nią, sapiąc małe słowa miłości i uwielbienia.
Musnął jego twarz o jej drżące plecy, jego dłonie wykonały ślepe, pełne miłości pociągnięcia po każdym fragmencie jej odsłoniętego ciała, jakie tylko mogli znaleźć. Oczy zamknięte, jego serce waliło tak mocno, że skóra jego klatki piersiowej odbijała się od jej jedwabistego, miękkiego ciała. Powoli zaczął wracać do rzeczywistości. Pierwszy przekonywujący pomyślał, że był "Chryste, co ja jej zrobiłem?" Jej tyłek wydawał się płonąć na jego ociekających potem lędźwiach. Z trudem wstał i spojrzał na jej odsłonięte i wciąż drżące dno.
Wściekłe szkarłatne pręgi wyróżniały się wyraźną ulgą na już zaczerwienionej skórze. Wyraźne, indywidualne szerokie paski. W sumie sześć. Sześć z pasem doprowadziło ją do orgazmu podczas jej pierwszej pieprzonej nocy pod ręką jego wyszkolonego Dyscyplina.
Mógłby zdefiniować skrzyżowanie ich miejsc lądowania. Ostatnie trzy musiały być dla niej udręką, tak jak musiały, na dodatek do świeżych pręg z pierwszej partii. Jednak to właśnie ta trójka sprawiła, że przyszła. O tak. Tak.
Ona była tą jedyną. Była tą, na którą czekał przez całe życie. W niedzielę pogoda zmieniła się nieoczekiwanie chłodno. Skorzystali z nietypowego chłodu, by rozpalić ogień i igraszki przed nim. Ogień w bibliotece płonął już od wielu godzin, a jego ciepło przenikało każdy kąt.
Przed kominkiem wyciągnięto stosy poduszek, a na dziewczynę zwiniętą pośrodku tego wszystkiego zaciągnięto kaszmirowy koc, pochylony nad stosem rysunków i folio, dzienników oprawionych w skórę i rękopisów napisanych najpiękniejszym miedziorytem. rysunki ołówkiem i węglem rozrzucone po stronach. Rysunki nagich młodych kobiet. Dłonie związane, prezentują pulchne figi. Dna, które były lub miały być prążkowane śladami trzciny, pobite pasami.
Zaczerwieniony przez wiosła. Jej twarz była zachwycona. W jednej ręce trzymała parujący kubek herbaty, a butelka ibuprofenu leżąca u jej boku przepowiadała ulgę, która wkrótce pojawi się w walącej głowie i inne drobne zranienia, które pozostały po winie do kolacji i potem wysiłki, które po nim nastąpiły.
Poruszyła się zmysłowo na wspomnienie tych wysiłków i poczuła piekącą surowość między nogami, sztywność wewnątrz ud. Ostre ukłucie jej słodkiego młodego tyłka, jeśli odsunęła się z boku i spróbowała położyć go płasko na dowolnej powierzchni. To wszystko, co bardzo doceniała, były smakowitymi wspomnieniami nocy spędzonej z nową miłością i panem. Uśmiechnęła się lubieżnie do siebie. Tak, był jakiś ból.
Niekiedy ostatniej nocy myślała, że może było za dużo bólu. Dwa lub trzy razy użyła swojego bezpiecznego słowa. Ale przeszła przez to, w większości cudownie dobrze. W końcu przeleciała przez to.
Uniosła się do orgazmu, nie będąc pod żadną inną stymulacją niż umiejętnie nałożony dziecięcy pas Davida na delikatne, niedawno rozgrzane dłońmi i wiosłem policzki jej pięknego tyłka. Wiedziała, że ten orgazm był silniejszy niż jakikolwiek inny, jakiego doświadczyła. Silniejszy nawet niż wtedy, gdy naprawdę ją przeleciał, a ona przyszła trzy razy w ciągu kilku ostatnich chwil, kiedy walił w jej opuchniętą, ściskającą, głodną miłością małą pierdołę. Ból sam w sobie nie był czymś, co lubiła. Ale to był znak rozpoznawczy tych pysznych przypomnień.
Nie tylko mogła to znieść. Cieszyła się z tego. Tak się cieszę, że mogła śpiewać swoją radość i nieograniczoną przyjemność z jej przeżywania. Bo oprócz wspomnień dawnych przyjemności, te ukłucia bólu, które teraz czuła, zawierały w sobie bogatą obietnicę tego, co jeszcze ją czeka.
A to, co ją czekało, zaprowadziłoby ją do krainy przyjemności, o której nie marzyła, dopóki David nie zaczął rysować jej swoich erotycznych map nawigacyjnych. Poprowadzi ją bezpiecznie przez wzburzone morza nieokiełznanej przyjemności. Tego była pewna.
David, wchodząc z powrotem do pokoju z kolejną naręczą tomów i kartotek, przyniósł jej krótki widok. Oprawione w blasku ognia. Nie ubrał się teraz w seksowną zieloną suknię, którą miała na sobie na kolację, ale we własny kremowy jedwabny top od piżamy.
Jego ramiona opadały wokół jej smukłej sylwetki, a dół sięgał prawie do kolan. Jego oddech był głośny. Jej czarne włosy były ściągnięte w kucyk, twarz wyszorowana z makijażu, okulary do czytania założone na idealnie zadarty nos. Była cholernie dobrze wyglądającą dziewczyną, ale Chryste, były w niej ukryte cechy, na które on nawet nie odważył się mieć nadziei.
- Ach! Więc nadal przeglądasz prywatną kolekcję szanownej sir Frances Dashwood, rozumiem. Całkiem libertynem, prawda? Mam więcej, jeśli jesteś zainteresowany. ”Jej odpowiedź na milczące pytanie, celowo zaniżona na końcu zdania, była właśnie tym, na co miał nadzieję.
Podniosła głowę, wyciągając chętne ręce. Daj mi zobaczyć! Daj mi zobaczyć!!"..
Przygoda Tracie trwa...…
🕑 45 minuty Lanie Historie 👁 6,627Obudziła się w sobotę rano, potrzebując go, chcąc go, bolało go ciało. Czubkami palców muskała skórę dna; jej tyłek był nadal trochę obolały od cotygodniowego klapsa w środę, a to…
kontyntynuj Lanie historia seksuElizabeth Carson i Emma potrzebują podpisanych listów z karą i cierpią, aby je zdobyć.…
🕑 32 minuty Lanie Historie 👁 7,393Elizabeth Carson siedziała w samochodzie. Daleko jej było do komfortu, musiała się przyznać. 36-latka cierpiała z powodu 24 ostrych czerwonych linii na jej dolnej części, dzięki uprzejmości…
kontyntynuj Lanie historia seksuAkira jest uległą przyłapaną na kłamstwie przez swoją Dominującą Kat. Nigdy nie okłamujesz Kat.…
🕑 5 minuty Lanie Historie 👁 7,473Akira uklękła na cementowej podłodze piekącej piwnicy, z rękami związanymi za plecami, co groziło zerwaniem delikatnej skóry nadgarstków. Pot spływał jej po włosach, gromadząc się…
kontyntynuj Lanie historia seksu