Niemądra uwaga

★★★★(< 5)

Gaden spełnia swoje życzenie po zostawieniu listu dla swojego nowego sąsiada…

🕑 24 minuty minuty Lanie Historie

Gaden po raz kolejny zerknął przez kuchenne okno na stojącą po drugiej stronie ulicy kobietę w średnim wieku, która między kęsami zarażonych cukrem płatków pielęgnowała kwietnik. Właśnie wprowadziła się do domu po drugiej stronie ulicy dwa tygodnie temu, ale od tego czasu jej nie spotkał. Nazywała się Joanne albo Joyce czy coś w tym stylu.

Założył za ucho brązowy kosmyk swoich do ramion włosów, które zasłaniały mu zgrabne pośladki i długie nogi w białych spodniach, na kolanach umazane drobinami świeżej ogrodowej ziemi. Turkusowy podkoszulek bez rękawów odsłaniał jej stonowane ramiona i ramiona, gdy w ten słoneczny wiosenny weekendowy poranek za pomocą kielni szorowała ziemię wokół świeżo posadzonych wieloletnich liliowców. Z tego, co mógł stwierdzić, miała blisko sześć stóp wzrostu, kształt i atletyczną budowę. Zastanawiał się, czy była pływaczką czy siatkówką w czasach liceum lub college'u. Miała krótkie brązowe włosy, ścięte tuż nad dekoltem, stylizowane na popularny bob z lat sześćdziesiątych, choć nosiła je sedu, dopełniając surowy strój, który nosiła rano, kiedy zauważył ją ubraną do biura.

Musiała mieć 40, może 45 lat. – Gaden. Gaden! Jego starsza siostra przerwała. – Słyszałeś, co powiedziałem? "Oh, pewnie." Kiwnął głową. Pukiel włosów znów opadł mu na oko, gdy zwrócił uwagę z powrotem na płatki.

- Naprawdę. Co powiedziałem? jego siostra podeszła o krok do kuchennego stołu i skrzyżowała ręce pod obfitymi piersiami, które wypełniały jej limonkową koszulkę. "Umm, uh…" "Kosić ten cholerny trawnik, to jest to, co powiedziałem." Jej sfrustrowany i wściekły ton zgadzał się z jej małymi i pozornie trwałymi zaciśniętymi ustami, które wyglądały jak czerwony cel między jej szerokimi, kościstymi policzkami.

"Dobrze." „Naprawdę Gaden, wyjmij głowę z dupy i zacznij zachowywać się jak roczniak. Kiedy miałem 18 lat, a mama i tata wciąż byli w pobliżu, miałem prawdziwą pracę”. Zatrzymała się, włożyła do ust gumkę do włosów i zaczęła wiązać swoje długie blond włosy w koński ogon. „Wszystko, o co cię proszę, to wykonanie kilku prac domowych”. Udało jej się skończyć mówić przez zęby.

Odwróciła się od stołu, ciągnąc kucyk za jej torsem. — Zrobię to, Mary. Nie potrzebuję wykładu. Wymamrotał z ustami pełnymi płatków. Mary odwróciła się i skrzywiła na swojego niekompetentnego brata.

„Potrzebujesz dobrego kopa w spodnie!” Odeszła, a jej pełne pośladki trzęsły się z każdym zdenerwowanym krokiem, gdy jej jędrne, pulchne nogi wiły się i chwiały pod dżinsowymi szortami w kierunku jej sypialni. Niezłego kopniaka, pomyślał, wpatrując się w swoją wycofującą się siostrę, starszą od niego o osiem lat. Wziął kolejny kęs płatków i ponownie wyjrzał przez kuchenne okno, ponownie zakładając kłopotliwy kosmyk włosów za ucho. Pani sąsiadki nie było już w jej frontowym ogródku. Wyobraził sobie ją z rękami na biodrach, pouczającą go o koszeniu trawnika, po czym chwyciła go za ucho i została przerzucona przez jej kolana w celu szybkiego, solidnego lania.

Jego chuda twarz zmieniła się w dość szeroki uśmiech. Później rano, kiedy Mary wyszła na zakupy, Gaden był zajęty przygotowywaniem kosiarki w garażu. Jego chuda sylwetka dała rozrusznikowi mocne szarpnięcie, a kosiarka beknęła w proteście przy pierwszej próbie.

Przy drugim pociągnięciu kosiarka pluła i dudniła powoli do stałej kadencji, a spaliny rozrzucały nasiona bawełny, które znalazły schronienie pod kosiarką przed poprzednim odstawieniem kosiarki. Zaczął kosić zewnętrzny obwód trawnika przed domem w pobliżu chodnika i po przycięciu kilku pasków tam iz powrotem musiał opróżnić worek na trawę. Wyłączył kosiarkę i zauważył, że jego sąsiadka znowu zajmuje się ogrodem, kucając plecami do niego.

Gaden spojrzał na jej zgrabny pełny tyłek i szepnął: „Chcesz dać mi klapsa sąsiadowi?” Jakby słysząc jego pytanie, sąsiadka wstała, odwróciła się i spojrzała w jego kierunku. Położyła jedną dłoń w rękawiczce ogrodowej nad oczami, by zasłonić słońce, a drugą pomachała do niego. Gaden szybko odwzajemnił jej powitanie szybkim machnięciem, które ledwie sięgało mu powyżej pasa, oszołomiony faktem, że zareagowała tak, jakby usłyszała jego ofertę.

Sąsiadka zaczęła zdejmować rękawiczki ogrodowe i energicznie iść w jego stronę przechodząc przez ulicę. „Cześć, jestem Jan”. otworzyła się kilka kroków od niego. Pierwszą rzeczą, jaką Gaden zauważył w niej, było to, że w rzeczywistości była wysoka.

Była przynajmniej o dobre pół głowy wyższa od niego, co sprawiało, że jego szczupła, mierząca 5 stóp i 8 cali sylwetka wydawała się dziecinna w jej obecności. Jej kusząco balsamiczna twarz ozdobiona ładnymi pełnymi ustami, drobnym nosem i olśniewająco ostrymi niebieskimi oczami przeczyła jej prawdziwemu wiekowi czterdziestu lat. Złote kolczyki w kształcie kółek zamarły, gdy zatrzymała się przed nim. „Gaden”.

Wyciągnął rękę. – Miło cię wreszcie poznać, Gaden. Uśmiechając się, przyjęła jego dłoń przyjaznym uściskiem, który prawie całkowicie objął kościstą dłoń Gadena.

Jej skóra była miękka, ale jędrna i lekko zrogowaciały na dłoni. Szybko stał się świadomy swoich spoconych dłoni i puścił wpychając obie do tylnych kieszeni dżinsów. „Poznałem twoją siostrę Mary, kiedy wprowadziłem się po raz pierwszy; myślę, że gdzieś wyszedłeś”.

Mówiła lekko szorstkim, wietrznym głosem, który był seksowny, z domieszką południowego akcentu. Odrobina Estee Lauder Piękne perfumy przesunęły się przez zapach benzyny i ściętej trawy i dostały się do jego nozdrzy. - Tak, przepraszam, że przegapiłem twoje powitanie w sąsiedztwie. Gaden skinął głową, zauważając biały pasek stanika, który wystawał spod turkusowej koszulki na ramieniu. Doszedł do wniosku, że pasek stanika wraz z miseczkami nieustannie ciężko pracowały, aby utrzymać idealny kształt jej dużych, przyjaznych piersi.

Mówili o tym, skąd się przeprowadziła; Kentucky i to, czym się zajmowała; doradca finansowy. Wspomniał, że za kilka tygodni kończy szkołę średnią i planuje zapisać się tej jesieni do Community College bla, bla, bla. Koniec rozmowy znacznie go zainteresował. „Wtedy postanowiłem zrezygnować i przenieść się tutaj”. Jan skończył, wskazując na okoliczne sąsiedztwo.

– W takim razie wygląda na to, że wszystko powinno się udać. Gaden przeczesał palcami włosy, zastanawiając się, czy zauważyła, jak patrzył na jej zgrabne biodra i uda. "Mam nadzieję." Oboje zatrzymali się w milczeniu; ani wiedząc, dokąd iść z rozmową.

- No cóż - uprzedził Jan, patrząc za siebie na kosiarkę i trawnik. – W takim razie pozwolę ci wrócić do koszenia trawnika. - Tak, najwyraźniej będę miał duże kłopoty, jeśli nie skończy się to przed powrotem Mary. - zażartował Gaden, wskazując kciukiem podwórko.

- Och! Nie chcę, żeby nasza rozmowa była źródłem twoich bólów w tyle, kiedy twoja siostra wróci. Jan roześmiał się i pochylił do przodu, lekko dotykając jego ramienia. Więcej perfum nawiedziło jego zmysły. Zaskoczony Gaden odpowiedział z zakłopotanym uśmiechem: „Ha, racja. Miła rozmowa”.

"Cieszę się, że w końcu się spotkaliśmy. Cześć." Jan uśmiechnęła się i podeszła do domu, aby wznowić swoje obowiązki ogrodnicze. Gaden wyjąkał miękko na pożegnanie w odpowiedzi, gdy powoli pochylił się, by odpiąć worek z trawą od kosiarki, spoglądając na zgrabny tył oddalający się od niego.

Chciał, żebym nie dała jej dać klapsa. Dwie godziny później, gdy obowiązki zostały ukończone, Gaden siedział na sofie, jedząc późny lunch i oglądając w telewizji sobotni maraton starych odcinków Czarownic, kiedy jego siostra wróciła ze sklepu. – Hej siostro, trawniki skończone, wyglądają jak świeżo skoszone pole na polu Wrigley. "Dzięki Gaden, doceniam to." – powiedziała Mary, rzucając kilka paczek na wyspę kuchenną. "Chodź, pomóż mi sprowadzić resztę." "Pewnie." „Czy będziesz dzisiaj w domu około 3:00?” – spytała Mary, wyjmując ostatnie zakupy z bagażnika swojej hondy CRV.

Pomagając swojej siostrze z ostatnią paczką i zamykając bagażnik, Gaden spojrzał na nią pytająco, z miną typu „co ona teraz chce, żebym zrobił?”. "Dlaczego?" „Pani Tannersby, eee, Jan z drugiej strony ulicy, zadzwoniła do mnie i zapytała, czy mogę zostawić po południu zapasowy klucz do domu. Powiedziała, że ​​wyjeżdża na tydzień w interesach i chciała wiedzieć, czy moglibyśmy popilnować jej domu, odebrać jej pocztę i tak dalej. Gaden wzruszył ramionami, trzymając paczki, idąc za Mary do domu.

„Tak, będę w domu”. - Dzięki. Najwyraźniej nie ufa sąsiadom Newmana, niespodzianka, co? Mary zaśmiała się.

– Dobra, niespodzianka. Powiedział zamykając za nimi drzwi garażowe. "Gdzie zamierzasz być?" "Muszę iść do pracy, jakieś problemy techniczne ze sprzętem w mieście." Mary powiedziała, wkładając nowe mleko do lodówki. "To śmierdzi, tak, będę tutaj. I tak nie planuję wychodzić przed kolacją." W umyśle Gadena formułował się plan.

Szydził z nowego mięsa kanapkowego; ponownie indyka. – O której będziesz w domu? „Dopóki nie zostanie naprawiony”. Mary narzekała. „Prawdopodobnie nie będzie mnie w domu przed wyjściem, więc proszę, bądź w domu w rozsądnym czasie. Zadzwoń lub napisz do mnie, kiedy będziesz w drodze do domu, dobrze?” – Czy nie zawsze? – zapytał z sarkastycznym uśmieszkiem.

"Po prostu do mnie zadzwoń." Mary powtórzyła, uderzając go w ramię. "Au! Dobra, jezu." Mary wyszła do pracy kilka minut temu, a Gaden siedział na górze na łóżku, ostrożnie pisząc na kartce papieru, wprowadzając swój plan w życie. Zegar atomowy na jego szafce przy łóżku wskazywał 2:4 Mnóstwo czasu, zanim Jan przyjdzie z kluczem do domu.

Skończył z notatką i przykleił z tyłu zapętlony kawałek taśmy samoprzylepnej. Przejrzał notatkę po raz ostatni, zanim zszedł na dół do drzwi wejściowych. Brzmiało: Jan, proszę, daj mi prawdziwego lania przez twoje kolana przez co najmniej 5 minut drewnianą szczotką do kąpieli, którą dostarczyłem.

Możesz klapsa tak szybko i tak mocno, jak uznasz to za stosowne, nie powstrzymuj się bez względu na to, co powiem. Brakuje mi dyscypliny i moja siostra mi jej nie zapewni. Proszę nosić skórzane spodnie podczas klapsów.

- Gaden. Schodząc na dół, zatrzymał się w łazience swojej siostry i chwycił drewnianą szczotkę do kąpieli na długim trzonku, którą trzymała pod prysznicem, oraz kilka chusteczek higienicznych. Otworzył frontowe drzwi domu i przykleił notatkę na stronie zwróconej na zewnątrz, pozostawiając drzwi otwarte na kilka cali. Następnie umieścił drewnianą szczotkę do kąpieli na podłodze przedpokoju, aby każdy, kto otwierał frontowe drzwi, nie mógł nie zauważyć, że tam leży.

W końcu podszedł do kuchni i ustawił krzesło, aby móc obserwować, jak Jan wychodzi z domu przez drzwi wejściowe lub garaż, który był już otwarty. Jego plan był prosty. Masturbował się i miejmy nadzieję, że skończy, zanim Jan dotrze do jego domu i zobaczy liścik, który zostawił. Ściągnął szorty i bieliznę i zaczął powoli głaskać swojego i tak już twardego penisa; wyobrażając sobie, jak Jan bierze go na kolana i bezlitośnie łapie na jego tyłku drewnianą szczotką do kąpieli. Czas na kuchennym zegarze wskazywał 2:4 To będzie trudne do wykonania, musiałby wytryskać o tym, kiedy zobaczył Jan wychodzącą z domu, jeśli chciałby mieć czas na oczyszczenie się i dotarcie do domu.

przednie drzwi, aby wyjąć notatkę i ukryć szczotkę do kąpieli. Pogłaskał trochę szybciej. Stłumiony dźwięk dochodzący z frontowych drzwi kazał mu się zatrzymać.

Czy jakoś tęsknił za Janem? Jego serce zaczęło bić szybciej. Szybko wstał, podciągając szorty i skierował się do frontowych drzwi. Zauważył, że notatka spadła z drzwi, teraz opierając się o siatkowe drzwi na podłodze. Pośpiesznie pobiegł na górę do swojego pokoju i wziął kolejny kawałek taśmy.

Wróciwszy do drzwi frontowych, zerknął w kierunku domu Jan, aby upewnić się, że droga jest wolna, a następnie mocno przyłożył notatkę do drzwi. Zadowolony wrócił na krzesło kuchenne i wznowił masturbację, gdy Jan dał mu klapsy i jednocześnie uważnie wypatrywał jej przybycia. Zegar wskazywał 2:5. Mogła w każdej chwili wyjść z domu i podejść, obejrzeć notatkę i poklepać mu tyłek drewnianą szczotką do kąpieli. Zegar w kuchni wskazywał 3:0 Gdzie ona była? Już prawie się wypuścił, ledwo mógł pocierać swojego penisa, więc trzymał go tylko i od czasu do czasu wykonywał długi powolny ruch, aby utrzymać go twardym, ale bez wytrysku, próbując idealnie zgrać czas, gdy wychodziła z domu.

Zegar wskazywał 3:0 Gaden wściekle zastanawiał się, gdzie jest, bo cały jego wysiłek nie dobiegł końca. Serce podskoczyło mu, gdy usłyszał dźwięk otwieranych siatkowych drzwi. Co!? To nie może być Jan! Szybko wstał i zaczął nerwowo grzebać w podciąganiu szortów. Usłyszał charakterystyczny dźwięk odrywanej od drzwi taśmy klejącej i szelest papieru. Gdy tylko skończył zapinać szorty, usłyszał głos Jan oznajmiający jej obecność.

– Gaden? Zamarł. O cholera! Usłyszał ślizganie się drewna i stukanie w podłogę foyer, potem drewno o skórę, klaśnięcie, klaśnięcie, klaśnięcie. – Gaden! Głos Jana był tym razem bardziej wyraźny i głośniejszy, nie wahający się jak za pierwszym razem. Z szybko bijącym sercem i skręcającym się żołądkiem powoli przeszedł przez pokój rodzinny w kierunku frontowego foyer. Zobaczył Jan stojącą na środku holu, trzymającą w prawej ręce szczotkę do kąpieli.

Od tego ranka zmieniła się w białe sandały i jednoczęściową białą letnią sukienkę ozdobioną żółtymi wzorami w kwiaty, obszytymi tuż pod kolanami. Kiedy go zobaczyła, podniosła notatkę, którą trzymała w lewej ręce, i pomachała nią. "Poważnie?" zapytała ze zmieszanym śmiechem, choć jej uśmiech wydawał się szorstki. – Ja, hm, cóż… – wyjąkał Gaden, wyglądając, jakby chciał uciec i ukryć się w jaskini na całą wieczność. Jan wyciągnął przed nią notatkę i przeczytał na głos.

„Jan, proszę, daj mi prawdziwego lania przez twoje kolana przez co najmniej 5 minut”. Zatrzymała się dla efektu i podniosła drewnianą szczotkę do kąpieli. "z drewnianą szczotką do kąpieli, którą dostarczyłem." Spojrzała na drewnianą szczotkę do kąpieli iz powrotem na Gadena pytającym spojrzeniem, unosząc brwi, oczekując od niego wyjaśnień.

"Ja, uhh, widzisz… to tylko przyjacielski żart lub żart." Gaden próbował zmusić się do zakłopotanego uśmiechu, próbując ukryć swoje teraz postrzępione nerwy. "Żart?" chciała, żeby Gaden rozwinął. "Cóż, tak." Gaden włożył obie ręce do przednich kieszeni, co uniosło jego ramiona. - Rozumiem. Więc to, co napisałeś w tym liście, to tylko żart.

Naprawdę nie chcesz lania? – spytał Jan, kładąc nacisk na słowo dawanie klapsów. Złożyła notatkę i położyła ją na stoliku nad ławką z butami, czekając na odpowiedź Gadena. - Jasne, to znaczy, to całkiem zabawne, nieprawdaż? Wiesz, właśnie cię poznałem, to dobry łamacz lodów, nie sądzisz? – powiedział Gaden nerwowym śmiechem.

„To całkiem oryginalny sposób na przełamanie lodów. Tutaj chciałem tylko oddać klucz do domu, a jakiś niegrzeczny nastolatek prosi mnie, żebym mu bardzo mocno dał klapsy”. Położyła klucz do domu obok notatki. „Oto klucz do mojego domu”.

Spojrzała na Gadena z poważną miną generała, który ma iść na wojnę. Jan powoli podeszła do Gadena, uderzając jej w dłoń drewnianą szczotkę do kąpieli. "Dobrze, dzięki.

Chcesz, żebyśmy otrzymali pocztę?" zapytał, próbując odwrócić rozmowę od lania. - Tak, byłoby miło. Od poniedziałku do czwartku. Wrócę w piątek po południu.

Wpatrując się w niego, Jan dalej uderzała ją w dłoń pędzelkiem, aż skończyła z ostatnim ostrym uderzeniem w jej dłoń. – Nie podoba mi się ta notatka, Gaden. Czy mam powiedzieć o tym twojej siostrze? Twarz Gadena ukazała się z przerażeniem, a on błagał. - O nie! Ona nie musi wiedzieć, jak już powiedziałem, to tylko żart. "Nie zgadzam się." przekrzywiła głowę w zamyśleniu, przygryzając wargę, zanim kontynuowała.

„Część mnie mówi mi, że naprawdę albo chcesz lania, albo go potrzebujesz. Tak czy inaczej, dam ci wybór”. Gaden przełknął gulę w gardle.

"Wybór?" "Mogę powiedzieć o tym twojej siostrze - żart lub możesz otrzymać ode mnie lanie." Jan zmarszczyła brwi i zacisnęła usta, spojrzenie bardzo zdeterminowanej i surowej kobiety. „A kiedy mówię prawdziwy, mam na myśli prawdziwy”. Gaden oniemiał.

Stoi przed nim ta kobieta, bardzo ładna, a teraz bardzo surowo wyglądająca kobieta, oferująca mu klapsy. Właśnie tego chciał. Ale teraz nie wiedział, co powiedzieć. Cały czas fantazjował o tym, że dostał lanie, ale tak naprawdę nigdy nie dostał lania. – Gaden? Jan czekała na odpowiedź od niego, kładąc ręce na biodrach, ze szczotką do kąpieli nadal mocno trzymaną w prawej ręce, jej koniec wskazywał za nią.

– Tak? Gaden szybko zareagował, wciąż wstrząśnięty przed wyborem, który mu przedstawiono. – Więc przyjmiesz lanie. Jan raczej stwierdził, niż przesłuchał. - Co? Tak! To znaczy nie.

potknął się, robiąc mały krok do tyłu, unosząc ręce w obronie. - Chodzi mi o to, że to głupie, hm, czy nie możemy po prostu o tym zapomnieć. poruszył się nerwowo. – Spójrz, Gaden.

– zaczął Jan, z południowym akcentem wyraźniejszym niż wcześniej. - Najwyraźniej czujesz, że potrzebujesz lania lub wydajesz się, że lubisz je dostawać, w przeciwnym razie nigdy byś nie napisał tej notatki. Dam ci pięć sekund na podjęcie decyzji, że twoja siostra odbierze ode mnie telefon. Zaczęła liczyć trzymając palec wskazujący „Jeden”.

Gaden splótł dłonie blisko klatki piersiowej, strzelając knykciami, umysł przyspieszył, a serce gwałtownie przyspieszyło. "Dwa." Zagryzł paznokieć kciuka i jednocześnie założył kosmyk włosów za ucho. "Trzy." "Jan, czekaj.

Ja" błagał wyciągając ręce. "Cztery!" - Dobrze! Tak. Gaden załamał się. Jan odłożyła rękę od liczenia. „Tak, potrzebujesz lania lub tak, chcesz lania”.

Gaden spojrzał na swoje stopy. „Tak, chcę lania”. Ustąpił.

- Rozumiem. Cóż, z pewnością mogę ci jeden dać. Jan zaczyna uderzać w dłoń szczotką do kąpieli. „Prosisz o prawdziwego lania, dostaniesz jednego.

W ciągu następnych pięciu minut poznamy się dużo więcej, nieprawdaż?” Gaden skinął głową, wciąż wpatrując się w ziemię. – Kiedy spodziewasz się, że twoja siostra wróci do domu? – Jeszcze nie tak dawno. Oczy Gadena szybko rzuciły na nią nerwowe spojrzenie, po czym wróciły na ziemię.

„Więc mamy mnóstwo czasu, aby zająć się biznesem”. Skinęła ręką w kierunku za nim. „W takim razie prowadźmy drogę, znajdźmy mi dobre krzesło, na którym mogę usiąść, abym mógł dać ci właściwe lanie przez okrążenie”.

"Um, jasne." Gaden zaczął się odwracać, ale Jan chwycił go za ramię, zatrzymując go. – Och, i Gaden. Odwrócił się, by spojrzeć jej w poważne oczy. – Na razie będziesz zwracać się do mnie panią Tannersby, zrozumiano? – Jasne. Dobrze.

Wzruszył ramionami i ponownie spróbował się odwrócić, ale zamiast tego Jan mocno ścisnął jego ramię, odwrócił się do niej plecami i trzykrotnie uderzył go mocno w pośladek. Uderzyć! Policzkować! Policzkować! – Tak, pani Tannersby! Jan powiedział surowo. „Dobra, dobra, przepraszam.

Miałem na myśli tak, pani Tannersby! — Dobrze. Teraz prowadź. Puściła jego ramię.

Gaden prowadził, pocierając pośladki, zaskoczony ciężkim uderzeniem jej dłoni w jego odziany tyłek. Kiedyś wypatrywała przybycia Jana. Było to proste krzesło z drewnianym oparciem bez ramienia, pomalowane na biało z wiśniowym siedziskiem. Z uśmieszkiem na twarzy Jan spojrzała na krzesło i na to, jak było ustawione, domyślając się, dlaczego to konkretne krzesło było skierowane w stronę jej domu „Myślę, że to zadziała." Zgodziła się, ustawiając krzesło na środku sąsiedniego pokoju rodzinnego. Gaden patrzył, jak usiadła na końcu krzesła, lekko unosząc sukienkę i wygładzając ją teraz na sobie.

głównie odsłonięte uda. Jej wzrost w połączeniu z sandałami na obcasie sprawił, że teraz czekała lekko pochylona od podłogi. Szczotka do kąpieli leżała na jej kolanach, trzymana przez lewą rękę. Wyciągnęła w jego stronę wolny palec, dając Gadenowi bardzo krzyżowe spojrzenie „Chodź tutaj i stań po mojej prawej stronie”. Gaden, a Nie tracąc słów, powoli podszedł do niej, spoglądając na silne uda Jana splecione razem, tworząc idealną platformę, na której mógł się położyć i otrzymać lanie, którego tak pragnął.

„Możesz zostawić koszulę na sobie, ale te szorty i bielizna spadają”. Wskazała. "Uh, Jan, myślę, że powinienem zostawić bieliznę na sobie." - powiedział Gaden, zakłopotanie słabo ukryte na jego szczupłych rysach. „Nie bądź głupi! Poprosiłeś o prawdziwy lanie!” – syknęła pani Tannersby.

„A prawdziwe lanie to lanie w goły tyłek!” skończyła mocnym uderzeniem dłoni w udo. Gaden zawahał się przed rozbieraniem, niepewny, czy powinien przez to przejść, czy też powinien uciekać. „Naprawdę Gaden, nie wstydź się.

Interesuje mnie tylko twój nagi tyłeczek”. Uśmiechnęła się złośliwie, unosząc podbródek, patrząc w dół nosa, „i sprawiając, że był bardzo czerwony. A teraz je upuść!” wskazała na podłogę.

Gaden niechętnie rozpiął i rozpiął szorty. Potem, jakby chcąc ukrócić wstyd, szybko ściągnął spodenki i bieliznę jednocześnie do kostek. Jego koszula w większości zakrywała teraz sztywniejącego penisa. Jan spojrzała na niego surowymi niebieskimi oczami i poklepała ją po prawym udzie.

– Odejdź. Gaden uklęknął na ziemi, po czym przeszedł po jej szerokich kolanach, jednocześnie wdychając jej słodki zapach podkreślony odrobiną perfum. Jego ręce dotknęły dywanu, podczas gdy jego stopy zwisały bezużytecznie nad nim, ze względu na rozmiar Jana. Jan wsunęła prawą stopę głębiej w krzesło, unosząc pośladki Gadena i wyregulowała go tak, że jego miednica leżała dokładnie nad jej prawym udem, a jego teraz pełna erekcja wbijała się w jej lewą. „Czuje się, jakbyś cieszył się tym Gadenem”.

Poklepała jego odsłonięty tyłek, jej dłoń z łatwością zakryła przestrzeń obu policzków w tym samym czasie. "Przepraszam. Nic na to nie poradzę." jąkający się Gaden; uniósł i wepchnął miednicę w jej uda, czując miękkość jej skóry.

Rączka szczotki łazienkowej dotknęła jego krzyża, gdy go przytrzymywała. Ignorowanie pocierania Gadena; Jan uniosła rękę wysoko i gwałtownie opuściła ją na oba jego pośladki w szybki sposób, który zdawał się spłaszczać pośladki Gadena na jej kolanach. Walnięcie! Walnięcie! Walnięcie! Walnięcie! Walnięcie! "Owooh! Gaden sapnął, zaskoczony uderzeniem i bólem spowodowanym przez ciężką rękę Jana. "Gotowy na twoje prawdziwe lanie Gadena?" Uderz! Uderz! Uderz! Uderz! Jan ponownie uderzyła dłonią w oba jego pośladki. "Mówisz tak, pani Tannersby!" wystrzeliła kilka szybkich klapsów w jego tyłek.

T-tak pani Tannersby! Przepraszam! Gaden zakrztusił się, ponownie całkowicie zaskoczony mocnym uderzeniem samej tylko jej gołej ręki. „Będziesz”. Pani Tannersby wzięła szczoteczkę do kąpieli w prawą rękę i szybko poklepała prawy pośladek Gadena, mrucząc więcej do siebie niż do Gadena. „Naprawdę prośba o prawdziwy lanie". Nagle drewniana szczotka do kąpieli powędrowała w górę iw dół, lądując na środku prawego pośladka Gadena z głośnym plaśnięciem, a następnie kolejnym plaskiem na jego lewym policzku.

Gaden szarpał się i skowyczał, słysząc te początkowe klapsy., czując palący ból w pośladkach jak nigdy dotąd. Nie było odpoczynku dla rytmicznego uderzania drewna o teraz inteligentnie rozgrzewające się ciało. Absolutnie oszołomiony skutecznością pani Tannersby w laniu i bolesnym uderzaniem jej silnego ramienia, Gaden zaczął rzucał się i kołysał w kierunku jej kolan, ale ona mocno trzymała go na miejscu prawą nogą nad jego własną, kładąc go w rozszczepionej pozycji kolana, cały czas nie tracąc klapsa. rian, zastosowanie i wykonanie każdego klapsa czerpię z wieloletniego doświadczenia. W całym salonie rozbrzmiewał miarowy rytm ciężkich WHAPS; jak stały rytm elektronicznej piosenki tanecznej z odrobiną industrialnego grindu, który naśladował nieustanne walenie, które miało miejsce w rozgrzanym tyłku Gadena.

Pani Tannersby była wściekła i dokładna podczas porodu, co sprawiało, że był to bardzo prawdziwy lanie. Klapsy stale wbijały się w pośladki Gadena; od szczytów ud do teraz wiśniowo-czerwonych szczytów, posypanych białymi plamami z początkiem pęcherzy. Gaden stwierdził, że pierwsze kilka minut było więcej niż bolesne, ale tak szybko, jak pani.

Tannersby ustawił go tak, że jego kutas ocierał się o jej udo, walka między bólem a przyjemnością nasilała się, a przyjemność szybko zyskiwała przewagę. Prawie pięć minut ciągłego lania, uderzenie ciężkiego drewna zostało stłumione, intensywne palenie kumulujących się klapsów zamieniło się w dotyk ekstazy, gdy Gaden kręcił miednicą w tę iz powrotem po gładkim jak jedwab udzie pani Tannersby. Rozpoznanie zwiększonego pobudzenia Gadena; teraz wydawało się, że jest więcej jęków niż skowytów, pani Tannersby zakończyła kadencję uderzeń drewnianą szczotką do kąpieli i zaczęła naprzemiennie powoli uderzać go w tyłek, obejmując jego pośladki dłonią, mocno masując palcami jego worek z piłką i dupek. Gaden poruszył się na jej udzie, przesuwając tyłek w kierunku obmacującej dłoni pani Tannersby i owijając lewe ramię wokół jej talii, by móc poczuć jej idealne, obfite pośladki.

Pani Tannersby odpowiedziała, stale zwiększając tempo klapsów, ale nie intensywność, wciąż na przemian z mocnym masażem jego dziurki w tyłku. Gaden zaczął dziko zgrzytać jej udem, gdy kumulujące się efekty lania i obmacywania palców pani Tannersby spowodowały intensywne euforyczne mrowienie, które wypełniło jego lędźwie; jego mięśnie napięły się, oddech nagle się zatrzymał, a jego oczy nagle oślepił pryzmat kolorów i ciemności jednocześnie; Wybuchnął szybkimi impulsami spermy na udach i sukience pani Tannersby, gdy nakładała sześć twardych klapsów dłoni na oba jego pośladki, co zbiegło się z pulsowaniem orgazmu Gadena. Gaden wyprowadzał Jan przez frontowe drzwi, wciąż zszokowany tym, co wydarzyło się w ciągu ostatnich dziesięciu minut. Jan był szczerze otwarty na całe doświadczenie, nawet gdy robił bałagan w jej sukience.

"Jak powiedziałem, jeśli potrzebujesz lania, nie wahaj się zapytać." - powiedział Jan, otwierając siatkowe drzwi. „Rozumiem twoje potrzeby, Gaden; pamiętaj, są lanie, ale są też lanie”. Podkreśliła to ostatnie z całą powagą. „Mogę zastosować oba, więc lepiej bądź dobrym chłopcem”.

Mrugnęła. Jan zaczął odchodzić, ale zawahał się. „Och, i Gaden. Może następnym razem założę skórzane spodnie.

Uśmiechnęła się i wróciła do domu..

Podobne historie

Przyjęcie Niny

★★★★(< 5)

Nina fauluje swoją mamę i ponosi konsekwencje, gdy ona i inni wkrótce otrzymują klapsy…

🕑 31 minuty Lanie Historie 👁 4,557

Nina szykowała się do przyjęcia, wkładając swój wykwintny haftowany stanik i satynowe majtki, potem bogatą pomarańczową bluzkę anioła i czarne legginsy, które zgrabnie ukrywały ślady…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Panna Parker - Część 6

★★★★(< 5)

Uczucia są głębokie z Caroline i Gabriellą…

🕑 14 minuty Lanie Historie 👁 2,319

Nie jestem pewien, czy ta scena naprawdę działa, ale jestem pewien, że dasz mi znać, jeśli jest do bani :-) Panna Parker - część 6 Przez następne kilka miesięcy Robert, Caroline i Gabriella…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Program specjalny

★★★★★ (< 5)

Wdowa szuka dobrej szkoły dla swojej córki.…

🕑 5 minuty Lanie Historie 👁 3,966

To był pomysł na historię, nad którym pracowałem, zanim wszyscy chcieliście mieć kolejną rolę dla panny Parker. W tej części nie ma lania, to wszystko jest preludium. Daj mi znać, jeśli…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat