Siostra wytrwałość: niechciany gość

★★★★★ (5+)
🕑 6 minuty minuty Kazirodztwo Historie

Z drżącym, ale promiennym uśmiechem Amelia podąża za swoim starszym bratem, Samem, do jej sypialni, gdzie całowali się i czule się dotykali. Siada na jej łóżku, przyciągając ją do siebie, przytulając do siebie i składając pocałunki wszędzie tam, gdzie sięgają jego usta. Jest zrelaksowana i całkowicie wygodna, jej ręce obejmują jego talię, jej usta leniwie chwytają jego usta, kiedy odważył się wystarczająco blisko. Pochyla się lekko, całując go przez chwilę głęboko, wzdychając, gdy niechętnie się odsuwa. - Jak mnie pokochałeś, Sam? Głaszcze jej lewe biodro, delikatnie głaszcząc palcami jej ciało, gdy myśli przez chwilę.

„Cóż, właśnie to zrobiłem. Myślę, że minęło trochę czasu, zanim zorientowałem się, że to PRAWDZIWA miłość, zamiast opiekuńczej miłości starszego brata. A kiedy zacząłeś się spotykać, ja… nie mogłem tego znieść . Doprowadziło mnie do szału, że inny facet cię dotyka. I wtedy zacząłem nienawidzić innych kobiet.

Nigdy nie porównywali się z tobą na żadnym poziomie. W końcu zdałem sobie sprawę, że jest dla mnie tylko jedna kobieta, a teraz nie planuję na EVER pozwala ci odejść. " Kładzie palec wskazujący pod jej podbródkiem, lekko naciskając, żeby mógł zatrzymać jej wzrok. "Ames, kocham cię, kochanie." Jej oczy wypełniły się łzami, a usta wykrzywiły drżący uśmiech, przepełniony radością, słysząc słowa, których tak bardzo pragnęła. Zarzuca mu ręce na szyję, przyciskając go z powrotem do wezgłowia, i uśmiecha się, słysząc, jak chrząka figlarnie.

Całuje jego usta, zdumiona, jakie to naturalne i łatwe. Więc dobrze. Chwyta ją za biodra, szczęśliwie odwzajemniając jej słodki pocałunek.

Zanurza głowę, składając kilka błędnych pocałunków w dół jego szczęki, kierując się w stronę jego szyi, szczypiąc ją lekko, drażniąc, po prostu ciesząc się możliwością swobodnego robienia tego. Porusza się okrakiem na jego biodrach, pozwalając jej ustom poprowadzić ją po jego obojczyku, jego ramieniu, a potem z powrotem do jego ust, zaciskając biodra na jego bezmyślnie. Nagle zamiera, przykłada palec do jego ust i spogląda w stronę drzwi wejściowych.

„Słyszałeś coś?” Potrząsa głową, a ona odwraca się do niego, gdy klamka w jej drzwiach znowu grzechocze, jedyne ostrzeżenie, zanim drzwi się otwierają, a przez drzwi wchodzi mężczyzna. Przez chwilę jej myśli zboczyła z linii, nie rozumiejąc, zszokowana i zamilkła. Nie może się ruszyć, tylko patrzy na niego, martwiąc się, czy jej umysł w końcu się załamał. Jeśli to nie jest tylko… oświecające.

”Richard Graimes po prostu tam stoi, z uśmieszkiem zwycięstwa na twarzy, dłońmi zaciśniętymi i rozluźnionymi, jego wzrok spoczął na Samie. Który w tym momencie był napięty, wyryty gniewem w jego twarz, gdy patrzył na Richarda w dół. „Ri-Rick… co ty tu robisz? Dlaczego? - Słyszała fer w swoim głosie, wstręt, słabość. Nigdy nie myślała, że ​​to może się zdarzyć.

Dlaczego nie pamiętam, żeby odzyskać mój klucz?! Dlaczego, do diabła, przyszedł tu na początku miejsce !!! Spogląda na Sama, od razu zauważając postawę „starszego brata”. Odsuwa się od niego i wchodzi do swojego salonu, gniew w końcu przesącza się do jej organizmu, dodając jej odwagi, by stać się ofensywną. - Co ty tu do cholery robisz, Rick? Skończyło się, skończyłeś to, więc wynoś się z mojego mieszkania i oddaj mi mój klucz! Jej głos tylko słabo się załamuje, a za sobą słyszała, jak Samuel wstaje i dołącza do niej. Uważnie obserwuje Richarda, wdzięczna za towarzystwo braci.

„No cóż, wydaje mi się, że znalazłaś się w niezłej sytuacji, Amelio. Twój brat? Naprawdę? Zastanawiam się… co by ludzie na to powiedzieli, hmm? . Na pewno nie.

Więc nie, jestem prawie pewien, że zostanę i… ODWIEDZĘ cię trochę. Uśmiecha się iz obrzydzeniem Amelia nie może nawet zrozumieć, dlaczego kiedykolwiek wyszła z tym dziwakiem. Podchodzi do przodu, żeby coś powiedzieć, ale Sam ją zatrzymuje.

- Nie sądzę, żebyś rozumiał, dupku. Powiedziała, żeby opuścić jej mieszkanie. Teraz, tak jak ja to widzę, nie będziesz miał w piekle szansy na rozgłaszanie przeciwko niej jakichkolwiek bzdur.

Po pierwsze, czy oni Szczerze ci wierzysz? Zerwałeś z nią, po co próbować ją zrujnować? Dwa. Obiecuję ci, bez względu na to, gdzie pójdziesz? Znajdę cię, brudna torbie i za każdym razem, gdy to zrobię? Cóż, nie sądzę Muszę to przeliterować. " Z przypływem pewności siebie, Amelia uśmiecha się, już twarz Richardsa traciła swój uśmiech, a do oczu mężczyzny wkradł się strach. Z podziwem obserwuje swojego brata, gdy robi krok w kierunku Ricka, a jego oczy są ciemne, burzowo-szare. Rick po prostu kilka razy przełyka, jego ręce zaciskają się i rozluźniają, potykając się, słysząc agresywny ton Sama.

"C-cóż. Chyba zobaczymy, prawda? ”Z wyrazem skrajnego obrzydzenia upuszcza pojedynczy klucz na stolik kawowy Amelii, po czym wychodzi, zatrzaskując za sobą drzwi. Amelia tylko patrzy na Sama, a oczy błyszczą miłością, zaufanie i przytłaczająca duma, że ​​ten mężczyzna w końcu należy do niej. podchodzi do niej, owijając swoje długie, silne ramiona wokół jej talii, wtulając twarz w jej szyję, wdychając jej znajomy, kobiecy zapach, a jego ręce pocierają ją w górę iw dół Z cichym westchnieniem Amelia rozpływa się, unosząc ramiona, pozwalając jej zacisnąć dłonie za jego szyją, czule pieszcząc jego skórę, pozwalając, by jej paznokcie wbijały się tam w drażniący sposób.

„Więc wszystko w porządku, siostrzyczko?" uśmiecha się figlarnie, skubiąc zmysłowo prawy płatek ucha, wysyłając ogień w jej żyły, gromadząc się w okolicy jej płci i rozpalając wściekłe pożądanie w jej kobiecości. Jego ręce przesuwają się do jej bioder, przyciągając je do swoich, gwałtownie przyciągając je do swoich, pozwalając ustom poruszać się jej szczęki, podążając za krzywizną jej smukłego gardła, wydobywając św krąg światła, lubieżne jęki Amesa. chichocze nisko, odsuwając się, by spojrzeć jej w oczy, jego prawa ręka unosi się, by odgarnąć zbłąkany kosmyk włosów, a jego palce przesuwają się po kremowej doskonałości jej twarzy. Kiwa głową, łzy gromadzą się na jej ciemnych rzęsach, zanim zdąży je wytrzeć. Unosi drugą rękę, muskając kciukami jej policzki, żeby otrzeć łzy.

"Ale twoje płaczące dziecko… dlaczego płaczesz?" "Nie jestem smutny." Uśmiecha się, a potem śmieje się ze szczęścia, kładąc dłonie na jego, które wciąż obejmują jej twarz. „Jestem zakochany, ty też mnie kochasz i w końcu czuję, że moje życie mogłoby być szczęśliwe i pełne miłości. Dziękuję ci, bracie.

Nic innego nie może uczynić mnie szczęśliwszym niż ty”. Jego usta opadają na jej usta, słodko i chwytając jej lewą rękę, ciągnie ją z powrotem do jej pokoju. „Teraz jest już bardzo późno, siostrzyczko. Zawsze chciałem iść z tobą do łóżka i obudzić się z tobą w moich ramionach. Chodźmy do łóżka, Ames.

”Uśmiecha się i podąża za nim z radością.

Podobne historie

Poznaj Lecherów pt.

★★★★★ (15+)

Janet postanawia, że ​​najwyższy czas wziąć udział w zabawie córki z tatusiem.…

🕑 9 minuty Kazirodztwo Historie 👁 26,637

„Więc miała czelność pieprzyć swojego tatusia, co?” Zapytałam mojego męża Jacka, który właśnie skończył mi opowiadać o swojej niedawnej eskapadzie z naszą dziwką, córką Marie.…

kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu

Spełnione mokre sny Jake'a

Jake właśnie całuje się ze swoim chłopakiem, kiedy nagle dzieje się coś więcej i... to dla niego niesamowite.…

🕑 8 minuty Kazirodztwo Historie 👁 10,172

Jake i Dylan całowali się na kanapie w salonie domu Dylana i szybko robiło się gorąco. Dylan położył rękę na kroczu Jake'a podczas pocałunku i poczuł rosnącą erekcję. „Mmm, wygląda…

kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu

Matka wyciąga pomocną dłoń

★★★★★ (10+)

Czasami pomocna dłoń może wymknąć się spod kontroli!…

🕑 24 minuty Kazirodztwo Historie 👁 27,905

W sprawach seksualnych zwykle nie oceniam i staram się widzieć w ludziach to, co najlepsze. Historia, którą zamierzam z tobą opowiedzieć, nie jest tą, którą toleruję, ale historią empatii…

kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat