Ojciec i jego dawno zaginiona córka nadrabiają stracony czas.…
🕑 26 minuty minuty Kazirodztwo HistorieByła taka piękna. Z pewnością wyglądała lepiej niż Missus. Nawet lepiej niż moja seksowna sąsiadka, która, jak sądzę, przygląda mi się od roku. I miała w sobie ducha. Pływalność.
Ta irytująca, energiczna energia, którą mają nastolatki, jest taka seksowna. Była cudowna, kochana i kochana. Te dołeczki.
Kręcone brązowe włosy. Miękkie, nagie ramiona wystające z mojego za dużego białego T-shirtu, który założyła na dżinsowe szorty jak sukienkę. I ona tańczyła dla mnie. Nigdy nie tańczyła dla mnie dziewczyna. Oprócz striptizerek, oczywiście.
Tańczyła lepiej niż te trenujące dziwki. Przeniosła się w stronę muzyki, która mnie nie obchodziła, ale kogo to, kurwa, obchodzi, kiedy urocza nastolatka wykonuje te ruchy biodrami, gołymi ramionami i pulchnymi policzkami, których nie może ukryć nawet za duży T-shirt. Miała na imię Sabrina.
„Podoba ci się sposób, w jaki się poruszam, tato?”. Skinąłem głową, ale byłem zawiedziony. Widziała moją twarz.
Przewróciła oczami. – Tatusiu – powiedziała znacząco. promieniałem.
Co takiego jest w tym, że dziewczyna nazywa cię „tatusiem”? Poprosiłem ją, żeby tak do mnie mówiła tak często, jak to możliwe, i tak też zrobiła. – Czy mogę spać w twoim pokoju, tatusiu? powiedziała kiedyś. – Czy możemy podzielić się lodami, tatusiu? Podobał mi się ten. „Jestem taki zmęczony, tatusiu.” Pamiętam tę noc.
„Potrzebuję więcej pieniędzy, tatusiu”. Popularny refren z nią. „Pocałuj mnie jeszcze raz, tatusiu”. Chętnie się zobowiążę.
„Tatusiu, to okropne!” – powiedziała z uroczym i przesadnym oburzeniem. – Szkoda, że nie znałem cię przez całe życie, tatusiu. To było ostatnie Boże Narodzenie. „To mój tatuś, suko” – powiedziała kiedyś mojej żonie, której nie podobały się jej wizyty.
„Trzymaj mnie, tatusiu” – łamiącym się głosem i pięknymi łzami w oczach. „Podoba mi się, tatusiu”, kiedy w końcu przełamałem tę barierę. I mój absolutny faworyt: „Unh, tatusiu!”.
Mimo to musiałem jej przypomnieć, żeby to powiedziała. Mam prawdziwą córkę, tę, którą faktycznie wychowałam, która wyprowadziła się i prawie ze mną nie rozmawia. Ja też mam syna, jeszcze w domu. Ale Sabrina była kimś innym. Wydobyła ze mnie to, co najlepsze, pomyślałem.
Wzięła mnie za rękę, kontynuując taniec. Patrzyłem, jak jej tenisówki, kostki, nogi i kolana wykręcają się. Wzięła mnie za drugą rękę i próbowała podciągnąć, żebym z nią zatańczył. Nie zrobiłem tego. Zamiast tego położyła obie moje ręce na swoich biodrach.
Jej ręce uniosły się w powietrze, jak dziewczyna w klubie tanecznym. Bawiła się koszulą, podnosząc ją. Znów widziałem te dżinsowe spodenki, mocno przylegające do jej ud, z rozpiętym górnym guzikiem. I jej uroczy pępek, zanim znowu pozwoliła, by koszula opadła.
Takie drażnienie. Jednak przyciągnąłem ją bliżej siebie. Straciła trochę krok, ale potem kontynuowała taniec. Położyła kolano na moich udach i pochyliła się blisko. Jej klatka piersiowa była na mojej twarzy.
Śpiewała do bezsensownego tekstu piosenki. Moje dłonie szukały drogi do jej stanika pod koszulą. Odsunęła się, odwróciła do mnie tyłem i cofnęła się do mnie, upadając na moje kolana, z głową zwieszoną na ramieniu. To były ruchy striptizerek. Podobał mi się taniec na kolanach.
– Myślałeś o tym? zapytała. „O czym, księżniczko?”. "Wiesz, że." Pocałowała moją twarz. "Zasiłek.". „Och.
Nadal o tym myślisz, dynio?”. „Zrobiłbym wszystko dla ciebie. Posprzątaj. Pomóż.”. – Mama nigdy by się na to nie zgodziła, kochanie.
Odwzajemniłem pocałunek w skroń. "Słodki groszek.". „Ona nie jest moją mamą”. „Ale ona jest mamą w domu, córeczko.” Sabrina przestała się ruszać.
Kontynuowałem macanie jej, zwłaszcza jej ud. Zaczęła ciężko oddychać i ponownie mnie pocałowała. Zrobiłem palcami pajęcze nogi i kazałem im chodzić po jej udach. Zachichotała trochę. Moje pajęcze palce szybko przesunęły się do rozpiętego górnego guzika jej szortów.
Krzyknęła trochę i próbowała zatrzymać pająka, ale ten już rozpinał jej spodenki. Zaczęła skomleć w uroczym proteście. Zacząłem śpiewać, podczas gdy ona się wierciła, a jej cudowna dupa wbiła się w moje krocze.
Zaczęła coś mówić, a ja przerwałem ją pocałunkiem. Nasze języki kontynuowały rozmowę, podczas gdy pająk podniósł koronkową gumkę majtek i wczołgał się do jaskini. Podobało mi się, jak teraz oddychała, cały nosowo i głęboko, z cichymi, piskliwymi piskami tu i ówdzie. I długie westchnienie, które wydała, kiedy w końcu dotarłem do jej słodkiego groszku. „Moja droga” – powiedziałem do niej.
"Kocham cię." Z kolejnym pocałunkiem. – Pomożesz mi? wciąż pytała, nawet gdy ją stymulowałem. „Pomogę ci, moje słodkie maleństwo.”.
„A co z„ mamą z housssse ”?”. Wcisnąłem się w jej cipkę, a ona zakończyła pytanie długim sykiem. „Nieważna ta suka” – powiedziałem. I uwielbiała to słyszeć.
Złapała moją żądną przygód rękę i przycisnęła ją do krocza, drugą ręką chwyciła tył mojej głowy i przyciągnęła mnie do głębokiego pocałunku, królewskiej bitwy językowej, głębokiego westchnienia i wdzięcznego wyrazu twarzy. W końcu Sabrina była moją krwią, pomyślałem. Pani może nienawidzić, gdy dowiaduje się, że mam dawno zaginioną córkę, ale ja też o tym nie wiedziałam, dopóki nie pojawiła się u nas w zeszłym roku. Co miałem zrobić? Zamknąć za nią drzwi? Powiedziała mi, że jej przybrani rodzice wyrzucili ją, gdy podrosła. Spędziła miesiące na tropieniu mnie, zupełnie jak adoptowane dzieci w opowieściach, które chcą poznać swoich prawdziwych rodziców czy coś.
Ale była biedna. Dzięki Bogu, że nigdy nie dała się wciągnąć w handel seksualny. Dzięki Bogu, że mnie znalazła.
Niestety mojej żonie się to nie podobało. Zawsze wszystko psuła. Słyszałem, jak właśnie schodziła na dół, żeby jeszcze raz coś zepsuć. – Co się, kurwa, dzieje? – powiedziała ze schodów.
– Rozmawiamy – powiedziałem szorstko. "Wracaj spać.". „Jak mogę, skoro gra ta muzyka?”. Sięgnąłem po pilota i wyłączyłem dekoder telewizji kablowej, odtwarzając głupie teledyski. "Szczęśliwa teraz?" Powiedziałem.
"Wracaj spać.". „Nawet nie słuchasz tych bzdur.” Odrzuciłam głowę z powrotem na zagłówek sofy. Zaledwie kilka minut tej kuli na łańcuchu i byłem wyczerpany. Tylko miękkość ud Sabriny utrzymywała mnie przy zdrowych zmysłach.
„Ona jest taka irytująca” – mruknęła do mnie Sabrina. – Co ta suka o mnie mówi? – powiedziała moja żona grzmiącym głosem, przez co lekko podskoczyłem. Sabrina wyglądała na wściekłą. Spojrzała na mnie. Moja żona często ją wyzywała, a ja zawsze trzymałem się z daleka od ich kłótni.
Nie dzisiaj, zdecydowałem. Odepchnąłem Sabrinę od siebie i wstałem. „Nie wyzywaj jej.
Rozmawiamy o jej przyszłości. Idź już spać i pozwól mi porozmawiać z córką.”. Spojrzałem na Sabrinę.
Uśmiechnęła się do mnie, a potem z niecierpliwością spojrzała w stronę schodów. Usłyszeliśmy, jak moja żona wraca do swojego pokoju. Sabrina zacisnęła pięści w powietrzu, dumna ze mnie.
Położyłem dłoń na jej głowie i pogłaskałem jej brązowe loki. Poruszała się na sofie, przybliżając się do krawędzi, żeby być bliżej mnie. Odwróciłem się twarzą do niej. Spojrzała na mnie tymi oczami łani, pytającymi, jakby pytała, co chcę, żeby zrobiła.
Lubiłem to. Jej dłonie spoczywały na moich udach. Spojrzałem na schody.
Drzwi do sypialni były nadal zamknięte. To było bezczelne posunięcie. Tutaj, w salonie. Pochyliłem się i pocałowałem ją w czubek głowy. Jej dłonie powędrowały na moje spodnie.
Pogłaskałem jej włosy. Byłam taka zrelaksowana, choć serce mi biło. Jej dłonie w końcu dotarły do dużego wybrzuszenia, które chciało uciec. Dotknęła go i spojrzała na mnie, znowu tym dziecięcym, pytającym spojrzeniem.
Wiedziała, co robi. Skinąłem jej głową. Jej ręce powędrowały do guzików. Ale drzwi do sypialni znów się otworzyły, do cholery.
Odepchnąłem się. Jej ręce wróciły na kolana. Chodziłem po pokoju.
Stara torba jeszcze nie schodziła na dół, ale słyszałem ruch na górze. Ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowałem, była kolejna kłótnia z panią Boner-Killer. Teraz słyszałem, jak schodziła na dół.
– Jeszcze jedno – powiedziała, schodząc na dół. „Nie” – powiedziałem. Spojrzałem na Sabrinę. "Chodźmy na spacer.".
– Taa – powiedziała Sabrina sucho, rzucając mojej żonie ostre spojrzenie. „Wyjdźmy stąd” – powiedziała do mnie. Wstała i wzięła mnie za rękę. Spojrzałem na żonę w piżamie, wpatrując się w nasze złączone ręce i robiąc minę. Chciałem się z tego śmiać.
„Jest już późno” – powiedziała moja żona. "Gdzie idziecie?". – Jest dopiero siódma – powiedziałem.
„I zwykle już śpisz. Albo oglądasz porno na sofie.”. „Po prostu się zamknij” – powiedziałem i spojrzałem na Sabrinę. „Powiedziałem, że nauczę cię jeździć na rowerze.”.
– Och, tak – powiedziała podekscytowana. „Teraz, teraz, teraz, proszę” – powiedziała słodkim głosem. „Teraz jest idealnie” – powiedziałem, patrząc głównie na moją żonę i rozkoszując się faktem, że jej się to nie podobało. Wyprowadziłem Sabrinę na zewnątrz, trzymając się za ręce.
Ma dziewiętnaście lat i nigdy nie nauczyła się jeździć na rowerze. Kiedy mi powiedziała, chciałem być tym, który ją nauczy. Powiedziałem jej, że w ten sposób nadrobię stracony czas i stracę wszystkie rzeczy związane z ojcem i córką, których nigdy z nią nie robiłem.
Ucieszyła się, gdy jej o tym powiedziałam. Nie dostaliśmy szansy. Ale kiedy prowadziłem ją na podwórko na rowery, nagle szarpnęła mnie za rękę. "Chcę piwo.".
"Co?". „Lubię pić z tobą piwo.” „Nie można jeździć na rowerze pod wpływem alkoholu”. „Zapomnij o rowerze. Wypijmy”.
„Ha. Nie wiem.” "Daj spokój, proszę." Następnie włączyła urok. „Tatusiu, proszę.” To „tatusiu, proszę” zwykle wystarczało, aby zmusić mnie do zrobienia czegokolwiek, od dawania jej pieniędzy po zdobywanie dla niej trawki. Spacer do sklepu i półtora sześciopaka piwa później, siedzieliśmy na ławce w opuszczonym parku, gdy zachodziło słońce. Piła piwo, czując się dorosła.
Czekałem, aż słońce całkowicie zgaśnie, żeby jakiś sąsiad mnie nie zobaczył. Robiła się głupia, opowiadała mi dowcipy i wydawała dźwięki pierdzenia za każdym razem, gdy się poruszałem. „Dlaczego oglądasz tyle porno, tato?” – zapytała w chwili powagi.
– Podoba mi się – powiedziałem, wzruszając ramionami. „Lubisz, pozwól mi zobaczyć, lesbijskie gówno? Patrzenie, jak dwie dziewczyny się bawią?”. „To całkiem niezłe rzeczy. Zwłaszcza, gdy używają miękkiej ostrości i delikatnej muzyki, nadając im klasę”. „Raz zrobiłem dziewczynie.
Dwa razy”. Próbowała sobie przypomnieć. Wzruszyła ramionami.
„Meh. Chyba było fajnie.” Słońce już zachodziło i zrobiło się trochę chłodniej. Podczas rozmowy przytuliła się do mnie. „Gangbangowe porno?” zapytała. – Och, tak – powiedziałem z uśmiechem.
„Bukkake.” "Co to znaczy?". "Daj spokój.". „Nie, co?”. „Jedna dziewczyna. Mnóstwo chłopaków.
Mnóstwo…”. "Co?". „Wiesz… to ostatnie ujęcie porno razy dziesięć.” "O Boże…". „Dużo spermy.” "Lubisz to?". „Winny, Wysoki Sądzie.” „Spuścić się na twarz dziewczyny?”.
Mój boner wracał, podczas gdy trzymałem Sabrinę w ramieniu, a jej dłoń na mojej klatce piersiowej schodziła w dół. „Coś o pięknej dziewczynie” – mówiłem bełkotliwie, podczas gdy moje serce znów zaczęło bić mocniej. "Tak?" – powiedziała, ponownie na mnie patrząc. Nie ten sam wygląd mruczącego kotka z oczami sarni, co wcześniej. Raczej wygląd głodnego psa, który chce zrobić ze mnie swoją sukę.
I pożreć kość. „Piękna, niewinnie wyglądająca dziewczyna” – mówiłem, bardziej skupiając się na jej dłoni zapuszczającej się w okolice mojego krocza. „Z śliczną buzią, ślicznymi ustami…” Jedną ręką rozpinała mi spodnie. „…słodkie oczy…” Sięgała do środka.
„…Słodkie policzki, ładne włosy…” Uchwyciła się. „…i spryskany wytryskiem…” Och, to też było miłe i mocne, dobra erekcja, a ona mocno ją chwyciła. Przełknąłem ślinę i próbowałem normalnie oddychać, gdy gładziła mojego fiuta. „Podoba Ci się to, tatusiu?”.
„Och, słodka Sabrino” – powiedziałem, zamykając oczy. Wstając, trzymała kutasa tatusia. Rozejrzałem się, ale nikogo nie było. Uklękła na trawie przed ławką.
Wciąż na mnie patrzyła. Zsunęłam trochę spodnie. Uśmiechnęła się na to.
Mój kutas stał ładnie i mocno przed jej delikatną twarzą. Patrzyła na to z miłością. Pocałowała moje jądra, głaszcząc kutasa.
Dziobała drogę do czubka i z powrotem w dół. Następnie polizał ją ponownie, wydając z mojej strony miły, długi jęk. Powtarzała „Mhm”, jakby to smakowało tak dobrze. Wydawało mi się, że słyszę jakiś hałas, ale to był bezdomny kot, który przechodził obok.
Wzięła mnie całego do ust i ssała. Przeczesałem palcami jej włosy, kiedy pracowała i pracowała. „Dobra dziewczynka” – powiedziałam kilka razy.
Przestała patrzeć na mnie z najsłodszym uśmiechem. "Dzięki tatusiu.". Powtórzyła to jeszcze raz, piękna rzecz! Kocham to.
Delikatnie poprowadziłem ją z powrotem, aby mogła jeszcze trochę possać. Posłuchała jak kochanie i włożyła w to wszystko. Od ust i języka po tył gardła.
Po chwili żarłocznie ssała, trzymając moje jądra. To było zbyt wiele. Nie chcąc zbyt szybko wytryskać, powstrzymałem ją. Wyciągnęła kutasa z ust. Nie mogłem uwierzyć, jak głęboko to wzięła.
Położyła głowę na moim brzuchu, wciąż gładząc mojego fiuta i żartobliwie szturchając kosmyki włosów łonowych. Potarła twarzą mój brzuch i fiuta, jak kot ocierający się o nogę swojego właściciela. Mrucząc, zaczęła go ponownie całować. Jej włosy przeszkadzały.
Wsunęła go z powrotem za uszy, po czym ponownie chwyciła mojego fiuta. Splunęła na niego śliną i rozmasowała go, niemal jak profesjonalistka. Znowu na mnie spojrzała. „Ssij jeszcze trochę, tatusiu?”.
Ukłoniłem się. „Tak, kochanie!”. Tym razem nie pozwoliła mi odejść. Chwyciła go mocno i z determinacją włożyła go do ust. Nie spuszczałem wzroku z bramy parku, mając nadzieję, że nikt nie wejdzie.
Ale gdyby tak było, czy by mnie to obchodziło? To było takie dobre. Dźwięki. Siorbanie.
Wilgoć. Kneblowanie. Ten mały śmiech, jaki wybucha pomiędzy, jest do bani.
Znów wzięła to głęboko do siebie. Jeszcze bardziej pchnąłem jej głowę w dół. Co do cholery robiłem tej dziewczynie, traktując ją jak dziwkę? Ale wydawało się, że to kocha, rozkoszuje się tym. Zdałem sobie sprawę, że się krztusi i pozwoliłem jej wypluć trochę śliny i spermy.
Miała dziki uśmiech na twarzy, szeroko otwarte oczy i szalony wyraz twarzy, gdy ponownie odgarnęła włosy i ponownie zaczęła lizać. Czy to może być ta noc? Czy to może być miejsce, w którym w końcu się pieprzymy? Nie. Chcę miękkiego łóżka, żeby ją położyć, przytulić, postawić świeczki i czerpać pełną przyjemność z przebywania w jej słodkiej cipce, turlać się, igraszki i pieprzyć się, aż krzyknie. Gdyby tu zaczęła krzyczeć, ktoś wezwałby policję. Naciskaliśmy na to wystarczająco mocno.
Zatem seks, na który tak długo czekaliśmy, musiał poczekać. W tej chwili miało się wydarzyć coś innego. Kontynuowała swoją magię jak doświadczona dziwka, aż kutas jej tatusia zaczął pulsować tak mocno, że był gotowy eksplodować. Uklękła przede mną z wystawionym językiem. Wydawała jęczące dźwięki, czekając na mleko taty, a ja chwyciłem mojego kutasa i czubek jej głowy, aby je wyrównać.
Prosty strzał w jej uroczą twarz, te słodkie policzki, ten zmysłowy język. Z głośnym jękiem, który brzmiał jak zwierzę, wytrysnąłem. Delikatny blask świateł miasta oświetlał jej twarz.
Smugi wilgoci na jej młodej twarzy błyszczą w świetle. Kropla na nosie. Dużo na tych policzkach.
Niezła kulka na jej języku. Trochę bałaganu na brodzie. Odrobina, która spryskała jej czoło.
Nie wiedziałem, że mam w sobie aż tyle i wciąż trochę kapie ze zużytego kutasa. Które zgarnęła i polizała jak grzeczna dziewczynka. Byłem wyczerpany, ale podobało mi się to, co robiła z moim kutasem, trzymając go tak delikatnie, całując z wdzięcznością i pieszcząc z miłością, gdy wracał do wiotkiego. A ona wciąż czyściła go swoim cudownym językiem. Usiadłem wygodnie i wpatrywałem się w niebo, z ręką na jej głowie.
Gwiaździsta noc. Chichotała. Byłem zbyt zmęczony, żeby spojrzeć w dół. Jej dłonie nie znajdowały się już na moim kutasie ani na udach.
Wracała. Zaczęła coś mówić, ale nie do mnie. Wtedy usłyszałem głosy. Męskie głosy. Pomyślałem, żeby udawać, że śpię.
Spojrzałem w górę. Zbliżało się trzech młodych mężczyzn. „Co, kurwa?” powiedział jeden z nich.
„Och, do cholery, tak” – powiedział drugi. O cholera, pomyślałem, myśląc, że zaraz nas napadną lub zaatakują, ale chłopcy się śmiali, a Sabrina śmiała się razem z nimi. – Aha – powiedział trzeci.
Ten z afro. „Jak myślisz, co wszyscy robicie?”. Sabrina położyła palce na ustach, uniosła ramię w uroczy sposób Betty Boop i powiedziała: „Ups”.
„Och, jesteś dziwakiem” – podsumował pierwszy facet. „Witajcie, chłopaki” – powiedziała. Spojrzałem na Sabrinę. Miała szelmowski uśmiech.
Chciałem jej powiedzieć, żeby nie rozmawiała z tymi bandytami, ale najwyraźniej sprawiało jej to przyjemność. Bawiła się koszulą. Moja koszula.
Podniosła go trochę bezmyślnie. „Och, czy to prawda?” – powiedział drugi, ten w głupich, luźnych spodniach. "Dziwak?". Zastanawiałem się, jak wybrnąć z tej sytuacji. Sabrina zdawała się też myśleć, tyle że przygryzała swój wystający język i miała diabelski wyraz oczu.
Chłopaki byli coraz bliżej. Pośpieszyłem zapiąć spodnie. „Och, wee” – powiedział do mnie pierwszy facet.
„Ty szczęśliwy skurwielu!”. Wstałem, żeby wyjść i wziąłem Sabrinę za rękę, ale ona patrzyła na chłopaków z tym głupim uśmiechem, zdenerwowana, ale ciekawa. A chłopaki byli coraz bliżej, niewątpliwie pobudzeni jej żartobliwością. – Masz dla nas piwo? – powiedział Afro-facet.
Powiedziałem „Nie” jednocześnie z Sabriną: „Do diabła, tak”. Spojrzała na mnie wzrokiem mówiącym: „Oczywiście, że tak”, głuptasie. Spojrzałem na bramę, chcąc się stamtąd wydostać. Kiedy znów spojrzałem na Sabrinę, pierwszy facet był o wiele za blisko niej i chwycił ją za drugą rękę. Nie odsunęła się.
Baggy Pants klasnął i podszedł bliżej, wpatrując się w jej pośladki. Sięgnął po to. Pomyślałem, że to przynajmniej ją rozzłości. Poklepał ją po tyłku. Zatrzymała się i spojrzała na niego.
– Ty dupku – powiedziała, ale ze śmiechem i żartobliwym poklepaniem go. Puściła moją rękę. Baggy Pants ciągnął ją za koszulę. Afro Guy sięgał po jej spodenki. Drugi facet, jedyny biały facet, który był z nimi, próbował uklęknąć przed nią na ziemi.
Trzymała rękę na jego głowie. Rozglądała się po nich jak dziecko w sklepie ze słodyczami, nie wiedzące, od czego zacząć. Krzyknęła, gdy jeden z nich sięgał po jej stanik. Afro Guy wyciągał telefon komórkowy.
W końcu mnie zauważyła, ale nie zauważyła gniewnego spojrzenia, jakie posłałem jej i jej nowym przyjaciołom. Zaśmiała się i przygryzła wargę. „Gangbang” – zdawała się mówić do mnie bezgłośnie. Jeden z nich przepchnął się obok mnie.
Odwróciłem się i zacząłem odchodzić. Nie wiedziałem, co się do cholery dzieje. Czy była głupia? Czy była opóźniona w rozwoju? Zdradzasz mnie na moich oczach? Nigdy nie podobały mi się te bzdury z rogaczem i wściekałem się. Ale ona chichotała tym irytującym, głupim, nastoletnim chichotem. Zanim się zorientowałem, wyszedłem z parku i skierowałem się z powrotem do sklepu, w którym kupiliśmy piwo.
Wszedłem do środka, nadal się wściekając. Byłem na nią zły, ale ci goście też podeszli do nas, przeszkodzili nam i po prostu ją tak wykorzystali. Wtedy przyszedł mi do głowy pewien pomysł. Poprosiłem sprzedawcę, żeby skorzystał z telefonu. Zadzwoniłem pod numer 9-1-1 i powiedziałem, że moja córka została zaatakowana w parku.
Kiedy przyjechała policja, chłopcy próbowali uciekać, ale wszystkich udało się złapać. Mówiłem gliniarzom bardzo głośno, co się stało, wystarczająco głośno, żeby Sabrina wiedziała, że chcę, żeby poszła moim przykładem. Chłopcy znaleźli nas pijących w parku. Powiedziałem gliniarzom, że grozili mi śmiercią, jeśli nie wyjdę.
Wyszedłem, bojąc się, że jeśli tego nie zrobię, zrobią jej krzywdę, powiedziałem im. I wykorzystali ją na tle seksualnym, dodałem z irytacją w głosie. Trochę płakała, więc to pomogło jej przekonać. Kiedy zapytali ją, co się stało, najpierw spojrzała na mnie, a potem powtórzyła historię tak, jak ją oprawiłem.
Ale ona zrobiła to ze spuszczoną głową i tak bardzo się wahając, że jeden z policjantów miał powątpiewanie i zaczął pytać, co my tam robimy z piwem. Nakrzyczałem na niego, że moja córka stała się ofiarą, a wątpiący policjant nie powiedział już wiele więcej. Historia stała się wiadomością. Pani, wierząc w tę historię, była dla Sabriny nieco milsza, pozwoliła jej nawet u nas zamieszkać, oddając jej dawny pokój naszej córki. Chłopców aresztowano, ludzie domagali się ich głów.
Sabrina jednak nie była zadowolona. Pewnej nocy, kiedy Stary Topór Bojowy był w pracy, Sabrina przyszła do mnie. Leżałam w łóżku przy przyciemnionym świetle. Miała na sobie niebiesko-białą piżamę.
Stała przy drzwiach. Miałem nadzieję, że nie będzie już więcej wspominać o incydencie w parku. Patrzyłem, jak jej bose stopy zmierzają w moją stronę. Podniosłem kołdrę, a ona wczołgała się do środka, opierając głowę na mojej piersi. „Muszę powiedzieć prawdę” – powiedziała po prostu.
„Powiedzieliśmy prawdę” – powiedziałem. „Ci goście i tak nie byli dobrzy.” „Ale niewinni. Byli po prostu napaleni. Podobnie jak my.”.
Próbowałem się odwrócić, żeby ją zdjąć, ale ona odciągnęła mnie i przybliżyła twarz do mojej. Zacząłem mówić: „Nie chcę o tym rozmawiać…”, ale ona położyła się na mnie, ocierając się o mnie ciałem. Objąłem ją ramionami i poczułem jej nagą skórę pod piżamą. Pocałowała mój policzek. „To nie w porządku” – powiedziała.
Nie byłam pewna, kogo byłam bardziej wkurzona na tych chłopców, ją, że sprawiało mi to przyjemność, czy mnie, że do tego dopuściłam. Postanowiłem więc trochę ją winić. – Pozwoliłeś, żeby to się stało – powiedziałem. W jej oczach pojawiły się łzy. Wyglądała na bardzo skonfliktowaną.
Pocałowałem ją w usta i przez chwilę oboje odprężyliśmy się w tym pocałunku. Ściągnąłem dół jej piżamy i bawiłem się jej tyłkiem. „Nie wiem, co się ze mną dzieje” – powiedziała, kiedy przestaliśmy się całować.
Pocałowałem ją jeszcze trochę. – Nic – powiedziałem. Wsunąłem ręce w dół spodni jej piżamy, żeby dotknąć jej ud.
– Nic ci nie jest – powtórzyłem, głaszcząc ją. – Szkoda, że nie byłem tam dla ciebie. Pomacałem jej plecy. "Chciałbym…". Znowu mnie pocałowała.
"Chciałbym.". Zarzuciła mi ręce na szyję, kiedy przekręciłem nas i położyłem ją na plecach, ja na boku, moje ręce wciąż znajdowały się pod jej ubraniem, ale teraz z przodu, obejmując jej piersi. „Przeszłam przez tyle gówna” – powiedziała łamiącym się głosem.
Bałem się wiedzieć, jakie wspomnienie kazało jej to powiedzieć. Obsypałem jej twarz pocałunkami, jednym za każdy rok jej życia, który ominąłem. Zamrugała, odpędzając łzy.
Poczułam, jak napływają mi łzy. „Zapomnij o tym” – nalegałem. „Teraz jestem z tobą. Możemy to wynagrodzić.”. Co było kłamstwem.
Jak moglibyśmy w ogóle nadrobić stracone życie? Ale czułem, że na pewno spróbujemy, kiedy zaczęliśmy się drapać, dotykać się, pieścić, całować i lizać z desperacką pasją. W przyćmionym świetle jej skóra wydawała się taka miękka. Światło złapie jej łzy. Wysuszyłem je palcami, zanim sięgnąłem w dół jej majtek i włożyłem w nią mokre palce.
„Jestem w strasznym bałaganie” – zawołała, po czym jęknęła pod wpływem mojego dotyku. Była w rozsypce, bo mnie przy niej nie było, pomyślałem. Gdybym tylko wiedział.
Objąłem ją ramieniem i przytuliłem mocno, ale nie wydawało mi się to wystarczająco ciasne. Pocałowałem ją czule, ale nie było to wystarczająco dobre. Dotykałem jej głęboko, ale nie wydawało mi się to wystarczająco głębokie.
„Przepraszam” – powiedziałem, nie będąc pewnym, za co przepraszam. Za to, że ją wykorzystałeś? Za to, że poprosiłeś ją, żeby skłamała, choć tego nie chciała? Za to, że nie zatrzymałeś chłopaków? Za wybranie jej zamiast mojej rodziny i wyobcowanie ich? Za to, że poślubiłeś tę sukę zamiast matki Sabriny, Jenelle? Za to, że nie wiedziałeś o Sabrinie i zostawiłeś ją na łasce pieczy zastępczej i kretynów? „Tak mi przykro” – powtarzałem, a ona ściągała spodnie i kopniakiem je ściągała. Ja również obniżyłem swoje. „Moje dziecko” – powiedziałem, siadając na niej, pomiędzy jej nogami. Podeszła do mojej twarzy i również otarła moje łzy.
Płakałam jak suka, ale mój kutas był twardy jak skała. Wprowadziłem to w nią. Moment, na który czekaliśmy od chwili naszego pierwszego spotkania w zeszłym roku.
Jej nogi powędrowały do góry, a jedna z nich owinęła się wokół mojej talii. Zawahałem się. Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje.
Myślałam o zatrzymaniu się. Jęczała, czekając na mnie. Już chciałem przeprosić jeszcze raz, ale ona to powiedziała. „Pieprz mnie, tatusiu”. I tak było.
Ledwie skończyła słowo „tatuś”, kiedy wsunąłem się w nią. Odrzuciła głowę do tyłu i sapnęła pod wpływem tej siły. Otworzyła oczy i spojrzała na mnie zszokowana. Znalazłem się w lepszej sytuacji i ponownie wepchnąłem w nią moją miłość.
Piszczała jak szczeniak z otwartymi ustami i oczami wpatrzonymi w moje, po czym się skrzywiła. Poruszyłem ramionami, trzymając jedną rękę na jej głowie, żeby poczuć jej włosy. Jej ręce były na moim tyłku.
Uścisnęła go. Dałem mu kolejny dziki pchnięcie. Oboje jęknęliśmy tak głośno, że musiałam sobie przypomnieć, że w domu nie ma nikogo więcej. Pompowałem ją tam i z powrotem, aż osiągnęliśmy przyjemny rytm. Ciężko pracowałem.
Rozpięła górę piżamy. Widziałem, jak jej piersi poruszały się przy każdym moim ruchu. Odsunąłem się, nie chcąc wytrysnąć w niej. Usiadłem na łóżku obok niej, trzymając mojego fiuta i próbując powstrzymać go przed eksplozją.
Przekręciła się i położyła na brzuchu między moimi nogami, ze stopami skrzyżowanymi w kostkach i kołysząc się w powietrzu, gdy wzięła kutasa tatusia w dłonie, żeby mnie porządnie wykończyć. Lizała go przyjemnie, długo i lśniła śliną. Wzięła go do ust i mogłaby połknąć w całości jak wąż.
Potrząsała głową w górę i w dół, ssąc. Ale nie chciałem tak kończyć. Nie chciałem widzieć tamtej nocy mojej spermy na jej twarzy. Wstałem.
Była zdezorientowana, ale położyłem jej rękę na plecach, żeby ją tam utrzymać. Stanąłem przed łóżkiem, rozprostowałem jej nogi, trzymając w obu rękach kostki, i pociągnąłem ją w dół łóżka. I pieprzyłem ją od tyłu, obejmując ją w talii.
Zarówno ona, jak i łóżko skrzypiały, a jej ręce wymachiwały, gdy uderzałem ją jak zwierzę. Upadliśmy na podłogę, splątaliśmy ręce i nogi, prześcieradła podciągnięto pod nas, wszędzie poduszki, sperma na podłodze i na jej plecach. Trzymałem ją. Patrzyła przez okno.
Zasnąłem na podłodze. Następnego dnia opowiedziała policji, co naprawdę wydarzyło się tamtej nocy w parku. Już podejrzewali, ale musieli to usłyszeć od niej.
Wkrótce chłopcy zostali wypuszczeni. Policja ani wiadomości nigdy nas nie wymieniły, ale nasi najbliżsi przyjaciele, rodzina i współpracownicy wiedzieli, co się stało. Żona była tak wściekła, że złożyła pozew o rozwód, ale potem zmieniła zdanie, gdy Sabriny nie było.
Moje dzieci były na mnie jeszcze bardziej wściekłe, ale przynajmniej znowu rozmawiałyśmy. Sabrina ponownie połączyła się ze swoją biologiczną matką i zamieszkała z nią. Ale słyszałem, że kilka miesięcy później związała się z chłopakiem Jenelle.
Musiałem rzucić pracę, aby uciec od ludzi, którzy wiedzieli, co zrobiłem. Byłem znany jako zdradzający ojciec, kazirodczy zboczeniec i tchórz, który pozwolił, aby jego dziecko zostało wyruchane, po tym jak sam ją zerżnął. Ale nadal cenię sobie rok spędzony z Sabriną..
Świetny seks z szwagierką…
🕑 8 minuty Kazirodztwo Historie 👁 12,515Ma wspaniałe ciało jak modelka, ale wywodzimy się z konserwatywnego pochodzenia i nigdy nie zrobiła tego jako modelka. Zanim wyszła za mąż za mojego najstarszego brata, była dla mnie jak…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksuTata eskaluje trening córek…
🕑 19 minuty Kazirodztwo Historie 👁 7,153Myśli tatusia. Kiedy spoglądam w dół na mojego pięknego śpiącego anioła, uśmiecham się na pamiątkę minionych miłosnych chwil i bliskości, którymi dzieliliśmy się i ciesząc przez…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksuMoja młoda siostrzenica była gorąca dla kutasa, a ja dostarczyłem!…
🕑 8 minuty Kazirodztwo Historie 👁 20,273Diana była 18-letnią siostrzenicą mojej żony, a latem przyjechała na jakieś dwa tygodnie. Z jakiegoś powodu Diana zwierzyła mi się i nie bała się powiedzieć mi o swoich seksualnych…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu