Boczne wiatry Rozdział 3

★★★★★ (< 5)
🕑 11 minuty minuty Kazirodztwo Historie

Maddi uchyliła drzwi sypialni i wślizgnęła się do środka. Mięśnie jej pleców trzeszczały i napinały się, gdy próbowała rozprostować zmęczone ramiona. Westchnęła ziewając, co miało wyrzucić stres z jej zmęczonych płuc. Jej ręka błądziła po gładkiej, pomalowanej ścianie, zanim znalazła włącznik światła.

Potem jej dłoń szybko zakryła twarz, by osłonić błysk światła. Kiedy jej oczy przyzwyczaiły się, skupiły się na płowej bosej stopie Savannah, wystającej spod warstw koców. Maddi przycisnęła kciuk do łuku ciepłej podeszwy dziewczyny i masowała ją, zataczając powolne, rytmiczne kółko. Savannah stłumiła cichy jęk, gdy się poruszyła.

Z zamglonymi oczami usiadła, odwracając się w stronę Maddi i mrużąc oczy. – Hej, Madziu. Uśmiechnęła się przez swoje pełne, wydęte usta. Kręcone i kręcone włosy Savannah znajdowały się 6 cali nad jej głową.

Zrozpaczona młoda studentka zwykle zawijała głowę w nocy, aby zapobiec temu problemowi. Ale maleńki płód, dziecko pulsujące, drgające i rosnące w niej, wyszły na pierwszy plan jej myśli. "MADDI!" Objęła przyjaciółkę ramionami i zaszlochała. Maddi ułożyła się na brzegu łóżka i podtrzymała Savannah.

Delikatnym okrężnym ruchem potarła nagie plecy płaczącej dziewczyny. Wsunęła zwinne palce pod kępki splątanych włosów, by pogłaskać napięty mięsień na szyi Savannah. Savannah wygięła szyję do tyłu i wydmuchała ciepły gruchający oddech na policzek Maddi. Prosty dotyk dziewczyny, który ją przewrócił, uspokoił jej rozdygotane nerwy. Savannah ciągnęła słabe pocałunki, miękkie naciski tych pulchnych, delikatnych ust na zimną skórę Maddi.

Maddi odwróciła się w jej stronę, a ich usta spotkały się w kilku niezdarnych pocałunkach. – Mmm… – jęknął Maddi. Nie spieszyła się, przesuwając językiem po ciepłych ustach Savannah. Jej żołądek zatrzepotał z podniecenia, gdy słodki smak dziewczęcej śliny spłynął jej do gardła.

Odsunęła się, uśmiechając się, gruba strużka śliny złączyła się z ich nadąsanymi ustami. - Przepraszam, kazałem ci tak długo czekać. Ona gruchała. „Moja siostra może być takim bólem”.

"Rozumiem." Savannah skinęła głową. Jej głos zawsze kończył się lekkim akcentem Południa, co wywoływało uśmiech Maddi. – Ale nie do końca, bo jestem jedynaczką.

Przesunęła się na środek łóżka, żeby Maddi mogła się położyć płasko. Patrzyła, jak źrenice Maddi rozszerzają się, gdy jej nagie ciało pojawiło się w polu widzenia. „Po prostu nie czuję się komfortowo”.

Serce Maddi przestało bić, kiedy jasno karmelowa karnacja Savannah ukazała się w pełni. Wchłonęła każdą krzywiznę, która pasowała do każdej z jej ciemnych, szerokich otoczek i nieskazitelnej skóry. Tak bardzo, jak Maddi opierała się „zakochaniu się” w którymkolwiek ze swoich celów, nie mogła zaprzeczyć surowemu pociągowi, jaki czuła do Savannah. "Jest w porządku." Madziu uśmiechnął się. „To przez to ciało mamy takie kłopoty”.

Rozpięła bluzkę. — Będziesz mnie obwiniał? Savannah uśmiechnęła się i przetarła dłonią jasne kosmyki hebanowych włosów między nogami. – Jestem zaszczycony, Maddi. Położyła się do łóżka, zanim odwróciła głowę. „Tym razem naprawdę schrzaniłem”.

"Co masz na myśli?" Maddi upuściła rajstopy i spódniczkę na dywan ze stłumionym pluskiem. Jej nagość wisiała przez chwilę w zwiotczałej skromności, zanim wślizgnęła się między kołdrę. „Łamanie obietnicy czystości złożonej moim dziadkom przed Bogiem”. Savannah pogładziła twardniejący brzuch.

„Przeszedłem od zera do sześćdziesiątki i wycofuję dziecko z umowy”. – To prawda. To nie są idealne okoliczności. Maddi przycisnęła głowę Savannah do jej piersi.

„Ale uwierz mi, kiedy mówię, że rośnie w tobie cudowne dziecko”. Savannah podniosła wzrok. Jej brązowe oczy złagodniały, gdy spotkały się z lodowatymi, chłodnymi tęczówkami Maddi.

- Tak - uśmiechnęła się. „Oczywiście. Po prostu nie mogę uwierzyć, że nie jesteś chłopcem. Ale myślę, że wystarczająco dużo z ciebie jest chłopcem, aby mi się to podobało”.

To porównanie sprawiło, że Maddi się skrzywił. Chociaż często czuła się skonfliktowana ze swoją tożsamością płciową, dodało to frustracji do umowy. Znalezienie własnej drogi w świecie było wystarczająco trudne, nie mówiąc już o niezmiennych wymaganiach społeczeństwa. Jej motywacja do zaludnienia świata futami była jasna, aby uczynić go bardziej znośnym miejscem dla Maddi, jej siostry i im podobnych.

„Pewnego dnia” – pomyślała Maddi, zamykając ciężkie powieki. "Uggghnnnh!" Savannah wydała z siebie relaksujący jęk, wyginając plecy w łuk. Jej satysfakcjonujący jęk kapał z jej ust, podczas gdy Maddi pracowała swoim kutasem głębiej w ociekającej cipce Savannah. Tak jak za pierwszym razem, ich dziewczęce niewinne pocałunki spłynęły na ich delikatne piersi. Wkrótce Savannah leżała na plecach z rozłożonymi udami do pchnięcia.

Reszta była historią. Podczas gdy dopiero drugi raz wpuściła do siebie kutasa, Savannah masowała biodrami Maddi jak profesjonalistka. Ukryła twarz w poduszce, odsuwając się. Jej gorące pomruki stłumione przez poduszkę rozgrzały materiał. Sięgnęła między nogami, by znaleźć swoją pulsującą łechtaczkę, która płonęła, by się uwolnić.

Savannah uszczypnęła spuchnięty kaptur i zawyła w słodkiej agonii. Savannah odkryła masturbację jako nastolatka, ale nigdy nie mogła sobie na to pozwolić bez poczucia winy. Ale teraz jęczała, gdy jej palce ściskały guzik miłości.

Kutas Maddi z łatwością przesunął się przez jej dziewiczą szczelinę. Savannah była wdzięczna, że ​​fiut Maddi miał zaledwie cztery cale. Jeszcze większy i zaczęłaby krzyczeć.

W tym momencie jej klatka piersiowa, zwieńczona zuchwałymi piersiami o miseczce B, unosiła się pod szaleńczymi pchnięciami Maddi. Maleńkie jądra Maddi uderzyły w opalone policzki Savannah, gdy pieprzyła ją od tyłu. Dyszała z urywanym, płytkim oddechem.

Jej płuca płonęły od stresu związanego z większą ilością ćwiczeń, niż zazwyczaj wykonywała. Zwolniła tempo, by rozkoszować się chwilą. Jej trzon pulsował pod ciepłem Savannah. Maddi skrzywiła się, gdy cipka Savannah zacisnęła się na niej. Chwyciła zgrabne biodra dziewczyny i wypełniła ją, położyła cały ciężar na Savannah, głęboko zakopując swój trzonek.

Wymienili spocony, słony pocałunek, a Maddi kontynuowała. Mrowienie przyjemności zmarszczyło się w jej kroczu i zbudowało w jej trzonie. Przeszywający skowyt ścisnął gardło Maddi, gdy doszła.

Jej silny płyn wytrysnął z jej szarpiącego się kutasa w dwóch grubych kulach, dwukrotnie wypełniając drobną płodną macicę Savannah. Jej maleńkie różowe paluszki wbiły się w materac, gdy jej ciało upadło z powrotem na ziemię. Dziewczyny sapały jednocześnie, ich ciała leżały jedno na drugim jak sardynki. Tam leżeli pod Savannah, która w panice wyrwała się spod Maddi.

"Gówno!" Pstryknęła. „Cholera, cholera, znowu to zrobiliśmy!”. – Savannah, kochanie, uspokój się. Maddi sięgnęła po wymachujące rękami dziewczyny. „Teraz można uprawiać seks.

Szkoda została wyrządzona”. „ALE WCIĄŻ NIE JESTEŚMY MAŁŻEŃSTWO!” Savannah sapnęła, zakrywając zalaną łzami twarz. „A ty nadal jesteś dziewczyną! Muszę wracać do grupy”. Maddi przekrzywiła głowę.

"Grupa?". „Grupa czystości w moim kościele. Grupa dziewcząt spotyka się i rozmawia o naszych zmaganiach z ciałem”.

Savannah wyskoczyła z łóżka i podniosła majtki. „I człowieku, czy kiedykolwiek muszę mówić o mojej walce”. „Rozumiem…” Maddi desperacko próbowała ukryć uśmiech. „Może ja też przychodzę.

To znaczy, to nie jest tak, że nie potrzebuję pomocy, by oprzeć się moim popędom. Dobrze byłoby poznać podobnie myślące dziewczyny. Mogę się przyłączyć?”.

Savannah uśmiechnęła się z ulgą. „Maddi, kiedy ci to powiedziałam, spodziewałam się, że mnie wyrzucisz i nazwiesz świętoszkiem. Bardzo bym chciała, żebyś poszedł ze mną”. - Wszystko, co może pomóc - uśmiechnął się Maddi. "Bułka z tuńczykiem?" Diana zapytała z ustami pełnymi papkowatego białego ryżu.

Przesunęła pełną tacę z luźno zwiniętymi maki przez stół w stołówce w stronę Maddi. Maddi cofnęła się od przeciwnej strony stołu, kręcąc głową. „Nie jestem głodny.

Zjadłem duże śniadanie”. „Naprawdę…” Diana szydziła. "Co miałeś?". Maddi otworzyła usta, ale jej wzrok przykuł czubek żywych włosów Mary przemykających przez zatłoczoną przestrzeń. "MARYJA!" Pomachała ze swojego miejsca.

Mary odetchnęła z ulgą, gdy rzuciła się do stołu. – Hej, Madziu! Wybełkotała. „Zwykle cię tu nie widzę”. „To moja przyrodnia siostra, Diana” – oznajmiła Maddi. „Diana, to jest moja dziewczyna, Mary, o której tyle ci opowiadałem”.

Mrugnęła. - Urocza - uśmiechnęła się Diana. „Spędzacie dziś razem trochę czasu? W przeciwnym razie powiedziałbym, że moglibyśmy pójść na podwójną randkę”.

– Ooo, to brzmi tak dobrze. Mary chwyciła garść włosów i założyła je za głowę. Diana wyostrzyła oczy i utkwiła je w szkieletowych kościach policzkowych Mary. Mogła dostrzec swoje wystające obojczyki spod wyciętego pomarańczowego swetra. „Ale my całkowicie mamy plany,” Mary skinęła głową z zapałem.

– Prawda, Madziu? - Następnym razem na pewno, Diana - Maddi uśmiechnęła się, stukając chudymi palcami w stół w skądinąd ciszy. "Dobra." Oczy Mary poruszały się szybko, rzucając podejrzliwością na każdego przechodnia. „Maddi, do zobaczenia wieczorem. Miło cię poznać, Diano”.

Diana uniosła brew, patrząc, jak Mary odchodzi. „Gdzie ją znowu spotkałeś?”. – Grupa – odpowiedział Maddi. — Tak, to dane.

Diana znów spojrzała na Maddiego. „Wygląda na chorą. Ty też nie wyglądasz tak seksownie.

Cały tydzień spotykaliśmy się, żeby zjeść razem lunch…”. „Nie rób tego”. Maddy przewróciła oczami. – Więc czy nie powinniśmy jeść oboje? Diana przysunęła tacę z sushi bliżej Maddi. – Mówiłam ci – warknęła Maddi, odwracając się i składając ręce.

„Zjadłem obfite śniadanie”. Słyszała, jak Diana próbowała się sprzeciwić, ale ją przemilczała. – Idę po kawę. Maddi odepchnął się od ławki i pomaszerował podwójnie do stanowiska baristy oddalonego o nie więcej niż sto stóp. - Kurwa - wyszeptała Maddi pod nosem.

„To nie tak, że NIE CHCĘ jeść”. Nacisnęła na obszar pod lewą piersią. Mogła z łatwością policzyć żebra i przesunąć palcami po konturze swojego szkieletu. „Jestem za chudy”. Powtórzyła to zdanie jeszcze raz, przeciskając się przez morze ludzi.

„Jestem za chudy. Jestem za chudy OOF!” Ramię Maddi wbiło się w czyjąś torbę, która spadła z ramienia. „Cholera.

Przepraszam. Och, cześć”. "Nie, jest w porządku." Jenna Andrews szybko uklękła, żeby pozbierać swoje rzeczy. „Całkowicie nie patrzyłem, dokąd idę”.

Dziarska brunetka przekrzywiła głowę i spojrzała na Maddi, po czym odwzajemniła mu bardzo dziwne spojrzenie. „Nie byłeś wczoraj u Diany? Jak masz na imię?”. „Madziu”. Wymienili słaby uścisk dłoni, zanim zakończyła.

„Jestem siostrą Diany”. "Oh." Jenna cofnęła się. „Prawdopodobnie to wiedziałem.

Przepraszam, sprawy są trochę niejasne”. "Jasne." Madzi skinął głową. "Wiec… Trzymaj sie." Kupiła kawę i bezmyślnie popijała ją w drodze powrotnej do Diany.

"Co jest z nią nie tak?" Maddi mruknęła do siebie. „Ona nie piła tak dużo”. – O co ci teraz chodzi, Maddi? Diana oparła łokcie na stole i oparła głowę. - Właśnie widziałam Jennę - powiedziała.

„Ona nie pamiętała mnie z tamtej nocy”. "Jenna?" Diana wpatrywała się w Maddi przez chwilę, zanim kliknęło. "O tak… ta Jenna." Zachichotała.

Maddi zauważyła, że ​​śmiech jej siostry przybrał to samo ukryte zło, kiedy opowiadała jej o Christy. „Maddi, chyba wszyscy mieliśmy trochę za dużo zabawy”. - Nie zrobiłem tego - uzasadnił Maddi. – I nie sądziłem, że ty też.

„Czasami mała libacja jest kluczowa” – mrugnęła Diana. „Jenna nie potrzebowała wiele zachęty, żeby zdjąć dla mnie majtki. Trochę drinka. Obietnica, że ​​jestem bezpłodna”. Zachichotała ponownie.

„Wyobraź sobie jej zdziwienie, gdy mój piękny błąd zacznie rosnąć w jej nienawidzącym futa brzuchu”. „Ona nie wie!” Maddi sapnęła, spuszczając wzrok. – To najlepszy sposób, prawda? Diana chwyciła kościsty, kanciasty łokieć Maddi. "Żadnych uczuć.

Żadnych oporów. Poza tym robię im wszystkim przysługę. Każdy wygląda ładniej z brzuszkiem.

Jenna. Christy - nawet ty, Maddi." "Ja?" Maddi wróciła do skupienia. "Co to ma znaczyć?". "Muszę iść. Przytyć trochę, dobrze?" Diana odrzuciła włosy do tyłu i wstała, wpatrując się w Maddi.

Nie było to platońskie, siostrzane spojrzenie, ale tęskne, natrętne pieprzenie oczu. To sprawiło, że Maddi przeszedł dreszcz. „Zdobądź trochę wagi w taki czy inny sposób”.

To, co kiedyś było przelotną myślą, teraz jest dla Maddi rażącym zmartwieniem. Jej siostra w końcu zasugerowała. Chciała uderzyć Maddi.

Strach nad strachem. A co jeśli byłaby taka jak Jenna? Jej drżąca ręka dotknęła brzucha, prawie nie czuła nic prócz kościstej miednicy. Nadal.

Maddi zdecydowała, że ​​rozsądniej będzie pobiec do apteki. Potrzebowała testu ciążowego..

Podobne historie

Mój syn i ja: trzeci rozdział

★★★★★ (30+)

Co stanie się następnego dnia?…

🕑 12 minuty Kazirodztwo Historie 👁 376,662

Oboje spaliśmy przez całą noc, myślę, że naprawdę gorący seks ci to zrobi. Obudziłem się pierwszy, chyba około 10:00. Wstałem zupełnie nagi i poszedłem do łazienki. Myślałem, że…

kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu

Sleepover - Jack Honolulu

Spotykamy się w restauracji, ale wraca do Heather, aby marzenia stały się rzeczywistością…

🕑 12 minuty Kazirodztwo Historie 👁 14,816

Honolulu Jacks, co mogę powiedzieć o tym miejscu? Wyobraź sobie fałszywego luau z fast foodów serwowanego w „rodzinnym stylu”, a potem wyobraź sobie, że siedzisz przy stole pełnym…

kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu

The Return rip The Last Day

🕑 20 minuty Kazirodztwo Historie 👁 21,210

Podróż powrotna. Ostatni dzień. Peggy obudziła się przed Jackiem. Gdy tak leżała i patrzyła na niego, myśląc o przygodach z poprzednich nocy i tym, co zrobił, nie mogła się powstrzymać…

kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat