Hansen opiekuje się Karmą i Thissle podczas kąpieli; Frelic i Shaasta angażują się w biesiadę ze swoim rodzeństwem…
🕑 27 minuty minuty Kazirodztwo HistoriePrzebudzenie Noc na mieście, noc w III rozdziale: pokuta, namiętność i kąpiel Teraz sam w zewnętrznym salonie, Frelic zwrócił się do swojej siostry i posłał jej uśmiech, który odzwierciedlał mieszankę czystej, bezwarunkowej miłości i nieokiełznanej dzikiej namiętności. „Teraz, mój mały czuły jastrzębie,” wymruczał, „mamy spotkanie w sypialni”. Zapiął smycz na jej kołnierzu, zdjął jej pas z ogona, podniósł wiosło i poprowadził swoją ulubioną siostrę przez drzwi na południe. Sypialnia była tak samo duża jak zewnętrzny salon. W południowo-zachodnim rogu pokoju dominowało łóżko z baldachimem, wystarczająco duże, aby pomieścić co najmniej sześć osób wielkości Elfa lub Furlinga.
Na podłodze w nogach łóżka stała duża drewniana skrzynia, a obok wezgłowia stał mały stolik z wysoką, grubą świecą umieszczoną pośrodku w mosiężnym uchwycie. Wzdłuż ściany, która dzieliła sypialnię z salonem na zewnątrz, była duża, gruba podwójna poduszka, na której leżał zestaw poduszek i lekkich bawełnianych koców. Siedział między komodą z czterema szufladami po lewej stronie; na jej górnej powierzchni znajdowało się duże lustro i szeroki regał po prawej stronie, który był w większości pusty, z wyjątkiem pary oprawionych w skórę czasopism należących do Karmy i Frelic oraz kolekcji tomów lekcji i zwojów Thissle.
Środek pokoju zdobił kwadratowy stół z drewna sosnowego, a wokół niego cztery drewniane krzesła, a w południowo-wschodnim rogu stało małe składane biurko z pojedynczym wyściełanym krzesłem. We wschodniej ścianie obok biurka były drzwi. Było otwarte i Shaasta widział, że prowadziło do małego, prywatnego gabinetu. Domyślała się, że drugie drzwi w tej samej ścianie, w pobliżu tych, przez które przeszli, to kolejne wejście do komory kąpielowej. W ścianie obok nocnego stolika podwójne drzwi z prawdziwymi szklanymi oknami, jak te w drugim pokoju, wychodziły na balkon.
Mistrz Shaasty zamknął za sobą drzwi, poprowadził swojego zwierzaka do stołu na środku pokoju i zdjął smycz z jej kołnierza. Wciąż nie miał na sobie nic poza butami, a pasja i podniecenie Frelic były wyraźnie widoczne nie tylko w jego fioletowych, kocich oczach; Elfka wiedziała, że wkrótce poczuje, jak twardy kutas jej Mistrza w końcu wypełnia jej gorące głębie, w końcu zaspokajając tęsknotę, którą powstrzymywała, odkąd jej brat po raz pierwszy zaczął przeglądać jej słodkie skarby w Południowej Róży. - Dziesięć kawałków platyny - powiedział Frelic niskim i surowym głosem, gdy spojrzał na swojego zwierzaka, a jego palce przebiegały delikatną linią wzdłuż jej lewego policzka od skroni do podbródka. - To jest tysiąc sztuk złota, droga siostro. Czy wiesz, ile dni wynosi wynagrodzenie przeciętnego pracownika? Matematyka nie była jedną z mocnych stron Shaasty, więc jedyne, co mogła się domyślić, to „dużo, mistrzu”.
- Tak, to dużo. Dlatego mistrz Varo prawie dostał zawału serca, kiedy zaproponowałem, że zapłacę całą pierwotną cenę zamiast siedmiu, do których cię zdyskontował. - Jestem naprawdę wdzięczny, że wydałeś to na mnie, Mistrzu.
I daję ci moje uroczyste słowo, że będzie to dziesięć najlepszych platyn, jakie kiedykolwiek wydałeś. Jestem na zawsze w twoim długu, mój Mistrzu, mój bracie. Wszystko, czym jestem, należy do ciebie na zawsze i poza nią.
Zaimprowizowana przysięga poddania się Shaasty uderzyła Frelica jak bojowa maczuga w tył jego głowy. Pojedyncza łza spłynęła mu po policzku i wziął swoją ulubioną siostrę w ramiona, jego ręce ponownie chwytały jej słodkie, delikatne pośladki, a jej również przyciskały się do jego. Ich usta zetknęły się i praktycznie stały się jednością, języki badały się nawzajem.
Jego twarda męskość ocierająca się o ciepłą, wilgotną szczelinę jej płci, Frelic chciał wziąć tę piękną istotę trzymał ją w ramionach, pochylił ją nad stołem i jechał na szczyt czystej i dzikiej namiętnej ekstazy, właśnie tutaj, właśnie teraz. Miał jednak ostatnie zadanie do wykonania, zanim dopełni ich związek kochającego Mistrza i oddanego Zwierzaka. „Shaasta, czy pamiętasz tę radę, którą udzieliłem tobie i Hansenowi, zanim wyruszyłeś w swoją małą przygodę?" Zapytał Frelic. Skinęła głową, przypominając sobie: „Radziłeś nam unikać podróżowania wzdłuż północno-zachodniego wybrzeża Diranni." "Poprawny. I dlaczego to zasugerowałem? ”„ Słyszałeś, że gospodarka była przygnębiona w tej dziedzinie; ludzie usiłują się przedostać w jakikolwiek możliwy sposób.
”„ A każdy sposób jest po prostu taki, dowolny. Dla niektórych oznacza to polowanie na niczego niepodejrzewających podróżników. ”„ Bandyci, szarlatani i handlarze niewolników ”„ Zgadza się. A co wy dwoje zrobiliście pomimo moich ostrzeżeń? Frelic kontynuował przesłuchanie. - I tak pojechaliśmy wzdłuż północno-zachodniego wybrzeża.
Hansen i ja przeszliśmy razem tak wiele, że szczerze czuliśmy, że możemy przechytrzyć wszystkich bandytów, których spotkamy po drodze. - Nie doceniłeś powagi sytuacji tutaj - oświadczył Frelic. „Ci, którzy wybrali tak niesmaczną ścieżkę, są zdesperowani. Nie mają nic do stracenia i perspektywy ogromnych korzyści, o które mogliby walczyć”.
„Tak, Mistrzu,” zgodził się Shaasta. „Żadne z nas nie rozumiało tak naprawdę, dopóki nie było za późno, tylko z czym mieliśmy do czynienia. Przegraliśmy”.
- Dziesięć sztuk platyny, tysiąc złotych - powtórzył Frelic. - Nienawidzę ciągłego podnoszenia kosztów twojego ratunku, ale był to koszt, który był wynikiem lekceważenia moich rad. „Naprawdę jest mi przykro z powodu tego, ile cię kosztowałem, Mistrzu. Od teraz będę słuchać twojego instynktu," zapewniła go dziewczyna o ognistej grzywie.
„A ja znajdę sposób, by odpłacić ci za twoją stratę." Frelic uśmiechnął się diabelsko do swojej siostry. - Nie. Nie potrzebuję monety z powrotem. Mam cię teraz, ulubioną siostrę, za którą chętnie zapłaciłbym dziesięć razy lub więcej razy tyle, ile zrobiłam; ty, moja ukochana lisico, jesteście naprawdę bezcenni Dla mnie." Shaasta i odwróciła wzrok, wyraźnie zawstydzona pochlebnymi słowami jej Mistrza.
Chwilę później uporządkowała się i znów spojrzała mu w oczy. - Mimo wszystko, jeśli w ogóle jest możliwe spłacenie długu w jakikolwiek sposób… - Frelic uniósł rękę, żeby ją uciszyć. - Cicho przez chwilę, czule jastrząb.
Naprawdę mam odpowiednią pokutę, aby ci przepisać. „Podniósł wiosło, które niósł.„ Na norkę! ”Shaasta zaklął:„ Jeszcze jedno wiosłowanie? Hansen miał rację, Mistrzu. Wydaje się, że dziś wieczorem masz jeden umysł.
Ale jeśli jeszcze bardziej zaczerwieniłaś moją pupę, to postanawiasz, kim mam się kłócić? ”„ Mistrz Varo i Lilieblume rzeczywiście wykonali dobrą robotę, szkoląc cię, ”zauważył Frelic, kiwając głową z aprobatą,„ ale uważaj, Shaasta. To nie jest takie, jak żadne lanie, które ci dawałem ostatnio lub dawno, kiedy byliśmy delikatnymi ogonami. Shaasta zaczął wyglądać na zmartwionego.
Znowu Frelic powtórzył, jakby to była mantra: „Dziesięć sztuk platyny, tysiąc sztuk złota „Ale tym razem, dodał:„ Tysiąc sztuk złota, tysiąc uderzeń, jedna na sztukę złota ”. Shaasta ochronnie położyła ręce na tyłku i potrząsnęła głową. głos: „Tysiąc uderzeń? Moja pupa nie byłaby w stanie wytrzymać tak ciężkiej kary. ”„ Tysiąc sztuk złota, tysiąc uderzeń, ”powiedział ponownie elfi czarodziej.„ Nie zmuszaj mnie do rzucenia na ciebie zaklęcia Trzymającego, Shaasto, ”ostrzegł ją, „Wolałbym, żebyś się temu podporządkował z własnej woli; poddać się temu przysięgą, którą złożyłeś mi kilka minut temu.
”Łzy spływające po jej twarzy, Shaasta w głębi duszy wiedziała, że jest zobowiązana do posłuszeństwa i poddania się jej karze. Zobowiązała się do uległości, a następnie zaproponowała, że zapłaci jej jakąkolwiek pokutę Mistrz chciał powiedzieć: „Odwróć się i twarzą do stołu,” poinstruował Frelic. Odwróciła się tak, że była odwrócona od brata i czekała na jego następny rozkaz. „Rozłóż stopy; pochyl się; chwyć się krawędzi stołu”.
Ponownie usłuchała, opierając się o sosnowy stół, wysuniętym tyłem i przedstawioną swojemu Mistrzowi, czekając na ognisty pocałunek wiosła. Na szczęście nie trzeba było długo czekać. Stojąc z tyłu i po jej lewej stronie, Frelic wyjął różę, która była zagnieżdżona w jej tyłku i przesunął językiem wzdłuż jej łodygi, delektując się rozkosznie dekadenckim smakiem oczyszczonego gehennitem elfiego dna. Umieścił kwiat we włosach za lewym uchem dla bezpiecznego trzymania, a potem mocno chwycił wiosło oburącz i potarł okrągłym drewnianym ostrzem o okrągłe, miękkie, drżące południowe wzgórza swojej siostry bliźniaczki.
"Shaasta, zmienię twój śliczny tyłek na ten sam kolor co twoja śliczna grzywa." Dał jej w zad parę lekkich uderzeń bronią dyscypliny i dał jej ostatnią instrukcję: „Teraz dostaniesz dużą liczbę uderzeń. A ponieważ będę zajęty koncentrowaniem się na wiosłowaniu twoim tyłkiem, mogę przegrać. liczyć. Dlatego masz odliczać każdy cios, który spadnie na twoje dno. " I tak pokuta Shaasty za to, że kosztowała jej brata dziesięć sztuk platyny, tysiąc sztuk złota, została wykonana na serio na jej delikatnym tyłku.
W powietrzu rozległ się cichy szmer wiosła, po którym nastąpił głośny SMAK dębu połączony z miękkim, delikatnym miąższem, mocno uderzający w lewy policzek jej pośladków. Rozpalony do białości płomień rozprzestrzenił się po jej tyłku, na chwilę pozbawiając Elfkę oddechu. Następnie, zamykając oczy, sapnęła przez zaciśnięte zęby: „Jeden!” Drugie UDERZENIE, po którym nastąpił rozgrzany do białości ból, tym razem w prawy policzek, spowodował, że krzyknęła: „Dwa!” A potem nastąpiło kolejne palące uderzenie, lądując prosto na środku jej tyłka. Kara była już nie do zniesienia i Shaasta zastanawiał się, jak wytrzyma dziewięćset dziewięćdziesiąt siedem, które dopiero nadejdą. "Trzy!" W komorze kąpielowej Thissle i Karma natychmiast zlecili Hansenowi pracę, pomagając im przygotować się na wieczór w Gorące Letnie Noce.
Smycz, obroża i róża Wiewiórki zostały zdjęte i bezpiecznie umieszczone na stole w rogu pokoju przy drzwiach, a Hansen, Karma i Thissle moczyli się w dużej wannie cedrowej wypełnionej świeżą parującą wodą z podziemne gorące źródło, które płynęło i bulgotało pod karczmą. Po całkowitym zmoczeniu parującej wody, która nie była wystarczająco gorąca, aby poparzyć, Hansen otrzymał polecenie całkowitego zmycia i wyszorowania dziewcząt. Nawet gdyby nie był zobowiązany do ich wykonania, byłby głupcem, gdyby odmówił wykonania tego zadania. „To musi być sen” - pomyślał, gdy dziewczyny stały na zanurzonej półce otaczającej brzeg wanny, tak że pod wodą znajdowały się tylko ich dolne nogi i stopy.
Potarł lekko pachnące mydło na gładkim, śliskim, mokrym ciele Thissle. Upewnił się, że zakrył każdy centymetr kwadratowy jej uroczego opalonego ciała powyżej linii wody, od czoła do połowy jej muskularnych, ale miękkich ud, zwracając szczególną uwagę na rozkosznie wyglądające, trzęsące się kule i szczelinę, którą uformowała jej idealne pośladki. „Gdyby tylko moi rodzeństwo mogli mnie teraz zobaczyć, dzieląc parującą wannę z dwiema gorącymi i seksownymi młodymi damami, których pragnieniom muszę spełniać”. Jego myśli skupiały się na wymaganym słowie, jakby każdy Furling przy zdrowych zmysłach wzdragał się przed tą sytuacją i wymknął mu się cichy chichot.
"Co jest takie śmieszne?" - zapytała Thissle, a jej ciało lśniło teraz całe mokre i śliskie od pachnącej powłoki mydła. „Och, nic, nic,” odparł Hansen, klepiąc ją figlarnie w tyłek, po czym zwracając uwagę na przemoczonego Królika po jego lewej stronie. „Zastanawiałem się tylko, jak żyję snem Furlinga,” przyznał. Thissle i Karma chichotali z nim.
- Tak - zgodził się Thissle. - Teraz, kiedy o tym wspomniałeś, wygląda to jak rysunek z jednego z tych niegrzecznych tygodników, które widzisz na straganie sprzedawcy wiadomości na rynku. Złożyła mydlany pocałunek na jego policzku, a następnie żartobliwie ugryzła go pod ogon, jej palec z łatwością znalazł ciasny mały otwór za jego twardym męskim trzonem, lekko dociskając go do wejścia, ale nie do końca penetrując. - Ty głuptasku - zaśmiał się Hansen, żartobliwie pokazując język dziewczynie o miedzianej grzywie. Wrócił do swojego zadania, delikatnie, ale stanowczo wmasowując mydło w futro Karmy, ponownie pokrywając każdy centymetr kwadratowy jej uroczego ciała aż do ud.
Obie dziewczyny są teraz w pełni namydlone, Hansen wyciągnął rękę i podniósł parę drewnianych szczotek do kąpieli z miękkim włosiem, które leżały na pokładzie wanny. „Odwróć się i zwróćcie się do mnie twarzą, dziewczyny” - poinstruował. „Zrobię wam obie w tym samym czasie; och, to zabrzmiało niegrzecznie. " Chichocząc jak uczennice, Karma i Thissle odwrócili się i stanęli przed Hansenem, który był uzbrojony w podwójne szczotki do kąpieli, narzędzia do czyszczenia, które obie dziewczyny znały aż za dobrze, mogły z łatwością pełnić rolę najokrutniejszych wioseł. Przez krótką chwilę dwie chichoczące młode damy, stojące mokre i nagie przed drobnym Furlingiem, rozglądały się za całym światem, jakby były paskudnymi zwierzakami oczekującymi na karcenie.
Umiejętnie szorował ich obu jednocześnie, delikatnie przesuwając miękkim włosiem małymi, powolnymi okręgami na ich soczystych mydlanych ciałach, tworząc gęstą kremową pianę po śladzie szczotek. Pędzle energicznie masowały ich ramiona, wzdłuż ramion iz powrotem do szyi; włosie ani razu nie traciło kontaktu z ciałem i futrem. Szorował pod ich delikatnymi podbródkami, a potem pracował nad ich piersiami, pełnymi, ale nie przesadnie wyposażonymi; ich sterczące sutki stały wyprostowane na miękkich kulkach, gdy mydlane włosie łaskotało i drażniło.
Słodki, pobudzający zapach Karmy i Thissle'a, zmieszany z lekkimi, pachnącymi perfumami mydła, wypełnił nos Wiewiórki, a parująca woda, oszroniona pianą, ukryła erekcję, która utworzyła się między jego umięśnionymi udami. Zza drzwi obok drzwi prowadzących do zewnętrznego salonu słychać było rytmiczne uderzanie dębu o nagie ciało połączone z bolesnymi okrzykami błagającej o litość dziewczyny, charakterystycznymi dźwiękami kary. Karma skrzywiła się ze współczucia. - Biedna dziewczyno, Shaasta znów się wiosłuje - westchnęła. Nawet Thissle, która nauczyła się czerpać radość z większości lania, położyła dłonie na jej mokrym, śliskim tyłku i skierowała wzrok w stronę zamkniętych drzwi.
bachor zrobił to wkrótce, aby otrzymać prawdziwą karę klapsa? " Hansen wzruszył ramionami i kontynuował swoją pracę, teraz przesuwając szczoteczki po brzuszkach dziewcząt mocniejszymi, szerszymi kręgami. Dźwięki dochodzące z sąsiedniego pokoju przywodziły mu na myśl obrazy, obrazy jego elfiego kochanka poddającego się wiosłu swego pana, jej słodki, piękny tyłek uderzający za ciosem za ciosem, podrygujący z każdym ciosem, gdy jej rufowa skóra płonęła czerwienią. Jego erekcja pod wodą wydłużyła się i pulsowała.
„Może szeptała do Mistrza,” zasugerował, „Wiesz, jak zadziorna potrafi być ta dziewczyna. A może ona nic nie zrobiła, a on wiosłuje ją tylko dlatego, że może, wiesz; dla własnej przyjemności dać jej naprawdę dobra rozgrzewka, zanim ją zaczniesz ”. - Cóż, bez względu na powody - powiedziała Thissle - to jego decyzja. A Shaasta prawdopodobnie i tak ją o tym pomyślał.
Karma zachichotała. - Można powiedzieć, że to dzień rozrachunku. A teraz uważaj, furballu.
Dostajesz się do naszych stref o wysokiej wartości. ”Ona i Thissle rozłożyli nogi nieco szerzej, gdy Hansen delikatnie pieścił szczoteczki między ich udami, łaskocząc w małych kółeczkach nad pulchnymi kopcami. Thissle był nagi i gładki, a Karma miała skórę jasnoniebieskie futro; zwykle wystarczająco puszyste, aby zapewnić skromność po wyschnięciu, chociaż teraz zmatowiałe, aby wyraźnie ujawnić ciasną szczelinę jej płci.
Wiewiórka przesunęła pędzle z powrotem do delikatnego miejsca między ich szczelinami na skarby a ciasnymi południowymi gwiazdami, a następnie kontynuował swoją podróż w dół po wewnętrznej stronie ud dziewcząt, zatrzymując się na linii wodnej, w górę iw dół po drugiej stronie. Hansen cofnął się i położył szczotki, niczym ostrza miecza, na swoich ramionach. - Już skończyłem, panienki - oznajmił. „Teraz proszę zawrócić, abym mógł pracować na rufie.” Thissle i Karma odwrócili się i zaprezentowali Wiewiórce swoje rozkoszne tyłki, aby mógł kontynuować swoje zadanie. „Czterdzieści osiem!” Shaasta sapnęła przez łzy, gdy dębowe wiosło kontynuowało t o nieubłaganie czule jej tyłek.
Przestała kopać i szarpać się po trzydziestym uderzeniu, a teraz tylko zaciskała tylne policzki i zginała uda przy każdym uderzeniu. Kolejne uderzenie drewna o ciało wysłało kolejną falę ognia przez jej płonący tyłek i ciągłym strumieniem łez z jej oczu. „Czterdzieści dziewięć!” Nigdy w życiu nie otrzymała tak okropnego, tak intensywnego wiosłowania. Nawet podczas jej poprzedniej niewoli ani kapitan Hayes, pani Triniti, ani nawet porucznik Tarna nie zbliżyli się nawet do wymierzenia kary na jej delikatny tyłeczek, jak jej kochany brat teraz.
Kolejne uderzenie, nie mocniejsze ani delikatniejsze niż poprzednie czterdzieści i dziewięć, wypaliło górną krzywiznę jej szkarłatnego tyłka, prostopadle do obu policzków. „Pięćdziesiąt!”. Shaasta pochyliła głowę, mocno zamknęła oczy, gdy więcej łez spłynęło po jej twarzy i dołączyło do małej kałuży, która utworzyła się na stole. „Zaledwie pięćdziesiąt” - pomyślała - „zostało jeszcze pięćdziesiąt dziewięćset”.
Ale pięćdziesiąt jeden nie wypaliło swojej kary w jej torturowanym, delikatnym ciele. Zamiast tego poczuła, jak miękkie dłonie jej Mistrza delikatnie pieszczą lśniące wzgórza jej wiosłowanego tyłka. Sapnęła i skrzywiła się pod jego dotykiem, gdy jego palce pocierały i ugniatały jej świecące ciało i srebrny znak, który wyróżniał się i lśnił jaśniej niż kiedykolwiek wcześniej na pięknym czerwonym tle jej uroczego elfiego zadu. Frelic położył wiosło na stole przed nią, po czym owinął ramię wokół siostry i delikatnie pociągnął ją do góry, by spojrzeć na niego. Otarł łzy z jej wilgotnych policzków i przeczesał palcami jej potarganą czerwoną grzywę.
Jego pełen miłości uśmiech, kiedy spotkał jej spojrzenie, okazał się zaraźliwy; jej oczy, zaczerwienione od płaczu, rozjaśniły się, a miękkie, wypukłe usta rozchyliły się delikatnie w uśmiechu pasującym do jej brata. „Jesteś jedną niesamowitą dziewczyną, droga siostro," powiedział Frelic, a jego głos był miękkim, uwodzicielskim mruczeniem. „Zanim zdążyła odpowiedzieć, uciszył ją pocałunkiem tak gorącym jak bezpłomieniowy ogień płonący na jej ogrzanym wiosłem tyłku. Jak ich usta ściśniętych razem, a ich języki słodko sondowały i smakowały nawzajem ”, palce lewej dłoni Frelica przesunęły się w dół doliny utworzonej przez jego siostry z miękkich, okrągłych boków i zatrzymały się przy wejściu do jej ciasnego małego tylnego wejścia. obręcz, a następnie wsunął palec wskazujący i środkowy po jej czystym, gorącym, odbytniczym kanale, jednocześnie nadal ugniatając drugą ręką jej spalone, wiosłowane ciało.
Sapnęła i jęknęła słodko, jak po raz drugi tego dnia, jej palce brata sondowały jej dolną głębię. Ich usta rozchyliły się i oboje po prostu stali, patrząc sobie w oczy przez coś, co wydawało się wiecznością lub dwiema. Palce Frelic nadal sondowały głęboko w tyłku Shaasty, podczas gdy on ją obejmował, a ona pieściła i ugniatała gładkie, nagie dno swojego Mistrza; co było równie zachwycające jak jej własne.
Jedna ręka objęła biodro Frelica i spoczęła na twardym trzonie jego penisa. Delikatnie pogłaskała jego długość, górę i dół miękkimi elfimi palcami i mocno go chwyciła, kierując go do czekającego kobiecego przejścia, które było wilgotne i gotowe na przyjęcie pasji jej Mistrza. - Jeszcze nie, mój mały króliczku - wyszeptał Frelic, jego usta i język delikatnie łaskotały brzegi i czubek wdzięcznie spiczastego ucha.
Shaasta westchnął. - Więcej wiosłowania? - Nie - odparł Frelic. - Koniec z wiosłowaniem.
„Ale to było tylko pięćdziesiąt uderzeń” - przypomniała mu - „a ty skazałeś mnie na tysiąc”. Frelic skinął głową i znów się uśmiechnął. - Tak, to było tylko pięćdziesiąt.
Pamiętaj, że twoja pokuta będzie prowadzona w ciągu najbliższych kilku tygodni, w sesjach takich jak ta, którą właśnie zakończyliśmy. pięćdziesiąt uderzeń co najmniej raz dziennie, czasem dwa lub trzy razy dziennie, gdybym sobie życzył, aż tysiąc zostanie wypełniony. " - Dziękuję, Mistrzu - odparł Shaasta, wzdychając z ulgą, że nie będzie musiała wziąć całego tysiąca na jednym posiedzeniu, a dokładniej na stojącej.
- To nie zwalnia cię od lania z innych powodów, pamiętaj - ostrzegł ją Frelic - czy to dla kary, czy dla przyjemności - ponownie posłał jej ten diabelski uśmiech i poprawił się. - Albo nasza wspólna przyjemność, albo po prostu moja własna. ”. Skinęła głową, rozumiejąc i akceptując osąd brata.
Następnie Frelic zabrał swoje palce z południowego korytarza Shaasty i dotknął nimi jej ust. Wzięła je do ust i stwierdziła, że jej podniecenie rośnie, gdy smakowała swój własny, niepowtarzalny smak. Frelic poprowadził ją do łóżka i położył na grubych poduszkach, z głową opartą na poduszkach i wysoko uniesionym świecącym, płonącym tyłkiem.
Nie mówiąc nic więcej, Frelic Willowpaw klęczał na łóżku za Shaastą, jego gruby, twardy trzon pulsował, a jego czubek ociekał czystymi sokami po jej ciasnej, gładkiej szczelinie. Wsiadł na swoją siostrę jak na kucyka. Jego dłonie musnęły ognistą grzywę Shaasty i pieściły jej boki, wewnętrzną stronę ud i pośladki. Następnie te dłonie wbiegły po jej jędrnym brzuchu i ugniatały piersi, lekko szczypiąc wyprostowane, sterczące sutki. Elfka sapnęła i znowu jęknęła; jej plecy wygięły się w łuk, a jej słodki, szkarłatny tyłek unosił się w górę w oczekiwaniu, gotowa na przyjęcie kutasa jej Mistrza.
Jeszcze raz poprawiając wrażliwe sutki, Frelic gładko wbił swoją twardą męskość głęboko w dziewiczy kanał namiętności swojej ulubionej siostry. Hansen przesunął swoimi podwójnymi szczotkami do kąpieli po plecach Karmy i Thissle i dotarł do miejsca, na które nie mógł się doczekać. Wciąż wdzięczny, że woda z mydłem ukrywała jego podniecenie, energicznie pracował nad dwoma wspaniałymi majtkami, które mu przedstawił. Jego pociągnięcia pędzlem były teraz znacznie mocniejsze niż wcześniej, pracując w mocnych, spiralnych kręgach, które nie pozostawiły nietkniętego obszaru pośladków dziewcząt. Rozstawili nogi nieco dalej i wypchnęli swoje zwinięte kupry nieco wyżej, tak by mógł wsunąć mydlaną szczecinę do doliny utworzonej przez ich miękkie, okrągłe policzki.
Nie mógł tego stwierdzić na pewno, ale wydawało mu się, że słyszał nawet ciche mruczenie Karmy, gdy szczotka szorowała jej ukryte miejsca. Czy mruczała, czy nie, po sposobie, w jaki jej uszy przylegały do pleców, mógł stwierdzić, że Furling Rabbit z Lockke bardzo się tym bawi. Na jego pysku pojawił się figlarny uśmiech, kiedy skończył szorować ich spodnie.
Wiedział, że prawdopodobnie będzie za to dokładnie upieczony tyłek, ale zdecydował, że będzie to warte swojej ceny. Niezdolny, a w rzeczywistości nie chcąc oprzeć się pokusie, odciągnął szczotki do kąpieli, obrócił je o sto osiemdziesiąt stopni i uderzył mocno w dwa pokryte mydłem dna przed sobą płaskimi, przypominającymi wiosła grzbietami. płuczek. Uderzenie drewna w mokre ciało zabrzmiało jak mała petarda i obie dziewczyny wydały z siebie przestraszony okrzyk, gdy prawie wyskoczyły z wanny. Nic nie powiedzieli, gdy się odwrócili i skinęli na niego.
Cisza, która odbiła się echem po pokoju i diabelski błysk w ich oczach, przeraziły go. Hansen podszedł do Karmy i Thissle. Wzięli od niego szczotki do kąpieli i położyli je na pokładzie, po czym Thissle podniosła go tak, że tylko jego nogi, od kostek w dół, były zanurzone w wodzie z mydłem. Karma wzięła kostkę mydła i wytarła nim całe mokre, futrzane ciało Wiewiórki. Kiedy skończyła, Thissle położyła go na plecach na pokładzie, obie dziewczyny wzięły szczotkę i połączyły go podwójnie.
Wymieniając spojrzenia i drażniący chichot ze sobą na widok ujawnionego sztywnego sekretu, dziewczyny na zmianę głaskały podskakującego kutasa Wiewiórki i futrzany worek pod nim, wywołując z niego przyjemny jęk. Następnie zaczęli szorować jego futro w gęstą pianę, pracując nad jego małym ciałem, tak jak robił ich, delikatnymi okrężnymi ruchami po jego ramionach, w dół ramion iz powrotem do szyi. Zamknął oczy i uśmiechnął się z zadowoleniem, gdy włosie masowało jego futrzaną i zaskakująco umięśnioną klatkę piersiową, w dół brzucha i po wewnętrznej stronie ud. Następnie dziewczyny pracowały szczoteczkami po całej twardej paczce między jego nogami, pracując worek, pochwa i trzon z dużo lżejszymi i mniejszymi pociągnięciami, aż Hansen został doprowadzony do samego skraju orgazmu.
Ale zanim zdążył dotrzeć na namiętny szczyt, delikatnie go przewrócili, a Thissle zaczął rozprowadzać pianę przez futro jego pleców, podczas gdy Karma szorowała jego ogon; zwykle gęsty, krzaczasty wyrostek, teraz podmokły, bardziej przypominał szczura niż wiewiórki. Zamknął oczy i cicho ćwierkał, gdy te dwie panie wykonywały mu mydlany masaż, tak odprężający, wszystkie mięśnie z wyjątkiem jednego zamieniającego się w kit pod ich czułą opieką. Odruchowo jego nogi rozchyliły się, gdy bliźniacze szczotki dotknęły jego pośladków, poruszając się mniejszymi, ale mocniejszymi okręgami na jego dobrze umięśnionym ciałku i między policzkami, a następnie w dół ud i z powrotem w górę, by jeszcze raz przebiec po zadu. Westchnął radośnie, gdy zakończyli ostatnie ruchy po wewnętrznej stronie jego ud. Na koniec Karma i Thissle wymienili kolejne spojrzenia i skinęli głowami w milczeniu, potwierdzając siebie nawzajem. Jak para toporów naczelnika, szczotki do kąpieli uniosły się wysoko nad ich głowy, po czym po krótkiej chwili opadły wdzięcznymi łukami i płaskie boki drewnianych ostrzy wylądowały mocno na mokrym, śliskim mydłem tyłku Wiewiórki. każdy mocno uderza w policzek, nie raz, nie dwa, ale trzy razy. Hansen powinien był spodziewać się tego ataku z tyłu, ale pocałunek szczeciny ugniatającej jego ciało przez mokre futro sprawił, że zrelaksował się w stanie błogości tak intensywnej, że został całkowicie pochłonięty. Pierwsza para uderzeń wstrząsnęła nim, a jego ciemne oczy były rozszerzone jak spodki. Druga para wygięła się w łuk, a jego przednia połowa uniosła się z pokładu, gdy ostre ugryzienie drewna w jego dno zostało w pełni zarejestrowane. Trzecia para uderzeń w końcu spowodowała, że krzyknął. Z cichym jękiem sięgnął za siebie i potarł mokry, piekący tył, po czym dziewczyny pomogły mu wstać w wannie. Ponownie posłali mu ten diabelski uśmiech, położyli szczotki do kąpieli na pokładzie, a potem wszyscy trzej zniknęli pod parującą wodą, aby spłukać mydło ze skóry i futra. Shaasta nigdy nie był krzykaczem. Elfka zawsze jęczała i była najwspanialszą wiotką, odkąd ona i Frelic po raz pierwszy połączyli się jak delikatne ogony tamtej nocy, tak dawno temu, w nadmorskim mieście Otterport na Półwyspie Kalthani. Na czworakach jak dziki kucyk, kobiecy szeroki tyłeczek Shaasty mocno przyciskał się do pachwiny i brzucha Frelic. Jej ciasny, gorący seks mocno napiął się wokół jego trzonu, gdy waliło w niej mocno. Ściskał i ugniatał jej piersi, a jędrne, wrażliwe sutki boleśnie i przyjemnie szczypały między jego palcami. Następnie jego dłonie zsunęły się z jej przodu, pieszcząc po jej zgrabnym brzuchu i przesuwając się w górę wokół jej bioder; zaczęli uderzać mocnym, dzikim bębnieniem w piękny, zaczerwieniony tyłek jego siostry, kiedy poczuł, jak fala ciepła przepływa przez całe jego ciało. Shaasta jęczała i jęczała, jej szarpanie pod jeźdźcem stawało się coraz silniejsze, gdy rytmiczne uderzenia dłońmi jej brata w tył potęgowały nieugaszone palenie rosnące w jej głębi. Każde pchnięcie jego twardego wału podczas jej seksu prowadzi ją dalej w górę w kierunku szczytu Góry Norek. Pan i zwierzak pozostawali na skraju emocjonalnej przepaści przez pełne dziesięć minut; kołysali się do przodu i do tyłu, złączeni razem, pozwalając płonącej energii seksualnej narastać w nich jak wielkie tsunami. Głębokie, mocne pchnięcia Frelic wbijały się w Shaastę, a jego biodra mocno przyciskały się do jej tyłu, które wbijały się w jego lędźwie. Uderzenie jego dłoni w jej płonące boki pobiło miarowy rytm ich dzikiego, zwierzęcego tańca, spychając ich coraz bliżej krawędzi. Wreszcie żaden Elf nie mógł się dłużej powstrzymywać. Frelic mocno uścisnął oburącz tyłek swojej siostry i cofnął się jak dziki ogier. W tym samym momencie ognista grzywa głowy Shaasty uniosła się do góry i do tyłu, a jej szmaragdowozielone oczy były półprzymknięte. Jej plecy wdzięcznie wygięte w łuk; jej śliskie, gorące fałdy netheru zacisnęły się mocno wokół penisa jej pana; i jako jedność ześlizgnęli się z krawędzi w ogromną, wypełnioną pożądaniem pustkę. Wpadając w głębokie, ciepłe morze namiętnej błogości, Shaasta wił się i jęczał w czystej, nieskażonej ekstazie, podczas gdy nasienie Frelic wypływało gorące z jego twardego, pulsującego pręta w jej najbardziej intymnym kanale. Frelic warknął jak wielki kot, wbijając paznokcie w zad Shaasty; jego trzon uderzał raz po raz w ciasnym, gładkim seksie jego siostry, wpompowując w jej głębiny jego gorący, słodki elfi sok. Kolejne dziesięć minut i były wyczerpane. Z euforycznym westchnieniem padli razem na łóżko, przewracając się na boki, by przytulić się jako Mistrz i zwierzak, jak kochający brat bliźniak i siostra, tak jak robili to wiele razy te dwanaście lat temu w młodym wieku jedenastu lat. kutas wciąż twardy i zagnieżdżony głęboko w niej, a pośladki i plecy Shaasty mocno przyciśnięte do niego. Delikatne dłonie Frelic pieściły i pieściły piersi, jędrny brzuch i biodra Shaasty, po czym zsunęły się, by ugniatać jej miękkie uda, najpierw przód, a potem wewnętrzne powierzchnie, co spowodowało, że zadrżała z kolejną falą przyjemności. „Ach, Shaasta, droga siostro” - mruknął Frelic. „Jestem naprawdę najszczęśliwszym elfem w całej Niath”. Shaasta chichotała i wiła się żartobliwie przeciwko swojemu bratu. „Och, Mistrzu, zawstydzasz tego pokornego zwierzaka swoimi pochlebstwami i słodkimi słowami”. „Cóż, to prawda, mój mały czuły jastrzębie. Naprawdę mam największe szczęście, że w ciągu tygodni, gdy byłeś w Południowej Róży, nikt nie zdawał sobie sprawy, jak cenny jesteś. A nawet wtedy dziesięć platyn to tylko najmniejszy ułamek tego, co moja kochana siostra jest tego warta. " Shaasta spojrzała na swojego brata, z miękkim szkarłatnym blaskiem na jej policzkach i figlarnym błyskiem w jej szmaragdowozielonych oczach. „Ja też czuję się bardzo szczęśliwy, Mistrzu, mam szczęście, że mogę służyć i służyć tak wspaniałemu, kochającemu i opiekuńczemu właścicielowi Ale zdajesz sobie sprawę, że żadne z nas nie będzie miało tyle szczęścia, kiedy następnym razem odwiedzimy Kalthani ”. Położyła dłoń na jednym z jego, kiedy dalej głaskał i pieścił jej wewnętrzne uda. - Wiesz, że matka przewróci nas oboje na kolana i upiecze nasze pośladki wiele razy gorzej niż klapsy, które mi zadałeś. Frelic posłał jej zakłopotany uśmieszek i wzruszył ramionami. - Tak, najprawdopodobniej naszą kolejną wizytę w domu spędzimy na nogach, ale cóż za małe poświęcenie, żeby zapłacić za to, co teraz mamy, drogi zwierzaku. Wtulił się w jej twarz i mrucząc jak kociak, żartobliwie umieścił serię szybkich, kochających szczypiec wzdłuż jej szyi i smukłych ramion. Ich usta zetknęły się w słodkim, czułym pocałunku, a potem położyli się na łóżku, przytulając się w ciszy i wygrzewając się w obecności i cieple innych.
Co stanie się następnego dnia?…
🕑 12 minuty Kazirodztwo Historie 👁 407,998Oboje spaliśmy przez całą noc, myślę, że naprawdę gorący seks ci to zrobi. Obudziłem się pierwszy, chyba około 10:00. Wstałem zupełnie nagi i poszedłem do łazienki. Myślałem, że…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksuSpotykamy się w restauracji, ale wraca do Heather, aby marzenia stały się rzeczywistością…
🕑 12 minuty Kazirodztwo Historie 👁 16,509Honolulu Jacks, co mogę powiedzieć o tym miejscu? Wyobraź sobie fałszywego luau z fast foodów serwowanego w „rodzinnym stylu”, a potem wyobraź sobie, że siedzisz przy stole pełnym…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksuPodróż powrotna. Ostatni dzień. Peggy obudziła się przed Jackiem. Gdy tak leżała i patrzyła na niego, myśląc o przygodach z poprzednich nocy i tym, co zrobił, nie mogła się powstrzymać…
kontyntynuj Kazirodztwo historia seksu