Rhythm and the Blue Line Ch 01

★★★★(< 5)

Hokeista spotyka muzyka.…

🕑 11 minuty minuty Historie miłosne Historie

- Powiedziałem Hilary, że ją spotkam. "Dobrze." Brody uśmiechnął się. - Jesteś wściekły, bo skopałem ci tyłek w Madden. Mark przewrócił oczami. - Tak, to wszystko.

Jestem tak wkurzony przegraną, że używam mojej dziewczyny jako wymówki. Jezu, Brody. Brody parsknął.

- Zostałeś chłostany, odkąd się do ciebie wprowadziła. "Po prostu wyjdź." Mark spojrzał na niego. „Człowieku, nigdy nie myślałem, że zobaczę ten dzień”. Brody uniknął niedbałego zamachu Marka na jego ramieniu, cały czas się uśmiechając. "Powinieneś mieć tyle szczęścia." Markowi udało się zadać jeden cios, gdy Brody podszedł do drzwi.

Usłyszeli uderzenia w korytarzu, po których nastąpił przytłumiony głos. "Myszy?" - zapytał Brody, unosząc brew. - Nie, to Ryan, mój sąsiad - powiedział Mark. Po kolejnych uderzeniach powiedział: „Chodź, zobaczmy, czy możemy pomóc. Ryan ma złamaną kostkę.

Prawdopodobnie potrzebuje pomocy przy noszeniu czegoś”. "W porządku." Brody otworzył drzwi i wyszedł, Mark za nim, w samą porę, by usłyszeć kilka kolejnych uderzeń. Brody odwrócił się, by zaoferować pomoc, i był zaskoczony, widząc kobietę na korytarzu.

Miała gips na kostce, kule pod pachami, a on patrzył, jak z frustracją rzuca torebkę na podłogę. "Potrzebuję pomocy?" - zapytał Brody. Kobieta opuściła głowę, westchnęła i spojrzała w górę. - Jasne - powiedziała. "To oczywiście nie jest przeznaczone dla mnie." Z frustracją przeczesała dłonią faliste kasztanowe włosy, po czym spróbowała się uśmiechnąć.

"Cześć Mark." - Hej. Brody, to jest Ryan Bancroft. Ryan, to jest mój kolega z drużyny, Brody Lang. "Mark przykucnął i zaczął zbierać upadłe przedmioty." Jest głównie wyszkolony. "To wywołało krótki śmiech Ryana i spojrzenie Brody'ego.

Mark podniósł głowę.„ Jak kostka? " Ryan wzruszył ramionami. - Chyba dobrze. Niedobrze dzisiaj.

”„ Cóż, wszyscy mamy złe dni, ”powiedział Brody. Podniósł puszki i pudełka, kiedy szedł do przodu, wkładając je do plastikowej torby na zakupy, z której uciekli. Wziął torbę, napełnioną ponownie artykuły spożywcze i wskazał na mały metalowy wózek, na którym było jeszcze kilka. „Potrzebujesz pomocy przy włożeniu tych rzeczy?” „Prawdopodobnie.” Ryan westchnął i otworzył jej drzwi.

Brody wszedł za nią i rzucił torbę na stół, potem wyszedł na korytarz po wózek. Mark wszedł z kolejną torbą i jej torebką, a Brody manewrował wózkiem przez drzwi i do mieszkania, zostawiając go na zewnątrz kuchni. „Dzięki, chłopaki.” Ryan wziął jej torebkę i upuścił go na blat. „Doceniam to.” Mark spojrzał na zegarek i zaklął.

„Ryan, przepraszam, pomogę ci odłożyć rzeczy, ale muszę biec.” „Nie ma problemu, Mark, - zapewniła go - mów dalej. Mam to. ”„ Mogę pomóc, "zaproponował Brody.

Ryan wzruszył ramionami, jakby chciał powiedzieć, że to zależy od niego.„ Przepraszam Ryan, "powtórzył Mark.„ Porozmawiam z tobą później. Cześć, Brody. „Odleciał.„ A więc jesteś Ryanem. ”Brody patrzył na kobietę przed nim. Miała na sobie wyblakłe niebieskie dżinsy, bluzę GMU i znoszoną skórzaną kurtkę.

Kasztanowe włosy okalały lekko kanciastą twarz, której kości policzkowe pokrywały lekkie piegi. Psotne zielone oczy napotkały jego własne. Nie była tym, czego się spodziewał. Posłała mu półuśmiech, gdy podeszła do jednej z toreb. „Spodziewałeś się kogoś z chromosomem Y”.

Brody czuł się winny. - Ja, ach, tak, chyba tak. Mark powiedział, że jego sąsiadem był Ryan, a ja założyłem, że to facet. Przepraszam. Potrząsnęła głową.

- Nie martw się. To nie pierwszy raz, nie ostatni. Powinienem zmienić swoje imię. „A co powiesz na używanie drugiego imienia?” - zasugerował Brody.

„Mam kilka ciotek, które to robią”. „Moje drugie imię to Riley”. "O." Brody zastanawiał się, jak głęboko w jego ustach zmieści się jego stopa.

"Dzięki." Potrząsnęła głową. „Przepraszam, nie staram się być trudny. Nie wiedziałeś i jestem wdzięczny za pomoc.” Brody milczał, gdy Ryan pochylił się nad wózkiem i zaczął wyciągać torby. Kiedy złapała krzesło, żeby nie upaść, potrząsnął głową i podszedł. "Masz, pozwól mi." Położył torby na stole i zaczął wyjmować zawartość.

- Po prostu powiedz mi, dokąd idą - powiedział. - Posłuchaj - powiedział Ryan, potrząsając głową. „Nie musisz tego robić, ja” „Wiem”. Obdarzył ją przewiewnym uśmiechem. „Po prostu lubię przydawać się atrakcyjnym kobietom”.

Ryan uniósł brew. "Czy tak jest?" "Tak." Uniósł puszkę zupy, spojrzał na nią pytająco i odwrócił się do wskazanej przez nią szafki. - Mam słabość do ładnej twarzy. Zapytaj Marka, on ci powie.

Ryan się roześmiał. „Tak, myślę, że Mark ma ładną buzię, kiedy nie ma na niej szwów”. Brody uśmiechnął się. - Powiem mu, że to powiedziałeś. Wydawało się, że to rozładowało napięcie i Ryan siedział, podczas gdy Brody odkładał resztę zakupów.

- Wiesz, kiedyś powinieneś kupić trochę prawdziwego jedzenia. Brody zamknął szafkę i odwrócił się, by na nią spojrzeć. „Mam mnóstwo prawdziwego jedzenia”. Ryan skrzyżował ramiona przed nią.

- Po prostu to odłożyłeś. - Nie sądzę, żebyś miał coś, co nie nadaje się do podgrzewania w mikrofalówce. To nie jest zdrowe. - Radzę sobie, dzięki.

Jesteś szefem kuchni, czy coś? "Nie." Wzruszył ramionami. „Ale ja lubię gotować i widzę w kuchni więcej fałszywego jedzenia niż prawdziwego jedzenia zabija mnie”. Uniósł brew.

"No dalej, nawet bananów?" „Nie lubię bananów. W lodówce są winogrona”. "Nie wierzę ci." Na znak Ryana Brody podszedł do lodówki i otworzył ją. Wypatrzył mały, smutny pojemnik z czymś, co mogło być winogronami, ale było w połowie drogi do rodzynek. - To, panno Bancroft, to nie są winogrona.

Są żałosne. "Mam brzoskwinie w puszkach." Przerwała. "Myślę." "Stop, zabijasz mnie." Brody zamknął lodówkę i usiadł naprzeciw niej przy stole. "Więc co się stało?" Wskazał na jej nogę.

„Skoczyłem z pomnika Waszyngtona”. Brody spojrzał na nią. To nie mogła być prawda, ale nie odrywała wzroku od niego i na jej twarzy nie było śladu uśmiechu.

Pomyślał przez chwilę, po czym powiedział tonem tak poważnym jak jej: - Gdzie wylądowałeś? „Odbijająca sadzawka”. Jej wyraz twarzy nie zmienił się zbytnio, ale mógł zobaczyć lekki uśmiech w kącikach jej ust. "Dobra decyzja." Brody skinął głową. - Poszedłbym do Tidal Basin, ale naprawdę musiałbyś nabrać do tego dystansu.

Patrzyli przez kolejną minutę, po czym oboje zaczęli się śmiać. Ryan potrząsnęła głową. „Gdyby tylko to było takie interesujące” - powiedziała.

„Nie, to był rezultat„ przyjacielskiego ”, wykrzywiła palce w powietrzu, wypowiadając słowo„ mecz piłki nożnej z moją rodziną ”. "Łał." Brody spojrzał w dół na obsadę, a potem z powrotem w jej zielone oczy. "Mała rywalizacja rodzeństwa w pracy?" - Coś w tym rodzaju. Nie interesuję się sportem; nie powinienem był grać.

Ale wiesz, jak to jest, to była rodzina. Jej oczy zachmurzyły się i Brody podejrzewał, że jest w tym coś więcej. „Szkoda, że ​​nie lubisz sportu” - powiedział - „Kupiłbym ci bilety na mecz”.

"Dzięki." Ryan uśmiechnął się szczerze, co złagodziło jej twarz. - Byłem na kilku; Mark dał mi dodatkowe bilety. Nie tak wiele, odkąd ma dziewczynę, ale nie ma sprawy.

- Może możesz użyć mojej. Nie mam dziewczyny. A ja mieszkam tylko kilka pięter, więc dostawa nie stanowi problemu. Ryan skinął głową.

- Dzięki, ale teraz jest z tym niezręcznie na schodach. Może innym razem. "Może." Brody uśmiechnął się, zadowolony, że nie został od razu zamknięty.

- Miło było cię poznać, Ryan. Znowu potrzebujesz pomocy przy zakupach, daj mi znać. "Zrobię to." Później tej nocy Ryan leżał na kanapie, czytając i słuchając muzyki, z kostką opartą na poduszce. Włączyła iTunes i ustawiła odtwarzanie losowe. Niektórzy mogliby uznać to za dziwne, słysząc Bad Company, potem Sara Bereilles i podążającą za Coltrane'em, ale podobało jej się.

Odłożyła książkę i podniosła się, próbując, ale bezskutecznie, stłumić jęk bólu i irytacji. Użyła poręczy kanapy, by się podnieść, złapała kule i podeszła, żeby wyłączyć muzykę. Normalnie wykorzystywałaby spokojny wieczór do pracy nad własną muzyką, ale ból w nodze utrudniał jej skupienie. Po prostu odpuść, powiedziała sobie i wzięła kilka głębokich oddechów. To był wypadek, który mógł się przytrafić każdemu.

Odpuść sobie. Próbowała, ale nadal była wkurzona tym, co stało się z jej nogą. Zjazd rodzinny odbył się dwa tygodnie temu w domu jej rodziców w Chantilly i było zabawnie. Dogoniła swoich kuzynów, rozmawiała z ciotkami i wujkami i zgodziła się w przypływie idiotyzmu, teraz wydawało się, że gra w piłkę nożną.

Cała jej rodzina lubiła sport, więc gra była tradycją na większości spotkań, na których było wystarczająco dużo ludzi, aby kibicować dwóm drużynom. Ryan wychował się na Redskinsach, Czarodziejach (n Bullets) i Capitals. Kiedy Nationals przybyli do miasta, rodzina była nieugięta w ich wsparciu. Ryan też od jakiegoś czasu lubił sport. Dopóki nie zdała sobie sprawy, że cokolwiek innego nie cieszyło się takim szacunkiem i uwagą, jak sportowe osiągnięcia jej braci.

Fortepian solo w szkolnym wykonaniu orkiestry? To miło kochanie. Postaramy się to nagrać, żeby tata mógł obejrzeć później. Najlepsze oceny z testu AP Chemistry? Dobra robota, Ryan. Będziemy świętować po meczu JT.

Próbowała. Ryan radził sobie dobrze na torze i drużynach softballowych. Trzymała się tego, mimo że wolała muzykę, mimo że jej sportowe osiągnięcia nigdy nie podobały się jej rodzicom tak, jak robili to jej bracia. College był wyzwalający, gdy porzuciła sport. Jej rodziców to nie obchodziło, ponieważ mieli jej braci, na których mogli się skupić.

JT był gwiazdą futbolu na trzecim roku na University of Maryland; ich młodszy brat Evan był w pierwszej klasie w tej samej szkole i zdobył stypendium w koszykówce. Daj sobie spokój, powiedziała sobie z irytacją. Jesteś dorosły.

To koniec. Kontynuuj swoje życie. Postanowiła iść do łóżka. Było wcześnie przed dziesiątą, ale ból i zmęczenie w nodze zwykle przenosiły się na resztę jej ciała. Mogła przez chwilę czytać lub oglądać telewizję, ale miała dość leżenia na kanapie.

Pomimo jej największych starań, wspomnienia meczu piłki nożnej pojawiły się, gdy szykowała się do łóżka. Zaczęło się zabawnie, a ona dobrze się bawiła, prawie ku jej własnemu zaskoczeniu. Grali może od pół godziny, kiedy złapała podanie i zaczęła biec do prowizorycznej strefy końcowej.

Śmiejąc się, unikając prób oznaczenia jej, weszła do małej dziury na podwórku i przewróciła się, a jeden z jej braci wylądował na niej. Zbladła z bólu, ale nie krzyczała ani nie krzyczała, jak mogła się spodziewać. Jej brat, JT, wziął jej początkowe zmagania jako część gry, dopóki nie krzyknęła na niego i uwolniła rękę, by go odepchnąć. To, co ją wściekło, to fakt, że zamiast kogoś zabrać ją na ostry dyżur w tym momencie, postanowiono poczekać, aż gra się skończy.

„Nic nie jest złamane”, powiedział jej ojciec, klepiąc ją po ramieniu. - Skończymy i ktoś cię przejechał. Tak więc przez kolejne pół godziny Ryan siedział na krześle ogrodowym, na ławce przy stole piknikowym, aby utrzymać jej nogę uniesioną. Jej matka przyniosła trochę lodu przed powrotem do gry, ale to wszystko.

Ryana kusiło, by wezwać karetkę, ale jej torebka z telefonem komórkowym była w domu i nie mogła jej dostać, ani też nie mogła zwrócić nikogo na to, by ją dla niej zdobyć. Nikt, pomyślała, nie był tak miły jak jej sąsiad Mark Gaines i Brody Lang, zupełnie obcy. Kto, musiała przyznać, nie miałby nic przeciwko temu, by znowu zobaczyć. Nie tylko dlatego, że był wysoki, miał świetną budowę, kudłate brązowe włosy i złoto-brązowe oczy, chociaż to nie bolało. Nie, fajnie się z nim rozmawiało, a ona go lubiła.

Powinieneś zdobyć jego numer, głupku albo dać mu swój. Pomyślała o tym, po czym wzruszyła ramionami. Może mogłaby podać swój numer Markowi.

Rozważyła to ponownie, kładąc się do łóżka. Może to nie był taki świetny pomysł. Związanie się ze sportowcem, biorąc pod uwagę jej obecne odczucia dotyczące sportu w ogóle, prawdopodobnie nie było najlepszym sposobem na rozpoczęcie czegokolwiek.

I oczywiście nie było żadnego powodu, by sądzić, że chciał się z nią związać. Mimo to był miły….

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat