Kiedy jest to nienawiść, a kiedy pożądanie?…
🕑 29 minuty minuty Historie miłosne HistorieOch, nienawidzę go! Pomyślała Lizzie, przechodząc przez pokój, kierując się do kuchni. Właśnie zauważyła Johna Pritkina, zmorę jej egzystencji. Lizzie nienawidziła go każdym włóknem swojej istoty.
Nienawidziła sposobu, w jaki mówił z pretensjonalnym brytyjskim akcentem z wyższych sfer. Nienawidziła sposobu, w jaki jego blond włosy sterczały w najdzikszy sposób. Nienawidziła sposobu, w jaki poruszał się z gracją wykwalifikowanego wojownika.
Nienawidziła jego krzywego uśmiechu. Nienawidziła błysku w jego szmaragdowozielonych oczach. Nienawidziła jego głębokiego, rezonującego śmiechu. Nienawidziła sposobu, w jaki był w stanie prowadzić niesamowicie interesującą i inteligentną dyskusję, jednocześnie rozśmiesząc wszystkich.
Nienawidziła jego czarujących sposobów. Zasadniczo Lizzie nienawidziła w nim wszystkiego. Zauważywszy jednego ze swoich najlepszych przyjaciół, Cama, Lizzie przeszła przez kuchnię. Cam podał jej piwo, a Lizzie chwyciła je, popijając do połowy jednym dużym łykiem. - Łał, dziewczyno - wykrzyknął Cam.
"Zwolnij; piwo nigdzie nie pójdzie! Niech zgadnę, widziałeś go." Lizzie dokładnie wiedziała, kim był ten „on” i postanowiła nie myśleć o nim tamtej nocy. To była impreza i cholera, miała się dobrze bawić. — Nienawidzę go — westchnęła Lizzie. Nie ma o nim myślenia. - Nie rozumiem, jak wszyscy możecie go tak bardzo lubić! Jest taki denerwujący, niegrzeczny i denerwujący, podły, denerwujący i zarozumiały! Czy wspominałem, że był denerwujący? Cam roześmiał się.
- On naprawdę cię tylko denerwuje. Osobiście uważam, że jest czarujący i miły. A jeśli dacie sobie nawzajem szansę, zobaczycie to, co wszyscy widzimy w was obojgu! Cam, dostrzegając jej gorętszego niż gorącego chłopaka Mikeya, poklepał Lizzie po ramieniu, kazał jej się trzymać i rzucił się w ramiona Mikeya, pozostawiając Lizzie kontemplację obiektu jej nienawiści. Minęło osiem miesięcy, kiedy poznała mężczyznę, który doprowadził ją do szaleństwa.
Współlokatorka Lizzie, Christine, aka Chris, zasugerowała, żeby poszła na lekcję mieszanych sztuk walki u kuzyna, po tym jak Lizzie narzekała, że nigdy nie ćwiczyła. Lizzie podskoczyła na ten pomysł, będąc wielką fanką UFC i MMA. Wcześniej ćwiczyła kickboxing i uwielbiała ten trening, nie wspominając o tym, że mogła uderzać, bić, kopać i walczyć z kilkoma raczej sprawnymi i gorącymi mężczyznami. Tak więc dwa dni później Chris zaprowadził Lizzie na zajęcia MMA i wtedy go zobaczyła. Był jednym z najlepiej wyglądających facetów, jakich kiedykolwiek widziała.
Był wysoki, szczupły i cały umięśniony. Jego twarz mogłaby zdobić strony każdego magazynu. Miał pełne soczyste usta, kwadratową szczękę i rzęsy, które rzucały cień na jego wysokie kości policzkowe.
Spojrzał na miejsce, gdzie stali Chris i Lizzie, uśmiechnął się, wysyłając błysk w oku i podbiegł. Zatrzymał się tuż przed nimi, obdarzając damy uśmiechem, który prawie spowodował, że Lizzie zemdlała. Żartobliwie uderzył Chrisa w ramię, spojrzał na Lizzie i zapytał: „Więc kogo tu mamy, Chris?” Chris oddał mu cios i przedstawił Lizzie ogierowi. - Lizzie, to jest trener i mój kuzyn Mikey. Mikey, to jest Lizzie, kobieta, o której ci mówiłem.
Lizzie westchnęła w duchu. Oczywiście, że słyszała o Mikey'u; wszystkie panie, z którymi jadła lunch, z których większość była na zajęciach, mówiły o seksownym, seksownym trenerze. Lizzie wiedziała, że zwłaszcza Cam miał słabość do Mikey'a, chociaż upierała się, że byli tylko przyjaciółmi. Lizzie nigdy, przenigdy nie poruszyła się na kogoś, kim jej przyjaciółka byłaby zainteresowana.
Mikey znów się uśmiechnął i powiedział jej, że tego dnia ma się uspokoić, a on chce tylko zobaczyć, co może zrobić. Wyjaśnił, że w tym celu zamierza połączyć ją ze swoim najlepszym uczniem, kimś, kto był sam w sobie mistrzem, ale po prostu wziął lekcję, ponieważ byli przyjaciółmi. Mikey wezwał go do siebie i wtedy po raz pierwszy go zobaczyła.
Lizzie dokładnie pamiętała ten moment, z rozdzierającymi szczegółami. Podszedł, poruszając się z gracją, jaka przystoi urodzonemu sportowcowi, i odznaczał się jego talentem do sztuk walki. Miał na sobie czarną koszulkę, która była luźno dopasowana, ale wciąż udawało mu się pokazać szczupłe mięśnie wojownika i parę luźnych czarnych spodni, które zakrywały jego długie nogi. Jego blond włosy były sterczące, ale poruszały się z każdym jego krokiem, a kiedy spojrzał jej w oczy, oddech Lizzie urwał się, a usta jej wyschły.
Był wspaniały. Mikey przedstawił go jako „Johna Pritkina, mistrza sztuk walki i brytyjskiego zaklinacza”, a John uśmiechnął się krzywo, uderzył Mikeya i pokręcił głową. A Lizzie wiedziała, że się zgubiła; przegrała ze wszystkim z wyjątkiem kuszącego mężczyzny, który stał przed nią.
John wyciągnął rękę, a ona ją wzięła, a między nimi pojawiła się błyskawiczna iskra. Oczy Johna rozszerzyły się nieco i Lizzie wiedziała, że on też to czuje. Wymamrotał „Miło cię poznać, panno Chang” z zdecydowanie seksownym brytyjskim akcentem, a Lizzie stwierdziła, że jąka się „Ty też”. Otrząsnęła się z sennego odrętwienia i powiedziała mu, że może nazywać ją Lizzie. Jego odpowiedź przytłoczyła ją.
Nalegał, aby ze względu na swoje właściwe wychowanie nigdy nie zadzwonił do kogoś, do kogo nie był właściwie zaznajomiony z imienia. I wtedy zaczęła się wojna. Nikt nie odważył się obrazić jej rodziny, co zrobił John, insynuując, że Lizzie nie miała odpowiedniego wychowania.
Skopała mu tyłek tamtej nocy, wyładowując swoją frustrację (zarówno seksualną, jak i emocjonalną) i pokazując jemu i Mikeyowi, że jest wojowniczką. Powracając do teraźniejszości, Lizzie westchnęła i rozejrzała się. Jej oczy zwęziły się, gdy dostrzegła Pritkina (którego nazywała go od czasu pierwszego spotkania, odmawiając używania jego imienia) z Lynn, jedną z nowszych uczennic.
W ciągu kilku sekund, kiedy jej oczy spoczęły na nich, Lizzie była coraz bardziej zdenerwowana. Lynn była o kilka lat młodsza, wysoka, szczupła i ładna. Wiedziała, jak pracować swoim ciałem, by zwrócić na siebie uwagę faceta, a teraz wykorzystywała wszystkie te umiejętności w stosunku do Pritkina.
Lizzie prychnęła z niesmakiem na sposób, w jaki Lynn rzucała się na niego, a jego kupno wypił resztę jej piwa i sięgnęła po następne. Po drugiej stronie pokoju Pritkin (jak teraz lubił być nazywany) obserwował, jak pije kolejny łyk piwa. Jego oczy powędrowały w dół jej kuszącej szyi i dalej, przyglądając się jej w pełni. To było jej trzecie piwo i wiedział, że gdyby wypiła następne w ciągu pół godziny, byłaby na dobrej drodze do picia. Pritkin uśmiechnął się lekko do siebie, myśląc, że zdecydowanie mogłaby zatrzymać swój alkohol dla małej Azjatki, a potem zmarszczył brwi, gdy pomyślał, że nawet ona nie byłaby w stanie prawidłowo trzymać czterech piw skonsumowanych w mniej niż dwie godziny.
Próbował zwrócić uwagę z powrotem na „rozmowę”, w którą on i Lynn byli zaangażowani, ale nie mógł się zmusić do zwrócenia uwagi na jej bezsensowne gadanie. Zamiast tego odkrył, że jego myśli dryfują do irytującej, utalentowanej i jakże seksownej porcelanowej lalki, która zaatakowała jego marzenia i fantazje. On też dobrze pamiętał dzień, w którym się poznali. Pritkin pamiętał, że myślał, że jest najpiękniejszą kobietą, jaką kiedykolwiek widział w ciągu swoich 28 lat na ziemi.
Od razu wiedział, że jej pragnie, ale wiedział też, że musi kontrolować swoje uczucia. Był już wcześniej mocno poparzony i nie chciał, by jego libido znów myślało za niego. Polegał więc na swoich manierach, aby uchronić go od kłopotów, ale robiąc to, nieumyślnie ją obraził, a teraz go nienawidziła. Co gorsza, dwa miesiące wcześniej Mikey poprosił Lizzie o udział w corocznych zawodach MMA, co było zaszczytem, szczególnie dla początkującego, a Lizzie szybko się zgodziła. Mikey poprosił następnie Pritkina o trenowanie Lizzie poza zajęciami, co było powszechne wśród zawodników.
Chociaż nie zdziwiło to Pritkin, że został zapytany, to go trochę rozczarowało. Nie mógł odmówić, a teraz nie mógł zrobić kroku w sprawie Lizzie, ponieważ nie chciał wykorzystać relacji trener-uczeń, w której się teraz znaleźli. W ciągu ostatnich dwóch miesięcy Pritkin stał się bardziej i bardziej bardziej pociągała Lizzie. Początkowo po prostu podziwiał jej kształt i formę; długie, proste, czarne włosy; jej ciepłe, jaśniejsze niż normalnie (jak na Azjatę) brązowe oczy w kształcie migdałów; jej miękka blada skóra; jej drobna, ale szczupła, umięśniona sylwetka; jej piersi, które były większe niż u większości innych Azjatek.
Podsumowując, Pritkin chciał ją podnieść, rzucić i spustoszyć. To było wtedy, a teraz nadal jej pragnął, ale w zupełnie inny sposób. Och, nadal chciał ją wyruchać tak mocno, jak by mu na to pozwoliła, w jakikolwiek sposób by mu na to pozwoliła, ale chciał więcej.
Poznając ją poza zajęciami, spędzając te trzy noce w tygodniu razem na treningu w piwnicy, Pritkin poznał Lizzie. A teraz wiedział, że chce być z nią tak długo, jak ona będzie go mieć. Była inteligentna, zabawna, cyniczna, słodka, opiekuńcza, twarda, niezależna, taktowna i wiele więcej. Stała się dla niego wszystkim, samą definicją perfekcji, a Pritkin wiedział, że musi ją mieć, ale wiedział też, że musi poczekać kolejne dwa miesiące na zakończenie turnieju, zanim będzie mógł nawet rozważyć wykonanie ruchu. Pritkin kopnął się w myślach za posiadanie takich zasad.
Nie chciał, nie mógł wykorzystać jej zaufania do niego jako nauczyciela. Będzie musiał poczekać. Patrząc na nią, wśród wszystkich innych imprezowiczów, Pritkin wiedział, że będzie czekał tak długo, jak to zajmie. Lizzie wyszła na parkiet i teraz poruszała się w rytm dudniącego basu staroświeckiej melodii dancehall. Pritkin poczuł, że robi się coraz mocniej patrząc, jak biodra Lizzie kołyszą się, a jej ciało porusza się w podświadomie seksowny sposób.
Pritkin wiedział, że Lizzie nie uważa się za seksowną, ale zdecydowanie tak. Z zamkniętymi oczami, ciałem kołyszącym się w rytm muzyki, włosami poruszającymi się w przód iw tył i lekkim połyskiem potu pokrywającym jej skórę, Pritkin nie mógł myśleć o niczym innym, jak tylko o tym, jak jej ciało poruszałoby się pod jego. Oczy Pritkina wędrowały od małych stóp Lizzie, w górę jej dobrze umięśnionych nóg, przez wzdęcia bioder, do smukłej talii, dostrzegając jej pulchne piersi, dalej wzdłuż szyi, do pełnych warg, ślicznego małego nosa i wreszcie do jej oczu.
Ze wstrząsem Lizzie zorientowała się, że patrzy w jasnozielone oczy Pritkina z drugiego końca pokoju. Szybko się odwróciła, ale było już za późno; to jedno małe spojrzenie sprawiło, że zrobiła się mokra. Tego najbardziej nienawidziła u Pritkina: potrafił sprawić, że jej serce przyspieszyło, dłonie pociły się, a majtki przesiąkły od jednego spojrzenia. Lizzie pokręciła głową.
Co do cholery jest ze mną nie tak? Pomyślała. To musi być piwo, tak, to jest piwo! Jeszcze zanim myśl się skończyła, wiedziała, że okłamuje samą siebie. Mógł jej to zrobić, kiedy była trzeźwa jak kamień i prawdopodobnie szybciej. Zaledwie w zeszłym tygodniu złapała jego zapach, tylko powąchała, i musiała pobiec do łazienki, aby… zaspokoić swoje pragnienia, a on nawet nie był w jej pobliżu! Tylko nie myśl o nim, nie patrz na niego, nie myśl o nim, nie patrz na niego w kółko Lizzie powtarzała sobie jak mantrę.
Jeśli się do niego nie zbliży, nie będzie chciała go skoczyć, a wtedy będzie mogła dalej pławić się w nienawiści do niego. W jakiś sposób Lizzie znalazła w dłoni świeże piwo. Zabawne, nie pamiętała, żeby skończyła ostatnią, ale potem myśli o Pritkinie znów zaczęły się pojawiać i wzięła duży łyk piwa, dochodząc do wniosku, że mogłaby zagłuszyć obrazy jego spoconego i półnagiego.
Właśnie wypiła połowę piwa, kiedy zaczęła odczuwać zawroty głowy. Wyciągnąwszy rękę, Lizzie potknęła się nieco, szukając stabilnej powierzchni. Nagle znalazła się w silnych, ciepłych ramionach, przyciśniętych do mocnej klatki piersiowej. Lizzie wzięła gwałtowny wdech, a wraz z nim pojawił się odurzający i całkowicie seksowny zapach. Westchnęła i wtopiła się w twarde ciało, zanim się złapała.
"Cholera Pritkin! Puść mnie!" – wykrzyknęła ze złością Lizzie, mając nadzieję, że zatuszuje swoją wcześniejszą reakcję na jego ciało. - I pozwolić ci upaść na ziemię, raniąc się i zmuszając cię do wycofania się z tegorocznego turnieju? Nie sądzę, Chang - powiedział spokojnie Pritkin. Poczuł, jak odpręża się przy nim, usłyszał jej westchnienie i cholernie prawie stracił to. Musiał się złapać, zanim zabrał ją pod ścianę, na oczach wszystkich. I zrobił, ale ledwo.
Lizzie naparła na niego. "Nic mi nie jest!" Krzyknęła trochę głośniej, niż było to konieczne, i odbiegła. Puścił ją, a ona wytoczyła się z pokoju i ruszyła korytarzem. Odejdź od niego, odejdź od niego, odejdź od niego stało się jej nową mantrą.
Znalazła otwarte drzwi i pusty pokój i wpadła do środka, zatrzaskując za sobą drzwi. Ok Liz, weź się w garść! Nie jest taki gorący! Jest całkowicie denerwujący, a ty go nienawidzisz! On nie jest dla ciebie i dobrze o tym wiesz! Lizzie próbowała przekonać samą siebie, że ona go nie chce, że on nie chce jej, że wszyscy się dla siebie źle. Pomyślała o wszystkich rzeczach, które ją w nim denerwowały, o tym, ile razy był niegrzeczny, protekcjonalny i tak dalej.
Lizzie zaczęła się uspokajać i kontrolować hormony, kiedy do jej głowy wpadły inne myśli. Wokół jej głowy zaczęły unosić się obrazy i fragmenty poprzednich rozmów. Pritkin śmieje się z jakiegoś idiotycznego żartu jednego z ich przyjaciół. Pritkin zdejmuje przepoconą koszulkę. Pritkin uczył młodsze dzieci z uśmiechem na twarzy i rozśmieszał dzieci.
Pritkin omawia obecny kryzys geopolityczny, żartując jednocześnie o tym, jak zdecydował się przenieść do Kanady, ponieważ tak naprawdę kto zaatakuje Kanadę. Lizzie prychnęła sfrustrowana i przeszła na drugi koniec pokoju. Gdy tylko dotarła do stolika przy łóżku, drzwi otworzyły się gwałtownie. Lizzie odwróciła się i znalazła twarz w twarz z rozzłoszczonym Pritkinem. "Nie jesteś w porządku! Jesteś pijany i zrobisz sobie krzywdę, jeśli nie będziesz ostrożny!" Pritkin warknął.
Lizzie zadrżała lekko, słysząc siłę w jego głosie. Nigdy nie widziała go tak zdenerwowanego lub seksownego. Jego oczy błyszczały i ten głos! Skąd wziął się ten seksowny growl!? - Nic mi nie jest! Potrafię o siebie zadbać, a poza tym, dlaczego cię to obchodzi? Kontynuowała, zanim zdążył odpowiedzieć. "Och tak, zgadza się, mam być twoim cenionym uczniem, tym, który wygra turniej i pokaże Mikey'owi, że jesteś gotowy, aby wziąć udział w zajęciach! Gah! Jestem tylko środkiem do końca dla ciebie, prawda?!" "To jest kompletna nieprawda!" - odparł Pritkin. "Ty…" "Nieważne, wiem, że tak naprawdę nie obchodzi cię to, co się ze mną stanie i że po turnieju wrócisz do ignorowania mnie!" Pritkin zrobił mały krok do tyłu.
Rzeczywiście próbował uniknąć Lizzie, zanim zaczął ją trenować, ale to tylko po to, by oszczędzić sobie trochę bólu. Ale nie miał zamiaru robić tego ponownie. Lizzie uznała jego odwrót za potwierdzenie swoich wcześniejszych działań i odwróciła się, prezentując Pritkinowi gniewne plecy.
"Proszę wyjdź!" Splunęła przez ramię. Pritkin stał jak wrośnięty w ziemię. Nie chciał odejść. Nie chciał, żeby była na niego zła. Ale przede wszystkim nie chciał, żeby myślała, że nie znaczy dla niego nic więcej niż „środek do celu”.
Podszedł do niej, złapał ją za ramię i obrócił. Lizzie miała okazję spojrzeć na chwilę w ciemne, szmaragdowe oczy, zanim usta Pritkina opadły i uderzyły w nią. Intensywność jego pocałunku zabrała jej oddech i Lizzie wydała cichy jęk.
Najwyraźniej Pritkin potraktował ten cichy dźwięk jako zachętę, ponieważ otoczył ramionami talię Lizzie, przyciągnął ją do siebie i przesunął językiem po jej ustach. Lizzie wpuściła jego język i popadła w najbardziej niesamowity pocałunek, jaki kiedykolwiek miała. W tym pocałunku był ponaglający i gorący pocałunek, o którym tylko czytała. Gdy jego ręce zaczęły przesuwać jedną w dół w kierunku jej tyłka, drugą w górę, by wplątać się w jej włosy, Lizzie wsunęła dłonie w jego zapinaną na guziki koszulę klatkę piersiową.
Czuła, jak jego sutki zaciskają się w dłoniach i uśmiechnęła się. Potem wydała kolejny jęk, gdy ręka Pritkina znalazła się pod jej spódnicą, by objąć jej lewy pośladek, gdy jego usta przesunęły się z jej ust, by poprowadzić gorącą, mokrą ścieżkę do jej szyi. Po około dwóch sekundach znalazł jej słaby punkt, tuż pod szczęką, nad jej pulsem.
Lizzie ponownie jęknęła i mocniej przycisnęła swoje ciało do Pritkina. Podniosła ręce, by chwycić jego zwodniczo miękkie blond włosy, przyciskając jego usta mocniej do jej skóry. – Och Pritkin – westchnęła. Potem przestał i zachichotał.
To po prostu nie brzmiało dobrze. Poczuła, że jego ciało lekko się trzęsie i wiedziała, że on też chichocze. Potem przejechał językiem po jej skórze, a ona zadrżała. Akcja spowodowała, że wywołała „oh John!” John odwrócił głowę, słysząc swoje imię wypowiadane z tych pięknych ust. Spojrzał w zdezorientowane i lekko rozczarowane oczy Lizzie i uśmiechnął się.
"Nazywałeś mnie John!" „Uh… tak… cóż, jęczenie „Pritkin” po prostu brzmiało dziwnie – odpowiedziała Lizzie, trochę zakłopotana. John warknął głęboko w gardle. – Podobało mi się – powiedział, zanim zmiażdżył jej usta w kolejnym palącym duszę pocałunku. John nie mógł uwierzyć, że w końcu to się dzieje. Żadna z jego fantazji nie była tak gorąca, tak dobra, taka… racja.
John nie chciał jej puścić, więc przytulił ją bliżej. Dotyk jej miękkich ust na jego własnych, jej język wijący się z jego, jej ciało przy jego prawie wyrzuciło go z umysłu. Muszę ją mieć dziś wieczorem, właśnie teraz, pomyślał. John przesunął dłonią po jedwabistej grzywie Lizzie, w dół jej pleców i koszuli.
Wyciągnął drugą rękę z jej mocnego tyłka i użył obu, by ściągnąć jej koszulkę przez głowę. John rzucił obraźliwe ubranie przez pokój i pocałował jej szyję i obojczyk. Uwielbiał smak jej skóry, lekko słony od potu i smak, który był jej na pewno. Całował i lizał jej proste piersi pokryte czarną bawełną. John uśmiechnął się na jej wybór bielizny.
Z poprzedniej wyprawy pod jej spódnicę wiedział, że Lizzie ma na sobie szorty chłopięce, a w połączeniu ze zwykłym stanikiem. Nagle zapragnął sprawdzić, czy majtki pasują do stanika i osunął się na kolana. Patrząc w oczy Lizzie, John powoli przesunął dłońmi od jej kostek w górę, pozostawiając ślad gęsiej skórki. Lizzie westchnęła i zamknęła oczy.
John uznał to za niezwykle pociągające i pospieszył, aby znaleźć zamek błyskawiczny na jej spódnicy. Po znalezieniu wykonał szybką pracę z malutkiego kawałka materiału. Gdy z niego wyszła, John zobaczył, że komplet jest rzeczywiście dopasowany, i przesunął palcami po jej majtkach. Ciemna plama na kroczu mówiła, jak bardzo go pragnie, a John się uśmiechnął. Odda jej wszystko, czego pragnęła, a nawet więcej.
Lizzie spojrzała Johnowi w oczy, zobaczyła figlarny błysk i zaczęła się zastanawiać, co on kombinuje. Potem pocałował jej kopiec przez majtki i wszystkie myśli uciekły. Dotyk jego ust na niej przez cienką bawełnę sprawił, że Lizzie była jeszcze bardziej mokra i ledwo mogła powstrzymać straszliwy jęk, który groził przejęciem jej ciała. Zamknęła oczy i tylko westchnęła. Nagle usta Johna zniknęły i Lizzie otworzyła oczy i zobaczyła, że wpatrują się w nią gorące oczy.
Lizzie uśmiechnęła się i zrobiła przerwę w jego diabelskich ustach, żeby złapać oddech. Lizzie zdecydowała, że nadszedł jej czas, aby zobaczyć, co ukrywa, i przystąpiła do rozpinania koszuli Johna. Choć wiedziała, jak wygląda jego nagi tors, chciała wiedzieć, jak wygląda jego gładka skóra pod jej palcami. Gdy koszula spadła na podłogę, Lizzie przesunęła dłońmi po jego ciele i nagle to nie wystarczyło. Chciała go posmakować, więc pochyliła się i zaczęła od jego szyi.
Pocałowała go tam, gdzie on ją pocałował, a on ku jej uciesze jęknął i ponownie objął ją ramionami. Potem przesunęła językiem po zarośniętej skórze, aż do gładkich płaszczyzn jego klatki piersiowej, lekko przyprószonej cienkimi blond włosami. Smakował bosko, całkowicie męski. Lekko musnęła językiem jeden z jego sutków, a potem przygryzła. Reakcja, która wywołała, była tą, której szukała.
John stanął na jej brzuchu, jego wcześniej duża erekcja nabrała większych rozmiarów. Lizzie przeszła do drugiego sutka i zrobiła to samo, z takim samym skutkiem. Teraz Lizzie uśmiechała się i była niesamowicie podniecona. Ponieważ podobało jej się, jak bardzo smakuje jego górna część ciała, chciała sprawdzić, czy spodoba jej się to, co znajduje się poniżej talii. Lizzie opadła na kolana, rozpięła dżinsy Johna i zsunęła je wraz z bokserkami.
Nie zawiodła się. John nie mógł uwierzyć, że to się dzieje! Po wszystkich miesiącach tęsknoty i trzymania się w ryzach, Lizzie, jego Lizzie klęczała przed nim. Zrobił wszystko, żeby nie wepchnąć się prosto w jej wyczekujące usta.
Spojrzał w dół i zobaczył, że oczy Lizzie otwierają się z zachwytu. Chociaż nie był zbyt duży, John też nie był mały. Osobiście raczej podobał mu się rozmiar swojego fiuta.
Lizzie uśmiechnęła się do niego, a jego serce roztopiło się. Nagle nie chciał, żeby Lizzie uklękła; chciał być na swoim, dla niej. Ale potem wysunęła język i polizała go, a wszystkie drobne rzeczy, takie jak spójna myśl, przekraczały jego możliwości. Polizała całą drogę od jego czubka do jąder, a John nie mógł złapać oddechu.
Wypuścił syk z rozkoszy, kiedy wciągnęła najpierw jedną, a potem drugą do swoich gorących ust. Lizzie polizała się z powrotem do jego głowy, przyłożyła do niej usta i przesunęła go obok swoich ust. John nie pamiętał, żeby czuł się lepiej niż w tym momencie. Kiedy zaczęła poruszać głową w przód iw tył, jego kolana ugięły się. Cóż, to się nigdy wcześniej nie zdarzyło! Lizzie odchyliła głowę do tyłu, ssąc do końca, i spojrzała na niego.
"Może powinnaś położyć się na łóżku, kochanie," zamruczała. Kim on był, żeby się nie podporządkować? John cofał się, aż łóżko uderzyło w tył jego nogi i upadło na nie. Podparł się na łokciach, by móc patrzeć, jak sprawia mu przyjemność najseksowniejsza kobieta na ziemi. Lizzie wznowiła ssanie, ku uciesze Johna.
Zaczęła przeplatać ssanie z lizaniem, ujędrniając język, by przesunąć szczelinę na jego czubku. Kiedy jej głowa podskakiwała w górę iw dół, John poczuł znajome mrowienie i wiedział, że zaraz przyjdzie. Nie chciał wejść do jej ust, myśląc, że może jej się to nie spodobać. „Kochanie”, cholera, uwielbiał ją tak nazywać, „poczekaj, przyjdę!” Myślał, że przestanie, ale ona tylko spojrzała na niego, uśmiechnęła się i ssała jeszcze mocniej.
Chwilę później John poczuł, jak erupcja zaczyna się u podstawy jego penisa, a potem wystrzeliwał strumień za strumieniem gorącego, który wpadał do jej ust. Nie mógł w to uwierzyć, ale przełknęła to wszystko, ledwo krztusząc się i nigdy nie przestając. Kiedy ostatnia kropla nasienia opuściła jego ciało, podniosła głowę i uśmiechnęła się do niego.
Wciąż był twardy jak skała i widząc jej zarozumiały, zadowolony z siebie uśmiech, po prostu musiał ją wziąć. Ale najpierw odpłaci jej za to, co właśnie zrobiła. Lizzie uwielbiała smak Johna! Był piżmowy, słony i… coś, ale cokolwiek to było, kochała to! A po całej jej uwadze, wciąż był dla niej trudny.
Nie mogła w to uwierzyć! Była bardziej mokra niż kiedykolwiek i bardziej niż gotowa zająć się swoimi pragnieniami. Lizzie poczuła rękę Johna we włosach i zorientowała się, że wyciąga ją do wstania. John pociągnął ją dalej i skończyła okrakiem na jego kolanach. Czuła, jak jego erekcja jest gorąca i bezpośrednio pod jej cipką.
Pragnęła pozbyć się majtek i poczuć, jak zanurza się głęboko w niej. Ale najwyraźniej John miał inne pomysły. Jednym szybkim ruchem przewrócił ją na plecy i podparł się nad nią. – To, moja droga panno Chang – powiedział zdecydowanie seksownym głosem – było niesamowite.
Ale teraz moja kolej! John ponownie pocałował oddech z jej ciała i przesunął usta i język w dół, wywołując westchnienia i jęki. Lizzie ledwo mogła kontrolować swoje ciało i poczuła, jak jej biodra poruszają się z własnej woli. Opuściła głowę z powrotem na łóżko i pozwoliła Johnowi robić, co chciał. Wkrótce poczuła, że jej stanik jest zdejmowany, a potem chłodne powietrze uderzyło w jej sutki, twardniejąc jeszcze bardziej. Nastąpiła przerwa w działaniach Johna i podniosła wzrok.
Wpatrywał się w jej piersi ze zdumieniem. W chwili, gdy Lizzie miała powiedzieć coś niewątpliwie dowcipnego, John rzucił się do przodu i wciągnął sutek do ust. Nie było żadnego ostrzeżenia, żadnego tropu, po prostu ssał, a ona jęknęła.
Potem lekko ugryzł i plecy Lizzie wygięły się w łuk. John lizał jej udręczony sutek, a ona nie mogła się zdecydować, co jej się bardziej podobało. Poczuła, jak jego język i usta przesuwają się do doliny między jej piersiami i do drugiego stwardniałego sutka.
Powtórzył gryzienie i ssanie, ale drugą ręką objął jej drugą pierś. Kiedy jego zęby ciągnęły za jeden sutek, jego ręka pociągała za drugą, a Lizzie się rozwiała. Krzyknęła z przyjemności, gdy John ukołysał ją do niesamowitego orgazmu.
To był pierwszy raz, kiedy wyszła z tego, że ssała i szczypała jej piersi. Spojrzała Johnowi w oczy i nie mogła powstrzymać uśmiechu przed rozprzestrzenianiem się. "To było niesamowite!" Wykrzyknęła bez tchu.
John zachichotał z wyraźnie niegrzecznym i pożądliwym błyskiem w oku. "I pomyśleć, że jeszcze nie skończyłem!" Z tym wznowił swoją drogę w dół jej ciała. Lizzie nie wiedziała, czy poradzi sobie z kolejnym orgazmem w ten sposób, ale zdecydowanie chciała się tego dowiedzieć. Poczuła, jak jego język liże jej brzuch i nagle zanurzył się w jej pępku.
Lizzie nie zdawała sobie sprawy, że ta prosta czynność może być tak cholernie gorąca i erotyczna! Kontynuował na południe, a ona walczyła o oddech. John zatrzymał się na pasku jej majtek i przesunął językiem pod górę. W następnej chwili Lizzie poczuła ciepły, wilgotny ucisk na majtkach, bezpośrednio na łechtaczce. Poczuła, jak jej ciało zaczyna się trząść, gdy język Johna porusza się tam iz powrotem nad jej guzikiem. Nie chcąc wracać tak szybko, a tym samym przyznając, że może nacisnąć jej guzik (że tak powiem), więc cofnęła się trochę, zmuszając język Johna do ześlizgnięcia się nieco i złagodzenia narastającego nacisku.
Lizzie westchnęła, słysząc chwilową ulgę, tylko po to, by zaczerpnąć oddech z powrotem, gdy język Johna wcisnął się w jej otwór. Lizzie była wdzięczna za cienki kawałek bawełny, który chronił ją przed pełną siłą utalentowanego języka Johna. Kiedy skończyła tę myśl, John chwycił majtki Lizzie i wyrwał je z jej ciała. Chłodne powietrze na jej gorącej, mokrej, dopiero co nawoskowanej szczelinie było szokiem dla ciała Lizzie, który tylko pogorszył się, gdy John dmuchnął na nią chłodnym powietrzem.
Lizzie zadrżała, jęknęła i wiła się. Potem krzyknęła, gdy John wsunął język w jej otwór. Czuła, jak jego język porusza się w jej wnętrzu. Ciche miauczenie zaczęło się z tyłu gardła Lizzie, które przekształciło się w pełny jęk, gdy John lizał całą długość jej szczeliny, potrząsając jej łechtaczką na końcu.
Plecy Lizzie wygięły się w łuk, gdy John wciągnął jej łechtaczkę do ust i wsunął dwa palce w jej mokrą cipkę. Gdy jego język przesunął się po jej łechtaczce, jego palce znalazły to miejsce, którego nikt inny nie miał. Lizzie wykrzyczała imię Johna, gdy doprowadzał ją do wstrząsającego orgazmem. To było najtrudniejsze, w jakim kiedykolwiek przyszła i była to jej druga w mniej niż 20 minut! John poruszył się plecami i w górę, a Lizzie spojrzała na niego oszołomiona.
Potem złapała go za głowę i wciągnęła w głęboki pocałunek. Mogła posmakować siebie na jego języku i uznała to za bardziej erotyczne, niż kiedykolwiek wydawało jej się to możliwe. I nagle zapragnęła więcej, o czym dokładnie myślał John. John nie chciał zostawiać słodkiego miodowego dzbanka między nogami Lizzie, uznając to za najsmaczniejszy posiłek, jaki kiedykolwiek jadł. Ale potem pocałowała go głęboko i po prostu nie mógł się doczekać, kiedy będzie w niej.
Odsunął się od pocałunku i spojrzał głęboko w ciepłe brązowe oczy Lizzie, teraz pociemniałe z pożądania i przyjemności. W tym momencie dla Johna nic się nie liczyło poza upewnieniem się, że Lizzie jest naprawdę i dobrze usatysfakcjonowana, niezależnie od jej dwóch poprzednich orgazmów. John ponownie pocałował Lizzie i przesunął biodra do tyłu, jego twardy jak skała trzon szukał jej ciepłego otwarcia.
Znalazłszy go, John wyciągnął biodra do przodu i oboje wydychali, gdy wepchnął się do końca. To uczucie było wspaniałe. "Cholera kochanie, jesteś taki ciasny!" Johnowi udało się zmiażdżyć, zanim zaczął poruszać się tam iz powrotem. "Och John!" Lizzie krzyknęła.
Uwielbiał słyszeć swoje imię wypowiadane jej seksownym głosem, ochrypłym od jęków i krzyków. John zaczął powoli, wyciągając prawie do końca, pozostawiając tylko czubek, a następnie pchając, aż rękojeść znalazła się głęboko. Nieustanne jęki i westchnienia Lizzie oraz jej ruchy pod nim, jej biodra z coraz większą intensywnością stykały się z jego biodrami, pobudziły Johna do działania. Język splatający się z jej językiem nabrał tempa, aż łóżko zadrżało od siły ich ruchów. Ta presja znów zaczęła narastać w Johnie i nie wiedział, czy będzie w stanie dłużej się powstrzymywać, ale desperacko chciał się upewnić, że Lizzie jest pierwsza, a przynajmniej jest tuż za nim.
Więc zwolnił, starając się, aby trwało to dłużej, ale Lizzie nie miała z tym nic wspólnego. Gdy poczuła, że John zwalnia pchnięcie i podejrzewając dlaczego, Lizzie owinęła nogi wokół jego ud, przewróciła go na plecy i spojrzała w dół w jego zdziwione oczy. – Moja kolej – warknęła i zaczęła kołysać biodrami w przód iw tył. Lizzie przesunęła się do przodu, zmiana pozycji wywołała u nich jęk. Z tej pozycji jej łechtaczka ocierała się o podstawę penisa Johna.
Czuła każdą żyłę na jego twardym odcinku i przy każdym pchnięciu uderzała w jej punkt G. Lizzie była w niebie! Poczuła początki ogromnego orgazmu i przyspieszyła kroku. Kiedy John wypychał się spod niej, ich rytm osiągnął szalone tempo. W jakiś sposób Lizzie znów wylądowała na plecach i tym razem John nie zwolnił. Wjechał w nią szybko i mocno, oboje z trudnością oddychali.
Lizzie zaczęła krzyczeć imię Johna, gdy ten zaczął chrząkać, a ich rytm stał się nieregularny. Gdy zapanował najbardziej intensywny orgazm, jaki Lizzie kiedykolwiek czuła w ciągu swoich 25 lat, poczuła, jak pierwsze strumienie Johna trafiają w jej głębię. Wydychał jej imię, a potem je wykrzyczał. Lizzie zacisnęła mocno oczy i wypowiedziała ostatnie „John”, gdy ostatni dreszcz przeszedł przez jej ciało. John pchnął ostatni raz, zatrząsł się iz szerokim uśmiechem opadł na Lizzie, podpierając większość swojego ciężaru na ramionach.
Kiedy leżeli w łóżku, odgłosy przyjęcia szaleją przez drzwi (z okazjonalnymi „Hell yeah”, „Finally” i „Way to go guys”), John spojrzał w dół na piękno przytulające się do niego. "To było niesamowite, kochanie!" John zesztywniał; słowo właśnie się wymknęło. Nie wiedział, jak Lizzie zareaguje, gdy zostanie nazwana „miłością”.
Lizzie spojrzała na niego, trochę zszokowana, uniosła pytająco jedną brew i czekała na wyjaśnienie. "Umm… cóż… uhhh…" John nie mógł wymyślić nic do powiedzenia. - Miłość? Kochasz mnie, Pritkin? – spytała Lizzie z lekkim śladem rozbawienia w słowach. I nagle John nie chciał już dłużej ukrywać swoich uczuć. - Tak, w porządku – odpowiedział trochę defensywnie.
Kocham cię! No to powiedziałem! Nabijaj się ze mnie, ile chcesz! Lizzie tylko zachichotała, podniosła się i pocałowała go. "Cholera szczerze, kochasz mnie! Bo nie ma mowy, żebym się w tobie zakochał, jeśli ty mnie nie kochasz!" John odetchnął z ulgą i wciągnął Lizzie w głębszy pocałunek. Poczuł, że znowu się porusza, a po sposobie, w jaki odwzajemniała pocałunek, wiedział, że ona też się szykuje.
Żaden z nich nie mógł się doczekać powrotu na swoje miejsce i być może innego zastosowania mat w swojej siłowni w piwnicy.
Nasza para w podróży poślubnej testuje uroki plaży nudystów…
🕑 26 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,607„Kiedy Craig powiedział, że wyjeżdżają?”. "Jaki dzień jest teraz?". "Piątek.". Roztargnione spojrzenie Dana na parę na jego kawie zostało przerwane. „Myślę, że powiedzieli, że…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksupragnęła go jako mężczyzny i pragnęła go teraz.…
🕑 15 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,542Sen powrócił, podobnie jak oczy. Unosili się na wściekłym niebie tuż nad horyzontem, widząc wszystko, ale nie skupiając się na niczym. Amy wiedziała, że te oczy znały czas, kiedy…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuNiespodzianka! Jestem dziwką!…
🕑 6 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,155Najtrudniejszą częścią bycia mną jest spotykanie kobiet poza kurortem, poza stylem życia i poza… dobrze w normie z ich punktu widzenia. Żadna z moich dziewczyn nie dorównała tej.…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksu