Dante napisał: porzućcie wszelką nadzieję wy, którzy tu wchodzicie – ale.…
🕑 44 minuty minuty Historie miłosne HistorieROZDZIAŁ 3: Sammy miał rację; Wypiłem za dużo, ale nie przejmowałem się tym. Musiałem pić i to często. I dlaczego, do diabła, nie, John Daniels mnie kochał. Ciekawe, jak nazwali dziecko. Zastanawiałem się, czy to chłopiec, czy dziewczynka.
Myślę, że to nie miało znaczenia; Nigdy bym go nie spotkał, on, ona. To było dziwne. Nie mogłem wyrzucić dzieciaka z głowy.
Tej dwójki też nie mogłem wyrzucić z głowy. Sposób, w jaki zrobili mnie. Czy byłam zazdrosna nawet po roku? Chyba też byłem i zgorzkniały.
Potrzebowałem mojej kobiety. Dzieciak powinien być mój. Moja najlepsza przyjaciółka? Cóż, pieprzyć go! Praca była utrapieniem. Nienawidziłem swojej pracy, mojej pracy do niczego.
Cóż, może to nie była taka nic nie warta praca, po prostu nie taka, która coś znaczyła dla mojej byłej żony poszukiwaczki złota. Zastanawiałem się, czy kiedykolwiek o mnie pomyśleli. Prawdopodobnie tak.
Prawdopodobnie zrobiło mi się przykro. To dlatego ta dwójka próbowała sprawić, żebym znowu się zaprzyjaźniła. Przyjaciele z moją własną żoną, byłą żoną! Byłby pierwszy. Może jeden dla Guinnessa. W każdym razie picie było dobre, bardzo dobre.
A Marie i Jackie mnie kochały. Oni byli moimi przyjaciółmi. Dużo z nimi rozmawiałem, może nawet więcej niż z Sammym. Hmm, cóż, było blisko tego.
Dużo rozmawiałem z Sammym; Sammy rozumiał mój ból i współczuł, czasem aż za bardzo. „Zdobądźmy stoisko” — powiedzieli Sammy i Henry, podchodząc do mnie i zsuwając mnie ze stołka. – Cholera, Sammy, przestraszyłeś mnie na śmierć – powiedziałem.
— Chodź, sport — powiedział Henry. – Tam są lepsze siedzenia. Wzruszyłem ramionami, podniosłem swojego JD i podążyłem za nimi do rzędu kabin pod przeciwległą ścianą, która graniczyła z niewielkim parkietem tanecznym.
Opadłem na wyściełaną ławkę po prawej stronie; moi kumple wzięli tego naprzeciwko mnie. – Przerwałyście to, co zapowiadało się na całkiem dobry wieczór depresji – powiedziałam, nie do końca uśmiechając się, kiedy to powiedziałam. „Tak, cóż, hej, jesteśmy tutaj, aby uczynić twój wieczór jeszcze bardziej przygnębiającym” - powiedział Sammy. - Tak, dziękuję ci za to - powiedziałem.
„Pozwólcie mi przerwać ten naprawdę cudowny moment chorobowości” – powiedział Henry. Przechyliłam szklankę, dając mu do zrozumienia, że powinien czuć się wolny. „Jimmy, musisz przestać tak często spóźniać się do pracy.
Charlie dał ci trochę luzu przez ostatnie miesiące, ponieważ wie, jak ciężkie było dla ciebie zerwanie z Claire. Przeszedł przez to samo i całkowicie rozumie, ale jego Szef zaczyna go ujeżdżać. W każdym razie, dlatego jesteśmy tu dzisiaj obaj - powiedział Henry.
"Hmm, przekazując dalej wiadomość, że to?" Powiedziałem. Sammy skinął głową. — Tak, trochę — powiedział Henry. - Okej, wiadomość odebrana - powiedziałem.
— Jest coś jeszcze — powiedział Sammy. "Coś innego?" Powiedziałem. „Tak, Colleen spotkała się pewnego dnia z twoją byłą.
Przyszła z córką na okresową kontrolę dziecka, jak sądzę. W każdym razie tak powiedziała Colleen” – powiedział Sammy. Spojrzałem w dół. "Córka?" Powiedziałem. Zastanawiałem się, odkąd usłyszałem, że mieli dziecko, czy to był chłopiec, czy dziewczynka; teraz wiedziałem.
— Tak, mała dziewczynka — powiedział Sammy. - Powinna być moja - wyszeptałam. „Ile miałaby teraz, może rok?”.
„Jim, powiem to jeszcze raz, musisz sobie z nią poradzić, z nimi. Tam jest kobieta, która tylko czeka, aż umilisz jej dzień. Ale żadna kobieta nie chce faceta z bagażem, który nosisz wokół, — powiedział Henryk. Skinąłem głową, wiedziałem, że ma rację, ale to nie zmieniło mojego nastroju ani na jotę. – Tak, wiem – powiedziałem.
Upiłem kolejny łyk mojego JD. W następnej chwili rozmowa zeszła na inne tematy. Chyba zwracałem uwagę.
Od czasu do czasu któryś z moich kumpli śmiał się lub klepał po plecach. Dużo się uśmiechałem, tego byłem pewien. Przyczyniłem się do prawdy, że moje trojany USC były lepsze niż Texas Longhorns Henry'ego; cóż, pochodził z Amarillo, więc chyba nie miał wyboru. Wyjechaliśmy stamtąd, z Crossroads, trochę po północy i był piątek wieczór, a właściwie sobotni poranek. Miałem samochód, ale znowu zdecydowałem się iść do domu na piechotę.
Po pierwsze, byłem poważnie pijany; a po drugie, musiałem pomyśleć, a chodzenie zrobiło to za mnie. Do diabła, to tylko cztery mile. Półtorej godziny później wypróbowałem swój klucz; nadal działało.
Wszystko ma plusy. Nienawidziłem myśli o przebywaniu w pobliżu kobiety, ale jednocześnie musiałem być, desperacko chciałem być. O co do cholery chodziło! Cholera, nie wiedziałem. Pogodziłem się z kolejną nocą samotnej samotności i rozpaczliwego pragnienia kobiecego dotyku, kobiecej miłości. Bardzo ich potrzebowałem i nie miałem nadziei, że je dostanę.
Cóż, nie miałem nadziei, że dostanę coś od kobiety, od której najbardziej chciałem je dostać. Wróciły do mnie słowa Sammy'ego i Henry'ego. Znaleźć mi inną rybę w morzu? Może, chyba musiałam spróbować. Żyjąc tak, jakbym nie był dobry, nie nadawał się do niczego ani nikogo. Tak, chyba musiałam się postarać.
Kto wie, może w przyszłości będę miał własną córkę lub syna; czy to nie byłoby miauczenie kota! Zastanawiam się, co by o tym pomyśleli ci dwaj. Parsknąłem śmiechem, mimo że w pobliżu nie było nikogo, kto mógłby zobaczyć, jak się śmieję, prawdopodobnie patrzy z góry na mnie i moje; taka była prawdopodobna odpowiedź na to pytanie. Właśnie skończyłam dostarczać towar do Franklin's Super Store, sklepu spożywczego z szesnastoma punktami w całym stanie; właściwie to było blisko mojego mieszkania w Randall, może pół mili stąd.
Siedziałam w Mary's Diner po drugiej stronie ulicy od spadku, kiedy przysunął krzesło naprzeciwko mnie. Nie dostałem jeszcze nawet peklowanej wołowiny, a sukinsyn siedział naprzeciw mnie i gapił się; Cóż, myślałem, że się gapi. - I czego, kurwa, chce teraz mój najgorszy wróg na całym świecie. I skąd, kurwa, wiedziałeś, gdzie mnie znaleźć! Powiedziałem. „W odwrotnej kolejności: tak się złożyło, że też byłem tu na lunch; czysty przypadek.
Jeśli chodzi o bycie twoim najgorszym wrogiem, nie jestem, jesteś” – powiedział. „Hmm, nie wierzę, że jesteś numerem jeden i z pewnością nie zgadzam się z tobą co do twojego numeru dwa. Więc teraz, kiedy załatwiliśmy te sprawy, możesz kurwa wyjść. Muszę coś zjeść i zrobić żyjesz, a ty stoisz na drodze obu – powiedziałem. „Słuchaj, Jim, porozmawiajmy trochę.
Czy to w porządku? Nie jestem tutaj, aby sprawiać ci kłopoty lub smutek. Naprawdę nie jestem” – powiedział. Z jakiegoś powodu wzruszyłem ramionami; było to wzruszenie ramionami zabarwione goryczą i jestem pewien, że zrozumiał przesłanie, ale mimo wszystko było to wzruszenie ramionami. – Do dzieła – powiedziałem.
Mężczyzna naprzeciwko mnie westchnął, równie dobrze mógł. „Czy byłoby w porządku, gdybym kupił sobie filiżankę kawy?” powiedział. - Tak, ale nie planuj zostawać długo. Naprawdę nie czuję się dobrze z tym, że jesteś tu przypadkiem czy nie - powiedziałam.
Dał znak kelnerce, która właśnie przechodziła. Mój lunch przyszedł w tym samym czasie, co jego kawa. Jak cholernie na czasie, pomyślałem. „Tęsknimy za tobą, Jim. Wiem, że to brzmi samolubnie, ale taka jest prawda.
A mówiąc my, mam na myśli nas oboje. Tak, ja i Claire schrzaniliśmy. Ale”. powiedział i przerwał. "Jednak?" Powiedziałem.
„Jim, nie zrozum tego źle. Ale Claire i ja mieliśmy być razem. Byłeś tam pierwszy i złożyłeś ofertę.
Była gotowa do małżeństwa i zbyt szybko powiedziała tak; a potem byłeś żonaty, a ty byłeś moim najlepszym przyjacielem i planowałem trzymać się z dala od drogi, ale. Potem wróciliście z miesiąca miodowego, a ona była taka piękna, i cóż, posunąłem się do niej. „Okazało się, że chce Ja też, Jimie. Dziwny tyłek, bo wygląda na to, że chciała nas obu.
Ona i ja zawarliśmy pakt. Czasami ją miałem i byłbym tam, aby pokryć was oboje finansowo i tak dalej. „Co do cholery!” Powiedziałem. „Pozwól mi skończyć, proszę”, powiedział.
Na całe życie o mnie, zamknąłem się na chwilę i nie, nie wiem dlaczego. Zamknąłem się, ale czułem, jak moja twarz wykrzywia się ze złości na sam dźwięk jego protekcjonalnego głosu, postawy. „Tak, zawarliśmy umowę grać na boku i być jedną wielką szczęśliwą rodziną i tak dalej. Ożeniłbyś się z nią i byłbyś tam dwadzieścia cztery godziny na dobę, a ja byłbym tam na skrzydłach, na wypadek gdyby któreś z was kiedykolwiek czegoś potrzebowało.
A gdybyś miał dzieci, byłbym ich ojcem chrzestnym, i cóż, to właściwie wszystko, z wyjątkiem jednej rzeczy” – powiedział. „Hę? Jaka jedna rzecz?” Powiedziałem. „Cóż, to spotkanie, i to jest zbieg okoliczności, jest trochę przypadkowe”, powiedział. „Przypadkowe? Co? O czym ty mówisz?” Powiedziałem. „Jim, nie wiem, czy wiesz, czy nie, jesteśmy osobno od ponad roku, ale Claire i ja mamy córkę.
Rebeka to jej imię. Postanowiliśmy ją ochrzcić. Bylibyśmy zaszczyceni, gdybyś zechciał zostać jej ojcem chrzestnym. Mam na myśli naprawdę, mój przyjacielu – powiedział. Patrzyłem na niego przez dłuższą chwilę.
– Co? – powiedziałem. „Chcemy cię w naszym życiu, Jim. Oboje chcemy cię w naszym życiu. Szczególnie Claire chce zrobić coś dobrego przy tobie” – powiedział. - Tak, ale nadal będziesz w jej łóżku, a ja nadal będę mieć zimną pościel, która będzie mnie pocieszać w nocy - powiedziałem.
„Nie, to nie zadziała. Część goryczy z powodu tego, co wy dwaj mi zrobiliście, zniknęła, ale ból i emocjonalne blizny prawdopodobnie nigdy nie znikną, nie do końca, bez względu na to, ile czasu minie”. W przypadku jakichkolwiek wątpliwości w twoim umyśle, były najlepszy przyjacielu, nadal chcę i potrzebuję mojej kobiety, kobiety, która jest teraz twoją kobietą. I potrzebuję, żeby była kobietą jednego mężczyzny. Ale nie mogę jej już nigdy mieć i wiem o tym.
Uświadomienie sobie tego sprawia, że nawet patrzenie na inną kobietę lub przebywanie w pobliżu mojej kobiety, Claire, jest dla mnie prawie niemożliwe. Była i zawsze będzie dla mnie wszystkim, moim wszystkim, moją niezastąpioną życiową miłością. „Więc wróć do niej i prześpij się z nią, a kiedy to zrobisz, pomyśl o mnie, że chciałbym, żebyś to był ja.
Chcę, żebyś to zrobił. I z tego i tylko z tego powodu cieszę się, że przypadkowo wpadłeś na mnie dzisiaj. Warto było się z tobą zobaczyć, żebym mógł przekazać tę wiadomość.
Tak, było – powiedziałem. „Jimmy, musisz dać mi i Claire trochę luzu. Jeśli nie dzisiaj, prędzej czy później po prostu musisz. A jeśli chodzi o to, że nie możesz być w pobliżu innych kobiet, to po prostu szalone. facet z perspektywami, przyjaciółmi i dobrym sercem.
Tak, serce, które złamaliśmy z Claire. Jesteśmy tego w pełni świadomi. Ale musisz zebrać się w sobie i znaleźć tę wyjątkową dziewczynę, która sprawi, że zapomnisz o swojej Claire i będziesz zachwyt twojego nowego serca. „W każdym razie, kiedy będziesz gotowy, proszę." Powiedział, pozostawiając jasne znaczenie, ale wisiał w powietrzu. „Nie," powiedziałem.
Skinął głową, wstał i wyszedł. Myślę, że się rozpadał W końcu wywarłem wpływ. Sammy, jak wspomniano wcześniej, był więcej niż szczęśliwy, mogąc mnie poinformować, i to nie raz, że za dużo wypiłem. Ale po spotkaniu z moim byłym najlepszym przyjacielem Rodneyem Pollardem zacząłem pić na iście olimpijskim poziomie. Tak, rzeczywiście, gdyby picie było dyscypliną olimpijską, byłbym kimś więcej niż tylko kandydatem do złotego medalu.
I moje ulubione miejsce, zgadliście, Crossroads. Cóż, miało to dla mnie pewien sentymentalny urok. Problem z myśleniem polega na tym, że nie zawsze można nie myśleć o rzeczach, o których nie chce się myśleć. Zaufaj mi co do tego; Wiem, że to wielka prawda.
Zastanawiałem się, co jest innym słowem na określenie myślenia, o tym, co powiedzieli Sammy i Henry o znalezieniu mi innej ryby w morzu, żeby mi umilić dzień. Podobnie, rozmyślałam o moich ostatnich dwóch dniach, kiedy spotkałam się z moim najgorszym wrogiem, który nie zrobił dla mnie nic poza przypomnieniem, że nie mam nikogo do kochania i nic, co mnie naprawdę obchodzi. Można docenić, jak te dwie rozmyślania wzajemnie się uzupełniają. Byłem zdenerwowany i niezbyt pijany, jeszcze nie.
Zamierzałem na to pójść. Zamierzałem zaprosić do tańca pewną panią. A jeśli mi nie odmówiono, zamierzałem zaprosić panią na randkę. Czy mówiłem, że jestem zdenerwowany? Cóż, powinienem był, gdybym tego nie zrobił. Nie byłem częścią sceny randkowej od jakichś sześciu lat.
Rok, w którym po raz pierwszy spotkałem, zabiegałem o względy i poślubiłem Claire; i prawie dwa, prawie trzy lata od naszego zerwania. Nie miałem jeszcze dwudziestu dziewięciu lat, więc to dobrze, prawda? Nie byłam gruba, trochę niska w wieku pięć do sześciu lat, ale w porządku, szukałam tego wszystkiego i umiałam całkiem nieźle tańczyć. Wiedziałam na pewno, że jestem lepszą tancerką niż mój były najlepszy przyjaciel: w wieku 63 lat był za wysoki, by kiedykolwiek być aż tak dobrym tancerzem.
Ta myśl wywołała u mnie uśmiech. Rozejrzałam się po tłumie. Większość kobiet była z facetami, ale kilka po prostu spędzało czas tak jak ja.
No, może nie do końca tak jak ja. Odsunąłem JD o cal lub dwa od siebie i ruszyłem w stronę dziewczyny, kobiety, siedzącej samotnie przy stole. Ładnie wyglądała, choć trochę przysadzista, nie gruba, po prostu, no cóż, przysadzista. Podniosła wzrok, kiedy do niej podeszłam. „Panienko, czy byłbym poza kolejką, prosząc cię do tańca?” Powiedziałem.
Zmuszałem się do uśmiechu. Przyjrzała mi się, niezbyt krytycznie. – Nie mam ochoty dzisiaj tańczyć.
Przepraszam – powiedziała. Wróciła do studiowania swojego wina, zasadniczo mnie odrzucając. Wróciłem do baru, trzymając ogon mocno między nogami. Kilka łyków później zebrałam się na tyle odwagi, by zrobić kolejną wyprawę wśród obecnych pań bez eskorty.
Właściwie była przy barze zaledwie kilka stołków od mojego. Niezbyt poważnie rozmawiała z Marie, która w tym momencie pełniła dyżur, podczas gdy Jackie objeżdżała kabiny i stoły otaczające parkiet. Zsunąłem się ze stołka i podszedłem do nich. - Cześć dziewczyny - powiedziałem. „Marie, zastanawiałem się, czy mógłbym zapytać twoją przyjaciółkę, czy nie chciałaby zatańczyć”.
Zerknąłem na wysoką i smukłą kobietę naprzeciwko. Jak pierwszy z moich próbnych balonów, kobieta oceniła mnie, uśmiechnęła się i potrząsnęła głową. – Nie teraz – powiedziała – może innym razem. „Och, w porządku”, powiedziałem, „na pewno innym razem”. Po raz kolejny z mocno osadzonym ogonem tam, gdzie był od czasu mojej pierwszej odmowy, skierowałem się z powrotem na moją stację.
Zauważyłem dwie kobiety, Marie i jej rozmówcę, rozmawiające z ożywieniem po moim odejściu od nich. Cóż, bez piłek i dwa uderzenia. Postanowiłam nie naśladować Casey i po prostu odłożyć sprawy na drugi ogień. Trzecie uderzenie z pewnością nie pozostawiłoby radości w Mudville, nie żeby teraz była jakakolwiek radość! Spóźniłem się tylko dwadzieścia minut, ale „człowiek” i tak wezwał mnie do biura.
Naprawdę tego nie potrzebowałem. „Jimmy, wiem, że miałeś trudności: mam na myśli rozwód, przystosowanie się i wszystko inne, i musisz przyznać, że dość dobrze rozumiałem twój problem. Ale Jim, szef zajmuje się moją sprawą dotyczącą obecności i spóźnienia. Nie jesteś jedyny, ale jesteś numerem jeden, jeśli chodzi o spóźnienia. Musisz wyleczyć ten problem i musisz to zrobić teraz.
Jim, jeśli nie, odejdziesz Nie mogę tego powiedzieć jaśniej - powiedział Charlie. „Dobrze, szefie, rozumiem. Od teraz będzie inaczej” — powiedziałem.
"Dobrze. Śmiało, dostarczmy te rzeczy” – powiedział. Zamykałem drzwi mojej platformy, kiedy podszedł do mnie Sammy. „Szef dał ci gówno dziś rano” – powiedział Sammy. „Nie, naprawdę.
Powiedziałem tylko, żebym się już nie spóźniał – powiedziałem. Mój kumpel skinął głową. Postawiłem Charliego na miejscu. Problem polegał na tym, że nie byłem pewien, czy dam radę się pozbierać. Problemem było moje picie.
Przestać pić? Nic się nie działo. Ale wiedziałem, że muszę coś zrobić. Do diabła, gdybym stracił pracę, nie miałbym żadnych pieniędzy na opłacenie mojego picia, piekielnej sytuacji.
To był zdecydowanie przypadek, gdybym stracił pracę, i cholera, gdybym tego nie zrobił! Właściwie skończyłem z moim biegnie wcześnie, godzinę wcześniej. Charlie wyglądał na szczęśliwego. Oczywiście nie zatrzymałem się na lunch, co oczywiście było przyczyną wcześniejszego zakończenia mojego dnia.
Teraz, gdybym tylko zdołał wstać rano z łóżka i pójść do podwórko przed Charliem, który, jak wiedziałem, będzie niespokojny i monitorował sytuację. To miało być wyzwanie. Moja rozmowa z Charliem i presja, i to była presja, ze strony moich kumpli z Allied, dała mi w kość. Zacząłem punktualnie przychodzić do pracy i piłem mniej.
Charlie był szczęśliwy, moi kumple byli szczęśliwi, ja byłem mniej nieszczęśliwy; i planowałem podjąć kolejną próbę znalezienia sobie kobiety, jakiejkolwiek kobiety, z którą mógłbym się połączyć. Chodzi mi o to, że gdyby miała mniej niż sto lat i mogła znieść moje towarzystwo, byłbym gotowy. Po prostu potrzebowałem kobiety, która będzie ze mną w nocy.
Tak, noce, noce były najgorsze; Cóż, były dla mnie. Znowu się rozmyślałem, ale tym razem rozmyślałem, dostarczając kolejny ładunek do Franklina. Szef kazał mi uciekać od Franklina, kiedy tylko mógł, ponieważ było blisko mojego mieszkania. Wygoda, to była dla mnie nazwa gry, doceniam, że Charlie pomaga mi w ten sposób. Mogłam tak zorganizować dostawy w te dni, abym mogła zjeść obiad w domu; Hej, zaoszczędziło mi to trochę pieniędzy i mogłem oglądać wiadomości w telewizji dostarczanej bezpłatnie przez Randall Arms.
Kierownik w Franklin's właśnie zatwierdził dostawę, a ja byłem w alejce z artykułami, których potrzebowałem na tydzień; zaoszczędziłoby mi to specjalnej podróży po pracy. Jej wózek rzeczywiście zderzył się z moim. Podniosłem wzrok, żeby przeprosić, ale słowa utknęły mi w gardle. Minął ponad rok, odkąd przypadkowo wpadłem na mojego byłego najlepszego przyjaciela.
Oto kolejny przypadek, kolejny zbieg okoliczności. "Claire!" - pisnąłem, w końcu. "Jimmy!" powiedziała ustami. „Jimmy, to naprawdę czysty zbieg okoliczności”.
Pomyślałem, że rodzina Pollardów z pewnością lubi zbiegi okoliczności. - Tak, jakbym w to wierzył - powiedziałem, bez wątpienia brzmiąc trochę złośliwie. „Jimmy, przychodzę tu cały czas.
Mieszkamy teraz niedaleko, może półtorej mili dalej, w Crown Towers” — powiedziała. „To tylko zbieg okoliczności. Wiem, że nie chcesz, żebyśmy się do ciebie zbliżali, więc tego nie zrobiliśmy.
To tylko zbieg okoliczności”. Jak na ironię, tym razem uwierzyłem przedstawicielowi Pollarda. Jeśli mieszkali w pobliżu, może moje wpadnięcie na złego faceta rok temu miało sens, mam na myśli wpadnięcie na niego u Mary's. - Rozumiem, dobrze. Miłego dnia - powiedziałem, starając się stamtąd wyjść.
Prędko popchnąłem wózek wzdłuż nawy do rzędu kas z przodu, zanim zdążyła powiedzieć coś więcej. Stary, z pewnością nie trzeba było mi przypominać, jak bardzo tęskniłem za tą kobietą. Moje sny tej nocy nie zapowiadały się dobrze.
Zapłaciłem i wypychałem wózek przez wejście, kiedy podeszła do mnie, gdy tylko wyszedłem na zewnątrz. — Jimmy, Mary jest po drugiej stronie ulicy? powiedziała, wskazując głową wejście do restauracji. „Mary”? Powiedziałem. — Tak, Jim, chciałabym z tobą porozmawiać, jeśli pozwolisz — powiedziała. Nie odpowiedziałem jej od razu; Patrzyłem tylko przez dłuższą chwilę.
Ukłoniłem się. Załadowałem dwie torby z zakupami do samochodu i poszedłem do restauracji. Jezu, wiedziałem, że to nie wróży nic dobrego, ale jak narkoman bez rozumu poszedłem za dudziarzem. Wyprzedziła mnie w drzwiach, ale niewiele; cóż, zatrzymałem się, żeby włożyć torby z zakupami do samochodu. Podeszła do nas kelnerka.
"Stolik dla dwojga?" powiedziała. — Tak — powiedziała Claire. Zaprowadziła nas do stolika przy oknie, postawiła przed nami menu i zniknęła z powrotem w kuchni. — Jak się masz, Jimie? powiedziała Claire. — Nie wiem — powiedziałem.
„Czuję się teraz bardzo nieswojo. Nie wiem, dlaczego zgodziłem się tu z tobą przyjść”. Skinęła głową.
„Nie ma powodu, by czuć się nieswojo, Jimmy. Nadal coś do ciebie czuję. I tak, wiem, że ty nadal coś do mnie czujesz.
Poruszyliśmy się, ale wciąż mamy historię i to dużo jest dobry. powiedziała. — Cokolwiek — powiedziałem. „Więc po co to siedzenie?”.
„Tak naprawdę bez powodu. Widzę, że pracujesz. Po prostu miło tak na ciebie wpaść. Ale znowu, czy wszystko w porządku?” powiedziała. – Po prostu pracuję i jakoś sobie radzę.
Nic, co mogłoby cię zainteresować – powiedziałem. - Byłbym zainteresowany, Jim. Minęło dużo czasu, odkąd rozmawialiśmy.
Miałam nadzieję, że właśnie teraz, to znaczy odkąd tam na siebie wpadliśmy – wskazała głową sklep po drugiej stronie ulicy – że może moglibyśmy zobaczyć, czy jest jakaś szansa na znalezienie wspólnej płaszczyzny. „Nie widzę w tym żadnego pożytku” – powiedziałem. „Jimmy, byliśmy małżeństwem przez trzy lata.
I tak, jesteśmy teraz rozwiedzeni, ale tak jak powiedziałam, nadal coś do ciebie czuję i chciałabym, żebyśmy nadal byli przyjaciółmi, jakkolwiek banalnie to brzmi - powiedziała. - Wciąż cię kocham i tęsknię za tobą, Claire i moja sny są tak naprawdę koszmarami o nim i tobie w łóżku razem, a ja sam, zapomniany i gnijący. Znalezienie wspólnej płaszczyzny, cokolwiek to znaczy, byłoby dla mnie naprawdę twardym orzechem do zgryzienia. Cóż, możesz sobie wyobrazić - powiedziałem. - Jimmy, musisz znaleźć sobie inną kobietę.
To jest to, czego potrzebujesz; Wiem to. I nie mam wątpliwości, że ty też o tym wiesz – powiedziała. – Claire, próbowałam znaleźć sobie inną kobietę, żadna inna mnie nie chce – powiedziałam. Dobra, jęczałam, a ponieważ zostałam odrzucona na tańce dwóch kobiet może nie do końca oznaczało, że próbowałem znaleźć zastępstwo dla kobiety naprzeciwko mnie, ale to jedyna amunicja, jaką miałem w tej chwili.
„Jimmy, szczerze mówiąc, to bzdura. Nie mogłeś próbować znaleźć kobiety, nie na poważnie, bo inaczej byś to zrobił. Masz wiele do zaoferowania, a przynajmniej wyglądasz ładnie – powiedziała.
Zdecydowałam się zmienić temat. – Kochasz go, Claire? Mam na myśli więcej niż ty kiedykolwiek mnie? - Powiedziałem. - Kocham go tak bardzo, jak kochałem ciebie, i kocham cię, Jimmy. Jest zupełnie inny niż ty, ale to nie znaczy, że był lub jest lepszy od ciebie. Widzę i widziałem, że oboje jesteście sobie równi” – powiedziała.
„To się nie zmieniło i prawdopodobnie nigdy się nie zmieni. Jedną rzeczą, którą ma do ciebie, Jimmy, jest chęć pójścia na kompromis, aby wszystko załatwić. Rozmawiamy o tobie trochę, nie dużo, ale trochę. Oboje wciąż mamy nadzieję, że zaczniesz i wrócisz do nas.” „Moje noce są zbyt samotne na jakiekolwiek kompromisy. Ponieważ spotkaliśmy się dzisiaj, będę myślał o tobie tej nocy i o nim, i przez wiele innych nocy, aż wspomnienie trochę zblaknie i znów będę mógł być sam bez płaczu do piwa jak jakiś licealista – powiedziałem, umieszczając wszyscy tam.
„Cholera, to Jimmy! Znajdź sobie kobietę i zrób to teraz! Potrzebujesz tego i żeby powiedzieć prawdę, „ja” potrzebuję, żebyś to zrobił. Więc po prostu to zrób! Mam tego młodego człowieka – powiedziała. Po spotkaniu z Claire i tak, po wszystkim, co zostało powiedziane i zrobione, wierzę, że to był zwykły zbieg okoliczności, ponownie wpadłem w stan przygnębienia i depresji. Naprawdę potrzebowałem tej kobiety, ale dziwne było to, że czułem się trochę dobrze z powodu spotkania z nią.
Cholera, byłem zdezorientowany, smutny, przygnębiony i zdezorientowany. Freud by się ślinił z powodu możliwości studiowania mnie! Mimo wszystko, wszystko powiedziane i zrobione, moje „niezłe przeczucia” co do spotkania z nią przekształciły się w emocjonalny ogień w moim brzuchu. Ten pożar sprawił, że musiałam go ugasić.
Aby osiągnąć ten wzniosły cel, ponownie zwróciłem się do mojego dobrego przyjaciela Johna Danielsa; Często zwracałem się do niego w niezbyt odległej przeszłości, a teraz znowu. ROZDZIAŁ 4: „Cóż, w końcu regularnie przesypia całą noc” — powiedział Rodney. Westchnęła: „Tak, ale nadal chcę ją zabrać, aby upewnić się, że jej kolka jest naprawdę historią” – powiedziała. – Tak, tak, zrób to – powiedział. – I tak ma się zgłosić na drugie coroczne badanie kontrolne, prawda? – Tak, to prawda.
Zadzwonię jutro do doktora Boze i umówię się na spotkanie – powiedziała. „Dobrze, dobrze, nie możemy być wystarczająco ostrożni z naszym sercem” - powiedział. Uśmiechnęła się: „Tak, proszę pana, to prawda, na pewno prawda” — powiedziała. Była tak szczęśliwa, że był zorientowany na dziecko, tak wielu tatusiów, jak słyszała i czytała, postrzegało dzieci jako większy ciężar, dopóki nie dorosły na tyle, by rzucać piłką lub czymś podobnym. Ale Rodney okazał się idealnym ojcem.
Zastanawiała się, jak zareagowałby Jimmy, gdyby zostali razem i mieli córkę lub syna. Cóż, to była jedna rzecz, której nigdy się nie dowie, a szkoda, pomyślała. Czekała cierpliwie na pojawienie się lekarza; kolka była martwym problemem, ale lekarz miał jeszcze kilka informacji, na które chciał, żeby zaczekała.
Na początku była przerażona, że rzekomo rutynowa kontrola wykazała coś strasznego. Ale lekarz uśmiechnął się i zapewnił ją, że nic takiego się nie dzieje. Było jednak kilka wyników badań laboratoryjnych z czasu narodzin dziecka, które właśnie się pojawiły; oni, wyniki leżały w czyichś aktach przez ponad dwa lata; Tak jak powiedział, doktor Boze chciał z nią o tym porozmawiać przez chwilę lub dwie. Nie było go przez jakiś czas. Dziecko spało obok niej w nosidełku.
Ta cholerna rzecz z pewnością była ciężka, pomyślała. Wzięła magazyn ze stolika obok siebie i przekartkowała go z roztargnieniem. Odłożyła gazetę. Wyczucie czasu było dobre: przez drzwi wszedł lekarz z pytającym wyrazem twarzy. — Panno Pollard — powiedział.
"Tak?" powiedziała. – Panno Pollard, rzuciłem okiem na wyniki laboratoryjne Rebeki – powiedział, wskazując trzymaną w dłoni czarną teczkę. Czy możemy usiąść tam na chwilę, proszę? Skinęła głową, aw jej zachowaniu pojawił się nowy rodzaj zmartwienia. „Doktorze? Co się stało? - spytała.
Spojrzał na nią z miejsca, które zajął naprzeciw niej. - Panno Pollard, znam panią i pana Pollarda oczywiście bardzo dobrze. Oboje jako moi dawni pacjenci, jak również rodzice małej Rebeki – powiedział. – Tak – powiedziała – tak jest. - powiedział.
Spojrzała na niego. Musiała pomyśleć. - Nie, to znaczy nie jestem, ale jestem pewna, że mój mąż jest, cóż, prawdopodobnie - powiedziała. Mężczyzna naprzeciwko potrząsnął głową z powątpiewaniem. „Pani Pollard, jest to dla mnie trochę krępujące.
Czasami się to zdarza” – powiedział – „ale prawie zawsze jest to zawstydzające”. „Doktorze, co się dzieje? Proszę! - powiedziała z powagą w głosie. - Panno Pollard, pan Pollard nie jest ojcem małej Rebeki - powiedział.
- Wiem, że myśleliście, oboje myśleliście. „Pan Pollard jest typem O. Dziecko ma AB+” – powiedział. Siedziała tam oszołomiona. To niemożliwe.
To po prostu niemożliwe! Nie ma mowy! Jedyną inną możliwością byłoby. Poczuła się słabo. Co zamierzała zrobić? Musiała zobaczyć się z mężem. Musiała go teraz zobaczyć.
Wstała, przyjęła złotą szarą kopertę, skłoniła się lekko w kierunku lekarza, wzięła nosidełko i dziecko w nim i wyszła, pośpiesznie wyszła. Pollard Associates, nazwa firmy jej męża, była prowadzona z biur w centrum miasta. To tam jej mężczyzna manipulował swoimi interesami na rynku mieszkaniowym oraz kupowaniem i sprzedawaniem nieruchomości i walut na różnych giełdach na całym świecie. Rodney Pollard był cholernie bogatym człowiekiem. Miał zaledwie trzydzieści lat, a już był siłą w społeczności finansowej.
Przez większość czasu musiał zatrudnić trzech sekretarek i kilku pomocników, którzy pomagali mu utrzymać wszystko w rozsądnym stanie. Jego majątek urósł z marnych pięciu milionów, które odziedziczył w wieku dwudziestu jeden lat, do prawie czterdziestu milionów teraz, dziewięć lat później. A to miało rosnąć wykładniczo w ciągu następnych dziesięciu lat, więc ją zapewnił. Z nosicielką w dłoni wspięła się po schodach dziesięciopiętrowego biurowca i skierowała się do wind oraz na dziewiąte piętro, gdzie znajdowały się biura jej męża. Pewnie by mu przeszkadzała, ale to było ważne, a ona była zdenerwowana, bardzo zdenerwowana.
Przemknęła obok biurka recepcjonistki do boksu, w którym pracowała sekretarka jej męża. — Mój mąż w środku? – zwróciła się do dwudziestoparoletniego pomocnika. Kobieta podniosła wzrok. — Panno Pollard, no tak, jest w środku.
Może pan po prostu wejść — powiedziała. Claire Pollard westchnęła i ruszyła krótkim korytarzem do gabinetu męża. Weszła bez ceremonii i pukania. Był na telefonie.
Podniósł wzrok, a potem przemówił do telefonu. „John, oddzwonię. Coś wypadło”. Skinął głową na telefon i go wyłączył. – Coś się stało, prawda? powiedział.
– Masz to wypisane na twarzy. Dziecko? Zerknął na przewoźnika. Wiedział, że była u lekarza: na badaniu dziecka. Tak musiało być, a on się tym martwił i nie bardzo mu się to podobało, właściwie wcale.
— Tak — powiedziała. – Okej – powiedział. „Rod, nie wiem nawet, jak zacząć to mówić”. - Cholera, Claire, powiedz to. Czy z Rebeccą wszystko w porządku! nie do końca krzyczał.
Zawahała się. Nigdy nie widziała, żeby się tak zachowywał. - Tak, tak, wszystko z nią w porządku. Fizycznie żadnych problemów, bardzo zdrowa - powiedziała niepotrzebnie. Opadł z powrotem na swoje miejsce.
"Dzięki Bogu!" - powiedział z naciskiem. „Claire nie rób mi tego! Przez chwilę mnie tam przeraziłaś”. – Przepraszam, Rod.
Nie chciałam cię przestraszyć. Ale mamy problem – powiedziała. "Ale powiedziałeś." rozpoczął.
„Tak, powiedziałem, że dziecko jest zdrowe. Żadnych problemów. Ale, Rod”.
"Co!" - powiedział niezbyt stanowczo. – Rod, Jimmy jest biologicznym ojcem Rebeki – wypaliła. - Co? Co powiedziałeś? zaszeptał. „Przypuszczam, że niektóre wyniki laboratoryjne z okresu, kiedy się urodziła, najwyraźniej zapodziały się, ale doktor Boze jakimś cudem je znalazł i kiedy je sprawdził, żeby zobaczyć, czy jest coś ważnego, o czym powinien nam powiedzieć.
Ona jest AB+, ty jesteś typem O. Nie ma wątpliwości, Rod. James jest jej biologicznym tatą" - powiedziała. "O mój Boże!" - powiedział, wciąż szepcząc. - Rod, co my zrobimy! powiedziała.
„To, czego nie zamierzamy robić, to panika. Będziemy myśleć. Porozmawiamy we dwoje.
Zastanowimy się, zanim cokolwiek zrobimy. To może być dla nas poważny problem, a może nie ma problemu. Ale bez względu na wszystko musimy być spokojni, racjonalni i powolni. Tak, w pewnym momencie będzie musiał się dowiedzieć, ale Claire, musi to nastąpić w wybranym przez nas czasie i miejscu To jest problem, ale nie nierozwiązywalny.
powiedział. – Tak, tak, dobrze – powiedziała. Była 2:00 w nocy ha! Pomyślałem, że pewnie zmieniają pieluchy. Mam nadzieję, że dzieciak nasra na tego, który ma obowiązki. Musiała mieć teraz jakieś dwa latka, może trochę więcej.
Ta myśl wywołała uśmiech na mojej twarzy. Mogłem to poczuć. Niezależnie od moich myśli dotyczących katastrofy kałowej dla jednego lub drugiego z nich, byłem smutny, zazdrosny, zły i nadal zgorzkniały jak diabli. Po prostu wydawało się, że nie ma sprawiedliwości na świecie.
Złoczyńcy, we dwoje, zawsze dostawali więcej; i spieprzone, ja, cóż, po prostu mam przejebane. Tak, nie ma sprawiedliwości, taka była rzeczywistość. Mówią, że Bóg ma plan na wszystko. Cóż, być może, ale z pewnością chciałbym, żeby łatwiej było dowiedzieć się, jakie były te niebiańskie plany.
Było późno; jutro był inny dzień roboczy, wtorek. Kolejny dzień pracy na nic. Sammy kazał mi wyjść i znaleźć sobie inną kobietę. Tak, miał, jakieś czterdzieści razy.
Chociaż w żadnym wypadku nie byłem na szczycie wzgórza, po prostu nie mogłem wzbudzić w sobie entuzjazmu do pościgu. Nie chciałem innej kobiety; Chciałem mojej kobiety. Ale ona nie była już moją kobietą i ta rzeczywistość nadal sprawiała, że czułem się beznadziejnie i przygnębiony. To był długi dzień i padało na zewnątrz, poza Crossroads B&G.
Dokonałem dostaw, zapewniając w ten sposób, że moje rachunki zostaną ponownie opłacone na czas, i byłem wystarczająco zmotywowany, by ponownie zająć miejsce w najlepszym barze w mieście. A dlaczego do cholery nie? Miałem przyjaciół w Crossroads. Spojrzałem w dół baru, gdzie Jackie prowadziła głęboką rozmowę z jednym z miejscowych niedoszłych kowbojów. Zastanawiałem się, czy zdobędzie bramkę; Jackie była niewątpliwie słodkim kawałkiem.
Westchnąłem, potrzebowałem kobiety. Może źle myślałem. Może powinienem skorzystać z rady Sammy'ego i Henry'ego.
Rozejrzałem się. Nic, żadnych kobiet do zobaczenia. Cóż, był Jackie. Może powinienem spróbować ją uderzyć.
Nie, ona by mnie oświeciła. Wiedziała o bagażu, który ze sobą dźwigam; nie chciałaby się w to bawić; powiedziała to samo, choć nieco niejasno. Poczułam jak ktoś stuka mnie w ramię. – Sammy – powiedziałem. „Wisisz dziś wieczorem?”.
– Tak, chyba. To był długi dzień – powiedział. – Tak, jestem znajomy – powiedziałem. — Rozumiem — powiedział Bertrand Larabee. Był prawnikiem Rodneya, odkąd prawie dziesięć lat temu wydał wyrok w sprawie jego spadku.
„Więc mężczyzna, twój były najlepszy przyjaciel, nie ma pojęcia o swoim ojcostwie”. „Nie, my też nie, aż do dwóch tygodni temu” – powiedział Rodney. „Cóż, trzeba będzie mu powiedzieć, bo inaczej narazisz się na proces sądowy, a on by wygrał” — powiedział pan Larabee.
"Jednak?" powiedział Rodney. „Ale i tak będziesz siedział za kierownicą. To znaczy, jeśli mu powiesz i nie będziesz próbował trzymać go w niewiedzy.
Twoja żona jest matką. Masz środki, aby utrzymać dziecko ze znacznie większymi zasobami niż bio-tata. I udowodniłeś, że potrafisz być aktywnym rodzicem w życiu swojej córki. Ale, powtórzę to jeszcze raz, nie zwlekaj z poinformowaniem mężczyzny o jego ojcostwie, to nie byłoby dobre "- powiedział . - Dobrze, zaraz się tym zajmę - powiedział.
— Dobrze — powiedział Bertrand Larabee. „Musimy mu powiedzieć i musimy to zrobić od razu” - powiedział Rodney. Jego żona opadła z powrotem na swoje miejsce. Skinęła głową. „Tak, byłam pewna, że właśnie to powie” — powiedziała Claire Pollard.
„I myśląc o tym teraz, ostatnio, muszę powiedzieć, że chcę, żeby wiedział. I tak, jestem całkowicie świadomy, że jest to po prostu coś innego, na czym zamierza się skupić i obwiniać nas, a zwłaszcza mnie. Ale na z drugiej strony może sprawić, że będzie trochę bardziej przychylny, jeśli chodzi o ponowne połączenie się z nami. Więc, powiedz mi, czy są zalety, dla których warto znosić wady. Pokiwał głową.
Wiesz, że robisz bardzo dobry punkt. Nie wiem, czy mam odpowiedź na pytanie, czy dobro przeważy zło, czy nie, ale myślę, że możemy przynajmniej mieć nadzieję na najlepsze” – powiedział. „W każdym razie nie ma prawdziwej alternatywy”.
„Na pewno” – powiedziała. „Więc kiedy proponujesz, żebyśmy to na niego zwalili?”. „Zapoluję na niego jutro w jego sklepie. A może zaczaił się na niego na Rozdrożu. Słyszałem, że jest tam stałym bywalcem od czasu zerwania – powiedział.
Skinęła głową. – Tak, też to słyszałam. Więc dobrze, zróbmy to. I spróbujmy najpierw Crossroads, razem, ty i ja.
To jest jeden raz, kiedy myślę, że musimy się z nim zjednoczyć. Na początku będzie się bronił; Jestem tego pewien. Ale kiedy zaczyna myśleć o różnych rzeczach, muszę wierzyć, że się opamięta.
„Zanim zerwaliśmy, mam na myśli miesiące wcześniej, on i ja rozmawialiśmy o zajściu w ciążę, ale potem, no cóż”. powiedziała. „Tak, potem nas złapał i wszystko schrzanił” – powiedział.
Skinęła głową, ale było to skinienie pełne nadziei i może trochę konspiracyjne. Cóż, mówią, że sytuacja ma się poprawić dopiero wtedy, gdy ciało sięgnie dna. Cóż, nie wiem jak u innych, ale u mnie nie ma poprawy.
Ale jest więcej niż pozytywny dowód na to, że z pewnością sytuacja może się pogorszyć. „James, przepraszam, ale muszę pozwolić ci odejść. Sam sobie to zrobiłeś.
Za dużo pijesz, nawet w pracy. Zbyt wiele razy spóźniasz się do pracy. utrzymuje cię na liście płac. Jesteś zwolniony, James. Proszę opróżnić swoją szafkę do końca dnia — powiedział pan Penniman.
Ukłoniłem się. Nie było nic do powiedzenia. Zrobiłem to sobie. Nie mogłem nawet winić oszustów. Byli oczywiście winni zrujnowania mi życia, ale pod każdym względem pomogłem im i podżegałem w wielkim stylu.
O tak, ja też byłem winny, co do tego nie ma wątpliwości, nie ma co do tego żadnych wątpliwości. Miałem trochę pieniędzy, może piętnaście kawałków w banku. Cóż, nie wydawałem na siebie nic z tego, co zarobiłem.
Zapłaciłem rachunki i pociąłem swoje karty kredytowe, zrobiłem to jako ostatni po rozwodzie. Mógłbym sobie poradzić, znaleźć sobie inną pracę. Nadal miałem samochód, ubrania i inne rzeczy. byłbym w porządku. Musiałbym tylko trochę obniżyć celownik.
Po moim osobistym finansowym Armagedonie zdecydowałem się wyprowadzić z mieszkania, choć kosztowało 500 dolarów miesięcznie. Przeprowadziłam się do centrum, odkąd zatrzymała dom po rozwodzie. Z rozmowy z nią wiedziałem, że tam nie mieszka. Ale nie, nie prosiłbym jej, gdybym mógł tam zostać; Nie zamierzałem jej o nic prosić. Przeniosłem się na wschodnią stronę Doliny, tak, to był dość zniszczony obszar, ale było blisko do wszystkiego, w tym do Crossroads, a zapchlony hotel, do którego się przeprowadziłem, kosztował równo 300 dolarów miesięcznie z mediami wliczonymi, ciężko pokonać taką umowę.
Dobrą wiadomością było to, że zasadniczo byłem na emeryturze, bez pracy, bez kobiety, tylko czekałem na śmierć. Tak, naprawdę trudno przebić ofertę taką jak ta. Zastanawiałem się, co powiedzieliby ci dwaj, gdyby znaleźli mnie martwego. Prawdopodobnie przejdzie przez jakiś porządny okres żałoby, a potem zapomni o mnie, do diabła.
Opowiedzą sobie, jak starali się postąpić dobrze przy mnie. Przekonać samych siebie, jak bardzo byli sprawiedliwi i jakie to niefortunne, że nie mogli mnie przekonać, bym zgodził się na ich pieprzony plan zrobienia ze mnie chętnego rogacza! Oczywiście i tak byłem jednym z nich, ale nieświadomym: te dwie rzeczy nie były tym samym, nawet nie. Tak, śmierć była przepustką, koniec z cierpieniem, koniec z samotnością, koniec z wymyślaniem szalonych pomysłów, jak wyrównać rachunki z nimi dwoma. Nie, po prostu wieczny spokój. Tak, śmierć była biletem.
„Już tam nie pracuje i od jakiegoś czasu nie był na Crossroads” - powiedział Rodney. „Mój Boże! On nie mógł tak po prostu zniknąć. Musi gdzieś pracować.
To znaczy musi jeść, prawda?” powiedziała Claire. „Tak, być może, ale on jest poza siecią, jak mówią w filmach; do diabła, może nawet nie być już w mieście, w rzeczywistości, myślę, że tak właśnie jest” – powiedział. — Mówisz, że Sammy też się nie odezwał — powiedziała. „Tak, goniłem go na Rozdrożu i nie widział go od czasu, gdy stracił pracę w Allied” – powiedział. „Zrobiłem, żeby facet obiecał, że da mi znać, jeśli i kiedy się z nim skontaktuje.
Myślę, że to zrobi. Myślę, że też się o niego martwi”. „Cóż, taka jest chyba nadzieja” – powiedziała.
„Jezu, Rod, minął prawie rok, odkąd go widzieliśmy, a teraz to! Musimy coś wymyślić. Może PI? Co myślisz?”. „Znowu rozmawiałem z Larabee pewnego dnia, tak jak ci powiedziałem; waha się, czy zatrudnić prywatnego detektywa.
Chciałem mieć pewność, że jesteśmy fajni, gdybyśmy po prostu nie mogli znaleźć mężczyzny, czego do tej pory nie byliśmy w stanie zrobić” – powiedział Rodney. „I czy jesteś pewien, że wszystko w porządku. To znaczy, jeśli nie możemy znaleźć mojego byłego męża? - powiedziała. - Tak powiedział.
Tak długo, jak podejmujemy wysiłek, aby go znaleźć, uzasadniony wysiłek; Były pokryte. I zrobiliśmy to: rozmawialiśmy z jego kumplami, wypytywaliśmy się w jego dawnym miejscu pracy, nawet sprawdziliśmy kilka budynków mieszkalnych w pobliżu miejsca, w którym spędzał czas” – powiedział. mówić.
Naprawdę nie musimy zatrudniać prywatnego detektywa, ale jest to coś, co możemy chcieć rozważyć w przyszłości. Skinęła głową. Cóż, w końcu zorientowałam się, ile czasu zajęło facetowi w mojej sytuacji dojście do ekonomicznym. Wydałem swoje piętnaście kawałków, sprzedałem samochód za kolejne trzy, posprzątałem w kilku lokalnych barach i restauracjach, a teraz byłem całkowicie wolny i wiódł życie zdrowego i szczęśliwego włóczęgi. na jebanej ulicy, spłukany i zimny! Cóż, w Dolinie zawsze było zimno w grudniu, cóż, to było w tym roku.
Boże Narodzenie? Kurwa Boże Narodzenie! Mogę jeść. Cholerna Armia Zbawienia zawsze może liczyć na ratunek faceci tacy jak ja i kobiety też.Kuchnia SA nie serwowała kawioru,ale zawsze rano mogłem nakarmić stary brzuch.Raz dziennie dzięki nim było mi ciepło i nakarmiono,było bardzo źle jeśli nie było ich w pobliżu, to na pewno. Z jakiegoś cholernego powodu, ciągle myślałem o dzieciaku, Rebece, ich dziecku. To, które powinno być moje.
Żonaty z nią mężczyzna okazał się prawdziwym przygnębiaczem. Myśląc o tym, może było mi o wiele lepiej, gdybym nie musiał żyć z nią przez całe życie. Praca w Marv's Deli i kawiarnia kilka godzin tygodniowo zapewniła mi trochę tak potrzebnej gotówki: średnio może pięćdziesiąt dolców.
Okazało się, że podczas tego zimnego ataku było ich trochę więcej: więcej osób jadło w restauracjach niż w cieplejszych miesiącach. Gdyby wszystko potoczyło się tak, jak w zeszłym roku, co kilka tygodni zgarniałbym fajne sto i ćwierć dolara. Gdybym był ostrożny z pieniędzmi, zawsze miałbym butelkę w plecaku; jedyny bagaż, który posiadałem lub chciałem.
Musiałem jednak kupić sobie nowy płaszcz i może też parę kalesonów; tak, kalesony musiały być na szczycie listy. To było po prostu cholernie zimne noce! – Jak się masz, Claire? powiedziała Jenna. „Jenna Courtland, dokładnie wiesz, jak sobie radzę” — powiedziała Claire. „Robię wątpliwe!”. „Claire, znam cię od zawsze, ty i Jimmy.
A teraz przypuszczam, że ty i Rodney. I wiem, że czujesz się źle z powodu Jimmy'ego, ale to nie koniec świata dla żadnego z was. Idź dalej.
Wiem, że o tym wiesz – powiedziała Jenna. „Tak, i miałbyś rację, gdyby nie mały problem, że to najlepszy przyjaciel Jima wyrządził mu krzywdę w taki sposób, w jaki on to widzi. Coś w rodzaju podwójnego uderzenia, a my, ty i ja, rozmawialiśmy o tym długo i często – powiedziała Claire. „A teraz Jim zaginął w akcji, prawdopodobnie ma problem ze znalezieniem kobiecego towarzystwa, które pomogłoby mu przejść przez garb.
Cóż, tak myśli Rod; faktem jest, że tak naprawdę nie wiemy nic na pewno”. „Hmm, tak, rozumiem, co masz na myśli. Prawdopodobnie potrzebuje kobiety; mam na myśli taką, którą mógłby poderwać”, powiedziała i zaśmiała się.
Ale masz wiele koleżanek. Popatrz.". - Myślałam o tym - powiedziała Claire. „Rodney i ja to zrobiliśmy. Ale on nie chce mieć nic wspólnego z żadnym z nas.
Więc każdy z moich starych przyjaciół, których Jimmy zna, jest toksyczny, ponieważ mnie zna; nie zaufałby żadnemu z nich być z nim szczerym. Nie, jeśli kiedykolwiek znajdzie inną kobietę, z którą będzie się trzymał, będzie musiał sam to znaleźć. Obawiam się, że tak właśnie jest. – Chyba tak – powiedziała Jenna.
– A tak w ogóle, jak tam dziecko? „Rebecca ma się dobrze, ma teraz cztery lata, więc nie jest już dzieckiem. A poza tym jest niezła” – powiedziała Claire. „Gdzie ona jest teraz, oczywiście, nie tutaj, w domu?” powiedziała Jenna. „Jest w przedszkolu.
Odbieram ją za godzinę. To tylko pół dnia, ale daje mi to przerwę, a badania pokazują, że dzieci, które chodzą do przedszkola, lepiej radzą sobie później w wyższych klasach. To korzystne dla obu stron” – powiedziała Claire. „Tak, słyszałam to” – powiedziała Jenna. „Rozumiem, że jej biologiczny tatuś wciąż nie wie, że jest tatusiem”.
„Nie, próbowaliśmy znaleźć mu i powiedz mu, daj mu znać, żebyśmy mogli coś wymyślić, żeby mógł być w jej pobliżu, ale jak dotąd bez powodzenia - powiedziała Claire. - W ogóle nie mam pojęcia, dokąd poszedł? - powiedziała Jenna. - Nie, po tym, jak został ostrzelany w Allied, po prostu zniknął z radaru, jak to mówią - powiedziała Claire.
- Wiesz, jeśli nie pracuje, może być na ulicy - powiedziała Jenna. - To znaczy, jeśli jest tak przygnębiony, jak powiedziałaś; może być tak, że nie jest w stanie nawet utrzymać pracy, nie mówiąc już o tym, żeby się tym przejmować - powiedziała. - Ulica? - spytała Claire.
To tam czasami kończą ludzie, którzy nie mają szczęścia lub są w depresji. Muszę uwierzyć, że gdyby gdzieś pracował, miałbyś czasem coś do powiedzenia. Może zechcesz spojrzeć w tym kierunku.
Musi jeść i musi płacić czynsz czy coś. W każdym razie, to tylko myśl," powiedziała Jenna. Claire potrząsnęła głową. „Nie, nie mogę uwierzyć, że pozwolił sobie upaść tak daleko. Może pojechać gdzieś na długie wakacje, może do Meksyku.
Wiem, że musiał mieć trochę pieniędzy. Tak, Meksyk lub inne miejsce, jak przypuszczam - powiedziała Claire. - Może być - powiedziała Jenna - może być. Patrzyła, jak jej mąż odkłada teczkę na kredens i idzie do kuchni na wieczorną kolację. przekąskę.
Był później niż zwykle. Wyglądał na zmęczonego. Zarabianie pieniędzy nie stało się przez przypadek, nie duże pieniądze, za którymi zawsze gonił jej mąż.
Nie, ale trzeba było zapłacić. Za wszystko była cena. : duże i małe, a duże pieniądze miały bardzo wysoką cenę w krwi, pocie i łzach.
Nie dbała o pieniądze, nie bardzo. Trzeba było wystarczająco dużo, by być bezpiecznym i mieć to, czego się potrzebowało, ale duże pieniądze były niczym więcej niż powodem do dumy, a duma, jak wszyscy wiedzieli, była największym grzechem głównym. - Wyglądasz na zmęczonego, kochanie - powiedziała, podchodząc do niego i składając delikatny pocałunek na jego nie stawiających oporu ustach. „Tak, było dzisiaj trochę nierówno, ale przeszliśmy przez to ja i zespół” - powiedział. Zawsze doceniał zespół: pół tuzina dusz, które dzięki niemu dobrze żyją i są gotowe zrobić wszystko, co w ich mocy.
A w banku było już wiele dodatkowych mil. Był bardzo dobrym człowiekiem był Rodney Pollard; była z niego dumna i dumna z bycia jego żoną. „Chodźmy na górę i zobaczmy, czy możemy trochę odstresować” – powiedziała. „Dziś wieczorem wykonam pracę”. Zachichotała, prowadząc go za krawat na górę do ich pokoju.
Postanowił tej nocy po prostu wykonać rozkazy. Faktem było, że przez większość nocy wykonywał jej polecenia. Ta myśl wywołała uśmiech na jego twarzy; jego pierwszy tego dnia. „Brzmi jak coś, czym mogę się zająć” – powiedział. „O tak, rzeczywiście tak.
Jestem pewien, że mogę to zrobić”.
Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…
🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuLynn i Adam kontynuują letni taniec…
🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuDla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…
🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksu