Dziennik ciemnowłosej piękności, która wędruje przez ocean do Nowego Świata. (Era Piratów) Pamiętnik Anny Breckinridge cz. 3 Część III Dni mijały powoli i pewnego dnia, podobnie jak inne, William odwiedził mnie z tym samym starym chlebem i wodą wraz ze swoimi pożądliwymi potrzebami. Zrobiłem tak jak poprzednio i zadowoliłem go ustami, tak jak jego ulubiony smak cudzołóstwa. Szybciej poruszałem ustami po jego męskości, kiedy usłyszałem, jak jego jęki stawały się coraz bardziej nieustanne i zaczął lekko dyszeć, a właśnie wtedy zabrzmiał dzwonek i na pokładzie dało się słyszeć stłumione głosy.
„Wszystkie ręce na pokład!” zawołały głosy. William przeklął: „W porządku, moja droga, będę musiał zrobić to szybko, teraz jesteś tutaj”. Był już na krawędzi szczytowania, ale dźwięk dzwonka i głosy nieco zmniejszyły jego pragnienie. Ale stawałem się mistrzem w swoim fachu i pospieszyłem, by sprawić mu przyjemność. Użyłem obu rąk, aby popchnąć jego członka, zacieśniłem uścisk i przyspieszyłem, aż jęknął głośno, a jego soki wpłynęły do moich ust.
Przez chwilę stał z satysfakcją, a potem podciągnął spodnie i pobiegł. Wyczyściłem usta z resztek, które pozostały i zacząłem pożerać mój prawdziwy posiłek złożony z cuchnącej wody i czerstwego chleba. Gdy jadłem, usłyszałem z góry wielki huk, ryk armaty. Moje serce prawie się zatrzymało, łomot strzału lądującego w wodzie w pobliżu sprawił, że moja dusza zaczęła krzyczeć w sobie.
Kolejny ogłuszający huk i łomot, tym razem bliżej. Nie mogłem się zmusić do zniesienia idei, co to wszystko znaczyło – Piraci. Zgiełk na pokładzie w końcu nie był próbą.
W pośpiechu pobiegłem do najciemniejszego kąta jaki mogłem i siedziałem tam czekając. Nie było więcej wystrzałów z armat, a potem poczułem, jak nasz statek przeleciał prawie w bok, a potem rozbił się. Byliśmy wsiadani. Moje serce biło ciężko, gdy słyszałem odgłosy głośnych głosów i kroków tam iz powrotem.
Siedziałem tam oszołomiony ze strachu, gdy zobaczyłem trzy postacie schodzące do kadłuba. Było ciemno, dwie lampy i kordelasy, trzecia muszkiet. Mówili, ale nie słyszałem ich słów. Przeszukiwali wnętrze kadłuba tam iz powrotem, jakby sprawdzali ładunek wewnątrz kadłuba, minęli moją kryjówkę i szli dalej, aż mężczyzna z muszkietem przemówił do swoich towarzyszy.
„Jones”, powiedział, „poświeć tutaj raz jeszcze swoją lampą”. wskazał muszkietem. Jego towarzysz zrobił, jak mu rozkazał, i przeszukał teren, który miał zbadać. Niestety, jak głupi byłem, ten sam błąd, który doprowadził mnie do paktu z Williamem, był tym samym błędem, który popełniłem teraz ponownie. Och, głupia dziewczyno, jakim byłam, w pośpiechu zostawiłam resztki chleba i prawie pustą cysternę.
– Może ktoś jest? powiedział jeden mężczyzna z wysoko uniesioną latarnią. Drugi zapukał, wskazał kordelasem i zaczął pieścić okolicę, którą robili jego towarzysze. Serce waliło mi w piersi, a kiedy ukazały się nade mną promienie światła z latarni, byłem śmiertelnie przerażony. "No, co on tu jest?" - powiedział wysoki mężczyzna trzymający kordelas i latarnię w lewej ręce.
„Timothy, Clark, spójrz, co znalazłem kryjące się w tym wysypisku statku. Z pewnością jedyny łup, który warto mieć. Zadrżałam ze strachu, gdy odstawił lampę i złapał mnie jedną ręką.
Wbił mnie w beczkę i przyszpilił tam, rozbierał mnie oczami. Przesunął dłonią po moich piersiach i ścisnął je, gdy przycisnął swoje ciało bliżej mojego. „Czyż nie jesteś ładna?”, zachichotał, chowając kordelas i używając jednej wolnej ręki, żeby podciągnąć moją sukienkę.
„Dostaję ją po tobie, Jones, słyszysz. Za dużo czasu minęło, odkąd byliśmy w Tortudze” – powiedział drugi mężczyzna z kordelasem. Mój prześladowca pochylił mnie teraz nad beczką i przesunął moją sukienkę blisko mojej głowy, a ja poczułem, jak jego nieszczęsne ręce dotykają mnie i pieszczą złośliwość. „Pokażę ci dziewczynę z morskiego potwora".
Powiedział chorobliwym żartem. W tym momencie oprócz chichotu i mojego udręczonego jęczenia rozległ się jeszcze jeden dźwięk. głos trzeciego mężczyzny.
„Dobra Jones, dobrze się bawiłeś, znasz zasady. Kapitan dostaje pierwszy wybór czy jakaś nagroda. Mój dręczyciel przestał się pieścić i powoli odsunął się ode mnie.
— Och, daj spokój Timothy, wiesz, że zrobiłem to wszystko dla żartu. powiedział ze skruchą, starając się brzmieć szczerze. — No to chodź — zacytował mężczyzna z muszkietem — weź ją na pokład i zaprowadź na kapitana. Zostałem zabrany na pokład, gdzie moje oczy przeszyła moc światła, musiałem osłonić oczy i zmrużyć oczy, gdy wszedłem na pokład.
Minęły dni i tygodnie, odkąd byłam w bezpośrednim świetle słonecznym, a efekty były prawie oślepiające. Kiedyś na pokładzie zobaczyłem dwie grupy ludzi, jedną uzbrojoną, a drugą skupioną razem, marynarzy „Alexandry”. Żeglarze, wszyscy rozbrojeni, byli zachwyceni, gdy zobaczyli, jak wynurzam się z ich kadłuba, bardziej nawet niż piraci, którzy krążyli po pokładzie. Zobaczyłem bladą i cichą twarz Williama, gdy zostałem zabrany na pokład pirackiego statku.
Poprowadziła mnie grupa, która jako pierwsza mnie znalazła, ale witano mnie drwinami i molestowaniem, gdy zbliżyłem się do drzwi kabiny. Zostałem wepchnięty do środka, mocno trzymając się za pośladki, a następnie zaprowadził mnie Timothy, człowiek z muszkietem, do dużego pomieszczenia na statku, w którym znajdowało się piękne dębowe biurko, zaśmiecone instrumentami nautycznymi i mapami nawigacyjnymi, biurko do czytania z tablicą. krzesło i porządne łóżko z cienkimi jedwabnymi kocami. Za dębowym biurkiem stał wysoki mężczyzna w eleganckim ubraniu; ciemnoszary żakiet z białą jedwabną koszulą z marszczeniami, z czarnymi spodniami i kordelasem na pasku. Jego szary kapelusz ozdobiony długim białym piórkiem stał na dębowym biurku obok kościelnego.
Miał chłodną, spokojną twarz, ogniste rude włosy i mały czerwony wąsik. — Sir — powiedział Timothy — znaleźliśmy pasażera na gapę na pokładzie naszej nowo odkrytej nagrody. Mężczyzna, najwyraźniej kapitan statku, podniósł wzrok znad swoich rozrzuconych papierów i map morskich swoimi ciemnobrązowymi oczami i spojrzał na mnie od góry do dołu.
Trudno było odczytać jego twarz, ale był ten sam błysk, który dostrzegłem w oczach innych mężczyzn, kiedy mnie oglądali. Przez chwilę wpatrywał się w moją postać, po czym przemówił. — Jestem kapitan Peter Anthrop — powiedział, stojąc wysoki i wyprostowany — a kim możesz być? „Ja… ja…” prawie zadrżałam ze strachu „nazywam się Anne Breckenridge, panna Anne Breckenridge”.
Kapitan skinął na swojego sługę i Timothy wyszedł z muszkietu. Dobrze ubrany pirat stanął przed swoim dębowym biurkiem, oparł się o nie, skrzyżował ramiona i przemówił surowym głosem. — A jak, panno Breckenridge, znalazła się pani na jednym z moich statków? Bo statek, na którym właśnie panią znaleziono, słusznie należy teraz do mnie i moich załóg z prawa podboju.
Nie toleruję pasażerów na gapę. „Ja… ja” jąkałem się „Zaproponowałem kapitanowi funtów aleksandryjskich, aby zabrał mnie do Nowego Świata, ale on odmówił, więc schowałem się. Nie chciałem zrobić źle, próbowałem robić rzeczy właściwie, ale odmówił”. Stałam tam niezręcznie w mojej zielonej sukience, teraz całkiem zabrudzonej po długiej podróży, z rozczochranymi ciemnymi włosami.
– Więc okradłeś tego człowieka? Miał pełne prawo odmówić ci służby. - powiedział lekceważąco. - Ale nieważne, na tym statku szybko rozprawimy się z pasażerami na gapę, chociaż kapitan Aleksandrii nie spieszył się z wymierzeniem sprawiedliwości. "Och, proszę pana!" błagałem „Miłosierdzie, na litość boską.
Nie chciałem skrzywdzić, chciałem tylko lepszego życia”. „Wszyscy pragniemy lepszego życia. Poza tym mam obowiązki wobec mojej załogi, muszą być uszczęśliwieni, a ty zapewnisz mnóstwo rozrywki.
Minęło trochę czasu, odkąd ostatni raz byliśmy w porcie w Tortudze. Uśmiechnął się ponuro. „Na miłość boską nie!” Jęknąłem bezradnie, podchodząc do niego o krok. „Mężczyźni muszą być szczęśliwi, to najmniej mogę zrobić dla mojej załogi; widząc, jak pomogli… zdobyć wspaniałe rzemiosło.
Albo cele więzienne mogą ci odpowiadać? — Zapłacę ci wszystko, co mam. Po prostu podrzuć mnie do najbliższego portu. - błagałem. - Twoje kilka funtów to nic, jestem pewien, jakie bogactwo zdobyli moi ludzie.
- powiedział prawie żartem. zrobisz wszystko, jeśli tylko uratujesz mnie przed tymi nieszczęśnikami lub celami więziennymi. - Cokolwiek? - powiedział, posyłając mi uśmieszek i mierząc mnie powoli w górę iw dół.
lekko położyłem dłonie na jego mocnej sylwetce. „Jestem pewien, że mogę zasłużyć na swoje utrzymanie” – zacytowałem. Rozprostował ramiona i stał tam w milczeniu, zanim przemówił, upadłem powoli na kolana, przesuwając ręce w dół jego ciało. Jego usta pozostały zamknięte, gdy patrzył na mnie.
Poruszałam rękami wokół rosnącego wybrzuszenia w tych spodniach. Lekko wiercił się bez słowa, potem odpiąłem jego pas z mieczem i jego kordelas spadł z łoskotem na drewniane deski Zsunąłem mu czarne spodnie i odsłoniłem jego rosnący członek. Równie dobrze mógł być kordelasem, miał duży obwód i szerokość. O wiele większy od Williama, pierwszego człowieka, którego znałem.
Prawie wpatrywałem się w nią przez chwilę ze zdumienia i podziwu, zanim odzyskałem spokój. Musiałem to zrobić, aby uratować się przed nawami załogi tego człowieka. Wiedziałem, czego chcą mężczyźni i wiedziałem, jak im to dać. Użyłem swoich podstępów do dalszego własnego celu, a tym końcem w tej chwili było przetrwanie.
Jego trzon był duży, a głowa ogromna w porównaniu z własnymi organami Williama. Nie spodziewałem się takiego gigantycznego zwierzęcia, ale po omacku chwyciłem jego duży worek na kule, wziąłem jego wielki trzon w jedną rękę i delikatnie go pogłaskałem. Był już prawie w pełni dorosły, gdy lekko jęknął, twardniał i wydłużał się. Spojrzałam na niego i spojrzałam w jego oczy, zanim przeniosłam chłodne usta na jego przerośniętą głowę i trzon. Wziąłem jego głowę i posmakowałem jego męskości, słonego i słodkiego, gdy wziąłem kawałek jego trzonu i powoli go ssałem.
Poczułam, jak jego członek w moich ustach lekko pulsuje. Był tak duży, że nie mogłem zejść, ale w połowie jego wału przy pierwszej próbie. Użyłem obu rąk, aby ustabilizować jego wałek, gdy pracowałem z ustami na jego głowie i wziąłem więcej jego wału z każdym kołkiem mojej głowy. Zaczął jęczeć głośniej z przyjemności i od czasu do czasu zamykał oczy, by cieszyć się chwilą. Próbowałem wziąć więcej jego trzonu i zrobiłem to, zdołałem wziąć prawie trzy czwarte do moich śliniących się ust.
Zszedłem tak nisko, jak tylko mogłem i cofnąłem usta do jego głowy i zdjąłem je na chwilę wytchnienia. Pocałowałem jego głowę i poruszałem językiem wokół niej i w jej szczelinie ku jego zaskoczeniu i zachwytowi. Wziąłem więcej jego trzonu w tym razem moje usta i metodycznie poruszałam głową w przód iw tył po jego dużym organie, zamykając mocniej moje usta wokół niego i przyspieszając mój ruch. Zszedłem na dół na jego trzon i ledwo mogłem zmieścić to wszystko w moim gardle, poczułem jego głowę w moim gardle i poczułem, jak pulsuje głęboko we mnie.
Był zbyt podekscytowany i zbyt długo nie był z kobietą. To on teraz zadrżał, nie ze strachu, ale z ekstazy, oparł się obiema rękami na biurku, gdy przyspieszyłem moje ruchy. W tę i z powrotem, w kółko, w kółko; teraz ssał mocniej i szybciej i szybciej, aż usłyszałem, jak jego jęki nasilają się, a jego oddech przechodzi w dyszenie. Potem, gdy miałem jego wałek w ustach, osiągnął szczyt i poczułem, jak jego ciepłe nasienie spływa mi do gardła i wypełnia moje małe usta, które były już wypchane jego twardym członkiem. Prawie mnie to zaskoczyło, tak duża była ilość, jaką wrzucił w moje usta i na taką głębokość.
Przysunęłam się do jego głowy i zaczęłam mocno ssać krótkimi pociągnięciami. Chciałam się wycofać, wydawało mi się, że całkowicie wypełnił moje usta, ale wiedziałam, że muszę udowodnić swoją wartość, więc pozostałam niewzruszona przy jego głowie, połykając każdą kroplę jego ciepłych soków, aż jego zryw opadł. Oderwałem się na chwilę, aby odzyskać spokój, a potem wróciłem na długi, końcowy cios z najdalej na jego wale, jak mogłem podejść do jego głowy i ssać mocniej niż kiedykolwiek. Usłyszałam, jak jęczy, i zobaczyłam, jak mocno ściska biurko, i poczułam, jak ostatni strumień jego nasienia wypełnia moje usta. Przełknęłam i zostałam utkwiona w jego głowie jeszcze przez chwilę, zanim ustąpiłam i odsunęłam się.
Stał tam przez chwilę uradowany. Wstałem powoli i stanąłem niezręcznie. Westchnął ciężko, podniósł wyrwy i zapiął pas z mieczem.
– Cóż, panno Breckenridge – powiedział. – Przypuszczam, że powinienem zlitować się nad twoją sytuacją, biorąc pod uwagę okoliczności. Poproszę, aby moi ludzie zaprowadzili cię do twojego pokoju, zachęcam cię, abyś dziś wieczorem dołączyła do mnie na kolację z moimi oficerami. Uśmiechnął się..
Będzie więcej do spermy..
Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…
🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuLynn i Adam kontynuują letni taniec…
🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksuDla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…
🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…
kontyntynuj Historie miłosne historia seksu