I. Niewidzialny przestępca. „Uwaga, zbliża się platforma”.
Jesteśmy teraz tylko niewidzialni. Nieznajomi w pociągu, ta stereotypowa szczelina. Wiruje, w górę, w odległych światłach Hollywood. Z tymi kulisami i maszynami do deszczu. Wpuszczając wodniste klejnoty do srebrnych łez.
Prawdziwa, pieprzona opowieść. Za tymi Westside Blues. Gdzie ty jesteś Marią, a ja Tonym. Po prostu przeklęte spierdolenia źle obsadzone i niewłaściwie ulokowane.
Bo to nie jest żaden skecz na Broadwayu. Liryczny wdzięk i ciężkie tematy do przemyślenia. Więc spójrzmy prawdzie w oczy… Bardziej przypominam człowieka Ralpha Ellisona, który prześlizguje się przez niewidzialne cienie życia. Jestem żałosnym „gangbangerem” Twompów, a w jego głowie brzęczy szum tabloidów o zbrodniach jak w gnieździe szerszeni. I ty? Jesteś małym szczurem z kaptura, który to potrafi.
Dziki. Czech. Wisceralnie prawdziwy.
Kolejny odcień tragicznej blond piękności, która osiągnęła swój limit, próbując ocalić nieszczęsną duszę, która nie chce być ocalona. Co, jak sądzę, rani cię głęboko. Bo nie tylko ja potrzebuję tego cholernego ratunku.
A jednak masz we mnie pazury, które nie chcą puścić. To mówi, że nie powinniśmy być tymi niewidzialnymi nieznajomymi w tej tubie z cygarami, pędzącymi jednocześnie donikąd i wszędzie. Po.
Teraźniejszość. Nieznana przyszłość. Pierdolić.
Cholera, nic nie mówię. Jestem tylko tchórzem, który nocą stuka w tory. Nie jestem normalnym projektem rekultywacji, który można złożyć z powrotem za pomocą taśmy klejącej i gorącego kleju.
Wątpię, że ty też. Więc zadaję sobie pytanie, czy zdrowy na umyśle skurwysyn może zaryzykować rundę MAD białego człowieka? Trzymać się razem? Staraj się zachować. Próbuję, ale.
Upadek i. Niepowodzenie?. Gówno. Jesteśmy emocjonalnymi głowicami bojowymi; Dwa ciała obce z. Zardzewiałe atomówki.
Przygotowany do startu. I… kusi mnie jak cholera. Szalony jak cholera; prawo? prawda? Czyż nie, Jalenie? Potwór?.
Pierdolić. Prosta główna kontrola kończy się niepowodzeniem. Pocisk wzbija się w niebo. Tylko ten; Bo z zadowoleniem przyjmuję wydanie.
Oślepiający pokaz świateł. Pada na mój świat. „Odsuńcie się, drzwi się otwierają”. Zatrzymujesz się przed zejściem i mam nadzieję, że chociaż na sekundę się odwrócisz.
Tak. Ty. Nie ona.
Ty. Pieprzona blondynka z gumy balonowej. Moja malutka Afrodyta z Oaktown z uzależnieniem od podwójnych bąbelków. Ostra dziewczyna, która zrzuca tępe, zjadliwe bomby prawdy i elektryzującą miłość. Gówno mnie zaskakuje, nawet gdy wewnętrzny potwór szaleje tuż poniżej, żeby już się poddać, spalić się, wmalować się w scenę i pieprzyć każdy gorący kawałek ogona, na który się natknę, zamiast marnować czas na zamartwianie się gorzkim przypomnieniem.
Ale wzruszasz ramionami i odchodzisz. I to trochę ironiczne, że plecak, który nosisz, to Bestia Disneya. Tyle że to nie jest całkiem dokładne, skoro jestem cholernie pewien, że nie mam szlachetnego dandysa ze złotym sercem czującym się w moich kościach.
I tak nienawidzę tego sprośnego gówna. Trudno uwierzyć, że historie kończą się jak bajka o przedawkowaniu melasy, kiedy dorastasz w miejscu zwanym Murder Dubs. Szczęśliwe zakończenia nie są dla ciebie i dla mnie.
Czy oni są?. Spoglądam na mój szkicownik. To jest puste.
Dobrze. Pusty rozsądku. Wszystko, co zrobiłem, to narysowałem złoczyńców. Jego. Ja.
Pierdolony. Picie. Stanie się wysoko.
Popping X. Prosto kurwa całą noc na koktajlu wszystkich trzech. Wsteczny.
Tragedia Westside, samoleczenie na narkotykach i cipce. Rozczarowanie, duchy będą płakać. – Hej – znajomy głos szepcze mi do ucha, kładąc dłoń na moim udzie.
"Zapamiętaj mnie?". Potwór warczy, a ja go wypuszczam. II. Podstawowy instynkt.
Wykafelkowana podłoga. Skarpety do kolan. Dobra dupa.
Spodnie do yogi. Racjonalna myśl mieni się fragmentarycznymi plamami, w większości przyćmionymi przez dyszący pakiet gorącej nastoletniej cipki przede mną. Odpycham to. Jej nogi są szeroko rozłożone, czarne rajstopy podciągnięte tuż pod miękkim, krągłym tyłkiem. Za duży T-shirt Raidera kusi hieroglificznymi tatuażami wzdłuż jej smukłego kręgosłupa.
Patrzy na mnie w lustrze toalety na stacji Bart, pochylona nad umywalką na palcach, kuszący obraz nieskrępowanej nastoletniej żądzy. Ten punkowy skurwysyn schowany głęboko we mnie bije po ścianach, ale to on mnie wypuścił i niech mnie diabli, jeśli nie będę się dobrze bawił jak zawsze. Paplał o tym, że ten mały azjatycki numer zasługuje na namalowanie.
Piana nad jej eleganckimi liniami i symetryczną twarzą. Hah. Kiciuś. Wszystko, co się liczy, to dać tej suce dokładnie to, czego jej oczy błagały za pierwszym razem. O co teraz błaga.
Kremowe podniecenie kapie z ciemnoróżowych ust, gdy brzdąka paznokciem pomalowanym w zebrę w tę iz powrotem. – Daj spokój – jęczy, przypominając mi bogate, rozpieszczone córeczki tatusiów, które jeżdżą eleganckimi escaladesami ze sztucznymi plastikowymi uśmiechami. „Chcę tego. Chcę tego, chcę tego, chcę tego”. Marszczę brwi, nagle zirytowana.
„Kurwa, czy bogata mała porcelanowa laleczka, taka jak ty, mogłaby ode mnie chcieć?”. „Twój gruby czarny kutas w mojej maleńkiej azjatyckiej cipce” – błaga. Jej źrenice rozszerzają się szeroko, a nozdrza rozszerzają.
„Chciałem tego, odkąd zobaczyłem cię po raz pierwszy wiele miesięcy temu w BART. Moi przyjaciele mówili, że jesteś zabójcą. Albo gangsterem. Może po prostu dilerem narkotyków. Jakaś historia o martwej bogatej dziewczynie znalezionej w twoim mieszkaniu.
Córka jakiegoś rosyjskiego oligarchy czy coś. Uderzam moim ciężkim trzonkiem w jej rozkoszne policzki i odsuwam się, kiedy naciska, desperacko próbując mnie dźgnąć. — A przestraszyłeś się? Ona jęczy.
Może? Chyba? Tylko trochę. Ale nie wiem. Ona drży. Nigdy nie byłem tak mokry. A potem dostałeś tej erekcji.
Na Barcie. Przeze mnie. Nigdy nie byłem tak żenująco napalony.
Chcesz wiedzieć coś obrzydliwego i złego? Miałem Blair Zerżnij mnie na łóżku Becki tej nocy, po jej wyjściu do pracy. Zawsze zmuszam go do użycia prezerwatywy, ale… — Jej twarz płonie czerwienią i zagryza swoje wygięte w łuk usta. „Chciałem, żeby paskudna sperma jej chłopaka pływała we mnie.
Przeciekała do moich majtek, kiedy wróciła do domu”. – Czyż nie jesteś małą, pokręconą pizdą – śmieję się, drażniąc mojego pulsującego penisa w jej skorumpowanej cipce. „To nie wystarczyło” – kontynuuje.
– On też… – Szuka po omacku słowa. Nie mogę tego znaleźć. „Waniliowy? Nudny? Bezpieczny? Mały biały chłopak z kutasem?”. „Nudne” – wybiera.
„Nie można mnie było zdjąć”. Patrzy w górę, jej oczy płoną. „Pieprzyłem nawet tatę Rayny w jego porsche. Kazałem mu pieprzyć mnie w dupę. Boże, jaka ze mnie suka.
Potrzebuję cię!” Porusza biodrami i udaje jej się złapać główkę mojego fiuta przy jej niechlujnym wejściu. daję jej klapsa. „Mówiłem ci, żebyś był cierpliwy. Najpierw lubię bawić się moim cholernym jedzeniem. Ale jeśli jesteś dobry, może odpuszczę.
Jestem naprawdę miły”. To ją ucisza naprawdę dobrze i szybko. Rozsuwam jej opalone policzki i podziwiam czystą, pomarszczoną małą gwiazdkę ciała nad jej gładką cipką. Pieniądze i próżność sprawiły, że świat smakował dobrze. A dupki takie jak ten zostały stworzone dla kutasa.
Mówię jej tyle, a ona jęczy. uśmiecham się. I zwilż palec jej ciepłymi sokami, powoli drapiąc jej ciasne wnętrzności. – Jasna cholera – mruczy. Dotykam tym palcem jej ciasnej małej gwiazdki, a ona piszczy jak świnia.
– Poczekaj – jęczy, ale nie dość szybko. Wkładam środkowy palec w jej gorący, ciemny tunel, aż do kostki. Jej głowa podskakuje, oczy się zamykają. Przytrzymuję go tam przez chwilę, zanim się poruszę, powoli piłując go do środka i na zewnątrz.
"Ja nie…". — Chcesz, żebym przestał? Zatrzymuję się, czubkiem palca drażniąc krawędzie jej ciasnego pierścionka. Jej oddech jest chrapliwy, a dłonie zaciskają się na krawędzi umywalki. Powoli wsuwam się z powrotem, a ona znowu piszczy.
„Czy nie mówiłeś, że zawsze chciałeś przelecieć kryminalistę? Uwolnij tę wewnętrzną dziwkę, która krzyczy, by ją wypuścić. Przeżyj naprawdę dobre gówno Bonnie n' Clyde. Obrabuj kilka banków. Pieprz się na stosie gotówki i koki.
Wypełnij wszystkie swoje dziury w tym samym czasie i żyj obskurnymi fantazjami pornograficznymi. Może rozsmakuj się w zabijaniu”. Uderzam ją kilka razy w dupę swoim kutasem. „Cóż, to jest pierwszy krok, laleczko.
Tak się pieprzą zabójcy”. Śmieję się z małego białego kłamstwa. Jalen nie jest zabójcą.
Nigdy nie było. Ta blond suka nie radziła sobie z narkotykami i zrujnowała mu życie. Moje życie.
To naprawdę nie jego wina, biedny mały sok. Jego szalona, religijna babcia miała rację co do białych dziewczyn. Ale ja? Hah. Mama jest pieprzonym słowem dnia.
Nie jestem kapusiem. Nawet jeśli jedyną osobą, której można dogodzić, jest Jalen. Moja mała azjatycka laleczka jęczy. Potrząsa głową. Bez przekonania.
Jej biodra zaczęły napierać na mój palec, nawet jeśli jej mózg jeszcze tego nie do końca zdał sobie sprawę. Znowu ją daję klapsa, a jej tyłek podskakuje jak więzienna galaretka. Pierdolić.
Tylko diabeł mógł stworzyć taką nimfomankę. – Tak – mamrocze. "Co?". "Chcę to.".
„Co chcesz?”. „Chcę się pieprzyć jak nieokiełznana bestia” – krzyczy. Jej oczy są dzikie w lustrze i kurwa, jeśli widziałem inną sukę tak pasującą do czapki bandyty. „Jestem zmęczony byciem dobrym, chorym, żyjącym zewnętrznym obrazem doskonałości i wdzięku. Kimiko… mała Kimmy… aniołek tatusia.
Obowiązkowa, posłuszna córka. Ona idzie do szkoły medycznej, wiesz. klasa.
Neurochirurgia.”. Pod koniec swojego małego napadu złości jest wściekła. Pieprz mnie.
Pieprz mnie gdziekolwiek, cholera. Napełnij mnie grubym czarnym kutasem! Będę kim chcesz. Twoja brudna mała dziwka. Twój oszalały na punkcie seksu dziwak. Twoja mordercza Bonnie.
Nieważne. Po prostu pieprz mnie. Pieprzyć moją cipkę!”. Śmieję się.
Mocno. „Jesteś szaloną suką, wiesz?” I trochę jak biedny Jalen, walczący o kontrolę, nawet teraz. Tak, Jalen. Ona ma trochę Jekylla i Hyde też do niej, prawda? Ale kto jest prawdziwym potworem, co? I czy oni naprawdę istnieją, czy to kolejne kłamstwo, które sobie wmawiamy? Nie możesz ocalić tych, którzy nie chcą być ocaleni, dzieciaku. Więc siedź cicho i ciesz się tym.
Wiem, że to zrobię. Wyciągam palec i wpycham fiuta w jej drżącą małą cipkę, twardo, szybko i głęboko. Jej wściekła dziura jest gorętsza niż piekło i prawie boleśnie przytulna.
Prawie wyskakuję wcześnie, kiedy Wpadam na jej łono. „Cholera, laleczko. To jedna malutka cipka. To musi być ta azjatycka krew. Cholera.
Odsuwam się, a jej ściany przylegają do mnie jak miodowy klej. „Och, to będzie zabawne”, chrząkam, masując jej miękki tyłek. „Tak, kochanie. Zabierz mnie do piekła", wzdycha. Zamieram.
„Kurwa, powiedziałeś?" Zacieniony obraz różu wypełnia lustro przede mną. Wzrusza ramionami sylwetki. Kręci głową, rozczarowanie migocze przez szybę. „W co?" Warczę, rycząc dziko w śliniącej się nastoletniej cipce dla podkreślenia z mocnymi, głębokimi uderzeniami, moje jądra kołyszą się w górę, by uderzyć jej nabrzmiałą łechtaczkę. „Rozczarowany czym?”.
głos, którego szczególnie nie chcę. „Kto, do diabła, jest rozczarowany? Nie jestem. Pieprz mnie jak jedną z tych dziwek, które tatuś zawsze lubi sprowadzać do domu – żąda. – Pieprz się – szepczę, ignorując przez chwilę nastolatka.
– Pieprzcie się wszyscy. z którą teraz rozmawiam, ale to naprawdę nie ma znaczenia. Gorąca cipka drży i zaciska się wokół mnie z paraliżującą przyjemnością. Obracam biodrami podczas szczególnie głębokiego ruchu, a ona zaciska się jak imadło. i bulgocze majacząco.
„Ty pieprzona bestio. Sprawiają, że płonę. Wsuwam ręce pod jej sięgającą do ud koszulę Raidera i idealnie uwypuklone w dłoni cycki. Są śliskie od potu i gorączkowo gorące. „Już płoniesz, laleczko”.
„Sprawiam, że palę więcej”, błaga, super ciasna cipka przylega do mojego penisa jak druga skóra, gdy powoli się wycofuję. Uwalniam się, drżę z powodu szaleńczego spadku temperatury i daję jej klapsa. "Chcesz mieć małe dziecko?" – pytam, przykładając moją bulwiastą głowę do jej kremowej szczeliny.
„Chcesz, żebym spłukał te zdzirowate ścianki i dał ci małe, przestępcze dziecko?”. „On by mnie zabił” – bełkocze. "Kto?" chichoczę. „Chłopak.
Prawdopodobnie najpierw tatuś”. Śmieję się mocniej. „Och, jesteś paskudnym małym numerkiem, prawda? Ile masz kutasa na boku?”. Jej biodra odbijają się do tyłu, ponownie wbijając mnie w nią. Jej odpowiedź tonie w jękach i przekleństwach staccato.
Zapewniam jej przejażdżkę życia w sposób, w jaki może to zrobić tylko dorosły potwór. A ona błaga, chrząka i ślini się, aż czuję, jak jej niechlujna cipka się trzęsie. Przyspieszam przez kilka ostatnich pociągnięć, próbując powstrzymać erupcję wulkanu, jej napinające się ściany próbują wykrwawić spermę z każdego pora mojego penisa. Z wilczym wyciem wyrywam się z jej parujących głębin, wstaję, przyciskam się do tej pomarszczonej, stworzonej do pieprzenia gwiazdy o pomarszczonym ciele i uwalniam kanoniczny podmuch gorącej do białości spermy. Jej szlochający okrzyk rozczarowania zostaje przerwany, gdy wpycham moje wciąż tryskające jaja głęboko w jej grzesznie suche ciepło.
Plaśnięcie. Plaśnięcie. Plaśnięcie. To tak, jakbym słyszał, jak nasienie uderza o ściany jej zaciemnionej jaskini.
Plaśnięcie. Plaśnięcie. Plaśnięcie. Jej zjeżdżalnia analna faluje, a mój kutas szarpie raz za razem.
Plaśnięcie. Plaśnięcie. Dostaję zawrotów głowy. Plaśnięcie.
Jej mięśnie odbytu po raz ostatni ciągną mój trzonek i koniec. Plaśnięcie. Dyszę bez tchu. I jestem odrętwiały. Potwór zniknął.
To kurwa czarna komedia tragiczna, jak czułem się bardziej kontrolowany w więzieniu, mimo że nie miałem żadnej kontroli. Domyślam się, że pręty były zaworami bezpieczeństwa. Trzymałem rzeczy mocno zamknięte. A może prawdziwe więzienie było przez cały czas tutaj, w prawdziwym świecie.
Najwspanialsza pieprzona iluzja ze wszystkich, że jesteśmy tylko cholernie farsowym eksperymentem przeprowadzonym pod błękitnym niebem na zielonej trawie, która tak naprawdę nie istnieje. Cofam się i wyciągam penisa z jej tyłka. Płyn kapie z jej ziejącej dziury jak wodospad Niagara i zaczyna zsuwać się z umywalki. Łapię ją i jednym ruchem ściągam jej legginsy z powrotem. Szybko wilgotnieją od naszego zbiorowego grzechu.
Pozwoliłem jej opaść na ręce i kolana, bez tchu, dysząc i chichocząc szaleńczo. Patrzę na siebie w lustrze. Ana patrzy na mnie. – Czy to jest to, czego naprawdę chcesz? szydzi sardonicznie. Wzruszam ramionami, dżinsy wciąż splątane są wokół moich kostek.
„Kolejne nieudane bieżnikowanie w więzieniu, Jalen? Próba i porażka. Próba i porażka”. Wzdycha, a jej twarz blednie w zaparowanym szkle. „W końcu wciąż tylko małym chłopcem.
Dlaczego pozwoliłeś mi to zrobić, Jalen? Nienawidzę tego, kim się stałeś”. Uderzam w szkło. Lustro pęka, a jej twarz wykrzywia smutek.
– Nie potrzebuję litości – warczę i ponownie rzucam w niego pięścią. Ana znika. Zadaję kolejny cios. Czuję pękającą skórę na kostkach, ciepłą krew spływającą po nadgarstku. "Szczęśliwa teraz?".
mrugam. I to ty. Różowowłosy nieznajomy.
Chłopczyca Afrodyta. Mój mały waniliowy szczur bez prawdziwych imion, tylko nicki. Najbardziej znienawidzony biały diabeł Babci Teague, dziewczyna z sercem jednorożca, która zwabi cię prosto do niewolnictwa duszy New Age.
"Czy jesteś?". Zaciskam pięść i wypuszczam więcej kropelek krwi. "Czy to ma znaczenie?" wreszcie odpowiadam. Nigdy nie przyjmę żadnej pomocy.
Nie potrzebuję żadnej pomocy. Spoglądam na moją malutką azjatycką lalkę, która straciła przytomność, z rozmarzonym uśmiechem na ustach. Zwariowany. Ta błogość po seksie, którą odczuwa, myśląc, że uczynię ją moją utrzymanką.
Podaruj jej styl życia pełen pieniędzy, narkotyków i przemocy. Pierdolić. Wszystko to cholernie puste kłamstwo wypluwane na haju. Była dla mnie tylko kolejną mokrą dziurą. Rozkosz.
Gówno. Albo to tylko drętwienie. Pływając w pustce wiecznych koszmarów mojego stworzenia. Cholerny chłopak, który nie może uwolnić się od pokręconych wspomnień.
Pierdolić. Podciągam dżinsy i patrzę w lustro. „Dam sobie radę”.
Przytakuję. "W porządku.". „Kłamca”, mruczy smutno twoja blada twarz.
Czy to jej kochanek?…
🕑 15 minuty Hardcore Historie 👁 2,698Chłodny powiew unoszący się na jej wewnętrznym udzie odwrócił jej uwagę. Jak, u licha, mogła tak odpłynąć w tym miejscu, w swojej sytuacji. Potem uświadomiło sobie, że bryza może być…
kontyntynuj Hardcore historia seksuJanet dostaje niespodziankę kurwa w pracy.…
🕑 11 minuty Hardcore Historie 👁 1,732Janet znów spóźniła się do pracy, jej alarm w celi nie obudził jej, w wyniku czego wpadła do windy po tym, jak wpadła do swojego mieszkania, żeby się przygotować. Miała bułkę w ustach,…
kontyntynuj Hardcore historia seksuPierwszy raz Aleksandry jest doozy.…
🕑 35 minuty Hardcore Historie 👁 1,877Alexandra i Kevin leżały na sobie z rozpostartymi rękami, z rękami owiniętymi na nogach i oddychając głęboko, coitus. Prześcieradła były lekko wilgotne od prysznica i pospiesznego…
kontyntynuj Hardcore historia seksu