Charlotte i Vesna przekonują nauczyciela, żeby nie mówił…
🕑 30 minuty minuty Hardcore HistorieCharlotte zmięła list obiema rękami. - On jest taki bezczelny, pojebany - jęknęła. Zaśmiałem się i nic nie powiedziałem. „Dostań to gówno,” warknęła, „Liam, mój gorący gówno, niedoszły kochanek marzy o moich ciepłych ustach i pachnących włosach”. Nie robiła przerwy na oddech.
„Do jasnej cholery, gdyby tylko marzył o zdarciu ze mnie ubrania i spuszczeniu się na moje cycki”. Przerwała i zawyła jak wilczyca, a my oboje padliśmy na dywan i zarechotaliśmy jak obłąkane czarownice. Popołudniowe powietrze było ciepłe, nieruchome, pełne brzęczenia owadów i zapachu świeżo skoszonej trawy. Szkolny traktor najwyraźniej wrócił do pracy.
Klasa młodszych dziewcząt grała hałaśliwie w tenisa na kortach za linią drzew. Nad nami niebo było bezchmurnie błękitne, a rozpadający się szkolny zegar wybił trzecią. – Wiesz coś, Char? Powiedziałem, zamykając oczy i wystawiając twarz do słońca. – Nic nie wiem, kochanie Vesno – mruknęła.
„Do diabła”, powiedziałem, „Oboje mamy po osiemnaście lat, po prostu. Jesteśmy mądrymi, bogatymi sukami, które nic nie wiedzą, nic nie robią…”. -…I nigdzie nie iść - dodała bezbarwnym tonem. Znowu oboje chichotaliśmy.
Tacy byliśmy, blisko jak bliźniacy. „Poważnie”, powiedziałem, „To miejsce jest tak niesamowicie czyste, zorganizowane i zdrowe. Nikt nie mówi „pieprzyć”, wszystkie nauczycielki to dziewice…”.
„…I nawet szkolne zwierzaki nie mają między sobą ani jednej pary jaj” – powiedziała. – I za to, moja dziewczyno, nasi tłuściochowie płacą Akademii Lady Lassar trzydzieści kawałków rocznie – powiedziałem. - Nieważne - ziewnęła Charlotte.
- Jesteś po prostu zepsutą suką - powiedziałam wesoło. Usłyszałem, jak siada. – Słuchaj, cukiereczku – powiedziała, szturchając moją lewą pierś palcem wskazującym. „Spójrz prawdzie w oczy, jesteśmy parą rozpieszczonych bachorów, które potrzebują trochę akcji.
Trochę obrzydliwego łobuza, trochę intensywnej rozpusty”. Zamyśliła się na chwilę. „Trochę brudu, czystego i prostego, tego właśnie potrzebujemy”. „OK”, powiedziałem, „co powiesz na dobry, twardy gang, który spierdoli tyłek przez grupę napalonych motocyklistów?”. „Wszystkie tłuste skóry, odjechane włosy i tatuaże” – dodała.
„Wyciągnąłem się nago na dużym, pieprzonym Harleyu”. Powiedziałem. „Niezupełnie naga”, powiedziała, „Obcasy.
Nosimy szpilki na seksie zbiorowym. Wysokie, z paskami, pieprz mnie w szpilkach”. - Podoba mi się to - powiedziałem i naprawdę to zrobiłem. Wyobraziłem sobie piszczącą Charlotte w szpilkach i nic więcej; przytrzymywany przez motocyklistów i biorący kutasa z każdej strony.
Potem wyobraziłem sobie, że mi to robią. Wykorzystując mnie brutalnie, ignorując moje bez przekonania protesty, ponieważ wiedzieli, że nie miałem na myśli ani słowa. – Naprawdę byśmy chcieli, prawda? Powiedziałem w połowie do siebie.
„Po prostu na mnie patrz, suko” – wyszeptała. „Tylko na mnie patrz”. Patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę i zastanawiałem się, czy ona wie, że obserwowanie jej było dokładnie tym, co lubiłem robić. Oczywiście mogła się domyślić, ale mnie to nie obchodziło i ona też nie, gdyby wiedziała.
– Walcząca rozmowa – mruknęłam i zamknęłam oczy, przeciągając się i słuchając lata i rozkoszując się słońcem na twarzy. I zastanawiam się, czy jesteśmy tak odważni, jak się wydaje. Dołek w moim żołądku powiedział mi, że jesteśmy. Było coś w Charlotte, co mnie kręciło.
Nie byłem gejem, wiedziałem o tym; może byłem biseksualny. Ale nie przychodzi mi do głowy żadna inna dziewczyna, która zrobiłaby to dla mnie tak, jak ona. Miała leniwą, ospałą, zdzirowatą zmysłowość, która od czasu do czasu zmieniała się w coś innego i właśnie to lubiłem oglądać.
Jako maturzyści z ostatniego semestru dzieliliśmy duży salon z łóżkiem na drugim piętrze. Po zgaszeniu świateł, kiedy była napalona i myślała, że śpię, zmieniała się w wijącą się, głodną istotę, która sapała i sapała w ciemności, całkiem sama w swoim łóżku. Łóżko, o którym mowa, uchwyciło blask świateł bezpieczeństwa. Mój wzrok w nocy był ostry jak kot w ciemności. Patrzyłem i słuchałem, oddychając ciężko, głęboko i powoli, jakbym był martwy dla świata.
Początkowo oddychała miarowo przez nos. Zobaczyłem kontury powolnych dłoni, które poruszały się pod prześcieradłem i nad jej ciałem. Po chwili uniosła podbródek i odchyliła głowę do tyłu.
Oddychała ustami, głośniej i szybciej. Jak śliskie palce, które właśnie słyszałem, stukające między jej nogami. Czasami zatrzymywała się nagle, wstrzymując oddech i nasłuchując. Wiedziałem dlaczego, więc udawałem, oddychając ciężko i regularnie i czekając na to, co wiedziałem, że będzie dalej. Po chwili zaczęła się wykręcać i wiercić pod prześcieradłem i już wiedziałem, że to traci.
Tak jak zawsze, kiedy ogarniało ją podniecenie. Zawsze wiedziałem, kiedy będzie dochodzić. Jej biodra zaczęły się kołysać i falować, a jej gardło wydało ciche ciche odgłosy, jak nawoływanie nocnego ptaka. Potem, podczas orgazmu, podciągała prześcieradło do pasa z takim pośpiechem, jakby się rozpalała. Ze słyszalnym klapsem zacisnęła jedną rękę na piersi, dotykając sutka palcem i kciukiem i wydając te dziwne, ptasie odgłosy, gdy doszła.
Naturalnie, jak to oglądałem, robiłem się coraz bardziej mokry. A kiedy ona przyszła, ja też przyszedłem, ale po cichu. Zakneblowałem się poduszką i starałem się, żeby łóżko nie skrzypiało. Mój sen na jawie skończył się nagle, gdy coś paskudnego ze skrzydłami wylądowało w moich włosach. Otrząsnąłem się z tego i przerwałem naszą długą, drzemiącą ciszę.
„Mam niespodziankę”, powiedziałem, „Zainteresowany?”. „Tylko jeśli będziemy mogli to zjeść, wypić, założyć lub bzykać” – mruknęła Charlotte. — Wszystkie oprócz ostatniego, za pozwoleniem Hannah Cordle — powiedziałem. Charlotte usiadła i zauważyła. – Proszę o szczegóły – powiedziała.
Hannah była dobrą kumpelą, która opuściła Lady Lassar w Boże Narodzenie. Jej wczorajszy e-mail był krótki i na temat. Przyjechała z Londynu i zostawiła coś dla nas w Old Boat House nad szkolnym jeziorem.
Opisała to jako pakiet imprezowy dla absolwentów szkoły. Mogłem dokładnie odgadnąć, co zawiera. Oczy Charlotte zabłysły. "Jutro sobota. Dresy i trampki jak my biegniemy.
Przez Buk i przez płot. Robota wykonana." Klasnęła w dłonie i uderzyła powietrze. W sobotę prześlizgnęliśmy się ostrożnie przez Bukowy Las jak para przestępców. Było gorąco i cicho, poza nami nic się nie ruszało.
Salon Old Boat House wychodził na południe, po drugiej stronie jeziora, więc wczesnopopołudniowe słońce wlewało się przez otwarte drzwi werandy. Okna po obu stronach były zaryglowane i pozamykane. Podłoga była wypolerowana, gołe deski.
W jednym kącie leżały zwinięte stosy starych żagli. Pod nimi Hannah schowała płaskie kartonowe pudełko. Notatka w środku była tak krótka jak jej e-mail.
Zwracając się do Darlings Charlotte i Vesny, powiedziała nam, że domyśla się, że jest sobotnie popołudnie i powinniśmy się cieszyć. Pudełko zawierało butelkę ośmioletniego Caberneta, korkociąg i szklanki. Były tam dwie puszki kawioru, herbatniki wodne, ręcznie robione czekoladki, serwetki i sztućce. Dołączone były również dwa stringi z cienkiego czarnego jedwabiu. Kostiumy imprezowe, napisała Hannah.
Dziesięć minut później leżeliśmy na warstwach starych żagli, prawie nadzy i skąpani w słońcu. Wino było pyszne, kawior Niebiański i czekoladki nie z tego świata. „Czerwone wino i czekolada niesamowicie mnie podniecają” westchnęła Charlotte.
„Wszystko sprawia, że jesteś niesamowicie napalony” – powiedziałem. Ale dokładnie wiedziałem, co miała na myśli, i zamknąłem oczy. I tacy byliśmy, kiedy Garvin przyłapał nas na gorącym uczynku.
Byliśmy tacy załamani. Doktor Richard Garvin uczył sztuki przez trzy dni w tygodniu w Lady Lassar. Jego przedmiotem była akwarela, a jego uczennicami - nie licząc nas - były specjalnie wyselekcjonowane dziewczyny z tzw. talentem. I oto pojawił się znikąd i ku naszemu przerażeniu siedział sześć stóp od nas, uśmiechając się jak wilk uśmiecha się do dwóch owiec.
„No cóż”, powiedział uprzejmie, „czy to nie miła niespodzianka. I taki piękny dzień na to”. Jego głos był ochrypły, akcent jak ulice wschodniego Londynu.
Patrzyliśmy z otwartymi ustami i byliśmy w całkowitym szoku. Potem razem złapaliśmy się za coś, co zakryje nasze gołe cycki. Nadal mówił cicho, ale w jego głosie było coś, co nas zmroziło. „Proszę, zostań tak, jak jesteś” – powiedział uprzejmie.
„Do kamery”. Znowu gapiliśmy się z przerażenia na żołądek. Stukanie smartfona w jego dłoni brzmiało jak kopyt diabła stąpającego po suchych kościach.
„Nie można było przegapić przyciągającej wzrok pani Cordle w jej sportowym samochodzie” - powiedział - „Nietrudno było zgadnąć, dokąd jedzie”. wzruszył przepraszająco ramionami. „Obawiam się, że przeczytałem jej list do ciebie i cóż, jesteśmy tutaj”. W tamtym momencie naprawdę wierzyłem, że mamy przejebane. Panna Glanville, nasza dziewicza dyrektorka z najgorętszego piekła, rzuciłaby okiem na zdjęcia i natychmiast nas zwolniła.
Wyrzuciłaby nas bez litości, jakby zmiażdżyła irytującego robala. Nasze miejsca na uniwersytecie przeszłyby do historii i gdyby nasi rodzice nie zabili nas od razu, żylibyśmy w kartonowym pudle do końca życia. Nie musiał mówić o kłopotach, w jakich byliśmy, ponieważ już wiedzieliśmy.
Ale i tak nam powiedział, tylko po to, żeby to rozgryźć. Stary Boat House był terytorium zakazanym. Wiedzieliśmy o tym.
A picie alkoholu było karalne. To też wiedzieliśmy. A opalanie topless było nie tylko niekobiece, ale było zupełnie nie do pomyślenia dla pensjonariuszek Akademii dla Dziewcząt Lady Lassar. Obserwowałem go, gdy mówił. Był młodszy od mojego ojca; wysoki, żylasty, ciemnowłosy, niebieskooki i nieogolony.
Jego włosy były artystycznie długie i potargane, a ja zdecydowałem, że wygląda na pirata, który wie, jak plądrować. Krążyły pogłoski, że pod koniec jego wykładów było więcej wilgotnych, lepkich miejsc w klasie niż suchych. Patrzyliśmy na siebie w milczeniu. Byliśmy o włos od nieuchronnej katastrofy, a mimo to czułem dziwną ciekawość.
Wino przemawiało, wiedziałem to. Poza jednym kosmykiem stringów, byłyśmy zupełnie nagie i chociaż sama to mówię, miałyśmy ciała, które zatrzymywałyby ruch uliczny. Zastanawiałem się, czy to zarejestrowało dobrego doktora Garvina. Zdecydowałem się na podejście bezpośrednie. – Masz zamiar nas zgłosić? Zapytałam.
- O tak - powiedział od niechcenia, jakby myślał o czymś innym. Zmrużył oczy, patrząc na słońce i rozpiął dwa górne guziki koszuli, jakby ciepło było niewygodne. Nastąpiła kolejna cisza.
- Proszę, nie - powiedziała cicho Charlotte. Wtedy już wiedziałem, jak to się skończy. Żołądek zacisnął mi się w supeł z niecierpliwości.
— A dlaczego nie miałbym? on zapytał. Nastąpiła kolejna cisza. Wiedziałem, co Charlotte zamierza powiedzieć, prawie zanim to zrobiła. - Czy nie mogliśmy cię przekonać, żebyś tego nie robiła - powiedziała bez wyrazu w głosie. – Nie mam pojęcia – powiedział gładko.
– Czy mógłbyś? Nagle wiedziałem, że oboje poczuliśmy charyzmę, która sprawiała, że krzesła w klasie jego ucznia były wilgotne i lepkie od dziewczęcego pożądania. Miał swobodną, otwartą obojętność na władzę, którą miał nad nami, i to było nie tylko śmiertelnie atrakcyjne, ale było cholernie fajne. — Czy moglibyśmy, hm? Powiedziałem do niego, patrząc na Charlotte. „Konferencja to słowo, którego szukasz” – powiedział. „Oczywiście”.
Wyszedł na korytarz. Spojrzałem w oczy Charlotte. Źrenice były rozszerzone i pobudzone. Miała ten zdzirowaty wygląd, który mi się podobał.
„Myślę”, wyszeptałem powoli, „mamy paskudną sytuację motocyklistów bez skórzanych i Harleyów”. – Myślę, że masz absolutną rację – odszepnęła. „I”, dodała, „On będzie miał mnie pierwszy”.
Uśmiechnąłem się do siebie i nic nie powiedziałem. W drzwiach pojawił się doktor Garvin. Miał na sobie czarne bokserki i nic więcej. Jego ciało było opalone, wysportowane i szczupłe. Na brzuchu i klatce piersiowej miał najpiękniejszy tatuaż przedstawiający czerwono-złotego chińskiego smoka.
W jednej ręce trzymał krótkie, nylonowe paski przyczepione do kajdanek na nadgarstkach. Poczułam ucisk w klatce piersiowej. Zamknął drzwi werandy i ukląkł między nami. Nikt nie odezwał się ani słowem w półmroku salonu. Nie wahał się.
Patrzyłam na jego dłoń między udami Charlotte. Grzbiety jego palców musnęły jej majtki. Uniosła ręce nad głowę, odciągając ramiona do tyłu, podkreślając piersi, jakby nie wiedziała, co robi.
To nie trwało długo, pomyślałem. nie byłem zaskoczony. Dał mi pasek. – Czy mógłby pan skuć nadgarstki pani Borthwick razem nad jej głową z tą nogą krzesła – powiedział. Charlotte nie spojrzała na mnie, kiedy zrobiłem, co mi kazano.
Jej sutki były duże i twarde jak orzechy laskowe. Jej powieki opadły i oddychała szybko przez te pełne, nadąsane, otwarte usta. Znałem to spojrzenie.
Mogłem zobaczyć tylko cień jej cipki pod ciasnym materiałem między jej nogami. Kiedy tylko mogła, Charlotte zawsze wybierała Brazylijkę. "Lubisz to?" zapytał ją cicho.
„Absolutnie nie”, wydyszała, jej na wpół zamknięte oczy drażniły się i błyszczały, a jej biodra unosiły się, nie mogąc się powstrzymać. Oczywiście, że jej się to cholernie podobało. I ja też. Jego palce były właśnie w jej majtkach. Wiedziałem, że znaleźli jej cipkę.
Usłyszałem jej westchnienie. Patrzyłem, jak skręca się i wygina plecy. To mnie włączyło.
I nagle zapragnęłam go również w moich majtkach. Chciałem, żeby powiedział mi, że zamierza mnie przelecieć. Chciałem krzyczeć, że doprowadza mnie do orgazmu. - To też ci się nie spodoba - mruknął, przesuwając palcami pod jedwabiem. - Nie, nie mam - wyszeptała Charlotte, rozkładając szeroko uda, poruszając i unosząc biodra.
Patrzyłem, jak jego ręka wsuwa się w jej majtki. - W takim razie nie chcesz, żebym cię pieprzył - powiedział. Jej głowa odchyliła się do tyłu i jęknęła jak dziwka. Odwrócił się do mnie i bez słowa związał mi nadgarstki za plecami. Jego oczy wpatrywały się w moje.
Serce waliło mi o żebra i czułem się jak mysz zahipnotyzowana przez węża. Ku mojemu zaskoczeniu lubiłam być bezradna i bezbronna, kiedy ręce były przypięte do pleców. I lubiłam wiedzieć, że może zrobić ze mną, co mu się żywnie podoba.
Zastanawiałem się, jak smakowałby jego język w moich ustach, jaki byłby smak na moich piersiach i między nogami. Podniósł rękę do twarzy, żebym mogła zobaczyć mokre i lśniące od soków Charlotte palce. Powoli i celowo oblizał palce, wsuwając między nie język i nie odrywając wzroku od mojej twarzy.
„Uwielbiam smak dobrze wykształconej i rozpieszczonej cipy” – powiedział. Poczułam jak jego ręka dotyka wewnętrznej strony mojego uda, powoli przesuwając się wyżej. Moja bezradność ekscytowała mnie i wydawało się, że wysysa całe powietrze z moich płuc. Wsunął swoje śliskie palce między moje usta.
„Skosztuj rozkosznych soków z cipy chętnej pani Borthwick” – powiedział. Ssałam jego palce i poczułam zapach piżma Charlotte i zakręciło mi się w głowie. Potem dotknął mnie i byłam mokra. Wiłam się i jęczałam.
Jego oczy powiedziały mu, że wiedział, że emanuję ciepłem i wilgocią. nie mogłem się powstrzymać; Dyszałam, żeby znów mnie dotknął, włożył mi głęboki palec. - Jesteś tylko dziwką, która lubi patrzeć, prawda? mruknął. W moim uchu był gorący, mokry język i sprytne palce w majtkach, które nie do końca mnie dotykały. Jęknąłem i skinąłem głową.
Delikatne, doprowadzające do szału palce musnęły moją łechtaczkę, a ja wykręciłam się i zadrżałam z zachwytu. – Powiedz mi, czego chcesz – wyszeptał. Jego kciuk był na mojej łechtaczce, a palce we mnie, całe mokre i śliskie. Szarpnęłam się i oparłam biodrami na jego dłoni. Jego palce weszły głębiej we mnie, przez co zakręciło mi się w głowie.
„Pierdol ją. Pieprz ją, aż zacznie krzyczeć” – wyszeptałem. „W takim razie chodź ze mną.
Nie mogłem złapać oddechu. - I powiedz mi, że jestem najbrudniejszą dziwką, jaką kiedykolwiek pieprzyłeś - wydyszałem. – Ach – mruknął. – Zobaczmy. Potem znowu ssał swoje śliskie palce.
Palce ociekające wilgocią i lśniące od moich soków i podniecenia. „O rany”, powiedział, „Słodki miód od rozpieszczonej cipy”. Potem powiedział: „Za chwilę zjem tę twoją cipkę. Potem wylizam język z twojego zachwycającego dupka”. Zachichotał: „Będziesz myślał, że jesteś w niebie”.
Dyszałem i wierciłem się jak uległa suka. „Ale najpierw zaspokoję napaloną panią Borthwick prosto z jej brudnego małego umysłu” – powiedział. „Jeśli jesteś ciekawy, mogę iść całą noc i spuszczać się przy filiżance. Mam szczęście”.
Uśmiechnął się uśmiechem, który mówił, że nie żartuje. Pochylił się nad Charlotte, całą związaną i czekającą na niego. – Zawsze lubiłem ten kawałek – powiedział. Poluzował gumkę wokół jej bioder w dół, cal po calu.
Jej piersi drżały i trzęsły się, gdy się poruszała. Sutki były ogromne, wyprostowane i pobudzone. Jej oddech był szybki i płytki, a ona wygięła się w łuk, zaciskając na chwilę uda, żeby było jej łatwiej. Jej majtki uderzyły o podłogę z wilgotnym, wilgotnym łoskotem.
Potem była szeroko rozłożona, naga i gotowa na niego. Usta jej wygolonej cipki napuchły i błyszczały jak płatki kwiatów po deszczu. „Mam nadzieję, że zwraca pani uwagę, pani Collingwood” — powiedział do mnie.
Ujął pośladki Charlotte obiema rękami, unosząc wysoko jej tyłek. Patrzyłem, jak jego głowa zanurza się między jej udami, i poczułem, jak gorąca krew pali moją twarz. Gapiłem się na język wysuwający się z jego ust, drażniący twardy grzbiet jej łechtaczki. Był niesamowicie długi i muskularny, zwężający się ku końcowi, który zdawał się mieć własny umysł. Charlotte piszczała i miotała głową z boku na bok.
Podniecenie spłynęło między moimi udami. Obiecał, że za jakiś czas ten język wyśle mnie do Nieba. Wpadł mi w oko. - Ten kawałek też mi się bardzo podoba - mruknął. Rozłożył jej pośladki szeroko, a język migotał na jej różowo-brązowym odbycie.
Charlotte zadrżała, jakby została podłączona do 240 woltów. Język szukał głębiej i głębiej, cały lśniący od śliny. Jego kciuk wsunął się w jej cipkę. Jego środkowy palec przesunął się po jej łechtaczce. Wydał falujący, warczący dźwięk z tyłu gardła, a ja gapiłam się, całkowicie oszołomiona.
Doprowadził ją do szybkiego wytrysku, jak szalona rzecz. Wykrzyczała wysokie, szaleńcze crescendo ekstazy, które zdawało się trwać kilka minut. I ten język wciąż wchodził i wychodził z jej odbytu. Jej biodra podskakiwały i wirowały jak striptizerka.
I płakała, żeby nigdy, przenigdy nie przestawał. Potem klęczał między jej udami, a jego smukły, przypominający pręt penisa wsunął się w fałdy jej cipki. „Pot dla mnie, suko”, wychrypiał, „No dalej, suko, pot”. Charlotte jęknęła i wiła się.
Zacisnęłam uda, czując wilgoć i myśląc o doprowadzeniu się do orgazmu. „Poczuj to, suko”, syknął, „Jeszcze nie skończyłeś, nie ma mowy”. Patrzyłem, jak czubek jego penisa wsuwa się w nią. "Czy ty?" warknął, poruszając biodrami.
„Podoba ci się?”. – O mój Boże – szlochała. „Opowiedz mi o moim fiucie” warknął. „Przybijanie tej gorącej małej cipy”. Mocniej kołysał biodrami.
Mocno owinęła nogi wokół jego talii. Jej nadgarstki nadal były przywiązane do głowy. „Uwielbiam to w mojej cipce”, szlochała, „Twój kutas wypełniający moją cipkę, doprowadzasz mnie do szału”.
Wbił to w nią, tak jak się modliłem. Jakbym modliła się, żeby wbił to głęboko we mnie. Patrzyłem, jak ciasne, zwarte kule jego tyłka falują i trzaskają do przodu i do tyłu, do środka i na zewnątrz jak maszyna, której nie można zatrzymać. Wyobraziłam sobie, jak moje dłonie przesuwają się po jego skórze, zachwycając się fakturą i mięśniami, które napinały się i pracowały pod nią. Wyobrażałam sobie, jak wbijam w niego pazury, ponaglając go, pobudzając do szybszej jazdy, tak jak robiłam to z moimi końmi w domu.
Patrzyłem, jak jego kutas wbija się w nią, przebija, pieprzy się w jej mózg i ciało. Zniewalał ją; odurzając ją tak, że nie mogła myśleć o niczym innym poza okrzykiem rozkoszy każdego pchnięcia. Tęskniłam za jego dłońmi i ustami na moim ciele. Wyobraziłem sobie, jak siedzi na mnie okrakiem, dosiada mnie jak ogier, parska i chrząka, wykorzystuje mnie i maltretuje.
Pieprz mnie. Nie obchodziło mnie to, że chciałam, żeby szepnął mi do ucha, że jestem o wiele lepszym pieprzeniem niż Charlotte. Że byłam najsprośniejszą, pieprzoną małą dziwką, jaką kiedykolwiek miał. Wiedziałem, że sprawi, że ponownie dojdzie w mgnieniu oka i nie zawiodłem się.
„Nie przestawaj”, jęknęła, „Proszę, nie przestawaj”. Wiła się pod nim, jakby w jej ciele nie było ani jednej kości. „Teraz schodzę”, krzyknęła, „Teraz… Boże… tak, ach Boże, tak”.
Wbijał się w nią coraz szybciej, sprawiając, że krzyczała, aż byłam pewna, że ją zabija. „Nie przestawaj, nie. Ja wciąż… ja zamierzam…” Wydała z siebie niskie, nieziemskie jęki, jakby była przytłoczona namiętnościami zbyt potężnymi, by je kontrolować. Potem wróciła, krzycząc, wierzgając i drżąc. Oczy miała mocno zamknięte, a usta szeroko otwarte.
Kosmyki ciemnych włosów przykleiły się do jej twarzy. Ta idealna, oliwkowa skóra była śliska od potu. Nie skończył z nią. Jego ręka poruszyła się jak rozmycie wzdłuż trzonu jego penisa. Z długim, drżącym jękiem, który zdawał się wyrywać od samych palców u stóp, zaczął dochodzić.
Chciałem, żeby ten jęk trwał wiecznie. Patrzyłem, jak krople perłowej spermy spływają po jej udach i brzuchu. Lśniło między jej piersiami, twarzą i włosami.
Pachniało cudownie. Usiadł na niej okrakiem, zbierając i masując spermę wokół jej sutków i cycków. Wtarł go w jej ramiona i gardło. Przeczesał palcami jej włosy, aż były zaczesane, błyszczące i mokre. Cuchnęła spermą, seksem i nim, a ja chciałem, żeby ten sam smród otaczał mnie.
Przesunął się na niej, pocierając tyłkiem i kutasem o jej cycki, aż usłyszałem klaps i ślizganie się wilgoci. Potem przykucnął nad jej twarzą i powiedział: „Wyssaj ze mnie wszystko, suko” i zrobiła to. Patrzyłem, jak bierze jego jaja do ust, jej język wije się po nich jak napalony, różowy robak.
Lizała jego penisa do czysta od nasady po czubek. Jego biodra znów zaczęły się poruszać. Potem jej twarz zakopała się między policzkami jego tyłka, a on z zachwytem odrzucił głowę do tyłu. Wiedziałem, co robi, a mój żołądek zacisnął się w supeł. Chciałem zobaczyć jej język w jego dupie, kopiący głęboko, tak jak on ją.
Tak jak zamierzał zrobić ze mną. - Ty brudna mała suko - na wpół zachichotał, na wpół warknął. Charlotte jęknęła i gwałtownie szarpnęła głową, a ja zobaczyłam, jak jej język pracuje i sonduje go. Wkrótce to będę ja.
W lawinie rąk i nóg uwolnił jej nadgarstki i spuścił twarz, jedną ręką wpychając spermę w szczelinę między jej pośladkami. - Teraz spuszczam się w twoją ciasną, śliczną małą dupeczkę - warknął. Charlotte jęknęła: „O mój Boże”. Różowo-brązowy pączek jej odbytu chwycił czubek jego penisa. "Oooh Boże," jęknęła, "Aaah Chri" Patrzyłem, jak końcówka znika w niej.
Warknął i przesunął się jeszcze o cal. Wtedy mnie zaskoczyła. „Skończyłam” – zawodziła – „nie mogę, jestem skończona”. Nie wahał się.
Wysunął się z niej i zacisnął obiema rękami policzki jej tyłka, a jego kutas wcisnął się między nie. „Udawaj martwego”, wychrypiał i pieprzył ją, aż jego oddech stał się chrapliwy i szybki i zobaczyłem, jak sperma tryska spomiędzy jej pośladków. Pomyślałem o tym, co powiedział: mógłby spuszczać kubki przez całą noc.
Lepiej, żeby miał rację, pomyślałem. Rozwiązał moje nadgarstki i jęknął w moje usta. Jego zęby zderzyły się z moimi, a jego oddech pachniał świeżo mielonym pieprzem, seksem i soczystą, napaloną Charlotte.
Jęknąłem z powrotem do niego. Jego język walczył z moim. Polizał moje zęby, podniebienie i wewnętrzną stronę policzków. Nikt nigdy wcześniej nie całował mnie w ten sposób. Zerknąłem na Charlotte.
Leżała twarzą do ziemi, z głową zwróconą w naszą stronę. Zmierzwione włosy przykleiły się do jej policzków. Szybko spała.
Szkoda, pomyślałem. „Zrób, co powiedziałeś” — westchnąłem — „Wyślij mnie do Nieba”. Zaśmiał się i obrócił mną tak, że moja twarz była tak blisko jego penisa, że mogłam zobaczyć żyły. „Najpierw mnie polizaj” – powiedział – „Ssij mnie powoli i delikatnie”.
Smakował słono. Naprawdę chciałem włożyć końcówkę między wargi i użyć języka, więc nie czekałem, aż ktoś mi powie. Wplótł palce w moje włosy i cicho jęknął.
Uwielbiałem dźwięk, który wydawał. Wziąłem go więcej do ust, a on znowu jęknął. Nie sądziłem, że może podniecić bardziej niż ja.
Ale on to zrobił. Czułam się potężna, seksowna i, no cóż, cudownie brudna. - Już, właśnie tam - syknął, wykręcając biodra i jęcząc.
Pokręciłem głową i poruszałem nią szybciej, chcąc usłyszeć odgłosy, które wydawał, kiedy spuszczał się na twarz i cycki Charlotte oraz na jej włosy. Chciałem, żeby jęczał i warczał tylko dla mnie. Chciałem rozwalić mu umysł.
Chciałem być najlepszym pieprzeniem, jakie kiedykolwiek miał. Muszę pracować. Byłam miękka jak piórko i bardzo delikatna. Byłem złoczyńcą, i to bardzo dobrym.
Poszedłem szybciej, potem wolniej i znowu szybciej. Jęknął i wił się swoim ciałem. Wziąłem go tak głęboko, jak tylko mogłem, a jego palce wczepiły się w moje włosy.
- A teraz pokaż mi - wymamrotał, wsuwając moją głowę między swoje nogi. Wbiłam w niego twarz i przejechałam paznokciami po jego tyłku, wbijając palce i rozsuwając policzki. Potem ssałam, sondowałam i lizałam językiem jego odbyt. „Ty sprytna mała dziwko” jęknął.
„Ty brudna, brudna mała dziwko”. To właśnie chciałem usłyszeć. Zamigotałam i zatrzepotałam w nim językiem i potarłam kciukiem główkę jego penisa.
Jęknął, jakby wiedział, że to mnie podnieca. – Nie waż się przestawać – syknął. Kopałem głębiej i poruszałem palcami szybciej wzdłuż jego penisa.
Znowu jęknął jak napalony byk. A kiedy sapnął: „O Boże, Boże”, wiedziałem, że go mam. Był cały mój. Nakarmiłem się nagłym triumfem.
Ssałem, ślizgałem się i poruszałem głową w chaotycznych kręgach i jęczałem głęboko w gardle. Potem płynnie wsunąłem środkowy palec w jego odbyt, tak daleko, jak tylko mogłem. Eksplodował z drżącą gwałtownością, która mnie zszokowała i przeraziła. Jęknąłem jak stworzenie w udręce, gdy strumień po strumieniu gorącej spermy wlewał się do moich ust, gardła i twarzy.
Łykałem i przełykałem, i mruczałem jak kot z kubełkiem śmietanki. Nie miałem dość. Odsunął się i przewrócił mnie na plecy.
Te pirackie oczy błyszczały głodem, który roztopił moją duszę. Znowu mnie zaszokował i zachwycił, tym razem miękką, znającą niegodziwość jego obiecanego języka między moimi udami. Na początku był dla mnie szalenie delikatny.
Jego język musnął i pieścił moją łechtaczkę i mój odbyt tak lekko, jak jego rzęsy mogłyby trzepotać na moim policzku. Jęknęłam i przeciągnęłam się, wijąc się jak suka w południowym słońcu. Stopniowo drażnił mnie, bym chciała go coraz więcej i uwielbiałam, jak to robił.
Oczywiście, zrobiłem. Napięłam się do niego, kręcąc biodrami, sięgając po niego, zdesperowana, by chwycić palcami jego włosy i przyciągnąć go bliżej. Przygwoździł moje nadgarstki do podłogi. Następnie, z rozmyślną i zabójczą powolnością, wsunął język prosto w mój odbyt. To było o wiele lepsze niż Niebo.
O mój drogi Boże, czy to kiedykolwiek było. Płakałem z pożądania. Wbił się głębiej, a ja pisnęłam, całe moje ciało zadrżało w konwulsjach.
Jego kciuk wsunął się w moją cipkę, a jego palce odnalazły moją łechtaczkę. Największy, najgorętszy, najbardziej płynny orgazm był o ułamek sekundy od eksplozji we mnie. - Jestem tam, jestem… - syknąłem. — Nie, nie jesteś — powiedział.
Język zniknął, podobnie jak jego palce. Trzepotałem i wiłem się jak złapana ryba wyciągnięta z wody i trzepocząca na brzegu rzeki. - Doprowadź mnie do orgazmu - szlochałam. - Ładnie poproś - mruknął.
"Proszę, zrób mi spermę." Byłem poza „Proszę”. Nagle we mnie jego kutas był strumieniem czystej, oszałamiającej błogości. Byłem z powrotem na krawędzi.
Palec wbił się głęboko w mój odbyt. Wyrzuciło mnie z krawędzi. Przyszedłem w mgnieniu oka.
Krzyknąłem i nadjechałem z chaotyczną siłą wykolejającego się pociągu. Przepłynął przeze mnie ocean nieznośnej słodyczy, zalewając każdą część mnie nieopisaną rozkoszą. Najbardziej niebiańska śmierć zdawała się mnie oblewać i nie obchodziło mnie to ani trochę.
Każda dziewczyna, która twierdzi, że nie pamięta, ile orgazmów miała z mężczyzną, nie miała takich orgazmów, jakie dał mi doktor Garvin. Za trzecim razem doprowadził mnie do orgazmu i zdecydowanie był to numer trzy, przyłożył usta do mojego ucha. „Pani, pani Collingwood, jest najwspanialszym, obrzydliwym skurwysynem” – powiedział cicho. „I naprawdę, głęboko piękna”. Tylko za te wyszeptane słowa oddałbym mu świat i wszystko, co na nim jest.
Wtedy mój żołądek się ścisnął i zaczęłam się zastanawiać, co by pomyślał, gdyby wiedział, że znowu chcę go w sobie. Wiedział. Oczywiście, że tak; tacy jak on zawsze wiedzą.
Obrócił mnie i uderzył w tyłek, nie mocno, ale wystarczająco mocno, żebym pisnęła. - Teraz będziesz bardzo niegrzeczną dziewczynką - powiedział. "Jestem?" wymamrotałem.
- O tak - powiedział, rozsuwając moje nogi. Odepchnąłem go, kiedy poczułem czubek jego penisa w dupie. Wplótł palce w moje włosy i odciągnął moją głowę do tyłu. Pocałował mnie w szyję. - Bądź dla mnie piękną dziwką - wyszeptał mi do ucha.
– Pieprz mnie w dupę, dlaczego tego nie zrobisz? oddychałem. Zaśmiał się i wszedł we mnie głębiej. Jęknęłam i ponownie się w niego wtuliłam. – Spuścisz się w moją dupę? Dyszałem: „To znaczy, jeśli potrafisz”.
Znów się roześmiał, tym razem bez tchu. Potem dał mi każdy centymetr swojego kutasa do mojego odbytu. Jęczałem długo i mocno, jak dziwka. W mojej głowie pojawiła się myśl, która natychmiast zniknęła. Charlotte nie mogła tego znieść.
Wydałam z gardła odgłosy pożądania. - No dalej - wydyszałem - dalej. Wiłam się przeciwko niemu. Jęknął, jego ręce chwyciły moje biodra. – Czy jestem dla ciebie wystarczająco ciasny? Wyszeptałem.
Chrząknął tak, jak robił to mój czarny ogier w domu, kiedy łaskotałem go batem. Jego uścisk wzmocnił się, jego brzuch uderzył w mój tyłek. Na początku był powolny, potem coraz szybszy i szybszy.
Teraz dyszał. Sięgnąłem za niego i złapałem za jego jaja. Całe jego ciało zesztywniało, jakbym go dźgnęła. Znów wydał ten dźwięk, w głębi duszy, jakby go duszono.
Drżałem z pożądania. „Aah Boże, aah,” wił się na mnie jak napalony wąż. Znowu go miałam. Dreszczyk tego wszystkiego sprawił, że walczyłem o oddech. Jego ciało drgało i za każdym razem czułem gorące wytryski spermy głęboko we mnie.
Ryczał, warczał i sapał. To wszystko było dla mnie i wszystko o mnie. Wydoiłem go do sucha. I tak jak myślałam, że wyssałam z niego wszystko do ostatniej kropli, jego palce wsunęły się w moją cipkę i znalazły mój punkt G. To był mój czwarty orgazm z rzędu i prawdopodobnie najlepszy.
Zajęło mu to całe dwadzieścia sekund. Tym razem głęboka, pulsująca ekstaza owinęła się jak długie, smakowite palce wokół mojej miednicy, bioder i kręgosłupa. Wydawało się, że faluje tak bardzo słodko aż do rdzenia mojej duszy. Krzyczałem, miotałem się i miałem konwulsje. Powiedziałem mu, że będę jego niewolnicą na zawsze.
Mógł mnie nienawidzić, zakuwać w łańcuchy, bić i głodzić. I nadal chciałbym, żeby spuścił się w moich ustach i w dupę. I nadal uwielbiałabym wsuwać język w jego dupę i pozwolić mu wyruchać mi mózg. A jego gęsta, gorąca sperma wciąż spływała po wewnętrznej stronie moich ud.
Zebrał się między moimi policzkami i ściekał po plecach. Kiedy skończyliśmy, pocałował mnie delikatnie między łopatkami. – Wystarczy – wymamrotałem i nic więcej nie pamiętałem. Śniło mi się pływanie z łabędziami, które żyły w jeziorze.
Kiedy się obudziłam, Charlotte leżała rozwalona na rozpadającym się krześle w kącie salonu. Podeszwy jej bosych stóp były brudne, a dres poplamiony kurzem. W jednej ręce zwisała pusta butelka po winie, w drugiej trzymała kartkę papieru. „Ach”, uśmiechnęła się, „Królowa dziwek Lady Lassar się budzi”.
"Gdzie on jest?" Zapytałam. — Odeszła — powiedziała. „Wstyd” – odpowiedziałem.
Moje serce przewróciło się tylko trochę. Westchnęła długo, przesadnie. „Ale mam wieści”, powiedziała, „przygotuj się”. Machnęła w moją stronę kartką papieru. U góry zobaczyłem oficjalny herb Akademii Lady Lassar.
– Zostawił to dla nas, więc słuchaj – powiedziała, a ja tak zrobiłem. „Data z lipca; ponad tydzień temu”. Spojrzała na mnie. „Drogi doktorze Garvinie” – przeczytała – „Po twoim dzisiejszym wystąpieniu przed naszą Radą Gubernatorów potwierdzam twoje natychmiastowe zwolnienie z Akademii Lady Lassar”. Spojrzałem na nią z otwartymi ustami, a ona się uśmiechnęła.
„Jest więcej, ale to tylko streszczenie” – powiedziała. Słuchałem jej z wrzawą w głowie. Gdyby dr Garvin próbował wejść na teren szkoły, ochrona by go wyrzuciła.
Jakakolwiek próba kontaktu z panną Glanville, jej personelem lub uczniami skutkowałaby wstrzymaniem jego ostatniego czeku z wynagrodzeniem i referencji. List był podpisany, Tabitha B. Glanville, dyrektorka. – Zostaliśmy oszukani – powiedziałem. „Czyż nie po prostu”, uśmiechnęła się Charlotte, „ale nie będziemy potrzebować tych napalonych motocyklistów”.
– Och, nie jestem tego pewien – powiedziałem. Wpatrywaliśmy się w siebie, zanim zaczęliśmy chichotać jak obłąkane czarownice.
Sheri nigdy nie myślała, że strefa budowy może być tak gorąca...…
🕑 9 minuty Hardcore Historie 👁 3,836Sheri musiała podróżować przez strefę budowy dzień po dniu i miesiąc po miesiącu. To wciąż była najszybsza droga do pracy, chyba że złapie ją jedno z tych 30-40 minutowych opóźnień,…
kontyntynuj Hardcore historia seksuNaga sesja zdjęciowa zmienia się w hardcore…
🕑 12 minuty Hardcore Historie 👁 7,984Zawsze wpadam w napalone sytuacje. Można by pomyśleć, że nagie sesje zdjęciowe w Dolinie są wystarczająco seksowne... Fotograf przegląda mnie w różnych sprośnych pozach nagich dla magazynu…
kontyntynuj Hardcore historia seksuJanice zaprasza Ally na randkę i dostaje więcej, niż się spodziewała.…
🕑 26 minuty Hardcore Historie 👁 3,266Dzień przyjazdu był moim najbardziej wyczekiwanym wydarzeniem od miesięcy. Janice miała tego dnia kilka problemów związanych z handlem i poprosiła mnie, żebym odebrał Ally z lotniska. Dojazd…
kontyntynuj Hardcore historia seksu