Mary poznaje Sandy - część 4

★★★★(< 5)

Mary zaczyna się załamywać. Piasek dominuje.…

🕑 13 minuty minuty Gratyfikacja Historie

Sandy wprowadziła się w niedzielę. W poniedziałek rano Mary zaczęła mieć tajemnice. Mnożyły się szybko, a ona jeszcze szybciej kłamała. Była z tego niemal dumna.

Mary powiedziała matce, że mimo wszystko jej budżet się nie sprawdza. Mama była w tym niesamowicie słodka. Nie chciała słyszeć, jak Mary przeprasza albo się poniża.

Opłacanie studiów było w dzisiejszych czasach trudne, o wiele trudniejsze niż w jej czasach, powiedziała. Tata i ona chętnie pomagali, jak tylko mogli. Tak, oczywiście uwierzyli Mary, kiedy powiedziała, że ​​wkrótce będzie mogła im się spłacić, ale naprawdę nie musiała. Doszła do tej pory dzięki własnej ciężkiej pracy i stypendium.

Byli z niej tacy dumni! Nie zarezerwowali jeszcze wakacji w tym roku, więc mieli trochę pieniędzy do wydania. Pojechaliby dopiero w przyszłym roku. Naprawdę, było dobrze. Sandy spełniła swoją obietnicę i kazała Mary całować ją w dupę każdej nocy, kiedy kładła się spać. Mary czołgała się do łóżka Sandy w jej dawnym pokoju.

Włożyła ładne satynowe prześcieradła, te, które dostawała na specjalne i rzadkie randki. Sandy spała nago i przesuwała tyłek blisko krawędzi materaca, koc był luźny i do połowy zdjął jej ciało, więc Mary mogła naprężyć się i dosięgnąć drżącymi ustami dużych, okrągłych policzków Sandy. Tyłek Sandy wypełniał jej widok wieczorami i oczami wyobraźni raz po raz przez cały dzień. Mary powiedziała właścicielowi, że nie znalazła jeszcze odpowiedniego współlokatora. Wyjaśniła, że ​​nie chce mieć tam nikogo, kto mógłby źle traktować nieruchomość.

Zdziwiła się, jak łatwo się zgodził. Pan Booker ufał Mary; była jedną z jego najlepszych i najbardziej godnych zaufania lokatorek, powiedział jej, i wiedział, jak ciężko pracowała. Zaakceptuje czynsz w dalszej części miesiąca. Wiedział, że była do tego dobra. Wślizgując się do krainy snów, Sandy szeptała Sandy Things, półprzytomna.

Pocałunek. - Masz szczęście, że mnie masz. Pocałunek.

„Bądź wdzięczny za mojego dupka”. Pocałunek. - Naprawdę musisz się mną opiekować. Wiem, że to zrobisz. Mary nie powiedziała szefowi, że nie bierze już pracy do domu, tylko do biblioteki.

Mary była naprawdę dobra z języków; przechodziła przez college, tłumacząc umowy z niemieckiego i niderlandzkiego. Inni dwukrotnie sprawdzali jej pracę, ale prawie nigdy nie znajdowali żadnych błędów. Praktycznie wykonywała pracę asystenta prawnego, mimo że nie skończyła jeszcze szkoły prawniczej. Kiedyś ułatwiało jej to, że mogła pracować w domu. Ale kiedy w poniedziałek wieczorem znalazła Sandy przeglądającą jej teczkę, podczas gdy Mary szorowała makaron ze ścian, wiedziała, że ​​to nie zadziała.

Sandy uśmiechała się, czytając zwroty w obcych językach, które brzmiały dla niej głupio, i zgniatała strony tu i tam. Dlatego Mary musiała trzymać swoje pliki poza domem i spędzać więcej czasu w bibliotece, realizując tam swoje kontrakty. Dzięki temu Sandy miała więcej czasu na przygotowanie dla niej niespodzianek w domu. Pocałunek.

„Twoja twarz jest teraz naprawdę ładna i niebieska”. Pocałunek. „Wiem, że kochasz moje bąki”. Pocałunek. „Wyglądałeś na tak smutnego, kiedy ja…” i jej głos zapadł w sen, chichocząc cicho.

Mary nie powiedziała babci, że poprosiła rodziców o pomoc. Babcia jej uwierzyła, kiedy powiedziała, że ​​nie chce ich zawieść. Babcia była surowa i upominała Mary, aby lepiej dbała o swoje finanse.

Zajęło to prawie godzinę potulnej zgody i samoskarcenia, ale w końcu babcia zgodziła się pozwolić Mary wcześniej spieniężyć część funduszy, które dziadek odłożył dla niej przed śmiercią. Zaspane palce Sandy sięgnęły po atłasowe prześcieradło i zaczęły wydzierać w nim małe dziurki. Pocałunek.

- Jesteś taki zabawny, kiedy jesteś głodny. Pocałunek. – Zajście tak daleko z Jane zajęło trzy miesiące. Z tobą o wiele łatwiej.

Pocałunek. „Byłbyś dobrym kucykiem…” Mary powiedziała swoim kolegom z klasy, że zmaga się z alergiami. Nie pozwalała im zobaczyć SMS-ów, przez które tak naprawdę przez cały czas wybiegała z klasy, pędziła do domu iz powrotem na uczelnię lub do pracy. Sandy obudziła się o wpół do jedenastej i chciała zjeść śniadanie w łóżku.

Sandy upuściła na podłogę całą buteleczkę perfum. Sandy chciała trochę chipsów z kuchni. Stopy Sandy chciały więcej zabawy. Pocałunek.

„Fajnie było skręcać twoje sutki. Myślę, że wkrótce będę chciał tego więcej”. Pocałunek. „Daj z siebie wszystko.

Wszystko dla mojego tyłka. Warto, prawda?” Pocałunek. – Wiem, że się zgadzasz. Mary nie powiedziała ludziom w barze, że to była jej druga praca, kiedy ją zatrudnili; mieli surową politykę przeciwko tym studentom, ponieważ wcześniej mieli złe doświadczenia z przepracowanymi i nadmiernie rozbudowanymi serwerami.

Mary podpisała dokumenty, w których stwierdziła, że ​​to jej jedyna praca i że nie będzie pracować więcej niż 20 godzin tygodniowo poza szkołą. Mary westchnęła, gdy to zobaczyła. 20 godzin brzmiało jak niebo.

Pocałunek. - Powinniśmy wybrać się na wycieczkę tego lata. Pocałunek. „Kemping.

Wiem, że zapewnisz mi wygodę, kiedy będziemy się bić”. Pocałunek. "Możesz nieść mnie tak samo jak nasze plecaki…" Mary okłamywała wszystkich na świecie każdego ranka z twarzą do góry, ukrywając siniaki i zmęczone linie, odtwarzając starą Mary. Bardzo szybko sobie z tym poradziła, a przynajmniej tak jej się wydawało. Może ludzie byli po prostu uprzejmi.

Nikt tak naprawdę nie chciał kłopotów, jeśli można było temu zaradzić. Tak czy inaczej, prawdopodobnie nie miało to znaczenia, dopóki działało. Nie wyczyściła gumy z lustra, jak robiła to wszędzie indziej. Wydawało się właściwe, że lepkie, neonowe kulki zajmowały tam coraz więcej miejsca, stłoczywszy się na jej sztucznej twarzy pośrodku.

Kiedy spojrzała w lustro, przypomniały jej twarz, którą ukrywała pod spodem; kim naprawdę była. Pocałunek. „To było takie słodkie, kiedy wróciłeś do domu i zobaczyłeś zalaną łazienkę”.

Pocałunek. „Cała ta brudna woda kapie na korytarz…” Pocałunek. – To załatwiło twój wieczór, prawda? A Sandy znów zachichotała.

I oczywiście Mary musiała też mieć sekrety przed Sandy. A może Sandy po prostu się bawiła. Mary rzeczywiście bardzo mało spała, ale Sandy prawdopodobnie wiedziała, że ​​nie może funkcjonować bez snu, prawda? W wannie zawsze było pełno brudnych ubrań Sandy; Sandy bardzo szybko je pobrudziła i przeszła przez mnóstwo prania. Było wystarczająco wygodnie, żeby Mary mogła się tam wczołgać, kiedy każdej nocy wymykała się od swoich obowiązków domowych na kilka godzin. I z pewnością Sandy rozumiała w jakimś stopniu, że Mary potrzebuje jedzenia? To była nauka dla Maryi.

Nie wiedziała, czym jest prawdziwy głód, zanim poznała Sandy. Powiedziała tak nonszalancko: „Jestem głodna!” tak często wcześniej. Nie, nie była głodna.

Co za myśl. Żyła dwadzieścia dwa lata, nie zaznając głodu. To był apetyt. Głód był tym.

Ale od czasu do czasu zdarzało jej się coś przekąsić tu i tam: gość zostawiał trochę jedzenia na talerzu w restauracji, inny uczeń zostawiał pół tabliczki czekolady na jej biurku, a raz Mary przekonała samą siebie, że jedzenie w stołówce jest takie tanie w każdym razie nie miało to większego znaczenia. Prawidłowy? Mary poczuła się winna i jeszcze bardziej wściekle pocałowała Sandy w dupę. Sandy chrząknęła radośnie.

Najcenniejszy sekret Maryi trwał tydzień. Sarah zadzwoniła do niej w niedzielę wieczorem, jak robiła to co tydzień, i Mary od razu wiedziała, że ​​musi trzymać ją z dala od tego. Powiedziała jej, że jest zajęta i szybko odłożyła telefon. Sandy była na niej, krzycząc na masakrę na ekranie.

Nie mogła tego zauważyć. Kiedy Mary nie zdążyła odpowiedzieć na jej e-maile w poniedziałek, Sarah zaczęła wysyłać SMS-y. Pierwszy pojawił się tego wieczoru, kiedy Mary zbierała odłamki szkła z kuchennej podłogi. Szybko wpisała odpowiedź i wyłączyła dźwięk. Powiedziała Sandy, że to nic takiego.

Kiedy Mary poszła do rodziców prosić o pieniądze, Sarah jeszcze bardziej się zaniepokoiła. We wtorkowe popołudnie Mary musiała poświęcić czas poza zajęciami, aby porozmawiać z nią przez telefon i uspokoić umysł. Nie, miała się dobrze.

Tak, wiedziała, że ​​Sarah zawsze była przy niej. Nie, nie potrzebowała pomocy Sary, naprawdę, było w porządku. To była bardzo hojna oferta, ale nie mogła brać pieniędzy Sary na poważnie, proszę, wszystko będzie dobrze. Nie było potrzeby martwić się o Mary, poza tym Sarah miała teraz pod opieką Sue. Maluch potrzebował matki bardziej niż Mary.

W końcu Mary była już dorosła, prawda? Tak, wiedziała, że ​​zawsze będzie młodszą siostrą Sary. Nie, nie widziała jeszcze zdjęć z pierwszych urodzin Sue, prześlij je! Tak, Maryja też kochała Sarę. Przekaż jej też miłość Robertowi. Kiedy jego rozmieszczenie się skończyło? Prawidłowy. Byłoby wspaniale zobaczyć je wszystkie w sierpniu.

Jeszcze tylko osiem tygodni! Do widzenia. Sandy zaczęła robić zdjęcia w domu. Mary szoruje dla niej podłogę. Mary na kolanach, łapczywie wpatrując się w tacę z tajskim jedzeniem, które podawała.

Posiniaczona twarz Mary na dywanie, całująca stopę Sandy. Mary płakała, kiedy wyjęła swoją ulubioną sukienkę z papierowego pudełka pod kuchennym stołem i zobaczyła, że ​​jest pokryta czekoladą. Mary opróżnia torebkę i podaje Sandy ostatnie banknoty. Pełnometrażowe ujęcie w lustrze, na którym Sandy ujeżdża Mary na czworakach i macha do wyimaginowanej publiczności. Znowu ten uśmiech.

Mary uwielbiała to zdjęcie, to z Sandy w całości i pochyloną do tyłu. Patrzyła na to co wieczór na swoim telefonie przed pójściem spać. Mary przeżyła swoje pierwsze prawdziwe załamanie w piątek rano. Wstając od biurka po zajęciach, nagle zemdlała, klasa zrobiła się czerwona, a potem czarna, podłoga wychodziła jej na spotkanie, na zewnątrz.

Rozmowa z pielęgniarką trwała wieki. Mary wiedziała, że ​​musi jak najszybciej wrócić do telefonu i nie chciała odpowiadać na wiele pytań. Nie, to się nigdy wcześniej nie zdarzyło. Była pewna, że ​​to przez te okropne alergie.

Do tego brała leki. W tej chwili nie pamiętała nazwy, ale lekarz powiedział, że pigułki mogą przyprawić ją o zawroty głowy. Tak, porozmawiałaby z nim. Tak, od razu. Właściwie mogłaby wyjść teraz, nie, naprawdę, mogłaby wstać, to był tylko krótki epizod.

Tak, mogła stać. Bardzo dziękuję. Sandy miał dwadzieścia siedem SMS-ów i jedenaście telefonów, z których każdy był bardziej wściekły niż poprzedni. Na jedno z wezwań odpowiedziała pielęgniarka, która powiedziała współlokatorce Mary, że Mary nie czuje się dobrze.

To jeszcze bardziej rozwścieczyło Sandy. Mary nie wolno było chorować, napisała Sandy. Mary nie miała wolnego czasu, kiedy chciała.

Mary musiała się upewnić, że Mary funkcjonowała tak, jak Sandy jej potrzebowała. Mary musiała być dobrze naoliwioną maszyną. O czym myślała Mary? Teraz telefon Sandy był wyłączony.

Mary pobiegła do domu. Zadzwoniła do swojego szefa ze stacji metra, na której upadła; pielęgniarka napisała coś, co mogła wysłać; pewnie, wróci do pracy w przyszłym tygodniu. Mary chciała wejść po schodach, ale nogi odmówiły posłuszeństwa. Zamiast tego musiała wjechać windą na górę.

Więcej wstydu. Dotarła do drzwi swojego mieszkania i wzięła głęboki oddech. Było tak źle, jak sobie wyobrażała, ale przynajmniej nie gorzej. Jedzenie z kilku firm kurierskich rozłożone na podłodze i na wszystkich ścianach.

Lustro w korytarzu rozbiło się na sto kawałków. Stół kuchenny przewrócił się, jedna noga zwisała pod kątem. Z toalety wystają ostatnie jej ubrania.

Wszystkie ubrania Sandy wyciągnięte z obu szafek, rozrzucone po podłodze, nadeptane i pokryte błotem, tłuszczem, tłuszczem, i czy to było psie gówno? A potem Sandy pojawiła się znikąd, uderzyła w Mary i pociągnęła ją na ziemię. Kopnęła ją tak mocno, że Mary zatrzeszczały żebra. "Przepraszam!" I jeszcze raz. "Tak mi przykro!" Mary była przerażona do szpiku kości.

Nigdy nie wyobrażała sobie, że młodsza dziewczyna może być taka. Sandy prawie nie wydawała się w pełni świadoma tego, co robi. "Au!" "Tak mi przykro!" "Proszę!" "Au!" "To się już nigdy nie powtórzy!" W pewnym momencie wszystkie burze cichną. Sandy poszedł się pobawić. Obolałe ciało Mary wróciło do swoich zajęć.

Pole bitwy wydawało się nie mieć końca, ale zaczęła od pierwszego kawałka szkła na podłodze i po prostu szła dalej, szła dalej. Sushi tego wieczoru. Sandy zamieniła to w swego rodzaju rekonstrukcję ich pierwszej sesji kultu stóp, niewiarygodnie zaledwie pięć nocy wcześniej. Stomper.

Szlifierka. Na tym polega zabawa! Nie wspomniała więcej o awarii. Mary najpierw posprzątała sypialnię Sandy, żeby Sandy mogła iść spać. Na Mary czekało o wiele więcej obowiązków, ale na razie wszystko wydawało się znajome i w porządku. Mary kupiła wczoraj nową pościel, a Sandy wydawała się lubić cenny jedwab, który wybrała.

Mary podczołgała się do łóżka, jak zawsze. Tyłek Sandy górował nad nią. Pocałunek. „Człowieku, co za dzień”. Pocałunek.

„Chcę tę nową grę Arkham”. Pocałunek. „Sara wydaje się być bardzo miła”.

Maryja zamarła. Sandy ją kopnął. - Hej, całuj dalej! Mary miała zamiar zwymiotować. Cała krew odpłynęła jej z głowy.

Przełknęła ślinę. Pocałunek. „Widziałem zdjęcia z przyjęcia urodzinowego malucha na twoim telefonie zeszłej nocy”. Pocałunek. "Tak bardzo słodkie." Pocałunek.

- Nigdy mi nie mówiłeś, że masz siostrę! Mary krzyknęła głośno, boleśnie. Pocałunek. „Więc kiedy nie mogłem się z tobą skontaktować wcześniej, zadzwoniłem do niej.

Poszliśmy na kawę”. Pocałunek. „Nie mogła uwierzyć we wszystkie te zdjęcia, które jej pokazałem!” Pocałunek.

- Ona naprawdę się o ciebie troszczy, wiesz o tym. Pocałunek. „I wydaje się być bardzo szczodrą osobą. Może to jest w rodzinie?” Pocałunek.

- W każdym razie zgodziła się, że prawdopodobnie potrzebujesz jej pomocy w obowiązkach domowych i tak dalej. Naprawdę martwi się o twoje zdrowie. Pocałunek. „Wyjaśniłem wszystkie rzeczy, które masz na talerzu.

Zrozumiała”. Pocałunek. - Nie, naprawdę. Myślę, że spodobał jej się pomysł naszego małego współlokatora.

Pocałunek. – Tak, podobało jej się to. Słynny chichot Sandy.

Pocałunek. - Cóż, w końcu jest twoją siostrą. Wyglądasz podobnie nawet, kiedy jesteś smutny. Tak szybko zaoferowała swoją część. Pocałunek.

— Nawet chętny. Myślę, że jej się spodoba. Pocałunek.

„Sue być może będzie musiała zostać przez jakiś czas z twoimi rodzicami, ale to w porządku. Nie mogą się doczekać”. Pocałunek. – Wiedziałeś, że Sarah rozwodzi się z Robertem? Pocałunek. „Człowieku, dowiedzenie się tego z e-maila za granicą musiało być do bani”.

Mary szlochała w niekontrolowany sposób i nie przestawała całować.

Podobne historie

Altany i wermut-część 6

★★★★(< 5)

uwielbiam twój sposób myślenia…

🕑 8 minuty Gratyfikacja Historie 👁 1,856

Kilka minut później weszła na górę i do salonu. Dostrzegając mnie, podeszła do stołu. Byłem na drugim drinku, ponieważ jej napój siedział wystarczająco długo, aby się rozgrzać. Jej…

kontyntynuj Gratyfikacja historia seksu

Teasing Amandy (specjalny rodzaj tortur)

★★★★(< 5)

Powolna i frustrująca ręczna robota dokuczającej kobiety, która lubi pokazywać, kto ma kontrolę.…

🕑 17 minuty Gratyfikacja Historie 👁 4,717

To było dla niego zarówno ekscytujące, jak i upokarzające, gdy szedł do dużej łazienki na piętrze, gdzie czekała na niego Amanda. Ta myśl frustrująca sprawiła, że ​​zaczął się…

kontyntynuj Gratyfikacja historia seksu

Anything For Georgetown (część ósma-Houlihan dowiaduje się, że Monica tańczyła na imprezie).

★★★★★ (< 5)
🕑 4 minuty Gratyfikacja Historie 👁 3,670

Monica spojrzała za siebie. Za nią podeszli niektórzy chłopcy, a ona i Nick zostali otoczeni, ale kiedy Blake potknął się po schodach, Nick odwrócił się i dwóch chłopców, którzy…

kontyntynuj Gratyfikacja historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat