Mary poznaje Sandy, część 3

Mary naprawdę chce, żeby Sandy się dobrze bawiła.…

🕑 19 minuty minuty Gratyfikacja Historie

„Pośpieszysz się z tym tam na dole? W mojej sypialni panuje prawdziwy bałagan, nie mogę się tak dobrze wyspać”. „Tak, Sandy, prawie skończyłem”. Sandy siedziała przy kuchennym stole, a Mary na kolanach wycierała z podłogi kałużę coli.

Po kilku godzinach sprzątania i prania Sandy była prawie pogodzona ze swoją nową sytuacją. W każdym razie wystarczyło, żeby zacząć się martwić o sprawy praktyczne. Przestrzeń.

Pieniądze. Żywność. Jak Sandy spodziewała się, że będą żyć? Czy dziewczyna w ogóle myślała o takich rzeczach? Mary obawiała się, że już zna odpowiedź na to pytanie.

Ale miała rację tylko w połowie. „Pranie zajmuje wieki. Wiesz, że nadal musisz wynieść wszystkie inne brudne ubrania z mojego pokoju”. „Tak, Sandy.

Ja” Mary zawahała się. Mówienie stało się dla niej trudne. „Przypuszczam, że możemy włożyć część z powrotem do walizek i przechowywać w kuchni i łazience?” Sandy wzruszył ramionami. „Nieważne.

Tylko upewnij się, że położyłeś nowe prześcieradła na moim łóżku, stare są brudne”. "Oczywiście." Mary skinęła głową. — Hm, Sandy? "Co?" „Zastanawiałem się, gdzie mnie chcesz, hm, to znaczy, czy śpię w pokoju zabaw?” Mary nie była pewna, dlaczego pytanie ją tak zdenerwowało.

"Chyba?" „Hę? Nie, to głupie, potrzebuję tego pokoju do moich gier. Nie bądź głupi”. "Oh." Wciąż na czworakach Mary wbiła wzrok w podłogę. „Cóż, myślę, że mogę zabrać koc do kuchni…” „Bzdura. Kuchnia jest poza zasięgiem, może chcę przekąskę o północy.

A teraz zostań tam!” Sandy mocno postawiła obie stopy na wygiętych w łuk plecach Mary. - To dobrze, zostań tak. Mary została złapana w niezręcznej pozycji, ponieważ właśnie przeciągnęła się, by wytrzeć pod stołem. Jej ramiona kłóciły się z ramionami, ale nie mogła się teraz ruszyć: Sandy czuła się komfortowo.

Mary poczuła, jak mięśnie jej pleców wiążą się w supełki pod podeszwami drugiej dziewczyny. "Więc… może mogę spać w wannie?" Sandy znów się roześmiała. Mary bała się i uwielbiała ten dźwięk. – Może, jeśli naprawdę musisz spać. Ale jest o wiele więcej rzeczy do zrobienia.

Pomyślałem, że będziesz potrzebować nocy, jeśli chcesz skończyć. "Oh." Nagle Mary poczuła się bardzo samolubna. Cichy głos z tyłu jej umysłu, który nazwał ją szaloną, został zagłuszony przez krew szumiącą jej w uszach. „Ale jeśli nie zależy ci na utrzymywaniu moich rzeczy w czystości, myślę, że możesz wylegiwać się w wannie. Ups, znowu przewróciłem szklankę!” Ze swojej pozycji przy podłodze, z na wpół uniesioną głową, Mary zobaczyła nowy potok koksu i kostek lodu, ale tuż poza jej zasięgiem.

– Zamierzasz to tak zostawić? — zażądał Sandy. — Um, nie, przepraszam… — wymamrotała Mary. Chwyciła w pięść materiał i spróbowała się rozciągnąć.

„Boże, jesteś taki głupi. Nigdy nie dotrzesz do tego w ten sposób”. Na stole w pobliżu krawędzi musiała uformować się mniejsza kałuża; kapała na szyję Mary. - Um, masz rację. Przepraszam.

Mary zaczęła bardzo powoli rozluźniać plecy, delikatnie opuszczając stopy Sandy. „Hej, co robisz? Powiedziałem, że mi się to podoba!” Maryja zamarła. — Przepraszam — powtórzyła.

„Chciałem tylko wytrzeć drinka…” „Tak, naprawdę powinieneś”. Mary wyciągnęła szyję i spojrzała na Sandy. Nie wiedziała, co robić.

Ale Sandy już straciła zainteresowanie. — Sushi — powiedziała. "Przepraszam?" „Chcę dzisiaj sushi.

Idź i zamów mi trochę, dobrze?” – Cóż… dobrze. Mary spojrzała rozpaczliwie w górę, niepewna, którą z trzech dróg wybrać. „Um, ale, Sandy, przykro mi to mówić, ale to jest drogie. Szczerze mówiąc, nie było mnie stać na wcześniejszą pizzę”.

Spróbowała uśmiechnąć się przepraszająco, zwycięsko. – Wiesz, że uczę się przez college? Prawda? Cisza. – Tak powiedziałem w moim ogłoszeniu? Sandy westchnęła głęboko, wielki umysł skupiony na kłopotach. „Więc mówisz mi, że w ogóle nie masz gotówki?” „Och, cóż, nie. Mam trochę.

Potrzebuję tylko na zakupy spożywcze, a poza tym za tydzień trzeba zapłacić czynsz, i chyba, to znaczy, nie wiem, ale przypuszczam” Co?" Sandy odepchnęła się na piętach, wbijając tenisówki głębiej w plecy Mary. „Cóż, planowałem podzielić czynsz, kiedy szukałem współlokatora”. Sandy nie odpowiedziała na to. Jej trampki poruszały się tam iz powrotem, zataczając bardzo małe kręgi, gniotąc bluzkę Mary i szczypiąc ją w skórę.

– A ja, no nie wiem, pracujesz? Mary w końcu się wypaliła. Nie mogę znaleźć pracy, która by mi odpowiadała. Sandy dmuchnęła w bańkę, a potem owinęła jeden koniec gumy wokół palca i zaczęła się nią bawić. Spojrzała na Mary.

„Moi rodzice dość dobrze mnie wspierają i dostaję pieniądze tu i tam, wiesz”. "Oh?" Mary bolały plecy, ale poczuła ulgę. – Więc zapłacisz połowę czynszu? „Co, twój czynsz? Brrrffft”. Sandy wbiła wzrok w sufit. „Myślę, że mógłbym ci pomóc, mam pieniądze… Ale zwykle wydaję je na gry i takie tam.

Wiesz, zabawa”. "Widzę." Mary wypiła suchy łyk. Jej lewe ramię drgało.

"Ja wiem!" - wykrzyknęła Sandy, kopiąc Mary, która przewróciła się i upadła ciężko na podłogę w kuchni. — Zostawię to tobie. "Co?" – Pozwolę ci zdecydować. Chcesz, żebym wydał moje pieniądze na twój czynsz czy na zabawę? Znowu się uśmiechała.

Jej wzrok skupiał się na Mary: starsza dziewczyna dowiedziała się, że Sandy w ten sposób sprawdzała grunt. To był jeden z tych momentów, które decydowały o tym, jak potoczy się ich życie. „Cóż…” Mary była przerażona tym, co miało się stać, co miała zamiar sobie zrobić. Ale nie było wyjścia. Decyzja była jasna; wszystko było jasne od samego początku.

– Chcę, żebyś się dobrze bawiła, Sandy. przyznała potulnie. Sandy wstała i podeszła do Mary. Jej prawy tenisówka niemal przypadkowo zatrzymała się na palcach prawej dłoni Mary.

Sandy nacisnęła lekko, żartobliwie. - Jesteś pewien? Chcesz, żebym się zabawił? Mary poczuła napływające łzy. Ale znów był znajomy upał, a ona w końcu wiedziała, jak to się wszystko potoczy. Tyle że nadal nie do końca rozumiała, o co chodziło Sandy. - No dalej, powiedz mi.

To ja pytam cię, czego chcesz. Stopa Sandy boleśnie pchnęła w dół. „Ja” zaczęła Mary i mocno się zakrztusiła. „Naprawdę chcę, żebyś się dobrze bawiła, Sandy. Naprawdę”.

„Cóż, jeśli naprawdę tego chcesz…” „Tak, Sandy”. Mary wydała z siebie cichy okrzyk, gdy Sandy obróciła stopę i wykręciła palce Mary. – Cóż, wiesz, co naprawdę lubię robić dla zabawy? — O co chodzi, Sandy? „Widzisz, jestem prawdziwą księżniczką, ale czasami zapominam, ile znaczę dla ludzi. Przypuszczam, że to głupie. W każdym razie lubię, kiedy mi pokazują.

To naprawdę zabawne”. – Co chcesz, żebym zrobił, księżniczko? W tym momencie nie było nic dziwnego ani zabawnego w tym tytule dla Marii. Kiedy patrzyła, jak jej udręczona ręka rysuje głęboki czerwony odcień, było to śmiertelnie poważne.

Ale tu nawet nie chodziło o jej rękę. „Naprawdę lubię, kiedy ludzie mnie czczą. Mam na myśli moje ciało. Wiesz? Lizać mnie po stopach? Całować mnie w dupę, kiedy idę do łóżka, aż zasnę?” Mary zapomniała wtedy o bólu. – Chcesz, żebym pocałował twoje ciało? „Pozwolę ci pocałować moje ciało.

To byłoby zabawne, prawda?” "Tak!" Maryja płakała. Sama siebie zaskoczyła. Jej serce waliło, a w dole płonęła. "O Boże." Sandy odsunęła się o krok, pozwalając Mary cofnąć rękę i przyłożyć ją do piersi. - Więc co powiesz na to.

Dopilnuj, żebym się dobrze bawił, całując mnie w dupę i stopy, aw zamian płacisz cały czynsz, nasze jedzenie i inne rzeczy. Uczciwie? Mary wpatrywała się w Sandy. Ogień szalał, a jednak jej głowa nagle stała się lodowata. Ale nie mogła powstrzymać się od wyrzucenia kolejnego głośnego: „Tak!” – Więc znajdziesz inną pracę, tak? - Cóż… chyba tak.

– Nie powinno być to takie trudne, jeśli nie będziesz nalegał na to, żeby każdej pieprzonej nocy wysypiać się całym swoim, jakże cennym snem, prawda? Głos Mary był bardzo cichy. — Tak, Sandy. „Więc przynieś mi moje sushi. Sam możesz zaoszczędzić trochę pieniędzy na obiad.

Ok?” — zażądał Sandy. Mary desperacko skinęła głową. Zaburczało jej w brzuchu. "Tak dobrze." "Dobry." Sandy opadła z powrotem na krzesło.

„Więc pospiesz się, zamów sushi, weź pranie i wytrzyj podłogę. Moje stopy czekają na twój język i mam jeszcze coś do omówienia, kiedy będziesz tam na dole.” Mary rzuciła się dookoła, próbując od razu stanąć na nogi Sandy tak szybko, jak tylko mogła, i wypchnąć z niej narastającą rozpacz. umysł z pomocą swoich obowiązków. Więc teraz wiedziała, jak będzie… i jeszcze mniej miała pojęcia, jak sobie poradzi.

Ale będzie mogła całować stopy Sandy. Myśl ta napełniła ją dziwną mieszanką niepokoju. i strach, podniecenie, pożądanie, upokorzenie, rozpacz, a także wspomnienie smaku zgniecionej lasagne, które wywołało nowy napad czystego głodu. „To zajęło cholerne wieki,” poskarżyła się Sandy. „Chodź tutaj”.

jej stóp. Sandy siedziała na łóżku w swoim pokoju zabaw z pilotem w dłoni. Przez sekundę Mary czuła się, jakby reagowała na naciśnięcie przycisku, gdy schodziła na podłogę. Patrzyła na Sandy jak kilka razy tego dnia, ale po raz pierwszy dosłownie klęczała przed Sandy.Młodsza dziewczyna uśmiechnęła się i wyciągnęła rękę. „Daj głowę”.

Mary przysunęła się bliżej. Sandy wyjęła gumę z ust, rozciągając ją długo i cienko. Przez chwilę pozwoliła, by zwisał w powietrzu, żeby Mary mogła to zobaczyć.

Potem znów sięgnęła do przodu i wtarła je we włosy Mary, ciągnąc je w tę i we w tę, tworząc węzły i kępki. - No. Tak zaczynamy się bawić. I znowu się roześmiała. – To zabawne, prawda? — Tak, Sandy.

Głos Mary zabrzmiał piskliwie w jej własnych uszach. Spadała swobodnie, niepewna, w którą stronę idzie i co jest w górę, a co w dół. - Możesz już zdjąć moje buty.

Mary zastanawiała się leniwie, jak Sandy udaje się cały czas brudzić jej tenisówki. W tej chwili były tam duże kawałki ciasta czekoladowego, których Mary nawet nie zauważyła, jak Sandy je, a także mniejsze kawałki gumy, resztki lasagne i warstwę brudu i błota. Mary sięgnęła po buty Sandy, jak jubiler dotyka najdelikatniejszego i najcenniejszego jajka Faberga. Sandy odepchnęła ręce, mocno. — Ups — zaśmiała się — spróbuj jeszcze raz.

Kiedy Mary ponownie sięgnęła do stóp Sandy, wszystkie zagmatwane, przerażające i fantastyczne fragmenty tego dnia nagle i być może tylko chwilowo wskoczyły na swoje miejsce. Klęczała, sięgając Sandy do stóp, aby pokazać Sandy, że Sandy jest Księżniczką i upewnić się, że Sandy dobrze się bawi, aby mogła znaleźć inną pracę i opłacić czynsz Sandy, aby Sandy mogła przeznaczyć więcej swoich pieniędzy na Sandy's zabawne, a ona robiła to wszystko dla Sandy, ponieważ Sandy była niegrzeczna i wymagająca i prawie obiecała, że ​​wykorzysta Mary do pełna, tak jak zrobiła to z Jane. A teraz Sandy utrudniała Mary to wszystko tak bardzo, jak tylko mogła, kopiąc ją i odrywając jej stopy w kółko, więc Mary musiała bardziej się starać, by zdobyć to życie dla siebie. I wszystko to miało doskonały sens. Maryja zobaczyła, że ​​to kocha, i widząc to, trochę umarła w środku.

Zobaczyła w oczach Sandy, że Sandy dokładnie zrozumiała, co się w tym momencie wydarzyło. W odpowiedzi uśmiech Sandy stał się jeszcze bardziej okrutny niż wcześniej. Kopnęła Mary prosto w twarz. Mary przełknęła; w jej ustach było coś gorzkiego.

Sandy nacisnęła przycisk, a telewizor włączył się i zaczął puszczać tandetną popową piosenkę, naprawdę głośno. Mary przez chwilę martwiła się o sąsiadów, ale ważniejsze były stopy Sandy. W końcu Sandy pozwoliła Mary złapać się za lewą stopę. Kiedy Mary trzymała ją i zaczęła rozwiązywać sznurowadła, Sandy położyła drugą stopę prosto na piersi Mary i zaczęła ją odpychać, najpierw lekko, potem coraz mocniej. Utrzymanie się na miejscu kosztowało Mary całą pozostałą energię.

Sandy była w lepszej pozycji, podczas gdy Mary z trudem utrzymywała równowagę na kolanach. I oczywiście Sandy była wypoczęta i dobrze odżywiona. W jakiś sposób Mary zdołała utrzymać ręce na lewym tenisówce Sandy. Rozwiązała go i zsunęła.

Uwolniona z tenisówki Sandy natychmiast uniosła stopę i ponownie kopnęła ją prosto w twarz, tym razem mocniej. „Pierdol się, pierdol się bardzo mu-u-uch”, Mary usłyszała śpiew telewizora za jej plecami. Wyglądało na to, że Sandy teraz głównie ogląda telewizję.

Z roztargnieniem sięgnęła po kolejny kawałek gumy do żucia z kieszeni i kopnęła trochę mocniej w kierunku Mary, ale Mary dość szybko znów chwyciła ją za stopę. Mała skarpetka Sandy była tęczowo przepocona i miała też ślady błota. Ostrożnie, pieszczotliwie Mary go zdjęła.

Spojrzała na Sandy, niepewna, co robić dalej; ale Sandy wydawała się być daleko stąd. Więc Mary zebrała całą swoją odwagę i zaczęła całować bosą stopę Sandy. Sandy nie spojrzała na nią, ale jej uśmiech poszerzył się. Mary była bardzo szczęśliwa, widząc to.

Tym razem szybko iz dużo mniejszym oporem zdjęła również drugi but i skarpetkę. Nie mogła zrozumieć, jak smakują stopy Sandy, gdy ciągle lizała i całowała palce u stóp, łuki stopy i podeszwy. Prawdopodobnie było trochę słone, ale napełniło usta i nos Mary odrazą i zachwytem, ​​ciężarem walizek, ciągnięciem gumy do żucia we włosach, głodnym burczeniem w brzuchu i głębokim poczuciem rozpaczy co do jej przyszłości.

Nigdy nie chciała, żeby to się skończyło. "Widzieć!" Sandy przekrzykiwała muzykę. Patrzyła prosto na nią i prawie ostrożnie dotknęła policzka Mary palcem u stopy. — Wiesz, co to jest? Mary skinęła głową.

„Tak, Sandy. To zabawne”. "Tak!" Sandy piał triumfująco. "Na tym polega zabawa!" I pokazała Marii swój palec u nogi, na którym lśniły łzy Maryi.

Nawet nie zauważyła, jak płacze. – Wiesz, czego chcę, kiedy się dobrze bawię? — zażądał Sandy. Mary mogła się domyślić, ale potrząsnęła głową. "Więcej zabawy!" Sandy roześmiała się i kopnęła ją mocniej w pierś.

Nagle Mary zdała sobie sprawę, że Sandy znów patrzy na nią uważnie, a dłoń Sandy mocno trzyma się między jej nogami, pocierając wściekle. – Powiedz mi, po co tu jesteś! - krzyknął Sandy. („Pierdol się!”, śpiewała telewizja.) „Jestem tu dla twojej zabawy, księżniczko Sandy” — odpowiedziała Mary na zawołanie.

Z pewnym trudem złapała Sandy za stopę, gdy kopała ją między oczy, i znów zaczęła ją całować. – A kiedy śpię, możesz też wylizać do czysta moje tenisówki, wiesz o tym, prawda? Mary skinęła głową. Ona to wiedziała. I całował dalej.

"To jest szturmowiec!" Sandy się roześmiał. „A to jest szlifierka! Jeden cię rani, a drugi cię męczy. Wprost.

Do samej ziemi. Czy to nie prawda, Mary?” — Tak, Sandy. To prawda.

Trzymając jedną ręką stopę Sandy, drugą powoli przesuwała między swoimi nogami. Ale Sandy nie miała na to ochoty; nadepnęła tę rękę drugą stopą, naprawdę mocno. Maryja krzyknęła. "NIE!" - krzyknęła Sandy i przysunęła się trochę bliżej krawędzi łóżka, żeby Mary mogła spojrzeć prosto na swoje krocze, gdzie Sandy sprawiała sobie przyjemność.

„Nie dla ciebie. Jeśli tak bardzo chcesz być wyruchany, wyrucham cię w usta”. I brutalnie wepchnęła palec stopy głębiej w usta Mary; a za nią inne palce.

Wepchnęła i wysunęła stopę. Mary zakrztusiła się i zabulgotała. Czuła się prawie tak, jakby miała zemdleć; Druga stopa Sandy spoczywała teraz na boku jej szyi, wykonując zdławione ruchy. Mary myślała, że ​​straci przytomność na dobre, kiedy Sandy nagle wyłączyła muzykę i cofnęła obie stopy. Mary spojrzała na nią zdziwiona.

– Nie słyszałeś, głupia suko? „Nie, przepraszam, Sandy. Co to było?” „Dzwonek do drzwi! Obiad jest tutaj!” "Oh!" Bez namysłu Mary podskoczyła i rzuciła się do drzwi, chwytając torebkę z komody w przedpokoju. Otworzyła drzwi. Młody mężczyzna z plastikową tacą sushi w dłoniach zaczął się uśmiechać, po czym spojrzał na nią zszokowany.

– O mój Boże, czy wszystko w porządku? „Co? Och, rozumiem, tak, mam gumę we włosach”. Mary spojrzała na niego z zakłopotaniem. Ale była zbyt podekscytowana, by nawet tak bardzo przejmować się byciem widzianym w takim stanie. – To długa historia.

Nie martw się. „Ach, ale nie to miałem na myśli. Masz siniaka na całym prawym oku. Wszystko w porządku?” "Co?" Mary zatrzymała się.

Cofnęła się i spojrzała na siebie w lustrze w korytarzu. Zauważyła neonowoniebieski zwitek gumy przyklejony do ramy. Ale chłopiec miał rację: rozwijało się jej klasyczne podbite oko. – Och, rozumiem, co masz na myśli.

Mary próbowała odzyskać fasadę. – W porządku, naprawdę. – Popatrz – powiedział mężczyzna, teraz już cichszym głosem, spoglądając za nią na mieszkanie. „Potrzebujesz pomocy? Mogę zadzwonić” „O nie, nie potrzebuję pomocy, nie.

Ale bardzo dziękuję, że pytasz!” "Jesteś pewny?" „Tak, naprawdę, jestem tego pewien. Po prostu dzisiaj wypadek przy sprzątaniu. Nie jest nawet w połowie tak źle, jak wygląda; zupełnie zapomniałem, że w ogóle tam był”. Mężczyzna patrzył na nią przez chwilę, niepewny, jak ma postąpić.

„Cóż, skoro tak mówisz…” „Naprawdę. Jestem pewien”. "W porządku." Posłał jej niepewny uśmiech.

– Po prostu się upewniam, wiesz. — Tak — powiedziała Mary i wzięła głęboki oddech. - Wiem.

To bardzo miłe z twojej strony, ale nic mi nie jest. Jesteś dobrym facetem. Co ci zawdzięczam? „Dobrze… więc za luksusowy talerz trzeba zapłacić 57 dolarów. Wow. Wydaje mi się, że nigdy wcześniej tego nie dostarczałam.

- Cóż, wiesz - powiedziała Mary, próbując się uśmiechnąć, opróżniając torebkę. - Tylko najlepsze dla… no wiesz, coś takiego. " "Tak. Dzięki.

I douzo meshiagare.” „Uhm, to też. Dzięki; do widzenia.” Aby się uspokoić, Mary potrzebowała sekundy, ale nie dostała więcej. „Hej! Chodź tu! Czekam!” „Tak! Tak, księżniczko Sandy. Mary tęsknie spojrzała na piękne sushi na tacy. Żołądek miał ją zabić.

Ostrożnie wniosła sushi dla Sandy. Na razie koniec z zabawą; Sandy potrzebowała drinka, dwóch talerzy, więcej lodu w jej drinku, mały stolik przy łóżku i żeby Mary podała to wszystko, nie przeszkadzając jej w oglądaniu ekranu.W końcu Mary usiadła z powrotem na podłodze, klęcząc przed Sandy, która radośnie przeżuwała, jedząc sushi palcami. „A więc”, powiedziała, przeżuwając, rozpryskując małe kawałki ryżu na łóżku i podłodze, „o tej innej rzeczy, o której chciałam porozmawiać”.

Biedna Mary prawie zapomniała. myślała, że ​​wyrzucenie przez Sandy za wielbienie Sandy dla zabawy Sandy, aby mogła więcej dla niej pracować i płacić jej czynsz, aby Sandy mogła kupować więcej gier, ponieważ Sandy była tak cudownie wymagająca, to cała umowa. Ale myliła się.

Widziałam, w jakim stanie jest Jane – powiedziała Sandy i wrzuciła maki do miski z soją, rozchlapując wokół sos i wasabi. "O tak." Głos Mary brzmiał smutno; jej strach na chwilę wziął górę nad podekscytowaniem. – Naprawdę myślę, że ona potrzebuje przerwy, a ty? - Cóż… tak, zdecydowanie. – Wiedziałem, że się zgodzisz.

- Tylko ja myślałem, że i tak ma teraz przerwę? Na twarzy Sandy znów pojawił się uśmiech. - Bo się wyprowadziłem? Tak, jasne. Żartobliwie kopnęła Mary w ramię. „Ale ona nadal pracuje na dwóch etatach, a może na trzech? W każdym razie, dostaje mi około 800 $ miesięcznie, niezbyt dużo, ale to już coś, wiesz?” "Oh." Mary zbladła.

Nagle zaczęła odczuwać siniaki na twarzy i całym ciele. – Tak, to naprawdę miłe z jej strony. A Sandy zachichotała.

- Ale myślę, że powinna trochę odpocząć. Mary powiedziała sobie, że nie jest pewna, dokąd to zmierza. Ale prawda była taka, że ​​wiedziała bardzo dobrze.

„Więc skoro tak bardzo ją lubisz, myślę, że powinieneś teraz pokrywać jej płatności”. Mary spojrzała na Sandy'ego. "Dobra?" — zażądał Sandy.

"Dobrze więc." I ponownie włączyła muzykę. „Ale, Sandy” „Co? Nie słyszę cię”. Sandy wzruszył ramionami. („Mówisz, że zadzieram z twoim heeeeaaaaad.”, zaczął telewizor.) „Sandy, proszę!” Mary błagała tak głośno, jak tylko mogła.

„To dwa razy więcej niż mój czynsz i nawet nie wiem, jak to zapłacę. Sandy przeżuła kolejne maki. („Nie mogę przestać”, śpiewała telewizja, „bo za dobrze się bawię… „) „Sandy, proszę, księżniczko Sandy!” Mary błagała z desperacją. „Och, nie bądź taką płaczliwą suką.” Sandy w końcu powiedziała między kęsami.

Spojrzała na swoją szlochającą współlokatorkę. nie musisz sam wymyślać wszystkich pieniędzy. Zapytaj innych ludzi. To właśnie zrobiła Jane.” „Och.

Masz na myśli…?” „Jasne. Kochana stara mama Jane zajęła się sprzątaniem. To kolejne 200 $ mniej do wymyślenia! Chyba że chcesz dać odpocząć starszej pani, oczywiście.

Słyszałem, że ostatnio jest w złym stanie zdrowia. „Więc… myślę, że mógłbym poprosić… kogoś…” „Tak. Rozwiążesz to. Nie masz rodziców? - Mam.

Tyle że sami nie są naprawdę bogaci. I naprawdę chciałem opłacić sobie drogę do college'u… — I co z tego? Zapłacisz po swojemu. Tu chodzi o mnie, pamiętasz? Więc wykonaj kilka telefonów rano. Dobra, wystarczy tego; Nie jestem już głodna, a ten temat mnie nudzi.” Sandy przewróciła resztę sushi na podłogę, jeszcze bardziej podkręciła głośność i kazała Mary błagać przez pół godziny, żeby znów miała stopy na twarzy.

.

Podobne historie

DISTURBIA

★★★★★ (< 5)

Disturbia to suberbia.... nikt nie wie, co knują sąsiedzi.…

🕑 57 minuty Gratyfikacja Historie 👁 2,761

Fakt, że Julia rozmawiała między wystrzeliwaniem jaskrawoczerwonych, świeżych truskawek, między pełnymi, ciemnoczerwonymi ustami, był punktem centralnym dla jej gości. Panie uśmiechały…

kontyntynuj Gratyfikacja historia seksu

Złożenie bransoletki: Kara.

★★★★(< 5)

Chciała buty i musiała się jeszcze raz zgłosić…

🕑 5 minuty Gratyfikacja Historie 👁 2,669

Zobaczyła buty, które chciała kupić, ale nie była przygotowana na zakupy, bo miała na sobie majtki, więc jej karą było ponowne poddanie się w momencie, kiedy ja bym zdecydowała. Umowa to…

kontyntynuj Gratyfikacja historia seksu

Ona jest przykuta dla przyjemności

★★★★(< 5)
🕑 8 minuty Gratyfikacja Historie 👁 2,528

Wchodzę do słabo oświetlonego pokoju i widzę, że stoisz tam z kajdankami założonymi na głowę. Łańcuch jest przymocowany do mankietów i biegnie do sufitu do pobliskiej ściany. Patrząc w…

kontyntynuj Gratyfikacja historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat