Pozycja misjonarska

★★★★★ (< 5)

Niektórzy misjonarze pukają do moich drzwi, ale nawracam się…

🕑 24 minuty minuty Gej mężczyzna Historie

Urodziłem się i wychowałem w dużym mieście, a pierwszy stopień uniwersytecki zrobiłem w innym dużym mieście, więc kiedy wyjechałem na studia do małej uczelni sztuk wyzwolonych w podobnie małym miasteczku, było tam więcej niż trochę kultury zaszokować. College był oazą progresywizmu i różnorodności w wiejskim morzu białych, religijnych konserwatystów, i był taki czas na początku moich studiów, kiedy nie byłem pewien, czy wytrzymam te dwa lata studiów. Wyjaśnijmy sobie jedną rzecz: większość ludzi, których spotkałem poza szkołą, nie była dupkami. W rzeczywistości byli w większości bardzo przyjaźni i uprzejmi; Stałem się stałym bywalcem jadłodajni za rogiem od miejsca, w którym mieszkałem, i poznałem garstkę innych stałych bywalców. Prawdopodobnie zatrzymałbym się bardziej w lokalach zorientowanych na studentów, gdyby nie to, że to miejsce było blisko, a starsza pani, która go posiadała, była fantastyczną kucharką.

A jedzenie było tanie i obfite, co było niemałym wynagrodzeniem dla biednego studenta. Doszło do tego, że ludzie pozdrawiali mnie i machali, kiedy wchodziłem, i rozmawiali o moim życiu w Wielkim Mieście (o którym zawsze mówili ze smutnym potrząsaniem głową, jakby nie mogli pogodzić się z faktem, że takie przystojny i przyjazny młody człowiek, jak pochlebnie nazywały mnie tamtejsze kobiety, mógł zostać stworzony przez bezbożne zlewisko zepsucia). Nierzadko pojawiały się sugestie, abym spotkał się z córką tej czy innej osoby, na co zawsze powoływałem się na zajęcie; chociaż zauważyłem, że takie sugestie zniknęły, kiedy stało się jasne, że (a) nie uczęszczałem do żadnego z lokalnych kościołów i nie byłem „zbawiony”. A więc: ogólnie mili ludzie.

Jednak, jak to bywa, kilku dupków miało tendencję do przyćmiewania wszystkich innych. To oni sprawili, że zakwestionowałem moją decyzję o przybyciu do tego bogobojnego miejsca. Bardzo szybko nauczyłem się nie nosić szortów, ponieważ dla niektórych dupków jeżdżących pikapami był to pewny znak, że jestem zboczonym zboczeńcem. Pomimo tego, że jestem zboczeńcem obciągającym, to i tak było dość przerażające, mimo że wspomniane dupki krzyczały tylko z jadących ciężarówek. Dość powiedzieć, że nigdy nie podzieliłem się z moimi przyjaciółmi prawdziwym powodem, dla którego nie interesowałem się ich córkami, i odetchnąłem z ulgą, gdy przestali to sugerować.

Na kampusie było znacznie lepiej i miałem kilka przygód na jedną noc z fajnymi facetami, których tam poznałem, ale nic poważnego. Mówiłem prawdę, kiedy mówiłem, że jestem zajęty. Spędziłem dni pogrążone w czytaniu i pisaniu artykułów. Okazjonalne ruchanie było miłym ukojeniem, ale szczerze mówiąc, byłem równie szczęśliwy, zatrzymując się dla siebie.

Po życiu w mieście była pewna przyjemność bycia wolnym od zgiełku i zgiełku oraz posiadania wolnej od natłoku miejskich rozrywek przestrzeni, w której można było skupić się na książkach i pisaniu. To było latem między pierwszym a drugim rokiem, kiedy poznałam Davida. Był przyjemny sobotni poranek.

Siedziałam w swoim małym, ale wygodnym kąciku kuchennym z książką i filiżanką kawy, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Otworzyłem drzwi przed dwoma mężczyznami, jednym po dwudziestce, a drugim około dziesięciu lat starszymi, obaj ubrani w białe zapinane koszule i krawaty. Moją pierwszą myślą było jęczeć w duchu, myśląc Mormoni; moją drugą myślą było to, że byli bardzo przystojni, zwłaszcza młodszy, rude włosy i blada, piegowata skóra, z wydatnymi kośćmi policzkowymi i szerokimi ustami o zarysowanych wargach, które rozchylały się w przyjaznym uśmiechu, kiedy ich witałem.

Jego starszy, ciemnowłosy i szarooki, był nieco bardziej surowy. To on mówił. – Dzień dobry, przyjacielu – powiedział, kiwając głową w moją stronę.

„Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad Biblią?”. „Właściwie”, powiedziałem szczerze, „mam”. W gruncie rzeczy miałem.

Byłem w trakcie studiów magisterskich z literatury wczesnonowożytnej, z której większość ma głęboko chrześcijańską treść. W poprzednim roku wziąłem udział w intensywnym kursie Biblii jako literatury i byłem dobrze zaznajomiony z filozofami chrześcijańskimi od Augustyna do Tomasza z Akwinu. Moi goście oczywiście o tym nie wiedzieli, a ja stłumiłem uśmiech na widok ich chwilowej konsternacji. Podejrzewam teraz, że słyszeli opowieść o przyjaznym, ale bezbożnym młodym człowieku, który potrzebował ratunku.

A może po prostu zajmowali się misjonarstwem w mieście, próbując poderwać studentów. Tak czy inaczej, szybko stało się jasne, że w rzeczywistości nie byli oni mormonami, ale ewangelicznymi odmianami ogrodnictwa. Starszy wyzdrowiał.

„Więc… jesteś chrześcijaninem?” on zapytał. „Nie, jestem ateistą”. Jego oczy zwęziły się.

„Ale zastanowiłeś się nad Biblią?”. Nie jestem pewien, co mnie opętało, więc w normalnych okolicznościach jestem uprzejmy, ale stanowczy, kiedy ludzie przychodzą do moich drzwi, rozmawiając o religii, dziękując im za troskę o moją duszę, ale szybko ich wypędzając. Być może wszystkie moje badania domagały się możliwości wypróbowania ich na osobach niebędących pracownikami naukowymi; a może (i bardziej prawdopodobne) byłem trochę samotny i napalony. Mogłem już sobie wyobrazić późniejszą sesję walenia konia, w której wyobrażałem sobie młodszego faceta obciągającego starszego; trochę dłużej w ich obecności ożywiłoby fantazję.

Więc zamiast ich odgonić, otworzyłem drzwi trochę szerzej i powiedziałem: „Chcesz o tym porozmawiać? Właśnie nastawiłem kawę”. I tak skończyło się na tym, że spędziłem ponad godzinę z parą ewangelików w mojej kuchni, kłócąc się o Pismo Święte przy kawie. David był młodszym facetem; Edward, starszy, mówił większość. Był intensywny, mówił niskim, miarowym głosem, przerywając wersety biblijne profesjonalnym tonem aktora głosowego. Jego niezachwiane spojrzenie lekko mnie podnieciło, ale od czasu do czasu zerkałam też na Davida.

Nie jestem pewien, czy naprawdę nadążał za argumentacją, jego oczy wyglądały na lekko rozmarzone, a na jego ustach pojawił się lekki uśmiech. Nagle zdałam sobie sprawę, że jestem ubrana w obcisły biały T-shirt i bokserki, pod starą, zniszczoną szatą, którą nosiłam od lat. Ich wyprasowane koszule i eleganckie spodnie oraz tak zawiązane krawaty sprawiały, że czułam się trochę naga. Lubię to.

Zastanawiałam się, czy David też, sądząc po wyrazie jego twarzy. Edward był jednym z tych łowców Biblii, którzy w zasadzie zapamiętali całą księgę i potrafili ją dosłownie zacytować rozdział i werset, ale niewiele wiedzieli poza tekstem. Niemal zbyt łatwo było wciągnąć go w logiczne pułapki i skłonić do schronienia się w podstawowej fundamentalistycznej obronie, że jeśli jest to w Biblii, to jest prawdą. „Mądry filozof powiedział kiedyś, że każdy, kto uważa, że ​​historia Adama i Ewy jest dosłownie prawdziwa, powinien się śmiać bez końca” — powiedziałem mu w jednej typowej wymianie zdań.

„To tylko liberalna bzdura!” prychnął. „Nie”, powiedziałem spokojnie, „to św. Augustyn”.

Gdy kłótnia trwała, bawiłam się coraz bardziej, ale Edward stawał się coraz bardziej zirytowany, szczególnie w chwilach, w których rozśmieszałam Davida. W końcu z zaciśniętymi ustami zamknął Biblię i wstał. - To oczywiste - wycedził przez zęby - że wcale nie myślisz o tym poważnie. Tu chodzi o twoją duszę. Ja też wstałem, nagle zły.

- Z moją duszą wszystko w porządku - powiedziałem tak spokojnie, jak tylko mogłem. „Nie żeby miało to dla was jakieś znaczenie. Jeśli o was chodzi, ktoś taki jak ja zawsze będzie przeklęty”.

David rozglądał się między nami, zdezorientowany, ale Edward zmrużył oczy. – Rozumiem – powiedział, kręcąc głową. „Cóż, to twoja sprawa. Nie będę marnował więcej czasu z tobą. David, chodź ze mną”.

Wyszedł z mojej kuchni i wyszedł frontowymi drzwiami, zatrzaskując je za sobą. David zawahał się przez chwilę, wciąż zdezorientowany; w końcu, słysząc, jak Edward szczeka na niego z zewnątrz, bezgłośnie przeprosił i rzucił się za nim. Lekko się trząsłem. Omal nie zdradziłem się przed religijnym bigotem, który, gdyby zrozumiał, co mam na myśli, prawdopodobnie nie miałby żadnych skrupułów, by powiedzieć wszystkim i każdemu o liberalnej elicie sodomity, która miała czelność zakwestionować swoją znajomość Pisma Świętego.

Zastanawiałem się, czy znów będę czuł się mile widziany w restauracji. Zastanawiałem się, czy chamy w furgonetkach zrobią coś więcej niż tylko nakrzyczą na mnie. Zły na siebie, wziąłem prysznic, zebrałem zeszyty i wyszedłem, aby zakopać się w bibliotece. Zanim słońce zaszło tej nocy, uspokoiłem się.

Wydałem część mojej skąpej gotówki na butelkę dżinu i usiadłem przy oknie w kąciku kuchennym, ciesząc się łagodnym letnim wieczornym powietrzem i pozwalając, by likier wypełnił mnie łagodnym brzęczeniem. Zamiast rozwodzić się nad moją kłótnią z Edwardem, złapałam się na tym, że zamiast Davida myślałam o jego lekko rozmarzonym wyrazie twarzy, jego bladej, piegowatej skórze i krótko przyciętych rudych włosach, a przede wszystkim o jego szerokim uśmiechu i lekko poparzonych ustach. Cóż za marnowanie talentu, myślałem, że te usta są przeznaczone do całowania. Co więcej, te usta wyglądałyby uroczo przesuwając się po moim twardym kutasie. Uśmiechnąłem się i sączyłem gin z tonikiem, czując, jak mój kutas porusza się i twardnieje na tę myśl.

Tak, być może to poranne spotkanie mogłoby mieć dwa szczęśliwe zakończenia: jedno, obracanie intelektualnych kręgów wokół tego religijnego fanatyka, i drugie, rozkoszowanie się myślą o splądrowaniu jego rudego akolity. Nieśmiałe pukanie do drzwi wyrwało mnie z zamyślenia. Wstałem, ostrożnie dopasowując mojego na wpół twardego kutasa w spodniach, żeby nie rzucał się w oczy, i poszedłem otworzyć drzwi.

Powinnam być zaskoczona, widząc obiekt moich fantazji stojący tam, ale jakoś nie byłam, w tym momencie wiedziałam, czego chce i że to może skończyć się czymś więcej niż czczą fantazją. Dużo więcej. Był ubrany bardziej swobodnie niż, ale nadal emanował aurą wyprostowanego, wyszorowanego chłopca z kościoła. Miał na sobie zapinaną na guziki kremową koszulę z krótkimi rękawami i tak poważnie wsuniętą w dżinsy! miały zagniecenie z przodu, jakby były prasowane.

- Cześć - powiedział nieśmiało. "Cześć," odpowiedziałem. „Co cię sprowadza z powrotem do domu pogan?”. Jego uśmiech zbladł.

„Przepraszam za to. Przepraszam za… cóż, za Edwarda. Nie był tam zbyt miły na końcu”. Wzruszyłem ramionami. „Jestem dużym chłopcem.

Poradzę sobie z potarganymi piórami”. - Nie sądzę, żeby Edward mógł - powiedział poważnie David. „Nieczęsto spotyka kogoś, kto wie więcej od niego”.

Przez chwilę nie odpowiadałem, tylko stałem i przyglądałem mu się. On łóżko. – Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – powiedziałem w końcu.

"Jakie pytanie?". „Co cię tu sprowadza?”. Zakaszlał, zawstydzony, jego b pogłębiło się.

„Ja… źle się czułem z powodu dzisiejszego poranka. Chciałem przyjść i przeprosić”. „Dlaczego? Nic nie zrobiłeś. Ani nic nie powiedziałeś”. - Wiem… Chciałem tylko przeprosić za Edwarda.

„Przeprosiny nie zostały przyjęte”. Wyglądał na dotkniętego. "Dlaczego nie?". Uśmiechnąłem się chłodno.

„Wiem, że podstawą twojej wiary jest to, że jeden człowiek wziął na siebie grzechy wszystkich innych, ale nie zgadzam się z tym. Nie możesz przepraszać za swojego przyjaciela. Tylko on może to zrobić”. Pozwoliłam, by trochę ciepła wkradło się do mojego uśmiechu.

„Ale z tobą nie dyskutuję. W każdym razie jeszcze nie… Chcesz wejść?” Otworzyłam zapraszająco drzwi. Wyjąkał twierdząco i przeszedł obok mnie do mojego małego, zastawionego książkami salonu. Dałam mu znak, żeby usiadł na mojej kanapie i poszłam zrobić sobie świeżego drinka.

Kiedy mu go zaproponowałem, przez chwilę wyglądał, jakby chciał odmówić, ale potem pospiesznie skinął głową, jakby bał się, że w przeciwnym razie straci nerwy. Usiadłem w starym fotelu, który stał w mieszkaniu, kiedy się wprowadziłem, i wręczyłem mu szklankę, już zroszoną potem. Wziął łyk, skrzywił się, a potem pociągnął dłużej. Patrzyłam na niego, gdy połykał tak-tani-to-prawie-dżin, rozpoznając w jego grymasie i sposobie siedzenia kogoś, kto mobilizuje ich odwagę. No cóż, pomyślałem.

Przypuszczam, że mógłbym być po prostu bezpośredni. W najgorszym przypadku wybiegnie stąd. - Więc - powiedziałam od niechcenia, zanim zdążył się odezwać - od jak dawna wiesz, że jesteś gejem? Jego oczy rozszerzyły się.

„Nie jestem! To znaczy, to znaczy myślę, że może nie wiem, jak myślisz, jak wyglądasz, to”. – Jezu Chryste – powiedziałam, a on skrzywił się na moje bluźnierstwo. „Uspokój się.

Weź głęboki oddech. I dobrze się zastanów, zanim odpowiesz na to pytanie: dlaczego wróciłeś dziś wieczorem?”. Bawił się swoim drinkiem, nie patrząc mi w oczy. Wziął kolejny łyk.

Wciąż nie patrząc na mnie, wymamrotał: „Chciałem znowu z tobą porozmawiać”. "Czemu?". W końcu podniósł wzrok. „Byłem pod wrażeniem wszystkiego, co powiedziałeś dziś rano. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś przechytrzył Edwarda.

I wiele rzeczy, które powiedziałeś, dało mi do myślenia. Chcę dowiedzieć się więcej. Zacisnęłam usta. „Można to załatwić. Jeśli chcesz, mogę polecić trochę lektury i możemy o tym porozmawiać.

Uśmiechnął się zachwycony. „Bardzo bym tego chciał!”. Przerwałem i pozwoliłem, by cisza zapadła na chwilę, pociągając łyk mój drink. „Czy to jedyny powód, dla którego wróciłeś?”. „Ja, to znaczy, myślałem” wyjąkał, w końcu zamilkł i napotkał moje spojrzenie.

„Nie”. I? W milczeniu gestykulowałem. Przełknął ciężko „Nie wiedziałem, co miałeś na myśli, kiedy powiedziałeś, że ktoś taki jak ty zawsze będzie potępiony.

– zapytałem Edwarda. Powiedział, że to znaczy, że jesteś, to znaczy, że ty… „Wolę mężczyzn” – dokończyłam za niego. „Jestem gejem, tak”.

Znowu głęboko się położył, a ja wzniosłam toast za szklankę. „I tak czy ty.. Jego oczy są zawstydzone. „Tak,” powiedział cichym głosem.

„Jestem grzesznikiem.” „Wszyscy jesteśmy grzesznikami,” powiedziałem miękko. „To sprawia, że ​​życie jest zabawne. ". Wybuchnął śmiechem, a po jego bladym policzku spłynęła łza. Po chwili powiedziałem: „Więc zapytam jeszcze raz: dlaczego wróciłeś dziś wieczorem?” Kiedy nie odpowiedział, powiedziałem: „OK, pozwól, że ujmę to w ten sposób: co miałeś nadzieję, że się wydarzy?”.

- Miałem nadzieję… nie wiem - powiedział żałośnie. „Pomyślałem, że może moglibyśmy porozmawiać. Możesz mi powiedzieć, jak to jest”. "Jak to jest?" Zapytałam. „Masz na myśli… jak to jest być z mężczyzną?”.

- Jak to jest… być z mężczyzną. Bez wstydu - wyszeptał. Pochyliłem się do przodu, opierając łokcie na kolanach. „Pierwszą rzeczą jest pozbycie się myśli, że odczuwanie przyjemności, zwłaszcza fizycznej, jest wstydliwe.

Wiem, że nie będzie to dla ciebie łatwe, ale możesz to osiągnąć. Następną rzeczą jest zrozumienie, że nasze ciała są nie ma się czego wstydzić. Zakładam, że się masturbujesz?”. Skinął głową, nie mogąc mówić.

"Co myślisz o?". – Ja… – zawahał się, po czym podniósł wzrok i napotkał moje oczy. „Udaję, że to penis kogoś innego. Że… sprawiam przyjemność komuś innemu”. „Czy kiedykolwiek dotykałeś czyjegoś penisa?”.

"Nie.". "Czy chciałbyś?". Jego oczy rozszerzyły się.

Kiedy rozmawialiśmy, spojrzałam w dół i zauważyłam, że jego dżinsy zrobiły się wypukłe. Mój własny kutas zaczął twardnieć. Wstałem i nie odrywając wzroku od jego twarzy, powoli odpiąłem pasek.

Jego oczy były utkwione w moich dłoniach, kiedy rozpinałam, a potem rozpinałam spodnie, ściągając je, by odsłonić zarys mojego fiuta na tle moich bokserek. Chwyciłem gumkę mojej bielizny i powoli, powoli zsunąłem ją w dół, pozwalając mojemu na wpół twardemu kutasowi wyskoczyć. David instynktownie podniósł rękę i powstrzymał się. - No dalej - powiedziałem cicho.

"Dotknij mnie." Niepewnie przesunął opuszkami palców po moim fiucie, a potem, jakby podnosił płonącą głownię, owinął go dłonią. W odpowiedzi mój kutas zesztywniał; Powieki Davida zatrzepotały i zaskomlał. — Jest taki duży — powiedział. "To jest takie piękne." Zaczął mnie głaskać, początkowo powoli, ale gdy mój kutas stwardniał, jego uścisk stał się mocniejszy. – Mmm – jęknąłem.

"To dobrze.". „Czy to jest?” – zapytał nerwowo. „Tak.

Nie przestawaj”. Z biegiem czasu jego głaskanie stawało się coraz pewniejsze, ale pomyślałem, że może czas na etap drugi. Chwyciłem go za ramiona i podniosłem.

Był ode mnie niższy o około dwa cale i instynktownie uniósł twarz w moją stronę. Pocałowałem go delikatnie, pozwalając mu poczuć moje usta na swoich. Kiedy wysunąłem język i dotknąłem jego ust, otworzył usta. Puścił mojego penisa i chwycił mnie za tył głowy, całując niezgrabnie, ale z głębokim i stłumionym pożądaniem. Dźgnęło mnie sumienie i przerwałam pocałunek.

- Nie chcę, żebyś robił coś, na co nie masz ochoty - wyszeptałam mu do ucha. W odpowiedzi mocno mnie przytulił. – Chcę tego – wysapał. „Boże, pomóż mi, chcę tego”. - Okej - powiedziałem.

Wypadłam z jego objęć na kolana, rozpinając jego pasek i rozpinając guziki jego dżinsów i zsuwając je w dół jego nóg. Miał na sobie białe majtki (oczywiście!), przód nabrzmiały mu erekcją. Cholera, jaki on był duży! Chwyciłem jego twardy penis przez materiał jego bielizny i zostałem nagrodzony słysząc jego jęki i czując, jak drżą mu nogi. Było mokre miejsce, gdzie główka jego penisa napinała się na jego majtkach, a ja pochyliłem się do przodu i wpiłem się w to ustami. Znowu jęknął, bardziej natarczywie, a ja powoli ściągnąłem gumkę jego bielizny, ostrożnie, by zaczepiła o główkę jego penisa.

Ściągnęłam go razem z bielizną, aż odskoczył, uderzając o jego napięty brzuch. - Wow - mruknęłam wbrew sobie. Chór miał pięknego kutasa! Gruby, pożyłkowany i długi na co najmniej osiem cali, zakrzywiał się lekko w moją lewą stronę.

Spojrzałem na niego. "Jesteś tego pewien?" Zapytałam. Spojrzał na mnie z ciężkimi powiekami, a jego dłonie zaczęły pracować nad guzikami koszuli. – Proszę – to wszystko, co powiedział. -Dobrze-uśmiechnęłam się do niego.

„To jest kogut stworzony dla przyjemności”. Zaskomlał. Zdjąłem z niego dżinsy i ponownie kazałem mu usiąść. Bawił się z koszulą, a zegarek zaczepił mu się o rękaw, gdy gorączkowo próbował go odrzucić. Poświęciłem chwilę, żeby go wchłonąć.

Chłopak z chóru najwyraźniej się postarał: taka sama blada, piegowata skóra jak na twarzy, ale napięta na wyraźnie zarysowanej klatce piersiowej i płaskim brzuchu. Niezupełnie abs, ale płytka dolina biegła od mostka do pępka. Prawie całkowicie bezwłosy, ale z kilkoma rudymi łonami u podstawy jego imponującego penisa. Klęcząc między jego nogami, pochyliłem się do przodu i spróbowałem precum, który urósł na głowie. Westchnął.

Chwytając jego mosznę w dłoni, delikatnie przejechałem czubkiem języka od podstawy jego penisa do czubka, obracając wokół głowy, zanim zbiegłem z powrotem do podstawy. Jęknął ponownie, głośniej, nagląco, jego oddech przyspieszył. Pocałowałem trzon, zwilżając kciuk w jego precum i lekko drażniąc skórę tuż pod głową. Znowu zaskomlał, mówiąc coś niezrozumiałego, gdy jedną ręką przeczesywał moje włosy. Znów polizałem trzonek, moim językiem znajdując jego mosznę i drażniąc delikatną skórę.

Skrzywił się. Czas pokazać mu, na co mnie stać. Znów polizałem jego kutasa, a kiedy doszedłem do głowy, przesunąłem po nim ustami. Krzyknął, gdy go połknęłam, jego ręka przycisnęła czubek mojej głowy, wciskając moje usta w jego penisa. Zobowiązałem się, biorąc go głęboko.

Na chwilę zatrzymałem się, gdy głowa przycisnęła się do górnej części mojego gardła, ale udało mi się pokonać odruch wymiotny i połknąłem go w całości. Mój nos wcisnął się w jego łono, gdy całe jego ciało zesztywniało w ekstazie. Jakaś część mojego umysłu zarejestrowała, że ​​pachniał mydłem, które musiał wykąpać, zanim do mnie podszedł, i uświadomienie sobie tego rozśmieszyłoby mnie, gdyby jego kutas nie był głęboko w moim gardle, albo gdybym nie czuła w tym momencie, jego kutas drga i puchnie. Miałem przytomność umysłu, by się wycofać, aż główka jego penisa spoczęła na moim języku, tak jak doszedł. Przyszedł gwałtownie, jakby oszczędzał ten ładunek od lat… co, metaforycznie, przypuszczam, że miał.

Krzyknął, gdy jego kutas pulsował w moich ustach, wydalając jeden, dwa, trzy, cztery wybuchy gęstej, słonej spermy, którą łapczywie połknęłam. W całej mojej karierze seksualnej nigdy nie zrobiłem komuś pierwszego loda; było to głęboko satysfakcjonujące. I pyszne. Trzymałem jego wciąż twardego kutasa w ustach przez kilka chwil, ssąc go leniwie, a potem muskając nosem trzonek, zanim w końcu niechętnie odsunąłem twarz od jego krocza. Wyprostowałem się i spojrzałem na niego.

Leżał z powrotem na kanapie, jego oczy były szkliste, wciąż ciężko oddychając. Nie byłem pewien, czego się spodziewać. Nagłe poczucie winy? Gniew, wstyd? Przygotowywałam się na możliwość, że odepchnie mnie na bok, włoży ubranie i wybiegnie w noc, szlochając. Zamiast tego, gdy jego oczy ponownie się skupiły i odnalazły moje, powiedział: „To była najbardziej niesamowita rzecz, jaką ktokolwiek dla mnie zrobił.

Czy mogę to zrobić dla ciebie?”. Uśmiechnąłem się. „Tak” – odpowiedziałem. „Ale dlaczego nie pójdziemy do mojej sypialni?”. Był niezdarny, ale poważny, a utrzymujący się smak jego świeżej spermy na moich ustach był wysublimowany.

Rozebrałam się do naga w swojej sypialni, podczas gdy on ze zdumieniem przesuwał dłońmi po mojej klatce piersiowej, ramionach, biodrach, moim kutasie. - Jesteś piękna - wyszeptał. - Ty też - powiedziałem i położyłem się na futonie. Przykucnął między moimi nogami, patrząc na mojego fiuta z czymś w rodzaju podziwu. Przyznaję, że mam ładnego, choć nie tak dużego ani imponującego jak jego, więc po raz pierwszy od dłuższego czasu ktoś był tak nagi i uwielbiony, dotykając i gładząc mój trzonek.

"Co powinienem zrobić?" zapytał nieśmiało. – Nie spiesz się – powiedziałem. "Badać.". I zrobił to, przesuwając opuszkami palców, a następnie językiem po każdym milimetrze mojego penisa.

Ssał mnie, początkowo niepewnie, ale potem z coraz większym zapałem, aż się zakrztusił. Siedział nad tym przez pół godziny, obłędnie pyszne pół godziny, powinienem dodać, kiedy zapytał: „Dlaczego nie skończysz?”. Uśmiechnąłem się. - Zrobię to, nie martw się.

Chyba jestem po prostu… bardziej ubezwłasnowolniony niż ty. Spojrzałem na niego, przykucniętego, jego własny wspaniały kutas sterczał jak wykrzyknik z jego małej chmury włosów łonowych, i zapytałem: „Chcesz mnie przelecieć?”. Rozpoczął. "Naprawdę?". - O Boże, tak - powiedziałem, nagle pragnąc niczego więcej.

Przewróciłam się na bok i wzięłam tubkę lubrykantu z szafki nocnej. Usiadłem. Wytrysnąłem trochę na rękę i wtarłem w jego penisa. Jęknął, gdy go pogłaskałam.

– Na początek powoli – szepnąłem. „Jesteś cholernie duży”. Przewróciłam się na brzuch i uniosłam dla niego tyłek. – Pieprz mnie – rzuciłem przez ramię. Ruszył do przodu na kolanach.

Poczułam jego twardego kutasa na swoim tyłku, gdy próbował się ustawić. Uniósł moje biodra. Sięgnąłem do tyłu i znajdując jego penisa, poprowadziłem go do mojego zwieracza. Nacisnął na mnie, rozciągając mnie. Zacisnąłem zęby, gdy główka jego penisa wyskoczyła przez moją dziurkę.

– Powoli – powtórzyłem. Zobowiązał się i poczułam, jak jego obwód wsuwa się we mnie. "Nic ci nie jest?" – zapytał zmartwiony, gdy ból zmienił się w coś innego.

– Och – westchnąłem. „Tak. Cholera. Tak.”.

Wsunął się we mnie aż po rękojeść, a potem powoli z powrotem, kiedy jęczałam w ekstazie. – Pieprz mnie – jęknąłem. „Pierdol mnie tym pięknym kutasem”.

Powoli podkręcał tempo. Nie miałem wcześniej tak dużego kutasa jak jego, więc granica bólu była zawsze obecna, ale tak samo było z cudownym uczuciem, gdy to masywne narzędzie orało mój delikatny tyłek. Kiedy nie chciał mnie mocno zerżnąć, odepchnąłem się od niego, wbijając tyłek w dół, aż zostałem całkowicie przebity. "Pierdol mnie!" Powiedziałem jeszcze raz: „Pierdol mnie mocno!”.

Czułem, że zaczyna się zbliżać, więc zatrzymałem się i sprawiłem, że wysunął się ze mnie i przewrócił na plecy. "Pierdol mnie!" Powiedziałem, rozkładając nogi i przyciskając tyłek do główki jego penisa. Kiedy ponownie wsunął się we mnie, sięgnęłam w górę i przyciągnęłam jego twarz do mojej, całując go głęboko. Odwzajemnił pocałunek, jakby umierał z pragnienia.

Znowu poczułam, że się zbliża, więc przewróciłam go na plecy i usiadłam okrakiem na jego biodrach. "Jesteś taki twardy!" dziwił się, że mój kutas podskakuje, gdy go ujeżdżam. "Uderz mnie!" Powiedziałam, a on owinął pięścią mojego penisa. Zbliżał się do krawędzi, ale gdy tylko zaczął mnie głaskać w synchronizacji ze swoim pieprzeniem, ja też. - O mój Boże - jęknął.

„Idę dokończyć!”. - Ja też - wydyszałam, a gdy jego nogi zesztywniały, a jego kutas spuchł i pulsował głęboko w mojej dupie, eksplodowałam w jego dłoni i na całej jego klatce piersiowej i brzuchu. Dysząc, osunęłam się na niego, czując, jak moja sperma jest lepka i śliska między nami. – Jedno, chórzysto – szepnąłem mu do ucha. „To nie jest„ koniec ”, to„ sperma ”.

Wsunąłem dłoń między nas i wyciągnąłem palec pełen mojego nasienia. "Lubię to?" – zapytałam, kładąc palec na jego ustach. Zawahał się przez chwilę, ale potem wziął mój palec do ust.

Ssał go łapczywie. "Mogę dostać więcej?" zaszeptał. — Noc jest młoda — powiedziałem. Tej nocy miało nadejść coś więcej (zamierzona gra słów), aw nadchodzących dniach David był częstym nocnym gościem u mnie. Oczekiwane paroksyzmy poczucia winy oczywiście się zdarzały, chociaż robiłem wszystko, co w mojej mocy, aby go przez nie przegadać i zawsze po takich chwilach następowały sesje pieprzenia z większą pasją i intensywnością niż kiedykolwiek doświadczyłem.

Dużo go nauczyłem; nie trwało długo, zanim „skończyłem” w jego ustach, a on pokochał pieprzenie tak samo jak ja. Nigdy nie byliśmy „razem”. To nie mogło się wydarzyć. I pewnego dnia po prostu przestał mnie odwiedzać.

Przeprowadziłem dyskretne dochodzenie i odkryłem, że właśnie wyjechał z miasta i wyjechał. Fakt, że nigdy nie próbował się ze mną skontaktować, był zarówno bolesny, jak i niepokojący, ale myślę, że zrozumiałem. Podejrzewam, że David potrzebował nowego życia, nowego startu i jakkolwiek mogłem mu pomóc w dojściu do tego wniosku, nadal byłem częścią starego życia. Przynajmniej miałem nadzieję, że tak właśnie było.

Mimo to… Zawsze będę pamiętał dzień, w którym dwóch misjonarzy zapukało do moich drzwi, ale to ja nawróciłem się.

Podobne historie

szkolny kumpel

★★★★★ (< 5)

mój kumpel był dobry, ale jego tata był lepszy.…

🕑 11 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 5,225

Zawsze miałam lepszą figurę dziewczyny niż chłopak i przez całą szkołę byłam drażniona, zrównana z ziemią, zaczepiana, słyszałam, jak faceci mówią, że chcieliby zobaczyć mnie nago.…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Szukał pracy

★★★★★ (< 5)
🕑 10 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 3,992

Jeździłem po okolicy, kiedy zatrzymałem się na stacji benzynowej, żeby zatankować, zobaczyłem kilku Latynosów kręcących się po parkingu, wiem, że i tak czekają, aż ktoś się zatrzyma,…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Starszy robi dobrego nauczyciela

★★★★★ (< 5)

Wizyta w cruising spot kończy się idealnym połączeniem.…

🕑 12 minuty Gej mężczyzna Historie 👁 4,323

Nie było łatwo być gejem i mieszkać w miejscu takim jak Omaha. Przyciągało mnie wielu facetów w moim liceum, ale nie było mowy, żebym zbliżył się do żadnego z nich. Miałem wizje, w…

kontyntynuj Gej mężczyzna historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat