Zaginione Plemię

★★★★(< 5)

Czasami bycie schwytanym przez plemię tubylców jest lepsze niż życie, które prowadziłeś wcześniej.…

🕑 33 minuty minuty Ekshibicjonizm Historie

Siedząc przy biurku dosłownie odliczałem godziny. Zostały tylko dwie godziny do końca dnia i rozpoczęcia wakacji. Dodam, że zasłużone wakacje. Od miesięcy pracowałem długie godziny bez dnia wolnego w nowej pracy.

Nie zrozum mnie źle, podobała mi się praca. To było bardzo satysfakcjonujące, a szef docenił moje starania. Potrzebowałem tylko wakacji i złych. Od czasu rozwodu kilka miesięcy temu odzyskałam wolność w robieniu rzeczy, które zawsze chciałam robić, ale nie byłam w stanie tego zrobić z powodu zobowiązań małżeńskich.

Jedną z rzeczy, które zacząłem robić, były lekcje latania, które bardzo mi się podobają, a drugą rzeczą, którą zawsze chciałem robić, były naprawdę egzotyczne wakacje. Od jakiegoś czasu planowałam te wakacje. Mam przyjaciela imieniem Pete, który ma rodzinę w Ameryce Południowej. Nasz plan zakładał lot do Ameryki Południowej i kilkudniowy pobyt u jego krewnych w Kolumbii, a następnie przejazd do Peru. Stamtąd wędrujemy i tratwą w górę Amazonki do Brazylii i spędzamy kilka ostatnich dni na plaży w hotelu w kurorcie.

Wszystko wydawało się idealne. Rodzina Pete'a znała kilka osób, które znały region Amazonii. Okolica może być nieco niebezpieczna bez odpowiednich rodzimych przewodników. Moja znajomość języka hiszpańskiego była prawie tak nieistniejąca, jak zajączek wielkanocny. Znałem „ola” i „kay pasta” i po naciśnięciu mógłbym zamówić piwo, ale poza tym zdecydowanie „nie miałem szczęścia”, jak mówimy po angielsku.

Pete dobrze znał język i to zadziałało, dopóki nie połączymy się z jego rodziną w Kolumbii. Gdy dotarliśmy do Brazylii, obaj przewodnicy polecieli małym samolotem z powrotem do Kolumbii, a my mieliśmy niewątpliwie potrzebny odpoczynek na ciepłych, słonecznych plażach Brazylii. Mogłam sobie tylko wyobrazić te atrakcyjnie wyglądające Brazylijki topless na plaży.

Nie mogłem się tego doczekać. Wreszcie nadeszła ostatnia godzina tygodnia pracy. Zacząłem pakować niedokończone sprawy, ale naprawdę wyglądało to całkiem nieźle.

Byłem pewien, że mój szef John poradzi sobie ze wszystkim sam. Do diabła, dobrze sobie radził przede mną. Ostatnio stał się ode mnie trochę zależny, ale byłam pewna, że ​​nic mu nie będzie.

Gdy zbliżał się koniec dnia, w ostatniej chwili znosiłam żarty na temat tego, co mogę przywieźć z Kolumbii, żeby zapłacić za podróż, i zwykłe rzeczy typu „zdobądź dla mnie jedną z tych Brazylijek” od moich kolegów. Heck, to była jedna przysługa, której nie miałbym nic przeciwko zrobieniu. Po powrocie do domu wzięłam szybki prysznic i wyjęłam z lodówki Guinnessa.

Zadzwoniłem do Pete'a i zapytałem go, czy chciałby dołączyć do mnie w piątkowym TGI na kolację. Naprawdę nie miałem nic do gotowania w domu, ponieważ ostatnio nie robiłem zakupów. Kupowanie jedzenia nie miałoby sensu, skoro wyjeżdżałem na kilka tygodni.

Pete przybył do restauracji wkrótce po tym, jak usiadłem przy barze i zamówiłem kolejnego Guinnessa. Oboje zamówiliśmy żeberka, ponieważ byłby to ostatni raz, kiedy przez kilka tygodni mieliśmy coś przypominającego amerykańskie jedzenie, co niekoniecznie było złe. Dyskutowaliśmy o podróży przy obiedzie, Pete opowiadał mi w ostatniej chwili o szczegółach. Wręczył mi też specjalny telefon komórkowy z wbudowanym odbiornikiem GPS.

Był to środek ostrożności, gdyby coś nieprzewidzianego wydarzyło się w Amazonii. Wydawało się to niezwykle mało prawdopodobne, biorąc pod uwagę poziom doświadczenia ludzi, z którymi miałem się spotkać. Siedzieliśmy i żartowaliśmy o dzikich kobietach, które spotykaliśmy na plażach Brazylii, zanim odebraliśmy czek i wróciliśmy do domu.

Tej nocy byłem tak podekscytowany, że ledwo mogłem spać. Naprawdę nie obchodziło mnie to, mógłbym spać w samolocie, gdybym musiał. Nadszedł ranek, wstałem i przygotowałem się. Pete podjechał i zaparkował samochód na parkingu mieszkania, w którym mieszkałam. Pete był kilka lat starszy ode mnie i przeszedł na emeryturę, ale tak naprawdę nie wyjeżdżał często.

Był też rozwiedziony przez kilka lat. Kiedy przyjechała limuzyna z serwisu samochodowego, by zabrać nas na lotnisko Newark, można by pomyśleć, że jesteśmy dwójką dzieci jadących na obóz czy coś, uciekając od rodziców po raz pierwszy. Byliśmy trochę odurzeni podnieceniem. Przy odrobinie szczęścia bylibyśmy po prostu odurzeni. Podróż samolotem do Ameryki Południowej przebiegła spokojnie.

Przylecieliśmy do Brazylii i przesiedliśmy się do małego samolotu, który miał nas zabrać do Kolumbii. Za dwa tygodnie mieliśmy wystartować z Brazylii pod koniec podróży. Wylądowaliśmy w Kolumbii pod jedną z najbiedniejszych wymówek dla lotniska, którego jeszcze nie widziałem.

Wynegocjowaliśmy z miejscowym dorożkarzem, żeby zabrał nas do domu kuzynki Pete'a, Christiny. Nie wiedziałem, że stary Fiat może utrzymać prędkość 70 mil na godzinę na polnej drodze, ale już wcześniej się myliłem. Całkowicie nie doceniłem siły taśmy klejącej nad rdzą. Jednak dobrze się bawiliśmy.

Kiedy dotarliśmy do domu Christiny, przywitała nas ona i jej mąż Jose. Byliśmy traktowani jak rodzina, którą oczywiście był Pete. Wszyscy przytulili się do wszystkich i zostaliśmy odprowadzeni do środka i zaprowadzeni do naszych kwater. Nasze zakwaterowanie nie było dokładnie czterogwiazdkowe, ale było wygodne. Że przyszli nasi przewodnicy, Pedro i Miguel.

Wszyscy cieszyliśmy się autentyczną kolumbijską kolacją. To niesamowite, co kobiety z Ameryki Południowej mogą zrobić z bananami i ryżem. To było naprawdę pyszne.

Potem siedzieliśmy przy piciu rumu. Nie mogę powiedzieć tego na pewno, ale domyślam się, że został zrobiony w pięćdziesięciopięciolitrowym bębnie z tyłu. To z pewnością załatwiło sprawę.

Dało nam to również możliwość zapoznania się z naszymi przewodnikami. Wyglądali na fajnych facetów, zwłaszcza po kilku łykach rumu. Było dużo śpiewu i rozmów po hiszpańsku, z których nic nie rozumiałem.

Naprawdę nie obchodziło mnie to, bo po rumie czułem się całkiem dobrze. Pedro i Miguel też by się nad tym zatrzymali i spędzili z nami następny dzień. Kolejny dzień składał się z powtórki poprzedniego.

Było więcej kolumbijskiego jedzenia i dużo rumu do popicia. Wydawało się, że wszyscy świetnie się bawią. Pete był oczywiście zachwycony, że miał okazję zobaczyć swojego kuzyna. Pedro i Miguel wydawali się zachwyceni, że był rum, a ja byłem po prostu zachwycony, biorąc to wszystko. Tego popołudnia, zaraz po kolacji, wybraliśmy się na wycieczkę do Peru.

Powiedziano mi, że to nie jest tak daleko za granicą, ale i tak zajmie to kilka godzin, biorąc pod uwagę mniej niż gwiezdne kolumbijskie drogi. Kiedy nadszedł czas, abyśmy zapakowali się do starej Toyoty Land Cruiser Miguela, pożegnaliśmy się z kuzynką Pete'a i jej mężem. Było więcej przytulania i dużo gadania po hiszpańsku. Było też trochę łez i wypaliło kilka kieliszków rumu, najwyraźniej na szczęście.

Do Peru dotarliśmy późną nocą. Zatrzymaliśmy się u przyjaciela skromnej siedziby Miguela. W zasadzie była to chata z blaszanym dachem i hamakami.

W tym momencie naprawdę mi to nie przeszkadzało. Było to tylko miejsce do spania przed wyruszeniem do amazońskiego lasu deszczowego. Moje myśli pędziły tej nocy, gdy rozsiadłem się w hamaku. Mogłem tylko zacząć wyobrażać sobie przygodę, która mnie czekała.

Byłem naprawdę podekscytowany. Zanim się zorientowałem, wzeszło słońce i obudziliśmy się przygotowując się do naszej przygody. Ubraliśmy się wszyscy i zebraliśmy sprzęt. Przyjaciel Miguela, Luis, zawiózł nas na początek amazońskiego lasu deszczowego, a następnie odwiózł Land Cruisera z powrotem do jego miejsca, gdzie miał pozostać, dopóki nasi przewodnicy nie wrócą. Z Brazylii wracali małym samolotem.

Pete i ja pokryliśmy rachunek za mały samolot i byli z tego zadowoleni. Z pewnością ucieszyliśmy się z ich posiadania. W przeciwnym razie z pewnością bylibyśmy zgubieni.

Po sprawdzeniu w ostatniej chwili naszego ekwipunku turystycznego, który zawierał mnóstwo rumu, wszyscy wsiedliliśmy do starej Toyoty. Jechaliśmy godzinami po gruntowych drogach pozornie w szczerym polu. Kiedy stary Land Cruiser nie mógł jechać dalej, zostaliśmy wysadzeni w środku lasu deszczowego. Właściwie to prawdopodobnie było bliżej krawędzi, ale z pewnością nie mogłem powiedzieć.

Pożegnaliśmy się z Luisem, który po kolejnych uściskach i rozmowie po hiszpańsku odjechał. Nasza wędrówka oficjalnie się rozpoczęła. Miguel miał największą wiedzę na temat tego terytorium i wydawał się być naturalnym przywódcą.

Cokolwiek powiedział, poszło. Przed rozpoczęciem wędrówki sprawdziliśmy w ostatniej chwili telefony GPS. To, czy będą pracować w gęstym lesie deszczowym, czy nie, to inna sprawa, ale świadomość, że tam są, była nieco pocieszająca.

Gdy zaczęliśmy chodzić, gęste listowie utworzyły nad naszymi głowami naturalny dach. Słońce zazwyczaj przebijało się, ale czasami robiło się całkiem ciemno. Jeździliśmy po wszelkiego rodzaju nierównym terenie i byłem bardzo wdzięczny za nowe buty turystyczne, które kupiłem. Po kilku godzinach marszu zatrzymaliśmy się na przerwę. Trochę się napiłem i na pewno pociągnąłem łyk z butelki, którą nosiłem.

Niedługo później wróciliśmy do naszej przygody i co to była za przygoda. Odgłosy zwierząt w głębi lasu deszczowego były jedynym dźwiękiem, jaki można było usłyszeć. Byliśmy z dala od zgiełku miasta i wszelkich pozorów cywilizacji. Miło było obcować w ten sposób z naturą.

Nieco dalej nasz trekking zaprowadził nas górną krawędzią głębokiego wąwozu. Widok z góry był spektakularny. Musiało to być co najmniej sto jardów w dół. Na dole płynął strumień, który bez wątpienia wpadał do Amazonki. W rzeczywistości może to być początek wielkiej rzeki.

Nad nami niebo przebijało się przez rozległe zielone listowie strumieniami koloru, gdy promienie światła przecinały potężny las, oświetlając niezliczone żywe istoty poniżej. Kolorowe ptaki latały od drzewa do wszechmocnego drzewa, śpiewając swoje piosenki i zapewniając ścieżkę dźwiękową tej cudownej podróży. Wtedy stało się coś nie do pomyślenia.

Patrząc w górę na urzekającą scenerię, która mnie otaczała, potknęłam się i zsunęłam w dół wąwozu, spadając prawie trzysta stóp na dno. Wylądowałem na dole i poświęciłem chwilę na zebranie myśli. Miałem szczęście, że nie zginąłem. Ogromne ilości listowia przerwały mój upadek przez większość drogi w dół wąwozu. Miałem szczęście, że jakoś wylądowałem na nogach.

Moja kostka była obolała, ale poza tym nie czułem bólu. Dzięki Bogu za rum. Skoro o tym mowa, szukałem swojej piersiówki. Przynajmniej to miałem.

Wyjąłem go i pociągnąłem duży łyk. Sprawdziłem mój inny sprzęt. Jesienią musiałem zgubić GPS, ale poza tym wydawało mi się, że mam wszystko.

"Amigo! Amigo!" Usłyszałem krzyk Miguela. "Tu na dole!" - odkrzyknąłem. "W porządku?" zapytał donośnym głosem. Właściwie ledwo mogłam go słyszeć tak nisko.

— Chyba żyję — krzyknąłem. „Musiałem skręcić kostkę jesienią, ale poza tym wszystko w porządku”. „Nie martw się.

Przyjedziemy po ciebie. Musimy cofnąć się na kilka sposobów, aby zejść na dno, ale znam sposób. Po prostu zostań na miejscu. To może zająć nam około godziny, ale po prostu pozostań na miejscu.

Don nie martw się! - krzyknął Miguel. - Nie martw się, nigdzie się nie wybieram – odkrzyknąłem. Powiedział, że za godzinę.

Cholera. Chyba po prostu muszę się ułożyć tak wygodnie, jak tylko mogę. Dzięki Bogu za moją butelkę. Wyjąłem go i pociągnąłem kolejny łyk. Potem usiadłem tak wygodnie, jak tylko mogłem, na jakimś mchu.

Siedząc tam i czekając, mój umysł pogrążył się w kojącym dźwięku płynącego strumienia i śpiewie ptaków daleko w górze. Patrząc w dal, nagle usłyszałem hałas w zaroślach. Podniosłam wzrok na czas, by rzucić okiem na młodą kobietę z piórami we włosach. Wow, pomyślałem. Upał i rum zaczęły płatać mi figle.

W lesie deszczowym było gorąco, tak jak wyobrażałem sobie piekło latem. Nad strumieniem było trochę ładniej, ale wciąż było gorąco. Chwilę później usłyszałem kolejny hałas w zaroślach.

"Kto tam idzie?" Krzyknąłem. — Miguel, Pete, czy to wy? Wydawało mi się, że trochę za wcześnie do mnie dotarli. Miguel powiedział, że około godziny, ale kiedy Kolumbijczyk mówi ci godzinę, może to być od dwóch godzin do dwóch dni. „Ktokolwiek to jest, wyjdź!” Krzyknąłem ponownie.

Usiadłem z powrotem na swoim fotelu z mchu, gdy nagle usłyszałem dudnienie w krzakach po mojej lewej stronie. "Kto to jest?" – zapytałem głośno. Mój umysł musi płatać figle.

Cholerny upał i rum. Nagle po mojej prawej stronie pojawił się kolejny głośniejszy dźwięk. Odwróciłem się, spojrzałem i zobaczyłem cztery młode kobiety z piórami we włosach wyskakujące zza krzaków. Usłyszałem za sobą kolejny hałas. Odwróciłem się i zobaczyłem jeszcze cztery młode kobiety w krzakach.

Dwóch z nich trzymało sieć. Zaczęli powoli iść w moim kierunku. "Ola. Makaron Kay." Pomyślałem, że spróbuję mojego hiszpańskiego. Następną rzeczą, jaką poznałem, były dwie młode kobiety zarzuciły na mnie siatkę.

Inna dziewczyna podeszła do mnie i walnęła mnie w głowę czymś, co, jak sądzę, było czymś w rodzaju maczugi. Obudziłem się w czymś w rodzaju prymitywnej chaty krytej strzechą. Byłem nagi na łóżku z rękami związanymi za sobą i do ściany chaty.

Załomotało mi w głowie. Przynajmniej łomotanie w mojej głowie oderwało mój umysł od bólu w kostce. W chacie był otwór bez drzwi.

Po obu stronach stały dwie piękne młode kobiety, zupełnie nagie, z wyjątkiem kolorowych piór we włosach. Każdy trzymał jakąś prymitywną włócznię. Stali bez ruchu, z wyjątkiem sporadycznych chichotów. W pokoju ze mną były trzy inne dziewczyny. Oni też byli nadzy, z wyjątkiem jasnych piór we włosach.

Jeden z nich miał miskę z ciepłą wodą i jakąś naturalną gąbkę. Do pokoju weszły dwie kobiety i powiedziały coś pozostałym trzem. Wszyscy zaczęli mnie oglądać z wielką ciekawością. Jedna z kobiet, które weszły do ​​pokoju, podeszła do mnie i uśmiechnęła się.

Spojrzała na mnie ostrożnie. Delikatnie dotknęła mojej klatki piersiowej, a następnie powoli przesunęła palcami w dół i dotknęła mojego penisa. Moja naturalna reakcja na jej delikatny dotyk sprawiła, że ​​cofnęła się i zachichotała.

Wszystkie dziewczyny w pokoju zaczęły chichotać. Jeden z dwóch, którzy weszli do pokoju, powiedział coś jeszcze w języku, którego nie mogłem zidentyfikować, a potem wyszedł. Trzy pozostałe dziewczyny podeszły z miską i gąbką i zaczęły mnie kąpać. Ich ruchy gąbką były bardzo powolne i delikatne. Naprawdę nie spieszyli się, nie tracąc ani centymetra mojego ciała.

Kiedy dziewczyny były zbliżone, mogłam zobaczyć, że każda z nich miała piękną oliwkową skórę i zielone oczy. Zastanawiałem się nad ich pochodzeniem. Czy jacyś europejscy osadnicy połączyli się z tymi południowoamerykańskimi ludami? To z pewnością wyjaśniałoby zielone oczy i piękną oliwkową skórę. Każda z tych kobiet wydawała się tak niesamowita: młoda i piękna.

Każdy z nich wydawał się tak bardzo mnie zaciekawiony. Zastanawiałem się, dlaczego byli tacy ciekawi? Kąpiel gąbkowa trwała dalej. Dziewczyny zwracały szczególną uwagę na mojego fiuta i jądra, powoli głaszcząc mój trzon ciepłą gąbką.

Czułem się tak dobrze, że chciałem eksplodować, ale wydawało się, że celowo mi nie pozwolili. Kontynuowali głaskanie, gdy ich ciemnozielone oczy wpatrywały się w moje. Chwilę później wróciły dwie kobiety z wcześniejszych lat. Powiedzieli coś, czego nie mogłem zrozumieć, a dziewczyny przerwały to, co robiły.

Odwiązali mnie od ściany, ale trzymali ręce związane. Następnie ostrożnie pomogli mi stanąć na nogi. Wyprowadzili mnie z chaty, podążając za dwiema kobietami, które wyglądały na przywódców plemiennych. Kiedy wyszedłem na zewnątrz, zaskoczyło mnie to, co zobaczyłem.

Wydawało się, że wszędzie są piękne młode kobiety. Każdy miał idealną oliwkową cerę i ciemnozielone oczy, z wyjątkiem kilku, które miały ciemnoniebieskie oczy. Para miała duże brązowe oczy, ale niewiele. Wszystkie były zupełnie nagie, miały idealnie okrągłe piersi i sterczące sutki. Ich długie czarne włosy były ozdobione jasnymi piórami.

Niektórzy mieli wyszukaną złotą biżuterię, która wydawała się być ręcznie robiona. Widziałem kilka dziewczyn z bransoletkami, które wyglądały jak złote węże z rubinowymi oczami. Poza biżuterią i piórami te dziewczyny nie nosiły ubrań.

Kiedy paradowali ze mną po dziedzińcu przed tymi wszystkimi kobietami, byłem zdumiony ich pięknem. Każdy wydawał się bardziej niewiarygodnie piękny niż następny. Nigdy w życiu nie widziałem tak pięknych kobiet. Wydawało się, że jest ich setka lub więcej, setka lub więcej wspaniałych młodych kobiet o doskonałej oliwkowej skórze i ciemnozielonych oczach, noszących tylko pióra w długich czarnych włosach.

Wtedy mnie uderzyło. Nie było tu nic oprócz kobiet. Gdzie byli mężczyźni? Kiedyś musieli być mężczyźni.

Czy wszyscy mężczyźni zmarli na jakąś rzadką chorobę, która dotyka tylko mężczyzn? Czy wszyscy mężczyźni zostali wzięci do niewoli przez jakieś rywalizujące plemię? Być może jakaś inna grupa sprzedała ich w niewolę. Jednak ? Jedyne, co wiedziałem na pewno, to to, że jest tu plemię wspaniałych młodych kobiet. Zagubione plemię pięknych kobiet głęboko w dżungli amazońskiej.

Mój umysł pędził. Teraz wiedziałem, dlaczego byli mną tak zafascynowani. Kto wie, kiedy ostatni raz którakolwiek z tych kobiet widziała mężczyznę? Dwaj przywódcy plemienia nadal paradowali ze mną przed innymi kobietami, które zebrały się w dużym kręgu.

Kiedy zrobiłem pierwszy krok, widziałem pełne podziwu spojrzenia. Kiedy znowu chodziłem, niektóre dziewczyny nie mogły się powstrzymać od wyciągnięcia ręki i dotknięcia mnie. Widziałem, jak wilgoć zbiera się na błyszczących kopcach niektórych kobiet, kiedy prowadzono mnie obok nich po raz drugi. Kiedy nadal prowadzono mnie wokół kręgu, niektóre kobiety dotykały się, kiedy przechodziłem. Czułem w powietrzu wyraźny zapach kobiecości, gdy każda z tych młodych, pięknych kobiet stojących nago na dziedzińcu rzucała mi pełne podziwu spojrzenia.

Każda kobieta na tym dziedzińcu pragnęła mnie i tylko mnie. Przy trzecim przejściu niektóre kobiety zaczęły omdlewać, a kilka zemdlało. Po trzecim przejściu zaprowadzono mnie z powrotem do chaty. Po powrocie do chaty moje ręce były ponownie przywiązane liną do ściany chaty. Myślę, że to był środek ostrożności, żebym nie próbował uciekać.

W tym momencie myślałem, że to mało prawdopodobne. Kiedy wróciłem, zobaczyłem, że ktoś przyniósł do chaty jedzenie. Były miski świeżych owoców, głównie jagód. W chacie ustawiono małe miejsce do grillowania, w którym wyglądało na to, że coś w rodzaju ptactwa piecze się na rożnie.

Gdy zewnętrzna część ptaka była gotowana do perfekcji, jedna z kobiet odłamywała kawałek palcami i karmiła nim mnie. Powoli wkładała mi do ust delikatny drób, praktycznie błagając, żebym zlizała soki z jej palców. Chętnie się podporządkowałem.

Kiedy skończyła, następna dziewczyna zrobiła to samo ze świeżą jagodą, ostrożnie kładąc ją na moim języku i czekając, aż zlizuję soki z jej palców. Trwało to przez jakiś czas, dopóki nie wskazałem, że mam do syta. Kiedy skończyło mi się karmienie, obaj przywódcy wrócili. Wydawało się, że przyglądają mi się uważnie.

Na zmianę dotykali moich ramion i klatki piersiowej i przeczesywali palcami moje włosy. Jeden z nich podszedł do moich rzeczy. Wydawało się, że jest zafascynowana moją butelką rumu. Wskazałem głową, żeby to przełożyć.

Powiedziałem jej po angielsku, żeby się napiła, ale najwyraźniej nie rozumiała. W końcu zorientowali się, jak go otworzyć, a ja skinąłem głową, żeby się napili. W końcu się domyślili i każdy pociągnął po kilka łyków.

Po około piętnastu czy dwudziestu minutach zabawiania się butelką, wydawało się, że odczuwają skutki. Jedna z nich praktycznie rzuciła się na mnie, głaszcząc moją klatkę piersiową i dając mi miękkie pocałunki. Przeszła od moich ust do mojego fiuta. Zaczęła delikatnie dotykać moich jąder, gdy dołączyła druga dziewczyna.

Obie ssały moje orzechy, gładząc mój brzuch i klatkę piersiową. Jedna dziewczyna zaczęła schodzić na moją teraz w pełni nabrzmiałą erekcję, gdy druga delikatnie pocałowała prawie każdy cal mojego ciała, jej długie czarne włosy z jasnymi piórami tańczyły żartobliwie na mojej skórze. Pierwsza dziewczyna wzięła mój wałek całkowicie w usta, gdy jej język wykonał zmysłowy taniec na dolnej części mojego wałka.

Gdy miałem eksplodować, wyjęła usta i zaczęła gładzić mój wał mocnymi pociągnięciami dłoni. Kiedy eksplodowałem mój ładunek w powietrze, dziewczyny na zmianę próbowały złapać go w usta, cały czas chichocząc jak uczennice. Niedługo po tym sprowadzono jeszcze dwie równie piękne kobiety. Zwolniły pozostałe dwie z obowiązku pilnowania mnie. Zamieniono kilka słów i chichotów, gdy pierwotna dwójka opuściła pokój.

Ci dwaj najwyraźniej mieli nocną dyżur, ponieważ wyczułem, że jest późno. Po kilku minutach wpatrywania się we mnie z podziwem, jakoś przekonałem ich, żeby rozwiązali mi ręce. Naprawdę nie miałem zamiaru nikogo skrzywdzić lub, nie daj Boże, uciec. Naprawdę dobrze było położyć się na łóżeczku. Moja głowa czuła się lepiej, a kostka ładnie się układała.

Kiedy leżałem na łóżku, dołączyły do ​​mnie dwie piękne młode kobiety, jedna po obu stronach. Widziałem, że te dziewczyny były jednymi z nielicznych, które nie miały zielonych oczu. Jeden miał niebieskie oczy, a drugi duże brązowe oczy, którymi wpatrywała się we mnie. Jej spojrzenia były urzekające i czułem się taki zrelaksowany i swobodny, zwłaszcza po ulgi, jaką odczułem po dwóch poprzednich.

Wkrótce wszyscy spaliśmy na łóżeczku, ja na plecach i piękna dziewczyna po obu stronach. Kiedy obudziłem się rano, powitały mnie jeszcze dwie młode kobiety, które przyniosły śniadanie. Śniadanie składało się z jajek, różnych świeżych jagód i soku.

Te dwie dziewczyny zastąpiły dwie, które dotrzymywały mi towarzystwa przez całą noc. Pomachałem na pożegnanie, kiedy wyszli z chaty. Nowe dziewczyny niemal od razu zaczęły karmić mnie śniadaniem, jak zwykle palcami. W tym momencie nie wydawało mi się to konieczne, ponieważ moje ręce nie były już związane.

Na zmianę wkładali mi do ust świeże owoce i błagali, żebym polizała ich delikatne palce. Gdyby coś spadło na moją klatkę piersiową, jedna z nich szybko oczyściłaby to ustami. To było bardzo zabawne zajęcie. Jedna z dziewczyn zaczęła mnie karmić, umieszczając jagodę w zębach, a następnie przykładając usta do moich. Druga szybko dołączyła.

Wkrótce byłam na przemian usta-usta z dwiema wspaniałymi młodymi kobietami o długich czarnych włosach, ozdobionych jasnymi piórami i idealnymi młodymi ciałami. Gdy jedna z dziewczyn karmiła mnie ustami, złapałem ją w dłonie za jej młody tyłek i pociągnąłem do przodu tak, że jej piersi były na równi z moimi ustami. Zacząłem na przemian całować i drażnić najpierw jeden sutek, potem drugi językiem i ustami. Wyciągnąłem jej biodra dalej do przodu i pokazałem jej inny sposób karmienia mnie, gdy umieściłem świeżą jagodę w jej cipce i zacząłem ją zjadać.

W ten sam sposób umieściłam jeszcze kilka, jagody dodały owocowego posmaku delikatnemu aromatowi i smakowi jej kobiecości. Kiedy to robiłem, druga dziewczyna wspięła się na moją rosnącą erekcję i zaczęła powoli, celowo ujeżdżać ją w górę iw dół, jej mięśnie pochwy stopniowo zaciskały się wokół mnie do tego stopnia, że ​​mój umysł nie był w stanie skupić się na przysmaku przed moja twarz. Wkrótce eksplodowałem swoim ładunkiem na drugą dziewczynę, intensywność jej jęków również sygnalizowała, że ​​osiągnęła szczyt. Resztę dnia spędziliśmy w chacie karmiąc się nawzajem świeżymi jagodami i drażniąc się rękoma i ustami.

Kiedy się zbliżyły, ponownie dwie nowe młode kobiety weszły do ​​chaty, aby odciążyć tę dwójkę. Było mi przykro, że odchodzą, tak jak z innymi, ale wydawało mi się, że dziewczyny za każdym razem stają się coraz młodsze i piękniejsze. Przybyli przynosząc obiad, świeże ryby, warzywa i jeszcze więcej świeżych jagód. Znowu zostałem przez nich karmiony palcami i obydwoma ustami.

Kiedy już się napiłem, znów usadowiłem się z dziewczyną po obu stronach. Po około godzinie wydawało się, że na zewnątrz jest jakaś aktywność. Nie widziałem, co to było, ale bez wątpienia coś się działo. Weszła dziewczyna z fantazyjną karafką lekko pachnącego oleju.

Dwie dziewczyny, które nakarmiły mnie obiadem, na zmianę wylewały go lekko na swoje miękkie, młode dłonie i masowały go w mojej skórze zdecydowanymi, celowymi pociągnięciami. Zrobili w ten sposób całe moje ciało, ale wydawało się, że stąpają lekko, gdy dotarli do okolicy pachwiny. Wydawało się, że celowo nie chcą mnie zadowolić olejkiem do ciała. Gdy dziewczyny skończyły mój masaż ciała, dwie dziewczyny, które były przywódcami plemiennymi, wróciły. Ostrożnie podniosły mnie za ramiona z łóżeczka i każda dała mi buziaki w policzki.

Potem, z jedną piękną dziewczyną po obu stronach, wyprowadzili mnie przez drzwi chaty na dziedziniec. Zauważyłem, że dziewczyny miały we włosach wyjątkowo jasne pióra, jakby ubrane na specjalne wydarzenie. Kiedy wyszedłem na dziedziniec, byłem zdumiony tym, co zobaczyłem. Pożary płonęły jasno, prawie rozświetlając niebo głęboko w tym ciemnym regionie Amazonii. Wokół szaleńczo tańczyły młode kobiety.

Wydawały się zatracone w transie, gdy inne kobiety wybijały prymitywne, plemienne rytmy na ręcznie robionych bębnach. Inne kobiety grały proste melodie na prymitywnych instrumentach dętych. Dźwięki emanujące z tych plemiennych muzyków całkowicie zagłuszyły odgłosy ptaków i zwierząt czających się na drzewach głęboko w amazońskim lesie deszczowym. Niebo płonęło płonącymi ogniami, a muzyka zaczęła stawać się głośniejsza i intensywniejsza, gdy wyprowadzano mnie na dziedziniec.

Po raz kolejny zostałam oprowadzona po kręgu. Tym razem żadna z dziewczyn nie próbowała mnie dotykać. Wydawało się, że tylko rzucają mi chytre spojrzenia. Coś się działo. Coś dużego.

Po raz kolejny zaprowadzono mnie na środek dziedzińca. Dziewczyny wyszły i tańczyły przede mną, najpierw pojedynczo, potem w grupach po dwie lub więcej. Niektóre z par wykonywały na sobie nawzajem udawane akty seksualne.

Każda dziewczyna była ozdobiona wyjątkowo jaskrawymi piórami we włosach. Niektóre pióra były jaskrawoczerwone, niektóre żółte, a niektóre jasnoniebieskie. Większość dziewcząt miała złotą biżuterię, zwykle bransoletki na rękach i nogach, często przedstawiające węże. Węże miały zwykle diamentowe lub rubinowe oczy, które błyszczały w świetle płonących ogni. W oddali widziałem szczyt pobliskiego wulkanu, z delikatnymi kłębami dymu wydobywającymi się z otworu w szczycie.

Po tym, jak ostatni tancerz pojawił się przede mną, zatańczył, a potem wyszedł, muzyka zaczęła nabierać intensywności. Walenie bębnów nabrało nowej furii, a dźwięk instrumentów dętych wzniósł się na nowe wyżyny. W tym samym czasie co najmniej tuzin młodych kobiet postawił na ramionach krzesło ze szczerego złota. Powoli ustawili się przede mną, po czym zatrzymali się. Nie mogłem od razu zobaczyć, kto siedział na krześle, ponieważ jej twarz i większość ciała były zasłonięte wachlarzami jasnych piór i złotych liści, które nosiły młode służące.

Kiedy krzesło i jego transportery zatrzymały się i ustawiły prosto przede mną, muzyka osiągnęła straszliwy szaleństwo. Uderzenie w bębny niemal zrzuciło Ziemię ze swojej osi. Potem nagle się zatrzymało. Wszystko w amazońskim lesie deszczowym stało się całkowicie nieruchome i ciche.

Nawet ptaki na drzewach pozostały nieruchome. W tym momencie młode służące opuściły wachlarze. Na złotym fotelu siedziała najpiękniejsza kobieta, jaką kiedykolwiek widziałem. Jej czarne włosy lśniły pod księżycowym niebem, a tańczące ognie odbijały się w największych niebiesko-zielonych oczach, jakie kiedykolwiek widziałam. Nosiła wężowe bransoletki z czystego złota na każdym nadgarstku i wyszukane diamentowe i złote wężowe kolczyki zwisające uwodzicielsko z każdego ucha.

Wpatrywała się we mnie uważnie, ale się nie poruszyła. Wiedziałem, że jest królową plemienia. W tym momencie muzyka znów się rozbrzmiała.

Bębny wybijały powolny, ale erotyczny rytm. Instrumenty dęte zaczęły grać romantyczną melodię sugerującą miłosną piosenkę. Tancerze, którzy tańczyli przede mną, jeden po drugim, wyszli na dziedziniec i zaczęli tańczyć powoli, z seksualnie sugestywną naturą.

Po raz kolejny zostałam poprowadzona po dziedzińcu przed każdą z tych pięknych młodych kobiet. Tym razem nie trzymali rąk przy sobie. Kiedy przechodziłem, każdy z nich przykładał swoje delikatne palce do zwilżonych ust i dotykał mojego penisa.

Tak jakby dali mi jakieś błogosławieństwo. Gdy przechodziłem, rzucili mi tęskne spojrzenie. Po tym, jak poprowadzono mnie po dziedzińcu i każda piękna młoda kobieta z plemienia dotknęła mojego penisa, zaprowadzono mnie z powrotem na środek dziedzińca. Po raz kolejny stałem przed królową, nagi do świata. Muzyka ponownie nabrała tempa i intensywności.

Tancerze zaczęli tańczyć w namiętnej furii. Zaprowadzono mnie prosto do królowej w jej złotym krześle. Objęliśmy się i pocałowaliśmy namiętnie, gdy muzyka znów nabrała intensywności. Dudnienie bębnów dało się wyczuć w ziemi, a liście na drzewach zaczęły wibrować ze współczucia.

Pocałowałem soczyste, czerwone usta królowej, a potem w dół jej długiej, delikatnej szyi do jej idealnie zaokrąglonych piersi. Kiedy zszedłem w dół jej gładkiego brzucha do jej kobiecości, bębny zaczęły wybijać powolny, ale niezwykle intensywny rytm. Perkusiści po jednej stronie dziedzińca przeplatali bity z perkusistami po drugiej stronie w perfekcyjnym zawołaniu i odpowiedzi. Instrumenty dęte drewniane grały szybujące melodie, które zdawały się tańczyć w powietrzu. Cały efekt był dość odurzający.

Spokojne powietrze zaczęło wibrować przy każdym stuknięciu perkusisty, gdy sama Ziemia zaczęła się trząść w rytm. Przedstawiłem królowej mój w pełni nabrzmiały penis. Skinęła głową z aprobatą i nadała mojej dumnej stojącej erekcji lekki zmysłowy dotyk.

Delikatnie pogładziłem jej kobiecość końcówką, zanim włożyłem ją całkowicie do jej kanału. Bębny wybijały rytm w rytm moich ruchów. Z każdym pchnięciem bębny dudniły. Najpierw perkusiści po jednej stronie, potem perkusiści po drugiej.

Ja waliłem, potem walili. W miarę jak moje pchanie rosło, rosło też walenie w bębny. Wkrótce bębny biły w dzikim pośpiechu, a ja dziko iz mocą brałem królową na oczach całej dżungli.

Napięcie seksualne wisiało w powietrzu, gdy każda żywa istota w lesie deszczowym przyglądała się z podziwem. Gdy orgazm królowej zaczął narastać, wody w potężnej Amazonce nabrały współczucia. Wkrótce wrzuciłem swój ładunek do jej czekającego kanału, powodując mieszanie naszych soków miłości, jak dopływy, które zasilają wielką rzekę. Wulkan, który wisiał w oddali, wystrzelił, rozświetlając nocne niebo, chwilowo przytłaczając tańczące ognie na ziemi poniżej.

Każda żywa istota w lesie deszczowym obejmowała się w miłosnym uścisku, podczas gdy spocone tancerki szaleńczo wirowały, wymykając się spod kontroli. Nagle wszystko się uspokoiło. Perkusiści przestali grać na perkusji. Tancerze przestali tańczyć. Objąłem królową i przytuliliśmy się do siebie, leżąc na złotym krześle przed setkami podziwiających oczu.

Napięcie seksualne w powietrzu zamieniło się w ciszę i spokój. To było tak, jakby każdy żywy organizm w dżungli objął pocałunkiem. Po raz kolejny zostałam poprowadzona po dziedzińcu, ponieważ każda kobieta z plemienia dała mi buziaka. Wyciągnięto wino i festyn trwał całą noc. Kiedy impreza się skończyła, każdy członek plemienia przytulał się i całował każdego innego członka.

Kiedy wszystko się skończyło, dwóch przywódców plemiennych zaprowadziło mnie z powrotem do chaty. Uśmiechali się, prowadząc mnie za ręce. Po wejściu do chaty zaprowadzono mnie do łóżeczka.

Usiadłem z dziewczynami przytulonymi do mnie na noc spokojnego relaksu i snu. To była długa noc i byłem zmęczony. Z młodymi kobietami obok mnie szybko zasnąłem. Po kilku godzinach obudził mnie dziwny hałas. Hałas staje się coraz głośniejszy i wydaje się dochodzić zza chaty.

Piękne młode kobiety leżące obok mnie spojrzały na mnie tymi dużymi zielonymi oczami i zdawały się drżeć ze strachu. Szybko wybiegłem z chaty na dziedziniec. To był helikopter i lądował na dziedzińcu.

Helikopter wylądował i wyskoczyło z niego dwóch mężczyzn. Byli to Pete i Miguel. „Och Amigo, tak się cieszę, że wszystko w porządku. Mamy szczęście, że cię znaleźliśmy!” krzyknął Miguel ponad rykiem helikoptera. "Przybyliśmy tu, aby cię uratować tak szybko, jak tylko mogliśmy." „O rany, tak się cieszę, że cię widzę!” krzyknął Pete.

"Chwyć swoje rzeczy człowieku, chodźmy!" Wróciłem do chaty i ubrałem się. Posłałem dziewczynom uśmiech i przytuliłem się i wyszedłem na zewnątrz. Rozejrzałem się przez chwilę, po czym wsiadłem do czekającego helikoptera.

Byłem trochę oszołomiony, ale wspiąłem się bez problemu. – O rany, dotarliśmy tu w samą porę – powiedział Pete, gdy helikopter wzbił się w powietrze. „Możemy wrócić w samą porę, aby wrócić do Stanów. Wrócisz do domu na czas, żeby wrócić do pracy. Ledwo się obudziłem, ale jakoś jego słowa dotarły do ​​mnie.

Zwrócę się na czas, by wrócić do pracy. Nagle zupełnie się obudziłem. "Zaczekaj chwilę! Zaczekaj pieprzoną minutę!" Krzyknąłem na całe gardło. "To jest moja jebana fantazja i nie podoba mi się, jak to idzie ani trochę! Przepraszam za mój francuski. Cofnijmy to trochę!" OK, cofnijmy trochę tę fantazję… Helikopter wylądował i dwóch mężczyzn wyskoczyło z niego.

Byli to Pete i Miguel. „Och Amigo, tak się cieszę, że wszystko w porządku. Mamy szczęście, że cię znaleźliśmy!" krzyknął Miguel przekrzykując ryk helikoptera. „Przybyliśmy tu, żeby cię uratować tak szybko, jak tylko mogliśmy." „O rany, tak się cieszę, że cię widzę!", krzyknął Pete. twoje rzeczy stary, chodźmy!" „Przepraszam chłopaki, ale nigdzie się nie wybieram" wyjaśniłem spokojnie.

„Miło było was poznać, ale ja tu zostaję". „Jesteś pewien?" Pete zapytał, wyglądając na nieco zakłopotanego. „O tak, jestem bardzo pewien” wyjaśniłem.

„W rzeczywistości nigdy w życiu nie byłem niczego bardziej pewny”. co chcesz, żebym powiedział twojemu szefowi?" "Powiedz mu, że może wziąć swoją śmierdzącą robotę i wepchnąć ją tam, gdzie słońce nie świeci!" Odpowiedziałem szczerze. "OK, dobrze, miłego dnia." Ty też – powiedziałem.

„Miguel, miło było cię poznać”. „Tak Amigo, ty też”. Po tych słowach odwróciłem się i wszedłem z powrotem do chaty. Położyłem się z powrotem między dwiema młodymi, pięknymi kobietami z czarnym włosy i duże zielone oczy.

Jeden z nich szepnął mi do ucha. „Kto to był, kochanie?” „Ach, jus t ktoś, kto coś sprzedaje – wyjaśniłem. "Nie martw się, przegoniłem je." "Hmmm…" zamruczała.

Wszyscy poszliśmy spać. W końcu czekał nas długi dzień. Długi dzień kochania się i jedzenia jagód. Ach, chyba podoba mi się ta fantazja. 06-12-0….

Podobne historie

Spotkanie internetowe zamienione w romans.

★★★★(< 5)

Oto opowieść o tym, jak poznałam mężczyznę moich marzeń.…

🕑 6 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 1,421

Nigdy wcześniej nie spotkałem nikogo takiego jak on, wszystko w nim było czystą perfekcją. Często zastanawiałem się, co widział w dziewczynie takiej jak ja? Nie jestem wysoki ani chudy, ale…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Znalezienie nowego hobby

★★★★★ (< 5)

Dowiedziałam się, że uwielbiam się obnażać i mój mąż też to uwielbia.…

🕑 8 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 1,523

Przez przeszkloną ścianę w salonie widać było piękną panoramę San Francisco. Nocne światła i zatoka wydawały się bardzo spokojne, mimo że przez cały dzień padał deszcz. Byłem tu na…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Gość Specjalny na Imprezie Bielizny

★★★★★ (< 5)

Byłam używana jako modelka na niegrzecznej imprezie z majtkami.…

🕑 7 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 1,684

To prawdziwa historia sprzed około dwóch lat, chociaż zmieniłem imiona zaangażowanych osób, zrozumiesz dlaczego! Jako kierowca ciężarówki rzadko wracam do domu w ciągu tygodnia, ponieważ…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat