Stalowa krzywa

★★★★★ (< 5)

Paryskie piękności są świadkami porannej ekstazy…

🕑 6 minuty minuty Ekshibicjonizm Historie

Wyszła z windy wraz z tuzinem innych pasażerów, rozglądając się po hali Charlesa de Gaulle'a w poszukiwaniu go. Minęły tygodnie, odkąd rozstali się w Brukseli, zanim znów połączyli się na weselu. Podążyła za falą; stukanie stali o kamień; bawełna, kaszmir, jedwab i skóra idące z nią wciąż sennym, wznoszącym się krokiem.

Nad lotniskiem zawisło zamieszanie, czy to noc, czy świt, a dla podróżnych zapach kawy był jedyną kotwicą w bezsennej domenie. Z daleka zauważyła jego chód, powolne wciskanie się w marmur, ponad którym dziwne ramiona niosły go naprzód wśród bardziej natarczywego marszu doświadczonych Europejczyków. Ponad pięćdziesięciu z nich stało w kolejce, wijąc się wokół tymczasowych barier i udrapowanych w falach filarów i narożników. Czy to lemingi, pingwiny czy bydło, nie potrafiła dokładnie określić, ale żadne z nich nie było w pełni rozbudzone.

Jej ponczo było wygodnie udrapowane wokół niej, a miękki kaszmir tworzył skrzydełka między łokciami a kolanami. Stał teraz między kopertą z tkaniny u jej boku, biodrem przyciśniętym do niej, ramieniem wyciągniętym na jej plecach pod kaszmirem, dłonią spoczywającą na jej biodrze. Kolejka przesunęła się do przodu.

Dwie wyczerpane paryskie piękności oparły się o siebie przed sobą, zmierzwione pozostałości po imprezie, która dopiero co się skończyła. Przenośnik wrzucił kolejną walizkę do brzucha lotniska, a tannoy ponownie przypomniał im, żeby nie zostawiali bagażu bez opieki. Bez nadzoru.

Jakby w odpowiedzi zdjął rękę z jej biodra, by zamknąć ją na policzku, delikatnie rozłożył palce na koszulce i zamknął je, przynosząc ze sobą małą falę jej. Zamruczała lekko, pochylając głowę w jego stronę. Paryżanie z przodu całowali się leniwie ze znudzenia czekaniem. W odpowiedzi kilku zaniepokojonych konserwatystów zaczęło przyglądać się ekranom, zanim powrócili do swoich telefonów.

Jej nucenie zmieniło się w szmer, gdy jego rozłożone palce uniosły się lekko, by znaleźć otwór, który włożyli w jej sukienkę. Wszystkie ich ubrania miały teraz taki entre cache, ściśle dopasowany szew, który płynął z konturami i wzorami, ale przynajmniej pozwalał dłoni znaleźć drogę do skóry i ciała pod spodem. I to, jego ręka, teraz to zrobiła.

Czubki palców muskały gładką skórę, nagą pod koszulką. Znaleźli grzebień jej pęknięcia i pogładzili miękkie V, gdzie zaczynały się jej policzki. Przed nią ona również znalazła schronienie w badaniu swojego telefonu, najwyraźniej pochłonięta wiadomościami i memami, jak reszta podróżników. Piękności przestały się całować, ale jedna siedziała na jej walizce na kółkach, a wyższa z nich nonszalancko gładziła włosy przyjaciółki, najwyraźniej nieświadoma tego, że jej ręka sięgała w górę cienkich jedwabnych piersi, a czasami w kierunku nieskrępowanych sutków. Jej pęknięcie było teraz delikatnie śledzone odważniejszymi palcami.

Drżenie przebiegło przez jej tors, od łechtaczki, pępka i sutków, aż po dolną wargę i tył gardła. Jak na zawołanie zmienił swoją pozycję, żeby ona również mogła wykorzystać swoją przewagę, wsuwając rękę przez fałszywą kieszeń dżinsów z niewielkim oporem pod spodem, aż spotkała się z siłą jego odpowiedzi. Uśmiechał się do niej, aw zmarszczkach jego twarzy widziała niezliczone podróże, nieskończone cele, i to w jej ślinie smakowała radość, która kapała z tych podróży, zebrany nektar, destylowany likier.

Nagle jego palce nabrały większego rozpędu, a pęknięcie jej policzków ustąpiło pod jego palcami chwilowej gracji jej oka i powierzchni spuchniętych ust i uniesionej łechtaczki. Sięgnął nisko, by to osiągnąć, pochylając ramię do jej boku i całując ją w szyję jako powierzchowne rozproszenie uwagi, ale mimo to ponownie rozpuściło jej ślinę i uwolniło fale przez jej usta i język. Odsuwając się od łechtaczki, poczuła, jak jego palce powoli zagłębiają się w studnię jej soków i zimniejsze, twardsze uczucie zbierania tych samych soków. Nieznajomość natury tego nowego palca była krótkotrwała, ponieważ jej oko naciskało teraz fachowo obrobioną cipką stalową krzywiznę, krzywiznę, która naciskała, nie ustępowała i zaczęła w nią wchodzić. Drzemiąca piękność podniosła wzrok, gdy telefon nie zdołał zamaskować jej pomruków, i stuknęła w ekran z udawanym gniewem, aby odwrócić uwagę jedynego członka widowni od różowego b.

Ale paryżanin nie spuszczał z niej wzroku, gdy poczuła, jak wybrzuszenie stalowej zatyczki w końcu się prześlizgnęło i mocno w niej osiadło. Powolne zamykanie własnych oczu nie odwróciło teraz wzroku od niej, a palce, które pieściły jej policzki, wróciły do ​​czubka głęboko osadzonej wtyczki, a mały obrót przełącznika w prawo poczuła jako wstrząs. oczy przed nią.

Austriacka para za nimi zaczęła przeszukiwać skórzany bagaż podręczny w poszukiwaniu czegoś, co z pewnością było ich telefonem, i dopiero gdy przekręcił ustawienie na kolejny stopień zachwytu, a wyższa częstotliwość została pochłonięta przez ściany jej miednicy, odprężyli się. zdezorientowani własnym zmęczeniem. Ona jednak chwytała się jego sztywności z upadającą bezradnością.

Belle wstała i postawiła również swoją przyjaciółkę na nogi. Kolejka ruszyła dalej, a ona zatoczyła się do przodu, robiąc dwa wyczerpujące kroki. Piękności pomogły z bagażem, przesuwając go calkowicie do przodu, gdy obie były świadkami zmieniającego się krajobrazu jej bzykania i jej oddechu.

Trzymała ją w tyle pulsujący rytm wibrującej stali, od czasu do czasu popychana i pochylana przez architekta tej sceny, którego kutas wspierał ją teraz z jednej strony, a swobodne rozmowy z paryżanami chroniły ją przed drugą. Napinał się teraz, w czasie, gdy kąty w niej wzrastały. Piękności też się zebrały. Jedwabiste sutki wysunęły się do przodu ze śmiałością, której zaprzeczała porannej uprzejmości, a kiedy właścicielka tych sutków zrobiła krok do przodu, by lekko dotknąć jej brzucha, chrząknęła z siłą burzy, zataczając się, gdy tyczka w jej dłoni uwolniła własną fundamenty i jak paryżanie śmiali się ze zdziwienia poranka. Podeszli do kontuaru.

„Dzień dobry. Dwa miejsca?” "Cześć. Nie, cztery proszę."..

Podobne historie

Skąd ja cie znam?

★★★★(< 5)

Co się stanie, gdy skradzione jej nagie zdjęcie trafi do sieci.…

🕑 17 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 2,870

Kiedyś, jako żart, koleżanka zrobiła mi zdjęcie aparatem cyfrowym, gdy stałem nago w jej łazience po prysznicu. Śmialiśmy się z tego i zapomnieliśmy o jego istnieniu. Kilka lat później,…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Moja randka

★★★★(< 5)
🕑 4 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 6,267

Dlaczego moja randka w ciemno chciała, żebym się z nim spotkał w Camelot? oraz m? Powiedział lunch, ale to miejsce GO-GO. Podają też jedzenie? Powiedział, że się nie spóźni, bo inaczej…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Miejsce Stana

★★★★(< 5)

To prawdziwa historia tego, co robię w mieszkaniu mojego przyjaciela…

🕑 4 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 9,453

Ostatnio masturbowałam się w mieszkaniu mojego przyjaciela Stana. Zaprosił trzech przyjaciół, by obserwowali, jak to robię. Kiedy przyjechałem, mieliśmy napoje. Stan zasugerował, żebym…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat