Dziewczyny biorą udział w dziewczęcych rozmowach w drodze na gorące letnie noce. Hansen podziela pokutę Shaasty.…
🕑 28 minuty minuty Ekshibicjonizm HistoriePrzebudzenia Noc na mieście, noc w rozdziale VIII: Rozmowa Po tym, jak dziewczyny wyjechały na gorące letnie noce, Frelic sięgnął do sakiewki i wyjął kolejną fiolkę, strzykawkę i igłę. — Chodź tutaj, Fuzzbutt — powiedział, poklepując siedzenie krzesła, obok którego stał. Hansen podszedł do swojego Mistrza i bez dalszej zachęty stanął twarzą do krzesła, rozłożył nogi, pochylił się z łapami na miękkim, wyściełanym siedzeniu i uniósł ogon.
Frelic napełnił strzykawkę, wypchnął wszelkie bąbelki powietrza i ukląkł za swoim zwierzakiem. Wbił igłę głęboko w zad Wiewiórki i wstrzyknął serum. „Mam tylko nadzieję, że to mnie nie zmęczy zbyt szybko” – powiedział, pocierając pupę w miejscu wbicia igły – „Nie chcę dziś w nocy rozbić się zbyt wcześnie. Nie mam pojęcia, jak działa ten środek uspokajający.
Jestem w tym tak samo nowy jak ty. Podejrzewam jednak, że będzie to powoli działająca formuła, która po prostu powstrzymuje cię od zbytniego naelektryzowania i nie skopuje cię od razu w dupę. - W takim razie - dodał Hansen - jeśli działa szybciej, niż się spodziewamy, Powinienem być w stanie to zwalczyć i przynajmniej opóźnić jego efekty.
W końcu, w mojej pracy, nie mogłem zasnąć przez dłuższy czas, czy to na warcie, czy też eksplorując głębokie jaskinie pełne goblinów i innych potworów, co sprawia, że przerwy na sen są zbyt niebezpieczne. Frelic chwycił łapy swojego zwierzaka. ręce i spojrzał w dół w jego zadziorne oczy. Zadowolony uśmiech przemknął przez jego twarz, gdy tylko patrzył i zastanawiał się nad rolerem przed sobą.
"Co to jest, Mistrzu?" - zapytał Hansen, przechylając głowę na bok i mrugając pytająco na Elfa. „Och, po prostu znowu myślę o tym, jak nasze życie zostało tak drastycznie zmienione w ciągu ostatnich godzin”. „Wiem, co masz na myśli, mistrzu. Wcale nie zdziwiłem się, kiedy wziąłeś Shaastę jako swoją ulubioną siostrę.
To znaczy, z taką gorącą małą lisicą, tylko głupiec odmówiłby jej wdzięków, niezależnie od tego, czy podzielasz płynącą przez nią krew twoje żyły, czy nie." Frelic roześmiał się, rozbawiony tępą oceną swojej bliźniaczki i delikatnie skrzypnął Wiewiórkę pod brodą. – Nie mogę się tam z tobą kłócić, kochanie. kiedy opuściliśmy Kalthani, aż do momentu rozdzielenia się, kiedy Svelte Lady przejęła Żądza Krwi? Hansen skinął głową i uśmiechnął się.
„O tak”, przyznał, „nie pozostawiła żadnego szczegółu nietkniętego. Z doświadczeniem, które od ciebie zdobyła, nic dziwnego, że była w stanie rzucić się na ziemię, biegnąc tej pierwszej nocy po tym, jak tata i ja jej pomogliśmy. uciec z chaty pani Triniti. A na dnie norek, co to była za pamiętna noc. „Tak, Shaasta jest niesamowitą dziewczyną.
Tak jak Ashton tutaj wzbogacił ją z Sharani i Makae, ja jeszcze bardziej wzbogaciłem ją z nią”, owinął ramiona wokół Wiewiórki i trzymali się blisko siebie, ręce czule ugniatając rolerskie spód i łapkami ugniatającymi i klepiącymi elfie dno „i z tobą, mój zwierzaku”. Hansen westchnął i oparł głowę o klatkę piersiową Frelica. – I to, panie, zaskoczyło mnie.
Oprócz twoich przygód z twoją siostrą, Shaasta opowiedział mi również o czasach, głównie podczas twojej niewoli, kiedy twój tyłek był przyzwyczajony do usatysfakcjonować kapitana Hayesa i kilku jego oficerów. „Zgadza się”, moim nieoficjalnym tytułem zarówno na Żądzy Krwi, jak i na Svelte Lady był Zwierzak Statku. „A twoja nieoficjalna pozycja spadła na czworaka jak klacz kucyka”, dodał rolnik. surogatka, nigdy bym nie pomyślała, że staniesz się typem, który okaże tego rodzaju uczucia innemu chłopcu.
Frelic chwycił mocno pupa swojego zwierzaka i podniósł go, aby mogli zobaczyć oko w oko. powiedz, kochanie, ja też byłem zaskoczony – przyznał – i mam do ciebie winę, to znaczy dziękuję, za moje przebudzenie. Kiedy zobaczyłem was wszystkich spętanych na macie wystawowej w Southern Rose, z podniesionym ogonem i rozłożonymi nogami, poczułem poruszenie w moich lędźwiach, które początkowo mnie niepokoiło.
Dolne policzki Hansena zgięły się wokół łodygi zagnieżdżonego kwiatu w swoim kanale doodbytniczym. „Kiedy poczułem twoją rękę na moim tyłku i wyczułem twoje podniecenie, naprawdę myślałem, że jesteś Shaastą. Czy wiesz, że ty i twoja siostra jesteście tak podobni, że w odpowiednich warunkach można was łatwo pomylić? Elf uśmiechnął się i wsunął jedną rękę między uda swojego zwierzaka, delikatnie drapiąc palcami po spodzie twardego kutasa rolowanego przyciśnięty do jego klatki piersiowej. „Tak, to mały atut, który przez lata wielokrotnie wykorzystywaliśmy z Shaastą na naszą korzyść.
Ale to jest zbiór opowieści na inny czas. Pocałował rolera; usta przycisnęły się do pyska; języki zetknęły się i stały się jednym, po czym położył swojego zwierzaka i podszedł do stołu na środku pokoju, kontynuując by ujawnić swoje tajemne myśli. „Kiedy wiosłowałem z tobą i Shaastą w salonie i byłem świadkiem twoich skręcania się i jęków, poruszenie się wzmocniło. Twoje rażąco szczere i szczere pragnienia, które wyraziłeś, gdy leżałeś tam na stole do badań, rozpaliły we mnie iskrę. Ale to był ten moment, kiedy moja pięść wbiła się w twój tyłek, ten moment, kiedy poczułem ciepło twojej dziury ze skarbem i niewiarygodną ciasnotę twojego tylnego kanału wokół mojego ramienia, wtedy płomień stał się piekłem w moich lędźwiach i w moich myślach.
Frelic podniósł ze stołu wąski skórzany pasek z piórami ogona i zacisnął go wokół talii. że nie ma znaczenia, czy jesteś chłopcem, czy dziewczynką, twoja słodka południowa gwiazda była tak samo zachwycająca jak każda inna dziewczyna, którą zabrałem od tyłu; Zdecydowałem, że zanim dzień dobiegnie końca, mój trzonek przebije twój piękny tyłek i będę cię ujeżdżał, aż twoje gorące, ciasne głębiny zostaną wypełnione moim nasieniem. - I ufam, że to życzenie zostanie spełnione tej nocy? - spytał Hansen.
„Oczywiście," Frelic wsunął palec w tyłek swojego zwierzaka, dzieląc ciasne przejście z różą Varo. „To, podobnie jak reszta z was, należy teraz do mnie; Zamierzam w pełni wykorzystać twoje talenty. – Wyciągnął palec i wsunął go do ust, delektując się smakiem cynamonu zmieszanego z naturalnym smakiem furlinga.
"Tak, twoja słodka dupa zostanie w pełni wykorzystana." Hansen uśmiechnął się radośnie do Elfa. — Dziękuję, Mistrzu. Mam nadzieję, że dzisiaj w żaden sposób nie zawiodę cię.
- Poradzisz sobie dobrze - zapewnił go. Zrobił krok do tyłu i przyjął heroiczną pozę dla swojego zwierzaka, z rozłożonymi stopami i pięściami na biodrach. „Teraz, jak wyglądam?” – Pióra ogona najpiękniej ci pasują, mistrzu.
Hansen prześlizgnął się za Frelicem i dokonał kilku drobnych poprawek w swoim upierzeniu, aby było odpowiednio wyśrodkowane na jego ładnym pośladkach i idealnie rozłożone za nim. „Jak zawsze mawia mój tatuś, zadbany ogon to rzecz o ogromnej urodzie. Jest jak naszyjnik na tyłek”.
– To oczywiste – zgodził się Frelic. „Właściwie uniesiony ogon nigdy nie przestaje przyciągać mojej uwagi do tyłka swojego właściciela”. – Tak. Szkoda, że ludzie tacy jak ludzie, niziołki i wy, elfy, nie pobłogosławili sobie tyłków tymi akcesoriami.
„Cóż, może te pasy na ogonie, które odkryły dziewczyny, wynagrodzą los oszukujący nas mniej szczęśliwych ludzi”. Frelic napiął mięśnie dolnej części pleców i sprawił, że pióra ogona uniosły się, jakby naprawdę były jego częścią, po czym odwrócił się i stanął twarzą do swojego zwierzaka. Hansen spojrzał na swojego Mistrza, jakby oceniał dzieło na pokazie sztuki.
Kiwnął głową z aprobatą i uśmiechnął się: „Tak, tak. To zdecydowanie ty. Upierzenie sprawia, że wyglądasz najbardziej królewsko i majestatycznie, w jakiś dziki sposób. Dygnął, z czcią skłonił głowę iz wdziękiem opadł na jedno kolano.
„Mój suzerenie”. Frelic uśmiechnął się do głupiego Furlinga klęczącego przed nim: i grał razem z małą zaimprowizowaną grą fabularną. Wyciągnął rękę i postawił go na nogi: „Powstań moja księżniczko Wildlands. Dołącz do mnie, a przyjrzymy się naszej krainie. Owłosiona łapa zacisnęła się w miękkiej, gładkiej dłoni, Hansen wyprowadził swojego Mistrza na balkon.
Późne popołudniowe powietrze było słoneczne i chłodne; świeży wiatr wiał od morza na zachód Hansen przysiadł uroczo na balustradzie z widokiem na miasto i razem obejrzeli panoramę przed i pod nimi. Frelic skinął głową, zgadzając się. — Rzeczywiście.
Nie miałbym nic przeciwko zapewnieniu tu miejsca na wakacje na farmie, może czegoś na klifach z widokiem na morze. „Byłoby miło. Szkoda, że wyjeżdżamy tutaj za kilka dni; chciałbym spędzić tydzień lub dwa na zwiedzaniu okolicy”. - Cóż, to niewiele, ale może jutro możemy spędzić wspólne popołudnie, żeby obejrzeć sklepy i tak dalej – zasugerował Frelic.
Hansen klasnął w łapy i uśmiechnął się: „Och, bardzo bym to chciał. Ale dlaczego po południu, a nie rano?”. „Mam rano spotkanie w Southern Rose” – przypomniał rolnik.
Skinął głową, rozumiejąc: „Och, zgadza się. Jutro kupisz tę czarującą młodą Vixen. Jeśli nie będzie zbyt zmęczona, zanim wrócisz, czy Mistie może do nas dołączyć? przewodnik, gdy wędrujemy po Mistport." Frelic poklepał swojego zwierzaka po ręce.
- Właściwie to brzmi jak świetny pomysł. Pojedzie z nami jutro po południu. - Mistrzu? Oprócz bycia jednym z twoich pieprzonych króliczków, zamierzasz dać Mistie jakieś przyziemne zadania? „Zdecydowanie, Hansen. to duże miejsce, a utrzymanie starej fortecy wymaga dużo pracy.
Mistie, biorąc pod uwagę jej poprzednią pracę, będzie miała obowiązki pokojówki, a także będzie dzielić się obowiązkami kuchennymi z resztą z nas. " – Czy pozwolisz jej nosić jeden z tych plisowanych, czarno-białych, koronkowych fartuchów pokojówki? Wyglądałaby całkiem apetycznie w jednym z nich. – Nie ma powodu, żeby tego nie robić. Zawsze lubiłem tę modę. Hansen spojrzał wyczekująco na Frelica.
— A co ze mną i Shaastą, mistrzu? Elf skinął głową i posłał swojemu zwierzakowi czuły uśmiech. „Tak, ty i Shaasta możecie też nosić plisowane, czarno-białe koronkowe fartuchy”. Łóżeczko rolkowe na myśl o ubraniu dziewczynki: „Chciałem powiedzieć, że żadna z nas nie jest tak biegła w gotowaniu. Frelic zastanowił się przez chwilę, a potem: „Dowiesz się. Dopilnuję, żeby Mistie nauczyła cię właściwie, a także zobaczę, czy ten facet, o którym wspomniał Ashton, Brindon, jak sądzę, do niego dzwonił, ich kucharz nie nie zapomnij pozwolić ci pracować z nim w kuchni jutro rano lub następnego dnia, aby zacząć”.
„Dam z siebie wszystko, Mistrzu. Oprócz tego mam jednak sugestię, gdzie możesz nas skierować do pracy, gdzie oboje jesteśmy doskonali”. – Niech zgadnę, ogrody i sady? "Dokładnie. Czytałeś w moich myślach? Frelic roześmiał się i potrząsnął srebrnogrzywą głową. - Bez miłości, nie nauczyłem się jeszcze telepatii.
Po prostu doszedłem do wniosku, że skoro ty i Shaasta jesteście dobrze zestrojeni na zewnątrz, najprawdopodobniej masz jakieś godne szacunku doświadczenie w kontaktach z roślinami i drzewami. Jego myśli ucichły, gdy spojrzał w dal. Hansen odwrócił głowę, by spróbować zobacz, co skradło mu uwagę Mistrza: „Co to jest, Nauczycielu? Czy coś jest nie tak? - Nie - odparł Frelic - tylko obserwuję tam dziewczyny.
Wiewiórka zmrużyła oczy, próbując dojrzeć Shaastę, Thissle i Karmę. - Gdzie one są? Nie widzę ich. - Tam, na deptaku - Frelic wskazał na nabrzeże.
Dla Hansena wszyscy ludzie w oddali byli jak małe mrówki. - Przepraszam, Mistrzu. Po prostu nie potrafię powiedzieć, które trzy kropki to nasze małe uwodzicielki. — To dziwne — powiedział Frelic — są dla mnie zupełnie jasne i… Och, Thissle właśnie dała Shaastę pierwsze tego wieczoru wiosłowanie.
Hansen westchnął przygnębiony: „Och, jak bardzo bym chciał ich zobaczyć. Ile uderzeń?” „Tylko trzy”, zameldował Frelic, „Zwykły wzór, jeden na każdym policzku i jeden na środku. Od ostatniego wiosłowania minęło zbyt wcześnie, by jej piętno trzeba było ponownie wydobyć, a to prawdopodobnie i tak nie rozgrzałoby jej wystarczająco mocno.
Więc musiała gadać do Thissle'a. - A może Thissle zrobiła to tylko dlatego, że mogła - zasugerował Hansen. - Tak, to też jest dobra okazja. Whoa! Wygląda na to, że kogoś zainteresowali. Karma właśnie zdjęła różę Shaasty, aby umożliwić marynarzowi, Ornith Sparrow, wsadzić pięć miedzianych kawałków w jej tyłek, jej pierwszy czubek wieczoru.
- Więc, jak myślisz, który z nich wygra nasze ogony dziś wieczorem? - zapytał Hansen. - Co? Och, masz na myśli tę małą konkurencję, w której ich urządziliśmy. Frelic pomyślał przez chwilę, po czym potrząsnął głową.
„Nie mam pojęcia. Wszyscy są bardzo utalentowani, więc mogę się tylko domyślać, że będzie to naprawdę wyrównany wyścig”. „To mi przypomina Mistrzu” – Hansen ponownie zmienił temat – „kiedy my, Thissle i Karma myliśmy się, usłyszeliśmy odgłosy dość intensywnego wiosłowania dochodzącego z sypialni.
Co zrobił Shaasta, by zasłużyć na prawdziwą karę? lanie tak szybko? Frelic uśmiechnął się chytrze, a w jego oczach pojawił się diabelski błysk. „Co zrobiła moja siostra, żeby zostać ukarana? Kosztowała mnie dziesięć kawałków platyny, ponieważ uparcie lekceważyła moje ostrzeżenia, by unikać podróżowania wzdłuż północno-zachodniego wybrzeża”. - Ach, rozumiem. Cóż, prawdę powiedziawszy, Mistrzu - wyznał Hansen - przynajmniej połowa winy powinna spoczywać na moim ogonie.
Oboje zgodziliśmy się i tak obrać tę drogę, uznając, że możemy się bronić przed każdym wrogiem. te części." - Chcesz powiedzieć, że powinieneś też upiec dno? Mały Furling dumnie uniósł głowę i ogon. – To niesprawiedliwe, że Shaasta przyjmuje karę za nas oboje. Dlatego powinienem otrzymać od ciebie to samo, co ona. - Dziesięć sztuk platyny, tysiąc sztuk złota - powiedział Frelic.
- Za jej pokutę skazałem moją siostrę na otrzymanie w sumie tysiąca klapsów, po jednej za każdą sztukę złota. Oczy Hansena rozszerzyły się. — Tysiąc? Nie znam nikogo, kto kiedykolwiek wytrzymałby takie lanie. - Mam - odparł Frelic, zdradzając Hansenowi mały osobisty sekret.
– Ty, Mistrzu? Furling potrząsnął głową z całkowitym niedowierzaniem. „Żaden śmiertelnik nie może bezpiecznie przyjąć takiej kary”. „Istotnie, kiedy miałem zaledwie trzynaście lat”, nalegał, „Chociaż przyznam, że w tamtym czasie byłem w formie duchowej na Ziemiach Bestii i nie jestem pewien, ile tak naprawdę machnięć było; mogło to być znacznie więcej niż tysiąc lub trochę mniej. – Och, to robi różnicę.
"Duża różnica. Kiedy moje fizyczne ciało było bezpiecznie schowane w kwaterze pani Aeraal na Svelte Lady, nie było żadnego śmiertelnego ciała, które mogłoby izolować i łagodzić lanie. Wiosłowanie w duchowej formie jest dziesięć razy gorsze niż wiosłowanie w fizycznej formie.
Hansen ze współczuciem potarł tyłek. Co zrobiłeś, żeby zasłużyć na nieśmiertelny blask? - W czasie lania minęły dwa lata od mojej ostatniej wizyty na Ziemiach Bestii. I cholera, czy Lynx był na mnie wkurzony za to, że tak długo zaniedbywał moje szkolenie Dzikiego Maga.
Zaraz po moim przybyciu przeciągnęła mnie na kolanach, wyczarowała wiosło, oświadczyła, że dostanę dwuminutowe lanie, a potem zaczęła piec moje nagie dno przez godzinę. - Pełną godzinę? zdezorientowany, „To znacznie dłużej niż dwie minuty. Czy celowo cię oszukała? - Och, wcale nie - odparł Frelic.
- Możesz nie być tego świadomy, ale istnieje poważna różnica czasowa między królestwami śmiertelników i nieśmiertelnych. Liczyła się deklaracja dwóch minut. Na Ziemiach Bestii oznacza to godzinę. Więc kiedy skończyła znęcać się nad moim tyłkiem, na Niath naprawdę minęły tylko dwie minuty." "Absolutnie niesamowite, Mistrzu." Hansen był zachwycony wytrzymałością i siłą woli swojego właściciela, aby móc wytrzymać taką karę.
"I założę się od tego czasu często jeździłeś do Krain Bestii, aby uszczęśliwić Lynxa. - Tak - powiedział Frelic. - Lynx nigdy więcej nie musiał mnie wiosłować, przynajmniej nie z powodu zaniedbania mojego treningu. ramieniem i spojrzałem mu w oczy.
„Teraz o twojej chęci poddania się tej samej karze, pod którą Shaasta jest. Po pierwsze, jak mogłeś ustalić, nie było to nawet blisko tysiąca klapsów, które jej dałem, kiedy wy, trzy dziewczyny, kąpaliście się. Hansen pokiwał głową. może z siedemdziesiąt lub więcej.
— Było pięćdziesiąt. Shaasta otrzymuje karę w pięćdziesięciu ratach klapsów, co najmniej raz dziennie, czasami dwa lub trzy razy dziennie, w zależności od moich zachcianek. – Poradzę sobie z tym.
– Pamiętaj jednak – ostrzegł go Frelic. pełnoprawna kara, klapsy znacznie powyżej progów przyjemności twoich i Shaasty. – W pełni rozumiem, Mistrzu.
I pokornie proszę, abyś pozwolił mi uczestniczyć w pokucie Shaasty. - Bardzo dobrze, słodki zwierzaku. Przygotuj się na najbardziej intensywne wiosłowanie, jakie kiedykolwiek znałeś.
Frelic delikatnie ściągnął Hansena z balustrady, mocno chwycił go za ramię i wprowadził z powrotem do środka. Jadalnia była prawie opustoszała, kiedy dziewczyny schodziły po schodach. Ashton był zajęty zamiataniem podłogi, a dwaj koci bardowie, po zakończeniu próby, siedzieli przy stole, delektując się dużymi kuflami piwa, aby odświeżyć się przed wyjściem na scenę wieczorem i cicho wymieniając historie z przystojnym Furling Badgerem, który siedział z nimi Umięśniony karczmarz przerwał pracę, oparł się o miotłę i posłał dziewczętom ciepły przyjazny uśmiech: „Witam ponownie, panie.
Gdzie się udajesz na to piękne popołudnie tak ładnie wystrojone, jeśli nie masz nic przeciwko mojemu pytaniu? Thissle uśmiechnęła się do niego i przybrała zalotną pozę, uwodzicielsko wygiętym biodrem. – Panie Kez. – Nigdy tego nie robisz, bachorze – uśmiechnęła się Shaasta. Thissle uśmiechnęła się i lekko stuknęła w wiosło, które nosiła na ramieniu, co było małym przypomnieniem dla Elfa, który był na którym końcu smyczy. Karma zrobiła krok do przodu i uprzejmie dygnął Ashton: „Zabieramy Shaastę, żeby przetańczyć całą noc w małym miejscu na nabrzeżu, Hot Summer Nights”.
„Ach, wieczór dziewcząt. Czy Frelic i ten uroczy kolega z krzaczastym ogonem dołączą do ciebie? Thissle potrząsnęła głową z miedzianymi grzywami. – Nie dzisiaj, Ashton.
Master i Hansen chcą po prostu odpocząć tutaj tego wieczoru i obejrzeć występy tych kociąt. Skinęła głową w stronę bardów; uśmiechnęli się i pomachali, a potem odsunęli krzesła i przesunęli się po cichu z kuflem w ręku i z Borsukiem. Kotek poprawił okulary w drucianych oprawkach na pysku, uśmiechnął się uwodzicielsko i delikatnie podrapał pod brodą dziewczynki Królik i Smok: „Dzień dobry, Thissle, Karma. Wy dwoje wyglądacie absolutnie urzekająco, jak para młodych, dzikich jeleni z białym ogonem. Jego głos był melodyjny i hipnotyzujący, jego oczy bursztynowe kałuże zaklęcia.
Dziewczyny zachichotały słodko i wykonały powolny obrót, by pokazać swoje atuty, dokuczając wysuwając ich tyłki i potrząsając nimi jak para dziewczyn ze sceny. „Sam wyglądasz dziś dość dziko, Wish," odpowiedziała Thissle. Przejechała palcami po miękkim futrze jego policzków i wydała na niego żartobliwy sygnał dźwiękowy. szeroki, tostowy brązowy nos.
Zamruczał i oblizał palce dziewczyny. „Czy dobrze słyszałem, że was, dziewczyny, nie będzie tutaj dzisiaj na naszym małym przedstawieniu?” „Obawiam się, że dobrze słyszałaś”, odpowiedziała Karma. tu od miesiąca jest zamknięta w sklepie zoologicznym, a ona potrzebuje nocy na mieście. - Ach, szkoda - wydął wargi. - Miałem nadzieję, że wasze panie mogą znaleźć się na scenie z moją ukochaną młodszą siostrą tutaj dzisiejszego wieczoru.
To byłaby najczystsza z magii, gdy cała czwórka pracowałaby nad swoimi krzywymi dla naszych głodnych gości. Łóżko Królika, wnętrze jej uszu czerwieniejące. „Och, pochlebca” zachichotała. „Jesteś prawdziwym snem. „Nie”, poprawił ją drugi kot, „Jestem snem; on jest Wish.
Odesłanie Wisha do niej, jako do jego młodszej siostry, było trafne tylko w ich wieku. Dream była tak naprawdę tylko trochę mniejsza od jej brata, ale nadal całkiem zdrowa, jej miękkie krzywizny przeczyły sile ukrytej głęboko w jej dobrze umięśnionej sylwetce. mięśnie.
Wish roześmiał się i pociągnął głęboko kufel, wypijając kilka zabłąkanych kropli chłodnego, słodkiego piwa z pyska. – Może więc jutro wieczorem? – Zobaczymy – odparł Karma. — Oset — powiedział Borsuk, podchodząc do elfa, którego dziewczyna miała na smyczy. - Tak, Brindonie? – Zakładam, że ta urocza mała lisica, którą prowadzisz jak dwunożny kucyk, to Shaasta, o której przed chwilą wspomniała Karma? zapytał, kładąc łapę na jej ramieniu i patrząc na jej nagie ciało.
– Tak, to jest Shaasta – potwierdził Thissle. – To nowe zwierzątko mistrza Frelica. Podniósł jej rękę do pyska i równie delikatnie oblizał jej delikatne palce.
„Witamy w Hightail, panno Shaasta. To przyjemność mieć tutaj tak śliczną i czarującą istotę jak ty, która wnosi tu odrobinę klasy i piękna. " Spojrzał na Ashtona, który posyłał mu spojrzenie, i poprawił się: „Mam na myśli odrobinę klasy i piękna”. – Dziękuję, dobry panie – odparł Shaasta. Posłała mu roztapiający serce uśmiech i nieśmiało przeczesała palcami długą, ognistą grzywę.
„To przyjemność spotkać was wszystkich i mam nadzieję, że lepiej was poznam, zanim wrócimy do domu. Ale lepiej ruszajmy, jeśli chcemy mieć przyzwoite miejsce do siedzenia”. – W takim razie – skinął głową Brindon. Wytarł łapy o przód swojej roboczej tuniki.
„Najlepiej wrócę do kuchni, żeby przygotować dzisiejsze menu. Bawcie się dobrze, drogie panie. Z pustym już kuflem w łapach zniknął za podwójnymi drzwiami za barem. – Też musimy się udać – oznajmił Wish. – Czas na przyjemną gorącą kąpiel i trochę drzemki przed seansem.
Skończyli drinki i wręczyli Ashtonowi duże, puste kubki, a on z ramieniem owiniętym wokół siostry odprowadził ją po schodach do ich apartamentu. puste kufle na scenie w pobliżu instrumentów kotów, potem wrócił i znów wziął miotłę. „Dobrze, bawcie się dobrze dziewczęta.
Uważaj jednak, gorące letnie noce mogą być dość dzikim miejscem, więc uważaj na swoje tyłki. Wszyscy inni będą. - Będziemy ostrożni - zapewniła go Karma.
- Frelic powierzył mi dziś dowodzenie, a ja dopilnuję, żeby nic złego się nie stało. - Dobrze. A teraz wynoś się stąd, bachory. Mam pracę do wykonania.
Uśmiechnął się i przegonił ich, dając każdemu przyjacielskie klapsy w pośladki miotłą, gdy przechodzili obok niego w drodze do drzwi. Na zewnątrz niebo było słoneczne, z chłodnym słonym wiatr wiejący z zachodu Karma skierowała ich na północ, po czym na następnym skrzyżowaniu skręcili w lewo i skierowali się w stronę nabrzeża. Tego popołudnia ulice były dość ruchliwe. Różne ptaki morskie skrzeczały i wrzeszczały nad głową, szukając kąsków, a stukot kopyt końskich, centaurów i kucyków mieszał się z od czasu do czasu trzaskiem biczów i stukotem kół na brukowanych ulicach jako powozy, buggy i wozy przewożące kupców i bogatszych gości i obywateli ulicami.
Chodniki były godną szacunku procesją ludzi wielu ras i niezliczonych gatunków: miejscowych, zmęczonych drogami podróżników, marynarzy i nie tylko. Nie było niespodzianką, że trzy dziewczyny otrzymały wiele długich spojrzeń przechodniów, którzy kroczyli dumnie na zachód; każdy z nich otrzymał jej sporą porcję lubieżnych komplementów i mamrotanych życzeń, powodując ich uśmiech i jeszcze wyraźniejszy machnięcie biodrami w ich chodzie. – A więc – powiedział Shaasta, próbując nawiązać krótką rozmowę – o co byś się założyła, że ci bardowie się nawzajem dręczą? – Cóż, to nie ma sensu – odparł Thissle. – Myślałem, że to całkiem oczywiste, sądząc po tym, jak Dream trzyma się Wish w ten sam sposób, w jaki ty trzymasz się Frelic. Uszy Karmy opadły płasko na jej plecy.
„Ważniejsze pytanie brzmi: która z nas zostanie zraniona przez Wish jako pierwsza?” – Poproszę jeden konkurs na raz, króliczku – upierał się Shaasta. Jej protetyczny ogon zakołysał się za nią. „Poza tym mam przeczucie, że Mistrz będzie pierwszym z nas, który poczuje w sobie kutasa Wisha”. – Jak to sobie wyobrażasz? – zapytał Thissle.
"Zanim wróciliście z zakupów," wyjaśniła, "Zauważyłam Wish ogling Master." Ogon Karmy drgnął. „Czy myślisz, że on huśta się w obie strony?” Shaasta wzruszył ramionami. – Nie zdziwiłoby mnie to. W końcu to roler, a wiesz, jak to stare powiedzenie mówi się wśród chłopaków z furlingów. Królik zachichotał i kiwnął głową.
„Pupło, które należy do chłopca, jest nadal tyłkiem do odbicia”. „I nawet jeśli Wish nie miał myśli o pieprzeniu seksownego elfa, takiego jak Frelic, nadal mógł mieć myśli o pieprzeniu jego.” – Shaasta, dziwnie mówisz – odparł Thissle. – To absolutnie nie ma sensu.
„Oznacza to, że Wish mógł myśleć, że Frelic jest dziewczyną. Wish jest krótkowzroczny; kiedy sprawdzał Frelic z drugiego końca pokoju, nie miał na sobie okularów. A przy słabym oświetleniu iw ogóle mógł z łatwością pomyśleć, że w myślach rozbiera gorącą elfią damę. - To całkiem spostrzegawcze z twojej strony - zauważyła Karma. - Nie uchwyciłbym tego szczegółu.
w mojej pracy musisz być świadomy swojego otoczenia i zwracać uwagę na bardziej subtelne szczegóły tego, co dzieje się wokół ciebie. Shaasta zwrócił uwagę na uroczego brązowo-białego Furling River Otter, lokalnego kupca, ubranego w solidną czerwoną bawełnę kamizelkę i pchając wózek z ciastami po drugiej stronie ulicy w kierunku nabrzeża. Posłała mu nieśmiałe spojrzenie przez ramię, żartobliwie poklepała się po nagim tyłku i rzuciła w jego kierunku drażniący pocałunek, powodując, że nieśmiało odwrócił wzrok, a potem skieruj jego uwagę na ładną dziewczynę z Furling Rat, która zachłannie czekała, by spróbować niektórych jego wyrobów, zanim ruszy dalej swoją drogą, a jego ścieżka rozjaśniła się zabawą z ładną, nagą, rudowłosą kusicielką elfów., jej uszy znów opadły, "tak miły jak Wish, myślę, że ja Najbardziej chciałby być zabrany przez tego wspaniałego Borsuka, Brindona.
Thissle skinęła głową na zgodę. „Jest całkiem czarujący i wygląda na to, że byłby przyjemnym małym ogierem do zabawy. Ale gdybym sprowadzał się do wyboru między Brindonem a Wishem, musiałbym pójść na kompromis i wziąć oba”.
Pozostałe dziewczyny wymieniły spojrzenia, zachichotały i wyraziły zgodę na rozwiązanie Thissle'a, po czym temat został ponownie zmieniony. – Jak idzie twój projekt zmiany kształtu, Shaasto? Thissle zapytał: — Udało ci się już udoskonalić swoją formę Ornith Hawka? Elfka potrząsnęła głową. „Jeszcze nie, ale zbliżałam się w momencie, gdy ja i Hansen zostaliśmy schwytani.
ćwiczę od tego czasu. Jutro wrócę do moich eksperymentów. Ładna para Ludzi, która wyglądała na około trzydziestki lub wczesną trzydziestkę, minęła dziewczyny, kierując się w przeciwnym kierunku.
Wszystkie trzy dziewczyny, jako zaimprowizowana rozgrzewka przed dzisiejszym wieczorem, powtórzyły flirt, którego Shaasta przed minutą użyła do sprzedawcy ciast. Zadziałało to jak zaklęcie, a potem zirytowany mąż westchnął, walnął swoją oczarowaną żonę w jej odziany w skórzaną spódnicę tyłek, by odwrócić jej uwagę od trzech uroczych dziewczynek, i poprowadził ją boczną uliczką. - A więc - powiedziała Karma - w mało prawdopodobnym przypadku jednego z was, dwojga bachorów, wygra dzisiaj Frelic i Hansen, co zamierzacie z nimi zrobić? Shaasta pokazała Królikowi język i zachichotała. "No cóż, kiedy wygram" przerwała, aby pomyśleć o możliwościach, "Oddzwonię do ciebie w tej sprawie.
Nie chcę psuć żadnych niespodzianek, wiesz ”. „Innymi słowy, nie masz pojęcia, co byś zrobił, gdybyś miał brata i kochanka jako swoje zwierzęta domowe” – przetłumaczył Thissle. - A ty, króliczku? „Dokładnie wiem, co zamierzam z nimi zrobić. Chcę, żeby całkowicie mnie zafascynowały, jakbym była wspaniałą księżniczką.
Każę im zająć się mną w wannie. wyczesał mi włosy i sierść, zajmą się mną na balkonie i osobiście podadzą wspaniałe, gorące śniadanie, a potem…” „Dobra, dobra” – przerwała jej Shaasta – „Dostajemy zdjęcie. często zdarza się rozpieszczonym księżniczkom”. Karma defensywnie położyła łapy na swoim tyłku i zachowała resztę swoich planów dla siebie. Dotarli do nabrzeża, skręcili w prawo i ruszyli promenadą na północ.
– A jeśli wygrasz, Thissle? – zapytał Shaasta. „Zacznę jasno i wcześnie, wiosłując ich pośladkami, aż całkowicie się obudzą, coś w tym rodzaju”, owinęła ramię wokół talii elfa, pochyliła się i zatrzymała całą aktywność wokół nich trzy solidne klapsy na jej nagim tyłku z wysadzaną ćwiekami stroną studenckiego wiosła, po jednym na każdym policzku, a drugim pośrodku, „tylko dłużej. A potem zobaczymy, jak ten dzień się rozwinie. Zanim zdążyła postawić Shaastę do pionu, Thissle poczuła szturchnięcie małego, szponiastego palca na zadzie. Spojrzał w dół.
Stał przed nią Ornith Sparrow, samiec, sądząc po czarnym pierzastym V na piersi; nie był wyższy niż górna część pośladków Shaasty. Był ubrany w niebiesko-srebrną marynarską tunikę z dopasowanym beretem i trzymał w dłoni pięć miedzianych kawałków. „Tak?” Thissle powiedział: „Czego potrzebujesz, ptaku morskim?” Podniósł małą garść monet i wskazał dziobem pochylony nad nagim, szkarłatnym tyłem Elfa.
Thissle roześmiał się i uśmiechnął do ptaka. „Bądź moim gościem, kochanie”. Karma wyjął różę zasadzoną w elfie, a Wróbel wsunął miedziane monety, jedna po drugiej, głęboko w tyłek Shaasty. tak wielu nieznajomych dookoła było świadkami, jak otrzymuje tak intymną uwagę.
Karma ponownie włożyła różę, ale nie i pozwól dziewczynie stać prosto. - A teraz co powiesz miłemu chłopakowi? podpowiedziała jej. „Dziękuję bardzo za hojność, sir,” odpowiedziała, patrząc do góry nogami przez rozstawione nogi na pierzastego mężczyznę stojącego za nią. Wróbel poklepał ją po tyłku przyjaźnie. „Cała przyjemność, milady”, powiedział, „Zawsze uważam, że takie przedstawienie zasługuje na rekompensatę”.
– Będzie tego dużo więcej, a jeszcze dziś wieczorem w Gorące Letnie Noce – poinformował go Thissle. Zwolniła uścisk na Elfie. Wyprostowała się i odwróciła twarzą do przystojnego ptaka marynarza.
– Wasze panie są bardzo ładne – powiedział, bez cienia pustego pochlebstwa w głosie. „Mam jeszcze dwie godziny, zanim skończę służbę, ale potem mogę pojawić się, aby sprawdzić twoje wyniki. I na pewno przyprowadzę ze sobą kilku moich towarzyszy. Teraz muszę wracać do pracy ”.
Zasalutował im przyjaźnie, zacisnął dłonie w pięści i skrzyżował ramiona na piersi, po czym odwrócił się i pomaszerował promenadą, gwiżdżąc jakąś melodię marynarską, której żadna z dziewcząt nie znała. "Cóż, wygląda na to, że masz przewagę nad nami, elfie bachorze" powiedział Thissle, "Ale noc jeszcze się nie zaczęła. Chodźmy." Wylądowała kolejnym klapsem w pośladkach Shaasty, a dziewczyny kontynuowały wędrówkę..
Co się stanie, gdy skradzione jej nagie zdjęcie trafi do sieci.…
🕑 17 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 2,600Kiedyś, jako żart, koleżanka zrobiła mi zdjęcie aparatem cyfrowym, gdy stałem nago w jej łazience po prysznicu. Śmialiśmy się z tego i zapomnieliśmy o jego istnieniu. Kilka lat później,…
kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksuDlaczego moja randka w ciemno chciała, żebym się z nim spotkał w Camelot? oraz m? Powiedział lunch, ale to miejsce GO-GO. Podają też jedzenie? Powiedział, że się nie spóźni, bo inaczej…
kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksuTo prawdziwa historia tego, co robię w mieszkaniu mojego przyjaciela…
🕑 4 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 8,701Ostatnio masturbowałam się w mieszkaniu mojego przyjaciela Stana. Zaprosił trzech przyjaciół, by obserwowali, jak to robię. Kiedy przyjechałem, mieliśmy napoje. Stan zasugerował, żebym…
kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu