Złodziej z księgarni płaci za swoje przestępstwo... i naprawdę to lubi.…
🕑 17 minuty minuty Ekshibicjonizm HistorieNosiła okulary, brązowe włosy zaplecione w warkocze po obu stronach głowy; czarny podkoszulek, luźne dżinsy i martensy. Jeśli przyjrzysz się uważniej, możesz zauważyć pełne piersi pod podkoszulkiem i zastanawiać się, czy reszta jej figury była równie ładna pod dżinsami, ale są szanse, że nie, ponieważ zawsze miała twarz ukrytą w książce. Sam bym jej nie zauważył, gdyby nie to, że podejrzewałem, że często wychodziła ze sklepu z większą ilością książek, niż płaciła.
A dzisiaj byłam tego pewna. Zawsze czekała do zamknięcia, aby zapłacić za zakupy. A czasami z mojej podniesionej pozycji za ladą, kątem oka widziałem, jak chowa się za jedną z wolnostojących półek ze stosem książek, gdy dzwoniłem do ostatniej minuty napływu klientów . Zwykle trwało to tylko chwilę, ale często wydawało się, że kiedy wychodziła, miała przy sobie mniej książek niż wcześniej.
Dzisiaj, nie wyglądając na to, obserwowałam, ile książek ma przy sobie w danym momencie, i rzeczywiście, kiedy zrobiła swój zniknięcie, pojawiła się ponownie bez nowej przygody z Williamem Shatnerem Trek w twardej okładce, którą nosiła. Była ostatnią w kolejce, jak to często bywała. Poczekałem, aż wszyscy inni klienci zapłacą za swoje zakupy, a kiedy postawiła na ladzie kilka tanich książek w miękkiej oprawie i otworzyła torebkę, podniosłem palec i powiedziałem: „Zaraz wracam”. Potem szybko podszedłem do drzwi, zamknąłem je za ostatnim odchodzącym klientem i zdjąłem rolety zarówno drzwi, jak i okna wystawowego. Patrzyła na mnie, gdy wracałem do niej.
Jednak zamiast cofnąć się za kasę, przeszedłem obok niej, a potem za nią. Rzeczywiście, pod tyłem jej podkoszulka była zarysowana brakująca książka w pasie jej dżinsów. Jednym ciągłym ruchem podciągnąłem tył jej koszuli i wyciągnąłem książkę z jej paska. A kiedy sapnęła i odwróciła się do mnie, sięgnąłem do jej otwartej torebki i zręcznie wyciągnąłem jej portfel, który niosłem ze sobą za ladą.
Odsunęłam książki na bok i rzuciłam skradzioną książkę na ladę. - Cóż, zobaczmy – powiedziałem, odpinając jej portfel i wyjmując jej prawo jazdy. „Masz na imię Ellen Norvald, mieszkasz przy South High Street 128 i jesteś…” Spojrzałem na jej datę urodzenia „O tak, powiedziałbym, że jest na tyle dorosła, by pójść do więzienia”. Jej oczy były puste za okularami i wydawała się zamrożona w miejscu. Nic nie powiedziała… dopóki nie odwróciłam się i podniosłam słuchawkę.
Potem powiedziała: „Nie!” ale wyszedł jako niewiele więcej niż zduszony pisk. Odłożyłem telefon na wieszak, odwróciłem się i położyłem ręce na blacie, patrząc na nią. "Nie?" to wszystko, co powiedziałem. "Ja… zapłacę za to, dobrze?" Jej głos był bliższy ludzkiemu, ale wciąż wydawał się drżeć.
"Hmm…" Spojrzałem leniwie przez jej torebkę. „Żadnych kart kredytowych…” Przypomniało mi się nagle, że zawsze płaciła gotówką. "…I zobaczmy…pięć, sześć, siedem dolarów." Spojrzałem na nią i uniosłem pytająco brwi. "Wypiszę ci czek!" Jej głos znów był piskliwy.
- Och, nie sądzę, Ellen, już okazałaś się tak godna zaufania. Odwróciłem się do telefonu, prowokując jej westchnienie, ale już zdecydowałem, co zrobię. Zatrzymałem się jak uderzony nagłą myślą i odwróciłem się do niej. – Powiem ci co, chociaż mógłbyś odpracować to, co mi jesteś winien.
"C-co masz na myśli?" wyjąkała drżącymi ustami. „No cóż, zazwyczaj muszę tu robić wiele rzeczy: odkurzanie, odkurzanie stołów, ogólne prostowanie… Mógłbyś to zrobić”. - To… to wszystko, co musiałbym zrobić? Wydawało się, że trochę się odprężyła i zauważyłem, że w jej oczach pojawiła się nadzieja.
- Tak, myślę, że to by wystarczyło. Będę cię oczywiście obserwował, żeby upewnić się, że wykonasz dobrą robotę… Z zapałem skinęła głową na zgodę. "I…" wskazałem na nią dla podkreślenia, "…będziesz naga." Długa cisza. Patrzyła na mnie szeroko otwartymi oczami za okularami.
Czekałem, aż zaprotestuje, zacznie mnie błagać, ale zamiast tego wyraz jej oczu stopniowo zmienił się w wyraz zastanowienia. Wydawało się, że patrzy na mnie nie jak na faceta za ladą, ale jak na osobę – jak na mężczyznę. Na jej ustach pojawił się delikatny ślad uśmiechu.
- Okej – powiedziała cicho i naciągnęła przez głowę koszulkę bez rękawów. Zaskoczyła mnie najpierw nagłość jej przyzwolenia, a potem piękno jej piersi, gdy się pojawiły, wtulone w czarny stanik, spod jej koszuli. Niedbale rzuciła koszulę na ladę przede mną. Następnie, po spojrzeniu na drzwi i okno, aby upewnić się, że rolety są całkowicie opuszczone, biustonosz został dodany do stosu.
Zatrzymała się na chwilę, stojąc z rękami po bokach i patrząc na mnie z tym samym krzywym uśmiechem, jakby oceniała moją reakcję. Potem powoli pochyliła się do przodu, jej piersi ledwo zmieniły kształt, gdy sięgnęła w dół, by rozpiąć buty. Zdjęła je, a za nimi skarpetki, zostawiając je na podłodze przed ladą, zanim znów się wyprostowała. Jakoś w środku tego wydawało się, że poczucie kontroli przeszło z rąk do rąk. Nagle poczułem, nie tak, jakby robiła to, co jej kazałem, ale jakby zaaranżowała całą sytuację dla własnej przyjemności i cieszyła się, że stoję tam i patrzę.
To uczucie wzmogło się, gdy trzymając mój wzrok, rozpięła i rozpięła swoje dżinsy, zepchnęła je na biodra i pozwoliła im spaść na podłogę, gdzie wyszła z nich i kopnęła je niedbale na bok. Jej majtki też były czarne, ale z jakimś wzorem, którego nie mogłem rozróżnić z miejsca, w którym stałem. Wyglądały trochę jak duże, srebrne kropki, ale w ich kształcie było coś dziwnego. Był też jakiś napis, również dla mnie nieczytelny.
Zobaczyła, że wpatruję się w jej majtki, spojrzała w dół, a potem szybko się podniosła i uśmiechnęła nieśmiało, wyglądając na zawstydzoną po raz pierwszy, odkąd zaczęła zdejmować ubrania. Weszła za kontuar i stanęła przede mną z rozstawionymi nogami i rękami za plecami, przyglądając mi się bliżej. Chwilę zajęło mi oderwanie oczu od jej piersi, teraz tak ponętnie mi przedstawionych, ale kiedy spojrzałem w dół, co wydawało mi się, że są kropkami rozłożonymi na wzór statków kosmicznych, konkretnie statku kosmicznego Enterprise. A napisy jakąś futurystyczną czcionką, wydrukowane w kolorze, który wyglądał na ciemnożółty, tworzyły skierowany w dół trójkąt tuż nad jej okolicą łonową.
Brzmiało: ABY ODWAŻNIE UDAĆ SIĘ TAM, GDZIE NIE ODBYŁ WCZEŚNIEJ ŻADEN CZŁOWIEK Rozkojarzony wszystkim innym, co się wydarzyło, musiałem się uśmiechnąć na ten przykład pierwszorzędnego geekdomu. Odwzajemniła uśmiech, po czym zamroziła mój uśmiech w miejscu kciuków w gumce majtek i upuściła je na nogi, wychodząc z nich, podnosząc je i podając mi. Była teraz zupełnie naga, ale ledwo to zauważyłem, bo natychmiast sięgnęła i zaczęła odpinać mój pasek. Moje usta opadły… a jej majteczki uderzyły o podłogę po raz drugi w niecałą minutę.
Miała ten sam krzywy uśmiech i patrzyła mi w oczy, a nie na to, co robiła, ciesząc się moim oszołomionym wyrazem twarzy, gdy rozpinała mi zamek i ściągała mi spodnie i bieliznę do kolan. Dopiero wtedy spojrzała w dół, by zbadać podskakującą przed nią erekcję. Po chwili skinęła głową, jakby zadowolona, i odwróciła się, by sięgnąć do torebki. Wymyśliła małą butelkę balsamu do rąk. Wyssała trochę balsamu na dłoń, przykucnęła przede mną i zaczęła obficie nakładać go na mojego penisa, a potem na moje jądra, teraz jej wyraz twarzy był skupiony, jakby na ważnym zadaniu.
Stałam całkowicie nieruchomo, trzymając ladę za sobą obiema rękami, gdy pracowała, oddychając tak cicho przez usta, jak tylko mogłam, nie chcąc robić niczego, co mogłoby ją rozpraszać. To było bardzo dziwne doświadczenie. Była bardzo rzeczowa w tym, co robiła, wcale nie starając się być zmysłowa, chociaż to uczucie nie mogło nie być dla mnie przyjemne.
I w chwili, gdy zostałem nasmarowany ku jej satysfakcji, zabrała rękę, pozostawiając mnie z trudem sapania. Nie miałem pojęcia, co kombinuje, kiedy sięgnęła obok mnie i chwyciła mój nadgarstek, dopóki nie pociągnęła go do przodu i zaczęła delikatnie owijać moje palce wokół mojego fiuta. Kilka razy powoli poprowadziła moją rękę w górę i w dół, a potem puściła, patrząc na mnie wyczekująco, a w jej okularach zobaczyłem odbite bliźniacze obrazy mojego kutasa, lśniącego od balsamu do rąk i z moją ręką owiniętą wokół niego.
Kiedy po chwili zdałem sobie sprawę, czego chce i zacząłem się głaskać, uśmiechnęła się do mnie i usiadła na kolanach, żeby patrzeć. Dopiero wtedy zaczęła wykazywać oznaki podniecenia; Kiedy obserwowałem, jak patrzy na mnie, zauważyłem, że jej wyraz twarzy staje się głęboko skupiony; jej oddech przyspieszył, a jej sutki wyprostowały się. Wydawało się, że coś w patrzeniu, jak się dotykam, naprawdę do niej dotarło, co z kolei naprawdę do mnie dotarło.
Zacząłem traktować to, co robiłem, jak występ, głaszcząc się powoli i zmysłowo, dodając drobne zmiany rytmu i techniki, od długich ruchów z zaciśniętymi pięściami do delikatnych śladów opuszkami palców wokół głowy i wzdłuż trzonu w maleńkich kółkach łaskotać moje jaja. To było trochę jak zaklinanie węży, tyle że była przez niego zahipnotyzowana. Stopniowo pochylała się coraz bliżej. Nieświadomie sięgnęła w górę i podparła się rękami na moich biodrach, aby jeszcze bardziej przybliżyć twarz.
Tak blisko, że kiedy moja ręka poruszała się w górę iw dół, moje knykcie prawie muskały jej nos. Wiedziałem, że nie będę w stanie dłużej się powstrzymywać, zwłaszcza, że uchwyciła mnie wizja mojego przyjścia spływającego po jej twarzy, rozmazującego się na jej okularach. Musiała jednak to wyczuć, bo nagle położyła rękę na mojej, żeby mnie powstrzymać. Wciąż wpatrując się w mojego fiuta, wyszeptała: „O Boże, uwielbiam to… ale proszę, jeszcze nie przychodź”. Pocałowała czubek mojego penisa, a potem wstała, trochę chwiejnie, aż mogła spojrzeć mi w oczy, jej twarz była blisko mojej.
"Chcę, żebyś mnie obserwował… tak jak powiedziałeś…" Jej głos był chrapliwy. "…I rób to dalej" Dotknęła lekko palcami moich, które wciąż były owinięte wokół mojego trzonu. „Gdzie jest odkurzacz?” Wskazałem jej drzwi „Tylko dla pracowników” z tyłu i powiedziałem, gdzie jest schowek na miotły.
Potem stałem tam, czując się bardziej niż trochę głupio ze spodniami na kolanach i kutasem w dłoni, obserwując, jak jej śliczny tyłeczek oddala się ode mnie, gdy odchodzi. Wróciła niemal natychmiast, ciągnąc za sobą odkurzacz jedną ręką, a drugą niosąc wiadro ze środkami czyszczącymi. Stała przez chwilę przede mną, wyglądając jak służąca, która zapomniała założyć mundurek.
Potem poszła do pracy. Zaczęła od miotełki do kurzu, odkurzając wszystkie stoły sprzedażowe, wolnostojące półki i stojak na czasopisma, po drodze prostując książki i czasopisma. To naprawdę nie powinno być aż tak erotyczne, nawet biorąc pod uwagę, że była naga. Ale sposób, w jaki pracowała, twarzą do mnie, kiedy tylko było to możliwe, obserwowanie, jak się głaskam, gdy ją obserwowałem, był niezaprzeczalnie dla niej podniecający… co podniecało mnie… co czyniło to bardziej podniecającym dla niej… co sprawiało, że było dobrze, Masz pomysł.
Czasami wpadała pod zaklęcie węża i po prostu stała tam, zahipnotyzowana, trzymana w uniesionej dłoni miotełką z piór, obserwując, jak moja ręka porusza się powoli w górę iw dół, w górę iw dół… Ale w końcu skończyła odkurzać i podłączyła odkurzacz. Odkurzanie było oczywiście głośne, ale znowu tak to robiła: okrakiem na wąż i pchanie głowy do przodu i do tyłu po podłodze przed sobą, tak że wąż czasami ocierał się o jej nogi, jej rytm odpowiadał mojemu patrzyła, jak ją obserwuję. W rzeczywistości odkurzanie nigdy nie zostało zrobione. Coraz bardziej zbliżała się do miejsca, w którym stałem za kontuarem przyciąganym przez wężowy urok. Obszar, który próbowała wyczyścić, stawał się coraz mniejszy i mniejszy… aż stała bezpośrednio przede mną, nieruchoma, trzymając mocno wibrujący wąż odkurzacza, gdy patrzyła i gapiła się z otwartymi ustami, na kogut wpatrujący się w nią.
Nagle zrobiło się tak, jakby przełącznik został przekręcony, a chwilę później nagle wyłączyła odkurzacz, mówiąc: „Spójrz na tę gablotę”, nie patrząc na zamkniętą szklaną gablotę pod ladą, gdzie rzadkie i nie Księgi drukowane były prowadzone. – Jest pokryty odciskami palców. I z tymi słowami sięgnęła do wiadra u jej stóp i chwyciła szmatę i trochę płynu do mycia szyb. Ale zamiast przykucnąć przed gablotą, żeby ją wyczyścić, pospieszyła za ladą i, napotykając mój wzrok tylko na chwilę, odwróciła się do mnie plecami i zaczęła pochylać się nad gablotą, z piersiami przyciśniętymi do blatu, głową i ramiona zwisały z krawędzi i zacząłem czyścić szybę.
To sprawiło, że stała na palcach, pochylona z rozstawionymi nogami, prezentując mi coś, co z pewnością wydawało się najlepszą rzeczą po pisemnym zaproszeniu. Aby mieć absolutną pewność, delikatnie przesunąłem dłońmi po jej tyłku, pozwalając im odpocząć z delikatnym uściskiem na jej biodrach. Nic nie powiedziała, ale jej udawanie sprzątania zwolniło, a potem całkowicie ustało. Na chwilę wszystko znieruchomiało. Powoli, powoli, wysunęłam biodra do przodu, aż czubek mojego teraz bolącego penisa dotknął między jej nogami i zaczął się tam przesuwać między wargami.
Słyszałem, jak jej środki czyszczące spadają na podłogę. Potem wzięła długi, drżący oddech… a kiedy go wypuściła, uniosła głowę, położyła ręce na krawędzi blatu i wbiła biodra z powrotem w moje. Była tak mokra, że praktycznie nie było żadnego oporu, gdy mój kutas wsunął się w nią całą drogę (mleczko do rąk mogło trochę pomóc, ale wątpię, czy było to konieczne).
Wypuściła ostro: „Och!” potem po chwili powoli zaczęła rozluźniać biodra z boku na bok i wydawać ciche odgłosy „Mmm”, jakby ciesząc się dotykiem mojego fiuta w jej wnętrzu. Trzymałem się idealnie nieruchomo, to oczywiście była kolej węża, by go oczarować. Stopniowo ruchy z boku na bok zmieniły się w rodzaj ósemki, gdy zaczęła poruszać biodrami w przód iw tył, tak że mój kutas zaczął się w niej wsuwać i wysuwać.
Zacisnąłem na niej uścisk i przyłączyłem się do tańca węża. Ale już oboje byliśmy tak przegrzani naszymi wersjami gry wstępnej, że taniec szybko przerodził się w prymitywne, przypominające tłok pchnięcia i wkrótce jechaliśmy tak mocno i szybko, że jej stopy prawie opuszczały podłogę przy każdym uderzeniu. To tylko kwestia chwil, kiedy oboje przyszliśmy do mnie z długim jękiem ulgi, a ona z krzykiem ledwo zdołała stłumić jedną ręką. Prawie upadłem na jej plecy i musiałem utrzymać się na blacie. Po chwili oboje wyprostowaliśmy się, a ona odwróciła się do mnie tak, że jej okulary przekrzywiły się do połowy nosa, zanim objęła mnie ramionami i dała mi duży pocałunek, przyciskając całą długość swojego ciała do mojego.
Potem poprawiła okulary, uśmiechnęła się do mnie i pochyliła, żeby podnieść majtki z podłogi. Wyszła zza lady i szybko się ubrała, ale tylko od pasa w dół. Kiedy włożyła z powrotem dżinsy, buty i skarpetki, zgarnęła koszulę i stanik z blatu i związała je pod pachą.
Potem zamknęła torebkę i wsunęła ją na nadgarstek, po czym pochyliła się, by jedną ręką podnieść wiadro ze środkami czyszczącymi, a drugą chwycić wąż odkurzacza. Tak obciążona powiedziała od niechcenia: „Po prostu odłożę to z powrotem i skorzystam z łazienki, dobrze?” Kiwnąłem głową i powiedziałem: „Jasne”, a ona odeszła, znikając z tyłu. Czekając na jej powrót, wyczyściłem się chusteczkami i podniosłem spodnie. Pomyślałem, żeby poprosić ją, żeby pojechała ze mną do domu. Zacząłem myśleć o wszystkich rzeczach, które moglibyśmy tam zrobić.
Poczułem się znowu twardy. Mijały minuty, a ona wciąż nie wróciła. Zastanawiałem się, co zabiera jej tak długo. Mój wzrok padł na kontuar przede mną i pomyślałem, że to musiało być trochę niewygodne dla niej leżącej na koszulce, staniku i… książce! Książki wciąż tam były, ale brakowało twardej okładki Shatnera. Leżał na blacie, narzuciła na niego ubranie, a teraz go nie było! Nagle przypomniałem sobie, jak wszystko zgarnęła z lady i pod pachą… Natychmiast pobiegłem na tyły sklepu, ale wiedziałem, co znajdę.
I zrobił: nic. Wyszła tylnymi drzwiami. Przynajmniej nie ukradła odkurzacza, pomyślałem, widząc go obok drzwi wraz z wiadrem ze środkami czyszczącymi. I, technicznie rzecz biorąc, zapłaciła mniej więcej za książkę, tak jak się umówiliśmy.
Więc chociaż znałem jej imię i mniej więcej pamiętałem jej adres, zdecydowałem, że nic nie można zrobić. Zamknąłem drzwi i poszedłem do domu, zastanawiając się, czy jeszcze kiedyś ją zobaczę. Jak się okazało, dopiero tydzień później. Nawet nie widziałem, jak wchodziła do sklepu, ale nagle, jak zawsze w porze zamknięcia, kiedy dzwoniłem do ostatnich kilku wyprzedaży, stała obok jednej z wolnostojących półek i ubrana w coś, co wyglądało na dokładnie takie same ubrania jak poprzednio. A kiedy zobaczyła, że wpadła mi w oko, natychmiast odwróciła się do mnie plecami i podniosła koszulę, odsłaniając kolejną książkę w twardej oprawie wsuniętą w dżinsy.
Potem znów się odwróciła, uśmiechnęła i schowała za półki, obok których stała. Musiałem zwrócić uwagę na ostatniego klienta, ale gdy tylko skończył i skierował się do drzwi, od razu spojrzałem wstecz, gdzie była… i tam była, trzymając w jednej ręce wiadro ze środkami czyszczącymi i wąż podciśnienia w drugim. To był zdecydowanie czas zamknięcia, było dużo pracy do zrobienia..
Co się stanie, gdy skradzione jej nagie zdjęcie trafi do sieci.…
🕑 17 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 2,870Kiedyś, jako żart, koleżanka zrobiła mi zdjęcie aparatem cyfrowym, gdy stałem nago w jej łazience po prysznicu. Śmialiśmy się z tego i zapomnieliśmy o jego istnieniu. Kilka lat później,…
kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksuDlaczego moja randka w ciemno chciała, żebym się z nim spotkał w Camelot? oraz m? Powiedział lunch, ale to miejsce GO-GO. Podają też jedzenie? Powiedział, że się nie spóźni, bo inaczej…
kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksuTo prawdziwa historia tego, co robię w mieszkaniu mojego przyjaciela…
🕑 4 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 9,453Ostatnio masturbowałam się w mieszkaniu mojego przyjaciela Stana. Zaprosił trzech przyjaciół, by obserwowali, jak to robię. Kiedy przyjechałem, mieliśmy napoje. Stan zasugerował, żebym…
kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu