Anal transatlantycki

★★★★★ (< 5)

Nieznajomi spotykają się podczas lotu…

🕑 12 minuty minuty Ekshibicjonizm Historie

Cotygodniowe dojazdy z Heathrow na JFK stają się częścią rutyny, pomyślała Gail, gdy weszła na pokład lotu BA 102 z piątkowego wieczoru. Kolejny weekend nadrabiania zaległości w pracy i być może teatru z przyjaciółmi w sobotni wieczór był ponurą perspektywą wpatrującą się jej w twarz. Jak dostałem się na to stanowisko pracy w Londynie, zostałem w Nowym Jorku i spędziłem połowę mojego cholernego życia w samolocie? Lot BA w piątkowy wieczór jest zawsze pełny, a dzięki rozszerzonej klasie biznes zarezerwowanej na stałe, powoduje to gorączkowy proces wejścia na pokład, z wieloma pasażerami wpadającymi na siebie, próbując załatwić sobie 6 godzin, które zamierzali spędzić w bliskim sąsiedztwie siebie nawzajem. Fakt, że w Londynie padało i wynikające z tego mokre płaszcze przeciwdeszczowe i kurtki, sprawiły, że i tak już rozgorączkowane temperamenty stały się jeszcze bardziej kruche.

Gail była konsultantem ds. zarządzania realizującym 3-letni projekt dla globalnej firmy naftowej oceniającej wpływ odwiertów na Morzu Północnym. Praca z mężczyznami przychodziła jej łatwo, dorastając w rodzinie czterech braci i mamy, która zmarła, gdy miała 1 rok. Jednym z jej najmilszych wspomnień było granie w piłkę w parku z braćmi i kuzynami oraz nieuniknione szorstkie i upadki.

„Jedyne, czego teraz potrzebuję, to żeby jakiś pijany gnojek usiadł obok mnie”, powiedziała do siebie Gail, opadając na miejsce przy oknie. Zrzucając buty i poprawiając oparcie fotela, zaczęła siadać z magazynem, czekając, aż drzwi zostaną zabezpieczone, a samolot wyjedzie z zatoki. „Przepraszam” przerwał jej głos. „Myślę, że jesteś na moim miejscu” Natychmiast zirytowana spojrzała w górę i odpowiedziała: „Nie sądzę, jaki jest twój numer” Mężczyzna patrzący na nią był mokry i najwyraźniej nie w dobrym nastroju, pomyślała, gdy oboje na nią spojrzeli.

ich karty pokładowe. „Pieprzyć to” Gail, pomyślała, gdy zdała sobie sprawę, że jest na niewłaściwym miejscu. „Przepraszam, pozwól mi wziąć moje rzeczy” – powiedziała, gdy sięgnęła po buty i torbę. „Nie martw się, cieszę się, że mogę zająć miejsce przy przejściu” – odpowiedział mokry nieznajomy. „Jesteś pewna” odpowiedziała Gail, modląc się, że był.

„Oczywiście, to naprawdę nie jest problem”, powiedział, przeciągając się, by wrzucić swoje torby do szafki nad głową. Obserwując go kątem oka, Gail zobaczyła, jak wysoki, szorstki mężczyzna usadowił się obok niej. Musi mieć około 35 lat, pomyślała, ładne dłonie z czystymi paznokciami, mokre włosy ociekające mu na szyję. Zarost o godzinie piątej zamaskował bliznę obok ust i zastanawiała się, jak to się tam dostało.

„Nazywam się Paul” przedstawił się nieznajomy. „Gail, z Nowego Jorku” odpowiedziała natychmiast, ganiąc się za podanie więcej informacji, których chciała. Cóż, Gail z Nowego Jorku, wracasz z pracy czy zabawy, zapytał Paul. Właściwie pracuję, mieszkam w Nowym Jorku i co tydzień dojeżdżam do Londynu, a ty? „Mieszkam w Londynie, ale od czasu do czasu graj w NY.

Latem wykładam ekonomię na Harvardzie”. Gail zauważyła brak pierścionka na palcu serdecznym, ale matowa biała opaska wskazywała, że ​​pierścionek musiał tam być nie tak dawno temu. Zauważając kierunek jej spojrzenia, powiedział Paul.

„Tak, rozwiedziony zimą”. – Przepraszam, nie chciałem się gapić – odparła Gail. „Długa historia z krwawym zakończeniem to prawdopodobnie najlepsze podsumowanie, jakie mogę ci dać” – powiedział Paul.

Kapitan zapowiedź, że będą brali i zwykłe, ale bezsensowne zapowiedzi, że nikt nie zwraca uwagi na ich bezczynną pogawędkę. Ujęcie było spokojne i zarówno Gail, jak i Paul uspokoili się własnymi myślami. „Zastanawiam się, ile ma lat, bo jest naprawdę seksowna” — pomyślał Paul. „Nawet nie idź tam, duży chłopcze” ostrzegł siebie, ale nie mógł powstrzymać się od ukrycia długich nóg wyciągniętych obok niego. Czarne spodnie były stylowo skrojone, stopy w pończochach nie kryły jaskrawoczerwonych paznokci, a dłonie spoczywające na kolanach miały długie, zmysłowe palce ze świeżo zrobionym francuskim manicure.

Brak pierścienia na odpowiednim palcu wywołał u niego uśmiech. „Musi mieć około 35 lat”, myślała Gail, próbując zobaczyć obok siebie więcej pasażerki. Na pewno ma wokół siebie profesorski wygląd, ale przyznała, że ​​jest coś jeszcze, co nieświadomie ją zaintrygowało. Jego dłonie wciąż przyciągały jej uwagę, silne dłonie, ale o zmysłowym tonie. Opalona, ​​ale nie w stylu salonowym.

Pomyślała, że ​​to droga do ciemności jak na lepkiego naukowca. Gdy samolot wyrównał lot, a światła pasów bezpieczeństwa zgasły, załoga zaczęła rozchodzić się z napojami. Gail zamówiła swoim regularnym zakrwawionym Mary i Paulowi szkocką/kamień.

Kolacja składała się z „nieco ulepszonego jedzenia z klasy ekonomicznej” i obaj popychali je po talerzach bez większej przyjemności. – Gdybyś mogła zjeść jakikolwiek posiłek w dowolnym miejscu, czy byłabyś teraz? – zapytał cicho Paul. „Nie wiem”, odpowiedziała, „a co z tobą?” Chciałbym być w małej restauracyjce na murze portowym w wiosce Hermanus w RPA.

Podają najlepsze ostrygi na lodzie z lokalnym szampanem, a widok jest oszałamiający. Góry z jednej strony, klify wpadające do morza i linia brzegowa ciągną się kilometrami, jak tylko można zobaczyć. „Wiem”, odpowiedziała Gail, „Chciałabym być na południu Francji, w wiosce St Paul de Vance, małej społeczności artystów, a lokalne jedzenie jest świetne.

Najlepszy czas na to, żeby tam być, to późne letnie popołudnia, kiedy mężczyźni graj w bule i możesz usiąść z pastis i rozkoszować się słońcem.” „I posiłek” Paul zapytał. O, to będzie musiało być lokalne danie z drobiu, nie pamiętam, jak to nazywają, ale ma dużo wina, czosnku i małej cebuli. To z dobrym czerwonym winem.

Właśnie tego bym teraz chciał. Po kolacji załoga przyciemniła światła, a Gail pobiegła szybko do łazienki, żeby się odświeżyć, zanim spróbuje się przespać. Paul czytał książkę i wstał, kiedy wróciła, aby pozwolić jej usiąść na swoim miejscu. Przelatując obok niego samolot uderzył w kieszeń powietrzną i obaj chwycili się nawzajem, aby nie spaść. Kontakt był elektryzujący i trwał nieco dłużej niż to konieczne.

Nagle wszyscy zdenerwowani i bing opadli na swoje miejsca bez słowa. Paul coś wymamrotał i wstał, żeby pójść do łazienki, a Gail miała chwilę na zebranie myśli. „Co ze mną myślała?” „Przysiągłby pan, że mam 16 lat” To nie jest czas ani miejsce, żeby o tym myśleć” Nieświadomie zsunęła ręce na kolana i poczuła ciepło.

palec powoli potarł jej cipkę, a ona z poczuciem winy odsunęła ręce. Podciągając koc na szyję Gail odwróciła się w stronę okna, ale pozwoliła jej wędrować w dół w kierunku ciepła. Poluzowała górny guzik spodni i odsunęła koronkowe majtki odłożyła na bok i sama zaczęła masować.

Była mokra i czuła, jak wargi jej cipki zaczynają puchnąć. Jej łechtaczka była bardzo wrażliwa i pulsowała w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyła. Włożyła dwa palce w cipkę i wsunęła je do środka i powoli, synchronicznie oddychając z jej ręką. Czuła, jak soki płyną swobodnie i utrzymywała rytm. Paul mył zęby w łazience, próbując poprawić swoją erekcję, którą spowodował kontakt z Gail.

Odpiął pasek i przesunął spuchnięty członek na bok, aby zminimalizować widoczne ramiona i pomyślał: „Jaką mam szansę z taką kobietą?” Wracając na swoje miejsce, zobaczył Gail odwróconą od siebie w kierunku okno i koc podciągnięty pod szyję. Usiadł i zrobił to samo ze swoim kocem, ale pozostał niespokojny z erekcją, która nie chciała odejść. Dźwięk jej nierównego oddechu sprawił, że cicho się odwrócił.

Przesuwając rękę po jej talii i wokół niej, uważał, by nie poruszyć koców, i podążył za jej ramieniem w kierunku jej dłoni. Nie chybiając, przejął kontrolę nad jej palcami. Wcześniej nieznane, ale nie niepożądane ramię nagle otoczyło talię Gail, gdy leżała na boku, a ręka podążała za jej ramieniem w kierunku jej dłoni. Nie chybiając, przejął rytm i jej ręce zostały odepchnięte. Była zszokowana, ale też nie zaskoczona tym nagłym wtargnięciem w jej mały prywatny moment.

Czuła, jak nadchodzi błaganie o dawno spóźniony orgazm i zmusiła się do odprężenia i przedłużenia chwili. Palec pocierający jej łechtaczkę był silny, ale wrażliwy. Ręka powoli zaczęła przesuwać się w dół do jej warg, a dwa palce wsunęły się w nią. Wrażenie było szorstkie, ale bardzo zmysłowe.

Wraz ze wzrostem tempa czuła, jak fale budują się w niej, powodując skurcze jej wnętrzności i drżenie całego ciała. Jej orgazm zaczął się powoli od jej jelit rozprzestrzeniających się na zewnątrz i w górę do kręgosłupa i głowy. Miała wrażenie, że zemdleje i jednocześnie eksploduje.

Fala za falą obmywała ją, a palce utrzymywały rytm, pozwalając jej przychodzić raz za razem. Ogarniając się Gail odwróciła się do mężczyzny, który w tak prosty sposób przyniósł jej tyle przyjemności. Sięgając w dół rozpięła rozporek Paula i jego spodnie. Uważając, aby nie poruszyć kocami, chwyciła jego erekcję w dłoń i powoli zaczęła go masować.

Jego kutas był ciepły, a skóra miękka jak aksamit. Czuła pulsujące żyły pod głową i pre-cum kapiące na jej rękę. Jego obrzezana głowa była duża i gładka, a ona chciała go posmakować, wsunąć go do ust i poczuć w głębi gardła.

Używając paznokci, delikatnie przeczesywała jego jądra, aż zacisnęły się, a szorstki jęk powiedział jej, że sprawia mu to przyjemność. Czuła, jak szarpie się w jej dłoni i zsuwa na kolana, naciągnęła koc na głowę. Wciągając go do ust, zaczęła skubać jego masywną erekcję. Zajęło jej całą kontrolę, by nie krztusić się jego rozmiarem.

Gail rozluźniła usta i wepchnęła go z powrotem do gardła, poczuła napięcie w jego penisie, a Paul zaczynał być bardzo niespokojny na swoim miejscu. Doszedł wielkimi zrywami, uderzając w tył jej gardła, wypełniając usta, spływając po brodzie i wszystko, co mogła, to przełykanie w kółko. Paul wyzdrowiał pierwszy i podciągając Gail za rękę, skierował się w stronę kuchni z tyłu samolotu. Czując jej wahanie, szepnął jej do ucha. "Chodźmy na tyły, cała załoga jest na swoich pryczach i nie zostaniemy złapani".

Wiedziała, że ​​to nie jest gwarantowane, ale myśl o ich złapaniu była ekscytująca. Kuchnia była pusta, a Paul odsunął zasłonę, dając im pewien poziom prywatności. Jego usta były na jej ustach, a szorstkość jego jednodniowej brody drapała jej wargi i szyję.

Jego język badał i badał każdy zakamarek jej głodnych ust. Gail poczuła, jak jego twarda jak skała erekcja rośnie na jej brzuchu, więc szybko rozwiązała spodnie i odwróciła się, prezentując mu swój tyłek. Opuszczając spodnie, Paul zwilżył palcem jej cipkę i zaczął bawić się jej tyłeczkiem. Nigdy wcześniej nie była pieprzona w dupę, ale myśl o zupełnie nieznajomym, który wtargnął do jej najbardziej intymnego miejsca, była odurzająca. Czuła, jak czubek jego penisa zaczyna krążyć wokół jej dziury i niechcący się marszczy.

"Nie martw się" pójdę powoli Paul wyszeptał jej do ucha. Opadł na kolana i zaczął lizać jej dziurkę po tyłku mocnym językiem, powoli ją rozluźniając i nawilżając okolicę. Jego mokry palec zaczął wywierać większy nacisk i poczuła, jak wsuwa się w nią. To uczucie było jak nigdy dotąd i zastanawiała się, dlaczego nigdy tego nie spróbowała. Powoli palec przesunął się w górę i w nią, pozwalając jej dostosować się do tego uczucia.

Kiedy palec został wycofany, jęknęła i powiedziała. „Pieprz mnie w dupę; chcę, żebyś teraz”. Paul wziął swoją odnowioną erekcję w dłonie i powoli włożył czubek w dziurę pośladkową Gail. Połączone soki z jego spermy i jej cipki nasmarowały jego penisa, a on wsunął się w nią ponownie bez żadnego wysiłku. Połączone uczucie bólu i podniecenia, wypełnienie się po brzegi i jego masowanie dłoni na jej pośladkach sprawiły, że zapomniała, gdzie była i seria jęków wyrwała się z jej ust.

Gdy jego penis powoli wsuwał się i wysuwał, czuła, jak narasta kolejny orgazm. Ich orgazmy były jednoczesne i trwały przez, jak się wydawało, wieczność. Zużyli całą ich siłę, by potykać się z powrotem na swoje miejsca. Przytulona z podłokietnikiem między nimi Gail przesunęła rękę na penisa Paula, poczuła jego wielkość i uśmiechnęła się.

Zasnęli, dopóki załoga nie potrząsnęła nimi na śniadanie. Gail pokuśtykała do łazienki, żeby się posprzątać, bolesność w jej tyłku przypomniała jej o tym, co się stało, i poczuła, jak wilgoć w jej cipce znów się zaczyna..

Podobne historie

Stalker - część 5

★★★★(< 5)

Złudzenie... Piknik na trawie z Suzanne Manet.…

🕑 5 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 1,910

Stalker - Część 5 Interludium Jest obraz, który wisi w moim salonie, dominując w jego otoczeniu. Jest sławny i na pewno będzie ci znany. Nazywa się „Le Dejuner sur l'Herbe” i został…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Po kolacji z przyjaciółmi

★★★★★ (< 5)

Krótka opowieść o tym, co wydarzyło się po obiedzie z jednym z moich najlepszych przyjaciół.…

🕑 12 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 7,178

Pomyślałem, że podzielę się krótką historią o tym, co się stało, gdy mój mąż J i ja poszliśmy na kolację z jedną z moich najlepszych przyjaciół, Julie i jej nowym chłopakiem…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Jenny i Irena

★★★★★ (< 5)

Jenny zdaje sobie sprawę, jaka jest ciekawa…

🕑 12 minuty Ekshibicjonizm Historie 👁 1,812

Klub był jej pomysłem. Zaczęło się od dość niewinnej rozmowy, zainicjowanej przez faceta, którego oboje znaliśmy, a który został oszukany w barze ze striptizem. Zastanawiała się,…

kontyntynuj Ekshibicjonizm historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat