Wspomnienia Lady Blackwood

★★★★★ (< 5)

Po jej pogrzebie wyznaje swoją niezdrową obsesję.…

🕑 23 minuty minuty Dojrzały Historie

Był szary, ciemny jesienny dzień. Na niebie wisiała groźnie gruba warstwa chmur. Powietrze było naładowane elektrycznością i gęste od wilgoci, jak gdyby ktoś zapomniał otworzyć bramy nieba i zalać ziemski świat drugim potopem. Ujmujący wiatr przegonił wszystkich z wyjątkiem dwóch postaci, które nie przestraszyły się nieprzyjaznych warunków panujących na cmentarzu. Pomiędzy pastorem a młodym mężczyzną ubranym na czarno, którego wyraz twarzy stał się nieczytelny, widać było sugestywną dziurę w ziemi.

Był jedynym gościem konduktu pogrzebowego. Na dębową trumnę wleciała różowa piwonia jej ulubiony kwiat. Zapomniał, jaka jest tego prawdziwa symbolika; tak naprawdę nigdy nie byłam tego świadoma, pomimo jej wielokrotnych prób wyjaśnienia go.

Sądząc po ledwo widocznym zmarszczeniu nosa wielebnego, kwiat wybrany przez młodego gościa prawdopodobnie nie był do końca właściwy. Młody człowiek uniósł kąciki ust w niejasnym wyrazie, gdy niejasno przypomniał sobie, że piwonia kojarzona była raczej z narodzinami niż śmiercią. Mimo wszystko to był jej ulubiony kwiat i kropka, pomyślał. Niewzruszony rutynowo bełkotliwą przemową pastora zapalił papierosa, gdy ten oznajmił, że ceremonia została zakończona. Gdy czubek papierosa zgasł pod wpływem pierwszych gęstych kropel padającego deszczu, młody człowiek nie zdecydował się go ponownie zapalić; po prostu trzymał go bezużytecznie w ustach, nabierając szybszego tempa, aby dogonić wielebnego.

„Ojcze” – powiedział, kładąc dłoń na ramieniu księdza – „masz chwilę?” Starszy mężczyzna westchnął oskarżycielsko i odchrząknął, po czym powiedział: „W czym mogę ci pomóc, synu?” – Jeśli chodzi o lady Blackwood, ojcze, czy mogę złożyć spowiedź? – zapytał w odpowiedzi młody człowiek. Pastor ponownie westchnął. „Jesteśmy poza normalnymi godzinami pracy, ale tylko ty pojawiłaś się na jej pogrzebie.

Wyjątek nie zaszkodzi, myślę. Do zobaczenia za pięć minut w konfesjonale, żebym mogła się przebrać w suchą sutannę. " Samotny gość uśmiechnął się lekko i zdjął okulary przeciwsłoneczne. „Bardziej myślałem o wypiciu jednego lub dwóch kieliszków w barze. Poczęstunek po mojej stronie”.

Przerwał, zacisnął wargi, poczekał na reakcję księdza i ponowił prośbę, gdy zdał sobie sprawę, że to nie ma sensu. „Proszę, ojcze. Potrzebuję z kimś porozmawiać”. Ojciec zachichotał i poprawił okulary.

– Myślę, że przy takiej pogodzie nikt nie będzie odwiedzał kościoła. Mocny drink do rozgrzania starych kości nie zaszkodzi. Chodźmy, synu. W Red Kitty, niegdyś uczęszczanym domu przyjemności, obecnie kudłaty bar, w którym ostatni pozostał chirurgicznie zmieniony, ale starzejąca się egzotyczna tancerka o niezrozumiałym wyrazie twarzy, trzy kieliszki najtańszego wky, jakie oferował bar, zostały z radością wypite przez młodszego z nich. dwóch nowo przybyłych klientów, zanim odważył się wznowić spowiedź w sprawie zmarłej pani.

– Jak dobrze znałeś lady Blackwood, pastor? Młody człowiek trzasnął czwartym tłustym kieliszkiem. Barista imieniem Tom, zgodnie z wielkimi literami na ekstrawaganckiej plakietce z nazwiskiem, nalał na ladę cuchnący bólem głowy i rozkładem trunek. Starszy ksiądz uniósł brwi niechętnie do rozmówcy, ale pochylił się, jakby chciał się upewnić, że wper dominuje nad grającym bezdusznym zespołem rockabilly/bluesowym, obracając trzymaną w palcach szklankę, choć nie miał zamiaru się odzywać. Przez chwilę wolał pić w otoczeniu tego miejsca.

Słabo oświetlony bar stworzyłby idealną atmosferę dla odcinka serialu Philipa Marlowe’a lub Jerry’ego Cottona. „Często chodziła do mojego kościoła, ale nie byłem jej psychiatrą, bo najwyraźniej wkrótce będę dla ciebie, jeśli o to pytasz” – wymamrotał w końcu bez radości, patrząc na trzymany w dłoni trunek. „Nie jesteś zbyt dobry w ukrywaniu swojego braku współczucia, pastorze” – zaśmiał się młodszy z nich, „więc tak naprawdę nie widziała, żebyś się przyznał, masz na myśli?” Wielebny powoli pokręcił bez słowa głową, po czym wypił czwartą porcję trunku, żeby dotrzymać kroku nowo pozyskanemu klientowi, który mówił dalej: „W takim razie zapnij pasy na wyboistą jazdę, stary, bo ta pani rzeczywiście miała niezłe gówno wyznać, uwierz mi.” Zrobił pauzę dla efektu.

– Na początek ja byłem kiedyś jej chłopakiem do wynajęcia, czy jakkolwiek chcesz to nazwać. Młody człowiek odczekał chwilę, aż słowa do niego dotarły. „Sorta…” Nasza historia zwierzeń zaczyna się jeszcze, kiedy byłem jednym z leniwych uczniów. Opuszczałem większość zajęć i przesiadywałem w tej och, jakże intelektualnej kawiarni, jak wszyscy moi koledzy-hipsterzy, i czytałem swoje dzieła Sartre'a, Nietzschego, Miltona i Salingera, jakkolwiek ich wymienisz.

I nie, moje wyznanie nie będzie opierać się na moim hedonistycznym stylu życia, jakim byłem, jakim byłem haniebnym próżniakiem, noszącym sztuczne okulary, żeby dopasować się do stereotypu. Wracając do wspomnianej kawiarni: oczywiście wśród gości zawsze było kilku dziwaków. Ktoś musi przestrzegać limitu, prawda? Jedna z tych osób, która jako jedyna naprawdę pasowałaby do wystroju, sądząc po jej wieku, właściwie przykuła moją uwagę od pierwszego spojrzenia na nią.

Mimo zaawansowanego wieku nie mogłam oderwać od niej wzroku. Sama liczba lat, które nas dzieliły, nie była aż tak odległa od mojego dwukrotności mojego wieku, a mimo to mój wzrok był przyklejony do jej ust, gdy wzięła łyżkę pysznej kawiarnianej tarty truskawkowej, obróciła łyżkę w ustach i przesunęła ją po tyłku wargę, jakby zmysłowo kogoś całowała. Widok był całkowicie erotyczny. Nawet jej łaskawy sposób wycierania ust serwetką sprawiał, że hormony skakały mi z ekscytacji. I nagle dotarło do mnie, że sprawdzam moją własną babcię, przynajmniej w przenośni.

Gorąca kawa popłynęła mi przez nos z powrotem do filiżanki, gdy krztusiłam się łykiem, który miałam w ustach. Oczywiście centrum mojego zainteresowania nie mogło nie zauważyć mojej niezdarności i zachichotać w odpowiedzi na absurdalny wybuch zapobiegania powodziom moich płuc. Jednak jej powściągliwy sposób wyrażania swego rozbawienia kazał mi podejrzewać ją o dość szlachetne pochodzenie. Do tego dnia nie spodziewałbym się, że figlarne mrugnięcie okiem i delikatny uśmiech kobiety w jej wieku pozostawią tak uwodzicielskie wrażenie. Przez resztę pobytu w kawiarni nie mogłem już skupić się na literaturze.

Moja głowa była zbyt zajęta nieczystymi myślami o babci, ok, może trochę przesadziłem z jej wiekiem. Jednakże moje myśli zaprzątała rosnąca niezdrowa obsesja na jej punkcie. Chociaż zazwyczaj uważnie się przyglądałem, tym razem obawiałem się, że ofiara moich zbyt oczywistych obserwacji zauważy moje wypaczone zainteresowanie nią.

Następną rzeczą, która rzuciła mi się w oczy, było to, że wydawała się dość krucha, ponieważ wszystkie jej ruchy były wykonywane z niemal medytacyjną ostrożnością. Obserwowanie, jak ostrożnie podnosi filiżankę do ust, jakby w przeciwnym razie mogła złamać szczękę lub palce w wyniku zbyt gwałtownych ruchów, było prawdziwą rozkoszą dla oka. Idealnie zadbane palce musiały czuć się niebiańsko owinięte wokół mojego fiuta, podczas gdy jej rubinowe usta ściskały jego hełm, fantazjowałem. Co dziwne, jakaś część mnie była przekonana, wbrew wszystkiemu, że całkiem nieźle sobie radzi, obserwując ją ze swojego kąta, dopóki nie porozmawiała z kelnerem tuż przed zapłaceniem i hojnym napiwkiem za małą usługę, którą najwyraźniej zaplanowała.

Kątem oka widziałem, jak wskazywała na mnie, gdy mówiła do kelnera. Szybkie odwrócenie uwagi od dźwięku tłuczonego szkła spadającego na podłogę wystarczyło, abym nie zauważył, jak starsza pani wychodzi z kawiarni, a także ktoś wrzuca notatkę na starannie złożonej chusteczce do kieszeni mojego podrabianego trencza Burberry. Jak ona…? Nieważne, pomyślałam, otwierając złożoną chusteczkę i znalazłam odręczną notatkę i ślad szminki. Notatka brzmiała: „Nie mogłem nie zauważyć twojego zainteresowania. Zadzwoń do mnie”.

i dodano numer stacjonarny. Chusteczka była wykonana z bawełny, perfumowana i miała wyhaftowane faliste, ozdobne inicjały. Zbliżyłem się do niego nosem i wdychałem odurzające perfumy, które natychmiast sprawiły, że moje serce zabiło mocniej w rosnącym pragnieniu tej starszej pani.

Nie znałem nawet jej imienia, a już się w niej zakochałem. Zajęło mi dwa dni wahania, aż trzeciego dnia niepewnie kilka razy sięgnąłem po telefon i w końcu wybrałem numer, który mi podała. Charakterystyczne tony dzwonka dzwoniły mi w uszach jak irytujący szum w uszach.

Już miałem odłożyć słuchawkę i porzucić głupi pomysł skontaktowania się ze starą wiedźmą, która lubiła robić dowcipy młodym uczniom, gdy do mojego ucha dobiegł kobiecy głos: „Blackwood, w czym mogę ci pomóc?” Jej dojrzały głos tak mnie onieśmielił, że musiałem odchrząknąć i głęboko odetchnąć, żeby mój nie pękł jak u chłopca w okresie dojrzewania: „Dzień dobry, proszę pani. Mam chusteczkę, która, jak sądzę, jest Twoje." „Och” – odpowiedziała kokieteryjnie, „jakże dzielny z twojej strony, że naprawdę mnie nazywasz, młody człowieku. Czy mogę poznać twoje imię, kochanie?” „Nazywam się Alexander, ale proszę mówić do mnie Alec, pani Blackwood, nalegam”.

Roześmiała się cicho i odpowiedziała: „Masz dobre maniery, Alec, ale muszę nalegać, żebyś nazywał mnie panią, a nie panią”. – Och, czy nigdy nie była pani mężatką, pani Blackwood? „Nie, niestety! Moim wielkim nieszczęściem było zaręczyny z młodym mężczyzną, który był kiedyś wysłany do Wietnamu i nigdy nie wrócił”. Usłyszałem wahanie w jej głosie, zanim podjęła dalej: „A po nim, cóż, nikt już więcej nie dał się nabrać na mój urok”. Odbyliśmy długą rozmowę i poznaliśmy się. Im więcej rozmawialiśmy, tym bardziej wiedziałem, że muszę się z nią spotkać.

Obiecałem, że przyniosę jej chusteczkę, więc umówiliśmy się na randkę. Tego dnia, po zapukaniu do jej drzwi, po plecach przebiegł mi nagły dreszcz. Uświadomiło mi to, jak głupio i niepewnie się czułam. Co ja znowu robiłem? Zaloty z kobietą, która była prawie piętnaście lat starsza od mojej matki? Jeśli pomyśleć o tym! Im dłużej trwało, zanim w końcu otworzyła drzwi, wystarczyło, żebym ciągle zmieniał zdanie, odwracał się, odchodził dwa kroki i wracał, patrzył na kwiaty w mojej dłoni i czuł, że nie zrobią tego. zrobić i zdecydować się na wyrzucenie ich do następnego śmietnika.

Na koniec już naprawdę miałem je wyrzucić na ulicę, kiedy drzwi się otworzyły i wyszła dojrzała pani, którą pamiętałem z kawiarni. „Proszę przyjąć moje przeprosiny, że zajęło mi to tak długo, Alec” – powiedziała gładkim, uwodzicielskim głosem, który znałem z telefonu – „my, starzy ludzie, mamy swoje… hm… osobliwości, wiesz?” Uśmiechnąłem się do niej i zdjąłem kapelusz, tak jak mnie uczono, gdy byłem młodszy. W odpowiedzi lekko ugięła kolana i uniosła nieco koronkową spódnicę, uśmiechając się przy tym. Żeby było jasne: jej spódnica nie była w ogóle przesunięta; została wybrana dość gustownie, stosownie do jej wieku.

Potem spojrzała na mnie i powiedziała: „Och, i nie wyrzucaj cudownych piwonii, młody człowieku. To byłaby wielka szkoda, bo są wspaniałe. Zerwałeś nawet moje ulubione kwiaty, a ja o nich nie wspomniałem.

Co wspaniałym chłopcem z ciebie.” Wzięła mnie za rękę i delikatnie pociągnęła do miejsca, które nazywała domem. Jakkolwiek skromna wydawała się z zewnątrz, będąc typową kamienicą, wnętrze świadczyło o tym, jak podejrzewałem, o dawno zapomnianej szlachcie. Zaprowadziła mnie do salonu i gestem kazała mi usiąść na jej sofie, która wyglądała, jakby pochodziła nawet sprzed ostatniego stulecia. Kiedy już usiadłem, zaproponowano mi ciasto i kawę, a także rzut okiem na jej dekolt, kiedy przyniosła mi smakołyki na srebrnej tacy, tak, prawdziwe srebro. Nalewając czarny płyn do mojej filiżanki, przycisnęła swoje obfite piersi ramionami, przez co przełknąłem ślinę, ponieważ nie byłem pewien, na co patrzeć: na jej zalotne oczy, jej wyrozumiały uśmiech czy uwodzicielski dekolt.

Zastraszony jej frywolnymi zalotami, piłem w otoczeniu jej salonu. Ściany były wypełnione wyblakłymi obrazami opowiadającymi o dawno minionych i zapomnianych czasach. Słabo można było dostrzec artystyczne przedstawienie jej drzewa genealogicznego. Powoli usiadła, opadła z powrotem na kanapę i swobodnie rozchyliła bluzkę, odsłaniając dekolt na tyle, żebym mógł zobaczyć jej nagie piersi pod spodem. Jedną ręką wyściełała miękką poduszkę, a długimi, cienkimi palcami drugiej ręki zwabiła mnie, abym usiadł tuż obok niej.

Spełniłem jej prośbę i pozwoliłem jej objąć mnie ramieniem. Wskazała na cienką, zniszczoną książkę kieszonkową, która leżała na jej stoliku do kawy. Tytuł brzmiał: Kolekcja poezji romantycznej.

„Otwórz na stronie 25” – powiedziała – „to moja ulubiona”. Zrobiłem, co mi kazano, i pozwoliłem jej przysunąć się bliżej do siebie, gdy tylko otworzyłem broszurę na wspomnianej stronie. Czytałem na głos wers po wersie przetłumaczonej wersji Księżycowej nocy Josepha von Eichendorffa. Chociaż wiersz składał się tylko z trzech wersetów, z każdym słowem, które czytałem, czułem, jak oddech pani Blackwood stawał się coraz bardziej skomplikowany i stopniowo zagłębiała się w dźwięk mojego głosu. Przyciągnęła moje ciało do swojego i przycisnęła moją twarz do swoich miękkich piersi tak mocno, że ledwo byłem w stanie przeczytać ostatnią linijkę, nie mówiąc już o wyartykułowaniu słów.

Kiedy skończyłem czytać, zamknąłem książeczkę. Potem pociągnęła mnie tak mocno, że przewróciłem się i wylądowałem w połowie na niej. Pozwalam jej wtulić twarz w dekolt i poczuć miękkość jej słodkich poduszek. Następnie delikatnie kazała mi się podnieść i złożyć nieśmiałego całusa w jej usta. „Z takim twoim głosem powinieneś tu przychodzić i od czasu do czasu czytać mi wiersze” – powiedziała żartobliwym głosem.

„Jestem pewna, że ​​jako student możesz potrzebować pomocy finansowej, mam rację?” Jej uśmiech był diabelski i pełen pożądania apetycznego kawałka świeżego mięsa, jakim byłem w jej oczach. Doskonale zdawała sobie sprawę, że nie mogłem oprzeć się pokusie zobaczenia jej wijącej się z pragnienia wywołanego czytaniem jej wierszy, gdyż zbyt wielki był mój pociąg do dojrzałej urody i jej obfitych piersi, które właśnie miałem okazję pocierać stawić czoła. Odwiedzanie jej na kawę lub herbatę, pogawędkę i czytanie jej romantycznych wierszy o przemijalności życia stało się niemal codziennością. Dla mnie był to uczciwy układ. Ponieważ mieszkałam sama w mieszkaniu, nikt nie spodziewał się, że wrócę do domu po wykładach (które przeważnie opuszczałam) i mogłam pozwolić, aby rozkwitła moja najpilniej strzeżona tajemnica: moja niezdrowa obsesja na punkcie dojrzałych kobiet z dużymi cyckami.

Co więcej, znalazłem dobrze płatną pracę, a czasem nawet zarobiłem na przyzwoity obiad w dobrym towarzystwie. Stałem się, że tak powiem, wyjątkowym mężczyzną do towarzystwa tylko dla pani Blackwood. Oczywiście nasz tak ceniony czas na kawę był tylko pretekstem do wzajemnego podekscytowania się pełnymi aluzji pogawędkami i dokuczaniem, aby mieć bardziej intensywne wrażenia z czytania. Siedziałem w jej fotelu, ciesząc się widokiem, jak powoli zamyka oczy na dźwięk mojego głosu, jak pozwala mi usłyszeć tęskne westchnienie i pozwala, aby jej dekolt jeszcze szerzej się rozchylił.

Zagryzała wargi i błądziła dłońmi po słabo zakrytym brzuchu, lekko wijąc się pod wpływem własnego dotyku. Jeśli zastanawiasz się, czy kiedykolwiek spotkaliśmy się razem, muszę Cię jednak rozczarować, bo ona od samego początku dała mi jasno do zrozumienia, że ​​to wykluczone. Dlaczego, możesz zapytać, gdybyśmy oboje oczywiście byli siebie głodni i czekali tylko, by się nawzajem pożreć. Cóż, starsza pani cierpiała na słabe serce; ostatecznie przyczyną jej śmierci.

Podekscytowanie wywołane odpowiednim związkiem skróciłoby czas mojego zatrudnienia dla niej z mniej więcej roku do kilku sesji. Niestety, jej serce by tego nie wytrzymało. Jednak nie jest tak, że kiedykolwiek wróciłam do domu niespełniona seksualnie. Zwłaszcza ten jeden raz. Któregoś razu powiedziała mi, że nie może już tego znieść, że żałuje, że nie potrafi zapewnić rozsądnej ulgi seksualnej.

Aby to naprawić, zaproponowała, że ​​złagodzi mój skumulowany brak uwolnienia od seksu. I chłopcze, czy ona mogłaby ssać kutasa! Po pierwsze, byłem zaskoczony jej propozycją, ponieważ nigdy nie przyszło mi do głowy, aby odwzajemniła tę przyjemność. To było zupełnie odbiegające od naszej zwykłej rutyny, wiesz. Niedotykanie się nawzajem stało się normalne, z wyjątkiem tego, że czasami pozwalała mi wsunąć twarz między swoje wspaniałe piersi.

Ich uczucie niemal mnie dusiło i zapach jej odurzających perfum wysłał mnie prosto do siódmego nieba. Prawie zapomniałem o moich początkowych zamiarach zdziczenia tej biednej kobiety, a teraz ona naprawdę zaoferowała mi to, na co w tajemnicy czekałem przez cały ten czas. Marzenie się spełniło.

Zanim jednak spełniła swoją ofertę, poprosiła mnie, żebym wziął prysznic i umył się, podała mi ręcznik i obiecała, że ​​nie zajmie mi to zbyt długo. Gdy temperatura wody została ustawiona na wygodny, parny prysznic, pozwoliłam jej spłynąć po twarzy. Poczułem się zdenerwowany, ale jednocześnie podekscytowany i poczułem, jak adrenalina powoli zalewa moje ciało. Przygotowywałem się do otrzymania właściwej głowy od kobiety moich marzeń.

Wow! Musiałem wziąć kilka głębokich oddechów, żeby nie stracić spokoju na samą myśl o tym, co się zaraz stanie. Pomimo obietnicy, że się pospieszę, poświęciłem cały swój czas na namydlenie ciała, bo chciałem być dla niej dobrze przygotowany. Nagle poczułem dotyk palca na ramieniu. Po części spodziewając się t, nie byłem zaskoczony, widząc stojącą tam panią Blackwood w szlafroku. Rozwiązała węzeł paska i pozwoliła, aby szlafrok zsunął się z jej ramion na podłogę.

Próbowałem przełknąć, ale w ustach było mi zbyt sucho od widoku jej nagiego ciała. Była jeszcze piękniejsza, niż sobie wyobrażałem. Bez słowa weszła pod spadającą wodę i pocałowała mnie, obejmując mnie ramionami. Przyłączyłam się do głębokiego, namiętnego pocałunku.

Nasze języki splotły się w pożerającym tańcu pożądania. Przycisnęła swoje wątłe ciało do mojego, a ja w obawie, że mogę ją skrzywdzić, delikatnie przyciągnąłem ją do siebie. Pomiędzy naszymi brzuchami mój twardy kutas urósł do pełnej twardości, aż wbił się w jej pępek. Potem poczułem, jak jej palce przesuwają się po moim penisie w górę i w dół, i znowu w górę, ściskając go trochę bardziej przy każdym pociągnięciu, powodując, że w odpowiedzi jęknąłem w jej usta. Jej dotyk był delikatny, a zarazem intensywny.

Zanim mocno chwyciła mojego penisa, przerwała nasz pocałunek, aby rozkoszować się moją szyją, delikatnym dotykiem jej ust i bezczelnymi pocałunkami. Następnie przesunęła nosem po moim mostku i złożyła na nim nieśmiały pocałunek, kolejny bliżej mojego sutka, jeszcze jeden w połowie pomiędzy nimi, po czym powoli przesunął do niego język. Ssała mój sutek i przygryzała go.

Do tego dnia nie miałam pojęcia, że ​​sutki mężczyzny mogą być tak samo wrażliwe jak sutki kobiety. Dotyk jej warg był elektryczny i wywoływał dreszcze wędrujące po moim kręgosłupie. Wciąż gładząc mój trzonek, opadła na kolana i spojrzała mi głęboko w oczy, po czym zacisnęła usta w pierścień, który zacisnął się na samym końcu. Delikatne ssanie, wysunięcie języka i otulenie żołędzi.

Puściła mnie i ponownie spojrzała mi w oczy. Widziałem, jak czubek jej błyszczącego języka polizał górną wargę, bezczelne mrugnięcie i górne siekacze wbiły się w miękką, mięsistą poduszkę dolnej wargi i powoli ją uwolniły. Sapnąłem na sam widok jej dokuczania. Dokładnie wiedząc, jaki wpływ mają na mnie jej małe zabawy, ponownie zamknęła mój żołądź wargami i cicho mruknęła, wysyłając przyjemne wibracje prosto przez moją erekcję. Następnie ujęła moje jądra zwisające od gorącej wody i pozwoliła, aby mój penis przeniknął jej usta, aż moja głowa zniknęła między nimi.

Ssąc go, powoli pompowała mojego kutasa, zwiększając moją przyjemność, jednocześnie pieszcząc moje jądra jak prawdziwy ekspert w tej dziedzinie. Wkrótce poczułem, że precum zaczyna płynąć. Tak, płyń, a nie tylko wyciekaj, mówię ci. I to był moment, w którym uwolniła moją żołądź z gorącego, wilgotnego zamknięcia.

Zdjęła rękę z moich jąder i rozsmarowała bezbarwny płyn na środkowym palcu. Czyniąc to, rzuciła mi spojrzenie, którego nie mogłem jeszcze rozszyfrować, ale wyglądało jak znak nadchodzącej niespodzianki. Rozproszony jej hipnotyzującym spojrzeniem, nie zdawałem sobie sprawy, gdzie położyła ręce, dopóki dotyk jej palca na moim odbycie nie sprawił, że całe moje ciało zesztywniało z szoku.

Zanim jednak zdążyłem wyrazić swój protest, jej palec minął już mój napięty zwieracz, wysyłając intensywny wstrząs przyjemności przez mój kręgosłup. Mimo to, trochę niechętnie, podświadomie przesunąłem biodra do przodu zaledwie kilka cali, aby uciec przed jej palcem, pozwalając mojemu fiutowi wśliznąć się między jej wargi, które trzymała w gotowości, jakby przewidziała moją reakcję. Jej usta przesuwały się w górę i w dół mojego penisa, jej dłoń pompowała je podpierająco, a jej środkowy palec powoli przesuwał się w górę mojego odbytu, nie mogłem powstrzymać się od jęczenia i wykrzykiwania jej imienia w oparach w kabinie prysznicowej.

Trzymała mnie na krawędzi oszałamiającego orgazmu, dopóki nie wbiła palca głęboko w moją dupę, by dotrzeć do prostaty, co wydawało się godzinami bolesnej odmowy orgazmu. Użyła niekończącego się strumienia precum, aby nasmarować mój wyprostowany penis i sprawić, by łatwiej ślizgał się po jej wciąż pompującej dłoni. Po prostu nie mogłem przestać jęczeć i błagać, żeby uwolniła mnie od frustracji.

Jej fachowe leczenie było czystą, słodką torturą. Wtedy poczułem to: poczułem, jak jej palec mocno dociska moją prostatę i gładzi ją. Znała dokładny moment, w którym doszedłem i pozwoliłem jej ustom odejść od mojego fiuta. Trzymała go, wskazując na swoje niesamowite piersi i pompowała energicznie, patrząc mi w oczy, a jej błagały, żebym spryskał ją nasieniem.

Pozwoliła, aby pierwsze dwa pasma mojego najintensywniejszego orgazmu w historii uderzyły w jej piersi, a trzy pozostałe, mniej obfite, trafiły w jej twarz i otwarte usta. Byłem tak wyczerpany tym doświadczeniem, że tak naprawdę nie zarejestrowałem, jak sprzątała bałagan na klatce piersiowej i twarzy oraz jak mnie osuszała i pozwalała mi zasnąć na swoim łóżku z głową opartą na jej piersi. Wielebny i narrator byli jedynymi gośćmi w pustym barze. Zespół zakończył swój set kilka godzin temu raczej apatycznym coverem Stray Cat Strut zespołu Stray Cats, kończąc w ten sposób długą serię słabo zinterpretowanych muzycznych perełek przeszłości. Z powodu braku klientek striptizerka odeszła dawno temu; jedynym pozostałym członkiem personelu był Tom, barista i sam właściciel.

- Chyba na tym kończy się ta historia, prawda? Mam taką nadzieję, bo wydaje mi się, że już wystarczająco długo słucham twoich cielesnych eskapad - powiedział zirytowany wielebny, unosząc brwi ze zmęczonych i niezainteresowanych oczu, paląc papierosa między palcami i kciukiem tej samej dłoni drapiąc się po czole; wszystko po to, aby podkreślić narastającą frustrację wynikającą z braku ulgi seksualnej i niezliczone wyznania, które miał przyjemność wysłuchiwać w trakcie swojej kariery. „Niezupełnie” – odpowiedział młody człowiek, westchnął i wznowił opowieść – „w ciągu następnych miesięcy powtarzaliśmy to kilka razy. Któregoś dnia jednak bardzo uprzejmie poprosiła mnie, abym więcej nie składał jej wizyt, gdyż czuła, że ​​jej to przeszkadza. koniec się zbliżał.

Podkreśliła jednak, jak bardzo ożywiłem jej oziębłe serce i sprawiłem, że znów poczuła się kobietą. Zaledwie kilka dni później doznała zawału serca, który przykuł ją do szpitalnego łóżka na kilka tygodni. Westchnął głęboko, po czym kontynuował: „Nawet mnie nie poznała, kiedy wybudziła się ze sztucznej śpiączki, w którą ją wprowadzono. Była po prostu zbyt odurzona narkotykami, aby dłużej żyć przyzwoicie.

Nadal wyzdrowiała, choć w złym stanie. Miała się dobrze wystarczyło jednak, aby żyć własnym życiem, mając cały czas kaniulę do transfuzji przyczepioną do ramienia. Minęło zaledwie kilka lat, zanim jej serce w końcu poddało się i zmarła, siedząc w fotelu i czytając jednak nigdy mnie nie zapamiętała. Po długiej chwili ciszy, przypominającej minutę ciszy, na którą bez porozumienia stary barista wypowiedział pierwsze słowa wieczoru: „To była niezła historia, synu”.

Trzasnął trzema świeżo napełnionymi kieliszkami o blat i uniósł jeden z nich w powietrze. – Do Lady Blackwood! oznajmił. – Do Lady Blackwood! pozostali poszli za nimi i wszyscy trzej jednym łykiem wypili kieliszki.

Podobne historie

Altany i wermut-część 7

★★★★★ (< 5)

Zmniejsz swój ładunek…

🕑 7 minuty Dojrzały Historie 👁 2,671

Przed jej domem i na podjeździe ustawiło się kilka samochodów. Zaciągnąłem hamulce, żeby policzyć samochody, gdy samochód odjechał na bok i trącił klaksonem. Blokowałem prawo do…

kontyntynuj Dojrzały historia seksu

Nie jest miło dokuczać

★★★★(< 5)

Młoda dziewczyna spełnia fantazję starego człowieka.…

🕑 7 minuty Dojrzały Historie 👁 3,466

Przez całe życie zwróciłem uwagę mężczyzn. Ale nigdy nie usłyszałem sygnałów dźwiękowych nastolatków w gorących samochodach. Ani pobłażliwi, egoistyczni, muskularni mężczyźni,…

kontyntynuj Dojrzały historia seksu

Unikalny związek: prolog

★★★★(< 5)

Częściowo erotyczne nagromadzenie wieloetapowej sagi miłosnej…

🕑 15 minuty Dojrzały Historie 👁 3,003

Od czasu do czasu opiekowałam się parą po drugiej stronie ulicy. Po czterdziestce mieli dwójkę dzieci w szkole podstawowej. Mieszkali w bardzo ładnym domu z basenem i wszystkim, i prowadzili…

kontyntynuj Dojrzały historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat