Dowiedzieć się o panu M. (część 3).

★★★★(< 5)
🕑 47 minuty minuty BDSM Historie

Rozdział 7 Drugi Zdrowaś Maryjo. 10: Zdrowaś Mario tak nie działa. Nie dostaniesz do nich dwóch strzałów (no, chyba że jesteś Aaronem Rodgersem).

Zdrowaś Maryjo ma być ostatnią deską ratunku. Fala, o którą modliłeś się, by została złapana, a Jen przyjmowała tę falę… po raz drugi. Wróciła do domu i spędziła ostatnie dwie godziny i zmianę w pracy.

Jeśli nie mogła mieć wysportowanego, czarującego, seksualnego ogiera, to zamierzała pójść inną drogą. Zamierzała go zadowolić, a on w zamian zamierzał ją chwalić. Potrzebowała kogoś, kto dostrzeże całą pracę i wysiłek, jaki wkłada w prowadzenie gospodarstwa domowego. Musiała zostać doceniona. Dom był całkowicie czysty, ulubiony deser Toma, jej domowy sernik, czekał w lodówce, a piwnica, w której spędzał większość czasu, przeszła metamorfozę.

Wszystkie puste kubki i brudne naczynia zostały wyniesione, przepełnione śmieci wyniesione, jego mała lodówka została uzupełniona napojami, a ona wyszła i wybrała najnowszą grę wideo, którą widziała zapisaną na jego liście obserwowanych Amazon. Cofnęła się o krok i uśmiechnęła. Była niesamowitą żoną. Ile innych pracujących matek na pełen etat zrobiłoby coś takiego dla swoich mężów? Niewiele.

A wszystko, czego potrzebowała, to żeby ją docenił. To było takie łatwe. Nie wspominając o tym, że miała na sobie swoją najseksowniejszą czarną koronkową koszulę nocną. Drzwi do piwnicy otworzyły się. Kroki pomknęły po schodach.

- Hej, Jen - powitał ją Tom, idąc w stronę kanapy. „Co się dzieje… wow!”. Natychmiast się uśmiechnęła.

"Ty to zrobiłeś?". Skinęła głową. „Wow! Dzięki, kochanie!” odwzajemnił uśmiech, zanim usiadł na kanapie.

Jen szybko wbiegła po schodach, pokroiła duży kawałek sernika na talerz i zaniosła go mężowi. „Czy to… naprawdę!?” Tom podekscytowany zapytał, sięgając po talerz. "Wspaniały!". Usiadła obok niego i pogłaskała go po plecach, patrząc, jak pochłania swój ulubiony deser.

„Ach! I to domowej roboty! Jen, to jest niesamowite!”. Wskazała na stolik do kawy przed nimi. Tom spojrzał we względną ciemność, zanim odwrócił się do niej z jeszcze większym uśmiechem. „Kupiłeś mnie… och, Jen! Dzięki! Czym sobie zasłużyłam na to wszystko?” zapytał, odkładając swoją pustynię i sięgając po grę. – Tylko za to, że jesteś – odpowiedziała, nie przestając przesuwać lewą ręką po jego plecach.

Zauważyła okruszki sernika na jego brodzie, gdy usiłował otworzyć plastikowe opakowanie gry wideo. Zatrzymywać się! Nie rób tego! Podziękował i pochwalił cię za to, co zrobiłeś. Nie pozwól, by pogarda znów w tobie zawrzała. Szanuj go! To twój mąż! – Potrzebujesz nożyczek, kochanie? zapytała.

– Nie, rozumiem – odpowiedział, gdy w końcu przełamał pieczęć. „Ta gra jest świetna. Tryb wieloosobowy to mecze szesnaście kontra szesnaście! Tak duże są mapy! Z łatwością zmieszczą się w nich trzydzieści dwie osoby!”.

Skinęła głową, starając się zachować zainteresowanie. „Hej, chcesz zobaczyć, jak gram? Och! Mogę cię nauczyć, jak grać! Chcesz spróbować?”. Wzięła głęboki oddech.

Coraz trudniej było się uśmiechnąć. „Będę oglądać”. "Dobra!" uśmiechnął się, próbując wstać ze swojego miejsca, zanim włożył dysk do konsoli do gier.

„Trzydziestodwuosobowy tryb wieloosobowy będzie szalony! I nie ma nawet żadnego opóźnienia!”. „Co to jest opóźnienie?”. Czy naprawdę obchodzi cię, jakie jest opóźnienie? Czy naprawdę ci na tym zależy? Dlaczego jest tak podekscytowany grą wideo, kiedy siedzisz obok niego w koszuli nocnej? Czy jego ręce nie powinny być na tobie? Bez przerwy! Przestań! Przestań być suką! Po prostu spróbuj zainteresować się tym, co lubi! „Lag ma miejsce, gdy gra przeskakuje i opóźnia się, ponieważ serwery są przeciążone” – wyjaśnił siadając. „Czasami serwerom trudno jest nadążyć, gdy wiele osób gra w tę samą grę.

Ale nie w przypadku tej! Czytałem, że jest całkowicie płynna. Cóż, strony z recenzjami gier zawsze tak mówią, ale ja wierzę…”. Jen wychodziła na zewnątrz. Czy była złym człowiekiem? Czy to źle, że tak bardzo zniechęciło ją dziecinne hobby jej męża? Nie było nic złego w graniu w gry wideo, ale nie mogła oprzeć się wrażeniu, że jako nastolatek podzielał tę samą pasję do nich. A ona siedziała tuż obok niego! W pieprzonej koszuli nocnej! Jej lewa ręka nadal gładziła jego plecy, podczas gdy prawa przesuwała się do jego pachwiny.

Widziała, jak się uśmiecha, gdy podnosi kontroler do gier wideo, dając jej dostęp do swoich kolan. Chwilę później próbowała pogłaskać jego kutasa do życia. „Kochanie”, powiedziała mu Jen, gdy obserwowała, jak jego męskość powoli rośnie, „czy tym razem możesz spróbować wytrzymać trochę dłużej?”. „Chcesz, żebym został dłużej?”. Nie do wiary! Dwadzieścia lat małżeństwa, a on nadal nie wie, co lubisz! „Tak”, fuknęła, „Lubię to robić, więc czy możesz od razu powstrzymać się od cummingu?”.

Skinął głową, a jego oczy nadal skupiały się na telewizorze. Jen przyjęła go do ust i zaczęła kiwać głową. "O kurwa…". Chyba sobie żartujesz… Jej usta zaczęły wypełniać się nasieniem Toma.

„Kurwa…” jęknął, gdy wystrzelił ostatni z nich. "Tak mi przykro.". Jen usiadła i rozejrzała się za filiżanką, do której mogłaby wypluć swoją gorzką spermę, ale nie było jej w pobliżu. Wyrzuciła je wszystkie.

Brunetka szybko wbiegła po schodach i wypluła nasienie męża do kuchennego zlewu, spłukując je do odpływu, po czym włożyła usta pod kran, by napełnić usta wodą. Spłukała i splunęła, próbując oczyścić dziąsła i język z tego okropnego smaku. Pieprzyć to. Szybko poszła do swojego pokoju, chwyciła telefon i napisała SMS-a do Anthony'ego. „Wyślij mi zdjęcie swojego fiuta”.

Wysłać. Czterdzieści sekund później jej telefon zawibrował w jej dłoni. Tak jak się spodziewała, ten dzieciak miał niezły ubaw. Jej telefon znów zabrzęczał. Tym razem młoda, osiemnastoletnia lub dziewiętnastoletnia blondynka miała trzy cale jego penisa w ustach.

Zdjęcie zostało zrobione z punktu widzenia ogiera z college'u. Jen zaczęła pisać. „Wygląda na to, że przydałaby jej się pomoc”. Wysłać. Jej telefon natychmiast zawibrował.

„Myślisz, że stać cię na coś lepszego?”. Jen otworzyła rolkę aparatu i znalazła zdjęcie z jej ulubionym fioletowym dildem w gardle. Już wcześniej zdecydowała, że ​​nie będzie mu go wysyłać, ale już jej to nie obchodziło. Chciała po prostu zaimponować komuś, kto zasługuje na jej uwagę. Wysłała mu to.

Dwadzieścia sekund później poczuła brzęczenie. „Przysuń tu swój seksowny tyłek. Brianie przydałaby się lekcja”. Jen poczuła mrowienie.

Jedenaście minut dalej, w jakimś mieszkaniu, był pewny siebie, seksowny ogier z college'u z dużym, grubym kutasem. Przed nim klęczała śliczna, mała blondynka. Jen nigdy wcześniej nie była z kobietą, ale pomysł zabawy z jedną, zwłaszcza młodszą, podniecał ją. A co jeśli Anthony zaprosił przyjaciela do siebie? Co by było, gdyby mogła mieć dwa duże fiuty? Może by się z nią zamienili? A może zabiorą ją w tym samym czasie? Zdjęła koszulę nocną i wskoczyła w parę dżinsów, włożyła T-shirt, chwyciła zimowy płaszcz i zeszła na dół. Zimny, metalowy dotyk jej kluczy dotknął jej dłoni, kiedy zbierała je ze stołu i wychodziła przez frontowe drzwi.

Bez wahania otworzyła drzwi samochodu i wślizgnęła się do środka. Kluczyk znalazł się w stacyjce i… Zatrzymała się. Obróć to! Obróć go, a dostaniesz to, czego chcesz! Przestań się pozbawiać! Wpatrywała się w tablicę rozdzielczą przez następne dziewięćdziesiąt sekund.

Seksowni, młodzi, wysportowani ludzie chcą wyruchać ci mózgi! Czy nie tego właśnie chcesz? Dlaczego tak sobie to utrudniasz? Jen wyjęła kluczyk ze stacyjki, wysiadła z samochodu i znalazła się z powrotem na podjeździe. Ze złością zatrzasnęła za sobą drzwi. "TY JESTEŚ TAKIM MIĘCZKIEM!" – wrzasnęła, wbiegając po asfalcie iz powrotem do domu. Brunetka pobiegła do swojego pokoju i szybko znalazła swoje dildo.

To miała być kolejna noc przeciętnego samozadowolenia. Rozdział 8 Sorbet. Tydzień później.

5: Kuchnię wypełnił ryk blendera rozdzierającego lód. Jen wyjęła kubek i odpięła wargę. Jej palec zanurzył się w zimnej, smacznej uczcie poniżej.

Uniosła go do ust… idealnie. Nie było zbyt lodowate, ale jednocześnie nie było zbyt wodniste. To była idealna spójność. Znalazła pojemnik i wlała do niego różową substancję, po czym zakryła go pokrywką. Wszystko, czego potrzebowała, to jej zimowy płaszcz, kiedy szła do sąsiedniego domu.

Pierścień… Ryan otworzył drzwi w czarnych spodniach, białej koszuli z rękawami podwiniętymi na jego grubych przedramionach i poluzowanym błękitnym krawatem na szyi. Sposób, w jaki się ubierał, sprawiał, że się topiła. "Cześć, Jen." Uśmiechnęła się. "Wejdź.". Szybko wyszła z zimna i podniosła sąsiadce przezroczysty plastikowy pojemnik z czerwoną pokrywką.

„Zrobiłem ci coś”. Z zaciekawieniem spojrzał na to, co trzymała, zanim dał jej znak, by weszła w głąb domu. Zrzuciła buty i poszła za nim do kuchni.

Na stole stał otwarty laptop i filiżanka czegoś, co wyglądało na zieloną herbatę. „Zrobiłem ci trochę sorbetu”. „Nie jem lodów”. „Och, to nie lody!” szybko odrzuciła.

„To sorbet arbuzowo-kokosowy. Wszystko organiczne, bez dodatku cukru. To tylko arbuz i mleko kokosowe!”. „I zrobiłeś z tego sorbet?”. Podekscytowana skinęła głową.

"Tak! Chcesz spróbować?". – Jasne – odpowiedział, zanim podszedł do szafki. Wrócił z dwiema małymi miseczkami i dwiema łyżkami. Wzięła od niego jedną z łyżek, postawiła pojemnik na stole i nałożyła obfitą porcję do każdej miski.

Jen nie pamiętała, kiedy ostatnio była tak zdenerwowana. A jeśli go nienawidził? A jeśli uważa, że ​​to obrzydliwe? A co, jeśli zaśmiałby się z jej pomysłu na deser? Spokojnie… Jen patrzyła, jak jej sąsiad nabiera łyżeczką niewielką ilość kremowej substancji, po czym podnosi ją do ust. Powoli owinął je wokół stalowego naczynia do jedzenia. Jej serce waliło. Znów na nią spojrzał, tym razem marszcząc brwi.

"Zrobiłeś to?". Nerwowo skinęła głową. „To… to jest niesamowite”. Prawie krzyknęła z podniecenia, ale starała się zapanować nad sobą.

"Naprawdę?". - Tak - skinął głową. „Jak to zrobiłeś, że tak gładko?”. „Cóż, po początkowym zmiksowaniu, zamrażam, następnie ponownie przepuszczam przez blender, zamrażam, a następnie miksuję po raz ostatni.

Im więcej razy przechodzi przez blender, tym staje się bardziej kremowy”. Wziął kolejną dużą łyżkę i włożył ją do ust. „To smakuje dokładnie jak sorbet. I czy jest zdrowe?”. – Sto procent – ​​uśmiechnęła się, zanim pozwoliła sobie na łyżkę z własnej miski.

„To jest fenomenalne”. Położyła się i wskazała na pojemnik na stole. „To należy do ciebie. I po prostu daj mi znać, jeśli chcesz więcej!” Podniosła naczynia Tupperware i zaniosła je do zamrażarki, zanim włożyła je do środka.

„Czy jest coś jeszcze, czego potrzebujesz?”. Ryan szybko rzucił okiem na swoją kuchnię. „Zawsze jest coś, co trzeba zrobić…”.

Pół godziny później… Jen klęczała w kuchni, ubrana w strój pokojówki, szorując gąbką drewnianą podłogę sąsiada. Obok niej stało żółte wiadro z mieszanką wody i octu. Ryan przeszedł przez kuchnię i kilka razy wpadł jej w oko, ale nigdy się nie zatrzymał, żeby na nią spojrzeć lub z nią porozmawiać. Czy naprawdę robiła to dla aprobaty w tym momencie, czy też chciała czegoś więcej? Czy w ten sposób próbowała mu się podporządkować? Dbając o niego? Była dyplomowaną pielęgniarką, która poświęcała czterdzieści godzin tygodniowo na opiekę nad chorymi i starszymi bez większego uznania.

Potem wróciła do domu do męża, którego nie szanowała, i co wieczór podrywała go i gotowała dla niego. Zdecydowanie otrzymała więcej aprobaty od swojego męża niż od Ryana w ciągu ostatnich kilku tygodni, ale było tak, jakby każdy komplement Ryana liczył się z pięćdziesięcioma komplementami Toma. Czy kiedykolwiek pomyślałeś, że może nie jesteś w stanie być szczęśliwym? Są tacy ludzie, wiesz? Ludzie, którzy bez względu na to, co dzieje się w życiu, zawsze czują, że czegoś im brakuje. Spójrz w lustro siostro… To ty.

NIE! Byłem szczęśliwy już wcześniej! Byłam szczęśliwa z Billem. Cóż, przynajmniej przez większość czasu. I byłam szczęśliwa z Tomem na początku… trochę. Gówno! Nie jestem jedną z tych osób… prawda? Mogę być szczęśliwy! Teraz jestem szczęśliwy! Chwila… dlaczego jestem teraz szczęśliwy? Bo czyszczę podłogę w kuchni mojego sąsiada? Co jest ze mną nie tak?. „Myślę, że masz to miejsce”.

Głowa Jen podniosła się na widok Ryana stojącego zaledwie kilka stóp od niej. „Hę?”. - To miejsce - zaśmiał się, wskazując na podłogę.

"Myślę, że masz to.". Jen spuściła wzrok i zachichotała dziewczęco. Szorowała tę samą trzycalową przestrzeń Bóg wie jak długo, zastanawiając się, co dokładnie robi. Kiedy jej sąsiadka szła po wyschniętej podłodze, by przynieść szklankę wody, Jen przyłapała się na tym, że zmienia pozycję, odsłaniając dekolt w kierunku zlewu.

Ryan napełnił swój kieliszek i wrócił do salonu, nie zwracając uwagi na jej strój. Gówno! Piętnaście minut później… Wylała brudną wodę do zlewu i zadzwoniła gąbką, po czym weszła do salonu i zastała siedzącego na kanapie Ryana pracującego nad laptopem. „Wszystko zrobione”.

Skinął głową; nie odrywając wzroku od ekranu. „Czy jest coś jeszcze, czego potrzebujesz?”. Nie było odpowiedzi. Jen powoli podeszła do kanapy, przesuwając palcami po twardym skórzanym materiale, kiedy dotarła.

"Cokolwiek…". Długopis nagle przeleciał przez jej pole widzenia i wylądował na podłodze kilka stóp od niej. Opadła na kolana i doczołgała się do niego. Kiedy go odzyskała, zobaczyła laptopa, który leżał na kolanach Ryana, teraz na miejscu obok niego.

Opierał się wygodnie plecami o egzotyczną skórę, obserwując swoją sąsiadkę, która stanęła przed nim na kolanach. Wyciągnęła rękę i podała mu długopis. Wziął go od niej, obserwował przez chwilę i wyciągnął.

Ruszyła do przodu i zacisnęła usta na plastiku, nie odrywając się od ciemnych, męskich oczu sąsiada. Nagle cofnął długopis, rzucił go na bok i z uśmiechem oparł ręce na oparciu sofy. Jen ochoczo pobiegła do przodu, przesuwając dłonie w stronę sprzączki jego paska.

W końcu udało jej się odblokować stal po lekkiej walce i skupiła się na guziku na jego spodniach wyjściowych. Pierścień… Ryan uniósł palec wskazujący w górę i przechylił ciało na bok, żeby wyjąć z kieszeni spodni ryczący telefon komórkowy. Cierpliwie usiadła z powrotem na kolanach, czekając, aż odzyska pełną uwagę sąsiada, gdy ten odbierze połączenie.

„Cześć, Hanka”. …. „Co zrobił? Czy ktoś mu kazał to zrobić?”. …. "Hank uspokój się".

…. "Zrelaksować się…". …. „Jest nowy. Jest na pokładzie dopiero od kilku tygodni.

Błędy się zdarzają”. …. "Jest teraz u klienta?". …. "Dobra, idę tam.".

…. „Tak, teraz. Wyślij mi adres. Już jadę”.

…. „Nie ma problemu. Pamiętaj, Hank, on jest częścią zespołu. Przegrywanie przez coś takiego nie jest dobre dla nikogo.

Musisz dać lepszy przykład niż zachowywać się w ten sposób”. …. „Nie ma potrzeby przepraszać.

Potrzebuję tylko, żebyś był bardziej przywódcą”. …. Dobrze. Wychodzę teraz z domu. …..

„Cześć.” Ryan wsunął telefon z powrotem do kieszeni i spojrzał w brązowe oczy sąsiada. „Muszę iść.” „Teraz?” Jęknęła Jen. „Tak," powiedział jej, gdy usiadł i wszedł do kuchni. „Upewnij się, że zamykasz frontowe drzwi, kiedy wychodzisz!" krzyknął z powrotem do salonu. „Kuchnia wygląda wspaniale!".

Drzwi się zatrzasnęły Jen natychmiast chwyciła długopis i włożyła go do ust, rozkoszując się pochwałami i aprobatą mężczyzny, który mieszkał obok. Rozdział 9 Jaka matka, taka córka. 8: „Przepraszam, kochanie, obiad się spóźnił” — przeprosiła ją Jen.

córka, która siedziała po drugiej stronie stołu. Ashley nie odpowiedziała. Kolacja była spóźniona z dwóch powodów. Po pierwsze, Jen spędziła czterdzieści pięć minut na czyszczeniu podłogi w kuchni sąsiada.

Po drugie, po wyjściu Ryana, Jen nie do końca się spieszyła Do domu. Wciąż była przesiąknięta jego komplementem po tym, jak usłyszała, jak zamykają się frontowe drzwi. I jak napalona nastolatka z fiksacją oralną, Jen ruszyła po schodach z dowcipem h długopis sąsiada wciąż w jej ustach.

Jeśli Ryan nie mógł zaopiekować się nią osobiście, to i tak zamierzał pomóc. Dziesięć minut później leżała na jego wielkim łóżku, zupełnie naga, z koszulą, którą wyjęła z prania, przyciśniętą do twarzy. Pachniało tak męsko.

Z bawełny nie przesiąkała woda kolońska ani dezodorant. To był tylko testosteron. Wyraźny zapach silnego, potężnego mężczyzny, za którym tęskniły kobiety. Jen tym razem nie potrzebowała pomocy swojego dildo ani wibratora.

Wszystko, czego potrzebowała, to ta koszula i jej palce pocierające jej łechtaczkę. Fantazja o tym, co jej sąsiad mógłby jej zrobić, była więcej niż wystarczającym paliwem, by pomóc jej przekroczyć linię mety w rekordowym czasie. "I…" Jen kontynuowała, "Przepraszam.". Ashley po raz pierwszy od dwóch tygodni nawiązała kontakt wzrokowy z matką. „Przesadziłem tamtej nocy i”.

— Tak mi przykro, mamo! Ashley namiętnie przerwała. „Zachowałem się jak suka!”. „Nie, nie, nie, zrobiłam” – powiedziała Jen swojej córce. „Byłem poza zasięgiem”.

Ashley potrząsnęła głową. „Tylko się o mnie troszczyłeś i nie wiem, dlaczego tak się na ciebie wściekłem. Tęskniłem za rozmową z tobą!”. Na twarzy mamy pojawił się uśmiech.

Ostatnie dwa tygodnie były ciężkie z wielu powodów, ale największym było to, jak samotna czuła się w domu. Tom i ona byli w zasadzie współlokatorami od lat. Zwykle witali się lekkim skinieniem głowy i mijali swoje dni. Nie zdawała sobie sprawy, jak ważny był Ashley w jej życiu, dopóki nie zaczęli ze sobą rozmawiać. „Zerwałam z Mikiem”.

Uśmiech Jen zmienił się w szok. "Co!?". - Dwa dni temu - powiedziała jej młoda brunetka. "Dlaczego?".

– Przez ciebie – odpowiedział Ashley. "Ja!?". - Tak - skinęła głową. „Okej, więc ostatnio spędzam dużo czasu na myśleniu.

Wiesz, jest tylko tyle Netflixa, które człowiek może obejrzeć…”. Jen zaśmiał się. „Jasne, Mike i ja każdej nocy, ale nie widzieliśmy się poza szkołą od dwóch tygodni. I wydawało się, że mu to odpowiada”.

Jen odłożyła widelec na talerz. „O mój Boże, kochanie. Uziemienie cię jest powodem, dla którego zerwałeś z Mikiem?”. – Trochę – odpowiedział Ashley. „Właściwie nie.

To otworzyło mi oczy. Cóż, rozmowa, którą odbyliśmy jakiś czas temu, naprawdę to zrobiła. Pamiętasz, jak rozmawialiśmy o twoim chłopaku ze studiów, Billu?”.

Jen skinął głową. „Okej, więc siedzę sobie pewnego dnia w swoim pokoju i wreszcie do mnie dociera. Twój związek z Billem wydawał się zabawny. To nie było przesadne, hollywoodzkie kino.

urojenia. Nie oczekuję od faceta, że ​​codziennie zrobi coś niesamowitego, niewyobrażalnego, ale lubię ekscytację. I ciągle myślałam sobie, że minął już ponad tydzień, a Mike ani razu nie próbował się ze mną zobaczyć.

". „Ponieważ zostałaś uziemiona” – powiedziała jej Jen. "Tak ale…".

"Ale?" zapytała z uśmiechem. „Ale…” Ashley zaśmiała się, „Ciągle czekałam, aż spróbuje wślizgnąć się do domu, żeby się ze mną zobaczyć, albo wymknąć się gdzieś, albo pojawi się którejś nocy i spróbuje słodko namówić cię, żebyś pozwoliła mu się powiesić na chwilę. Znam cię, mamo. Zachowujesz się jak wielki twardziel, ale w głębi serca jesteś wielkim mięczakiem. Całkowicie byś go wpuściła.

Jen roześmiał się. „Tak… prawdopodobnie bym”. „A potem trzy dni temu”, kontynuowała Ashley, „miałam sen, w którym w środku nocy kamień uderzał w okno mojej sypialni. Więc wstaję z łóżka, żeby zobaczyć, co to jest, a Mike siedzi w na naszym podwórku na krześle ogrodowym. Jest jakieś dwadzieścia stopni na zewnątrz i lekko pada śnieg, ale on się tym nie przejmuje.

Po prostu na mnie czeka. Więc otworzyłem okno i zgadnij co?”. "Co?". „Po prostu rozmawialiśmy. Godzinami.

Odbyliśmy rozmowę, podczas której krzyczeliśmy do siebie w środku mrozu, ponieważ on po prostu musiał mnie zobaczyć. A potem obudziłem się i… i…” . — I co, kochanie? zapytał Jen. „I zdałem sobie sprawę, że to się nigdy nie wydarzy” – powiedział jej Ashley. „Że nigdy nie zrobiłby ze mną takiej chwili.

Że nigdy nie zrobiłby tego rodzaju rzeczy, które Bill zrobił z tobą. I w tym momencie zdałem sobie sprawę, że nie chcę go już w moim życiu”. "I co teraz?". „Cóż, teraz trochę inaczej patrzę na facetów” – powiedziała Ashley swojej matce.

„Nie oceniam ich po wyglądzie, wysportowaniu czy czymkolwiek. Przynajmniej nie tak bardzo. W pewnym sensie skłaniam się ku kreatywnym typom.

A może nawet niektórym złym chłopcom…”. – O cholera… – jęknęła Jen. Nastolatka przewróciła oczami.

„Nie jak dilerzy narkotyków czy coś, mamo! Po prostu, nie wiem, faceci, którzy mają nad nimi przewagę. Faceci, na których nie zwracałem uwagi w przeszłości. I mogę ci to powiedzieć, mamo.

Skończyłem z zapraszaniem mężczyzn na randki! Jeśli facet mnie chce, lepiej niech się do mnie zbliży! Ponieważ facet, którego chcę, nie czeka, aż ja wykonam ruch względem niego!”. Jen mogła tylko potrząsnąć głową ze zdumieniem na to, co usłyszała. Jej córka miała osiemnaście lat, ale była już uzbrojona w wiedzę, której większość kobiet nie zdobywa przed trzydziestką lub czterdziestką. Nie zamierzała mieć żadnych problemów z randkami. "Więc co z Tobą?".

Jen spojrzał w górę. "Co?". – Ty i tata – wyjaśniła Ashley. „Co z wami? Czy pracowaliście nad różnymi rzeczami?”. „Niektórych rzeczy nie da się naprawić, kochanie” jęknęła Jen.

„Nie może być tak źle, mamo”. Starsza brunetka potrząsnęła głową. „To na pewno nie jest dobre”. "Przepraszam.".

„To nie twoja wina, kochanie” – powiedziała jej Jen. „Mała rada?”. Ashley uważnie spojrzała na matkę.

„Wypróbuj tylu facetów, ilu możesz” – zaczęła Jen. „I nie mówię o seksie. Właściwie to ostatnia rzecz, jaką chcę, żebyś robiła. Mówię o poznawaniu mężczyzn, nawet flirtowaniu z nimi i obserwowaniu, jak reagują.

Chcesz wiedzieć, czy on jest recytowanie wersów lub jeśli jego osobowość i zdolności konwersacyjne są po prostu naturalnie łatwe. A kiedy w końcu znajdziesz faceta, którego chcesz, chcę, żebyś była wobec niego lojalna, ponieważ chcesz być, a nie dlatego, że myślisz, że musisz być. To jest klucz do długotrwałego szczęścia w związku.

Bycie z kimś, kogo szanujesz i podziwiasz. Z kimś, kto ma cechy, na których się wzorujesz. Jen zatrzymała się. Nie mogła uwierzyć, że to właśnie wypłynęło z jej ust. Nie tylko przyznała swojej córce, że nie szanuje męża ani go nie szanuje, ale zasadniczo powtórzyła to, co Ryan powiedział jej któregoś dnia przy kuchennym stole.

Jej sąsiad miał rację. Potrzebowała wskazówek. Ashley skinął głową. „Należycie odnotowane.

A tak przy okazji, mężczyźni są do dupy”. Mama się roześmiała. „Nie… oni… oni nie. Mężczyźni mają ciężko, kochanie.

Wychowywali się, gdy mówiono im, że muszą traktować kobiety jak księżniczki, ale w rzeczywistości nic nie odstrasza kobiety bardziej niż bycie traktowanym w ten sposób Gdyby więcej młodych chłopców było wychowywanych przez prawdziwych mężczyzn, nie miałabyś takiego problemu ze znalezieniem faceta, którego chcesz.Bo oni byliby wszędzie. Ale, niestety, świat składa się z trzydziesto- i czterdziestoletnich chłopców, którzy nie potrafią zrozumieć, dlaczego kwiaty i czekolada nie zdobywają dozgonnej miłości i lojalności kobiety. Jen znowu przerwała. Cholera… Ryan był dobrze. Dwie dziewczyny wznowiły jedzenie sałatek.

„Jaka jest najbardziej szalona rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłeś seksualnie?”. Jen przestała żuć. „Przepraszam?”.

Ashley podniosła wzrok znad swojego obiadu. „Mówiłeś mi, że ty i Bill zrobiliście wszystko rodzaje szalonych rzeczy, o których wciąż myślisz i pamiętasz. Na przykład co?”.

„Nie idźmy tam…”. „Boże, dlaczego zawsze to robisz?” Ashley prychnęła. „Co robić?”. „Zachowuj się, jakbyś nie chciał rozmawiać o seksie”, stwierdził nastolatek. „Ale wtedy zawsze się poddajesz i naprawdę się w to angażujesz, gdy tylko to robimy.

Czy możemy choć raz pominąć ten akt?”. Jen uśmiechnęła się do córki, po czym zaczęła kopać marchewkę widelcem. „Najbardziej szalona rzecz, jaką kiedykolwiek zrobiłem…?”. „Najbardziej szalona rzecz”.

Ashley uśmiechnęła się. „Dobra, " Powiedziała Jen, gdy do niej dotarło. "Pewnego roku Bill zawiózł nas do domu swoich rodziców na Boże Narodzenie.

Mieli całkiem duży dom, ale był starszy, aw starszych domach wszystko słychać. Uśmiech nastolatka powiększył się. „Byli tam jego rodzice, brat, obie siostry i dwóch kuzynów.

Więc idziemy do naszego pokoju na noc i szczerze mówiąc chciałem po prostu iść do łóżka. Wiesz, jesteśmy w dziwnym domu pełnym ludzi, których właśnie poznałam. Ashley teraz się uśmiechała. „Ale zaczynam czuć na sobie ręce.

Odtrącam je wszystkie żartobliwie, myśląc, że Bill tylko się ze mną droczy, kiedy nagle czuję coś na szyi. "Co to było?" – zapytał Ashley. - Jego pasek - uśmiechnęła się Jen. „Nie pytał, nie dał mi znać, że nadchodzi, po prostu owinął mi go wokół szyi i pociągnął… mocno”.

"Jezus…". „Jezus ma rację” Jen uśmiechnęła się złośliwie, wracając myślami do tamtej nocy. „Mieliśmy słowo bezpieczeństwa i wszystko, więc to nie tak, że nie mogłem tego powstrzymać”. "Co to było?". „Co było czym?” zapytał Jen.

– Twoje słowo bezpieczeństwa – sprecyzował Ashley. Jen spojrzała przez stół na córkę. „Vandlay”. "Vandlay?". „Tak”, zachichotała Jen, „Umawiałam się z fanem Seinfelda.

W każdym razie, następną rzeczą, jaką pamiętam, jest to, że leżę na czworakach, a on uderza mnie od tyłu”. Oczy Ashley wybałuszyły się z orbit. Jej mama była z nią szczera w przeszłości, ale nic podobnego do tego.

Uwielbiała to! „I za każdym razem, gdy pociąga za pasek, nie mogę oddychać. Więc instynktownie sięgam po rzeczy, których mogłabym się chwycić, i w końcu strącam lampkę z szafki nocnej, która pęka. Minutę później włącza się budzik .

I obaj uderzyli o podłogę. Pamiętaj, jest jakby 2:30 nad ranem i wszyscy śpią.”. "Co stało się potem?" – zapytał Ashley. „Staję się trochę głośny. Nie wiem, chyba zawsze taki byłem.

Więc zatrzymuje się, zdejmuje jedną ze skarpet, które ma na sobie, i wpycha mi ją do ust, zanim wróci do pracy. ". - zareagowała młoda brunetka.

„To takie obrzydliwe!”. Jen roześmiał się. „Kiedy jesteś w tej chwili… nic nie jest obrzydliwe.

Więc, gdy to wraca, poważnie rozważam użycie naszego bezpiecznego słowa po raz pierwszy. Ufałem Billowi, ale był najbardziej agresywną seksualnie osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Wybuch bomby nie powstrzymałby go, gdy był w rozkwicie.

Ale wiedziałem, że nasze słowo bezpieczeństwa zatrzyma naszą sesję. W końcu wyciągam rękę i chwytam wezgłowie łóżka i czuję natychmiastową ulgę. W końcu mam się czego trzymać, wiesz? Ale nie… Bill szarpie mnie z powrotem i klepie w dupę… mocno!". Ashley przełknęła ślinę.

„Naprawdę mocno. Wypluwam jego skarpetkę i krzyczę: „co do cholery!” zupełnie zapominając, że jesteśmy w domu pełnym jego krewnych. - Tak? - zaśmiała się Ashley. - Tak - uśmiechnęła się.

Podnoszę wzrok i twarz Billa unosi się nad moją. Patrzy mi w oczy i mówi: „Jak śmiesz być nieposłuszny, tatusiu!”. Nastolatka uniosła brwi. „Jasna cholera!”.

„Wpycha skarpetkę jeszcze głębiej w moje usta i szarpie mnie z powrotem tak mocno, że cała moja ciało leci do tyłu w jego klatkę piersiową. Ashley, do dziś nie mam pojęcia, jakim cudem nie złamał mnie na pół. Nigdy nie czułem czegoś takiego. Jestem dosłownie w niebie, ale coś przykuło moją uwagę w moich peryferiach.

„Co?” Zapytała Ashley. „Drzwi się otwierają…”. „Nie…” Ashley wyszczerzyła zęby. „Uh-huh,” Jen skinęła głową.

„Więc krzyczę:„ Vandelay! Vandelay! u szczytu płuc, ale ponieważ ta pieprzona skarpeta utkwiła mi w gardle, brzmi to jak „vaaaaa! vaaaaa!”. Młoda brunetka waliła w stół w ataku śmiechu. „Naprawdę zabawne, prawda?” Jen przewróciła oczami.

„Jeszcze bardziej zabawne jest to, kto tam stał”. „Kto to był?”. – Jego tata – powiedziała jej Jen.

"Jego tata!?" Ashley zareagował. – Tak – kontynuowała Jen. „Tylko potrząsnął głową, odwrócił się i wyszedł z pokoju… zamykając za sobą drzwi”. „A co z Billem?”. „Och, on nigdy nie przestał” – odpowiedziała Jen.

„Mówiłem ci, że bomba nie może odwrócić jego uwagi podczas seksu. Następnego ranka siedzimy wszyscy przy stole podczas śniadania i nikt z jego rodziny nawet na mnie nie spojrzy. Oprócz jego młodszego brata.

-uśmiech na jego twarzy, aż w końcu wyjechaliśmy tego popołudnia. „Jezu, mamo. Byłaś dzika!”.

„Miałam kilka fajnych chwil” — uśmiechnęła się Jen. "Wstałeś.". "Wstałam?". - Tak, chodźmy - skinęła głową Jen. „Twoja najdziksza historia”.

"Nie mogę za tym nadążyć!" Ashley się roześmiał. „To nie zawody” – powiedziała córce. Ashley poświęciła chwilę na zastanowienie.

„W porządku, latem poszedłem na imprezę z Mikiem do domu jego przyjaciela. Rodzice wyjechali z miasta i wszyscy grali w piwnego ping ponga w piwnicy i takie tam. Wiesz, licealne gówno. Naprawdę staram się nie być starsza pani, ale po prostu nienawidzę takich rzeczy. Wolałbym pójść na wycieczkę, przytulić się do siebie i obejrzeć film lub cokolwiek innego… ale zbaczam z toru.

Więc jeden z jego idiotycznych przyjaciół wpada na pomysł żeby dziewczyny grały w bongo z rozbieranym piwem i oczywiście nikt się na to nie zgadza. Cóż, jedna dziewczyna to zrobiła: Stacy Moretti. Ale Stacy całowałaby się z dziadkiem Johnem, gdybyś ją o to poprosił.

Jen roześmiał się. „Głupi przyjaciel Mike'a ciągle gada, a potem nagle Mike zaczyna ze mnie drwić. Mówi mi, że boję się grać i boję się, że się zawstydzę i takie tam.

Chyba myślał, że może zajść mi za skórę do tego stopnia, że ​​będę chciał mu coś udowodnić. Jakbym był sześciolatkiem czy coś. „Grałeś?” zapytała Jen.

„Postanowiłem założyć się z nim.” „Zakład?” Ashley uśmiechnął się. „Tak, zakład . Mike naprawdę działał mi na nerwy, jak zawsze, kiedy był w pobliżu swoich przyjaciół, więc powiedziałem mu, że jeśli będzie mógł oddać strzał z odległości piętnastu stóp, to będę całował się ze Stacy Moretti przez trzydzieści sekund.

„Mamo, to był niemożliwy strzał” – powiedział jej Ashley. „To było z drugiej strony kanapy, a na stole pozostały tylko trzy kubki. To byłby dosłownie raz w życiu.

„Co by się stało, gdyby mu się nie udało?”. „Musiałby całować swojego przyjaciela Dave'a w usta przez pięć sekund”. Jen uśmiechnęła się. „Lubię to.”. „Wiem,” Ashley uśmiechnął się złośliwie, „ja też… dopóki nie oddał strzału”.

Twarz Jen opadła. „Zrobił to!?”. „Najbardziej szaloną rzeczą było to, że mogłem powiedzieć, że to idzie od chwili, gdy opuściło jego rękę.

Miał idealną trajektorię, odbił się od stołu, wzbił się w powietrze i wylądował dokładnie na środku środkowego kubka. Splash…”. „Więc musiałeś całować się ze Stacy?”.

„Mike skacze w kółko, przybijając wszystkim piątki, podczas gdy Stacy tylko się do mnie uśmiecha” – kontynuowała Ashley. „Ona jest tak bi, że to szalone”. Mam nadzieję, że przynajmniej jest urocza. Ashley skinęła głową. „Jest seksowną Włoszką.

Mogłem zrobić o wiele gorzej. Jen wiedziała, że ​​jej córka ma w sobie trochę siebie, ale to było o wiele więcej, niż się spodziewała. „Mike nagle chciał zrobić to na osobności i wszyscy faceci zaczęli krzyczeć i narzekać.

Wszyscy mieli wyciągnięte telefony, więc byłem bardzo szczęśliwy, kiedy weszliśmy do sypialni jego kumpla. Więc usiadłem na krawędzi łóżka, a Stacy usiadła tuż obok mnie. Znowu się uśmiecha. Jakby ktoś właśnie jej powiedział, że wygrała na loterii czy coś.

Wiem, że jestem słodka, ale nie aż tak. W tym momencie zdaję sobie sprawę, że Stacy Moretti ma coś do Ja.". „Jezu, Ashley…”. „Mike stoi tam, cały podekscytowany, a ja po prostu cieszę się, że tego nie nagrywa, wiesz? Bo nie ma mowy, żeby mógł zachować to dla siebie. W pewnym sensie wzdycham z ulgą, odwracam się do Stacy, a ona jest dosłownie cal od moich ust, już pochylając się, żeby mnie pocałować.

„Naprawdę się całowaliście?”. „Nie całowaliśmy się, mamo”, Ashley potrząsnęła głową, „obcałowaliśmy się. Nie mam pojęcia, co we mnie wstąpiło.

Może ja też mam w sobie trochę bi, a może w tamtym momencie czułem coś do Stacy. ale cokolwiek to było, naprawdę mi się to podobało. Ale nagle coś poszło nie tak.

Nie byliśmy już tylko my dwaj. To było inne. "Co to było?" zapytała mama.

Ashley spojrzał na stół. — Co to było, kochanie? Jen powtórzył. Spróbowała otworzyć usta, ale wydobyło się z niej tylko westchnienie.

„Ashley, kochanie, coś ci się nie stało, prawda?”. Nastolatka natychmiast pokręciła głową. „Nie, nic takiego. Ale… ale coś poczułem.

A kiedy otworzyłem oczy i spojrzałem w prawo, wciąż całując Stacy, nie mogłem uwierzyć w to, co widzę”. Jen z niecierpliwością czekała na ujawnienie się córki. „Mike wyciągnął fiuta”.

Szczęka Jen opadła. „Co on miał?”. – Jego fiuta – powtórzył Ashley.

„I przyciskał go do krawędzi naszych ust, kiedy się całowaliśmy”. Jen nie wiedziała, jak zareagować. „Odskakuję i jestem bliski utraty tchu.

Nie tylko przyciska swojego penisa do moich ust, ale także do ust jakiejś dziwki! Nawet mnie o to nie pytając! Tuż przede mną! Jestem jego dziewczyną!”. "Co on powiedział?". Ashley przewróciła oczami.

„Że to była jego największa fantazja i nie wiedział, czy będzie miał szansę na coś takiego jeszcze raz. Wściekam się, gdy na niego patrzę. To było tak niewiarygodnie lekceważące. nagle jego twarz się zmienia.”.

„Jego twarz się zmieniła?”. „Tak, i na początku nie wiedziałem, co się dzieje, ale zajęło mi to tylko kilka sekund, aby dokładnie zgadnąć. Ta pieprzona dziwka ześlizgnęła się z łóżka i klęczała przed nim, dając mu głowę.”.

„Czekaj” wtrąciła zdezorientowana Jen, „to zdarzyło się latem? Myślałam, że właśnie zerwaliście?”. – Właśnie to zrobiliśmy – powiedział jej Ashley. - Więc… to nie zakończyło sprawy? zapytał Jen. Nagle uderzyło ją to, gdy na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.

"Ashley, ty nie…". „Po raz drugi tej nocy nie wiem, co we mnie wstąpiło” – powiedział licealista. „Następną rzeczą, jaką pamiętam, jest to, że leżę obok Stacy, próbując udowodnić, że mogę zrobić mojemu chłopakowi lepszego loda niż ona”. "Aszley…". – I wiesz co, mamo? kontynuowała: „To była najgorętsza rzecz, jakiej kiedykolwiek doświadczyłam.

Skończyło się na tym, że całowaliśmy się nad głową jego penisa. Nawet nie wiem, jak opisać, jak seksownie się czułam”. Prawa ręka Jen była na jej ustach w stanie niedowierzania.

„Więc Mike mówi, że ma jeszcze jedną fantazję i każe nam„ otworzyć się ”. Oczywiście Stacy, dziwka, którą jest, natychmiast otwiera buzię i wystawia język. A ja nie chcę być prześcignięta przed moim chłopakiem, więc ustawiam się obok niej, pochylam twarz, aż opiera się o nią.

jej i wystawiłem też język. Doszedł na nasze twarze. Jen nie mogła nawet otworzyć ust.

„Teraz myślę, że właśnie zrobiłem najbardziej szaloną rzecz, kiedy Stacy chwyta mnie za głowę i zaczyna lizać moją twarz do czysta. Jak pies czy coś! Całkowicie oczyszcza mój prawy policzek, po czym pochyla się do przodu i bierze penisa Mike'a z powrotem w siebie usta. I oczywiście ten dupek zaczyna sięgać po swój telefon, więc wyrywam mu go i trzymam. Ostatnią rzeczą, jakiej chcę, jest istnienie jakichkolwiek dowodów na to.

„To wy, dzieciaki, robicie teraz w liceum!?”. Ashley potrząsnęła głową. „Nie, szczerze mówiąc, nie wydaje mi się, żeby większość naszej szkoły średniej dostała jakąkolwiek akcję. Raczej tylko faceci z dziewczynami coś dostają.

Cóż, to, i faceci, którymi Stacy Moretti osobiście się interesuje…” . Ręce Jen powędrowały na czubek jej głowy. — Nie możesz za mną nadążyć? zaczęła się śmiać.

„Nie możesz za mną nadążyć!?”. Ashley wskoczyła i nagle obaj śmiali się histerycznie przy kuchennym stole. „Myślę, że mam w sobie trochę ciebie, mamo” – wyszczerzyła się Ashley. Jen potrząsnęła głową.

„Kochanie, nigdy czegoś takiego nie zrobiłem!”. „Nawiasem mówiąc, na ladzie jest dla ciebie paczka”. "Dla mnie?" zapytał Jen.

– Tak – odpowiedział Ashley. „To było z pocztą”. Jen spojrzała na ladę i zobaczyła małą, szarą kopertę. Usiadła i podeszła do niej.

„Nie ma adresu pocztowego?”. „Nie”, odpowiedział Ashley, „tylko twoje imię”. Cały napis na kopercie brzmiał: „Jen”. Nie było żadnego adresu pocztowego, adresu korespondencyjnego ani nic.

"Cholera, a co jeśli to wąglik czy coś?" – zapytał Ashley. "Wąglik?" Jen roześmiał się. „Kochanie, naoglądałeś się za dużo Netflixa. „Anthrax…” nadal kręciła głową, rozdzierając samoprzylepne opakowanie.

Natychmiast przestała się śmiać. „Czy wąglik jest aż tak szalony?” – zapytał Ashley. „Pamiętam, jak czytałem o ludziach, którzy otrzymali je pocztą po 11 września czy coś takiego”. ….

„Tak, ale lubię mojego Netflixa…”, powiedziała do siebie młoda dziewczyna, zanim podniosła widelec sałaty do ust. …. „Och, mamo! Zgadnij, jaki film oglądałem w zeszłym tygodniu? Dobra, więc jest ta nadprzyrodzona istota, która podąża za tobą po seksie. To trochę jak paranormalna choroba przenoszona drogą płciową. Nikt inny nie może tego zobaczyć oprócz osoby, którą jest polowanie i nie zatrzyma się, dopóki ich nie zabije! Gdy umrą, istota natychmiast zaczyna polować na poprzednią osobę.

Tak więc facet lub dziewczyna, którzy zarazili osobę, która właśnie została zabita, jest następna śledzę. Wiem, wiem… to brzmi trochę naciąganie, ale mamo, to było niesamowite! I wiem, jak bardzo kochasz horrory! To mógł być najlepszy, jaki kiedykolwiek widziałem! zostawiłem to w mojej kolejce dla ciebie.”. …. "Mama?".

…. "Mama!?" – zapytała Ashley, obracając się na krześle. Jen spojrzała na córkę. "Czy wszystko w porządku?" zapytał nastolatek.

Jen skinął głową. „Wrócę… za chwilę… nie czekaj na mnie!”. - Umm… okej - powiedziała Ashley z nutą zmieszania w głosie. Jen pospieszyła na górę do swojego pokoju i zamknęła za sobą drzwi.

Szybko usiadła na łóżku i sięgnęła do wnętrza paczki. Jej ręka pojawiła się ponownie z czarną skórzaną obrożą. Pośrodku zwisała duża metalowa pętla, z napisem „Daddy's” po lewej stronie i „Dziewczyna” po prawej stronie szorstkiej skóry. Natychmiast owinęła go wokół szyi, znajdując najbliższą sprzączkę, aby zacisnąć go tak mocno, jak to tylko możliwe.

Mama opadła z powrotem na łóżko i uśmiechając się, przesuwała palcami po pasku, który dławił jej gardło. Jen w końcu znalazła uczucie, którego szukała. W końcu poczuła się jak mała dziewczynka tatusia.

Rozdział 10 Koszula. Następnego dnia. 4: Jen zapięła nową obrożę na szyi zaraz po powrocie z pracy. Upewniła się, że włożyła sweter z golfem, aby uniknąć pytań ze strony córki. – Hej, kochanie, znasz tego sąsiada, o którego wkurzyłem się kilka tygodni temu? No cóż, mam na sobie obrożę, którą mi przysłał, z napisem „Córeczka tatusia”, ale nie martw się, nadal kocham twojego ojca… „Prawdopodobnie nie wypadłoby to tak dobrze przy stole.

Ale z drugiej strony, może Ashley zrozumie. Im bardziej ta dwójka ujawniała seksowne, sprośne plotki, tym bardziej wydawali się do siebie podobni. Jej umysł błądził cały dzień w pracy i za każdym razem łapała się na tym, że patrzy na swoją obrączkę.

Wczoraj próbowałeś ssać kutasa Ryana! Jezu, Jen! To nie była fantazja ani emocjonalne oszustwo. Naprawdę próbowałeś oszukać! I zrobiłbyś to, gdyby jego telefon nie dzwonił! Więc to jest to? Dwadzieścia lat i koniec? W końcu rzuciłeś ręcznik i powiedziałeś, że to koniec? Gratulacje, Jen, oficjalnie zrezygnowałaś! Jaki był inny wybór? Rozwód zniszczyłby Ashley, a ona nie mogła zrobić tego swojej córce, ale w samolubny sposób rozwód zniszczyłby również ją. Oznaczałoby to, że w końcu musiała przyznać się do nieudanego małżeństwa.

Wszyscy wokół niej spojrzą i zobaczą, że była porażką. Dlaczego nie mogła po prostu zachować swojego przeciętnego życia domowego, ale jej potrzeby zostały zaspokojone gdzie indziej? Bo tak nie działa życie, księżniczko! Mówisz poważnie z tym gównem? Więc chcesz codziennie wracać do domu, do ładnego, dużego domu, ale kręcisz się po sąsiedzku, aby zająć się swoimi popędami seksualnymi? Żyjesz w świecie marzeń, wiesz o tym, prawda? Ale co by było, gdyby mogła mieć ciastko i zjeść ciastko? Nawet bez oszukiwania? Wciąż istniały na to sposoby. Te dziesięć minut, które spędziła samotnie w łóżku Ryana w zeszłym tygodniu, było dowodem na to, że nadal może sobie poradzić bez fizycznego zdradzania. To był najtrudniejszy moment, w jakim się spuściła, Bóg wie jak długo, i była to kwestia czysto mentalna. Nagle upuściła koszulę, którą składała przed suszarką i uśmiechnęła się.

Bingo! To powstrzymałoby ją na nie wiadomo jak długo!? Boże, to było idealne! Szybko rzuciła się, by dokończyć składanie prania i pobiegła na górę, łapiąc płaszcz po drodze do wyjścia. Proszę, bądź w domu, proszę, bądź w domu, proszę, bądź w domu… Jen zadzwoniła do drzwi sąsiada. Chodź… bądź w domu! Drzwi się otworzyły. Jen została powitana przez swojego sąsiada ubranego w ciemny czarny garnitur, białą koszulę pod spodem, gładki czarny krawat, który był całkowicie odsłonięty z powodu rozpiętej marynarki i białe francuskie mankiety wystające z jego nadgarstków. Gdyby poprosił ją o rękę właśnie w tym momencie, odpowiedziałaby twierdząco.

- Wejdź - uśmiechnął się Ryan, po czym odwrócił się i poszedł w stronę kuchni, a jego czarne eleganckie buty stukały po drewnianej podłodze przez całą drogę. "Właśnie wróciłem do domu.". Zamknęła za sobą drzwi i stojąc na korytarzu spojrzała w stronę kuchni. „Przepraszam, że przeszkadzam, ale zajmę tylko chwilę. Zgubiłem coś i myślę, że może być w piwnicy”.

„Och”, stwierdził Ryan, nalewając sobie szklankę wody, „co straciłeś?”. "Umm…". O cholera. Nie przemyślałeś tego, prawda? „Ja… zgubiłem moją… bransoletkę. Rozglądałem się po całym domu i teraz myślę, że może jest tutaj”.

Ryan skinął głową, gdy Jen schodziła na dół. Wróciła trzydzieści sekund później. "Rozumiem!" – wrzasnęła, biegnąc w stronę drzwi. "Jen.". Zamarła.

Po prostu powiedz, że się spieszysz i musisz iść! Brunetka próbowała zrobić krok do przodu, ale nie mogła. To było tak, jakby głos Ryana wprowadził ją w trans. Powoli odwróciła głowę i zajrzała jakieś dwadzieścia stóp do kuchni, upewniając się, że jej ramiona są równoległe do frontowych drzwi, które były zaledwie kilka stóp dalej. "Gdzie to było?".

„Gdzie co było?” zapytała. – Twoja bransoletka – sprecyzował. „Umm… na… na podłodze”.

Skinął głową, po czym wziął łyk wody ze swojego miejsca przy kuchennym stole. „Co masz w dłoni, Jen?”. „Hę?”. – Twoja lewa ręka – powiedział jej.

"Co w tym jest?". Jen zacisnęła lewą rękę, którą uważała za ukrytą przed wzrokiem sąsiada. "Nic.". „Dla mnie nie wygląda na nic”.

Jesteś taki żałosny… Wzięła głęboki łyk, ale poczuła tylko suchość w ustach i gardle. „Ja… ja…”. Ryan spokojnie wziął kolejny łyk wody. Jen opuściła głowę i odsłoniła lewą rękę. „Co ty z tym robisz?”.

Zamknęła oczy i próbowała pomyśleć. Jak miała wytłumaczyć, że próbowała ukraść jedną z jego brudnych koszul, nie wyglądając na zdesperowaną, szaloną staruszkę? Nie była pewna, czy istnieje sposób… „Chodź tutaj i usiądź” – powiedział jej Ryan. Z przygnębieniem wczołgała się do kuchni i usiadła na krześle obok sąsiada.

Jej lewa ręka nigdy nie przestawała zaciskać jego czerwonej koszuli, która teraz leżała udrapowana na jej kolanach. „Uwielbiam tę koszulę”. Jen spojrzał w górę. "Co?".

- Ta koszulka - uśmiechnął się Ryan. "Kocham to.". "Ty… robisz?". Jego uśmieszek zmienił się w uśmiech. „Dobre rzeczy zawsze się dzieją, kiedy je noszę”.

"Jak co?" zapytał Jen. „Na początku tego tygodnia założyłem tę koszulę na spotkanie z klientem. Cóż, potencjalnym klientem.

Od jakiegoś czasu próbujemy zdobyć tego faceta. Wszystko poszło dobrze, a on zaprasza mnie do baru, więc Idę. Wypijamy kilka drinków i przez cały czas zauważam tę blondynkę kilka stolików dalej, która wciąż na mnie patrzy. Prawdopodobnie ma dwadzieścia kilka lat, wysportowany, seksowny mały króliczek z siłowni. Więc po tym, jak mój facet zdecyduje się nazwijmy to nocą, podchodzę do stolika tej dziewczyny”.

Jen intensywnie słuchała, jak jej sąsiad wspomina swoją noc w barze, podczas gdy ona nadal trzymała jego koszulę. „Zaczynamy rozmawiać, a trzydzieści minut później wjeżdżam na podjazd z nią na miejscu pasażera”. "Właśnie tak?" zapytał Jen.

– Po prostu tak – powiedział jej Ryan. „Jen, na świecie są cztery typy facetów. Pierwszy typ faceta to fizyczność. Jestem pewien, że spotkałeś takich typów na siłowni, w klubach, czy gdziekolwiek.

Zazwyczaj są aroganccy, pewny siebie i czasami prawie arogancki. Ten facet wierzy, że może zdobyć każdą kobietę, jaką chce, ponieważ ma ciało, którego chce. Myśli, że może przelecieć dziewczynę, by chciała więcej. Czasami może na chwilę, ale w końcu odejdzie .”. "Dlaczego?".

„Cóż, to prowadzi nas do faceta numer dwa” – kontynuował Ryan. „Teraz facet numer dwa to samozwańczy kobieciarz. Ma setki, a może nawet tysiące kwestii i dowcipnych zwrotów w każdej sytuacji.

Większość ludzi określa go mianem „PUA”. „PUA?. – Artysta podrywu – wyjaśnił Ryan. „Myśli, że może wejść do głowy kobiety i kontrolować ją psychicznie, ale nie może. To gra.

Większość z tych facetów pochodzi z historii porażek z kobietami, więc czytają mnóstwo książek i oglądają kilka filmów, a teraz myślą, że mają to zaklęcie, które mogą po prostu rzucić na dziewczyny”. Jen była bardzo zaznajomiona z facetem numer dwa z jej samotnych dni bycia zaangażowanym w scenę imprezową. „Ci faceci zwykle potrafią zatrzymać kobietę przy sobie przez jakiś czas, ale zawsze w końcu widzą coś poza aktem i uciekają. Ponieważ to nie jest naturalne.

Facet numer trzy nie ma żadnej z tych cech. On po prostu istnieje. wow, dziewczyno, on nigdy jej porządnie nie zerżnie, a już na pewno nie wejdzie jej do głowy.

On po prostu… tam jest. Jej sąsiad opisywał Toma jak na tee. „Więc, co z numerem faceta cztery?”.

Ryan wziął duży łyk wody i odstawił pustą szklankę na stół. „Nie ma tam wielu czwórek, Jen. Facet numer cztery ma fizyczną sprawność, by przelecieć dziewczynę we właściwy sposób.

Kiedy próbuje podnieść wzrok, ale jej oczy wywracają się do tyłu głowy. Kiedy próbuje mówić, ale nie wydobywa się z niej spójny wyraz. Kiedy nie byłaby w stanie wybrać własnej matki z zestawu, ponieważ czuje, że zaraz pęknie na pół. Kiedy próbuje iść do łazienki po tym, jak z nią skończysz, ale nie może, bo ma słabe nogi. Nowonarodzone nogi jelenia… – zachichotał.

Jen otworzyła usta, ale Ryan jeszcze nie skończył. „Ale seks to tylko dziesięć procent fizyczności.” „Dziesięć procent?” zapytała z uniesionymi brwiami. – Dziesięć procent – ​​powtórzył. „Jen, seks jest w dziewięćdziesięciu procentach umysłowy.

Facet, który potrafi dostać się do głowy kobiety, może robić rzeczy, o których facet, który jest całkowicie brutalny, nie może nawet marzyć. Ale żadna kobieta nie będzie w pełni usatysfakcjonowana, jeśli nie będzie stymulowana zarówno fizycznie, jak i fizycznie. na poziomie umysłowym.

Zawsze się śmieję, gdy słyszę, jak mężczyźni opowiadają o tym, jak ich żony lub dziewczyny nagle straciły zainteresowanie nimi. Odwołują się do drogiej biżuterii, którą kupili lub egzotycznych wakacji, na które ich zabrali, ale takie rzeczy są bez znaczenia. Kobiety nie nie chcę prezentów.”. – Większość kobiet tak ma – sprzeciwiła się Jen. „Nie, nie mają” – odpowiedział Ryan.

„Kobiety mogą myśleć, że chcą rzeczy materialnych, ale w głębi duszy tak nie jest. Jeśli kobieta nie jest z mężczyzną, którego naprawdę pragnie, zadowoli się tym, co ma do zaoferowania, a w większości przypadków jest to coś, co on kupił ją. Pracuje dwadzieścia godzin, żeby zarobić pięćset dolarów, a potem idzie i kupuje jej naszyjnik za pięćset dolarów iw ten sposób pokazuje swoją wartość. „Kocham cię wart dwudziestu godzin”.

Ale co to oznacza? Czy naszyjnik, pierścionek lub bransoletka będą ją stymulować na jakimkolwiek poziomie? Czy będzie kłaść się do łóżka, marząc o tym, by obudzić się i zobaczyć swojego mężczyznę lub naszyjnik? Dla większości kobiet odpowiedzią jest jej naszyjnik. A dla tych mężczyzn odeszła na długo, zanim ją mieli. „Większość kobiet nadal lubi prezenty” – stwierdziła Jen.

Ten pod jej golfem był doskonałym przykładem. „Daj kobiecie bukiet kwiatów za pięć dolarów w Walentynki i pokaż mi, ilu facetów uprawia seks. Chcesz poznać tych kilku, którzy to robią?”. "Kto?" zapytał Jen. "Ci, którzy stymulują umysły swoich kobiet.

Widzisz, Jen, prawdziwi mężczyźni to prezenty. Każdy dzień wokół nich jest wyjątkowy. Prawdziwie szczęśliwa kobieta nie dba o rzeczy materialne, ponieważ jej mężczyzny nie można zastąpić jak krzykliwej części biżuteria może. Jeśli straci tego mężczyznę, straci tę stymulującą część swojego życia.

I jasne, będzie próbowała zastąpić ją jakimś przeciętnym Joe, który płaci jej rachunki, ale nigdy nie odzyska tej stymulacji. Chcesz wiesz, ile kosztowała mnie ta obroża, którą masz na sobie?”. Na jej twarzy pojawił się wyraz zdziwienia. - Wiem, że nosisz to pod spodem - uśmiechnął się, wskazując na jej golf, który prześwitywał przez jej rozpięty płaszcz.

"Pięć dolców.". "Pięć dolców?". - Tak - uśmiechnął się - i gwarantuję, że kołnierzyk za pięć dolarów znaczy dla ciebie więcej niż naszyjnik za pięć tysięcy od twojego męża. Ręka Jen wsunęła się pod dekolt jej swetra i zaczęła bawić się prezentem. - Z tego samego powodu nie zaproponowałem tamtej nocy, że postawię tej blondynce drinka w barze.

Bo nie było takiej potrzeby. Jeśli nie możesz zabrać dziewczyny do domu bez konieczności postawienia jej drinka, to nigdy tak naprawdę jej nie miałem. Po prostu wynajmujesz ją na noc. I zanim przeleciałem ją fizycznie w moim łóżku, przeleciałem ją psychicznie w tym barze. "Jak?".

„Dałem jej to, czego potrzebowała” — powiedział jej Ryan. „Widzisz, dziewczyny, które są pozbawione cech fizycznych, są łatwe do zauważenia, ale dziewczyny, które są pozbawione zdolności umysłowych, wystają jak obolałe kciuki. Założę się, że miała jakiegoś chłopaka-sportowca z college'u, który dobrze ją pieprzył, ale nie myślała o nim. nie patrzyłaby na mnie, nie uśmiechałaby się, kiedy siadałem przy jej stole, a już na pewno nie robiłaby mi śniadania, kiedy następnego ranka wszedłem do kuchni. jej to, czego potrzebowała.

Połączyłem się z nią mentalnie i zaniosłem to do sypialni. Zanim ją przeleciałem, już zaznaczyłem jej umysł. Była moja. Mogłem dać jej najgorszy seks w jej życiu, a ona Nadal bym to kochał.

Ale ja nie. Wypieprzyłem jej mózg. I wiesz co? Zrujnowałem ją dla jej chłopaka i jakkolwiek wielu innych facetów go ścigało, aż w końcu znalazła prawdziwego mężczyznę. Zakładając, że kiedykolwiek to zrobi .”. „Ale co, jeśli rzeczy po prostu staną się nieświeże?” zapytał Jen.

„Jak… w długim małżeństwie”. – Po fazie miesiąca miodowego… – skinął głową. „Związki nie powinny być pracą.

Nie powinny być stresujące. Powinno być bez wysiłku, jeśli dwoje ludzi naprawdę się pragnie. Problem polega na tym, że ludzie zadowalają się partnerami, których nie pragną, a kiedy mija drugi lub trzeci rok, "siedzą i zastanawiają się, dlaczego nie chcą już pieprzyć swojego męża lub żony. Nie rozumieją, dlaczego widok współmałżonka przyprawia ich o mdłości. To dlatego, że ich pogarda dla tej osoby była ukryta.

Musisz spojrzeć poza zewnętrzną powłokę osoby i zobaczyć, kim naprawdę jest. Wiesz, co zobaczyłem w dniu, w którym przedstawiłeś się przed moimi drzwiami? Jen z zaciekawieniem spojrzała na swoją sąsiadkę. „Co?”.

„Kobieta, która zasługiwała na więcej”, powiedział jej Ryan. „Więcej?”. mowa ciała” – powiedział. „Twoje ramiona były opuszczone, oczy wyglądały na zmęczone… po prostu wyglądałeś na pokonanego. A taka kobieta jak ty, z piękną córką i ładnym domem, teoretycznie nigdy nie powinna tak wyglądać.

Ale to zrobiłeś. A powodem, dla którego to zrobiłaś, jest to, że w twoim życiu nie ma mężczyzny. W każdym razie prawdziwy mężczyzna. – Masz to wszystko ode mnie, gdy tam stoję?.

– A kiedy przyszłaś, żeby dać swojej córce jej telefon – kontynuował Ryan, nie odpowiadając na jej pytanie – to był podręcznik. Sposób, w jaki się na mnie obraziłeś, sposób, w jaki próbowałeś pokazać swoją dominację, sposób, w jaki wyładowywałeś się na Ashley, kiedy czułeś się bezradny. Jen, zgubiłeś się.

Czułeś się zagubiony, bo wiedziałeś, że nie masz na kim polegać. Jesteś tylko ty i tylko ty. Masz córkę, ale to młoda kobieta, nie mężczyzna.

A kobiety potrzebują silnych mężczyzn. By nimi kierować. Aby były lepsze. Być tam dla nich. Więc śmiało, zatrzymaj tę koszulkę, ponieważ potrzebujesz jej o wiele bardziej niż ja.”.

Ciąg dalszy nastąpi.

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat