Czy chciałbyś z tym keczupem? 5

★★★★★ (< 5)
🕑 31 minuty minuty BDSM Historie

Cześć. Nazywam się Jenny i jestem osobą niepewną seksualnie. Do niedawna byłem bardzo pewny tego, kim byłem i co lubiłem. A potem poczucie winy z jazdy fast foodem odwróciło mój świat na bok. Ale już? Teraz zakochuję się w dziewczynie, która upiera się, że nazywam ją „panią”.

Dziewczyna, która obudziła w sobie coś, co wydaje mi się przerażające, dezorientujące, a jednocześnie tak radosne, że obawiam się, że uzależniłam się od potrzeby, którą ona karmi. Głód, który rośnie za każdym razem, gdy słyszę jej głos, widzę ją, a nawet myślę o niej. Ogień, nad którym szybko tracę kontrolę. Dwa tygodnie temu paradowała ze mną przez park publiczny tylko w szlafroku i stringach, przywiązała mnie do baru i drażniła się ze mną, aż błagałem ją, żeby mnie zmusiła.

Potem wsadziła dildo w reflektor mojego samochodu i kazała mi się na nim pieprzyć podczas jedzenia jej cipki, nie pozwalając mi przyjść, dopóki nie da mi pozwolenia. Skończyłem w jej łóżku, fizycznie, psychicznie i emocjonalnie wyczerpany. Obudziłem się w chwili, gdy niebo zaczęło się rozjaśniać, z zamiarem ucieczki w bezpieczne miejsce mojego domu i uporządkowania się. A jednak w chwili, gdy poruszyła się, usiadła, patrząc na mnie sennie, i przemówiła, mój oddech uwiązł mi w piersi, a ja po prostu stałem u stóp podwójnego łóżka, które dzieliliśmy, obserwując ją nieśmiało.

Kiedy odsunąłem kołdrę, zostawiłem ją odsłoniętą od pasa w górę. Wyglądała niesamowicie. Płaski brzuch, ślad krzywizn znikających pod prześcieradłem, jędrne i jędrne piersi, zakończone irytująco perfekcyjnymi sutkami. Byłaby zapierająca dech w piersiach, gdybym była dziewczynami i, szczerze mówiąc, nadal nie byłam pewna mojego pociągu do niej. Bardziej chodziło o to, jak mnie traktowała, niż o to, kim była, to miało jakikolwiek sens.

Coś nieokreślonego, czego nie potrafiłem wyrazić słowami. "Wyglądasz niesamowicie, brudna dziewczyno. Wychodzisz?".

- Taa. Muszę… - zacząłem, wściekle nabijając się na jej słowa. – O czymś zapominasz.

Jedna ciemna brew uniosła się z wyczekującym wyrazem twarzy. "I-?" Spojrzałem na nią tępo. "Pani. Masz do mnie mówić panna.

Pamiętasz?". Nerwowo przełknąłem ślinę, przypominając sobie jej prośbę, i spróbowałem ponownie. - Tak, panienko.

Myślałem, że pójdę do domu i posprzątam. Czuję… "Brudny?" Uśmiechnęła się, odwracając pościel i siadając, oceniając mnie, sprawiając, że nieprzyjemnie zdawałam sobie sprawę z mojej nagości. – Tutaj pod prysznicem. Znajdę coś dla ciebie do ubrania.

Nie martw się, zwierzaku. Coś, co nie obraża twojej skromnej wrażliwości – drażniła się. Potem, czując się odświeżona, dała mi parę legginsów i za dużą koszulkę Wonder Woman. "Twój samochód?" – zapytałam, zatrzymując się przy drzwiach i zastanawiając się głośno, zdając sobie sprawę, że przywiozła moje do siebie.

"Wzięłam taksówkę, Jenny." - Och. Okej. Panienko – powiedziałam, potykając się lekko na słowach, czując się nagle niezręcznie, nasze dłonie ocierały się, gdy oboje sięgnęliśmy do klamki. Zastanawiałem się, czy mam ją pocałować? Gdyby to była „normalna” randka, seks, cokolwiek, z facetem, czy bym to zrobiła? Naprawdę zależało od faceta.

Ale przynajmniej wiedziałbym… Położyła rękę na mojej, kiedy szedłem, by przekręcić gałkę, a potem, wyżej, mocno owijając palce wokół mojego nadgarstka, zatrzymując mnie w martwym punkcie i podejmując decyzję z moich rąk. – Możesz mnie pocałować, zwierzaku. Jej słowa dały mi pozwolenie, ale jej ton zmienił je w polecenie. Nieśmiało, serce trzepotało mi w piersi, gdy pokazała mi swój policzek.

Zaciskając usta, pochyliłem się, zamknąłem oczy i pocałowałem ją delikatnie. Pocałunek mógł być niepewny, ale uczucia w nim były intensywne. Potem nie mogłem wystarczająco szybko wyjść z domu i wrócić do bezpiecznego samochodu… Tej nocy użyłem dildo, na którym się pieprzyłem, a ona wygodnie zostawiła na tylnym siedzeniu, żeby się pieprzyć podczas powtórki z poprzedniego wieczoru, przyklejając go do boku pralki, włączając go, wibracje przemieszczające się po czarnej gumie, gdy się w nią nabijałem. Punkty kulminacyjne nadchodziły, aż nie mogłem już tego znieść. Łóżko mnie wołało.

To było wszystko, co mogłem zrobić, żeby mieć otwarte oczy, a jednak musiałem zrobić ostatnią rzecz, zanim wczołgałem się pod kołdrę. Chwyciłem telefon i zbliżyłem się do wibratora, świadom tego, jak wyraźnie był mokry, moje soki rozmazały się na całej długości. I kolejne, jeszcze bardziej intymne zdjęcie; selfie, na którym liżę moje równie mokre palce.

Zanim zdążyłem zmienić zdanie, wysłałem oba do Violet wraz z emoji bing. Kiedy obudziłem się następnego ranka, pierwszą rzeczą, którą zrobiłem, było sprawdzenie moich wiadomości. Tylko jeden naprawdę się liczył, ten od Violet. Dwa proste słowa.

'Dobra dziewczynka.'. ooo. Więc lubię dziewczyny. A przynajmniej lubię Violet.

Jej i rzeczy, które mi robi; perwersyjne rzeczy. Otworzyła drzwi i dała mi posmakować czegoś, o czym nigdy nie wiedziałam, że tęsknię, i poczułem, że tęskniłem za więcej… Doprawiłem naszej zwykłej wymiany w drive-thru, podjeżdżając do okna, moja spódnica podciągnęła się wokół talii, jej dildo zakopane w mojej cipce tak, że wszystko co było widoczne to podstawa. Przyniosła mi uśmiech, który wywołał we mnie dreszcze i dreszcze, a zanim odsunąłem rachunek, na którym nabazgrała Call siedząca na moim gołym udzie, poczułem, jak moje soki zbierają się na siedzeniu na moim fotelu.

tyłek. Nie mogłem się skoncentrować przez resztę dnia, chociaż próbowałem zająć się przyziemnymi zadaniami, z których większość polegała na tym, że znajdowałem czas, by sięgnąć między uda i dotknąć się, aż wszystko, o czym mogłem myśleć, to dzwonienie do niej i błaganie by pozwoliła mi po nią przyjść… ooo. "W samą porę jak grzeczna dziewczyna".

To były pierwsze słowa naszej rozmowy i poczułem, że rzucam się na jej pochwały, a na moich ustach pojawił się nieśmiały uśmiech. – Mam nadzieję, że miałaś miły dzień, panienko – udało mi się słabo. Jej śmiech był bogaty i zmysłowy, ponieważ nie marnowała czasu. „Mam nadzieję, że nie doprowadziłeś się do spermy, zwierzaku”.

Szybko pokręciłem głową, chociaż nie widziała tego gestu. - Chciałem – przyznałem cicho. "Nie byłam pewna, czy wolno mi…". "Ale bawiłeś się tą swoją brudną małą cipką, prawda." „Nie mogłem się powstrzymać…” Moje słowa ucichły i przez kilka chwil słyszałem, jak cicho nuci, zanim kontynuowałem. "Co masz na sobie, zwierzaku?".

"Umm… spodenki i koszulka…". "Szczegóły poproszę." Biorąc głęboki oddech, zacząłem od nowa. "Para luźnych lawendowych szortów ze sznurkiem. Szara koszulka z…".

Nagle przerwała mi surowym głosem. "Jestem rozczarowany, że się dla mnie nie przebrałaś. Idź się przebrać, a potem oddzwoń do mnie." Linia ucichła, pozostawiając mnie oniemiałego i nieco przerażonego, mój mózg wpadł w przesadę, gdy szybko przeniosłam się z łóżka do szafy, mentalnie przeszukując moją garderobę w poszukiwaniu czegoś, co głęboko by jej zadowoliła, nie chcąc kazać jej dłużej czekać niż mógłbym…. Kilkanaście minut później spróbowałem ponownie, drżącymi palcami trzymałem telefon przy uchu i czekałem, aż odbierze.

"TAk?" Krótki, zwięzły i wyczekujący. Nie marnowałam czasu, ćwicząc to przemówienie podczas ubierania się. „Czarne koronkowe majteczki o kroju panny francuskim. Dopasowany biustonosz do połowy miseczki. Czarne pończochy do ud podtrzymywane przez… pas do pończoch”.

Zatrzymałem się, czując się trochę głupio. To był, całkiem dosłownie, trzeci raz, kiedy go nosiłem, albo coś podobnego, pierwszy to, kiedy go kupiłem i chciałem zobaczyć, jak wygląda, drugi Halloween, kiedy przebrałem się za zdzirowata wiedźma, a trzecia, następne Halloween; zdzirowaty pirat. Pomysłowy, wiem. „Idź dalej, zwierzaku”. Ciepło zabarwiło moje policzki i zachichotałem trochę, powodując, że zachichotała ciepło.

"Związałam włosy czarną aksamitną wstążką. Pomyślałam, że może ci się spodobać…?". Czekałam, wstrzymując oddech, uświadomiłam sobie, jak wiele znaczy dla mnie jej aprobata.

"Brzmisz zachwycająco. Proszę o zdjęcie. Użyję go jako mojej nowej tapety." Już to przewidziałem. Szybko otworzyłam galerię i wysłałam jej selfie z moim odbiciem w lustrze w łazience.

Próbowałam wyglądać seksownie, próbowałam być kluczowym słowem. – Mmm. Ładna – nadeszła jej odpowiedź.

Wypuściłam oddech, z którego nie zdawałam sobie sprawy, że wstrzymuję. "Dziękuję, panienko." "Buty?". "Och, przepraszam! Lakierowane trzycalowe obcasy. Nie mam nic większego. Przepraszam." „Nie martw się, Jenny.

Od teraz jednak, ilekroć cię proszę o telefon, chcę, żebyś wyglądała jak najlepiej. Czy to zrozumiałe?”. Przełknęłam ślinę, moje serce biło trochę mocniej, i odpowiedziałam, mój głos lekko drżał.

„Zrozumiałem, panienko”. "Teraz myślę, że nadszedł czas na rozmowę…". Rozmawialiśmy trochę ponad godzinę, poznając się.

Brzmi to dziwnie, biorąc pod uwagę, że byliśmy w pewnym sensie intymni, a jednak to wszystko było seksualne. Nie żeby tak nie było, ale wykraczało to poza zwykłe podniecenie. Miała pytania dotyczące mojego doświadczenia, a także moich doświadczeń. Rozmawialiśmy o pragnieniach, fantazjach i ciekawostkach. Limitów i lęków.

Tak, to wszystko było seksualne i przyznaję, że cały czas byłem niesamowicie podniecony, ale było to również emocjonalnie intymne. Odkryłem, że poza pragnieniem Violet i tego, jak sprawiała, że ​​się czułem, również ją lubiłem. Była mądra, mądra, zabawna, ciepła, opiekuńcza… wszystko to, co pociągało mnie jako przyjaciela. W miarę upływu wieczoru znalazłem się na tyle odprężający, że wyszedłem poza granice mojej roli zwierzaka.

Nie za daleko, ale na tyle, żebym czuła się komfortowo dzieląc się z nią, a także zadając własne pytania, ucząc się od niej tyle samo, co ona ode mnie. Tak, moje majtki były mokre, mimo że ostrzegała mnie przed dotykaniem się przez cały czas, co udało mi się, choć ledwo. Czasami wydawało mi się, że moja ręka ma swój własny rozum i widzę, że moje palce muskają tu, pieszczą tam, każdy dotyk intymny i zmysłowy, a jednak udało mi się powstrzymać je przed wędrowaniem między moimi udami, tak jak chciałem .

W pewnym momencie oboje zatrzymaliśmy się i pozwoliliśmy, by zapanowała cisza, oboje zadowoleni z bycia z naszymi myślami przez chwilę po intensywnym dzieleniu się. Odpowiednio, to Violet przerwała ciszę. "Jak bardzo chcesz teraz wysiąść, Jenny?".

Poprzedziłem moje słowa długim jękiem frustracji, który wywołał u niej śmiech. "Czy znasz pasy czystości, brudna dziewczyno?" dokuczała. - Trochę. To znaczy, wiem, czym one są. "Dobrze.

Poważnie rozważam zdobycie ci jednego. Nie zrobię tego, dopóki będziesz się zachowywać. Wszystko zależy od ciebie." Zamknąłem oczy i odchyliłem się do tyłu. Całą godzinę spędziłem na łóżku, podparty w pozycji siedzącej, z plecami opartymi o poduszki, które z kolei wsparte były przez zagłówek z mosiężnego poręczy.

W myślach przywołałem obrazy urządzenia, które widziałem, wyobrażając sobie siebie w nim. Nie mogę powiedzieć, że podobał mi się ten pomysł, ale nie mogę też powiedzieć, że go nienawidziłem. - Cokolwiek uważasz za najlepsze, panienko – odpowiedziałam potulnie, zastanawiając się nad żarem płonącym w środku, gdy przekazywałem jej swój los.

Myślę, że wyczuła moją kapitulację, pomimo fizycznej odległości między nami. Wiem, że to poczułem. Zrobiłem kolejny krok od czegoś, a dokładniej w kierunku czegoś. Nie było to nic, co mogłem zdefiniować, ale mimo to czułem to…. "Coś do przemyślenia.

Widzę, że wiesz, podjeżdżasz do mojego okna, podciągasz sukienkę do pasa, twoja cipka jest zamknięta tam, gdzie nikt oprócz mnie nie może się do niej dostać…". Zakończyła tę myśl przedłużającym się jękiem, potwierdzając to, co podejrzewałem. W przeciwieństwie do mnie nie miała nikogo, kto by jej powiedział, że nie wolno jej się dotykać. Nie byłem pewien, czy używała wibratora, dildo, czy palców, ale zdecydowanie bawiła się swoją cipką. Moją pierwszą myślą było to, jakie to niesprawiedliwe.

Jednak moją drugą i tą, która ze mną została, była duma, że ​​odchodziła od myślenia o mnie. Potem żadne z nas przez chwilę się nie odzywało. Po prostu słuchałem, jak powoli wprowadzała się w stan ekstazy, jej jęki stawały się coraz głośniejsze, aż stały się sapnięciem, potem płaczem, a na koniec długim, przeciągłym dźwiękiem przerywanym słowami „o kurwa” i „o bogowie”, którego kulminacją było triumfalna seria „Tak”, gdy doszła do mojego ucha. Potem słuchałem jej oddechu, schodzącego z jej seksualnego haju, zastanawiając się, czy odmówi mi tego samego.

"Jak bardzo chcesz przyjść, brudna dziewczyno?" zapytała w końcu. Jestem pewien, że słyszała mój ciężki oddech, gdy walczyłem z chęcią nieposłuszeństwa jej i zerwania się. Wzruszyłem ramionami, chociaż gest był zmarnowany.

Równie dobrze mogło to być pytanie retoryczne. Ona już wiedziała. Chciała tylko, żebym przyznał się do tego głośno.

„Mógłbym po prostu zrobić sobie…”. – Mogłabyś, Jenny – przerwała – ale będzie o wiele lepiej, jeśli tam będę i będę obserwowała. Czy mam rację? Nie odpowiedziałem od razu.

Ona również milczała, być może przekonana, że ​​w końcu się poddam. I oczywiście miała rację. "TAk. Panienko.”. „Więc chodź tutaj, zwierzaku.

Spieszyć się. A Jenny?". "Tak?" Udało mi się, nagle zaschło mi w gardle.

"Ubrana dokładnie tak jak ty. A teraz pospiesz się, zanim zmienię zdanie i każę ci poczekać kilka dni. Mój telefon nagle ucichł, pozostawiając mi wybór. Naprawdę nie mogłem udawać, że nie rozumiem jej instrukcji.

Chciała mnie wyjść z domu ubrana w najseksowniejszą bieliznę, jaką miałam, podjechać do niej, zapukać do drzwi, wszystko dlatego, że tak bardzo potrzebowałam spermy, że rozsądek i zdrowy rozsądek wyleciały przez okno. Zerknąłem przez zasłony. Zrobiło się na tyle ciemno, że mogę nie zostać zauważony. Zebrałem się na odwagę, starałem się nie myśleć o tym, co robię, zebrałem portfel i klucze i wyjrzałem przez okno, aby upewnij się, że jestem czysty.

Biorąc głęboki oddech, wyszedłem, moje ręce lekko drżały, gdy nerwowo zamykałem za sobą drzwi i pospieszyłem do samochodu. Starałem się nie rozpraszać podczas jazdy. Na szczęście żyła w znanej mi dzielnicy, w przeciwnym razie mógłbym się zgubić Twoja jedyna wizyta. Tak wiele myśli zaśmiecało mój umysł, żadna z nich nie była szczególnie uspokajająca.

Co jeśli zostanę zatrzymany? A gdybym miał mieszkanie? Co by się stało, gdyby ktoś zauważył, że jeżdżę po okolicy w czarnym koronkowym biustonoszu, który ledwo zakrywa moje sutki? Co się stanie, kiedy dotrę do niej? Do czego miała mnie zmusić? Co najgorsze, te myśli, które powinny przekonać mnie do odwrócenia się i powrotu do bezpiecznego domu, podniecały mnie. Samochód pachniał cipką. Mojej cipki. Moje majtki były nie tylko mokre, ale przemoczone.

Mogłam nawet poczuć, jak moje soki łaskoczą moją dupę. Byłem całkiem pewien, że zanim przyjadę, na siedzeniu pode mną pojawi się ciemna plama. Jak powiedziałem, starałem się nie rozpraszać.

Przejechałem obok jej ulicy trzy razy, zanim się poddałem i napisałem do niej, prosząc o jej adres. Jej odpowiedź?. 338 Drewno sosnowe. # 1 Majtki wokół kostek przed pukaniem lub wyślę cię do domu. Pierdolić.

W ogóle nie pomagała… Znalazłem miejsce parkingowe, które było… blisko, ale nie tak blisko, jak bym chciał. Rozejrzałem się uważnie, żeby upewnić się, że nie ma żadnych przeszkód, wyślizgnąłem się z samochodu i ruszyłem szybkim krokiem, nie chcąc zwracać uwagi na jej miejsce. Mimo wszystko nadal denerwowałam się, że ją zobaczę i co się stanie, gdy drzwi się za mną zamkną.

W każdych innych okolicznościach ociągałbym się na betonowej płycie stanowiącej jej ganek, dopóki nie namówiłbym się na zapukanie. W innych okolicznościach nie stałabym, oświetlona światłem ganku, w majtkach, staniku, podwiązkach, pończochach i szpilkach. Moja klatka piersiowa była ściśnięta ze strachu, że mnie złapałam, wsunęłam kciuki w majtki i zsunęłam je z nóg, aż znalazłam się wokół kostek, a potem zapukałam i czekałam, moja cipka powoli ciekła, a pachnąca wydzielina łaskotała wnętrze ud. I czekałem, moje sutki spuchnięte i twarde, ocierając się o koronkową górną krawędź stanika, grożąc ucieczką. I czekałem, mój oddech był płytki i szybki, piersi unosiły się i opadały, aż lewy sutek rzeczywiście wyskoczył.

I czekał, zerkając na ulicę, na drugie mieszkanie, szczególnie na okna wychodzące na frontowy ganek Violet. Wreszcie drzwi się otworzyły i wydałem bezsłowny okrzyk ulgi, przykuwając wzrok. Transformacja była niemal szokująca. Tak, widziałem ją nagą, ale przede wszystkim widziałem ją w mundurku typu drive-thru.

Dziś wieczorem rzuciła niezwykle ładną dziewczynę z sąsiedztwa, szukając czegoś znacznie bardziej pasującego do jej roli w naszym związku. Zabijała ją czerwoną mini sukienką bez ramiączek ze sztucznej skóry z rozkloszowaną spódnicą. Wokół jej szczupłej talii zapinała parę grubych skórzanych pasów.

Jej buty zakrywały jej dolne nogi, sznurowane tuż poniżej kolan. Jej ciemne włosy opadały luźno, otaczając uderzającą twarz. Jej usta były szkarłatne, a wokół prawego nadgarstka zwisała szpicruta.

Zrobiłam krok, chcąc wejść, ale Violet miała inne plany. Zanim zdążyłem przekroczyć próg, wyciągnęła rękę, przyciskając płaską dłoń pod moimi piersiami. – Nie tak szybko, zwierzaku – oznajmiła swoim charakterystycznym pyknięciem. Bardzo celowo wsunęła palec w mój stanik i ściągnęła go w dół, odsłaniając moje piersi, jej oczy nigdy nie opuszczały moich, uśmiechając się złośliwie.

Jeśli spodziewała się, że się sprzeciwię, była rozczarowana. Po prostu jęknęłam cicho, podniecenie wzrosło we mnie, grożąc, że mnie przytłoczy. - Takie niegrzeczne – drażniła się, cofając się o krok z pięściami na biodrach, wciąż mnie oceniając. „Seksowna jak diabli. Odwróć się.

Chcę dobrze przyjrzeć się temu twojemu tyłkowi. Posłusznie odwróciłem się powoli, aż stanąłem plecami do niej, twarzą do ulicy, krzywiąc się, gdy przejeżdżał pickup, najwyraźniej tęskniąc za ucztą, którą prezentowała jemu lub jej. Dźwięk skóry uderzającej o ciało zaskoczył mnie prawie tak samo jak ból na policzku i rzuciłam zduszoną klątwę. „Chciałam to zrobić przez cały dzień”, droczyła się, przerywając „to” moim uderzeniem w drugi policzek płaskim końcem przycięcia.

Chociaż nic nie widziałam, po intensywnym cieple mogłam stwierdzić, że cios pozostawił po sobie bladą skórę mojego tyłka zdrową czerwienią. Przypomniałem sobie naszą wcześniejszą rozmowę, przyznając, że nigdy tak naprawdę nie dostałem lania, ale ten pomysł mnie podniecił, zastanawiając się, czy będę żałować swojego przyznania się. Poczułem, jak jej palce przesuwają się po moim kręgosłupie, sprawiając, że zadrżałam, a potem chwytając mój koński ogon i szarpiąc, zmuszając mój podbródek do przechylenia, prowadząc mnie w stronę mroku jej mieszkania. Odetchnęłam z ulgą, kiedy w końcu zamknęła za nami drzwi, odcinając się od świata. "Twój tyłek jest niesamowity.

Chcę go tylko ugryźć. Majtki, teraz." Wyciągnęła rękę z wyrazem zniecierpliwienia na twarzy. Zrobiłam to tak szybko, jak mogłam, wychodząc z nich i kładąc je na jej wyciągniętych palcach, wkurzając się, jak mokre było krocze.

Poświęciła chwilę, by je powąchać, przytrzymując mój wzrok, gdy to robiła, zanim włożyła je za jeden ze swoich pasów. - Odwróć się – powiedziała, a ja odwróciłam się, trzymając się idealnie nieruchomo, gdy zsunęła mi ramiączka stanika z ramion, rozpięła go i zsunęła z moich ramion. "Teraz buty.". Zgodziłam się, zostawiając mnie ubraną w pas do pończoch i pończochy, czując się jeszcze bardziej odsłonięta, niż gdybym była zupełnie naga.

– Dobrze się bawisz, Jenny? Pytanie mnie zabrało. Zachichotała, żartobliwie rozwiązując wstążkę trzymającą moje włosy, a potem przeczesując palcem moje miękkie warkocze. "Nie jestem pewny?" Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, zdobywając szybki cios w tyłek jej plonem.

"Możesz wyjść. To zależy od ciebie." Tym razem trzymałam język, po prostu kręcąc głową, zaciskając usta, gdy zbierałam myśli. "Nie sądzę, że mogę.

Za bardzo tego chcę. Panienko". Jej usta musnęły mój kark, wysyłając przeze mnie dreszcz ekstazy. Poczułam, jak moje sutki pulsują, bolą z potrzeby dotykania. Wydawało mi się, że moje serce nabrało tempa, kiedy sięgnęła dookoła, muskając poduszkę po bokach, potem czubki palcami, a na koniec tocząc je między kciukami i palcami, aż pomyślałem, że oszaleję.

– O Boże, o Boże – udało mi się, potykając się o słowa, powtarzając je w kółko, nagle milknąc, gdy poczułem jej usta na moim ramieniu, jej zęby delikatnie wbijają się w moje ciało, a potem, nie tak delikatnie jak ugryzła mnie, ciśnienie rosło, aż krzyknąłem z bólu. „Nie zawsze będzie chodziło o to, czego chcesz, zwierzaku”, szepnęła mi do ucha, opuszczając dłonie moje cycki, jedną spływając po moich żebrach, drugą wciskając od tyłu między moje uda i obejmując moją przegrzaną cipkę. Instynktownie przesunąłem się, otwierając dla niej nogi, gdy głaskała mnie jak kotka, rozkładając moje zewnętrzne usta, a następnie zanurzając palec między moimi wewnętrznymi, bawiąc się mną fachowo, dopóki nie byłem gotowy zgodzić się na prawie wszystko, o ile tego nie zrobiła przestań sprawiać, że czuję się tak dobrze. Trzymała się tego, drażniąc moją łechtaczkę, przesuwając ją, używając paznokci do drapania, najpierw lekko, a potem mniej, wzdłuż wewnętrznej strony moich drżących ud, a także w dół mojego boku i wzdłuż biodra z jej drugą ręka.

A potem po prostu przestała. Wyczułem, że cofa się o krok, porzucając mnie. "Staw mi czoła.". To było jak w transie.

Odwróciłem się powoli do niej twarzą, z otwartymi ustami, cicho dysząc, mój wzrok był nieco nieostry. Wydawało mi się, że moje oczy były zaszklone w jakiejś seksualnej mgle. – Idź – rozkazała, zgiętym palcem, odwracając się do mnie tyłem, lekko podrzucając spódnicę i złośliwie uśmiechając się, gdy prowadziła., jak ćma ciągnięta do płomienia. "Siedzieć." Wskazała na swoje łóżko.

Został starannie wykonany. Usiadłam na brzegu materaca, nieśmiało zciśnięta kolanami tak, że miałam iluzję skromności, z rękami złożonymi na kolanach, obserwując ją z niecierpliwością. „Daj mi rękę, zwierzaku”.

Zobowiązałem się, nie mogąc oprzeć się potrzebie, która wyrwała się ze mnie spod kontroli, trzymając się nieruchomo, gdy zakładała ten sam skórzany mankiet, którego używała poprzedniego wieczoru. Tym razem nie poprzestała na zapięciu go ciasno wokół mojego nadgarstka. Wsunęła małą kłódkę przez skobel i zamknęła ją na miejscu.

A potem drugi nadgarstek. Kostka. Drugi i wreszcie skórzany rozmówca, podobnie zaciśnięty na moim gardle. „Dobry kotek” – dokuczała, uśmiechając się, pochylając się i składając pocałunek na czubku mojej głowy.

"Teraz siedź spokojnie, a ja się czymś zajmę." Patrzyłem z miejsca, w którym siedziałem, jak wyciągnęła małą drabinkę i umieściła ją pod doniczkową rośliną, która wisiała w rogu pokoju, wspinała się na nią i ostrożnie odczepiała dużą paproć, podczas gdy cieszyłem się widokiem jej tyłka moje pierwsze spojrzenie na parę przezroczystych czerwonych majtek. Krótki łańcuszek z czymś, co wyglądało jak klipsy, których używali wspinacze górscy, myślę, że nazywano je karabińczykami na jednym końcu, był ostrożnie zawieszony na złotym metalowym haczyku za pomocą dołączonego metalowego pierścienia. Roślinę schowano w jej łazience, podobnie jak drabinę, którą zastąpiono plastikowym podnóżkiem. Powinienem wspomnieć, że roślina wisiała między jedynymi dwoma oknami w pokoju.

Szyby zasłaniały rolety, a także koronkowe, lawendowe firanki. Violet coś nuciła, myślę, Taylor Swift, do siebie, gdy podchodziła do siebie. Cokolwiek to było, sprawiała, że ​​brzmiało to niesamowicie seksownie. Skinęła na mnie prostym ruchem ręki, a ja wstałem, raz jeszcze obrzucając się moim stanem rozebrania.

– Czy wiesz, jaka jesteś piękna, zwierzaku? zapytała, pytanie pozornie znikąd. "Ja?" Zawsze uważałam się za ładną, ale miałam tendencję do nieśmiałości, gdy pojawiał się ten temat. – Tak, ty – powtórzyła, wsuwając palec przez pierścionek na moim kołnierzu. Delikatnym szarpnięciem podniosła mnie z łóżka na nogi.

- Zagramy w grę, zwierzaku. Za chwilę wyjaśnię zasady. Na razie musisz stanąć nad nią, na stołku, dla mnie. Zaciekawiony i pełen niepokoju pozwoliłem jej poprowadzić się do rogu i obok małej platformy, twarzą do szwu, w którym stykały się ściany, zanim sama wspięła się na stołek. – Prawa ręka, wyprostowana jak grzeczna dziewczynka – rozkazała żartobliwie.

Oczywiście posłuchałem, kiedy wsunęła klips przez pierścień, zawieszając moje ramię nad głową, zmuszając mnie do wspięcia się na czubki moich stóp w pończochach. "Teraz lewa." Posłusznie zastosowałam się, znajdując się zawieszona pod sufitem, moje pięty kilka cali nad wykładziną, gdy balansowałam na palcach. Uklękła, zacisnęła mi kostki w kostkach, po czym również schowała stołek do łazienki.

„Oto zasady, Jenny…” zaczęła, z przyjemnością muskając palcami moje udo, śledząc linie moich bioder, policzków pośladków i wzdłuż drugiego uda, zanim kontynuowała. "Zasada numer jeden. Nie możesz dojść, dopóki ci nie powiem. Czy to zrozumiałe?".

- Tak, panienko – wydusiłam, zawstydzona miękkim jękiem, który wymknął się jej, gdy jej palce sunęły wzdłuż linii, gdzie moje nogi stykały się z biodrami, zbliżając się niebezpiecznie blisko do mojej bardzo gładkiej, bardzo mokrej cipki. „Zasada numer dwa”. W jej ręce ta, która nie doprowadzała mnie powoli do szaleństwa z pożądania, była kartą do gry. Uniosła go i pomachała nim przed moją twarzą, jakby chciała zwrócić moją uwagę, a potem przytknęła nim do moich ust, zanim wsunęła go między nie.

„Nie ważne co, nie pozwól temu odejść. Jeśli spadnie na ziemię, będę musiał cię ukarać i nie sprawię, że dojdziesz. Przynajmniej nie dziś wieczorem. Zrozumiano?”. Ponieważ już puściła wizytówkę, zostawiając ją wciśniętą między moje zęby, mogłam tylko kiwnąć głową na jej pytanie.

„Dobrze”. Przestała drażnić mnie palcami, dając mi szansę odetchnąć i pozbierać się. Nie pomagam, ale zastanawiam się, czy jej planem było uniemożliwienie mi przestrzegania jej zasad.

Chciałem jęczeć z frustracji, ale nie odważyłem się. Nie mogłem też zaprotestować. Nie żeby to nic dobrego. o niej, gdy krążyła za mną.

Przygotowywałem się na dotyk, lanie lub gorzej, ale nic takiego się nie wydarzyło. Kiedy wróciła na pole widzenia, trzymała bardzo znajomy przedmiot, który widziałem na setki filmów porno w internecie i czarny skórzany pasek. „Wiesz, co to jest Jenny?”. Mogłem tylko powoli kiwać głową, a serce waliło mi w piersi. To była różdżka Hatachi.

Nigdy jej nie używałem, ale Wiedziałem, co robią. Z tego, co mogłem powiedzieć, wibrowały jak elektronarzędzie przemysłowe. Mogłem tylko zacisnąć usta i patrzeć w milczeniu, jak zapiął pas i owinął go wokół moich ud, wiążąc je razem.

Potem było dla niej proste, aby przewlec linkę wibratora przez pasek i osadzić go między moimi udami, dostosowując go, aż masywna głowa naciska na moją cipkę i ociera się o moją pulsującą łechtaczkę przed podłączeniem go. „Dwie prędkości, zwierzaku. Pozwolę ci się nad tym zastanowić – powiedziała z mrugnięciem, po czym odwróciła się do mnie plecami i podniosła żaluzje w obu oknach, po jednym na raz, a następnie odsunęła zasłony tak, aby każdy, kto zajrzy do jej słabo oświetlonej sypialni, będzie mógł zobaczyć mnie w całej mojej chwale.

Moje policzki zaczęły płonąć. „Teraz dam ci klapsa, Jenny. Twój tyłek. Twoje uda.

Twoje cycki. W końcu twoją cipkę. I nie przestanę tak długo, jak będziesz trzymać się tej karty. Chcesz mnie żeby przestać, wystarczy otworzyć usta.

Do tego czasu zakładam, że chcesz, żebym to utrzymał. Och, i jeszcze jedno…". Wyprodukowała maskę do spania.

Materiał był błyszczący, jak satyna. I oczywiście włożyła go na mnie, starannie układając go tak, aby mój świat pociemniał, a wszystkie inne zmysły stały się wyostrzone, zwłaszcza mój słuch. Oddychałem ciężko, głównie przez nos, żeby nie upuścić karty, próbując nasłuchiwać wskazówki, co robi Violet. Do tej pory nie włączyła wibratora.

Nie mogłem powiedzieć, czy stała przede mną, czy z tyłu. Pierwszą wskazówką, jaką miałem, był kłujący cios w tyłek płaską skórzaną metką jej plonów. Sapnęłam z bólu, choć tak naprawdę nie bolało to tak bardzo, jak sobie wyobrażałam, że mogła. Przeważnie mnie to wzięło. Nie mogłam nie skoncentrować się na cieple, które promieniowało przez zakończenia nerwowe z miejsca, w którym spadł cios.

To było zaskakująco wspaniałe. Gdy tylko zaczęło zanikać, uderzyła mnie w drugi policzek, z tym samym skutkiem, pozostawiając mnie cicho dyszącą i obłąkaną, jak bardzo mnie to podniecało, zwłaszcza wiedząc, że byłam widoczna dla każdego, kto przypadkiem zaglądał przez jej okno. Odkrywałem stronę siebie, o której istnieniu nie wiedziałem.

A potem czekałem. I czekałem jeszcze trochę, w całkowitej ciszy, aż nie mogłem już dłużej wytrzymać i zacząłem się wiercić, bezskutecznie szarpiąc ramiona, nieubłagany hak. Po cichym chichotu nastąpiło gwałtowne uderzenie w mój sutek.

Udało mi się trzymać kartkę, chociaż wydałem z siebie krótki okrzyk bólu. Chwilę później poczułem jej usta na moim pulsującym sutku, ssanie delikatnie, czubek jej języka migotał na wrażliwej końcówce, nie odpuszczając, dopóki nie została nagrodzona bezmyślnym jękiem, który sprawił, że wygięłam plecy i uniosłam się na jądrach moje stopy. W ustach zbierała mi się ślinka. Poczułem, że trochę cieknie z kącików ust i powoli biegnę wzdłuż mojego podbródka. Więcej ciszy, a potem brzęczenie, gdy wibracje skierowały się na moją mokrą cipkę i spuchniętą cipkę.

– Nnnn – udało mi się, obracając się w miejscu, walcząc o zachowanie spokoju, takiego, jakim było. Przeważnie po prostu przycisnąłem kartę i modliłem się, żeby albo się zamknęła, albo zepchnęła mnie z krawędzi. "Jest na niskim poziomie, Jenny. Na razie. I… myślę, że to wystarczy.

Na razie." Zachichotała, gdy wibracje ustały, pozostawiając mnie walczącego o oddech, całe moje ciało wilgotne od potu i podniecone prawie do punktu, z którego nie było powrotu… Grała mną tak, bo… Nie mam pojęcia. Lanie w tyłek, czasem żartobliwie lekki, innym razem ostrym klapsem, który prawie kazał mi błagać o litość, przesuwając się na tył moich ud i piersi, nie oszczędzając sutków, dopóki nie zapłakałem, każdy kolejny cios był bardziej bolesny niż ostatni, a potem torturowała mnie wibratorem, popychając mnie do krawędzi, zanim go odłączyła. Stałem się śliniącym, łkającym bałaganem, moje myśli koncentrowały się na potrzebie przyjścia. Nic innego nie miało znaczenia. Poniżyłbym się, upokorzył i błagał ją, gdybym nie był tak zdecydowany ugryźć kartę z jednoznaczną potrzebą.

– Dobra dziewczynka – szepnęła mi do ucha, muskając ustami moje gardło. Odpowiedziałem żałosnym jękiem, który wydawał się ją rozbawić. „Chcesz dojść, zwierzaku?”.

Zrobiłam co w mojej mocy, by odpowiedzieć, sycząc swoją odpowiedź, kiwając głową tak, moje ciało trzęsło się w odpowiedzi, a potem potrząsając głową z niedowierzaniem, gdy poczułem, jak wyjmuje różdżkę spomiędzy moich ud. "Nnnnn!" Warknąłem głośno, desperacko szukając ulgi, zły na nią, że tak mi dokuczała. "Na moich warunkach, dziwko!" warknęła, przerywając swoje słowa kolejnym klapsem, tym razem na mojej wrażliwej cipce. Usłyszałam wilgotne chlupotanie, gdy płaski koniec plonów uderzył we moje wrażliwe ciało.

Krzyczałbym, gdybym mógł. A potem najbardziej niesamowite uczucie, gdy poczułem twardą, mokrą skórę masującą moją pulsującą łechtaczkę, drażniąc mnie powoli w kierunku orgazmu, a następnie, zatrzymując się, uderzając końcem biznesowym o mój guzik, sprawiając, że moje palce u rąk i nóg zwijają się z bólu. I znowu uderzyła moją przemoczoną cipkę, cios sprawił, że moje opuchnięte usta zapiekły i były gorące, a następnie kolejny w moją łechtaczkę. I ponownie.

I ponownie. Dopóki nie mogłem już odróżnić przyjemności od bólu. „Chcesz dojść, w ten sposób dochodzisz dla mnie, zwierzaku”.

Szlochałem, moje ciało wiło się, biodra miotały powietrze, gdy ona padała cios za ciosem. Nie żeby były zbyt surowe. Mogłem powiedzieć, że się powstrzymywała, za co byłem wdzięczny. Bolało, ale nie bolało bardziej, niż mogłem znieść.

Poza tym zbliżałem się niebezpiecznie do szczytu stulecia i dawno temu przestałem się przejmować. "Dojdź dla mnie, Jenny. I dla faceta stojącego za moim oknem, obserwującego i szarpiącego się, gdy patrzy, jak molestuję moją brudną dziewczynę." - O Boże – krzyknęłam, nie mogąc dłużej trzymać karty między zębami, nie żeby to miało znaczenie.

Kolejne uderzenie skóry o moją gorącą spuchniętą łechtaczkę wysłało mnie na krawędź, zacierając wszelkie myśli. Nie pamiętałem, żebym kiedykolwiek przyszedł tak ciężko. Albo nawet to sobie wyobraziłem. Przez krótką chwilę wyobraziłam sobie siebie, wiszącą nago, piszącą i krzyczącą w kółko, z szarpiącymi biodrami, podskakującymi cyckami, podczas gdy ona obserwowała mnie od środka, a nieznajomy obserwował mnie z zewnątrz. I na tym się nie skończyło.

Poczułem, że gumowa główka Hitachi raz jeszcze wbija się w moją cipkę, tym razem podkręcona do góry. Przyjemność była tak intensywna, że ​​aż bolało, i nawet kiedy wróciłem, błagałem ją, żeby przestała, z brodą i klatką piersiową mokrymi od śliny i śliny, gdy doprowadzała mnie do kolejnego orgazmu, a potem, trzeciego, nie odpuszczając, dopóki nie zaczęła płakać naprawdę, błagając ją, żeby przestała… Niewiele pamiętam, jak pomagała mi zejść na łóżko, zdejmowała mankiety, zdejmowała moją maskę, by ujawnić, że zaraz po tym zasunęła zasłony. Zawiązał mi oczy. Pamiętam jej delikatne, delikatne pocałunki. Gładkość dłoni, gdy wmasowywała balsam w mój tyłek i uda, piersi i bardzo ostrożnie wargi sromowe, łagodząc ból.

Z tego, co mogłem stwierdzić, moje ciało nie było surowe, chociaż miało zdrowy, różowy, graniczący z czerwonym blaskiem. Gdybym mógł mruczeć jak kot, zrobiłbym to. „Byłaś wspaniała, Jenny”, powiedziała, a ja poczułem w sobie ciepło, które rywalizowało z żarem mojego tyłka na jej słowa..

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat